Stres w ciąży, natłok oowiązków, chyba potrzebny psycholog... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Ginekologia

Notka

Ginekologia Miejsce, w którym rozmawiamy o ginekologii. Tutaj znajdziesz pytania i odpowiedzi związane ze zdrowiem intymnym kobiety. Rozmawiamy np. o antykoncepcji.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-08-25, 06:42   #1
Conwalia
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 11

Stres w ciąży, natłok oowiązków, chyba potrzebny psycholog...


Witam Wizażanki!

Za jakieś 3 miesiące będę mamą - mam nadzieję - zdrowego silnego chłopczyka! Nie wiem jednak ja wytrwam do tego czasu, bo kiepsko sobie radzę ze stresem... zawsze byłam nerwuskiem, ale teraz sama siebie nie poznaję i mam OGROMNE wyrzuty sumienia, że moje maleństwo kochane będzie przeze mnie niespokojne, kapryśne i płaczliwe...
Od początku cieszyłam się ciążą, bo chcieliśmy mieć z chłopakiem bobaska - radość była niestety hamowana przez fatalną atmosferę w pracy - sam dyrektor zaproponował żebym poszła na zwolnienie... Niestety powodów do stresu nie ubyło - od września tamtego roku "bujam się" z remontem mieszkania. Najpierw robotnik leciał w kulki i remontował je od września do maja, później za co byśmy się nie wzięli, czego byśmy nie kupili to albo reklamacje, albo zwroty - wciąż coś nie tak. Ja już coraz bardziej zmęczona jestem tym wszystkim, i psychicznie i fizycznie. Po nocach spać nie mogę, w dzień WCALE się nie kładę, na domiar złego mam problemy z kręgosłupem i rwą kulszową, ale to nie przez to spać nie mogę, a przez te niekończące się ogarnianie mieszkania. Dzisiaj np. obudziłam się po 4-ej i od tamtej godziny nie śpię bo w nocy mi się śni co jeszcze do zrobienia. Denerwują mnie wszechobecne kartony, to że taki syf wszędzie, że jeden pokój robi za rupieciarnię, a powinny stać już mebelki dla mojego Skarba... A najbardziej denerwuje mnie fakt - bo to pewne - że nie potrafię sobie poradzić ze stresem, choć bardzo bym chciała, bo przecież zdaję sobie sprawę z tego, że stres na pewno na maleństwo nie działa dobrze... Zewsząd tylko rady, od lekarzy, od znajomych itd. - nie denerwuj się, wypoczywaj, leż dużo, śpij, tylko kto przyjdzie i zrobi to za mnie...
Chciałabym chociaż ostatnie 2 miesiące ciąży mieć spokojne, pójść spać, i obudzić się w pokoju w którym nie ma sterty kartonów, wiszą firany i żyrandol zamiast żarówki..... ale póki co jest jak jest wiec piszę z prośbą o namiary na jakiegoś dobrego psychologa, czy psychoterapeutę... może ktoś taki wskazałby mi drogę do spokoju... powiedział coś mądrego, zdołał przetłumaczyć coś co niby sama wiem, ze przecież najważniejsze jest zdrowie moje a tym samym maleństwa... Pomóżcie, bo sama rady nie daję, choć bardzo się staram
Dodam, że moje kochanie malutkie jest strasznie ruchliwe, i też nie wiem czy on tak sam z siebie bryka po brzuszku, czy to stres powoduje, że jest niespokojny... nie chcę być niedobrą mamą...
Conwalia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-25, 20:55   #2
Adrianna_8
Zakorzenienie
 
Avatar Adrianna_8
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
Dot.: Stres w ciąży, natłok oowiązków, chyba potrzebny psycholog...

Cytat:
Napisane przez Conwalia Pokaż wiadomość
Witam Wizażanki!

Za jakieś 3 miesiące będę mamą - mam nadzieję - zdrowego silnego chłopczyka! Nie wiem jednak ja wytrwam do tego czasu, bo kiepsko sobie radzę ze stresem... zawsze byłam nerwuskiem, ale teraz sama siebie nie poznaję i mam OGROMNE wyrzuty sumienia, że moje maleństwo kochane będzie przeze mnie niespokojne, kapryśne i płaczliwe...
Od początku cieszyłam się ciążą, bo chcieliśmy mieć z chłopakiem bobaska - radość była niestety hamowana przez fatalną atmosferę w pracy - sam dyrektor zaproponował żebym poszła na zwolnienie... Niestety powodów do stresu nie ubyło - od września tamtego roku "bujam się" z remontem mieszkania. Najpierw robotnik leciał w kulki i remontował je od września do maja, później za co byśmy się nie wzięli, czego byśmy nie kupili to albo reklamacje, albo zwroty - wciąż coś nie tak. Ja już coraz bardziej zmęczona jestem tym wszystkim, i psychicznie i fizycznie. Po nocach spać nie mogę, w dzień WCALE się nie kładę, na domiar złego mam problemy z kręgosłupem i rwą kulszową, ale to nie przez to spać nie mogę, a przez te niekończące się ogarnianie mieszkania. Dzisiaj np. obudziłam się po 4-ej i od tamtej godziny nie śpię bo w nocy mi się śni co jeszcze do zrobienia. Denerwują mnie wszechobecne kartony, to że taki syf wszędzie, że jeden pokój robi za rupieciarnię, a powinny stać już mebelki dla mojego Skarba... A najbardziej denerwuje mnie fakt - bo to pewne - że nie potrafię sobie poradzić ze stresem, choć bardzo bym chciała, bo przecież zdaję sobie sprawę z tego, że stres na pewno na maleństwo nie działa dobrze... Zewsząd tylko rady, od lekarzy, od znajomych itd. - nie denerwuj się, wypoczywaj, leż dużo, śpij, tylko kto przyjdzie i zrobi to za mnie...
Chciałabym chociaż ostatnie 2 miesiące ciąży mieć spokojne, pójść spać, i obudzić się w pokoju w którym nie ma sterty kartonów, wiszą firany i żyrandol zamiast żarówki..... ale póki co jest jak jest wiec piszę z prośbą o namiary na jakiegoś dobrego psychologa, czy psychoterapeutę... może ktoś taki wskazałby mi drogę do spokoju... powiedział coś mądrego, zdołał przetłumaczyć coś co niby sama wiem, ze przecież najważniejsze jest zdrowie moje a tym samym maleństwa... Pomóżcie, bo sama rady nie daję, choć bardzo się staram
Dodam, że moje kochanie malutkie jest strasznie ruchliwe, i też nie wiem czy on tak sam z siebie bryka po brzuszku, czy to stres powoduje, że jest niespokojny... nie chcę być niedobrą mamą...
A gdzie w tym wszystkim Twój partner/mąż? Wspiera Cię? Pomaga?
Adrianna_8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-25, 21:20   #3
Conwalia
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 11
Dot.: Stres w ciąży, natłok oowiązków, chyba potrzebny psycholog...

Hmmm... zapewne Jego zdaniem mnie wspiera... może tak jest i ja nie potrafię tego zobaczyć, nie wiem. Czuję się troszkę sama z tym wszystkim, totalnie bezsilna. Ostatnimi czasy naprawdę mam meeega huśtawki nastrojów, i on chyba też zaczyna tracić cierpliwość. Czasem na moja nerwy odpowiada też nerwami, a wtedy ja się w środku gotuję, i mam ochotę albo się drzeć albo płakać jak dziecko, albo jedno i drugie jednocześnie. Przytłacza mnie to wszystko i tyle. Nie potrafię przestawić toku myślenia na taki jaki mi wszyscy doradzają - że nie trzeba od razu zrobić tego czy tamtego że można później. Tyle, że ja nie chce później, bo to i tak trwa już zbyt długo........
Conwalia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-25, 22:01   #4
Adrianna_8
Zakorzenienie
 
Avatar Adrianna_8
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
Dot.: Stres w ciąży, natłok oowiązków, chyba potrzebny psycholog...

Cytat:
Napisane przez Conwalia Pokaż wiadomość
Hmmm... zapewne Jego zdaniem mnie wspiera... może tak jest i ja nie potrafię tego zobaczyć, nie wiem. Czuję się troszkę sama z tym wszystkim, totalnie bezsilna. Ostatnimi czasy naprawdę mam meeega huśtawki nastrojów, i on chyba też zaczyna tracić cierpliwość. Czasem na moja nerwy odpowiada też nerwami, a wtedy ja się w środku gotuję, i mam ochotę albo się drzeć albo płakać jak dziecko, albo jedno i drugie jednocześnie. Przytłacza mnie to wszystko i tyle. Nie potrafię przestawić toku myślenia na taki jaki mi wszyscy doradzają - że nie trzeba od razu zrobić tego czy tamtego że można później. Tyle, że ja nie chce później, bo to i tak trwa już zbyt długo........
Myślę, że to jak się czujesz jest spowodowane różnymi rzeczami: remont, zamieszanie, a także ciaża, burza hormonów, zmęczenie. Sama wiesz, że dziecko jest w tym wszystkim NAJWAŻNIEJSZE. Może ustal z TŻ jakiś plan działania, jakieś cele, żeby miało to ręce i nogi i powoli ruszyć do przodu. Z drugiej strony trochę wyluzujl. Co się stanie jeśli jeden dzień przeleżysz w łożku zamiast latac po sklepach, sprzątac, wyrzucac kartony itp. itd.? Świat się nie skończy. Na Twoim miejscu zrobiłabym sobie SPA i troszkę odpoczęła. Wiem, że musicie mieć warunki, żeby przyjąć dziecko na świat, ale dla niego mebelki, idealny pokój nie jest póki co najważniejsze. Macie jeszcze 3 miesiące na ogarnięcie tego i spokojnie dobrniecie do końca. Nikt nie lubi remontow, a Ty powinnaś uważać na siebie szczególnie. Daj wykazać się swojemu meżczyźnie, a Ty skup się trochę bardziej na sobie.
Adrianna_8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-26, 10:42   #5
Conwalia
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 11
Dot.: Stres w ciąży, natłok oowiązków, chyba potrzebny psycholog...

Witaj Adrianno_8

Dzięki wielkie za te słowa! Choć słyszałam je wcześniej wiele razy, to być może dlatego że padały od osób bliskich nie do końca czułam że tak jest, niby sama wiedziałam, ale jakoś nie wierzyłam... (?).
Dzisiaj wstałam w nieco lepszym nastroju - spałam ciut dłużej, a i wczoraj udało nam się część rzeczy z pokoiku maleństwa ułożyć w szafie - jak coś się dzieje i są efekty nawet malutkie to ja jestem szczęśliwa człowiek czynu z niełatwym charakterem - wszystko chcę szybko, konkretnie i najgorsze jest to, że ciężko mi zrozumieć że jeśli ja coś bym zrobiła w dany sposób - zwykle niestety okazuje się to najlepszym sposobem - to oczekuję że chłopak wymyśli ten sam sposób, kolejność itd.

Wczoraj wieczorkiem jak przeczytałam Twoją odpowiedź:

Cytat:
Napisane przez Adrianna_8 Pokaż wiadomość
A gdzie w tym wszystkim Twój partner/mąż? Wspiera Cię? Pomaga?
siedział przy mnie chłopak i też ją przeczytał. Zapytałam jaka wg niego jest odpowiedź na to pytanie. Długo myślał, po czym powiedział, że stara się jak może być dla mnie oparciem i pomocą, tylko że ja nie daje sobie wytłumaczyć że zamiast zrobić coś w jeden dzień da się to zrobić w 2 lub 3 powoli, bez stresu dla mnie i naszego Skarba. Dodał, że jest wiele rzeczy które chciałby zrobić ale przecież nie umie bo nie jest ani hydraulikiem, ani murarzem etc. Powiedział też że wiele czytał o ciąży, o nagłych zmianach nastrojów ale ostatnio przechodzę sama siebie i jemu też już trudno trzymać nerwy na wodzy jak w kółko na nim kołki ciosam. Kochany jest... tylko że mi i tak ciężko - przytłacza mnie już to wszystko, ale nie będę marudzić bo dzisiaj - póki co - jest OK Od rana - po kryjomu oczywiście - już troszkę okno w pokoiku z tynku zaczęłam oczyszczać malutki efekt, ale już kroczek w kierunku porządku. Jak ja bym chciała nad sobą umieć tak konsekwentnie pracować...
Ale się rozpisałam, ufff.....
Raz jeszcze strasznie dziękuję za odpowiedzi - bardzo trafione!
Pozdrawiam wesoło w tą ponurą pogodę!
Conwalia
Conwalia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-26, 13:50   #6
Adrianna_8
Zakorzenienie
 
Avatar Adrianna_8
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
Dot.: Stres w ciąży, natłok oowiązków, chyba potrzebny psycholog...

Cytat:
Napisane przez Conwalia Pokaż wiadomość
Witaj Adrianno_8

Dzięki wielkie za te słowa! Choć słyszałam je wcześniej wiele razy, to być może dlatego że padały od osób bliskich nie do końca czułam że tak jest, niby sama wiedziałam, ale jakoś nie wierzyłam... (?).
Dzisiaj wstałam w nieco lepszym nastroju - spałam ciut dłużej, a i wczoraj udało nam się część rzeczy z pokoiku maleństwa ułożyć w szafie - jak coś się dzieje i są efekty nawet malutkie to ja jestem szczęśliwa człowiek czynu z niełatwym charakterem - wszystko chcę szybko, konkretnie i najgorsze jest to, że ciężko mi zrozumieć że jeśli ja coś bym zrobiła w dany sposób - zwykle niestety okazuje się to najlepszym sposobem - to oczekuję że chłopak wymyśli ten sam sposób, kolejność itd.

Wczoraj wieczorkiem jak przeczytałam Twoją odpowiedź:



siedział przy mnie chłopak i też ją przeczytał. Zapytałam jaka wg niego jest odpowiedź na to pytanie. Długo myślał, po czym powiedział, że stara się jak może być dla mnie oparciem i pomocą, tylko że ja nie daje sobie wytłumaczyć że zamiast zrobić coś w jeden dzień da się to zrobić w 2 lub 3 powoli, bez stresu dla mnie i naszego Skarba. Dodał, że jest wiele rzeczy które chciałby zrobić ale przecież nie umie bo nie jest ani hydraulikiem, ani murarzem etc. Powiedział też że wiele czytał o ciąży, o nagłych zmianach nastrojów ale ostatnio przechodzę sama siebie i jemu też już trudno trzymać nerwy na wodzy jak w kółko na nim kołki ciosam. Kochany jest... tylko że mi i tak ciężko - przytłacza mnie już to wszystko, ale nie będę marudzić bo dzisiaj - póki co - jest OK Od rana - po kryjomu oczywiście - już troszkę okno w pokoiku z tynku zaczęłam oczyszczać malutki efekt, ale już kroczek w kierunku porządku. Jak ja bym chciała nad sobą umieć tak konsekwentnie pracować...
Ale się rozpisałam, ufff.....
Raz jeszcze strasznie dziękuję za odpowiedzi - bardzo trafione!
Pozdrawiam wesoło w tą ponurą pogodę!
Conwalia
Bardzo się cieszę, że pomogłam, mimo że nie napisałam nic wielkiego, czy odkrywczego . Ciesz się, bo, jak widać, Twój TŻ jest opiekuńczy i kochany i na pewno masz w nim dużo wsparcia. Nawet jeśli było parę zgrzytów, to widać, że się dobrze komunikujecie, a to bardzo ważne. Życzę Wam powodzenia, ukończenia remontu tak szybko jak to możliwe, ale bez gorączki, latania i nerwów!! No i przede wszystkim wszystkiego dobrego dla maleństwa i dla Waszej małej rodzinki .
Pozdrawiam!
Adrianna_8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Ginekologia


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-08-26 14:50:16


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:03.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.