Mama i ja - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-11-30, 22:07   #1
Krzywobuta
Raczkowanie
 
Avatar Krzywobuta
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 470

Mama i ja


Moja mama jest super. Jest wykształcona, inteligentna, ambitna. Zawsze była po mojej stronie, zawsze próbowała mi pomóc, zawsze chciała mojego dobra.

Zawsze miałyśmy świetny kontakt. Kiedy wyjechałam na studia codziennie pisałyśmy i rozmawiałyśmy. Do tej pory nasze rozmowy telefoniczne ciągną się w nieskończoność - godzinne wiszenie na komórce nie jest dla nas niczym nadzwyczajnym.

Jej zdanie jest dla mnie niesamowicie ważne. Choćbym nie chciała, każda jej opinia niemal automatycznie całkowicie odmienia mój punkt widzenia. Kiedy przedstawiałam jej mojego chłopaka byłam całkowicie przerażona myślą, że go nie polubi. Bałam się, że wystarczy jej nieprzychylne słowo, żebym od razu się odkochała i też przestała go akceptować.

Zapewne w związku z powyższym, zawsze każde jej słowo miało dla mnie wielką wagę. A ona, zdaje się, często nie zastanawia się nad tym co mówi. A może inaczej - nie widzi powodu, dla którego miałabym mieć problem z tym co i jak mi mówi. Kiedy byłam młodsza, kiedy było mi przykro z powodu czegoś, co mi powiedziała, mawiała, że jestem w fazie "purchawki", czyli, że nie można mnie w żaden sposób krytykować, i że z wiekiem mi to przejdzie. Tu niespodzianka, nie przeszło.

Większość takich przypadków to głupoty. Na pierwszym roku studiów kupiłam sobie koronkową spódniczkę. Kiedy ją zobaczyła uśmiechnęła się i z niedowierzaniem zapytała, czy to naprawdę moje, po czym stwierdziła, że takie spódniczki są dobre dla 10-latki, a nie dla mnie. Za pierwszym razem komentarz zbyłam milczeniem. Ale ona to powtórzyła. A potem jeszcze raz, pokazując tacie. A potem babci. No i bum. Oczywiście się rozpłakałam. No i oczywiście poleciały komentarze, że nic nie można powiedzieć, i że tylko się śmiała.

Innego razu zerwał ze mną chłopak. Byłam strasznie zakochana, pierwszy raz ktoś ze mną zerwał, pierwszy raz tak strasznie za kimś tęskniłam. Była akurat w mieście, przekonała mnie, że powinnam z nią jechać do domu. Po drodze wstąpiłyśmy po ciocię i potem 1,5 godziny jechałyśmy do domu, a w aucie leciały smutne piosenki miłosne z jej telefonu. Myślałam, że umrę. W domu, wieczorem, strasznie się pokłóciłyśmy. Przyszła do mnie do pokoju, kilka razy, myślę, że z 5, powtórzyłam, że nie chcę rozmawiać, ale ona jakby tego nie słyszała. Mówiła, że to moja wina, że chłopak zerwał, że już w podstawówce miałam problem z koleżankami, że zawsze za bardzo się przyklejałam i że jak się nie zmienię to nigdy nie będę szczęśliwa, a na pewno nie z facetem. Doprowadziła mnie do takiego stanu, że nakrzyczałam, a raczej naskrzeczałam na nią jak w brazylijskiej telenoweli, zaczęłam głośno szlochać, i przez godzinę bujałam się w przód i w tył patrząc w jeden punkt, choć wydawało mi się, że minęło kilka sekund. Kompletnie wyłączył mi się mózg. Potem zaczęłam się pakować, nie mogłam tam być, czułam, że to dla mnie niedobre. Ale ona stwierdziła, że jestem księżniczką, że to ona mi przeszkadza, że w takim razie nie będzie się do mnie więcej odzywać i że nie muszę nigdzie jechać. No i nie pojechałam.

Innego razu pisałam sobie z nią i w pewnym momencie zapytała mnie co robię na sylwestra. Więc napisałam jej, że jedziemy z chłopakiem do hotelu. Że będzie cisza, spokój, weźmiemy piccolo i Nowy Rok powitamy w pobliskim lesie. No i odpisała mi, że jestem mniszką, że mam nie zamęczać chłopaka, że mam się nad nim zlitować i pozwolić mu pić i że wprowadzam reguły ostrzejsze niż u karmelitów bosych. Odpisałam jej, że jak ktoś woli być mnichem to wie gdzie się udać, na co już mi nie odpisała.

Takich sytuacji można by opisać jeszcze mnóstwo. Zdaję sobie sprawę, że to moja wina, że tak reaguję, ale taka jestem, że o ile uwagi ze strony innych po mnie spływają, tak jej słowa trafiają prosto do wątroby.

No i ostatecznie do założenia tego wątku zmusiła mnie dzisiejsza sytuacja. Pojechałam do endokrynologa. Okazało się, że być może jestem chora, ale może nie, więc za bardzo się tym nie przejmuję. Po lekarzu poszliśmy z rodziną na kolację, a potem zostało mi 40 minut do pociągu. I łaziłyśmy z mamą i gadałyśmy. Opowiadała mi różne rzeczy o moim bracie i różne ploteczki. Potem już miałam się żegnać, ale na pożegnanie powiedziała mi jeszcze, żebym poszła do ginekologa, bo skoro nie pozwalam chłopakowi pić, to chociaż dałabym mu... W tym momencie jej przerwałam i poszłam. Oczywiście z płaczem.

I nie wiem co mam zrobić. Być może dla kogoś to nie jest nic strasznego, ale dla mnie to było niemal wprost powiedziane, że nie nadaję się do niczego i o ile nie będę zgadzać się na wszystko i dawać na zawołanie, to mój chłopak nie ma w ogóle powodu żeby ze mną zostać. I wiem, że nie powinnam tego tak interpretować, bo ona nie chciała tego powiedzieć, ale tak czuję i nic na to nie poradzę. I nie chcę tak czuć już nigdy więcej. Boję się, że jeśli nic się nie zmieni, to będę zmuszona urwać z nią kontakt. Sama sobie nie poradzę. Żyję za jej pieniądze, studiuję i nie mam czasu na pracę. Nie chcę jednocześnie brać od niej pieniędzy i urywać z nią kontaktu. No i tak zwyczajnie ją kocham i nie chcę bać się kontaktować z moją mamą, bo znowu mi powie coś, przez co poczuję się jak nic nie warty śmieć.

Za każdym razem kiedy mówiła mi coś, co mnie zraniło mówiłam jej o tym. Ale to nigdy nie odnosi skutku. Ona nie uważa, że robi coś złego. I pewnie nie robi, ale ja cierpię. Nie chcę nic między nami psuć, ale boję się, że zwariuję, jak tak to się dalej potoczy.

No i dla tych wszystkich dzielnych, którzy dotrwali do końca tej porywającej opowieści. Co powinnam zrobić? Bo naprawdę nie wiem...
Krzywobuta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-30, 22:23   #2
januszpolak
Zakorzenienie
 
Avatar januszpolak
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
Dot.: Mama i ja

Cytat:
Napisane przez Krzywobuta Pokaż wiadomość
Moja mama jest super. Jest wykształcona, inteligentna, ambitna. Zawsze była po mojej stronie, zawsze próbowała mi pomóc, zawsze chciała mojego dobra.

Zawsze miałyśmy świetny kontakt. Kiedy wyjechałam na studia codziennie pisałyśmy i rozmawiałyśmy. Do tej pory nasze rozmowy telefoniczne ciągną się w nieskończoność - godzinne wiszenie na komórce nie jest dla nas niczym nadzwyczajnym.

Jej zdanie jest dla mnie niesamowicie ważne. Choćbym nie chciała, każda jej opinia niemal automatycznie całkowicie odmienia mój punkt widzenia. Kiedy przedstawiałam jej mojego chłopaka byłam całkowicie przerażona myślą, że go nie polubi. Bałam się, że wystarczy jej nieprzychylne słowo, żebym od razu się odkochała i też przestała go akceptować.

Zapewne w związku z powyższym, zawsze każde jej słowo miało dla mnie wielką wagę. A ona, zdaje się, często nie zastanawia się nad tym co mówi. A może inaczej - nie widzi powodu, dla którego miałabym mieć problem z tym co i jak mi mówi. Kiedy byłam młodsza, kiedy było mi przykro z powodu czegoś, co mi powiedziała, mawiała, że jestem w fazie "purchawki", czyli, że nie można mnie w żaden sposób krytykować, i że z wiekiem mi to przejdzie. Tu niespodzianka, nie przeszło.

Większość takich przypadków to głupoty. Na pierwszym roku studiów kupiłam sobie koronkową spódniczkę. Kiedy ją zobaczyła uśmiechnęła się i z niedowierzaniem zapytała, czy to naprawdę moje, po czym stwierdziła, że takie spódniczki są dobre dla 10-latki, a nie dla mnie. Za pierwszym razem komentarz zbyłam milczeniem. Ale ona to powtórzyła. A potem jeszcze raz, pokazując tacie. A potem babci. No i bum. Oczywiście się rozpłakałam. No i oczywiście poleciały komentarze, że nic nie można powiedzieć, i że tylko się śmiała.

Innego razu zerwał ze mną chłopak. Byłam strasznie zakochana, pierwszy raz ktoś ze mną zerwał, pierwszy raz tak strasznie za kimś tęskniłam. Była akurat w mieście, przekonała mnie, że powinnam z nią jechać do domu. Po drodze wstąpiłyśmy po ciocię i potem 1,5 godziny jechałyśmy do domu, a w aucie leciały smutne piosenki miłosne z jej telefonu. Myślałam, że umrę. W domu, wieczorem, strasznie się pokłóciłyśmy. Przyszła do mnie do pokoju, kilka razy, myślę, że z 5, powtórzyłam, że nie chcę rozmawiać, ale ona jakby tego nie słyszała. Mówiła, że to moja wina, że chłopak zerwał, że już w podstawówce miałam problem z koleżankami, że zawsze za bardzo się przyklejałam i że jak się nie zmienię to nigdy nie będę szczęśliwa, a na pewno nie z facetem. Doprowadziła mnie do takiego stanu, że nakrzyczałam, a raczej naskrzeczałam na nią jak w brazylijskiej telenoweli, zaczęłam głośno szlochać, i przez godzinę bujałam się w przód i w tył patrząc w jeden punkt, choć wydawało mi się, że minęło kilka sekund. Kompletnie wyłączył mi się mózg. Potem zaczęłam się pakować, nie mogłam tam być, czułam, że to dla mnie niedobre. Ale ona stwierdziła, że jestem księżniczką, że to ona mi przeszkadza, że w takim razie nie będzie się do mnie więcej odzywać i że nie muszę nigdzie jechać. No i nie pojechałam.

Innego razu pisałam sobie z nią i w pewnym momencie zapytała mnie co robię na sylwestra. Więc napisałam jej, że jedziemy z chłopakiem do hotelu. Że będzie cisza, spokój, weźmiemy piccolo i Nowy Rok powitamy w pobliskim lesie. No i odpisała mi, że jestem mniszką, że mam nie zamęczać chłopaka, że mam się nad nim zlitować i pozwolić mu pić i że wprowadzam reguły ostrzejsze niż u karmelitów bosych. Odpisałam jej, że jak ktoś woli być mnichem to wie gdzie się udać, na co już mi nie odpisała.

Takich sytuacji można by opisać jeszcze mnóstwo. Zdaję sobie sprawę, że to moja wina, że tak reaguję, ale taka jestem, że o ile uwagi ze strony innych po mnie spływają, tak jej słowa trafiają prosto do wątroby.

No i ostatecznie do założenia tego wątku zmusiła mnie dzisiejsza sytuacja. Pojechałam do endokrynologa. Okazało się, że być może jestem chora, ale może nie, więc za bardzo się tym nie przejmuję. Po lekarzu poszliśmy z rodziną na kolację, a potem zostało mi 40 minut do pociągu. I łaziłyśmy z mamą i gadałyśmy. Opowiadała mi różne rzeczy o moim bracie i różne ploteczki. Potem już miałam się żegnać, ale na pożegnanie powiedziała mi jeszcze, żebym poszła do ginekologa, bo skoro nie pozwalam chłopakowi pić, to chociaż dałabym mu... W tym momencie jej przerwałam i poszłam. Oczywiście z płaczem.

I nie wiem co mam zrobić. Być może dla kogoś to nie jest nic strasznego, ale dla mnie to było niemal wprost powiedziane, że nie nadaję się do niczego i o ile nie będę zgadzać się na wszystko i dawać na zawołanie, to mój chłopak nie ma w ogóle powodu żeby ze mną zostać. I wiem, że nie powinnam tego tak interpretować, bo ona nie chciała tego powiedzieć, ale tak czuję i nic na to nie poradzę. I nie chcę tak czuć już nigdy więcej. Boję się, że jeśli nic się nie zmieni, to będę zmuszona urwać z nią kontakt. Sama sobie nie poradzę. Żyję za jej pieniądze, studiuję i nie mam czasu na pracę. Nie chcę jednocześnie brać od niej pieniędzy i urywać z nią kontaktu. No i tak zwyczajnie ją kocham i nie chcę bać się kontaktować z moją mamą, bo znowu mi powie coś, przez co poczuję się jak nic nie warty śmieć.

Za każdym razem kiedy mówiła mi coś, co mnie zraniło mówiłam jej o tym. Ale to nigdy nie odnosi skutku. Ona nie uważa, że robi coś złego. I pewnie nie robi, ale ja cierpię. Nie chcę nic między nami psuć, ale boję się, że zwariuję, jak tak to się dalej potoczy.

No i dla tych wszystkich dzielnych, którzy dotrwali do końca tej porywającej opowieści. Co powinnam zrobić? Bo naprawdę nie wiem...
To wygląda tak jakby Twoja mama po prostu nie miała wyczucia ani świadomości, jak bardzo Cię to rani. Bagatelizuje Twoje reakcje na jej słowa, bo uważa Cię ciągle za dziecko, które się obrazi "za byle co". A teksty, które Ci serwuje, są faktycznie nieprzyjemne.

Skoro masz na tyle zażyłą relację emocjonalną z mamą, to naturalne że każdy z tych tekstów Cię zranił. Mama, która jest dla Ciebie autorytetem, podkopuje w ten sposób Twoje poczucie własnej wartości.

Ja bym porozmawiała z nią na spokojnie i spróbowała wytłumaczyć, które jej wypowiedzi i dlaczego Cię tak ranią. Bo może ma takie przyzwyczajenia i nie zdaje sobie zupełnie sprawy. Trudno żebyś przekreśliła całą relację z matką z tego powodu, ale na pewno nie masz obowiązku godzić się i wysłuchiwać komentarzy tego typu.
januszpolak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-30, 22:29   #3
mary_poppins
sissy that walk
 
Avatar mary_poppins
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 668
Dot.: Mama i ja

Cytat:
Napisane przez Krzywobuta Pokaż wiadomość
I nie wiem co mam zrobić. Być może dla kogoś to nie jest nic strasznego, ale dla mnie to było niemal wprost powiedziane, że nie nadaję się do niczego i o ile nie będę zgadzać się na wszystko i dawać na zawołanie, to mój chłopak nie ma w ogóle powodu żeby ze mną zostać. I wiem, że nie powinnam tego tak interpretować, bo ona nie chciała tego powiedzieć
Ależ chciała, i dokładnie to powiedziała. Tak samo jak to, że to Twoja wina że Cię chłopak rzucił, i inne okropności. Twoja mama pod płaszczykiem troski i kumpelstwa wręcz modelowo Cię gnoi, a uważasz że coś jest z Tobą nie tak dlatego, że całe życie słyszałaś że jesteś księżniczką, że strzelasz fochy o byle co itp. I nawet jak Ci matka wprost mówi cos obraźliwego, to już tak jesteś wytresowana, że wmawiasz sobie i innym że miała na mysli zupełnie coś innego. Nie, nie miała. To taki typ i jeśli chcesz zachować zdrowie psychiczne i odbudować swoją samoocenę, to powinnaś może niekoniecznie urwać kontakt, ale na pewno ograniczyć ilość i wagę informacji które jej przekazujesz.
__________________
Cytat:
Napisane przez dombro
Nie chcę być niedelikatna, ale wymyślasz problemy z dupy.
mary_poppins jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-30, 22:32   #4
Krzywobuta
Raczkowanie
 
Avatar Krzywobuta
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 470
Dot.: Mama i ja

Cytat:
Napisane przez januszpolak Pokaż wiadomość
To wygląda tak jakby Twoja mama po prostu nie miała wyczucia ani świadomości, jak bardzo Cię to rani. Bagatelizuje Twoje reakcje na jej słowa, bo uważa Cię ciągle za dziecko, które się obrazi "za byle co". A teksty, które Ci serwuje, są faktycznie nieprzyjemne.

Skoro masz na tyle zażyłą relację emocjonalną z mamą, to naturalne że każdy z tych tekstów Cię zranił. Mama, która jest dla Ciebie autorytetem, podkopuje w ten sposób Twoje poczucie własnej wartości.

Ja bym porozmawiała z nią na spokojnie i spróbowała wytłumaczyć, które jej wypowiedzi i dlaczego Cię tak ranią. Bo może ma takie przyzwyczajenia i nie zdaje sobie zupełnie sprawy. Trudno żebyś przekreśliła całą relację z matką z tego powodu, ale na pewno nie masz obowiązku godzić się i wysłuchiwać komentarzy tego typu.

Problem w tym, że ona ignoruje wszelkie moje prośby o zaprzestanie tego typu komentarzy. Nie widzi w tym nic niestosownego i nie wierzę, że jeszcze jedna rozmowa coś zmieni. A coś się zmienić musi, bo moje i tak niskie poczucie własnej wartości spada na łeb, na szyję. I tak po prostu mi przykro. Jest mi niedobrze z nerwów na samą myśl, że spędzę z nią święta. Nie tak powinno być.
Krzywobuta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-30, 22:35   #5
ThinkingAboutUs
Rozeznanie
 
Avatar ThinkingAboutUs
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 532
Dot.: Mama i ja

Niezdrowa relacja z winą po obu stronach. Z jednej strony mama trochę toksyk, z drugiej Ty uczepiona spódnicy. Czas dojrzeć i sobie uświadomić, że rodzice mimo, iż są naturalnymi autorytetami to jednak nie zawsze są idealni. Czasem nawet beznadziejni. Zgadzam się z powyższym ograniczeniem kontaktu i wypracowania sobie sitka do odfiltrowania słów mamy.
ThinkingAboutUs jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-30, 22:40   #6
Krzywobuta
Raczkowanie
 
Avatar Krzywobuta
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 470
Dot.: Mama i ja

Cytat:
Napisane przez mary_poppins Pokaż wiadomość
Ależ chciała, i dokładnie to powiedziała. Tak samo jak to, że to Twoja wina że Cię chłopak rzucił, i inne okropności. Twoja mama pod płaszczykiem troski i kumpelstwa wręcz modelowo Cię gnoi, a uważasz że coś jest z Tobą nie tak dlatego, że całe życie słyszałaś że jesteś księżniczką, że strzelasz fochy o byle co itp. I nawet jak Ci matka wprost mówi cos obraźliwego, to już tak jesteś wytresowana, że wmawiasz sobie i innym że miała na mysli zupełnie coś innego. Nie, nie miała. To taki typ i jeśli chcesz zachować zdrowie psychiczne i odbudować swoją samoocenę, to powinnaś może niekoniecznie urwać kontakt, ale na pewno ograniczyć ilość i wagę informacji które jej przekazujesz.
Ona naprawdę stara się mi pomóc. Od zawsze miałam problem z odnalezieniem się w społeczeństwie i ona po prostu wskazała mi powód, tylko zrobiła to w najgorszym możliwym momencie. Ale zawsze starała się dać mi jak najwięcej okazji do rozwoju, starała się zapewnić mi jak najlepszą przyszłość. Tylko ona ma bardzo mocny charakter, silną psychikę i zupełnie inny charakter, więc nie sądzę, żeby do końca rozumiała jak ja odbieram niektóre jej zachowania.

---------- Dopisano o 23:40 ---------- Poprzedni post napisano o 23:38 ----------

Cytat:
Napisane przez ThinkingAboutUs Pokaż wiadomość
Niezdrowa relacja z winą po obu stronach. Z jednej strony mama trochę toksyk, z drugiej Ty uczepiona spódnicy. Czas dojrzeć i sobie uświadomić, że rodzice mimo, iż są naturalnymi autorytetami to jednak nie zawsze są idealni. Czasem nawet beznadziejni. Zgadzam się z powyższym ograniczeniem kontaktu i wypracowania sobie sitka do odfiltrowania słów mamy.
Uczepiona spódnicy? Dlaczego? Tak, mama jest dla mnie autorytetem. I tak, jej zdanie ma na mnie duży wpływ. Co nie oznacza, że uważam ją za ideał. Znam jej wady. I na pewno nie można powiedzieć, że jest beznadziejna.
Krzywobuta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-30, 22:54   #7
ThinkingAboutUs
Rozeznanie
 
Avatar ThinkingAboutUs
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 532
Dot.: Mama i ja

Tak, uczepiona.
U mnie było podobnie, tylko 10 razy gorzej. Moja mama nawet nie próbowała udawać, że się kumplujemy, ona mnie gnoiła całe życie. A ja pomimo, że byłam złotym dzieckiem, próbując jej udowodnić, że jestem dobra, zawsze byłam numerem jeden w szkole itd. I jak wszyscy w tej sytuacji, uwierzyłam jej w to, że jestem zła. Nie twierdzę, że Twoja mama jest beznadziejna, moja na pewno była. 4 lata terapii zajęło mi odczepienie się od spódnicy i dopiero jak się wyprowadziłam na dobre, żyjąc za swoje i ucząc się samodzielności zobaczyłam dokładnie, czarno na białym wszystkie mechanizmy jakie rządziły moją relacją z mamą. Ja jej wybaczyłam, a w przypadkach kiedy znów zaczyna pierdzielić stawiam jej bardzo wyraźne granice, a ona szybko pokornieje. Wszystko zacznie Ci się układać jak się odczepisz od niej, przede wszystkim mentalnie. Uniezależnienie ekonomiczne również dobrze wpłynie na Twoje samopoczucie, ale zrozumiałe, jeśli nie dasz jeszcze rady.

Edit. Rozumiem też Twoje płaczkowate nastroje. Też jestem płaczkiem, wszystko zależy od wrażliwości. Dla odmiany mojego brata nie gnoiła, ale on jest pancerny, nie do podporządkowania.
Zapisz

Edytowane przez ThinkingAboutUs
Czas edycji: 2016-11-30 o 22:56
ThinkingAboutUs jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-12-01, 00:57   #8
Melanchton
Zakorzenienie
 
Avatar Melanchton
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z najwyższej wieży
Wiadomości: 3 768
Dot.: Mama i ja

Moim zdaniem zdecydowanie za bardzo się przejmujesz. Tak, kiedy stajemy się dorośli nagle okazuje się, że rodzice nie we wszystkim są najmądrzejsi, mają dużo głupich poglądów, będących chociażby skutkiem wychowania i życia w zupełnie innej epoce.
I będą nas krytykować za to jak żyjemy.
I będą nas pouczać.
I nie będą chcieli uznać, że nie mają racji.
Życie.
Wyrób sobie grubszą skórę, bo nie widzę zupełnie jak radzisz sobie w świecie, skoro tak się przejmujesz pierdołami. BTW: czy jest na sali ktoś kogo starzy nigdy za nic nie skrytykowali?
Naszych rodziców (a przynajmniej moich, którzy może są trochę starsi od rodziców przeciętnej Wizażanki) nikt nie uczył, że jest różnica pomiędzy powiedzeniem "jesteś głupi" a powiedzeniem "głupio zrobiłeś". Stąd krytyka z ich strony nie wypadała zbyt dobrze.

Trzeba umieć spojrzeć na pewne rzeczy z dystansem, na tym polega dorosłość. Piszesz kilkakrotnie, że mama jest dla Ciebie wielkim autorytetem. Zastanawia mnie to. Dla mnie rodzice nie są "życiowymi autorytetami", choć wychowałam się w całkiem normalnej rodzinie. Nie czułam potrzeby konsultowania z nimi żadnych ważnych życiowych decyzji jak ślub, przeprowadzka, dłuższy wyjazd za granicę. Robię co uważam za słuszne i dobre, omówiwszy to wcześniej z partnerem. Gdybyśmy brali pod uwagę zdanie rodziców żylibyśmy pewnie zupełnie inaczej niż żyjemy. Nie bierzemy, bo i po co? Jesteśmy dorośli.
__________________
just like Johnny Flynn said, 'the breath I've taken and the one I must' to go on

Edytowane przez Melanchton
Czas edycji: 2016-12-01 o 00:58
Melanchton jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-12-01, 04:37   #9
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Mama i ja

What? Wjat? Powyższy post mnie położył.
Autorko. Może twoja mama jest inteligentna Ale inteligencji emocjonalnej nie posiada za grosz. Absolutnie radzilabym relacje z mamą zmienić z przyjacielskich na bardziej powsciagliwe. Zastanów się. Gdyby jakaś przyjaciółka Cię tak traktowała to utezymywalabys z nią bliskie relacje? Jesteś dorosła i powinnaś, dla.własnego dobra, relacje z matką ograniczyć i ochlodzic.

wysłane telepatycznie
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-12-01, 06:28   #10
Adrianna_8
Zakorzenienie
 
Avatar Adrianna_8
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
Dot.: Mama i ja

Twoja mama jest toksyczna. Tak jak ktos napisal - udaje troske i chec pomocy, by Cie zgnoic, zwyzywac i spelnic swoja chora potrzebe. Zwala wine na Ciebie, mowiac, ze to Ty sie foszysz i jestes ksiezniczka. Ty juz pieknie zaczynasz ja tlumaczyc - ona nie chciala, nie miala tego na mysli, TO MOJA WINA. Nie, to nie Twoja wina.

To niby Twoja wina, ze mama sama z siebie mowi Ci chamskie, bezczelne rzeczy? Ona jest odpowiedzialna za swoje czyny, slowa i robi to swiadomie. Musisz sobie to uzmyslowic.

Wedlug mnie powinnas ograniczyc kontakty z mama. Im mniej wie, tym mniej bedzie miala do komentowania.

Zignoruj posty mowiace "wyrob sobie gruba skore". Tak, rodzice potrafia krytykowac, ale krytykowanie w ten sposob to czysty toksyk. No i jest bardzo ogromna roznica miedzy krytyka a ostrym gnojeniem. Nie wiem, ja pochodze z normalnej rodziny, i nigdy nie uslyszalam podobnych slow od mamy nt. dawania dupy, spedzania czasu z chlopakiem itp.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka
Adrianna_8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-12-01, 07:25   #11
meggan02
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 135
Dot.: Mama i ja

Postaw mamie wyraźną granice. Gdy lecą jakieś chamskie hasła lub krytyka kończ rozmowę słowami typu: w ten sposób nie będziemy rozmawiać, skoro nie potrafisz uszanowac mojej decyzji nie będę z tobą rozmawiać na ten temat itp. Jeżeli twoje tłumaczenia uznaje za "księżniczkowanie" to się nie tłumacz tylko jasno pokaż, że w dany sposób nie pozwolisz się traktować.

Jeżeli mama rzeczywiście chce dla Ciebie dobrze, tylko forsuje to w nieodpowiedni sposób, to powinno to wystarczyć do załatwienia sprawy. Jeżeli jednak lubi Cię gnoić, to dla wlasnego dobra, będziesz musiała ograniczyć kontakty.
meggan02 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-12-01, 08:44   #12
Kelecka
Zadomowienie
 
Avatar Kelecka
 
Zarejestrowany: 2016-06
Lokalizacja: Heights, kind of wuthering
Wiadomości: 1 633
Dot.: Mama i ja

Nie widze w Twojej mamie nic zlego, raczej w Tobie widze ciagla histerie o wszystko
Kelecka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-12-01, 08:45   #13
ama4
High Quality Since 2007
 
Avatar ama4
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
Dot.: Mama i ja

Autorko, przeczytaj sobie ten wątek: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1049341
I zrozum, że dopóki będziesz się kontaktować z mamą codziennie i opowiadać jej o sobie wszystko, dopóty ona będzie mieć co komentować. Zbuduj trochę dystansu i zastanów się co możesz zrobić, żeby zamiast wybuchania płaczem na jej słowa twardo stać przy swoim i mieć swoje zdanie. Czy sama się tego nauczysz tego nie wiem, może będzie Ci do tego potrzebny specjalista, przynajmniej na kilka spotkań ale jednak.
Natomiast trwanie w obecnym stanie naprawdę niczego nie zmieni, bo tego już próbujesz od początku swojego życia.
__________________
Cytat:
Napisane przez sztojabudu
Życie jest nieprzewidywalne, ale pojęcie uczciwości jest niezmienne.
Cytat:
Napisane przez normalnyFacet
Desperacja prowadzi tylko do masochizmu
ama4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-12-01, 09:00   #14
Adrianna_8
Zakorzenienie
 
Avatar Adrianna_8
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
Dot.: Mama i ja

Cytat:
Napisane przez Kelecka Pokaż wiadomość
Nie widze w Twojej mamie nic zlego, raczej w Tobie widze ciagla histerie o wszystko
Serio to jest normalne, jak mama mowi "jak chlopak nie moze pic, to chociaz daj mu dupy"?

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka
Adrianna_8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-12-01, 09:11   #15
Kelecka
Zadomowienie
 
Avatar Kelecka
 
Zarejestrowany: 2016-06
Lokalizacja: Heights, kind of wuthering
Wiadomości: 1 633
Dot.: Mama i ja

Cytat:
Napisane przez Adrianna_8 Pokaż wiadomość
Serio to jest normalne, jak mama mowi "jak chlopak nie moze pic, to chociaz daj mu dupy"?

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka
1. Totalnie zgadzam sie z wypowiedzia mamy na temat zabraniania picia chlopakowi, wtf, czegokolwiek zabraniac?

2. Nie wiem ile autorka ma lat, ale uwaga o ginekologu chyba byla delikatna proba pchniecia uczepionej w spodnice mentalnej 15latki w doroslosc - tez sie nie dziwie.
Kelecka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2016-12-01, 09:22   #16
brziw
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 731
Dot.: Mama i ja

Cytat:
Napisane przez Kelecka Pokaż wiadomość
Nie widze w Twojej mamie nic zlego, raczej w Tobie widze ciagla histerie o wszystko
Dokładnie tak amo to widzę. Histeria bo mamie nie spodobała się spódniczka, bo w aucie leciały smutne piosenki Mama ma na ciebie tak duzy wpływ, ze jak przedstawiałaś jej chłopaka modliłaś się zeby sie jej spodobał bo inaczej mogłabys zerwać

Kobieto dorsnij i zacznij zyć swoim zyciem a nie życiem mamy. Jak Ci nie odpowaida to kontaktuj się rzadziej i tyle.

Wyrób sobie grubszą skórę, bo nie widzę zupełnie jak radzisz sobie w świecie, skoro tak się przejmujesz pierdołami. BTW: czy jest na sali ktoś kogo starzy nigdy za nic nie skrytykowali?
brziw jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-12-01, 09:30   #17
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Mama i ja

Owszem. Mnie ojciec wiecznie krytykowal. Kilka lat terapii było potrzebne żebym wyszła na prostą. Krytykę można w różny sposób przedstawić, a matka autorki jest po prostu wredna.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-12-01, 09:56   #18
Krzywobuta
Raczkowanie
 
Avatar Krzywobuta
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 470
Dot.: Mama i ja

Cytat:
Napisane przez Melanchton Pokaż wiadomość
Wyrób sobie grubszą skórę, bo nie widzę zupełnie jak radzisz sobie w świecie, skoro tak się przejmujesz pierdołami. BTW: czy jest na sali ktoś kogo starzy nigdy za nic nie skrytykowali?
Naszych rodziców (a przynajmniej moich, którzy może są trochę starsi od rodziców przeciętnej Wizażanki) nikt nie uczył, że jest różnica pomiędzy powiedzeniem "jesteś głupi" a powiedzeniem "głupio zrobiłeś". Stąd krytyka z ich strony nie wypadała zbyt dobrze.

Trzeba umieć spojrzeć na pewne rzeczy z dystansem, na tym polega dorosłość. Piszesz kilkakrotnie, że mama jest dla Ciebie wielkim autorytetem. Zastanawia mnie to. Dla mnie rodzice nie są "życiowymi autorytetami", choć wychowałam się w całkiem normalnej rodzinie. Nie czułam potrzeby konsultowania z nimi żadnych ważnych życiowych decyzji jak ślub, przeprowadzka, dłuższy wyjazd za granicę. Robię co uważam za słuszne i dobre, omówiwszy to wcześniej z partnerem. Gdybyśmy brali pod uwagę zdanie rodziców żylibyśmy pewnie zupełnie inaczej niż żyjemy. Nie bierzemy, bo i po co? Jesteśmy dorośli.
Jeśli dla Ciebie rodzice nie są autorytetem to nie wiem czy możesz mnie zrozumieć. Moja mama nie jest "normalna". Biegle posługuje się kilkoma językami, ma skończone 3 kierunki, ma za sobą rozmaite staże, w tym w Komisji Europejskiej, jest dyrektorką, ma dużą wiedzę na większość istotnych tematów (edukacja, polityka, społeczeństwo, kultura), widziała mnóstwo świata. Myślę, że to, że ją podziwiam jest obiektywnie zrozumiałe.

Kiedy ktoś taki widzi w Tobie wady to nie uznajesz automatycznie, że się nie zna i nie ma racji, tylko o tym myślisz. Nie reaguję tak na każdą krytykę, a na krytykę z jej strony. Opinia innych nie ma żadnego znaczenia, więc jeśli pytasz jak sobie radzę z innymi, to radzę sobie słodziutko. Jestem młodsza, głupsza i oczywiście, że w większości przypadków mama ma rację. Jeśli Ty nie czujesz potrzeby radzenia się rodziców, to super. Ja lubię pytać mądrych ludzi o zdanie. Problem jedynie w tym, że czasami słyszę rady, o które nie prosiłam i w tym, że sposób w jaki są wypowiadane jest dla mnie bolesny. Jej wiek jej nie usprawiedliwia, bo jest młoda, a i wiele szkoleń w pracy z pewnością uczyło ją jak rozmawiać, żeby nie ranić.

---------- Dopisano o 10:56 ---------- Poprzedni post napisano o 10:46 ----------

Cytat:
Napisane przez ama4 Pokaż wiadomość
I zrozum, że dopóki będziesz się kontaktować z mamą codziennie i opowiadać jej o sobie wszystko, dopóty ona będzie mieć co komentować. Zbuduj trochę dystansu i zastanów się co możesz zrobić, żeby zamiast wybuchania płaczem na jej słowa twardo stać przy swoim i mieć swoje zdanie. Czy sama się tego nauczysz tego nie wiem, może będzie Ci do tego potrzebny specjalista, przynajmniej na kilka spotkań ale jednak.
Natomiast trwanie w obecnym stanie naprawdę niczego nie zmieni, bo tego już próbujesz od początku swojego życia.
To nie jest tak, że wybucham płaczem na każdy komentarz. Płaczę raczej wtedy, kiedy już nikogo nie ma w pobliżu. Kiedy padają takie teksty, to najczęściej jak już się trochę uspokoję to piszę jej długiego smsa, w którym dokładnie opisuję co mnie zraniło i dlaczego. Jasne, czasem sytuacje są głupie, bo np porównała mnie do osoby, którą gardzę i dla której nie mam za grosz szacunku i to mnie zabolało, a dla niej to głupota i zadzieranie nosa, bo przecież obiektywnie rzecz biorąc ta osoba ma pracę, nieźle zarabia i nie jest żadną tam gorszą kategorią.

Nie kontaktujemy się codziennie. NA początku studiów, na pierwszym roku, kiedy pełno było nowych przeżyć, kiedy było mnóstwo rzeczy do opowiedzenia, to chyba naturalne, że rozmawiałyśmy dużo i często. Teraz czasem tygodnie upływają bez kontaktu. Po tym zerwaniu, nie napisałam jej więcej o żadnych kłótniach z chłopakiem ani o niczym takim, tylko np o studiach albo o filmie, na którym byłam. Ona nie wie już za dużo o moim prywatnym życiu. Nie sądziłam, że napisanie jej gdzie zamierzam spędzić Sylwestra skończy się takim tekstem, więc nie sądziłam, że powinnam to ukrywać. Po prostu nei widziałam tej potencjalnej katastrofy.
Krzywobuta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-12-01, 09:56   #19
ama4
High Quality Since 2007
 
Avatar ama4
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
Dot.: Mama i ja

Sama napisałaś, że to co mówi Twoja mama Cię rani. Więc o co Ci tak naprawdę chodzi? Bo póki co ją przedstawiasz w jakichś superlatywach, a siebie jako tę złą. A tymczasem z zewnątrz to wygląda tak, że ona jest dość zimną osobą i nie traktuje Cię jak córkę tylko koleżankę od chodzenia na wódkę i rzucania niewybrednymi komentarzami po tej wódce, a Ty ją nie jak kochaną mamę tylko chodzący ideał, który robi Ci przykrości.
__________________
Cytat:
Napisane przez sztojabudu
Życie jest nieprzewidywalne, ale pojęcie uczciwości jest niezmienne.
Cytat:
Napisane przez normalnyFacet
Desperacja prowadzi tylko do masochizmu

Edytowane przez ama4
Czas edycji: 2016-12-01 o 10:00
ama4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-12-01, 10:01   #20
Krzywobuta
Raczkowanie
 
Avatar Krzywobuta
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 470
Dot.: Mama i ja

Cytat:
Napisane przez Kelecka Pokaż wiadomość
1. Totalnie zgadzam sie z wypowiedzia mamy na temat zabraniania picia chlopakowi, wtf, czegokolwiek zabraniac?

2. Nie wiem ile autorka ma lat, ale uwaga o ginekologu chyba byla delikatna proba pchniecia uczepionej w spodnice mentalnej 15latki w doroslosc - tez sie nie dziwie.
1. A zgadzaj się z czym chcesz. Ja się zgadzam, że nie masz prawa zamykać swojego chłopaka w kurniku na noc, no wtf, jak go tam możesz zabraniać?!
Innymi słowy: nic nikomu nie zabraniam i mam nadzieję, że Ty też nikogo w kurniku nie trzymasz

2. Nie wiem ile masz lat, ale mam nadzieję, że Ciebie nikt nikomu do łóżka nie wpycha jako mentalnej 15latki. Ale oczywiście delikatnie, nie widłami, tylko uroczym sformułowaniem.
Że do ginekologa idę to mama wie ode mnie. Takim oto delikatnym sposobem po prostu mi o tym przypomniała.
Krzywobuta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-12-01, 10:02   #21
d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 7 596
Dot.: Mama i ja

Cytat:
Napisane przez Krzywobuta Pokaż wiadomość
Ja lubię pytać mądrych ludzi o zdanie.
Doświadczenie zawodowe niekoniecznie idzie w parze z mądrością życiową i niestety sama masz tego najlepszy przykład.

Twoja mam uzależniła cię zupełnie od siebie, oplotła cię sobą.
Bardzo łatwo można się domyślić, że nie ma za bardzo życia towarzyskiego, a "wolny" czas spędza z tobą.
Bardzo łatwo można się też domyślić, że wszelkie próby z twojej strony ochłodzenia stosunków spotkają się z jej protestem, ponieważ karmi się kontaktem z tobą. Wasze relacje nie są zdrowym związkiem matki i córki. Twoja mama jest toksyczna tak bardzo, że nie wyobrażasz sobie nawet, że może być kimś złym. Ja tak miałam do 15 roku życia, dopiero później zaczęłam zauważać mechanizmy, które stosuje moja mama.

Nie trzeba być też geniuszem, żeby się domyślić, że stosunek twojej mamy do ciebie to pokłosie jej relacji z własną matką. Przyjrzyj się i prześledź związek twojej babci i mamy, może oczy ci się trochę otworzą.

Edytowane przez d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab
Czas edycji: 2016-12-01 o 10:03
d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-12-01, 10:07   #22
mary_poppins
sissy that walk
 
Avatar mary_poppins
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 668
Dot.: Mama i ja

To, że Twoja mama jest biegła w zagadnieniach dotyczących kultury albo polityki nie znaczy, że w kwestii życia uczuciowego swojej córki też jest specjalistką i należy słuchać jej opinii. Zresztą nieraz i szewc bez butów chodzi - z bliskiego otoczenia znam przykład kobiety, która wykłada pedagogikę na uniwersytecie, a w rodzinie - dla dziecka, którym się opiekowała - była skrajnie histeryczną, manipulującą i uzależniającą od siebie, zaborczą babą. Tak że super, że Twoja mama jest dla Ciebie inspiracją autorko, ale nie zmienia to faktu, że kobieta Cię gnoi.
__________________
Cytat:
Napisane przez dombro
Nie chcę być niedelikatna, ale wymyślasz problemy z dupy.
mary_poppins jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-12-01, 10:24   #23
Krzywobuta
Raczkowanie
 
Avatar Krzywobuta
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 470
Dot.: Mama i ja

Cytat:
Napisane przez ama4 Pokaż wiadomość
Sama napisałaś, że to co mówi Twoja mama Cię rani. Więc o co Ci tak naprawdę chodzi? Bo póki co ją przedstawiasz w jakichś superlatywach, a siebie jako tę złą. A tymczasem z zewnątrz to wygląda tak, że ona jest dość zimną osobą i nie traktuje Cię jak córkę tylko koleżankę od chodzenia na wódkę i rzucania niewybrednymi komentarzami po tej wódce, a Ty ją nie jak kochaną mamę tylko chodzący ideał, który robi Ci przykrości.
Próbuję pokazać, dlaczego jej zdanie jest dla mnie takie ważne. Jednocześnie mam świadomość, że ona nie powinna mi mówić takich rzeczy i wiem, że ja nie powinnam się tym tak przejmować. Nawet jak teraz piszę odpowiedzi to cała się telepię z nerwów (ale to akurat może być spowodowane tarczycą, a przynajmniej taką hipotezę postawiła wczoraj lekarka). Nie potrafię sama zobaczyć sytuacji obiektywnie i z tej przyczyny nie potrafię sama wymyślić jak jej zaradzić. Raz widzę siebie jako Bogu ducha winną sierotkę Marysię, która nic złego nikomu nie zrobiła, a zła mama tak brzydko jej powiedziała, a raz widzę niewdzięczną i głupia córkę, która ma problem, bo mama odważyła się wypowiedzieć swoje zdanie. Jestem pewna, że chodzi o trzecią, pośrednią opcję, ale tego nie widzę.

Chciałabym to jakoś naprawić. Że nie mogę jej za dużo mówić to już sama wiem, dlatego mówię tylko o problemach na studiach, nie w związku. A i tak usłyszałam rady tego dotyczące, na które nie miałam najmniejszej ochoty. Na dodatek kiedy taka sytuacja ma miejsce, jedyne co jestem w stanie zrobić to powiedzieć "cześć" i uciec z auta. Logiczne i chłodne myślenie przychodzi później, ale co mi z tego, skoro nie na tyle logiczne, żebym potrafiła wszystkiemu zaradzić.

---------- Dopisano o 11:24 ---------- Poprzedni post napisano o 11:13 ----------

Cytat:
Napisane przez meggan02 Pokaż wiadomość
Postaw mamie wyraźną granice. Gdy lecą jakieś chamskie hasła lub krytyka kończ rozmowę słowami typu: w ten sposób nie będziemy rozmawiać, skoro nie potrafisz uszanowac mojej decyzji nie będę z tobą rozmawiać na ten temat itp. Jeżeli twoje tłumaczenia uznaje za "księżniczkowanie" to się nie tłumacz tylko jasno pokaż, że w dany sposób nie pozwolisz się traktować.

Jeżeli mama rzeczywiście chce dla Ciebie dobrze, tylko forsuje to w nieodpowiedni sposób, to powinno to wystarczyć do załatwienia sprawy. Jeżeli jednak lubi Cię gnoić, to dla wlasnego dobra, będziesz musiała ograniczyć kontakty.
Myślę, że to chyba jedyny i najlepszy sposób, żeby cokolwiek zdziałać. Dziękuję
Krzywobuta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-12-01, 10:42   #24
201706190936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 4 164
Dot.: Mama i ja

Cytat:
Napisane przez Krzywobuta Pokaż wiadomość
Jeśli dla Ciebie rodzice nie są autorytetem to nie wiem czy możesz mnie zrozumieć. Moja mama nie jest "normalna". Biegle posługuje się kilkoma językami, ma skończone 3 kierunki, ma za sobą rozmaite staże, w tym w Komisji Europejskiej, jest dyrektorką, ma dużą wiedzę na większość istotnych tematów (edukacja, polityka, społeczeństwo, kultura), widziała mnóstwo świata. Myślę, że to, że ją podziwiam jest obiektywnie zrozumiałe.
Czy tylk0 ja w tym fragmencie widzę totalne wręcz zachłyśnięcie się osobą matki?

Cytat:
Napisane przez Krzywobuta Pokaż wiadomość
Kiedy ktoś taki widzi w Tobie wady to nie uznajesz automatycznie, że się nie zna i nie ma racji, tylko o tym myślisz. Nie reaguję tak na każdą krytykę, a na krytykę z jej strony. Opinia innych nie ma żadnego znaczenia, więc jeśli pytasz jak sobie radzę z innymi, to radzę sobie słodziutko. Jestem młodsza, głupsza i oczywiście, że w większości przypadków mama ma rację. Jeśli Ty nie czujesz potrzeby radzenia się rodziców, to super. Ja lubię pytać mądrych ludzi o zdanie. Problem jedynie w tym, że czasami słyszę rady, o które nie prosiłam i w tym, że sposób w jaki są wypowiadane jest dla mnie bolesny. Jej wiek jej nie usprawiedliwia, bo jest młoda, a i wiele szkoleń w pracy z pewnością uczyło ją jak rozmawiać, żeby nie ranić.
A przepraszam, skąd ten wniosek? Młodsza - owszem, ale głupsza? Zawsze tak mówisz o sobie? Kolejny raz stwierdzam że jesteś wręcz niezdrowo zachłyśnięta matką. Uważasz ją za swój autorytet, czyli kogoś godnego naśladowania a tymczasem ów autorytet mało się przejmuje tym że sprawia ci przykrość.
201706190936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-12-01, 10:55   #25
Melanchton
Zakorzenienie
 
Avatar Melanchton
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z najwyższej wieży
Wiadomości: 3 768
Dot.: Mama i ja

Cytat:
Napisane przez Krzywobuta Pokaż wiadomość
Jeśli dla Ciebie rodzice nie są autorytetem to nie wiem czy możesz mnie zrozumieć. Moja mama nie jest "normalna". Biegle posługuje się kilkoma językami, ma skończone 3 kierunki, ma za sobą rozmaite staże, w tym w Komisji Europejskiej, jest dyrektorką, ma dużą wiedzę na większość istotnych tematów (edukacja, polityka, społeczeństwo, kultura), widziała mnóstwo świata. Myślę, że to, że ją podziwiam jest obiektywnie zrozumiałe.
Nie jest. Sama mam świetnie wykształconych rodziców-akademików, którzy widzieli pół świata i na niejednym się znają. Tylko, czy to jest powód, żeby być w kogoś wpatrzonym jak w obraz? No nie wiem, moim zdaniem nie.
Cytat:
Napisane przez Krzywobuta Pokaż wiadomość
Kiedy ktoś taki widzi w Tobie wady to nie uznajesz automatycznie, że się nie zna i nie ma racji, tylko o tym myślisz. Nie reaguję tak na każdą krytykę, a na krytykę z jej strony. Opinia innych nie ma żadnego znaczenia, więc jeśli pytasz jak sobie radzę z innymi, to radzę sobie słodziutko. Jestem młodsza, głupsza i oczywiście, że w większości przypadków mama ma rację. Jeśli Ty nie czujesz potrzeby radzenia się rodziców, to super. Ja lubię pytać mądrych ludzi o zdanie.
Skoro lubisz to proszę bardzo, suit yourself. Tylko potem się nie dziw, że Twoje życie wygląda jak wygląda.
W sprawach dotyczących Ciebie i Twojego życia to Ty powinnaś wiedzieć co dla Ciebie najlepsze, nie Twoja mama. W przeciętnym człowieku przekonanie, że wie lepiej niż rodzice, co dla niego dobre, rodzi się już we wczesnych latach nastoletnich. I, tak, jest wówczas w dużej mierze nieuzasadnione, ale równocześnie rozwojowe, bo już wtedy budujesz swoją niezależność po to, żeby później, mając te dwadzieścia i więcej lat, umieć postawić rodzicom granicę i móc samemu decydować o sobie. Ty zaś tego zrobić nie tyle nie potrafisz, co w ogóle nie chcesz.
Autorytety takie fajne. Mama taka mądra. No to masz, co chciałaś.
Cytat:
Napisane przez Krzywobuta Pokaż wiadomość
Problem jedynie w tym, że czasami słyszę rady, o które nie prosiłam i w tym, że sposób w jaki są wypowiadane jest dla mnie bolesny. Jej wiek jej nie usprawiedliwia, bo jest młoda, a i wiele szkoleń w pracy z pewnością uczyło ją jak rozmawiać, żeby nie ranić.
Ale najwidoczniej nie uczono jej, jak postawić granicę dziecku, które nie chce odciąć pępowiny. Zdziwienie, że matka radzi Ci nieproszona, podczas gdy sama ze wszystkim do niej latasz to jak zdziwienie, że rodzice wybierają gości na wesele, które sponsorują. W obu przypadkach jedno jest logiczną konsekwencją drugiego.


Cytat:
Napisane przez Krzywobuta Pokaż wiadomość
To nie jest tak, że wybucham płaczem na każdy komentarz. Płaczę raczej wtedy, kiedy już nikogo nie ma w pobliżu. Kiedy padają takie teksty, to najczęściej jak już się trochę uspokoję to piszę jej długiego smsa, w którym dokładnie opisuję co mnie zraniło i dlaczego. Jasne, czasem sytuacje są głupie, bo np porównała mnie do osoby, którą gardzę i dla której nie mam za grosz szacunku i to mnie zabolało, a dla niej to głupota i zadzieranie nosa, bo przecież obiektywnie rzecz biorąc ta osoba ma pracę, nieźle zarabia i nie jest żadną tam gorszą kategorią.
Nie zmienia to faktu, że histeria z powodu tego, że mama powiedziała, że dziecinnie wyglądasz w jakiejś spódnicy jest po prostu śmieszna. Nawet gdybyś miała 15 lat byłoby to co najmniej dziwne.

Pogrubione - kimże jest ta osoba, którą gardzisz i dlaczego...?
Cytat:
Napisane przez Krzywobuta Pokaż wiadomość
Nie kontaktujemy się codziennie. NA początku studiów, na pierwszym roku, kiedy pełno było nowych przeżyć, kiedy było mnóstwo rzeczy do opowiedzenia, to chyba naturalne, że rozmawiałyśmy dużo i często. Teraz czasem tygodnie upływają bez kontaktu. Po tym zerwaniu, nie napisałam jej więcej o żadnych kłótniach z chłopakiem ani o niczym takim, tylko np o studiach albo o filmie, na którym byłam. Ona nie wie już za dużo o moim prywatnym życiu. Nie sądziłam, że napisanie jej gdzie zamierzam spędzić Sylwestra skończy się takim tekstem, więc nie sądziłam, że powinnam to ukrywać. Po prostu nei widziałam tej potencjalnej katastrofy.
Zaraz, zaraz, nazywasz katastrofą fakt, że Twoja mama powiedziała, że jej zdaniem zamierzasz spędzić Sylwestra w nudny sposób...?

Nie ogarniam tego wątku.
__________________
just like Johnny Flynn said, 'the breath I've taken and the one I must' to go on

Edytowane przez Melanchton
Czas edycji: 2016-12-01 o 10:58
Melanchton jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-12-01, 11:12   #26
phideaux
Wtajemniczenie
 
Avatar phideaux
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 2 700
Dot.: Mama i ja

Piszesz, że mama jest super, a między Wami jest straszna, toksyczna relacja. Przestań traktować mamę jak przyjaciółkę, wisieć z nią na telefonie, pisać o drobnostkach ze swojego życia. Ona, jak typowy toksyk, w każdą taką Twoją chwilę próbuje wlać swój jad.

Taki typ się nie zmieni, musisz ochłodzić z nią kontakt.
__________________
Wymienię https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=835239 Proszę, odpisuj u mnie
phideaux jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-12-01, 11:15   #27
eyo
Zakorzenienie
 
Avatar eyo
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 16 988
Dot.: Mama i ja

nie ma to jak zacząć wątek od "zawsze miałyśmy świetne relacje" a potem opisać maksymalnie toksyczną relacją przy czym warto zaznaczyć, że problem to tu mają obie strony (matka - zawodowo to kobieta sukcesu ale emocjonalnie jest mocno dysfunkcyjna, Ty - postrzegasz matkę przez pryzmat jej sukcesów zawodowych jednocześnie stając się równie emocjonalnie dysfunkcyjną osobą co ona tylko o odwrotnie ukierunkowanej dysfunkcji)

recepta jest jedna - niezależność przed którą niestety powstrzymuje Cię mylne przekonanie o tym, że Twoje relacje z matką to coś wartościowego co szkoda niszczyć

fascynujące w tym wątku jest to, że jesteś w stanie dostrzec, że matka robi Ci swoim zachowaniem krzywdę, jesteś w stanie dostrzec, że niepotrzebnie dzielisz się/dzieliłaś się z nią swoimi prywatnymi sprawa, jesteś w stanie ocenić, że ona osiągnęła wymierne sukcesu zawodowe ale jakoś nie jesteś w stanie ogarnąć, że wy nigdy nie miałyście żadnych "świetnych relacji" i najzwyczajniej w świecie jesteście typami osób, które szkodzą sobie nawzajem - Ty szkodzisz jej bo nakręcasz jej wieczne samouwielbienie (Twoja matka ma zawsze pod ręką bezkrytycznego wobec niej pieska do bicia - jak ma gorszy dzień to może zawsze zmieszać Cię z błotem z byle powodu i popatrzeć jak sobie chlipiesz) a ona Tobie bo nakręca Twoje uzależnienie od niej (gdyby miała choć trochę empatii to zadbałaby w inny sposób o Twoją samodzielność - ta kobieta pozbawiła Cię wszelkiego poczucia własnej wartości w odniesieniu do niej i mimo, że oficjalnie próbuję Cię "wychować" to tak naprawdę wszystko co ona robi to tylko nakręcanie spirali krytyki i uzależnienia od jej aprobaty)
__________________
...

Prędzej czy później cmentarze są pełne wszystkich.

15.02.2017 ♥
eyo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2016-12-01, 11:39   #28
201705080934
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 1 635
Dot.: Mama i ja

Twoja mama nie jest super.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
201705080934 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-12-01, 11:47   #29
orion_lady
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 841
Dot.: Mama i ja

Tez musze sie zgodzic, ze matka jest toksykiem. To nie jest normalna krytyka tylko gnojenie Cie. Przyklad: normalna krytyka byłaby gdyby raz skomentowala ta spodniczke, ale poniewaz to olalas zrobila to tyle razy az osiągnęła cel i sie rozplakalas? Celem matki nie powinno byc gnojenie i celowe doprowadzanie dziecka do placzu, bo Ty jej pokazalas i mowilas ze takie zachowanie Cie rani. A ona ma to gdzies, czyz nie? Tutaj nie ma innej rady jak oziebienie stosunkow i nie opowiadanie jej nic. I nie tego nie da sie naprawic, bo ona Cie nie slucha, ma gdzies to co jej mówisz o swoich odczuciach. Tak jak dziewczyny napisały wykształcenie i kariera to jedno, a mądrość życiowa zupełnie co innego i tego Twoja matka nie ma, brak jej empatii do wlasnego dziecka. Znam to z autopsji tylko, ze u mnie to ojciec byl toksyczny, dzieki niemu mialam nerwice, uwolnilam sie emocjonalnie dopiero po wyprowadzce i zaczeciu życia na własną reke. On tez wiecznie krytykowal, uważał ze on wie najlepiej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Edytowane przez orion_lady
Czas edycji: 2016-12-01 o 11:57
orion_lady jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-12-01, 11:53   #30
ama4
High Quality Since 2007
 
Avatar ama4
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
Dot.: Mama i ja

Cytat:
Napisane przez Melanchton Pokaż wiadomość
Nie ogarniam tego wątku.
Ja też nie...

Najkrócej podsumuję go słowami "Mam taką fantastyczną wredną matkę".
__________________
Cytat:
Napisane przez sztojabudu
Życie jest nieprzewidywalne, ale pojęcie uczciwości jest niezmienne.
Cytat:
Napisane przez normalnyFacet
Desperacja prowadzi tylko do masochizmu
ama4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-12-02 19:32:02


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:58.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.