"Miss nie musi być piękna"

[Klarissa]

Tak sobie postanowiłam założyć wątek po obejrzeniu wczoraj wieczorem jakiejś powtórki programu M. Wojciechowskiej "Kobieta na krańcach świata" - ten odcinek poświęcony był Wenezueli a konkretnie przemysłowi produkującemu kandydatki na Miss. Tak, przemysłowi bo to już drogie panie jest cały przemysł: chirurgia plastyczna, zabiegi normalne "fryzjerskie i makijaże", styliści, dentyści, szkoły uczące jak zostać przyszłą Miss...

Niektóre rzeczy mnie zszokowały - fakt, nigdy nie oszukiwałam się, że te piękności są w 100% naturalne, ale nie myślałam, że mają: sztuczny biust, sztuczne pośladki, sztuczne paznokcie, brwi, rzęsy, włosy i zęby oraz pozaszywane żołądki aby nie tyły... Oglądałam ten program z mężem i on biedak stwierdził, że "został tak brutalnie pozbawiony złudzeń" co do urody pań z tamtego regionu świata to akurat był ogromny plus programu

Najbardziej zaskoczyła mnie wypowiedź byłej Miss World z Wenezueli, która obecnie prowadzi szkołę dla przyszłych Miss (przyjmuje już od 5 roku życia), która to stwierdziła: "Miss nie musi być piękna, nie musi być szczupła - musi być wysoka, bo grubą odchudzimy, brzydką zoperujemy, ale niskiej naciągnąć nie damy rady". Przy okazji dowiedziałam się też, że tam już 15-letnie dziewczęta robią sobie implanty piersi, od 25 roku życia regularnie stosują botox i kwasy do wypełniania zmarszczek.

Jednak zszokowało mnie coś innego. Wiadomo, że kobiety takie jak powyżej istnieją wszędzie, ale w Wenezueli operacje plastyczne to nie tylko moda, ale wyznacznik dobrobytu, statusu, to wręcz konieczność. Osoba, która nie poddała się żadnej operacji jest traktowana jak wieśniak, zaściankowiec (wypowiedzi samych mieszkańców). Jest to kraj, w którym dokonuje się najwięcej na świecie operacji plastycznych, a ostatnio rozwija się tam też przemysł kierowany do mężczyzn. Można sobie zrobić np. silikonowe implanty mięśni brzucha...

Tak jestem ciekawa waszego zdania - operacja tak/nie i gdzie jest granica poprawiania urody?

[hihi]

Napisane przez Klarissa

Tak jestem ciekawa waszego zdania - operacja tak/nie i gdzie jest granica poprawiania urody?

Ja uważam, że wszystko jest dla ludzi, jak ktoś chce, to proszę bardzo, jeśli to poprawi mu samopoczucie, podwyższy samoocenę - na zdrowie.

Osobiście nie wiem czy zdecydowałabym się na taki krok, bo po pierwsze () boję sie zawsze możliwych skutków ubocznych i konsekwencji, szczególnie jak od czasu do czasu przeczytam gdzies newsa, że modelka zmarła po operacji plastycznej pośladków, tym bardziej, że swoje już w szpitalach odsiedziałam, tu mnie szyli, tam mnie czyścili, a jeszcze gdzie indziej dren wkładali

A drugi aspekt? Nie mam w sobie, a przynajmniej obecnie nie potrafię znaleźć, nic takiego, co koniecznie chciałabym zmienić, poprawić, zoperować, żeby było ładniejsze.

No jasne, jakbym się uparła to... podciągnęłabym tyłek i cycki, podniosła kości policzkowe, zwęziła nos, wyprostowała kolana (to też robia?), liposukcję mogłabym zrobić... Ale czy naprawdę mi to potrzebne?

Może za parę, ... naście lat zmienię zdanie i będę sie botoksować, liftingować, może. Ale to się dopiero okaże.

Co do wyznaczania statusu społecznego przez ilość operacji plastycznych to czytałam o tym juz dobre parę lat temu, tylko chyba o Brazylii? Albo źle kojarzę... I ostatnio Krzysio Ibisz "atakowany" za swoje operacje odwoływał się właśnie do tego aspektu... że niby Polska to zacofana, bo gdzie indziej operacje plastyczne to niejako wyznacznik statusu społecznego tutaj to bym się raczej tego nie łapała...


A aspekt operacji plastycznych u nastolatek...? Ehh... co ja tu będę dużo mówić. 3latki chodzą w butach na obcasach, w dizajnerskich ciuchach, powstaja salony piękności dla 2latek. Więc operacje plastyczne to jakby element tego świata...

[aaricia8]

Tiaaa, to niestety prawda, babeczki z ameryki południowej niemal wszystkie są na jedno kopyto zrobione. Co z tego, że faktycznie są piękne i efektowne, wyglądają tak samo. Inna sprawa, że wygrywają

[paula78]

Swiadomie decydowac sie na cierpienie ,ból?skutki uboczne i jeszcze za to płacic ?bez jaj
tylko po to aby wystawić cycki na plaży ?
wzorce jakimi jestesmy otoczeni niszczy nasz zdrowy rozsądek i myslenie ,że czlowiek to nie tlyko brazylijski tyłek czy sterczące sutki ale przede wszytskim głowa ,dusza,emocje,uczucia,emp atia.

Co innego zabiegi typu :"wchodze -wychodzę" czyli botoks ale tez nalezy zachowac godnosc w starzeniu sie i nie udawac jak Demi Moore ze sie tak naturalnie starzeje

Wszytsko jest dla ludzi ale ludzi mądrych i z dystansem do siebie podobnie jak inne używki.

[Gwiazdeczka1978]

Ogladałam Ciekawy odcinek. Uwazam, ze tworzenie sztucznych miss to oszustwo, ale sama bym sobie to tu to tam poprawiła.

[sine.ira]

Mają po prostu ludziska zryty beret i cześć pieśni.

[KarolinaK]

No jakby nie bylo to chyba tez przyuczenie do zawodu lub rodzaj pracy.
Z taka roznica ze kosztem wlasnego zdrowia

[Hultaj]

tam zdaje się w ogóle bardzo modne jest na 15 urodziny (takie nasze wejście w dorosłośc ) fundowanie dziewczętom plastyki nosa.
Btw, widziałam nawet fragmenty jakiegoś tasiemca sercowego, i tam dziewczyna miała figurę oczywiście jak marzenie, twarz niby też (co kto lubi), i wielki nos jak truskawa (taki dolepiany ), i okropne zęby. Takie ze 2 wielkie z przodu chyba czy jak, jak u królika, w sensie, że naturalnie to to nie wyglądało (żeby mi się przypadkiem nie poczuł urażony ktoś, kto ma duże jedynki, bo to bynajmniej nie był ten efekt ).
Także.

Mnie ten temat konkretnie nie rusza, trochę współczuję takiej centralizacji ciała jako takiego (zawsze to kojarzyłam, że kraj biedny, to ludzie dbają o ciało jako kapitał przemocno, bo o co innego to za bardzo nie ma chyba jak - ale bardzo mozliwe, że się kompletnie nie znam, także, mam nadzieję, że nikogo nie obrażam , bo nie wiem, jak tam wyglądają sprawy z ośrodkami kształcenia, przemysłem, medycyną, , itd) , bardziej mnie zaskoczył kiedyś artykuł o dziewczynach mafiosów. Chyba rzecz dotyczyła Europy. Coś tam było, że delikwent wyhacza piękną pannę i wysyła do plastyka po większe piersi. Czyli, wyniknęło mi z owej światłej publikacji, widać panowie muszą jednak lubić silikonowy biust. ;-)

[peggy_blue]

kurcze, mi dotąd ciężko uwierzyć, że istnieją takie szkoły dla missek, bo zawsze naiwnie wierzyłam, że takie kandydatki powinny być naturalne, zero sylikonu

a dzisiaj czytałam że była miss Argentyny umarła w wyniku komplikacji po operacji podniesienia pośladków... osierociła 2 małe córeczki.

[Klarissa]

A ja jestem ciekawa co nimi kieruje, że się na to decydują. Bo np. 15 latka nawet jeśli nie ma piersi, to ma spore szanse na to, że te piersi jej jeszcze urosną (ja np. nie miałam biustu wcale gdzieś do 21-23 roku życia), a całe jej ciało dopiero się kształtuje i nawet z "kaszalota" może jeszcze być piękna a operując się odbiera sobie szanse na naturalne piękno. Poza tym moim zdaniem lepsza naturalna i niezbyt piękna niż nawet najpiękniejszy plastik (oczywiście to nie dotyczy sytuacji takich jak wypadek czy wyraźny defekt natury, który można naprawić). Pewnie, że jak każda kobieta lubię wyglądać ładnie i staram się aby tak wyglądać, jestem w stanie zrobić to i owo w tym kierunku (np. jestem na diecie od 1,5 roku bo mam tendencje do obrastania w tłuszczyk) ale raczej nie dałabym się pokroić w celu powiększenia biustu i tyłka - szczególnie, że takie powiększone piersi wcale mi się nie podobają. Poza tym wycinałam sobie znamiona i wiem jak to boli, a to przecież pierdoła jest, więc nie mogę sobie wyobrazić jak boli założenie implantów biustu, czy operacja nosa.

Wydaje mi się też, że takie kobiety nie powinny brać udziału w konkursie na najpiękniejszą kobietę, tylko najwyżej na najlepiej zrobioną - ale chyba to w tych konkursach jest jasne od jakiegoś czasu. Właściwie jakby wysyłały na konkurs swoje zdjęcie obrobione przez grafika to zaoszczędziły by sobie bólu, a efekt taki sam...

[eloi]

Chirurgom plastycznym umiejącym wmówić jakimś ludziom , którzy akurat nie potrzebują żadnych operacji "upiekszających" należą się niewątpliwie gratulacje . Za :
A . Umiejętności przekonania królików doświadczalnych , by za możliwość zdobywania doświadczenia własnego przez chirurga to właśnie króliki płaciły ciężką kasę ( i ewentualnie ponosiły skutki "małego błędu " chirurga )
B . Umiejętności przekonania zdrowego człowieka , że poddanie się operacji plastycznej to "wyznacznik statusu społecznego"
Zaryzykuję , i nie będę się pchała do tak wyszukanych i pięknych sfer Będę sobie nosić moją własną twarz i własną figurę , a co .
I jedno jeszcze mnie uderzyło w tych wenezuelskich trendach , praktycznie brak jakichkolwiek "niemodowych i nieurodowych" zainteresowań ( pewnie na te "inne" brak im czasu , albo , co gorsza , powodują zmarszczki i mozliwość złamania paznokcia )

[TOMORROW]

mnie już same konkursy na miss wydają się być dla mało mądrych panien

a operacje to już w ogóle przegięcie, ryzykować zdrowie dla czegoś tak płytkiego jak wygląd zewnętrzny...

[hihi]

Napisane przez Klarissa

A ja jestem ciekawa co nimi kieruje, że się na to decydują.

Ja myslę, że to kwestia kultury, środowiska, społeczeństwa w jakim dorastają. Taki wytworzył się u nich trend społeczny już jakiś czas temu i to trwa, trwa, trwa, a w przyszłości raczej się pogłębi niż zniknie. Wynika to z presji społecznej, której sie poddajemy. Jesy kult piękna fizycznego, kult ciała, szczupłości, a tam jeszcze poprawiania się chirurgicznie...

No innych motywów odnaleźć nie potrafię

[Kirsti]

Dla mnie takie miski to straszne oszustwo i ściema. O tym, co się dzieje w Wenezueli słyszałam wcześniej w reportażu: "Fabryka misek". W tych szkołach uczą też kandydatki odpowiadania na pytania jurorów. W tym reportażu prowadząca taką szkołę wyznała, że dziewczyny uczą się na pamięć, co mają mówić, bo nikogo nie interesuje, co one tak naprawdę sądzą. Od kandydatek oczekuje sie, że: "będą chciały pomagać biednym ludziom, chorym dzieciom"itp. Rozumiem potrzebę takich specjalnych szkół dla misek, ale w takim sensie, że uczono by tam ładnego chodzenia, etykiety, autoprezentacji, a nie namawiano dziewczyny do przerobienia całego ciała, nawet gdy nie ma takiej potrzeby!

Operacje same w sobie nie są złe, choć wiele z nich przeprowadza się rzeźniczymi metodami. Wszystko w granicach rozsądku. Ja też często mówię, że poprawiłabym sobie to i owo, ale gdybym naprawdę miała okazję, to wątpię, że tak łatwo poszłabym po nóż. Bałabym się złego chirurga, który by mnie tylko oszpecił i bólu pooperacyjnego.

Uważam też, że każdy przed taką operacją powinien skonsultować się z psychologiem. Czasami ma się jakiś kompleks i nawet po operacji on zostaje, bo siedzi on w głowie, a nie w ciele.

[olenkaa]

A tu jest skutek takiej operacji

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomos...posladkow.html

Nie rozumiem jak można tak bardzo ingerować w swoje ciało, niszczyć przy tym zdrowie, żeby połechtać swoją próżność.

[Klarissa]

Napisane przez TOMORROW

mnie już same konkursy na miss wydają się być dla mało mądrych panien.

To swoją drogą. Targowisko próżności, nic więcej - w dodatku jak się okazuje plastikowej.

Napisane przez hihi

Ja myslę, że to kwestia kultury, środowiska, społeczeństwa w jakim dorastają. Taki wytworzył się u nich trend społeczny już jakiś czas temu i to trwa, trwa, trwa, a w przyszłości raczej się pogłębi niż zniknie. Wynika to z presji społecznej, której sie poddajemy. Jesy kult piękna fizycznego, kult ciała, szczupłości, a tam jeszcze poprawiania się chirurgicznie...

No innych motywów odnaleźć nie potrafię

W programie tłumaczyli się tym, że są narodem "miłującym piękno"... dobrze powiedziała M. Wojciechowska, że okładki ich pism wyglądają jak powielone na ksero - wszystkie modelki są do siebie łudząco podobne.

---------- Dopisano o 15:14 ---------- Poprzedni post napisano o 15:11 ----------

Napisane przez Kirsti

Uważam też, że każdy przed taką operacją powinien skonsultować się z psychologiem. Czasami ma się jakiś kompleks i nawet po operacji on zostaje, bo siedzi on w głowie, a nie w ciele.

To swoją drogą. Mam koleżankę, która jako dziecko złamała nos, przez lata miała z tego powodu kompleks (tak twierdziła). Nos został zoperowany kilka lat temu, ale ona ma nadal kompleksy - teraz zbiera na operację biustu oraz brzucha... fakt, brzuch na prawdę ma nieciekawy i tutaj jej się akurat nie dziwię, ale ten nos na jej miejscu bym zostawiła, a i biust ma normalny. Zresztą ten nos ma źle zrobiony i musi go poprawić bo jej się rozłazi dziurka od nosa...

[hihi]

Napisane przez Klarissa

W programie tłumaczyli się tym, że są narodem "miłującym piękno"... dobrze powiedziała M. Wojciechowska, że okładki ich pism wyglądają jak powielone na ksero - wszystkie modelki są do siebie łudząco podobne.

Wystarczy popatrzeć na holyłódzkie aktorki, któe w pewnym wieku tracą swoją własną, oryginalną wcześniej buzię i nagle wszystkie mają taaaakieee podobne rysy twarzy

Gdzieś kiedyś nawet trafiłam na taki sarkastyczny komentarz, że patrząc na nie to mozna rozpoznać kto której nos robił, a kto usta, bo wszystko na jedno kopyto właśnie... I wracając na nasze podwórko - oglądając Krzyśka Ibisza podciągniętego i napompoawanego miałam dokładnie to smao wrażenie - lalkuje się, tracąc ludzkie rysy twarzy.

No miłujący piękno. Jasne. Jeden wzór i wszystkich do tego wyimaginowanego ideału dostosować. Za wszelką cenę. A niech ktoś się nei dopasuje...

[eloi]

Napisane przez Hultaj

bardziej mnie zaskoczył kiedyś artykuł o dziewczynach mafiosów. Chyba rzecz dotyczyła Europy. Coś tam było, że delikwent wyhacza piękną pannę i wysyła do plastyka po większe piersi. Czyli, wyniknęło mi z owej światłej publikacji, widać panowie muszą jednak lubić silikonowy biust. ;-)

To chyba było o "ruskiej mafii" , i raczej w kontekście , że panna przynależna do mafioza powinna mieć tak duże i widoczne walory , by wiadomo było , kto tu prowadzi największe byznesy we wszystkim innym , sam wygląd estetyczny tych zsilikonowanych był raczej wątpliwy ( wyraźne i brzydkie blizny pooperacyjne , na zminimalizowane ich to już szanownym "fundatorom" kasy szkoda było ).

Napisane przez TOMORROW

mnie już same konkursy na miss wydają się być dla mało mądrych panien
..

Nie przypuszczam , by w takich konkursach przeważały "mało mądre panny " A same konkursy piękności ( dla dorosłych )nie uważam za złe , wolałabym jednak móc oglądać naturalne piękno a nie "skalpelowe" . Swoją drogą , to ciekawa jestem , czy gdyby wprowadzono taki warunek " zero operacji plastycznych " , to ile z dzisiejszych missek by się zakwalifikowało .

[Kirsti]

Napisane przez Klarissa

To swoją drogą. Mam koleżankę, która jako dziecko złamała nos, przez lata miała z tego powodu kompleks (tak twierdziła). Nos został zoperowany kilka lat temu, ale ona ma nadal kompleksy - teraz zbiera na operację biustu oraz brzucha... fakt, brzuch na prawdę ma nieciekawy i tutaj jej się akurat nie dziwię, ale ten nos na jej miejscu bym zostawiła, a i biust ma normalny. Zresztą ten nos ma źle zrobiony i musi go poprawić bo jej się rozłazi dziurka od nosa...

Bo takie operacje uzależniają, a do tego dochodzi jeszcze zachłanność. W programie Goka "Naga miss" dziewczyny musiały asystować przy operacjach plastycznych. Dwie z nich towarzyszyły kobiecie, która powiększała sobie piersi. Zaraz po operacji, dosłownie tuż po wybudzeniu się z narkozy, kiedy większość ludzi nie ma pojęcia, gdzie się znajdują, to jej ręce od razu powędrowały w kierunku piersi i kobieta spytała się: czy ma już ładny, duży biust! A była półprzytomna!

[lalalabamba]

Napisane przez Klarissa

A ja jestem ciekawa co nimi kieruje, że się na to decydują. Bo np. 15 latka nawet jeśli nie ma piersi, to ma spore szanse na to, że te piersi jej jeszcze urosną (ja np. nie miałam biustu wcale gdzieś do 21-23 roku życia), a całe jej ciało dopiero się kształtuje i nawet z "kaszalota" może jeszcze być piękna a operując się odbiera sobie szanse na naturalne piękno. Poza tym moim zdaniem lepsza naturalna i niezbyt piękna niż nawet najpiękniejszy plastik (oczywiście to nie dotyczy sytuacji takich jak wypadek czy wyraźny defekt natury, który można naprawić). Pewnie, że jak każda kobieta lubię wyglądać ładnie i staram się aby tak wyglądać, jestem w stanie zrobić to i owo w tym kierunku (np. jestem na diecie od 1,5 roku bo mam tendencje do obrastania w tłuszczyk) ale raczej nie dałabym się pokroić w celu powiększenia biustu i tyłka - szczególnie, że takie powiększone piersi wcale mi się nie podobają. Poza tym wycinałam sobie znamiona i wiem jak to boli, a to przecież pierdoła jest, więc nie mogę sobie wyobrazić jak boli założenie implantów biustu, czy operacja nosa.

Wydaje mi się też, że takie kobiety nie powinny brać udziału w konkursie na najpiękniejszą kobietę, tylko najwyżej na najlepiej zrobioną - ale chyba to w tych konkursach jest jasne od jakiegoś czasu. Właściwie jakby wysyłały na konkurs swoje zdjęcie obrobione przez grafika to zaoszczędziły by sobie bólu, a efekt taki sam...

Dziękuję Ci dałaś mi nadzieję

Ja też zostałam pozbawiona złudzeń, czytając te informacje. Zastanawiałam się czemu akurat najpiękniejsze miss pochodzą z Wenezueli. No i wszystko jasne. Jak dla mnie to też jest oszustwo. Nie jedna kobieta stałaby się piękna, gdyby przeszła tyle zabiegów i operacji "poprawiających" naturę.
I też trzeba mieć nierówno pod sufitem żeby sobie wszytko wymienić. I po co? Kariera miss nie jest zapewne dłuższa od kariery modelki...

[Klarissa]

Napisane przez lalalabamba

Dziękuję Ci dałaś mi nadzieję

To jeszcze cię pocieszę, że doszłam do (60E)70D a nadal jestem szczupła.

Ja też zostałam pozbawiona złudzeń, czytając te informacje. Zastanawiałam się czemu akurat najpiękniejsze miss pochodzą z Wenezueli. No i wszystko jasne. Jak dla mnie to też jest oszustwo. Nie jedna kobieta stałaby się piękna, gdyby przeszła tyle zabiegów i operacji "poprawiających" naturę.
I też trzeba mieć nierówno pod sufitem żeby sobie wszytko wymienić. I po co? Kariera miss nie jest zapewne dłuższa od kariery modelki...

One chyba liczą na karierę foto modelki/aktorki później. Dla mnie to strasznie próżne życie i trochę bezwartościowe - bo ich jedynym kapitałem jest uroda, na dodatek nawet nie wrodzona lecz sztuczna...

[lalalabamba]

Eee, no to super
Ciekawa jestem tylko co im się stanie z tymi implantami za paręnaście lat, jak im skóra zwiotczeje, to im te wszystkie walory obwisną
No ale na to pewnie też się znajdzie rada-kolejne operacje. Tu wytniemy, tu podciągniemy. Tyle że skóra z gumy nie jest, w nieskończoność jej zszywać, wycinać i przeszczepiać nie można.
No ale ich problem.

[angela0033]

O Matulko!! Zszokowało mnie to,co napisała Klarissa....
I to ma być miss?? W dodatku piękności?? Ode mnie otrzymałaby statuetkę "miss plastiku..."
Niby jakie to piękno?Sztuczne cycki? Sztuczna pupa?
Szczerze mówiąc pownni wybierać "prawdziwą" miss-naturalnie piękną... a nie pełną implantów ...


Sztuczność,sztuczność i jeszcze raz sztuczność!!

Aż się zbulwersowałam....

[Wyrak]

Napisane przez Klarissa

Tak sobie postanowiłam założyć wątek po obejrzeniu wczoraj wieczorem jakiejś powtórki programu M. Wojciechowskiej "Kobieta na krańcach świata" - ten odcinek poświęcony był Wenezueli a konkretnie przemysłowi produkującemu kandydatki na Miss. Tak, przemysłowi bo to już drogie panie jest cały przemysł: chirurgia plastyczna, zabiegi normalne "fryzjerskie i makijaże", styliści, dentyści, szkoły uczące jak zostać przyszłą Miss...

Niektóre rzeczy mnie zszokowały - fakt, nigdy nie oszukiwałam się, że te piękności są w 100% naturalne, ale nie myślałam, że mają: sztuczny biust, sztuczne pośladki, sztuczne paznokcie, brwi, rzęsy, włosy i zęby oraz pozaszywane żołądki aby nie tyły... Oglądałam ten program z mężem i on biedak stwierdził, że "został tak brutalnie pozbawiony złudzeń" co do urody pań z tamtego regionu świata to akurat był ogromny plus programu

Najbardziej zaskoczyła mnie wypowiedź byłej Miss World z Wenezueli, która obecnie prowadzi szkołę dla przyszłych Miss (przyjmuje już od 5 roku życia), która to stwierdziła: "Miss nie musi być piękna, nie musi być szczupła - musi być wysoka, bo grubą odchudzimy, brzydką zoperujemy, ale niskiej naciągnąć nie damy rady". Przy okazji dowiedziałam się też, że tam już 15-letnie dziewczęta robią sobie implanty piersi, od 25 roku życia regularnie stosują botox i kwasy do wypełniania zmarszczek.

Jednak zszokowało mnie coś innego. Wiadomo, że kobiety takie jak powyżej istnieją wszędzie, ale w Wenezueli operacje plastyczne to nie tylko moda, ale wyznacznik dobrobytu, statusu, to wręcz konieczność. Osoba, która nie poddała się żadnej operacji jest traktowana jak wieśniak, zaściankowiec (wypowiedzi samych mieszkańców). Jest to kraj, w którym dokonuje się najwięcej na świecie operacji plastycznych, a ostatnio rozwija się tam też przemysł kierowany do mężczyzn. Można sobie zrobić np. silikonowe implanty mięśni brzucha...

Tak jestem ciekawa waszego zdania - operacja tak/nie i gdzie jest granica poprawiania urody?

Tak mi sie przypomnialo - w Stanach w 2006 chyba wykonano operacje i zabiegi plastyczne na laczna kwote ok. 11mld dolarow. Z tego jakies 75%-80% to zabiegi kosmetyczne, czyli botoksy itd., a tylko niewielka czesc zabiegi rekonstrukcyjne

Napisane przez paula78

Swiadomie decydowac sie na cierpienie ,ból?skutki uboczne i jeszcze za to płacic ?bez jaj
tylko po to aby wystawić cycki na plaży ?
wzorce jakimi jestesmy otoczeni niszczy nasz zdrowy rozsądek i myslenie ,że czlowiek to nie tlyko brazylijski tyłek czy sterczące sutki ale przede wszytskim głowa ,dusza,emocje,uczucia,emp atia.

Co innego zabiegi typu :"wchodze -wychodzę" czyli botoks ale tez nalezy zachowac godnosc w starzeniu sie i nie udawac jak Demi Moore ze sie tak naturalnie starzeje

Wszytsko jest dla ludzi ale ludzi mądrych i z dystansem do siebie podobnie jak inne używki.

No ale zaraz zaraz, przeciez te panie nie robia tego beziniteresownie, tylko zeby osiagnac korzysci wynikajace z bycia miss

[Klarissa]

Napisane przez Wyrak

Tak mi sie przypomnialo - w Stanach w 2006 chyba wykonano operacje i zabiegi plastyczne na laczna kwote ok. 11mld dolarow. Z tego jakies 75%-80% to zabiegi kosmetyczne, czyli botoksy itd., a tylko niewielka czesc zabiegi rekonstrukcyjne

No ale zaraz zaraz, przeciez te panie nie robia tego beziniteresownie, tylko zeby osiagnac korzysci wynikajace z bycia miss

Ale tam nie tylko przyszłe misski się operują, ale przeciętne kobiety - fryzjerki, aptekarki, panie z biura, babcie i kury domowe też - dla nich operacja plastyczna to realizacja marzeń. Jeśli kogoś na nią nie stać to zakładają coś w rodzaju książeczki oszczędnościowej i zbierają kasę aby sobie chociaż 1 operacyjkę zrobić bo to podnosi ich status w oczach rodziny, sąsiada... Im więcej operacji tym lepiej...

[lalalabamba]

Bieda w kraju, a one na operacje zbierają, bo to szczyt ich marzeń

[dzustam]

Miss czego? Miss skalpela? Uważam, że konkursy powinny się podzielić na dwa rodzaje: natura kontra skalpel.

Są przecież konkursy na miss operacji plastycznych, każda zrobiona w ten sposób lala, chociażby byłaby najpiekniejsza, nie powinna brać udziału w normalnym/standardowym konkursie miss.

To jest zwyczajna nieuczciwość. Przynajmniej mi się tak wydaje.

Oczywiście, że poinno to być zweryfikowane, komisja lekarzy chirurgów powinna oceniać, nawet najlepiej zrobiona poprawka natury nie ukryje się przed specjalistą.

Ciśnie mi się na usta: robią z widzów durni kompletnych wiem, dlaczego od późnego dzieciństwa jakoś nie oglądam tych konkursów...

[karolynka90]

ogladalam to no coz, wiec ja na miss sie nie nadaje, bo jestem za niska

dzis czytalam o jakiejs bylej miss czegos tam (miss czegos tam 2005), ktora wszczepila sobie niedawno implanty posladkow i cos tam sie jej stalo i zmarla - miala 38 lat i osierocila 2 male coreczki...

[Luba]

No teraz to jeszcze jak cie moge... Wenezuela krajem pieknych kobiet

Ale ciekawam, jak tez ta Wenezuela będzie wygladała za lat 40. Toż te obecne 15 latki będą straszyć a straszyć. Bo wiecznie tak się nie da siebie przycinać. W końcu nawet najbardziej łasy na forse lekarz odmówi jeszcze jednej operacji, te kobiety będa wyglądac koszmarnie.
Te wszytskie operacje i ostrzykiwania się, nie sa obojętne dla naszego zdrowia, obecnego i przyszłego i dla naszego wyglądu, szczególnie przyszłego. Co innego jak operacyjkę robi sobie kobieta w latach a co innego jak młoda dzieweczka. Tej dzieweczce kiedys jeszcze to bokiem wyjdzie.

[panierrka]

Aż współczuję tym dziewczynkom ze szkół miss, one jeszcze nie mają świadomości konsekwencji, tylko widzą, jak matka, siostra, babcia, prababcia, praprababcia... silą się na bycie piękną za wszelką cenę, a za kilka, kilkanaście lat... Co one zrobią po 20tce czy 30tce? Zdejmą perukę, wyjmą zęby, zdejmą piersi i będą powtarzać wyuczonych odpowiedzi, wspominając minione lata "świetności".

Dla mnie operacje plastyczne to głupota i sposób na zbijanie kasy, tzn jeśli ktoś chce ranić swoje ciało, zaszywać w nim różnorakie substancje i wręcz prosi się o problemy zdrowotne, to spoko, jego wybór. Dla mnie uzasadnione są operacje w przypadku wypadków czy wrodzonych deformacji, gdzie utrudnione czy uniemożliwione jest normalne funkcjonowanie.

A swoją drogą, start w wyborach miss to wg mnie żaden zaszczyt