|
|||||||
| Notka |
|
| Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 17
|
Goście, goście...
Drogie Wizażanki,
czy Wy też męczycie się podczas wizyt gości? Póki mieszkałam z rodzicami uwielbiałam gości, ale odkąd mieszkam z mężem we własnym m zaczął się mój mały koszmar. Zaczęła przyjeżdżać jego rodzina (wizyty kilkudniowe-tygodniowe), która u nas czuje się swobodniej niż ja sama. Bardzo cenię sobie swoja prywatność, a może trafniejszym określeniem byłaby "własność". Moja rodzina zachowuje się z klasą i adekwatnie do roli gościa, a nie panoszy się po moim domu, ja też jak bywam u kogoś staram się nie rządzić się i nie wchodzić nikomu w paradę. Rodzina męża niestety jest inna - bez skrępowania wyciąga sobie z regałów nie tylko nasze, ale również moje rzeczy, przegląda to, na co ma ochotę, używa naszych kosmetyków... Ja naprawdę nie mam nic przeciwko, nie jestem skąpa, ale uważam, że wypadałoby zapytać. Podobnie rodzice męża - np. przestawiają wentylację, nie pomagają tłumaczenia, że to zostało odgórnie wyregulowane dla pionu i nie powinno się w to ingerować - nie, drabinka w ruch i działamy! Jak ustawić sobie relacje z gośćmi, żeby ich wizyty nie były tak stresujące? Przecież nie wywieszę regulaminu Na męża nie mam co liczyć - przy swoich rodzicach "głupieje" - oddałby im własną duszę i całą materialną resztę, zapominając o moim istnieniu. A może to ja jestem dziwna i powinnam zmienić swoje nastawienie?Pozdrawiam! |
|
|
|
|
#2 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 323
|
Dot.: Goście, goście...
Według mnie nie przesadzasz. Też bym nie tolerowała tego, że ktoś się rządzi w moim domu. Kiedy bierze się cudze rzeczy to pyta się o pozwolenie i nie decyduje się gdzie znajduje się cokolwiek w nie swoim domu. Jak na męża nie masz co liczyć to sama im powiedz co myślisz. Może przestaną Cię lubić, ale przynajmniej będziesz się czuła we własnym domu dobrze i nie będą tak często przyjeżdżać.
A jeśli bardzo chcesz uniknąć konfliktów to namów męża żebyście pojechali do rodziców na kilka dni i też zachowuj się tak jak oni. Jak zaczną mieć jakieś pretensje (nie wierzę, że nie, bo chyba każdy zwyczajny człowiek by się wkurzył) to spytaj o co im chodzi jak w Twoim domu zachowują się identycznie, przecież jesteście rodziną
__________________
Rozpal w sobie ogień i poczuj jego żar, niechaj oświetla drogę, kiedy czujesz, że jesteś sam. Odnajdź piękno w miejscu, gdzie żyć Ci przyszło, niejeden kwitnie kwiat choć wokół płynie rynsztok... Edytowane przez lemonhaze Czas edycji: 2014-08-27 o 13:55 |
|
|
|
|
#3 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 17
|
Dot.: Goście, goście...
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#4 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 323
|
Dot.: Goście, goście...
Cytat:
Jak nie podziała to masz tylko dwa wyjścia - albo to znosić, albo powiedzieć im dosadnie,prosto z mostu, że sobie tego nie życzysz.
__________________
Rozpal w sobie ogień i poczuj jego żar, niechaj oświetla drogę, kiedy czujesz, że jesteś sam. Odnajdź piękno w miejscu, gdzie żyć Ci przyszło, niejeden kwitnie kwiat choć wokół płynie rynsztok... |
|
|
|
|
|
#5 |
|
Marszałkini II RP
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 547
|
Dot.: Goście, goście...
Współczuję takiej sytuacji. Najgorsze jest to, że mąż raczej Cię nie wspiera i ten dyskomfort jest mu nawet na rękę, byle tylko rodzina była zadowolona. Może jednak postaraj się z nim porozmawiać, bo taka sytuacja byłaby dla mnie nie do zaakceptowania. Albo jakoś daj do zrozumienia, wprost lub w zaowalowany sposób jego rodzinie, że Ci nie odpowiada takie ich panoszenie się w Waszym domu.
|
|
|
|
|
#6 |
|
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 449
|
Dot.: Goście, goście...
Współczuję. Nikt z moich gości nie tyka nawet ani moich rzeczy ani kosmetyków.
Ale zawsze można przecież pojechać z wizytą do teściow i tam się porządzić
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know? Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209 Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw No pasaran! |
|
|
|
|
#7 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 4 265
|
Dot.: Goście, goście...
Najpierw proponuję ustawić męża do pionu. To nie może być tak, że przyjeżdża jego rodzina, a on głupieje.
A rodzinie męża proponuję mówić wprost, stanowczo i na bieżąco, jeśli coś Ci się nie podoba. Chcą coś przestawić? Mówisz, że chcesz, żeby wszystko zostało tak jak jest. Koniecznie bez tłumaczenia się. Pewnie będą cię mnie lubić, ale jeśli nie ustalisz granic, to wejdą ci na głowę. |
|
|
|
|
#8 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 33 558
|
Dot.: Goście, goście...
|
|
|
|
|
#9 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 1 530
|
Dot.: Goście, goście...
Cytat:
oo dokładnie to w końcu mieszkacie razem i nie może być tak, że mąż nie dostrzega wad swoich gości
__________________
czekam aż zdam na prawko - zdałam 29.12 |
|
|
|
|
|
#10 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 2 208
|
Dot.: Goście, goście...
No ja to nie wiem skad sie tacy ludzie biora
![]() pamietam jak bylam mlodsza (tak ok 12 lat) to przyjechala kolezanka mamy ze swoja corka (ktorej nie znalam!)i ta corka tez mi przetrzepla szafe... nawet moje majtki ogladala ![]() a czy musiacie ich zapraszac? raczej ciezko bedzie nauczyc doroslych ludzi kultury
|
|
|
|
|
#11 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Goście, goście...
Twój teren,twoje zasady,ustaw granice bo będzie tylko gorzej
|
|
|
|
|
#12 | |
|
Elwirka-Elmirka :D
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Dolina Pałaców i Ogrodów :)
Wiadomości: 11 216
|
Dot.: Goście, goście...
Cytat:
Jeśli założyłaś taki wątek to to się wyklucza ![]() Najpierw porozmawiaj z partnerem i powiedz mu stanowczo, że to Ci się nie podoba i musi z nimi porozmawiać na ten temat. Nie delikatnie, tylko stanowczo, prosto z mostu. Jeśli on nie zareaguje, to ich opier**l , też tak po prostu. To normalnie kpina, żeby w tak podstawowych sprawach jakimi jest prywatność i intymność trzeba było ludziom zwracać uwagę. Im wcześniej zaczniesz, tym szybciej powinno do nich dotrzeć. Im później- będą to olewać, a Ty będziesz się krępować we własnym mieszkaniu. Mieszkam z rodzicami w obecnym mieszkaniu od 24 lat. Nie grzebię im po szafkach, szufladach, bratu tak samo. U sąsiadów zawsze się pytam czy mogę usiąść (chociaż z reguły czekam, aż oni mi to zaproponują) , nie chodzę sobie po mieszkaniu. Tam samo w rodzinie. Siadam na Nienawidzę takiego zachowania. Jeśli masz odwagę możesz jeszcze zachowywać się tak samo jak Ty pojedziesz do nich. Wyciągaj z szafek co się da i nie odkładaj na miejsce. Ciekawe kto pierwszy wymięknie.
__________________
Majlo 13.03.2013 r. Melman Pers Cham Figiel-z zepsutą łapką Papugi 23 Króliki Maksiu 20.11.2010 MałeKróliki |
|
|
|
|
|
#13 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 17
|
Dot.: Goście, goście...
Źle się zrozumiałyśmy
Nie mam nic przeciwko użyczaniu komuś naszej pasty do zębów czy szamponu, ale problem jest, bo uważam, że ktoś powinien zapytać czy może skorzystać z mojego/naszego kosmetyku. Tu nie chodzi o to, że czegoś mi ubędzie, ale o fakt, że jestem u kogoś = tak jak napisałaś: siedzę na dupie, a nie rządzę się. Z mężem rozmawiałam, ale nie zwrócił uwagi gościom (co do kosmetyków nikogo nie złapaliśmy za rękę, ale jak ktoś przyjeżdża z mydłem i szczoteczką do zębów, a przez tydzień normalnie zachowuje higienę, to coś tu nie gra Tu mowa o siostrze, rodzice w łazience niczego nie podbierali.Nikt nie wyciąga mi rzeczy z szafek, ale z otwartego regału (jakby były szyby podejrzewam, że drzwiczki i tak byłyby otwierane). Moi rodzice nie panoszą się, mimo iż bywają częściej (są na miejscu), ale nawet pod nasza nieobecność nie zrobią sobie herbaty, żeby nam nie grzebać w szafkach. Problem polega na tym, że wszyscy z rodziny męża czują się u siebie, bo przecież są u swojego synka/brata. Mnie niestety nikt tu nie bierze pod uwagę. Prosiłam, żeby nie zabijać osy, która wleciała do mieszkania, bo ja je zawsze wyganiam i zadeklarowałam, że zaraz to zrobię, brat męża spuścił na nią buta i z uśmiechem powiedział: za późno. Nieważne, że w moim domu się nie zabija, w ogóle nieważne, że to do cholery także MÓJ dom. Do sypialni, gdzie mam klatkę z papugą też nieustające pielgrzymki, bo przecież trzeba podźgać do niej paluchami przez pręty. Za którymś razem nie wytrzymałam i ostro zwróciłam uwagę, poskutkowało, ale mąż milczał, zamiast mnie poprzeć i poczułam się strasznie źle, że to ja ustawiam jego gości i wychodzę na zołzę. Najgorsze jest to, że podczas takich wizyt nie ma dnia, abym się nie spinała w sobie. A po co ich zapraszamy? Nie zapraszamy, ale zgadzamy gdy pytają czy mogą wpaść (na razie dwie wizyty - dwie ekipy osobno), w końcu to rodzina... Czekam tylko na dzień kiedy powiedzą: wyjeżdżacie? Nie szkodzi, zostawcie klucze... Mąż już kiedyś dał im auto na majówkę bez konsultacji ze mną, podejrzewam, że z kluczami też nie byłoby problemu. |
|
|
|
|
#14 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
|
Dot.: Goście, goście...
Cytat:
I gdy czujesz, że "nie biorą mnie pod uwagę"- to też problem miałabym do męża, że nie podkreśla, że Ty i on = nowa rodzina. I u siebie w domu zwyczajnie mówiłabym, jakby coś mi się nie podobało wprost. |
|
|
|
|
|
#15 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: garnek złota na końcu tęczy
Wiadomości: 60 422
|
Dot.: Goście, goście...
Nie wyobrazam sobie zycia u boku takiego ignoranta
__________________
Z tobą chcę oglądać rzeki, co samotnie płyną Gwiazdy nad łąkami w środku lasu i jagód czarnych... Tyranozaury |
|
|
|
|
#16 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 17
|
Dot.: Goście, goście...
Cytat:
Nie chciałabym nikogo zrażać do siebie, ale pewne rzeczy są dla mnie nie do przejścia. Już słyszałam jak inni członkowie rodziny ustawiają nam święta i decydują, że następne święta BN u nas (sami nie przyjadą, ale rodziców męża wysyłają)... Chciałabym, żeby mąż umiał się postawić, ale tak nie jest, być może w dzieciństwie był zbyt zdominowany przez rodziców. Teraz ma swój rozum, ale jak są daleko, jak są obok to - sam przyznał mi rację - głupieje. Do tego stopnia, że gdy proszę go o coś kilka razy on i tak robi swoje, żeby tylko rodzicom było wygodnie (tak pozbawił nas mapy na wspólnej wycieczce, "bo rodzice mieli starą" - nieważne, że ja kupiłam tę mapę specjalnie po to, żeby widzieć niebezpieczne czy jednokierunkowe odcinki itp. (na wycieczce rozdzieliliśmy się). Jak oni mają się ze mną liczyć skoro on ciągle zapomina, że ma żonę, która też się liczy? Pewnie rzeczywiście tutaj częściowo jest przyczyna. Druga sprawa jest taka, że jego rodzice zawsze traktowali nas jak dzieciaki, a nie dorosłych ludzi (mimo, iż jestem od męża - ich najstarszego dziecka - starsza). |
|
|
|
|
|
#17 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 4 164
|
Dot.: Goście, goście...
A czemu masz czekać? Zrób krok naprzód i zapowiedz swojemu towarzyszowi życia że jak ma problem z uszanowaniem twojego zdania to w chałupie będzie siedział sam a z wami koniec. Podziwiam cię że jesteś w stanie dzielić mieszkanie z kimś takim jak on, on ma w dupie fakt że to jest mało komfortowe dla ciebie. Podbieranie kosmetyków, papuga, panoszenie się po nie swoim domu i zaglądanie wszędzie gdzie się da. Mnie by szlag trafił już po 10 minutach.
|
|
|
|
|
#18 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
|
Dot.: Goście, goście...
Cóż, brzmi to średnio, mąż wydaje się mało dojrzały, tak się zachowując - bo podstawą w małżeństwie jest dla mnie oczywistość, że mąż i żona są dla siebie najważniejsi.
Skoro brak reakcji męża, a Ty we własnym domu masz poczucie nieliczenia się- to jednak reagowałabym, bo nie da się liczyć na poczucie bycia dobrą, gdy ulega się we wszystkim- reaguj: na to, co Ci się nie podoba np. używanie Twojego kremu czy czegoś innego. I do męża mówiłabym jednak spokojnie, ale konkretnie i .... reagowała. Daj mu dorosnąć i dojrzeć, ale aby to się stało, trzeba naprawdę spokojnie i jasno mówić o swoich odczuciach. |
|
|
|
|
#19 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: garnek złota na końcu tęczy
Wiadomości: 60 422
|
Dot.: Goście, goście...
Cytat:
__________________
Z tobą chcę oglądać rzeki, co samotnie płyną Gwiazdy nad łąkami w środku lasu i jagód czarnych... Tyranozaury |
|
|
|
|
|
#20 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 4 164
|
Dot.: Goście, goście...
Autorko ja na twoim miejscu przestałabym się patyczkować, serio. Protestowałabym przeciw wszystkiemu co dzieje się w twoim domu i jest dla ciebie niekomfortowe. Mężowi wprost bym huczała do ucha że nie liczy się z moim zdaniem i niewyobrażalne jest to że aż tak cię ignoruje. Mówisz że głupieje przy rodzicach? To go przy nich pionizuj. Troje ignorantów i ty jedna, nie pozwalaj sobie wejść na głowę. Bądź twarda i się stawiaj, bo w przeciwnym razie tak cię podepczą że nie będziesz nawet wiedziała kiedy to zrobili.
|
|
|
|
|
#21 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 85
|
Dot.: Goście, goście...
Cytat:
Dobrze Cię rozumiem, bo mam podobny problem. Ja zostałam wychowana inaczej i wizyt pt. "Czujcie się jak u siebie i to dosłownie" u mnie w domu nie było. Teraz powoli staram się jakoś ograniczać te wizyty w NASZYM mieszkaniu, ale idzie opornie. Krewni się obrażają i ja wychodzę na niegościnną i inne takie. Tyle, że jak ktoś się nawet obrazi to i tak nadal przyjeżdża
|
|
|
|
|
|
#22 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 17
|
Dot.: Goście, goście...
Cytat:
Możesz napisać co robisz, jak interweniujesz? Niestety, ja jestem wychowana tak, że ciężko mi zwrócić komuś uwagę, zwłaszcza rodzinie męża, a jak już to zrobię, to mam poczucie winy... Edytowane przez pani_lato Czas edycji: 2014-08-28 o 18:05 |
|
|
|
|
|
#23 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 85
|
Dot.: Goście, goście...
Wiesz starszy człowiek, opakowanie mu się wydawało podobne do szamponu, a że włosów ma mało to różnicy nie poczuł
![]() Cytat:
Dla mnie to jest nie do pojęcia, no ale oni to tacy bardzo "rodzinni". Z jednej strony to fajne, bo mają takie ciepłe relacje, ale z drugiej to jednak czasami przesadzają.Druga rzecz to jak ktoś leci i mi zaczyna po szafkach grzebać np. "a gdzie ręczniki trzymacie, bo mi potrzebny". To spokojnie idę i mówię, że zaraz jakiś znajdę, bo tu dużo szafek jest i można się zgubić, a Ty ciociu sobie usiądź, bo w końcu jesteś GOŚCIEM Tak jak pisałam to idzie dość opornie, bo to są ludzie przyzwyczajeni do tego, że wszystko jest wspólne.Ale i tak komentarze są czasem, że jestem taka czy siaka. |
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Forum plotkowe
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:50.



Na męża nie mam co liczyć - przy swoich rodzicach "głupieje" - oddałby im własną duszę i całą materialną resztę, zapominając o moim istnieniu. A może to ja jestem dziwna i powinnam zmienić swoje nastawienie?






. Goscie to Twoj najmniejszy problem. Glownym problemem jest maz.
w końcu mieszkacie razem i nie może być tak, że mąż nie dostrzega wad swoich gości





