jazda samochodem - pomocy !!!!

[martynixa]

Dziewczyny, musze sie pożalić.
Mam prawo jazdy od sierpnia 2015, o dziwo zdałam za 1 razem, sama się bardzo zdziwiłam jak mi się to udało. Od pazdziernika 2015 mam samochod, jezdze Toyota Yaris, na takim aucie też uczyłam się jeżdzić i zdawałam egzamin.
Dziewczyny jezdze fatalnie!!!! Boje sie strasznie samochodu, ruchu, wszystkiego! Nie ogarniam sytuacji na drodze, boję się zmieniać pas, jezdzic nowymi trasami, no porażka a o parkowaniu już nie wspomnę bo to jest moja najwieksza zmora
Dziewczyny czy macie jakies rady? Bardzo bym sie chciala nauczyc super jezdzic, manewrować, ogolnie podoba mi się jazda autem. Co mam robić? Jak sie nauczyc? Jak pozbyc sie tych nerwow, stresu? Jak zacząć ogarniać sytuacje na drodze?
Czy może tak być ze ja sie do tego po prostu nie nadaje ???

[Nike04]

Jeździć jak najwięcej innej rady nie ma. Nie rozpraszaj się niczym, skup się i jeździj przy każdej okazji. Czego tak naprawdę się boisz ? Obawiasz się, że spowodujesz wypadek czy po prostu boisz się tego, że musisz jeździć ? Dlaczego nowe trasy wywołują w Tobie strach ?

[Keisha]

Polecam do poczytania ten wątek: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=80222 .

A od siebie dodam, że mam prawko od czerwca, wsiadłam w autko w lipcu i też mnie wiele rzeczy przerażało, ale najważniejsze to jak najwięcej jeździć i się nie zrazić. Z czasem nabiera się większej pewności za kierownicą i wszystko wydaje się łatwiejsze, a jazda mniej stresująca.
Ja na początku zawsze jeździłam z kimś - głównie z osobami bez prawka, ale mi pomagała sama obecność drugiej osoby. Każda jazda to był ogromny stres, a parkować umiem tylko przodem i nie zawsze to wychodzi tak idealnie, jakbym chciała. Także nie poddawaj się! Trzeba czasu by to wszystko ogarnąć - ja mam w planach w końcu nauczyć się parkowania tyłem.

[martynixa]

Napisane przez Nike04

Jeździć jak najwięcej innej rady nie ma. Nie rozpraszaj się niczym, skup się i jeździj przy każdej okazji. Czego tak naprawdę się boisz ? Obawiasz się, że spowodujesz wypadek czy po prostu boisz się tego, że musisz jeździć ? Dlaczego nowe trasy wywołują w Tobie strach ?

wydaje mi się ze jestem straszna fajtłapą na drodze;/ staram sie byc mega skupiona na jezdzie, a i tak tu czegos nie zauważe, tu ktos na mnie trąbnie bo stoję za długo na rondzie.... nie wiem no boję się wszystkiego, że zrobie cos nietak, zaczna na mnie trąbić a ja nie bede w stanie dalej ruszyć autem

---------- Dopisano o 20:39 ---------- Poprzedni post napisano o 20:38 ----------

Napisane przez Keisha

Polecam do poczytania ten wątek: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=80222 .

A od siebie dodam, że mam prawko od czerwca, wsiadłam w autko w lipcu i też mnie wiele rzeczy przerażało, ale najważniejsze to jak najwięcej jeździć i się nie zrazić. Z czasem nabiera się większej pewności za kierownicą i wszystko wydaje się łatwiejsze, a jazda mniej stresująca.
Ja na początku zawsze jeździłam z kimś - głównie z osobami bez prawka, ale mi pomagała sama obecność drugiej osoby. Każda jazda to był ogromny stres, a parkować umiem tylko przodem i nie zawsze to wychodzi tak idealnie, jakbym chciała. Także nie poddawaj się! Trzeba czasu by to wszystko ogarnąć - ja mam w planach w końcu nauczyć się parkowania tyłem.

ja mam to samo jak ktos koło mnie siedzi, to moge jechac, jakos sie AŻ TAK nie boję ale jak sama mam gdzies jechac to juz sie mega stresuje. A Tobie jak idzie jazda? doszłaś już do wprawy ?

[Keisha]

Ja na początku bardzo skupiałam się na znakach, innych autkach, pieszych itp i zawsze z dużym stresem wsiadałam w autko. Bez osoby siedzącej obok, czyli osobistego "nawigatora", nie umiałam nigdzie dojechać (a mieszkam w małym mieście). Z czasem zaczęłam sama jeździć, mniej się skupiam na analizie "co który znak i czy na pewno dobrze?", mam czas żeby patrzeć "szerzej" na drogę i widzieć gdzie jadę, gdzie mam zjechać itp. Oczywiście nieraz zdarza mi się zgubić, no ale jakoś docieram do celu wcześniej lub trochę później. Są sytuacje, gdy skacze mi ciśnienie i potem na spokojnie w domu analizuję, czy ja źle coś zrobiłam czy jednak to ktoś mi wymusił, zajechał itp. Nie lubię też dużych miast, byłam 2 razy we Wrocławiu i kosztowało mnie to naprawdę sporo nerwów.
Jeszcze wiele przede mną nauki, ale zdecydowanie przyjemniej już się jeździ, bez tego mega stresu przed każdą jazdą. Jak bardzo się boisz, to na początku zabieraj kogoś ze sobą, poznasz lepiej trasy którymi jeździsz i zobaczysz, że ani się obejrzysz, a będziesz sama wsiadać do autka z uśmiechem.

[Olcia0401]

Teraz chyba "nieco"przepisy się zmieniły (ja zdawał 7 lat temu), ale mi bardzo pomogło naklejenie zielonego listka (teraz jest chyba obowiązkowy?) Nie czułam się usprawiedliwiona, kiedy popełniałam błędy na drodze, ale to była taka informacja dla innych kierowców, żeby byli bardziej wyrozumiali. Pomogło bardzo No i oczywiście jeździć, jeździć, jeździć. Ja na początku jeździłam z kimś, ale też za kimś, tzn. np. mama jechała jednym autem z przodu, a ja za nią. Ale generalnie jazda od zawsze sprawiała mi frajdę i jakoś tak szybko poszło Nie jest tak, jakbym chciała, ale za kolejne tyle kilometrów będzie lepiej mam nadzieję

[riendo]

Może wróć do szkoły jazdy, wykup kolejne lekcje? mam znajomych, którzy wsiadali w L-kę juz po zdaniu prawka i bardzo sobie chwalili. to już zupełnie inna jazda, nie pod egzamin, a pod "prawdzie życie", może instruktor doda Ci odwagi i otuchy, podszkolisz się trochę i to na spokojnie, wiedząc że ktos obok może rzeczywiscie zareagować i kompetentnie doradzić.