praca 4zł/h co zrobić???

[gusinek]

witam Was drogie wizażanki, od około 40 minut mam straszny problem a mianowicie:
skonczyłam przygotowanie zawodowe, 16.11.2006 (a wczesniej staż) i postanowilismy raezm z narzeczonym, ze juz w tym roku nie bede szukała pracy tylko od stycznia bo na koniec roku jest wiadomo bardzo ciezko, no chyba ze cos super sie trafi, no i dzisiaj zadzwoniła do mnie kolezanka i byłam na wstepnej rozmowie ze juz od jutra moge isc do pracy do sklepu (studiuje zaocznie).

Sklep jest czynny od 8 rano czasem od 7 do 18 wiec godziny długie i 4 złote za godzine byłabym w tym sklepie jeszcze z jakas dziewczyna - sklep jest z wiklinami i ozdobami juz na swieta i swieczki figurki itp. co do godzin to niby mozna sie dogadac ze raz ja do wieczora a raz ta druga, mozna niby pracowac tez mniej lub wiecej niz 8 godzin-wszystko sie zapisuje w zeszycie

i nie wiem co zrobic, z jednej strony bardzo chce!! ale z drugiej teraz obiecałam sobie ze wezme sie w koncu za pisanie pracy licencjackiej, a przy takich godzinach bedzie mi ciezko, a jesli np bede robiła tylko po 6 godzin zeby miec czas na dom i studia(w pracy nie ma mowy o uczeniu sie itp) to moje zarobki wynosiły by miesiecznie 480zł i oczywiscie na czarno

Mój TZ mowi ze nie ma sensu żebym nawet jutro nie szła i juz sie nie dowiadywała bo za taka kase nie ma co, ale z drugiej strony głupio mi odmówic bo kolazanka zagadała i wogóle co mam robic?????

naprawde nie boje sie pracy i mogłabym pracować po 10 godzin ale żeby chociaż te 900zł na reke było

[Flofferek]

wg mnie jak masz mozliwosc to idz zawsze mozna zrezygnowac... ja w tamtym roku moze nie pracowalam ale ciagnelam 2 kierunki - 1 zaocznie, drugi dziennie. i tez pisalam prace lic i dalam rade na dziennych to mialam cale dnie zawalone a na likendzie co tydzien zajecia od 7.30 do 21... wiec mozna dac rade nie powiem czasem bylam padnieta ale bylam tez szczesliwa ze mi wychodzi... oczywiscie znajdowalam tez czas codziennie na spotkania z narzeczonym...

oczywiscie wszystko zalezy od ciebie, ale jesli naprawde potrzebujesz pieniazkow to bierz prace, ja bym wziela bo w mojej sytuacji przydaloby sie troszke grosikow

[cattt]

Sama nie wiem,co Ci poradzić.
Jeżeli masz wątpliwości i czujesz,że ta kwota 480 zl Ci nie wystarczy,to myślę,że nie ma sie za co brać i zmuszac sie do podjecia pracy,mimo tego,że koleżanka o nią zagadała.
Może próbuj dalej.
Jeśli nie boisz sie pracy to myślę,że powinno Ci też wystarczyc determinacji do znalezienia czegoś innego.

Mam tylko pytanie jakbyś dostała jakas prace w ktorej mialabys te 900zl na miesiac to rozumiem,ze bez wahania byś ja podjela,ale co wtedy z pisaniem pracy [zakladajac,ze pracowalabys np. te 10 godzin] ?


ps.dla pocieszenia dodam,że w pewnym polskim muzeum płacą 3,80/h

[Ptysio5]

Wg mnie to jakaś paranoja! Pracowalam na takim straganie ze świeczkami i innymi głupotami i powiem Ci,że właśnie przed świętami byl największy ruch, bo jak ludzie nie wiedzieli co kupić, to brali wlaśnie takie coś - i w grudniu zawsze pracowalyśmy po dwie,po 12 godz a i tak padalyśmy na pysk. Więc o pisaniu pracy zapomnij! Poza tym na czarno to jest wyzysk wstrętny i trza jakąś godność mieć.
Ale z drugiej strony ja to Warszawianka jestem (a wiadomo "takie to ciężkiej pracy się boją i wyszczekane są" jak to kiedyś na rozmowie kwalifikacyjnej uslyszałam) więc jeśli chcesz zarobić jakieś pieniądze (nie wiem jak to jest w Twoim Kłodzku z zarobkami i pracą..) to może spróboj? Dodam, że grudzień jest lepszy w tym względzie, bo wszędzie w handlu potrzebują, a w styczniu zaczyna się "martwy sezon" więc może być jeszcze trudniej. Chyba rozejrzalabym się jeszcze......

[gusinek]

Napisane przez Flofferek

oczywiscie wszystko zalezy od ciebie, ale jesli naprawde potrzebujesz pieniazkow to bierz prace, ja bym wziela bo w mojej sytuacji przydaloby sie troszke grosikow

własnie wcale tak bardzo nie potzebuje pieniazków tzn wiadomo przydały by sie ale jak to sie mowi nie pali się, ja mieszkam juz ponad rok z moim TZ on zarabia bardzo dobrze i uzgodnilismy ze ja szukam pracy od stycznia chyba ze trafi sie cos super. bo z tym przygotowaniem zawodowym które skonczyłam jest tak ze np. teraz siedze w domu od 16.11 a w grudniu jeszcze kase dostane bo urzad pracy płaci jakby z miesiecznym opznieniem zawsze za miesiac przepracowany w nastepnym miesiacy kasa.




catt moze to głupie podejscie ale tak gdybym znalazła prace za 900zł (mysle ze nia sa to wygórowane sumy) to wiem ze starczyłoby mi sił zeby pracowac nawet po 10 godz, bo wiem ze to juz cos cos mozna kupic zapłacic rachunki i cos jeszcze zostanie a z 480 czy 600nic i jeszcze bez umowy

[gusinek]

Ptysio5 w kłodzku tez ciezko z praca, tzn mozna isc do marketu pt. leclerk i miec 600zł - manka i te sprawy

a obawiam sie ze u mnie tez byłaby odpowiedzialnosc materialna, a takie małe rzeczy łatwo ukrasc, a ona własnie dlatego potrzebuje 2 osobe do sklepu bo zaczyna sie ruch na swieta i juz mi powiedziała ze bedzie bardzo duzo pracy.

[Ptysio5]

powiem Ci w takim razie ,że strasznie kradną(( okazja czyni zlodzieja. a masz podpisywać jakieś oświadczenie? a, nie bo to na czarno..ej, to ona Ci w sumie może wtedy nie zaplacić nic, bo "wyrownuje straty" czy coś, a Ty nawet nie masz dowodu, że tam faktycznie przepracowalaś choć godzinę.. Ech, co za kraj...

[cattt]

Napisane przez gusinek

catt moze to głupie podejscie ale tak gdybym znalazła prace za 900zł (mysle ze nia sa to wygórowane sumy) to wiem ze starczyłoby mi sił zeby pracowac nawet po 10 godz, bo wiem ze to juz cos cos mozna kupic zapłacic rachunki i cos jeszcze zostanie a z 480 czy 600nic i jeszcze bez umowy

Wiesz,rozumiem Cię.Dobre wynagrodzenie potrafi dodac sil.Wiedzac,że starczy ono na pokrycie rachunkow bez nerwwego liczenia każdego grosika i kalkulowania "co kupie,a z czego mimo potrzeby zrezygnuję",automatycznie zaczynamy dostrzegac sens w tej naszej pracy.

No i w tym momencie już wiem co Ci poradzić.Nie powinnaś brać tej pracy.
Ja na twoim miejscu tak bym zrobila.

pozdrawiam i trzymam kciuki za znalezienie czegos ciekawszego

ps.ja przez cale wakacje pracowalam za naprawde malutkie pieniadze i doszlam do wniosku,ze nie byly one warte mojego straconego czasu....ktory moglabym wykorzystac na 'cieszenie sie latem'.

[calkiem-spoko]

Ja bym na Twoim miejscu spróbowała. Przecież pracy licencjackiej całymi dniami się nie pisze. A jeżeli nie podołasz, to po prostu zrezygnujesz.

[primavera]

Napisane przez gusinek

Sklep jest czynny od 8 rano czasem od 7 do 18 wiec godziny długie i 4 złote za godzine

Wiesz - jak na pracę w sklepie, to te warunki nie są wcale takie złe (tym bardziej, że to Kłodzko - a jak wiadomo, w mniejszych miastach zarobki są nieco niższe).

Ja podczas studiów pracowałam w sklepie - od 9 do 21 (czyli zmiana wychodziła po 12 godzin) i także pensja wynosiła 4 zł/godz. Sklep we Wrocławiu.

Musisz sobie odpowiedziec na pytanie, czy ta praca i zarobki cię satysfakcjonują. Zawsze tez można szukać pracy - mając na razie mniej satysfakcjonującą.

[gusinek]

wiem ze pracy nie pisze sie całymi dniami ale trzeba jeszcze cos ugotowac posprzatac jak to w domu i mieszkajac z TZ przeciez głodem go nie wezme

on mi cały czas powtarza ze nie ma sensu, zebym sie wstrzymała, nie chce po prostu zebym tam szła.

slicznie dziekuje za wszystkie rady

[Ptysio5]

Napisane przez gusinek

catt moze to głupie podejscie ale tak gdybym znalazła prace za 900zł (mysle ze nia sa to wygórowane sumy) to wiem ze starczyłoby mi sił zeby pracowac nawet po 10 godz, bo wiem ze to juz cos cos mozna kupic zapłacic rachunki i cos jeszcze zostanie a z 480 czy 600nic i jeszcze bez umowy

to co prawda do Catt bylo, ale też się wetnę też Cię rozumiem, bo za konkretne (naszym zdaniem) pieniądze zupelnie inaczej się pracuje. Kolejny przyklad z mojego zycia: we wrześniu tak pracowalam, po 10 godz dziennie i 1 raz w życiu widzialam takie pieniądze jakie widzialam . więc z tego względu warto bylo.

[95a9f5071e7d0cd6ef7dbab6e353959a34994157_6057de0215c7d]

ja 2 tyg wakacji pracowalam za 3zl/h ale przynajmniej się nie narobilam- klientów w sklepie bylo malo, więc większość czasu czytalam książki czy gazety pogoda też już nie dopisywala- byl to wrzesień, więc moglam te 2 tyg pracować za taką kwotę. a Ty skoro masz do napisania pracę licencjacką to może skup się teraz na niej? A pracę zaczniesz szukać tak jak planowaliście- w styczniu? Albo rozejrzyj się jeszcze- może akurat znajdziesz coś ciekawszego

[sylwia.gda]

Kurcze, czy stawki w tym kraju kiedyś znormalnieją?
Z roku na rok coraz gorzej-pamiętam jak zaczynałam dorabianie sobie w sezonie letnim w 1997 roku (czyli 9 lat temu!!) i wtedy dostałam stawkę 5 zł na godzinę, na rękę, wtedy dla 17-latki była to fortuna, po miesiącu pracy
wyjechałam na solidne wakacje i kupiłam mnóstwo rzeczy.

Tego lata-2006- moja siostrzenica była u tego samego pracodawcy pytać o pracę na sezon-stawka nadal wynosi tam 5 zł, czyli od 9 (!!!) lat jest zamrożona.
Chory kraj...

[kasia20a]

RACJA chory kraj! tez pracowalam ze 4,30za h i sie narobiłam praktycznie mnie w domu nie było! az mi sie nie chce nic pisac, na twoim miejscu jesli nie zalezy ci tak na tym zeby zarobic poczekałabym i szukała czegos lepszego,

[lafigue]

znam przykłady z warszawskiego centrum handlowego - dziewczyny pracowały po 12 godz dziennie za 3,50zł / godzinę a np. ochrona dostawała 3,80zł/ godz (a zmiany mieli po 36 godzin - cały czas na nogach - chodzenie w kółko po tym centrum); i ktoś tu mówi, że w Warszawie się dobrze zarabia? w porównaniu do tego praca w sklepie w Kłodzku (gdzie wydatki są mniejsze) za 4 zł to luksus...

ale wracając do tematu - z Twoich wypowiedzi wynika, że sama nie jesteś przekonana do tej pracy, więc po co się męczyć? Twoje wątpliwości są ważniejsze niż poczucie lojalności wobec koleżanki; jeśli wytłumaczysz jej swoje obawy, to powinna przecież zrozumieć; skoro nie masz sytuacji podbramkowej i możesz przez ten miesiąc jeszcze nie pracować, to lepiej zająć się licencjatem i nauką

[Ptysio5]

Napisane przez lafigue

znam przykłady z warszawskiego centrum handlowego - dziewczyny pracowały po 12 godz dziennie za 3,50zł / godzinę a np. ochrona dostawała 3,80zł/ godz (a zmiany mieli po 36 godzin - cały czas na nogach - chodzenie w kółko po tym centrum); i ktoś tu mówi, że w Warszawie się dobrze zarabia? w porównaniu do tego praca w sklepie w Kłodzku (gdzie wydatki są mniejsze) za 4 zł to luksus...

to chyba nawiązuje do mojego posta. Ciekawe w którym centrum oferowali takie stawki? Ja pracowalam w dwoch (fakt, że nie na hali tylko w pasażu, nie dla wlaściciela supermarketu a konkretnego sklepu) wszyscy zawsze narzekali na wypłatę, ale poza ochroną (bo tu masz rację) nie znam nikogo kto by na to poszedl (nawet studentki, "przyjezdne" wynajmujące w wawie mieszkanie, które mialy - powiedzmy - większą motywację). a przecież teraz nawet w tramwajach się pewna sieć sklepow oglasza,że szuka do pracy i martwią się,że nikt nie chce pracować za niskie stawki.
i tak powinno być - wiem,że to łatwo powiedzieć, bo w życiu jest różnie - ale jeśli ludzie się będą zgadzać, żeby ich traktowali jak bydlo i wszystko wezmą z pocałowaniem w rękę "bo 20 za bramą stoi" to ta sytuacja się nigdy nie zmieni chory kraj...

[lafigue]

dziewczyny, o których pisałam pracowały na takim stoisku z opakowaniami i drobiazgami na prezenty (za zapakowanie jednego prezentu płaciło się tyle, ile one przez cały dzień zarabiały), niby też dla prywatnego stoiska w pasażu a nie dla CH; dojeżdżały spoza Warszawy, więc jeszcze z tej pensji musiały wydawać na pociąg! ale jak widać nikt z Warszawy nie zgodził się pracować za taką stawkę, a one pracowały... gdy niedawno likwidowano stoisko, moja znajoma zaproponowała jednej z tych dziewczyn pracę u siebie w sklepie za 7zł/ godz.; dziewczyna była zaskoczona, że można TYLE zarabiać w zwykłej galeryjce z biżuterią...

[Flofferek]

Napisane przez gusinek

własnie wcale tak bardzo nie potzebuje pieniazków tzn wiadomo przydały by sie ale jak to sie mowi nie pali się, ja mieszkam juz ponad rok z moim TZ on zarabia bardzo dobrze i uzgodnilismy ze ja szukam pracy od stycznia chyba ze trafi sie cos super. bo z tym przygotowaniem zawodowym które skonczyłam jest tak ze np. teraz siedze w domu od 16.11 a w grudniu jeszcze kase dostane bo urzad pracy płaci jakby z miesiecznym opznieniem zawsze za miesiac przepracowany w nastepnym miesiacy kasa.

no to w takim razie daj sobie spokoj, napisz na spokojnie prace lic a pracy zacznij szukac po nowym roku... pamietam jak moj narzeczony znalazl prace w markecie jako ochroniarz za 3zl/h a pracowal od 7 rano do 23, wkurzalam sie strasznie bo mial gdzie mieszkac, co jesc (rodzice go utrzymuja) wiec wywalczylam ze ma rzucic to w cholere... ehh nie nawidze jak wyzyskuja ludzi za tak marne pieniadze

[gusinek]

jeszcze raz bardzo Wam dziekuje za wszystkie rady i za zrozumienie
i o 11 ide do tej pani podziekowac-odmówic

Moze niektóre z Was nie rozumieja tego ze ,,wykrecam" sie pisaniemj pracy i studiami, ale to chodzi tylko o to, ze dopóki ucze sie dobrze i nic nie zawaliłam to mój tato opłaca mi studia, a jak zawale to koniec- a to jednak sporo kasy
pozdrawiam

[gusinek]

Napisane przez Flofferek

... ehh nie nawidze jak wyzyskuja ludzi za tak marne pieniadze

no a w naszym kraju niestety tak jest
politycy którzy nic nie robia i okradaja nasze panstwo, dostaja takie pensje miesiecznie ze ja i pewnie wiekszosc z nas nigdy nie zobaczy takiej kasy!!

i jak ludzie maja nie wyjezdzac z kraju z tego co obserwuje to wyjezdzaja juz coraz starsi ludzie z całymi rodzinami i nie maja zamiaru wracac

[ghana]

ja bym poszla. troche dorobisz przynajmnije

[Sathi]

Ja też bym poszła.
Dlaczego?
- w domu tego nie wysiedzisz
- im więcej zajęć tym bardziej człowiek zoorganizowany, jak się ma cały dzień wolny to się wydaje że czasu jest wiele i przelatuje on między palcami.
- zawsze będziesz mogła coś do CV wpisać, a każde doświadczeniej jest ważne.

[95a9f5071e7d0cd6ef7dbab6e353959a34994157_6057de0215c7d]

Napisane przez Sathi

- zawsze będziesz mogła coś do CV wpisać, a każde doświadczeniej jest ważne.

ale to jest praca na czarno więc do CV odpada niestety bo przecież żadnego potwierdzenia że tam pracowala nie dostanie

[gusinek]

[1=95a9f5071e7d0cd6ef7dbab 6e353959a34994157_6057de0 215c7d;3130785]ale to jest praca na czarno więc do CV odpada niestety bo przecież żadnego potwierdzenia że tam pracowala nie dostanie[/quote]


no wpisanie do cv rzeczywiscie odpada

a tak wogóle to juz mi lepiej, byłam u tej pani, powiedziałam ze niestety rezygnuje (bo tak szczerze to mi chdziło najbardziej o ten czas do 10 grudnia zeby nie pracowac) ona w sumie troche była zawiedziona bo wczoraj kolezanki bardzo mnie wychwalały i polecały w tym moja kierowniczka ze stazu, ale jest nadzieja.. bo ona powiedziała ze jak tylko bede mogła to zebym przyszła i napewno praca bedzie, a ja jestem chcetna

tylko jak juz pisałam wszystko komplikuja mi te ponad dwa tygodnie, bo musze oddac 2 rozdziały pracy a do tego chodze troszke do pewnej dorywczej pracy

ale dobrze ze babka zrozumiała, ale tez zrobiłam dobry uczynek bo zadzwoniłam do kolezanki która jest bez pracy i ja wkreciłam i dzisiaj ma tam pojsc wiec nie ma tego złego...

[cattt]

[1=95a9f5071e7d0cd6ef7dbab 6e353959a34994157_6057de0 215c7d;3130785]ale to jest praca na czarno więc do CV odpada niestety bo przecież żadnego potwierdzenia że tam pracowala nie dostanie[/QUOTE]
fakt....

nawet nie wiecie jak bardzo nad tym ubolewałam.
Miałabym w chwili obecnej naprawde robudowane CV,a tak bez zaswiadczen o pracy...guzik.

[cattt]

gusinku,widze,że szybko podjelas decyzje


powodzenia w pisaniu pracy

[Ptysio5]

Ło matko, co Wy tu wypisujecie za horrory! naprawdę straszne co się dzieje w tym kraju.

[gusinek]

Napisane przez cattt

gusinku,widze,że szybko podjelas decyzje


powodzenia w pisaniu pracy

ja muziałam juz dzisiaj dac odpowiedz dlatego to była takie trudne, ale juz ok i nie mam juz tego ciezaru i teraz sie ciesze ze tak wyszło- spokojnie, ale babka i tak jest zainteresowana i jak juz bede mogła to mam przyjsc.
i teraz praca pisemna catt nie dziekuje

[olka_222]

Napisane przez gusinek

witam Was drogie wizażanki, od około 40 minut mam straszny problem a mianowicie:
skonczyłam przygotowanie zawodowe, 16.11.2006 (a wczesniej staż) i postanowilismy raezm z narzeczonym, ze juz w tym roku nie bede szukała pracy tylko od stycznia bo na koniec roku jest wiadomo bardzo ciezko, no chyba ze cos super sie trafi, no i dzisiaj zadzwoniła do mnie kolezanka i byłam na wstepnej rozmowie ze juz od jutra moge isc do pracy do sklepu (studiuje zaocznie).

Sklep jest czynny od 8 rano czasem od 7 do 18 wiec godziny długie i 4 złote za godzine byłabym w tym sklepie jeszcze z jakas dziewczyna - sklep jest z wiklinami i ozdobami juz na swieta i swieczki figurki itp. co do godzin to niby mozna sie dogadac ze raz ja do wieczora a raz ta druga, mozna niby pracowac tez mniej lub wiecej niz 8 godzin-wszystko sie zapisuje w zeszycie

i nie wiem co zrobic, z jednej strony bardzo chce!! ale z drugiej teraz obiecałam sobie ze wezme sie w koncu za pisanie pracy licencjackiej, a przy takich godzinach bedzie mi ciezko, a jesli np bede robiła tylko po 6 godzin zeby miec czas na dom i studia(w pracy nie ma mowy o uczeniu sie itp) to moje zarobki wynosiły by miesiecznie 480zł i oczywiscie na czarno

Mój TZ mowi ze nie ma sensu żebym nawet jutro nie szła i juz sie nie dowiadywała bo za taka kase nie ma co, ale z drugiej strony głupio mi odmówic bo kolazanka zagadała i wogóle co mam robic?????

naprawde nie boje sie pracy i mogłabym pracować po 10 godzin ale żeby chociaż te 900zł na reke było

dla chcacego nei ma nic trudnego. Ja pisze dwie prace licencjackie, oprócz tego jeżdże codziennie do szkoły, sam adroga zajmuje mi 3 godziny dziennie.

Jeżeli jesteś systematyczna i czasem z rana potrafisz wcześniej wstać, to idzie wszystko pogodzić. Ja np piszę pracę w sobotę i niedzielę po 4 godziniki i dajke rade. Od września mam napisane 3 rozdziały