![]() |
#1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 470
|
Mama i ja
Moja mama jest super. Jest wykształcona, inteligentna, ambitna. Zawsze była po mojej stronie, zawsze próbowała mi pomóc, zawsze chciała mojego dobra.
Zawsze miałyśmy świetny kontakt. Kiedy wyjechałam na studia codziennie pisałyśmy i rozmawiałyśmy. Do tej pory nasze rozmowy telefoniczne ciągną się w nieskończoność - godzinne wiszenie na komórce nie jest dla nas niczym nadzwyczajnym. Jej zdanie jest dla mnie niesamowicie ważne. Choćbym nie chciała, każda jej opinia niemal automatycznie całkowicie odmienia mój punkt widzenia. Kiedy przedstawiałam jej mojego chłopaka byłam całkowicie przerażona myślą, że go nie polubi. Bałam się, że wystarczy jej nieprzychylne słowo, żebym od razu się odkochała i też przestała go akceptować. Zapewne w związku z powyższym, zawsze każde jej słowo miało dla mnie wielką wagę. A ona, zdaje się, często nie zastanawia się nad tym co mówi. A może inaczej - nie widzi powodu, dla którego miałabym mieć problem z tym co i jak mi mówi. Kiedy byłam młodsza, kiedy było mi przykro z powodu czegoś, co mi powiedziała, mawiała, że jestem w fazie "purchawki", czyli, że nie można mnie w żaden sposób krytykować, i że z wiekiem mi to przejdzie. Tu niespodzianka, nie przeszło. Większość takich przypadków to głupoty. Na pierwszym roku studiów kupiłam sobie koronkową spódniczkę. Kiedy ją zobaczyła uśmiechnęła się i z niedowierzaniem zapytała, czy to naprawdę moje, po czym stwierdziła, że takie spódniczki są dobre dla 10-latki, a nie dla mnie. Za pierwszym razem komentarz zbyłam milczeniem. Ale ona to powtórzyła. A potem jeszcze raz, pokazując tacie. A potem babci. No i bum. Oczywiście się rozpłakałam. No i oczywiście poleciały komentarze, że nic nie można powiedzieć, i że tylko się śmiała. Innego razu zerwał ze mną chłopak. Byłam strasznie zakochana, pierwszy raz ktoś ze mną zerwał, pierwszy raz tak strasznie za kimś tęskniłam. Była akurat w mieście, przekonała mnie, że powinnam z nią jechać do domu. Po drodze wstąpiłyśmy po ciocię i potem 1,5 godziny jechałyśmy do domu, a w aucie leciały smutne piosenki miłosne z jej telefonu. Myślałam, że umrę. W domu, wieczorem, strasznie się pokłóciłyśmy. Przyszła do mnie do pokoju, kilka razy, myślę, że z 5, powtórzyłam, że nie chcę rozmawiać, ale ona jakby tego nie słyszała. Mówiła, że to moja wina, że chłopak zerwał, że już w podstawówce miałam problem z koleżankami, że zawsze za bardzo się przyklejałam i że jak się nie zmienię to nigdy nie będę szczęśliwa, a na pewno nie z facetem. Doprowadziła mnie do takiego stanu, że nakrzyczałam, a raczej naskrzeczałam na nią jak w brazylijskiej telenoweli, zaczęłam głośno szlochać, i przez godzinę bujałam się w przód i w tył patrząc w jeden punkt, choć wydawało mi się, że minęło kilka sekund. Kompletnie wyłączył mi się mózg. Potem zaczęłam się pakować, nie mogłam tam być, czułam, że to dla mnie niedobre. Ale ona stwierdziła, że jestem księżniczką, że to ona mi przeszkadza, że w takim razie nie będzie się do mnie więcej odzywać i że nie muszę nigdzie jechać. No i nie pojechałam. Innego razu pisałam sobie z nią i w pewnym momencie zapytała mnie co robię na sylwestra. Więc napisałam jej, że jedziemy z chłopakiem do hotelu. Że będzie cisza, spokój, weźmiemy piccolo i Nowy Rok powitamy w pobliskim lesie. No i odpisała mi, że jestem mniszką, że mam nie zamęczać chłopaka, że mam się nad nim zlitować i pozwolić mu pić i że wprowadzam reguły ostrzejsze niż u karmelitów bosych. Odpisałam jej, że jak ktoś woli być mnichem to wie gdzie się udać, na co już mi nie odpisała. Takich sytuacji można by opisać jeszcze mnóstwo. Zdaję sobie sprawę, że to moja wina, że tak reaguję, ale taka jestem, że o ile uwagi ze strony innych po mnie spływają, tak jej słowa trafiają prosto do wątroby. No i ostatecznie do założenia tego wątku zmusiła mnie dzisiejsza sytuacja. Pojechałam do endokrynologa. Okazało się, że być może jestem chora, ale może nie, więc za bardzo się tym nie przejmuję. Po lekarzu poszliśmy z rodziną na kolację, a potem zostało mi 40 minut do pociągu. I łaziłyśmy z mamą i gadałyśmy. Opowiadała mi różne rzeczy o moim bracie i różne ploteczki. Potem już miałam się żegnać, ale na pożegnanie powiedziała mi jeszcze, żebym poszła do ginekologa, bo skoro nie pozwalam chłopakowi pić, to chociaż dałabym mu... W tym momencie jej przerwałam i poszłam. Oczywiście z płaczem. I nie wiem co mam zrobić. Być może dla kogoś to nie jest nic strasznego, ale dla mnie to było niemal wprost powiedziane, że nie nadaję się do niczego i o ile nie będę zgadzać się na wszystko i dawać na zawołanie, to mój chłopak nie ma w ogóle powodu żeby ze mną zostać. I wiem, że nie powinnam tego tak interpretować, bo ona nie chciała tego powiedzieć, ale tak czuję i nic na to nie poradzę. I nie chcę tak czuć już nigdy więcej. Boję się, że jeśli nic się nie zmieni, to będę zmuszona urwać z nią kontakt. Sama sobie nie poradzę. Żyję za jej pieniądze, studiuję i nie mam czasu na pracę. Nie chcę jednocześnie brać od niej pieniędzy i urywać z nią kontaktu. No i tak zwyczajnie ją kocham i nie chcę bać się kontaktować z moją mamą, bo znowu mi powie coś, przez co poczuję się jak nic nie warty śmieć. Za każdym razem kiedy mówiła mi coś, co mnie zraniło mówiłam jej o tym. Ale to nigdy nie odnosi skutku. Ona nie uważa, że robi coś złego. I pewnie nie robi, ale ja cierpię. Nie chcę nic między nami psuć, ale boję się, że zwariuję, jak tak to się dalej potoczy. No i dla tych wszystkich dzielnych, którzy dotrwali do końca tej porywającej opowieści. Co powinnam zrobić? Bo naprawdę nie wiem... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
|
Dot.: Mama i ja
Cytat:
Skoro masz na tyle zażyłą relację emocjonalną z mamą, to naturalne że każdy z tych tekstów Cię zranił. Mama, która jest dla Ciebie autorytetem, podkopuje w ten sposób Twoje poczucie własnej wartości. Ja bym porozmawiała z nią na spokojnie i spróbowała wytłumaczyć, które jej wypowiedzi i dlaczego Cię tak ranią. Bo może ma takie przyzwyczajenia i nie zdaje sobie zupełnie sprawy. Trudno żebyś przekreśliła całą relację z matką z tego powodu, ale na pewno nie masz obowiązku godzić się i wysłuchiwać komentarzy tego typu. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 | ||
sissy that walk
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 668
|
Dot.: Mama i ja
Cytat:
__________________
Cytat:
|
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 470
|
Dot.: Mama i ja
Cytat:
Problem w tym, że ona ignoruje wszelkie moje prośby o zaprzestanie tego typu komentarzy. Nie widzi w tym nic niestosownego i nie wierzę, że jeszcze jedna rozmowa coś zmieni. A coś się zmienić musi, bo moje i tak niskie poczucie własnej wartości spada na łeb, na szyję. I tak po prostu mi przykro. Jest mi niedobrze z nerwów na samą myśl, że spędzę z nią święta. Nie tak powinno być. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 532
|
Dot.: Mama i ja
Niezdrowa relacja z winą po obu stronach. Z jednej strony mama trochę toksyk, z drugiej Ty uczepiona spódnicy. Czas dojrzeć i sobie uświadomić, że rodzice mimo, iż są naturalnymi autorytetami to jednak nie zawsze są idealni. Czasem nawet beznadziejni. Zgadzam się z powyższym ograniczeniem kontaktu i wypracowania sobie sitka do odfiltrowania słów mamy.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 470
|
Dot.: Mama i ja
Cytat:
---------- Dopisano o 23:40 ---------- Poprzedni post napisano o 23:38 ---------- Cytat:
|
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 532
|
Dot.: Mama i ja
Tak, uczepiona.
![]() U mnie było podobnie, tylko 10 razy gorzej. Moja mama nawet nie próbowała udawać, że się kumplujemy, ona mnie gnoiła całe życie. A ja pomimo, że byłam złotym dzieckiem, próbując jej udowodnić, że jestem dobra, zawsze byłam numerem jeden w szkole itd. I jak wszyscy w tej sytuacji, uwierzyłam jej w to, że jestem zła. Nie twierdzę, że Twoja mama jest beznadziejna, moja na pewno była. 4 lata terapii zajęło mi odczepienie się od spódnicy i dopiero jak się wyprowadziłam na dobre, żyjąc za swoje i ucząc się samodzielności zobaczyłam dokładnie, czarno na białym wszystkie mechanizmy jakie rządziły moją relacją z mamą. Ja jej wybaczyłam, a w przypadkach kiedy znów zaczyna pierdzielić stawiam jej bardzo wyraźne granice, a ona szybko pokornieje. Wszystko zacznie Ci się układać jak się odczepisz od niej, przede wszystkim mentalnie. Uniezależnienie ekonomiczne również dobrze wpłynie na Twoje samopoczucie, ale zrozumiałe, jeśli nie dasz jeszcze rady. Edit. Rozumiem też Twoje płaczkowate nastroje. Też jestem płaczkiem, wszystko zależy od wrażliwości. Dla odmiany mojego brata nie gnoiła, ale on jest pancerny, nie do podporządkowania. Zapisz
Edytowane przez ThinkingAboutUs Czas edycji: 2016-11-30 o 22:56 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z najwyższej wieży
Wiadomości: 3 768
|
Dot.: Mama i ja
Moim zdaniem zdecydowanie za bardzo się przejmujesz. Tak, kiedy stajemy się dorośli nagle okazuje się, że rodzice nie we wszystkim są najmądrzejsi, mają dużo głupich poglądów, będących chociażby skutkiem wychowania i życia w zupełnie innej epoce.
![]() I będą nas krytykować za to jak żyjemy. I będą nas pouczać. I nie będą chcieli uznać, że nie mają racji. Życie. Wyrób sobie grubszą skórę, bo nie widzę zupełnie jak radzisz sobie w świecie, skoro tak się przejmujesz pierdołami. BTW: czy jest na sali ktoś kogo starzy nigdy za nic nie skrytykowali? ![]() Naszych rodziców (a przynajmniej moich, którzy może są trochę starsi od rodziców przeciętnej Wizażanki) nikt nie uczył, że jest różnica pomiędzy powiedzeniem "jesteś głupi" a powiedzeniem "głupio zrobiłeś". Stąd krytyka z ich strony nie wypadała zbyt dobrze. ![]() Trzeba umieć spojrzeć na pewne rzeczy z dystansem, na tym polega dorosłość. Piszesz kilkakrotnie, że mama jest dla Ciebie wielkim autorytetem. Zastanawia mnie to. Dla mnie rodzice nie są "życiowymi autorytetami", choć wychowałam się w całkiem normalnej rodzinie. Nie czułam potrzeby konsultowania z nimi żadnych ważnych życiowych decyzji jak ślub, przeprowadzka, dłuższy wyjazd za granicę. Robię co uważam za słuszne i dobre, omówiwszy to wcześniej z partnerem. Gdybyśmy brali pod uwagę zdanie rodziców żylibyśmy pewnie zupełnie inaczej niż żyjemy. Nie bierzemy, bo i po co? Jesteśmy dorośli.
__________________
just like Johnny Flynn said, 'the breath I've taken and the one I must' to go on
Edytowane przez Melanchton Czas edycji: 2016-12-01 o 00:58 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: Mama i ja
What? Wjat? Powyższy post mnie położył.
Autorko. Może twoja mama jest inteligentna Ale inteligencji emocjonalnej nie posiada za grosz. Absolutnie radzilabym relacje z mamą zmienić z przyjacielskich na bardziej powsciagliwe. Zastanów się. Gdyby jakaś przyjaciółka Cię tak traktowała to utezymywalabys z nią bliskie relacje? Jesteś dorosła i powinnaś, dla.własnego dobra, relacje z matką ograniczyć i ochlodzic. wysłane telepatycznie
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
|
Dot.: Mama i ja
Twoja mama jest toksyczna. Tak jak ktos napisal - udaje troske i chec pomocy, by Cie zgnoic, zwyzywac i spelnic swoja chora potrzebe. Zwala wine na Ciebie, mowiac, ze to Ty sie foszysz i jestes ksiezniczka. Ty juz pieknie zaczynasz ja tlumaczyc - ona nie chciala, nie miala tego na mysli, TO MOJA WINA. Nie, to nie Twoja wina.
To niby Twoja wina, ze mama sama z siebie mowi Ci chamskie, bezczelne rzeczy? Ona jest odpowiedzialna za swoje czyny, slowa i robi to swiadomie. Musisz sobie to uzmyslowic. Wedlug mnie powinnas ograniczyc kontakty z mama. Im mniej wie, tym mniej bedzie miala do komentowania. Zignoruj posty mowiace "wyrob sobie gruba skore". Tak, rodzice potrafia krytykowac, ale krytykowanie w ten sposob to czysty toksyk. No i jest bardzo ogromna roznica miedzy krytyka a ostrym gnojeniem. Nie wiem, ja pochodze z normalnej rodziny, i nigdy nie uslyszalam podobnych slow od mamy nt. dawania dupy, spedzania czasu z chlopakiem itp. Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 135
|
Dot.: Mama i ja
Postaw mamie wyraźną granice. Gdy lecą jakieś chamskie hasła lub krytyka kończ rozmowę słowami typu: w ten sposób nie będziemy rozmawiać, skoro nie potrafisz uszanowac mojej decyzji nie będę z tobą rozmawiać na ten temat itp. Jeżeli twoje tłumaczenia uznaje za "księżniczkowanie" to się nie tłumacz tylko jasno pokaż, że w dany sposób nie pozwolisz się traktować.
Jeżeli mama rzeczywiście chce dla Ciebie dobrze, tylko forsuje to w nieodpowiedni sposób, to powinno to wystarczyć do załatwienia sprawy. Jeżeli jednak lubi Cię gnoić, to dla wlasnego dobra, będziesz musiała ograniczyć kontakty. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-06
Lokalizacja: Heights, kind of wuthering
Wiadomości: 1 633
|
Dot.: Mama i ja
Nie widze w Twojej mamie nic zlego, raczej w Tobie widze ciagla histerie o wszystko
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 | ||
High Quality Since 2007
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
|
Dot.: Mama i ja
Autorko, przeczytaj sobie ten wątek: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1049341
I zrozum, że dopóki będziesz się kontaktować z mamą codziennie i opowiadać jej o sobie wszystko, dopóty ona będzie mieć co komentować. Zbuduj trochę dystansu i zastanów się co możesz zrobić, żeby zamiast wybuchania płaczem na jej słowa twardo stać przy swoim i mieć swoje zdanie. Czy sama się tego nauczysz tego nie wiem, może będzie Ci do tego potrzebny specjalista, przynajmniej na kilka spotkań ale jednak. Natomiast trwanie w obecnym stanie naprawdę niczego nie zmieni, bo tego już próbujesz od początku swojego życia.
__________________
Cytat:
Cytat:
![]() |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
|
Dot.: Mama i ja
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-06
Lokalizacja: Heights, kind of wuthering
Wiadomości: 1 633
|
Dot.: Mama i ja
Cytat:
2. Nie wiem ile autorka ma lat, ale uwaga o ginekologu chyba byla delikatna proba pchniecia uczepionej w spodnice mentalnej 15latki w doroslosc - tez sie nie dziwie. |
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#16 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 731
|
Dot.: Mama i ja
Cytat:
![]() ![]() Kobieto dorsnij i zacznij zyć swoim zyciem a nie życiem mamy. Jak Ci nie odpowaida to kontaktuj się rzadziej i tyle. Wyrób sobie grubszą skórę, bo nie widzę zupełnie jak radzisz sobie w świecie, skoro tak się przejmujesz pierdołami. BTW: czy jest na sali ktoś kogo starzy nigdy za nic nie skrytykowali? ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: Mama i ja
Owszem. Mnie ojciec wiecznie krytykowal. Kilka lat terapii było potrzebne żebym wyszła na prostą. Krytykę można w różny sposób przedstawić, a matka autorki jest po prostu wredna.
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 470
|
Dot.: Mama i ja
Cytat:
Kiedy ktoś taki widzi w Tobie wady to nie uznajesz automatycznie, że się nie zna i nie ma racji, tylko o tym myślisz. Nie reaguję tak na każdą krytykę, a na krytykę z jej strony. Opinia innych nie ma żadnego znaczenia, więc jeśli pytasz jak sobie radzę z innymi, to radzę sobie słodziutko. Jestem młodsza, głupsza i oczywiście, że w większości przypadków mama ma rację. Jeśli Ty nie czujesz potrzeby radzenia się rodziców, to super. Ja lubię pytać mądrych ludzi o zdanie. Problem jedynie w tym, że czasami słyszę rady, o które nie prosiłam i w tym, że sposób w jaki są wypowiadane jest dla mnie bolesny. Jej wiek jej nie usprawiedliwia, bo jest młoda, a i wiele szkoleń w pracy z pewnością uczyło ją jak rozmawiać, żeby nie ranić. ---------- Dopisano o 10:56 ---------- Poprzedni post napisano o 10:46 ---------- Cytat:
Nie kontaktujemy się codziennie. NA początku studiów, na pierwszym roku, kiedy pełno było nowych przeżyć, kiedy było mnóstwo rzeczy do opowiedzenia, to chyba naturalne, że rozmawiałyśmy dużo i często. Teraz czasem tygodnie upływają bez kontaktu. Po tym zerwaniu, nie napisałam jej więcej o żadnych kłótniach z chłopakiem ani o niczym takim, tylko np o studiach albo o filmie, na którym byłam. Ona nie wie już za dużo o moim prywatnym życiu. Nie sądziłam, że napisanie jej gdzie zamierzam spędzić Sylwestra skończy się takim tekstem, więc nie sądziłam, że powinnam to ukrywać. Po prostu nei widziałam tej potencjalnej katastrofy. |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 | ||
High Quality Since 2007
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
|
Dot.: Mama i ja
Sama napisałaś, że to co mówi Twoja mama Cię rani. Więc o co Ci tak naprawdę chodzi? Bo póki co ją przedstawiasz w jakichś superlatywach, a siebie jako tę złą. A tymczasem z zewnątrz to wygląda tak, że ona jest dość zimną osobą i nie traktuje Cię jak córkę tylko koleżankę od chodzenia na wódkę i rzucania niewybrednymi komentarzami po tej wódce, a Ty ją nie jak kochaną mamę tylko chodzący ideał, który robi Ci przykrości.
__________________
Cytat:
Cytat:
![]() Edytowane przez ama4 Czas edycji: 2016-12-01 o 10:00 |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#20 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 470
|
Dot.: Mama i ja
Cytat:
Innymi słowy: nic nikomu nie zabraniam i mam nadzieję, że Ty też nikogo w kurniku nie trzymasz ![]() 2. Nie wiem ile masz lat, ale mam nadzieję, że Ciebie nikt nikomu do łóżka nie wpycha jako mentalnej 15latki. Ale oczywiście delikatnie, nie widłami, tylko uroczym sformułowaniem. Że do ginekologa idę to mama wie ode mnie. Takim oto delikatnym sposobem po prostu mi o tym przypomniała. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 7 596
|
Dot.: Mama i ja
Doświadczenie zawodowe niekoniecznie idzie w parze z mądrością życiową i niestety sama masz tego najlepszy przykład.
Twoja mam uzależniła cię zupełnie od siebie, oplotła cię sobą. Bardzo łatwo można się domyślić, że nie ma za bardzo życia towarzyskiego, a "wolny" czas spędza z tobą. Bardzo łatwo można się też domyślić, że wszelkie próby z twojej strony ochłodzenia stosunków spotkają się z jej protestem, ponieważ karmi się kontaktem z tobą. Wasze relacje nie są zdrowym związkiem matki i córki. Twoja mama jest toksyczna tak bardzo, że nie wyobrażasz sobie nawet, że może być kimś złym. Ja tak miałam do 15 roku życia, dopiero później zaczęłam zauważać mechanizmy, które stosuje moja mama. Nie trzeba być też geniuszem, żeby się domyślić, że stosunek twojej mamy do ciebie to pokłosie jej relacji z własną matką. Przyjrzyj się i prześledź związek twojej babci i mamy, może oczy ci się trochę otworzą. Edytowane przez d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab Czas edycji: 2016-12-01 o 10:03 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 | |
sissy that walk
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 668
|
Dot.: Mama i ja
To, że Twoja mama jest biegła w zagadnieniach dotyczących kultury albo polityki nie znaczy, że w kwestii życia uczuciowego swojej córki też jest specjalistką i należy słuchać jej opinii. Zresztą nieraz i szewc bez butów chodzi - z bliskiego otoczenia znam przykład kobiety, która wykłada pedagogikę na uniwersytecie, a w rodzinie - dla dziecka, którym się opiekowała - była skrajnie histeryczną, manipulującą i uzależniającą od siebie, zaborczą babą. Tak że super, że Twoja mama jest dla Ciebie inspiracją autorko, ale nie zmienia to faktu, że kobieta Cię gnoi.
__________________
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 470
|
Dot.: Mama i ja
Cytat:
Chciałabym to jakoś naprawić. Że nie mogę jej za dużo mówić to już sama wiem, dlatego mówię tylko o problemach na studiach, nie w związku. A i tak usłyszałam rady tego dotyczące, na które nie miałam najmniejszej ochoty. Na dodatek kiedy taka sytuacja ma miejsce, jedyne co jestem w stanie zrobić to powiedzieć "cześć" i uciec z auta. Logiczne i chłodne myślenie przychodzi później, ale co mi z tego, skoro nie na tyle logiczne, żebym potrafiła wszystkiemu zaradzić. ---------- Dopisano o 11:24 ---------- Poprzedni post napisano o 11:13 ---------- Cytat:
![]() |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#24 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 4 164
|
Dot.: Mama i ja
Cytat:
Cytat:
|
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 | |||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z najwyższej wieży
Wiadomości: 3 768
|
Dot.: Mama i ja
Cytat:
Cytat:
![]() W sprawach dotyczących Ciebie i Twojego życia to Ty powinnaś wiedzieć co dla Ciebie najlepsze, nie Twoja mama. W przeciętnym człowieku przekonanie, że wie lepiej niż rodzice, co dla niego dobre, rodzi się już we wczesnych latach nastoletnich. I, tak, jest wówczas w dużej mierze nieuzasadnione, ale równocześnie rozwojowe, bo już wtedy budujesz swoją niezależność po to, żeby później, mając te dwadzieścia i więcej lat, umieć postawić rodzicom granicę i móc samemu decydować o sobie. Ty zaś tego zrobić nie tyle nie potrafisz, co w ogóle nie chcesz. Autorytety takie fajne. Mama taka mądra. No to masz, co chciałaś. ![]() Cytat:
![]() Cytat:
![]() Pogrubione - kimże jest ta osoba, którą gardzisz i dlaczego...? Cytat:
![]() Nie ogarniam tego wątku. ![]()
__________________
just like Johnny Flynn said, 'the breath I've taken and the one I must' to go on
Edytowane przez Melanchton Czas edycji: 2016-12-01 o 10:58 |
|||||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 2 700
|
Dot.: Mama i ja
Piszesz, że mama jest super, a między Wami jest straszna, toksyczna relacja. Przestań traktować mamę jak przyjaciółkę, wisieć z nią na telefonie, pisać o drobnostkach ze swojego życia. Ona, jak typowy toksyk, w każdą taką Twoją chwilę próbuje wlać swój jad.
Taki typ się nie zmieni, musisz ochłodzić z nią kontakt. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 16 988
|
Dot.: Mama i ja
nie ma to jak zacząć wątek od "zawsze miałyśmy świetne relacje" a potem opisać maksymalnie toksyczną relacją przy czym warto zaznaczyć, że problem to tu mają obie strony (matka - zawodowo to kobieta sukcesu ale emocjonalnie jest mocno dysfunkcyjna, Ty - postrzegasz matkę przez pryzmat jej sukcesów zawodowych jednocześnie stając się równie emocjonalnie dysfunkcyjną osobą co ona tylko o odwrotnie ukierunkowanej dysfunkcji)
recepta jest jedna - niezależność przed którą niestety powstrzymuje Cię mylne przekonanie o tym, że Twoje relacje z matką to coś wartościowego co szkoda niszczyć fascynujące w tym wątku jest to, że jesteś w stanie dostrzec, że matka robi Ci swoim zachowaniem krzywdę, jesteś w stanie dostrzec, że niepotrzebnie dzielisz się/dzieliłaś się z nią swoimi prywatnymi sprawa, jesteś w stanie ocenić, że ona osiągnęła wymierne sukcesu zawodowe ale jakoś nie jesteś w stanie ogarnąć, że wy nigdy nie miałyście żadnych "świetnych relacji" i najzwyczajniej w świecie jesteście typami osób, które szkodzą sobie nawzajem - Ty szkodzisz jej bo nakręcasz jej wieczne samouwielbienie (Twoja matka ma zawsze pod ręką bezkrytycznego wobec niej pieska do bicia - jak ma gorszy dzień to może zawsze zmieszać Cię z błotem z byle powodu i popatrzeć jak sobie chlipiesz) a ona Tobie bo nakręca Twoje uzależnienie od niej (gdyby miała choć trochę empatii to zadbałaby w inny sposób o Twoją samodzielność - ta kobieta pozbawiła Cię wszelkiego poczucia własnej wartości w odniesieniu do niej i mimo, że oficjalnie próbuję Cię "wychować" to tak naprawdę wszystko co ona robi to tylko nakręcanie spirali krytyki i uzależnienia od jej aprobaty)
__________________
... Prędzej czy później cmentarze są pełne wszystkich. 15.02.2017 ♥
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#28 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 1 635
|
Dot.: Mama i ja
Twoja mama nie jest super.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 841
|
Dot.: Mama i ja
Tez musze sie zgodzic, ze matka jest toksykiem. To nie jest normalna krytyka tylko gnojenie Cie. Przyklad: normalna krytyka byłaby gdyby raz skomentowala ta spodniczke, ale poniewaz to olalas zrobila to tyle razy az osiągnęła cel i sie rozplakalas? Celem matki nie powinno byc gnojenie i celowe doprowadzanie dziecka do placzu, bo Ty jej pokazalas i mowilas ze takie zachowanie Cie rani. A ona ma to gdzies, czyz nie? Tutaj nie ma innej rady jak oziebienie stosunkow i nie opowiadanie jej nic. I nie tego nie da sie naprawic, bo ona Cie nie slucha, ma gdzies to co jej mówisz o swoich odczuciach. Tak jak dziewczyny napisały wykształcenie i kariera to jedno, a mądrość życiowa zupełnie co innego i tego Twoja matka nie ma, brak jej empatii do wlasnego dziecka. Znam to z autopsji tylko, ze u mnie to ojciec byl toksyczny, dzieki niemu mialam nerwice, uwolnilam sie emocjonalnie dopiero po wyprowadzce i zaczeciu życia na własną reke. On tez wiecznie krytykowal, uważał ze on wie najlepiej.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz Edytowane przez orion_lady Czas edycji: 2016-12-01 o 11:57 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 | ||
High Quality Since 2007
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
|
Dot.: Mama i ja
Ja też nie...
![]() Najkrócej podsumuję go słowami "Mam taką fantastyczną wredną matkę".
__________________
Cytat:
Cytat:
![]() |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:58.