o co mu chodzi???

[elespero]

Witam
Zaczęłam pracę w nowym miejscu. Zostałam dobrze przyjęta. Od samego początku bardzo mocno był mną zainteresowany jeden kolega- bardzo szybko nawiązała się nić porozumienia. Dla mnie był tylko kolegą bo w tym czasie przechodziłam rozstanie z mężem- agresorem. Bardzo mnie wspierał, wysłuchał ale też otwarcie okazywał zainteresowanie „bliższe” moją osobą. Bardzo często zapraszał gdzieś po pracy, proponował wyjazdy. Nigdy się nie zgodziłam bo na prawdę głowę miałam zupełnie gdzieś indziej. Bardzo go polubiłam i stał się bardzo bliski…jednak zdarzyło się coś dziwnego… Facet nagle się wyłączył- z dnia na dzień… zero zainteresowania- zwykły kolega z pracy. Myślałam, że może ma problemy więc ja zaczęłam proponować wyjścia- za każdym razem odmowa (brak czasu). I tak do dzisiaj…tyle tylko, że teraz jak już mam wyczyszczony temat męża chętnie gdzieś bym z nim wyszła. Stałam się zwykłą koleżanką z pracy. Brakuje mi tej relacji i potwornie mi przykro, że nawet nie wiem co się stało. Próbowałam rozmawiać ale twierdzi że jest ok tylko nie ma czasu na spotkania… Baaardzo boli

[Adrianna_8]

Oczywista sprawa. Koles zabiegal, zabiegal, az w koncu zobaczyl, ze nic z tego nie bedzie. Ty bylas zaaferowana sprawa z mezem (nic dziwnego), wiec odpuscil. Mogl tez znalezc sobie inny obiekt westchnien skoro tak odmawia zawsze.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[ama4]

Napisane przez elespero

Witam
Zaczęłam pracę w nowym miejscu. Zostałam dobrze przyjęta. Od samego początku bardzo mocno był mną zainteresowany jeden kolega- bardzo szybko nawiązała się nić porozumienia. Dla mnie był tylko kolegą bo w tym czasie przechodziłam rozstanie z mężem- agresorem. Bardzo mnie wspierał, wysłuchał ale też otwarcie okazywał zainteresowanie „bliższe” moją osobą. Bardzo często zapraszał gdzieś po pracy, proponował wyjazdy. Nigdy się nie zgodziłam bo na prawdę głowę miałam zupełnie gdzieś indziej. Bardzo go polubiłam i stał się bardzo bliski…jednak zdarzyło się coś dziwnego… Facet nagle się wyłączył- z dnia na dzień… zero zainteresowania- zwykły kolega z pracy. Myślałam, że może ma problemy więc ja zaczęłam proponować wyjścia- za każdym razem odmowa (brak czasu). I tak do dzisiaj…tyle tylko, że teraz jak już mam wyczyszczony temat męża chętnie gdzieś bym z nim wyszła. Stałam się zwykłą koleżanką z pracy. Brakuje mi tej relacji i potwornie mi przykro, że nawet nie wiem co się stało. Próbowałam rozmawiać ale twierdzi że jest ok tylko nie ma czasu na spotkania… Baaardzo boli

Ty olewałaś jego, teraz on olewa Ciebie.

[eyo]

facet długo o Ciebie zabiegał - znudziło się bo do niczego to nie prowadziło, postaw się na jego miejscu i sama odpowiedz jak długo byłabyś w stanie o kogoś zabiegać (zresztą specjalnie stawiać się nie musisz bo teraz to Ty zabiegasz a z drugiej strony napotykasz na mur)
nie każdy ma ochotę czekać wiecznie

[MissChievousTess]

Metoda stara jak świat. Pewnie kolega mu doradził. On podrywał i zabiegał, a Ty nic, więc zmienił taktykę, żebyś Ty zanim zaczęła latać jeśli on gwałtownie ochłodzi kontakt. On nie chciał friendzone, może chciał romansu, a może związku.
Ale Twoją psiapsiółką raczej na pewno nie chciał zostać.

[eyo]

Napisane przez MissChievousTess

Metoda stara jak świat. Pewnie kolega mu doradził. On podrywał i zabiegał, a Ty nic, więc zmienił taktykę, żebyś Ty zanim zaczęła latać jeśli on gwałtownie ochłodzi kontakt. On nie chciał friendzone, może chciał romansu, a może związku.
Ale Twoją psiapsiółką raczej na pewno nie chciał zostać.

albo po prostu zdążył poznać kogoś kto był zainteresowany związkiem a nie wodzeniem za nos i najzwyczajniej w świecie autorka nie jest już jego obiektem zainteresowań

[michall336]

Moim zdaniem zmęczył się takim ubieganiem o ciebie, nie dziwie mu się poświęcił ci tyle czasu a ty go miałaś gdzieś, teraz pewnie spotyka się z inna kobietą i może Tobie już nie chce robić nadziei ?

[Kelecka]

Nie rozumiem czemu koledze z pracy zwierzalas sie z problemow w domu

[lolita96]

Może kręcą go tylko mężatki?
w każdym razie odpuść

[mslea1917]

Napisane przez Kelecka

Nie rozumiem czemu koledze z pracy zwierzalas sie z problemow w domu

A co w tym zlego? Lubili się, w pracy jestesmy przez znaczny czas, więc mogła mu relacjonowac sytuację.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Candy_lips]

Moim zdaniem moglo mu sie odechciec, bo dlugo sie staral, ale nie uwazam, ze to wina autorki. Malo kto przy trudnym rozwodzie mialby od razu ochote na wyjscia z kims innym. Na to potrzeba czasu. No ale teraz moze nic juz nie zrobi, nic na sile.

[Fortuna1]

Napisane przez eyo

albo po prostu zdążył poznać kogoś kto był zainteresowany związkiem a nie wodzeniem za nos i najzwyczajniej w świecie autorka nie jest już jego obiektem zainteresowań

Przecież autorka miała inne sprawy na głowie. Powrót do normalności po ciężkim związku. Wcale się jej nie dziwię, przeciez nie olewala go celowo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

Napisane przez Kelecka

Nie rozumiem czemu koledze z pracy zwierzalas sie z problemow w domu

Tez dla mnie kosmos, ale zauważyłam, ze ludzie mają wielka potrzebę bezrefleksyjnego klepania wszystkim o wszystkim, a potem robienia wielkiego zdziwienia jak informacje wypływają, albo kogos zniechęcają, albo sa wykorzystywane przeciwko zdziwionemu klepaczowi.

Bardzo możliwe ze facet sobie przemyślała , przemielił i postanowił nie robić za chusteczkę do smarkania nosa, ani pocieszyciela porozwodowego, bo ci jak wiadomo, w oszałamiającej większości kończą jako zużyty plaster, co się go zrywa i wyrzuca jak ranki się podgoją.

[201803290936]

Napisane przez lolita96

Może kręcą go tylko mężatki?
w każdym razie odpuść

Romans z mężatką wielu uważa za bezpieczny, bo bez konieczności angażowania się i zawsze można powiedzieć "przecież masz męża".

Tak, czy inaczej czymkolwiek był wcześniej zainteresowany, to obecnie już nie jest.

[elespero]

Napisane przez michall336

Moim zdaniem zmęczył się takim ubieganiem o ciebie, nie dziwie mu się poświęcił ci tyle czasu a ty go miałaś gdzieś, teraz pewnie spotyka się z inna kobietą i może Tobie już nie chce robić nadziei ?

Miałam go gdzieś?? To chyba trochę dziwne określenie... Czy to nie jest całkiem normalne i w porządku.. że bardziej interesował mnie temat męża, który wpadał do mojej pracy i wyzywał i zmuszał do powrotu (wzywałam policję) ? Czy nie uważasz, że to nie był moment na odwzajemnianie zainteresowania?

[Adrianna_8]

Napisane przez elespero

Miałam go gdzieś?? To chyba trochę dziwne określenie... Czy to nie jest całkiem normalne i w porządku.. że bardziej interesował mnie temat męża, który wpadał do mojej pracy i wyzywał i zmuszał do powrotu (wzywałam policję) ? Czy nie uważasz, że to nie był moment na odwzajemnianie zainteresowania?

A wiec poznaliscie sie w zlym czasie, w zlych okolicznosciach . Niestety, on sie juz zniechecil i nic z tego nie bedzie.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[KrwawaMary86]

Napisane przez elespero

Miałam go gdzieś?? To chyba trochę dziwne określenie... Czy to nie jest całkiem normalne i w porządku.. że bardziej interesował mnie temat męża, który wpadał do mojej pracy i wyzywał i zmuszał do powrotu (wzywałam policję) ? Czy nie uważasz, że to nie był moment na odwzajemnianie zainteresowania?

To jest jak najbardziej zrozumiałe, ale widocznie ten kolega liczył na romantyczną znajomość. Zrozumiał, że nic z tego nie będzie i dał sobie spokój. Nie każdy lubi i chce spełniać rolę pocieszyciela po nieudanym związku. Jeśli potrzebujesz (czemu się nie dziwię) wypłakania się w rękaw to lepiej się do tego nadaje jakaś przyjaciółka niż facet niedawno poznany w pracy.

[Kelecka]

Napisane przez mslea1917

A co w tym zlego? Lubili się, w pracy jestesmy przez znaczny czas, więc mogła mu relacjonowac sytuację.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Imo to dziwne i nieprofesjonalne, nie rozumiem przynoszenia tak prywatnych spraw do pracy. Jasne, ze spedza sie tam czas, ze ludzi sie lubi i z nimi rozmawia, ale jest roznica w opowiedzeniu koledze z drugiego pokoju, jaki fajny film jest teraz w kinach, a opowiadania o rozwodzie

Napisane przez cava

Tez dla mnie kosmos, ale zauważyłam, ze ludzie mają wielka potrzebę bezrefleksyjnego klepania wszystkim o wszystkim, a potem robienia wielkiego zdziwienia jak informacje wypływają, albo kogos zniechęcają, albo sa wykorzystywane przeciwko zdziwionemu klepaczowi.

Dokladnie. I jako pracodawca, tez patrzylabym przez pryzmat rzeczy zaslyszanych / opowiedzianych ktorymi sam zainteresowany sie dzieli na prawo i lewo

[cava]

Napisane przez Kelecka

Dokladnie. I jako pracodawca, tez patrzylabym przez pryzmat rzeczy zaslyszanych / opowiedzianych ktorymi sam zainteresowany sie dzieli na prawo i lewo

jako pracodawcę, to mnie to nie obchodzi kompletnie. Na moje to mogą sobie wszyscy iść i dorabiać w klubie gogo sadomaso w siodle z piuropuszem i z tyłkiem wymalowanym na czerwono, byle mi o tym nie opowiadać bo mnie nie interesuje.
Za to musimy sobie radzić z aferami jakie wypalają między pracownikami (baby potrafią się pokłócić jak na targu - raz się pobiły, ale to dzięki bogu nie za moich czasów) i żądać interwencji, polegającej najlepiej na tym, żeby "winną" zabić i wystrzelić w kosmos.
Wszytko przez to ze ludzie najpierw klepią a potem maja pretensje, że wszyscy wiedzą i wykorzystują. Naprawdę bywa okropnie, jak w organizowaniu pracy _zespołowej_należy uwzględniać że X nie może aktualnie pracować obok Y bo sa pokłóceni na śmierć i życie, ale jutro być może będzie w zgodzie z Y a pokłócony z M-kiem, Y koło Zta, a Z to najlepiej jakby miał osobna halę, bo najpierw mu sami naklepali + podsłuchał, okazał się świnia, i wszyscy go nienawidzą, a ja nie zwolnię bardzo dobrego pracownika tylko dlatego ze jest prywatnie wredny.
Było też, ze przyszła kontrola i pokazała donosik, ze jeden napisał na drugiego(ą) że w godzinach pracy uprawia seks na maszynie ze współpracownikiem, a dyrekcja nie interweniuje. Kontrol miała z lekka kocią mordę.
Czasami mam wrażenie, ze łatwiej by było w przedszkolu, bo można tłumaczyć oczywistości bez urażania osoby nieświadomej onych, a jak nie działa tłumaczenie, to postawić w kącie i zabrać klocki i ajfona.

[ama4]

Cava, kocham Cię

W tym wątku jest coraz więcej zamieszania. Autorko, ile byłaś w tej nowej pracy jak wpadał mąż-agresor i jak się zwierzałaś koledze z pracy? Ile czasu potrzebowałaś do ochłonięcia po mężu?

[sevia]

Zabiegał ale przestał bo ile mozna być odrzucanym, każdy ma swoje granice. Może w tym czasie poznał kogoś nowego ale ta znajomość nie jest na tyle poważna żeby o niej mówić, więc się wykręca brakiem czasu.

[eyo]

Napisane przez Fortuna1

Przecież autorka miała inne sprawy na głowie. Powrót do normalności po ciężkim związku. Wcale się jej nie dziwię, przeciez nie olewala go celowo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

no a jakie to ma znaczenie i w ogóle jak to nie olewała go celowo chcesz powiedzieć, że olewała go przypadkiem (skoro nie celowo) ? oczywiście, że celowo - ot po prostu miała sytuację taką, że amory nie były jej w głowie, zdarza się
jak ktoś ma "dobry" powód żeby odmawiać Ci wielokrotnie randek to będziesz się dalej prosić
po prostu on chciał kiedy ona nie chciała a ona chce kiedy on nie chce - zdarza się, nie da się wszystkiego dopasować i nie jest to niczyja wina (bo ani ona nie jest winna tego, że miała sytuację jaką miała ani on nie jest winny tego, że mu się odechciało)