|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 3
|
Co dalej?
Witam. Jestem z moim chłopakiem jakieś półtorej roku, ja mam 21 lat, on 25. Od jakiegoś czasu nam się nie układa. Nawet myślałam przez jakis czas ze to nie to... Ciągle się kłócimy i to zazwyczaj o głupoty i prawie zawsze to ja musze wyciągnąć rękę pierwsza, bo on tego nie zrobi... robie to , bo nie lubie jak sie gniewamy, bo wtedy i ode mnie i od niego lecą niepotrzebne,raniące słowa... tego nauczyłam sie od niego. On jest strasznie szczerą osobą i to zbyt szczera... nie umie kogokolwiek pochwalic, ja również czuje sie niedoceniana... nie umie przyznac sie do błedu, przeprosic tylko o wszystko obwinia mnie... ciągle sie ze mnie smieje i mimo ze on uwaza to za żarty, czasami to boli...Dodam że mam dystans do siebie ale on przegina... zwłaszcza jesli mówi tak przy innych bo wie, że nie umiem sie obronic. Uważam tez ze jest egoistą... chyba myśli ze swiat kręci sie wokół niego... tak jakby był najwazniejszy... zawsze on ma racje, we wszystkim nawet jak nie jest czegos pewny to sie często wykłoca. Czuje sie przy nim jakbym była jego dzieckiem a nie dziewczyną. Często też robi z siebie ofiarę przy innych żebym to tylko ja wyszła na tą gorszą...Jak jestesmy sami to jest fajnie... ale jak tylko ktos przyjdzie to czasami zachowuje sie jakby był najmądrzejszy na świecie... i co gorsza dobrze mu z tym i powiedział ze taki własnie chce byc... zawsze mnie denerwowali ludzie którzy się wywyższają a teraz jestem z jednym z nich.. kolejna sprawa on sie nie liczy z moim zdaniem. Nie wiem czy mnie wogóle słucha bo i tak zawsze robi po swojemu... najgorsze w tym wszystkim jest to że czuję wyższosc nad kobietami... tak jakby facet był jakims panem i władca a my powinnysmy akceptowac wszystko co robia i słuchac... pisze o tym tutaj bo moze któraś z Was miała podobną sytuacje? Dodam jeszcze że jestem z nim bo go kocham, ale boje sie o przyszłosc... boje sie co bedzie i czy bede sie wogole liczyc dla niego czy bede tylko mu usługiwac... w wielu kwestiach sie nie zgadzamy bo jestesmy bardzo różni... i nie wiem czy aż nie za bardzo... Czy jest jakaś szansa że to się w nim zmieni? Albo dorośnie? A może to ze mną jest coś nie tak?
Edytowane przez innocent447 Czas edycji: 2015-02-11 o 12:39 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 165
|
Dot.: Co dalej?
Nie sądzę aby cokolwiek się w nim zmieniło, nawet gdybyś bardzo chciała. Jeśli chcesz to ratuj ten związek, ja bym sobie dała spokój.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 | |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Co dalej?
Cytat:
__________________
-27,9 kg ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 | |
multitasking ninja
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Arrakis
Wiadomości: 1 405
|
Dot.: Co dalej?
Cytat:
![]()
__________________
If the doors of perception were cleansed every thing would appear to man as it is, Infinite. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 3
|
Dot.: Co dalej?
Cytat:
Po prostu on nie jest taki zawsze... bo są chwile kiedy jest naprawde cudownie, ale czasami nie potrafie zrozumiec jego zachowania... |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 3 663
|
Dot.: Co dalej?
Wierzę, że ludzie zmieniają się tylko, jeśli chcą tego sami, i to bardzo chcą. Kiedy ktoś chce ich zmieniać, przeważnie występuje raczej coś odwrotnego, jakaś reakcja obronna.
No a Twój partner jest najwyraźniej z siebie dumny i jest mu dobrze tak, jak jest. Przykro mi, ale po tym co opisałaś trudno mi uwierzyć, że wywołasz w nim chęć zmiany. Najwyżej pod wpływem presji trochę poudaje i tyle, ale w środku będzie taki sam, przecież to wszystko wypływa z jego wewnętrznych przekonań. A szczerość to to faktycznie nie jest. Szczery facet powie co myśli kiedy jest źle (ale nie w celu dokopania Ci), ale kiedy jest dobrze - też. I dzięki temu pochwały i komplementy z jego strony nabierają wartości. Tu tego nie widzę. Edytowane przez 3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891 Czas edycji: 2015-02-11 o 13:16 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 92
|
Dot.: Co dalej?
Sama byłam kiedyś w takim "związku" ekhm, nigdy więcej!!!! Facet który zachowuje jakby wszystkie rozumy świata pozjadał to istny koszmar. Na dłuższą metę to strasznie męczące, a Twoje poczucie własnej wartości spadnie do zera, aż będziesz zgadzała się na wszystko co pan i władca powie.
Ratuj się dziewczyno i uciekaj!!! Albo bądź jego zabawka na której będzie się wzwyżał psychicznie. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Are you talking to me?!
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 875
|
Dot.: Co dalej?
Piszesz, że chwilami jest okej. Chwilami. A co z resztą? Jesteś zbyt młodziutka, by marnować czas na związek, w którym przez większość czasu czujesz się nieszczęśliwa czy niespełniona.
Nie licz na to, że facet nagle się zmieni, że cudownie dojrzeje i stanie się wspaniałą, kochającą osobą. Może być wręcz odwrotnie - wiele par z czasem nie pielęgnuje związku, tak jak na początku.
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Co dalej?
nawet w związku z facetem, który leje są "miłe chwile", argument więc z tyłka. koleś stosuje przemoc psychiczną wobec ciebie i tyle.
__________________
-27,9 kg ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Co dalej?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: podlasie
Wiadomości: 4 220
|
Dot.: Co dalej?
Ja myślę, że może się jeszcze pogorszyć. Na Twoim miejscu zostawiłabym go, tutaj nie ma rozwiązania, bo on chce taki być.
__________________
it's a fool's game ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 206
|
Dot.: Co dalej?
W każdym związku są kłótnie i nieporozumienia. Ale jeśli nie potraficie i nie czujesz, że nie będziecie umieli się porozumieć w kwestiach kluczowych: podział obowiązków, wychowanie dzieci, zarządzanie domowym budżetem - nic z tego związku nie będzie. A tak nawiasem, facet wygląda mi na toksyka.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 3
|
Dot.: Co dalej?
Wiem, że są kłótnie tylko jesli są ciągle i zwykle o to samo to już sie zaczynam zastanawiać... mówię (nie zawsze spokojnie ale często żeby go nie denerwować) co myśle, on uwaza ze nie mam racji, kłocimy sie, on mi mówi jak bardzo sie zmienilam i jaka byłam kiedys fajna, on sie obraza, ja sie nie odzywam na chwile bo on wie ze musze sobie wszystko przemyslec, potem przychodze do niego i przytulam. Często tez przepraszam, bo nie chce zeby sie gniewał...Tzn ja nie uważam, że on jest toksyczny tylko faktycznie cos jest nie tak... on uważa ze nie ma wad... chociaz ostatnio mówił ze widzi ze jest podobny do taty więc to juz chyba dobry znak... bo jego tatus jest kłotliwy, musi byc jak on chce i wogole nie liczy sie z drugim człowiekiem... jak to mówią genów nie oszukasz... od pewnego momentu nawet nie mam ochoty się rozwijać, nic mnie nie cieszy... bo i tak bede zawsze "tą gorszą". Najbardziej boje sie własnie o przyszłosc... zwłaszcza o dzieci... ja nie chce zeby były własnie takie jak on... bo on zle traktuje innych... tzn w takim sensie że myśli ze mu wszystko wolno i nie patrzy na to czy kogos urazi czy nie. Czytałam gdzies kiedys... ze to własnie mówi duzo o człowieku... jak traktuje innych tak bedzie traktował osobę z która jest. Kolejne powiedzenie: osobe trzeba poznac trzy razy, sam na sam, w towarzystwie i jak sie upije... jak sie upije to szkoda gadac... czasem musiałam go błagac z płaczem zeby sie polozył bo mi uciekał ... ale to juz inna sprawa... a w towarzystwie... nie lubie jesli jestesmy z kims bo zwykle to on gada o sobie.. albo zartuje... czesto ze mnie. Może to tylko głupie przysłowia ale coś w nich jest. Naprawde nie wiem co robic... pare tygodni temu byłam gotowa od niego odejsc ale stwierdziłam ze jeszcze raz mozna sprobowac. Bo dobrze sie z nim czuje. Jak jestesmy sami... i czuje sie przy nim swobodnie, on mnie akceptuje cała... Wie o mnie wszystko. Po prostu moze boje sie że juz nikogo takiego nie znajde...? Albo boje sie samotnosci?
Edytowane przez innocent447 Czas edycji: 2015-02-12 o 13:18 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:04.