lektury ze streszczeniem-co o tym sadzicie?

[Tusio]

jak w tytule: co myslicie o streszczeniach lektur szkolnych, czesto wydawanych w cienkich ksiazkach za grosze?
czy sa one przydatne, pomocne? a moze burza cala przyjemnosc czytania,a tlumaczenia obcojezycznych dziel sa kiepskie?
korzystacie z 'brykow', czy nie?

wypowiedzcie sie

[basilissa]

To tak jakbyś przeczytała streszczenie filmu, nie obejrzawszy go.

[elsha]

Korzystam tylko po przeczytaniu książki-dla przypomnienia, utrwalenia szczegółów. Myślę, że przydają się np. do powtórki przed egzaminami, ale czytania opracowań zamiast książek sobie nie wyobrażam.

[mysza89]

Nawet jeśli czytam ksiazke to jakos nie potrafie sie doszukac "gębi sensu" i rozmyslac co autor miał na mysli...
Jak dla mnie bardzo przydatne w omawianu, rozpatrywaniu tych ukrytych sensów, mi rozjasnia umysł bardzo

[lir391]

czytalam cos takiego przed matura, zeby przypomniec sobie lektury, ktore czytalam w 1. i 2. klasie, ale czytanie bryków zamiast pełnowymiarowej książki uważam za oszukiwanie i siebie, i nauczyciela, zwłaszcza szokuje mnie, kiedy robią to osoby uważające siebie za humanistów i uczęszczające do klas o takim nachyleniu.
krótko mówiąc: dla niezbyt inteligentnych i baaaardzo leniwych


a co myślicie o lekturach, gdzie na obok tekstu są dopiski, co się dzieje i o co chodzi? (takie ramki umieszczone przez wydawnictwo). moj kolega brutalnie stwierdził, że to dla debili

[mysza89]

Napisane przez lir391

a co myślicie o lekturach, gdzie na obok tekstu są dopiski, co się dzieje i o co chodzi? (takie ramki umieszczone przez wydawnictwo). moj kolega brutalnie stwierdził, że to dla debili

Własnie takie cos miałam na mysli, nie czytanie całego streszczenia.

[Aramintha]

Napisane przez lir391

czytanie bryków zamiast pełnowymiarowej książki uważam za oszukiwanie i siebie, i nauczyciela, zwłaszcza szokuje mnie, kiedy robią to osoby uważające siebie za humanistów i uczęszczające do klas o takim nachyleniu.
krótko mówiąc: dla niezbyt inteligentnych i baaaardzo leniwych

Nie pomyślałaś, że osoby które są humanistami lub takie które lubią przeczytać dobrą książkę, mają poprostu dosyć nudnych i bardzo wtórnych lektur szkolnych? I zamiast męczyć kolejne "arcydzieło" polskiej literatury wolą przeczytać streszczenie, a w zaoszczędzonym czasie sięgnąć po bardziej wciągającą książkę?

[mysza89]

Napisane przez Aramintha

Nie pomyślałaś, że osoby które są humanistami lub takie które lubią przeczytać dobrą książkę, mają poprostu dosyć nudnych i bardzo wtórnych lektur szkolnych? I zamiast męczyć kolejne "arcydzieło" polskiej literatury wolą przeczytać streszczenie, a w zaoszczędzonym czasie sięgnąć po bardziej wciągającą książkę?

[Taverney]

takie "bryki" kilka razy uratowały mi tyłek, kiedy nie miałam siły przeczytać któreś tam z kolei lektury, a skupiona byłam na książkach, które mi się podobały. Z reguły jednak i tak wszystkie lektury czytałam, tylko że nieco po czasie.
I do matury mogłam sobie dzięki takim streszczeniom odświeżyć pamięć. Więc przydały się... chociaż oczywiście nie zastąpią książki, ale są dobrym kołem ratunkowym w różnych sytuacjach.

[Kissi]

Napisane przez Aramintha

Nie pomyślałaś, że osoby które są humanistami lub takie które lubią przeczytać dobrą książkę, mają poprostu dosyć nudnych i bardzo wtórnych lektur szkolnych? I zamiast męczyć kolejne "arcydzieło" polskiej literatury wolą przeczytać streszczenie, a w zaoszczędzonym czasie sięgnąć po bardziej wciągającą książkę?

Moim skromnym zdaniem, jesli ktoś uważa się za humanistę, to każda jedna książka budzi w nim chęć przeczytania, bo wzbogaca jego wiedzę, poszerza horyzonty.
Nawet w najnudniejszej lekturze humanista znajdzie coś, czym warto się zainteresować, dajmy na to konstrukcję powieści, niekoniecznie musi być to książka z porywającą fabułą, by to unaocznić.
Humanista powinien posiadać przekrojową wiedzę, a nie tylko czytać książki, które są dalekie od "nudnych i wtórnych lektur", jak to ujęłaś.
W koncu ktoś (zapewnie po coś) tę listę lektur układał.


Wracając do tematu wątku, gdy byłam w szkole czytałam sporadycznie w ramach powtórki. Teraz już nie.
Uważam, że bryki wkładają człowieka w ciasny gorset nakazów, jak powinien interpretować książkę.
A prawda jest taka, że każdy myśli i czuje inaczej.

[eve28]

Streszczeniom zamiast lektur mówię nie, jednakże jako powtórka... No cóż, nie ma szans ponownie czytać opasłych tomów... A co do lektur z opracowaniami (bo takie są u mnie w szkole niezmiernie popularne) to przyznaję, że często je kupuję (greg)... Przede wszystkim robię to ze względów ekonomicznych. Ja muszę mieć swoją własną książkę, zatem wydanie 15 zł zamiast 40 bardzo mnie satysfakcjonuje...

[kura25]

równeiż zawsze wolę mieć swoją książkę, a że te z opracowaniem (Greg) kosztują taniej niż te normalne, to kupuję zawsze te.
Z opracowania korzystam po przeczytaniu ksiażki w celu przypomnienia sobie. Myslę, że to dobry sposob.

[lir391]

Napisane przez Aramintha

Nie pomyślałaś, że osoby które są humanistami lub takie które lubią przeczytać dobrą książkę, mają poprostu dosyć nudnych i bardzo wtórnych lektur szkolnych? I zamiast męczyć kolejne "arcydzieło" polskiej literatury wolą przeczytać streszczenie, a w zaoszczędzonym czasie sięgnąć po bardziej wciągającą książkę?

a Ty nie pomyślałaś, że wybierając określony profil klasy człowiek zdaje sobie sprawę, jaki program będzie tam realizowany w wymiarze rozszerzonym i z czym to jest związane?
Lektur nie czyta, błędy ortograficzne robi - co to za humanista?

Napisane przez Kissi

Moim skromnym zdaniem, jesli ktoś uważa się za humanistę, to każda jedna książka budzi w nim chęć przeczytania, bo wzbogaca jego wiedzę, poszerza horyzonty.
Nawet w najnudniejszej lekturze humanista znajdzie coś, czym warto się zainteresować, dajmy na to konstrukcję powieści, niekoniecznie musi być to książka z porywającą fabułą, by to unaocznić.
Humanista powinien posiadać przekrojową wiedzę, a nie tylko czytać książki, które są dalekie od "nudnych i wtórnych lektur", jak to ujęłaś.
W koncu ktoś (zapewnie po coś) tę listę lektur układał.

mądre słowa

[Aramintha]

Napisane przez Kissi

Moim skromnym zdaniem, jesli ktoś uważa się za humanistę, to każda jedna książka budzi w nim chęć przeczytania, bo wzbogaca jego wiedzę, poszerza horyzonty.
Nawet w najnudniejszej lekturze humanista znajdzie coś, czym warto się zainteresować, dajmy na to konstrukcję powieści, niekoniecznie musi być to książka z porywającą fabułą, by to unaocznić.
Humanista powinien posiadać przekrojową wiedzę, a nie tylko czytać książki, które są dalekie od "nudnych i wtórnych lektur", jak to ujęłaś.
W koncu ktoś (zapewnie po coś) tę listę lektur układał.


Wracając do tematu wątku, gdy byłam w szkole czytałam sporadycznie w ramach powtórki. Teraz już nie.
Uważam, że bryki wkładają człowieka w ciasny gorset nakazów, jak powinien interpretować książkę.
A prawda jest taka, że każdy myśli i czuje inaczej.

Nieskromnie uważam się za humanistkę, jednak nie każda książka budzi we mnie chęć zapoznania się z jej treścią - wprost przeciwnie, niektórych książek za dopłatą bym nie przeczytała. Nie widzę powodu, żeby zapoznawać się z lekturą, której jedyną zaletą (najczęściej dość wątpliwą) jest jej konstrukcja. Dokładnie w tym samym czasie mogę przeczytać książkę z interesującą fabułą, wciągającymi opisami, napisaną pięknym językiem i powiedzmy, że dodatkowo charakteryzuje się jeszcze ciekawą konstrukcją.

Większość lektur jest wtórna, pisana przez te same osoby, na ten sam temat. Przeczytać jedną, to jak przeczytać wszystkie. Z drugiej strony w kanonie lektur szkolnych wiele nurtów literackich jest pomijanych. No tak, ale w końcu ktoś, kiedyś, układał tę listę po coś I nawet czasem bywa ona aktualizowana, patrz: Roman Wielki Edukator.

Co do interpretacji książęk na lekcjach języka polskiego - bryki bywają tutaj wręcz nieocenione, zwłaszcza biorąc pod uwagę przygotowanie do tzw. "nowej matury". Inny sposób myślenia i odczuwania niestety nie popłaca na egzaminie dojrzałości, aby uzyskać wysoką ilość punktów trzeba "trafić w klucz". Oryginalne spostrzeżenia nie są punktowane, dobrą ocenę można otrzymać przytaczając sposób interpretacji rodem ze skryptu.

[Kissi]

Napisane przez Aramintha

Nieskromnie uważam się za humanistkę, jednak nie każda książka budzi we mnie chęć zapoznania się z jej treścią - wprost przeciwnie, niektórych książek za dopłatą bym nie przeczytała. Nie widzę powodu, żeby zapoznawać się z lekturą, której jedyną zaletą (najczęściej dość wątpliwą) jest jej konstrukcja. Dokładnie w tym samym czasie mogę przeczytać książkę z interesującą fabułą, wciągającymi opisami, napisaną pięknym językiem i powiedzmy, że dodatkowo charakteryzuje się jeszcze ciekawą konstrukcją.

Większość lektur jest wtórna, pisana przez te same osoby, na ten sam temat. Przeczytać jedną, to jak przeczytać wszystkie. Z drugiej strony w kanonie lektur szkolnych wiele nurtów literackich jest pomijanych. No tak, ale w końcu ktoś, kiedyś, układał tę listę po coś I nawet czasem bywa ona aktualizowana, patrz: Roman Wielki Edukator.

Co do interpretacji książęk na lekcjach języka polskiego - bryki bywają tutaj wręcz nieocenione, zwłaszcza biorąc pod uwagę przygotowanie do tzw. "nowej matury". Inny sposób myślenia i odczuwania niestety nie popłaca na egzaminie dojrzałości, aby uzyskać wysoką ilość punktów trzeba "trafić w klucz". Oryginalne spostrzeżenia nie są punktowane, dobrą ocenę można otrzymać przytaczając sposób interpretacji rodem ze skryptu.

Wszystko zależy od punktu widzenia danej osoby, i tego w jakich kategoriach traktuje ona literaturę.

Ad.1
A widzisz, ja mam inne zdanie na temat konstrukcji utworów. Jest wiele książek, gdzie ta sprawa jest kluczowa, choćby dzieła z serii "w poszukiwaniu straconego czasu" Marcela Prousta, gdzie działa "mechanizm" zwany strumieniem świadomości. By wiedzieć jak to wygląda, trzeba książkę przeczytać.

Ad.2
Co to, to nie Rózni ludzie mają różne poglądy na ten sam temat. Analogicznie, przekłada się to na artystów, pisarzy. To, że podejmują jeden problem nie jest gwarancją, że i rozstrzygają go tak samo, np.:
"Opowiadania" Tadeusza Borowskiego a "Inny swiat" Herlinga-Grudzińskiego.

Ad.3
Tak, zgadza się
Na egzaminie dojrzałości dostajesz tylko odpowiedni fragment i na dobra sprawę, jak dużo z niego wyciągniesz to zdasz.
Jednak mi chodziło o coś innego.
W brykach są także informacje na temat problematyki utworu, moim zdaniem to jest sugerowanie człowiekowi, że tak należy utwór odczytywać. A człowiek zakłada, że wszelkie inne interpretacje są nieprawidłowe.
Uczeń staje się produktem tych nacisków, przestaje mysleć twórczo a wreszcie boi się mieć własne zdanie i go wypowiadać.

Mam nadzieję, że nie odbierasz tego jako atak, bo absolutnie nie było to moim zamysłem.
Chciałam tylko wyrazić swoje zdanie.
Pozdrawiam

[pink69]

Uważam się za humanistkę a streszczenia czytam,często zamiast lektur.
Dlaczego?
Wolę czytać książki,które mnie interesują,a nie to,co ktoś mi wciska i każe czytać na siłę na dany dzień.
A odnosząc się do potrzeb humanistów,dotyczących czytania wszystkiego-bzdura.Pamiętnik księżniczki i Harry Potter to tez książki,a specjalnie mojej wiedzy nie wzbogaciły.

Z resztą co kogo na maturze obchodzi moje zdanie-jest sztywny,często kretyński,klucz i już.

[pessahson]

nie zgodzę się z Tobą Kissi, moim zdaniem nie każda książka warta jest przyczytania - nawet wśród lektur znajdą się pozycje, które można pominąć bez żadnego uszczerbku na naszym wykształceniu. wśród wydanych tytułów tylko jakiś procent to pozycje, w których warto się doszukiwać sensu, na reszte szkoda czasu.

[Kissi]

Napisane przez pink69

Wolę czytać książki,które mnie interesują,a nie to,co ktoś mi wciska i każe czytać na siłę na dany dzień.

Pamiętnik księżniczki i Harry Potter to tez książki,a specjalnie mojej wiedzy nie wzbogaciły.

Toteż napisałam

Napisane przez Kissi

Wszystko zależy od punktu widzenia danej osoby, i tego w jakich kategoriach traktuje ona literaturę.

Zależy czego od książki oczekujesz. Czy jest to dla Ciebie tylko sposób na miłe spędzenie czasu, wypełnienie sobie dnia , czy ma za zadanie pobudzać Cię do refleksji, czy może masz aspiracje poznać warsztat twórczy autora, to jak kształtuje on narrację, jakimi operuje środkami stylistycznymi, jakie chwyty i techniki stosuje. Jednym słowem poznać książkę od strony technicznej.

Napisane przez pessahson

nie zgodzę się z Tobą Kissi, moim zdaniem nie każda książka warta jest przyczytania - nawet wśród lektur znajdą się pozycje, które można pominąć bez żadnego uszczerbku na naszym wykształceniu. wśród wydanych tytułów tylko jakiś procent to pozycje, w których warto się doszukiwać sensu, na reszte szkoda czasu.

Dziewczyny, to Wasze zdanie i je szanuję

[tutaj]

Pierwsze streszczenie, które przeczytałam niedawno ("ferdydurke" - widocznie jestem malo inteligentna, bo nie moglam przebrnąć) bez wcxzesniejszego czytania ksiązki nic mi nie dało. Nie wiem jak ludzie potrafią pisac wypracowania na podstawie bryków. Rozumiem przypomnienie sobie tresci, ale opieranie się natym?

a ramki z Grega dla "debili" przydają się do kolejnej beznadziejnej pracy w grupach

[bea-tka]

wg mnie streszczenie jest fajne TYLKO po przeczytaniu książki, jako zebrane informacje w "pigułce". Mając przeczytaną lekturę, przed sprawdzianem czy coś, w ramach pomocy można korzystać ze streszczeń. Na pewno nie jako zamiennik książki.

[cal]

przez to że powstały bryki uczniowie przestali czytać książki,czasami nawet lepiej na tym wychodzą.w brykach jest wszystko co jest potrzebne ,coraz lepsze je robią.
ja oczywiści tego nie pochwalam ,chociaż zdarzyło mi sie czytać bryki przed maturą żeby sobie przypomnieć książki których nie czytałam lub nie-doczytałam .
jakoś oporna na lektury zawsze byłam, wolałam czytać zupełnie inne rzeczy

[bea-tka]

oj tu się nie zgodzę, nie tak dawno kończyłam liceum i wiem jak rozbieżny potrafił być bryk i treść książki, a poloniści wiedzą o co zapytać by wiedzieć czy ktoś rzeczywiście czytał lekturę.

[pink69]

masz rację beatko,ale najgorsze jest to,że sama matura uczy uczniów myśleć tym zakichanym kluczem.Masz robić wszystko,by myśleć i pisać kluczem,bo jak okażesz własną inwencję to 0pkt,bo tego klucz nie przewidział.
I te bryki,gregi itp wstrzelają się w te klucze.

[Kissi]

Napisane przez pink69

masz rację beatko,ale najgorsze jest to,że sama matura uczy uczniów myśleć tym zakichanym kluczem.Masz robić wszystko,by myśleć i pisać kluczem,bo jak okażesz własną inwencję to 0pkt,bo tego klucz nie przewidział.
I te bryki,gregi itp wstrzelają się w te klucze.

Jest na to prosty sposób. Najwięcej punktów jest przyznawane za streszczenie i zawarcie w pracy wniosków wynikających z podanego fragmentu. Odwołania do ogólnej znajomosci lektury, badź innych lektur, są bardzo nisko punktowane. Dlatego przede wszystkim należy skupić się na tym fragmencie utworu, i niemal przepisywać z niego kropa w kropę. Oczywiście odpowiednio modyfikując zdania, i słownictwo.
Ja tak zrobiłam, i opłaciło się.
Pink, określasz klucz mianem zakichany Przynam Ci rację, często odpowiedzi w nim zawarte są absurdalne, śmieszne, albo z kolei tak banalne, że nikt o zdrowych zmysłach, w pracy by ich nie zawarł.
Dlatego tak ubolewam nad czytaniem tych bryków, które często, gęsto kluczowi odpowiadają.

Nikt, niestety na tej maturze nie docenia indywiduów, którzy myślą własnymi kategoriami, co nie znaczy, że źle, a książki to ich największa pasja.
Do matury można się nagiąć, wiedząc jakie reguły nią rządzą.
Natomiast to, jak książki, w tym przypadku lektury, na Ciebie wpłyną, jak i czy zmienią Twój światopogląd, w jakim stopniu wewnętrznie Cię wzbogacą, to już tylko Twoja zasługa.

Używając zaimków osobowych i dzierżawczych , nie odnoszę się personalnie do Ciebie Pink, miałam tu na myśli każdą z dziewcząt, która przeczyta ten post.

[bea-tka]

Napisane przez pink69

masz rację beatko,ale najgorsze jest to,że sama matura uczy uczniów myśleć tym zakichanym kluczem.Masz robić wszystko,by myśleć i pisać kluczem,bo jak okażesz własną inwencję to 0pkt,bo tego klucz nie przewidział.
I te bryki,gregi itp wstrzelają się w te klucze.

wiesz, co do matury to ja mam więcej niż kilka "ale", ale () nie będę robić tu off topa.
Tak jak koleżanka poniżej powiedziała (kissi) sposobem na to jest żeby przede wszystkim skupiać się na podanym fragmencie (ja tak robiłam). Pisałam czego on się tyczy, o czym mówi, wiele fragmentów z niego cytowałam. Zrobiłam mniej więcej taki porządek, że tak jak wcześniej- jedna część tyczyła się konkretnie cytatu, kolejna tego, do czego ona się odnosi w całej książce, z jakiej sytuacji stworzyła się np. ta sytuacja z fragmentu, a kolejny część wypracowania była o odniesieniu się do innych lektur.
Rzeczywiście to jest utrudnienie i w ogóle wolałam stare matury

[pink69]

To chyba jest zaleta tych bryków-wstrzelanie w klucz no i powtórzenie z lektury przed maturą.Bo nikt by fizycznie nie dał rady przeczytać każdej lektury.

Powiem wam,że u mnie w szkole spr z lektur sa tak tragiczne,że bez streszczeń szczegółowych ani rusz.O jakieś kolory,ilości,cytaty różnych osób-trzeba napisać kto to mówił.Uważam,że to przesada,bo bardzo często czytałam całe lektury+streszczenia i dostawałam ndst mimo,że byłam pewna,że lekturę rozumiem bardzo dobrze.
To się mija z celem,bo chcą sprawdzić kto czyta,kto nie i ten z brykiem dostanie 3 ,a ten z lekturą,który ma słabą pamięć do nic nie znaczących szczegółów ma 1.

[cal]

mówiłam właśnie o rosnącej popularności bryków spowodowanej durnym kluczem do nowej matury,lepiej wyszli ci co czytali bryki niż ci co czytali książki.to straszne ,ale niestety tak było.jak teraz wygląda klucz -nie wiem ,mam nadzieje że już troszkę inaczej

[Ilena]

Proszę o wypowiedź w tym wątku na temat nowego działu " edukacja" pomożecie nam przekonać że to dobry pomysł??
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...95#post8819795