Co myślicie o Czasie?

[incognitooo]

[muszynianka]

Filozoficzny wątek :P
Czas to pojęcie względne.

[incognitooo]

[muszynianka]

Człowiek wymyślił pojęcie czasu i wymyślił jak najkorzystniej go odmierzać, to fakt.
No ale na przemijanie raczej wpływu nie miał więc nie do końca to jego sprawka.

[Wyrak]

Napisane przez incognitooo

Ostatnio trochę się nad tym zastanawiałam i doszłam do wniosku, że czas nie istnieje. To człowiek wymyślił sobie czas a potem wymyślił zegary, żeby go mierzyły. W związku z tym uważam, że podróże w czasie nie będą możliwe ( przynajmniej mam taką nadzieję), bo jeśli człowiek zbudowałby maszynę która umożliwiałaby podróże w czasie, to oznaczało by to początek zagłady, bo jak wiadomo najłatwiej to jest coś zepsuć i namieszać.
Jedyne w co wierzę to to, że co ma się dopiero wydarzyć jest w jakiś sposób "zapisane". W sumie wiem to z doświadczenia.

A Wy co uważacie na ten temat? Może macie jakieś swoje teorie?

Oczywiscie, ze czas istnieje (duh! ), wymyslone sa co najwyzej dane sposoby jego mierzenia i dzielenia. To co piszesz, to tak jakby powiedziec, ze przestrzen nieistnieje, bo miary sa wymyslone

Czy podroze w czasie sa mozliwe - na ten temat jest wiele, w tym calkiem powaznych teorii. Te zakladajace mozliwosc podrozy, zakladaja, ze czas jest jak kaseta magentofonowa - mozna sobie przecofac i przyspieszac, to co bylo jest gdzies "zapisane". Rownie dobrze mozna argumentowac, ze przeszlosci juz nie ma, przyszlosci jeszcze nie ma, wiec nie ma mowy o zadnych podrozach.

Twoja wypowiedz zawiera sprzecznosc - to ze czasu nie ma, a jednoczesnie, ze przyszlosc jest gdzies zapisana. A twierdzenie, ze Ty o tym sie mozesz wypowiadac z doswiadczenia to zwykla bujda

[incognitooo]

[WhiteCherry]

gdyby nie było zegarków, to odmierzalibyśmy sobie czas za pomocą wschodów/zachodów/położenia Słońca (tak , wiem , znowu wkrada się zegar słoneczny) ;] no chyba, że chciałabyś zakrzywić czasoprzestrzeń i nawet to zlikwidować
jak dla mnie upływający czas to coś tak oczywistego, że nigdy nie miałam potrzeby się nad tym rozwodzić ;>

[incognitooo]

[Lexie]

Napisane przez incognitooo

"A twierdzenie, ze Ty o tym sie mozesz wypowiadac z doswiadczenia to zwykla bujda "

Nie no tu już przesadziłeś A tak poważnie, skąd możesz wiedzieć co potrafi inny człowiek? Ludzie mają różne "dary". To, że czegoś nie rozumiesz to nie znaczy, że tego nie ma.

To, że komuś się wydaje, że ma jakiś "dar" nie znaczy, że tenże "dar" w ogóle istnieje.

Ludzie potrafią sobie wmówić niestworzone rzeczy...

[wanitatywna]

Jak zobaczyłam wątek to pomyślałam sobie, że to tutmirlajt go założyła.
Wiem, nic nie wnoszę do tematu, ale nie mam jakichś głębszych przemyśleń dotyczących czasu.

[incognitooo]

[emilka_xD]

Jedyne co mogę powiedzieć do czasu to to, że baaaardzo szybko mi leci Godzina za godziną, minuta za minutą

[WhiteCherry]

Napisane przez wanitatywna

Jak zobaczyłam wątek to pomyślałam sobie, że to tutmirlajt go założyła.
.

dokładnie, ja też

[eyo]

czas
fajnie, że jest

i dla mnie oczywistym jest, że czas jest rzeczywisty a jedyne co człowiek sobie wymyślił to miary i jednostki
jak już Wyrak napisał - równie dobrze można twierdzić, że nie ma : odległości, dźwięku, kolorów (tych w sumie nie ma... ale wiadomo o co chodzi ;D).. i tym magicznym sposobem "nie będzie niczego"

Napisane przez incognitooo

Wiadomo, że wszystko musi iść do przodu, bo jakby stało w miejscu to by nasze życie nie miało sensu. Rodzimy się, żyjemy, umieramy. Słońce wschodzi i zachodzi. Taka kolej rzeczy. Chodzi mi o takie pojęcie czasu, że przeszłość i przyszłość cały czas są (np. w innych wymiarach, co umożliwiałoby podróże w czasie) a nie minęło/będzie. A sama nie wiem, im więcej myślę tym wszystko się wydaje bardziej skomplikowane

"A twierdzenie, ze Ty o tym sie mozesz wypowiadac z doswiadczenia to zwykla bujda "

Nie no tu już przesadziłeś A tak poważnie, skąd możesz wiedzieć co potrafi inny człowiek? Ludzie mają różne "dary". To, że czegoś nie rozumiesz to nie znaczy, że tego nie ma.

a skąd to niby wiadomo ?!
Normalnie teksty przywodzą mi na myśl Chłopów i to ich całe cykliczne następowanie wszystkiego po sobie.. bo wiesz - wiadomo.
A Twój dylemta jest wybietnie prosty. Następowanie rzeczy po sobie wydaje ci się mega naturalne i "wiadomo" bo ot najwyczajnie na świecie tego w życiu "namacalnie" doświadczasz. Cofania się rzeczy nie doświadczasz to i tego nie ogarnisz...
To, ze świat musi iść do przodu to wiadomo a to, że jest czas gdzieś w tyle to już nie wiadomo ?!

że samą ciebie tobie zacytuję : to że Ty czegoś nie rozumiesz to nie znaczy, że tego nie ma....

Ten twój dar to...



Btw- ja wierzę, że podróże w czasie są możliwe.
Wierzę jednak też w to, że człowiek nigdy nie zdoła ich wykonać. Powód moich gdybań jest prosty - nie doświadczyliśmy nigdy spotkania z kimś z przyszłości ani nikt wstecz tego nie doświadczył. Jestem w 100% przekonana, że ludzie to na tyle pokręcony i zdolny do popełniania błedów w wszystkim czego się ruszy gatunek, że gdyby kiedykolwiek w przyszłości taka technologia powstała to mimo najlepszych ochron,praw itp itd jakiś człowiek zrobiłby błąd i byśmy o tym się dowiedzieli.
Dlatego rozważam opcję w której ziemienie prędzej zginą : czy to w wyniku wojen czy też działania natury - nim się tej technologii dorobią. Tacy jesteśmy błędni w swoich działaniach ;D

[incognitooo]

[eyo]

Napisane przez incognitooo

eyo
Może się źle wyraziłam, może mnie nie zrozumiałaś. Już w pierwszym poście dałam do zrozumienia, że nie jestem do końca pewna, że czas nie istnieje, żeby było jasne chodzi mi o przeszłość i przyszłość, że one nie istnieją teraz np. w innych wymiarach, że to co było już minęło i do tego nie można wrócić.

Dla mnie to akurat jest wiadomo, że są następstwa. Słońce wschodzi i zachodzi codziennie (przynajmniej u nas). Tak jak w Chłopach, po wiośnie jest lato, później jesień itd. Dla mnie to oczywiste. Nie wiem, może to moja ułomność.


edit.
Kiedy zakładałam ten wątek myślałam, że usłyszę jakieś ciekawe teorie. Niestety, zamiast tego, uświadczyłam tylko wyśmiewania się z moich przemyśleń.

ułomność to to na pewno nie jest, standard społeczny raczej ;D
chodzi o to, że widzisz tylko co to oczywiste a nic dalej a ciężko się dyskutuje o poniekąd abstrakcjach jak ktoś wierzy tylko w to co oczywiste i namacalne ewentualnie tylko w to co wszyscy już na pewno zbadali i na pewno uznali za możliwe

swego czasu ludzie nazwaliby szarlatanem człowieka który wpadłby na pomysł wymieniena serca jednej osoby sercem drugiej - dzisiaj to standard tylko dlatego, że ktoś "widział dalej"... jakby nie było dziwaczne pomysły to podstawa postępu i ciężko o postępie dyskutować z kimś kto uznaje, że to czy tamto jest niemożliwe bo tak się utarło zbiorowo w społeczeństwie (moim zdaniem za bardzo zamknęłaś sobie drogę do ciekawej dyskusji sceptycyzmem w pierwszym poscie żeby teraz takowej oczekiwać)

a co do wyśmiewania.. nikt cię nie wyśmiewa a raczej każdy dostrzega to, że w jednym poście z jednej storny piszesz, że nie wierzysz w jakieś dziwne sprawy i zjawiska a chwilę potem o ludziach z darami piszesz
ot zaprzeczasz sama sobie a to idealny powód do tego żeby ktoś ci to wytknął - więcej konsekwencji nie tyle w tym co piszesz a w poglądach bo dziwnie to wygląda jak ktoś wierzy w czarne a w białe to już nie

[incognitooo]

[rabid]

Czas istnieje, tylko, że ze względu na naszą trójwymiarowość postrzegamy go tak jak postrzegamy, i w danym momencie widzimy tylko jeden jego punkt (tak jak istota jednowymiarowa widziałaby w danym momencie tylko jeden punkt dwuwymiarowej przestrzeni, a istota dwuwymiarowa tylko jeden odcinek przestrzeni trójwymiarowej), właściwie jeden trójwymiarowy fragment, a resztę, dzięki zdolności (chociaż niewielkiej) abstrakcyjnego myślenia, możemy sobie co najwyżej wyobrazić.

Możesz negować istnienie czasu, bo to i tak bez znaczenia dla Twojego życia, ale powinnaś wiedzieć, że to absurdalne, podobnie jak negowanie długości, i twierdzenie, że ludzie ją sobie wymyślili, a potem wynaleźli linijki, żeby ją mierzyć, a podróże w długości nie są możliwe i masz nadzieję, że nie będą możliwe, bo można coś zepsuć. Twoja ściana na pewno by się z tym zgodziła.

[justmine2]

Napisane przez rabid

Czas istnieje, tylko, że ze względu na naszą trójwymiarowość postrzegamy go tak jak postrzegamy, i w danym momencie widzimy tylko jeden jego punkt (tak jak istota jednowymiarowa widziałaby w danym momencie tylko jeden punkt dwuwymiarowej przestrzeni, a istota dwuwymiarowa tylko jeden odcinek przestrzeni trójwymiarowej), właściwie jeden trójwymiarowy fragment, a resztę, dzięki zdolności (chociaż niewielkiej) abstrakcyjnego myślenia, możemy sobie co najwyżej wyobrazić.

I wszystko jasne

To ja dodam od siebie, że czas dla nas, ludzi, jest czym innym niż czas w przyrodzie. Człowiek żyje w "czasie linearnym" - rodzi się, żyje, umiera, jak ktoś tu już napisał. Natomiast w przyrodzie, w której wystepuje cykliczność, wszystko nieustannie się odradza, dlatego możemy tu mówić o "czasie kolistym". Co ciekawe człowiek również usiłuje wprowadzić do swojego życia "czas kolisty" - stąd wszelkie święta o ustalonych datach, coroczne obchodzenie urodzin, itd. Być może nie godząc się na tę linearność czasu, pragnie on jak najbardziej oddalić ten niepewny moment w przyszłości, w kórym nie wie, co go czeka?

Imo czas to potężne zjawisko, a człowiekowi tylko się wydaje, że je "ujarzmił", konstruując zegary, kalendarze, itp.

[Chii1986]

Cza to tylko wytwór naszej cywilizacji, która za pewniki uznaje podział na czas (jednowymiarowy, "płynący") i przestrzeń (trójwymiarową). Jest wiele plemion np. Indianie Hopi- nie mają pojęcia czasu jako takiego a ich świat pojmowany jest w zupełnie innych kategoriach.

Tak więc to, na czym opiera się nasza nauka- fizyka, astronomia, gospodarka itp. jest tylko naszym "widzi mi się" a nie jednym ogólnym pewnikiem, któremu podlega cały świat. To po prostu jedna z wielu możliwości postrzegania świata.

Ciekawe jest też to, że czas, który ogólnie pojmujemy obiektywnie subiektywizujemy i nadajemy mu określenia należące do innych kategorii- np. mówimy "czas płynie, biegnie" chociaż jest to metafora.

Podobnie mówimy "światło błysneło" chociaż błysk i światło to to samo- nadajemy więc rolę sprawczą światłu. Co ciekawe, w plemionach często mniej rozwiniętych cywilizacyjnie nie miesza się tych kategorii i ujmuje czas (o ile się go uwzględnia) bardziej pragmatycznie.

Ogólnie temat rzeka- pisałam z niego pracę magisterską. Jakby ktoś był zainteresowany ujęciem czasu u Hopi i ogólnie relatywizmem językowym to polecam książki Sapira,Whorfa oraz Schaffa.

[cava]

Napisane przez Chii1986

Cza to tylko wytwór naszej cywilizacji, która za pewniki uznaje podział na czas (jednowymiarowy, "płynący") i przestrzeń (trójwymiarową).

I czasoprzestrzeń- czyli układ 4 wymiarowy, którego efekty związku (i namacalności) czasu z przestrzenią sa mierzalne i na co dzień uwzględniane np w szczegółowych systemach GPS. czas inaczej - szybciej płynie na powierzchni ziemi gdzie grawitacja jest większa, niż w oddalonych od powierzchni ziemi satelitach nawigujących systemami GPS gdzie grawitacja jest mniejsza.


Incognitoo

Ostatnio trochę się nad tym zastanawiałam i doszłam do wniosku, że czas nie istnieje. To człowiek wymyślił sobie czas a potem wymyślił zegary, żeby go mierzyły.
W związku z tym uważam, że podróże w czasie nie będą możliwe ( przynajmniej mam taką nadzieję), bo jeśli człowiek zbudowałby maszynę która umożliwiałaby podróże w czasie, to oznaczało by to początek zagłady, bo jak wiadomo najłatwiej to jest coś zepsuć i namieszać.
Jedyne w co wierzę to to, że co ma się dopiero wydarzyć jest w jakiś sposób "zapisane". W sumie wiem to z doświadczenia.
A Wy co uważacie na ten temat? Może macie jakieś swoje teorie?

te różnice które opisałam wyżej, sa na tyle istotne, że trzeba było stworzyć systemy korygujące.
gdyby czas był tylko wartością zmyśloną, nie byłoby co korygować.


IMO takie fakty sa o wiele bardziej interesujące niż snucie teori w oparciu o nic.
Incognitoo, namawiam Cię, do zapoznania się najpierw z już sprawdzonymi teoriami czasu, od Pitagorejskich, przez Newtonowskie do Einsteinowskich.

Siergiej Krikalov, rosyjski kosmonauta który spedził na Mirze(stacji kosmicznej) prawie 800dni, wrócił na Zimię o 1,5 sekundy wcześniej niz wskazywały zegary ziemskie względem zegarów umieszczonych na Mirze. ten człowiek odbył namacalną, realną podróz w czasie , i jest ludzkim dowodem na prawdziwość teorii o dylatacji czasu.

Więc nie mozna juz mówić, że podróże w czasie nie będą/nie sa możliwe. Sa mozliwe i jak widać, nawet człowiek ich doświadcza . Tyle, ze nie potrafimy technicznie sprostać wymogom, pozwalającym na ich praktytkowanie w skali większej.
Krikalov, był 1,5 sekundy młodszy po pobycie na Mirze, niż gdyby na nim nie był.


To o czym pisze Chii1986, dotyczy nie tyle teorii czasu, a jego percepcji w różnych kulturach.

[Wyrak]

[QUOTE=incognitooo;2099792 9]Wiadomo, że wszystko musi iść do przodu, bo jakby stało w miejscu to by nasze życie nie miało sensu. Rodzimy się, żyjemy, umieramy. Słońce wschodzi i zachodzi. Taka kolej rzeczy. Chodzi mi o takie pojęcie czasu, że przeszłość i przyszłość cały czas są (np. w innych wymiarach, co umożliwiałoby podróże w czasie) a nie minęło/będzie. A sama nie wiem, im więcej myślę tym wszystko się wydaje bardziej skomplikowane



Na ten temat sa akurat rozne teorie i to w co ktos wierzy a w co nie nie ma znaczenia tak szczerze.

Napisane przez incognitooo

"A twierdzenie, ze Ty o tym sie mozesz wypowiadac z doswiadczenia to zwykla bujda "

Nie no tu już przesadziłeś A tak poważnie, skąd możesz wiedzieć co potrafi inny człowiek? Ludzie mają różne "dary". To, że czegoś nie rozumiesz to nie znaczy, że tego nie ma.

Sure, sure Dopoki mi tego przekonywujaco nie udowodnisz, to bujda i tyle

Napisane przez incognitooo

edit.
Kiedy zakładałam ten wątek myślałam, że usłyszę jakieś ciekawe teorie. Niestety, zamiast tego, uświadczyłam tylko wyśmiewania się z moich przemyśleń.

Wiesz, jakbym napisal - "jak to jest z ta grawitacja? Uwazam, ze nie istnieje i ludzie moga latac. Sam to wiem z doswiadczenia", to by bylo, zupelnie tak samo. Problemem sa dane przemyslenia, nie reakcja

[eyo]

Napisane przez incognitooo

Nie wierzę tylko w to co widzę. Poza tym ja nie stwierdzałam wcześniej, że coś jest pewne (oprócz tych zakichanych następstw pogodowych) to Wy stwierdziliście, że to co napisałam jest niemożliwe czy sprzeczne. A jedno wyklucza drugie. Ja wierzę, że wszystko jest możliwe. Nieporozumienia może wynikają z tego, że myśli w mojej głowie nie są słowami i ciężko mi czasem napisać/powiedzieć coś, żeby było to dla wszystkich zrozumiałe.

Idąc Twoim tokiem myślenia, zaprzeczasz wszystkiemu co napisałam, skąd ta pewność, że masz rację? W sumie nic nie jest takie jakie wydaję się być. Może Ty też jesteś w błędzie? Zastanawiałaś się nad tym? Czy dla Ciebie jest jedna racja i Ty ją masz?

pojęcie nie ma o co ci się rozchodz w tym podrubiony.. może to że późno w nocy wczoraj było, może się faktycznie poszułać zaatakowana w tym wątku
ale ja w żadnym momencie nie napisała ani, że ja mam w 100% rację ani że ty jej nie masz
prawodpodobnie to dlatego, że nawet z Tobą o żadnych racjach nie dyskutuje więc trudno żeby którakolwiek z nas ją miała.. ale fajnie że ty się różnych racji doszukałaś bo w sumie nic o niczym tak naprawdę nie powiedziałaś a jakąś wojnę na racje wynalazłaś

a tak szczerze - gdybyś nawet o czymś dyskutowały- to nie miałby żadnego znaczenia bo jakoś tak mam, że nie zastanawiam się nad tym czy przypadkowa osoba "spotkana" w intrnecie przypadkiem nie wie lepiej ode mnie.. po prostu nie traktuje dyskusji na tego typu forach jako rozwijających i rozrywek naukowych tutaj nie szukam
zastanowić to się mogę co najwyżej jak podasz jakiś konkrety pogląd i podeprzesz go wiarygodnym źródełm do poczytania

o np. cava napisała coś czym warto się zająć,poczytać, pogrzebać ;D

[incognitooo]

[incognitooo]

[rabid]

Napisane przez incognitooo

Wyobraźcie sobie, że jedzie pociąg w którym są ludzie. Pociąg nazywa się Czas. Jedzie on ze stałą prędkością, nie może zawrócić ani się zatrzymać. Tory przez które już przejechał to przeszłość a te przez które dopiero przejedzie to przyszłość. Jak widać na osi przeszłość jak i przyszłość są zapisane. Punkt (pociąg Czas) cały czas przesuwa się do przodu. Nieuchronnym jest to, że pokona poszczególne punkty przed nim, a w końcu i one staną się przeszłością. Teraz wymarzmy nazwę pociągu : Czas. I co zostaje? Pociąg z ludźmi. Czyli my.

To zdecyduj się - albo jedyne co istnieje to teraz, a czas wymyślili ludzie, albo istnieje też przyszłość (bo skoro jest zapisana, to musi gdzieś istnieć). Jeżeli istnieje przyszłość, to pytanie: gdzie, biorąc pod uwagę, że rzekomo nie istnieje czas?

[incognitooo]

[Lexie]

Napisane przez incognitooo

Macie rację. Nie wyjaśniłam Wam dokładnie o co mi chodzi a wymagam żebyście mnie zrozumieli. Wyjaśnię to zaraz na prostym przykładzie. Jak teraz nie zrozumiecie o co mi chodzi to się poddaję


Wyobraźcie sobie, że jedzie pociąg w którym są ludzie. Pociąg nazywa się Czas. Jedzie on ze stałą prędkością, nie może zawrócić ani się zatrzymać. Tory przez które już przejechał to przeszłość a te przez które dopiero przejedzie to przyszłość. Jak widać na osi przeszłość jak i przyszłość są zapisane. Punkt (pociąg Czas) cały czas przesuwa się do przodu. Nieuchronnym jest to, że pokona poszczególne punkty przed nim, a w końcu i one staną się przeszłością. Teraz wymarzmy nazwę pociągu : Czas. I co zostaje? Pociąg z ludźmi. Czyli my.
Nie upieram się, że ta teoria jest prawdziwa. Uważam jednak, że jest prawdopodobna.

Dla mnie po prostu błędne jest ujmowanie czasu jako "teraz", jako jakiegoś punktu, "pociągu" który gdzieś jedzie. Sama piszesz też o przeszłości i przyszłości, czy one nie są częściami czasu? Przeszłość to ta część, która się już dokonała, przyszłość to ta, która się jeszcze nie dokonała, ale jest możliwa. Nie mówiąc już o nieskończonej liczbie rozmaitych odmian tej przyszłości, tu już dochodzimy do teorii równoległych wymiarów.

Chii, to o czym piszesz to raczej różnice językowe, różnice w pojmowaniu świata, a nie żaden dowód na to, że czas został "wymyślony" Wybacz, ale jakoś bardziej przemawiają do mnie teorie naukowców, niż plemienia indiańskiego Nota bene też czytałam o tym plemieniu, jak dla mnie oni ujmują czas INACZEJ, a nie żyją w świecie pozbawionym czasu.

[incognitooo]