Kobiety w męskich zawodach :)

[izzie]

Witam
"Metro": Budowlaniec, spawacz, operator wózka widłowego, kierowca autobusu czy ciężarówki - to zawody do niedawna zarezerwowane tylko dla mężczyzn. Dziś coraz częściej sięgają po nie przedstawicielki płci pięknej.
Przełamywanie stereotypów- bardzo to piękne, ale prawda jest taka i nie kryją tego pracodawcy, że czynią to z pobudek czysto ekonomicznych, nie zaś dlatego, że nagle nabrali przekonania iż kobiety są równie dobre jako kierowcy czy spawacze jak mężczyźni.
żródło: http://gender.blox.pl/2007/08/Kobiet...ie-zawody.html
A Wy co sądzicie na temat kobiet wykonujących "typowo" męskie zawody? Moze któraś z Was ma taką pracę? Ja pracuję w branży budowlanej, będę inżynierem i siłą rzeczy jest w tym zawodzie dużo mężczyzn, którzy traktują mnie czasem trochę pobłażliwie,ale i tak mnie słuchają lubię pracować z mężczyznami są bardziej konkretni
Zapraszam do dyskusji

[Wyrak]

Przypomina mi to troche czasy stachanowcow i kobiet na traktory. Tymniemniej, co kto lubi, ani mnie to ziebi, ani grzeje tak szczerze.

[morelka78]

Zależy co się rozumie przez "typowo" męskie zawody. Żeby byc kierowcą autobusu, operatorem wózka widłowego czy dźwigu nie koniecznie trzeba byc silnym fizycznie. Inżynier również pracuje głową, ale wiem co masz na myśli mój brat jest inżynierem, w jego firmie nie dawno zatrudniono młodą kobietę - inżyniera "sanitarnego" i opowiadał co biedna się miała ze swoją ekipą. Nie dała się teraz bardzo ją cenią. Natomiast nie wyobrażam sobie kobiety górnika z kilofem pod ziemią, strażaka w wozie bojowym, albo ratownika medycznego znoszącego pacjenta ważącego 100 kilo z czwartego piętra.

[JakNarkotyk]

W moim mieście koiety są nawet Paniami Motorniczymi ! I powiem Wam, że na początku budziło to sprzeciwy mieszkańców, teraz jakoś to ucichło! Szał też był gdy kobiety starały się o pracę instruktorów nauki jazdy- ale też mineło. Obecnie mam Panią instruktor i wole jeździć z nią niż Panami ;D
Jendak nie widziałam i nie wyobrażam sobie kobiety jako spawacza, kowala, czy jako budowlańca.. Kto wie, może jeszcze coś takiego zoabcze.

[verochka]

moja kuzynka jest malarzem pokojowym.

[Arethaf]

Napisane przez JakNarkotyk

W moim mieście koiety są nawet Paniami Motorniczymi ! I powiem Wam, że na początku budziło to sprzeciwy mieszkańców, teraz jakoś to ucichło! Szał też był gdy kobiety starały się o pracę instruktorów nauki jazdy- ale też mineło. Obecnie mam Panią instruktor i wole jeździć z nią niż Panami ;D
Jendak nie widziałam i nie wyobrażam sobie kobiety jako spawacza, kowala, czy jako budowlańca.. Kto wie, może jeszcze coś takiego zoabcze.

Może lepiej nie? Tak samo jak kobiety górnika- też nie chciałabym ujrzeć
Budownictwo-ok, bo to jest branża, do której potrzeba ścisłego umysłu bardziej niż silnych rąk.

[bess]

widzialam ale w tv
spawaczki(bezrobotne ,ktore postanowily zrobic kurs i znalazly zatrudnienie w nowym zakladzie) i panie w kopalni ,tonami przerzucaly wegiel na tasme-w kopalni ale na górze i panią strażak
Ja nie mam takiej pracy,poczawszy od szkoly ,a skonczywszy na pracy otaczaja mnie same babki-stety lub niestety

[izzie]

och, węgla przerzucać bym nie mogła
ale np jak chciałam iść po podstawówce do technikum budowlanego to mój wychowawca wezwał moich rodziców do szkoły i nagadał im bzdur, że będę po tej szkole cegły na budowie nosić w końcu poszłam do LO. Takie stereotypy.
Ale to dawno było ....

[JakNarkotyk]

Napisane przez izzie

że będę po tej szkole cegły na budowie nosić

Mi mówili tak gdy załapałam lenia, i nie chciałam się uczyć na spr całoroczny z Polskiego. Wtedy moobilizacja szybko wróciłą.

[wanda164]

Ja pracuję na kolei jako dyżurny ruchu - tak nam to stanowisko nazwali, w męskiej wersji gramatycznej ; wcześniej jako nastawniczy; prowadzę ruch pociągów. Ta praca może być uważana za "męską" - i wysiłku fizycznego tez czasem wymaga, i obsługi urządzeń mechanicznych, i działania w razie awarii (np. ręczne odpalanie agregatu prądotwórczego). Pod moim nadzorem często pracują w torach ekipy ludzi...
Kiedy urządzenia zawodzą, przychodzi mi je naprawić koleżanka - monterka; od środków łączności jest inna monterka, a elektrycy w brygadzie też mają panią elektryk. Od robotników drogowych niedawno odeszła na emeryturę kobieta. Na kolei jest dużo kobiet w "technicznych" zawodach; dodam, że co kilka lat przechodzimy (bez względu na płeć, oczywiście) skomplikowane psychotesty potwierdzające naszą zdolność do takiej pracy... Tu płeć nie gra roli.

[izzie]

Napisane przez wanda164

Ja pracuję na kolei jako dyżurny ruchu - tak nam to stanowisko nazwali, w męskiej wersji gramatycznej ; wcześniej jako nastawniczy; prowadzę ruch pociągów. Ta praca może być uważana za "męską" - i wysiłku fizycznego tez czasem wymaga, i obsługi urządzeń mechanicznych, i działania w razie awarii (np. ręczne odpalanie agregatu prądotwórczego). Pod moim nadzorem często pracują w torach ekipy ludzi...
Kiedy urządzenia zawodzą, przychodzi mi je naprawić koleżanka - monterka; od środków łączności jest inna monterka, a elektrycy w brygadzie też mają panią elektryk. Od robotników drogowych niedawno odeszła na emeryturę kobieta. Na kolei jest dużo kobiet w "technicznych" zawodach; dodam, że co kilka lat przechodzimy (bez względu na płeć, oczywiście) skomplikowane psychotesty potwierdzające naszą zdolność do takiej pracy... Tu płeć nie gra roli.

Odpowiedzialna praca
Fajnie ze jest Was tam wiecej - w sensie kobiet
EDIT: a co do baniań - ja też byłam wczoraj, potrzebuje zezwolenia od lekarza do pracy na wysokościach - powyżej 3m. I każdy z lekarzy żartował gdzie ja się będę wspinać na te 3 m. No to mówię, że biuro mamy na 3 piętrze

[lain]

moj ojciec swego czasu (jak jeszcze byl na stosownym do tego stanowisku) zatrudnial kobiety jako kierowcow autobusow i wcale nie robil tego z pobudek ekonomicznych. poprostu dla niego nie liczy sie plec tylko to jak kto wykonuje swoja prace.

a juz kobieta w tramwaju to normalka jak dla mnie

[JakNarkotyk]

Napisane przez lain

a juz kobieta w tramwaju to normalka jak dla mnie

No dla mnie już też.
W sumie teraz to już się nie zdziwie jak zobaczę kobietę kominiarza i inne. Teraz to już wszystko jest możliwe.

[carolinascotties]

W moim otoczeniu - jest 98% mężczyzn - i bardzo dobrze się z tym czuję. Nie poczułam na sobie pobłażliwych spojrzeń, nie słyszałam opinii, które mogłyby dyskryminowac mnie ze względu na płeć Uważam, że w mojej "branży" z mężczyznami pracuje się o niebo lepiej, niż z kobietami

[Hultaj]

Lubię Cię, KarolinaSc, więc się za bardzo na mnie nie pogniewaj , ale mam ochotę złosliwie zapytac, to co do cholery w niej robisz.

niestety, chyba dość często spotyka się opinie kobiet pracujących w męskich branżach, że wolą pracować z facetami. to jest wlaśnie dobijające. Nie w tym rzecz, na wrażenia nic się nie poradzi przecież. Niby. Ale te, które trafiają do dziedziny zdominowanej przez mężczyzn, chcą być traktowane poważnie, jak pracownicy, których rzekoma lepszość ma związek z posiadaniem penisa , bez dyskryminacji, szczególnie gdy chodzi o zarobki. Ale potem dzielą się na forach i przy kawach, że z babami to gorzej. Nigdy nie pojmę kobiet, które sobie strzelają takiego samobója, w sensie, jak nie pojmuję kogoś, kto np. walczy o stypendium i wyskakuje z tekstem ''a mi to się nie należy, bo X jest lepszy''.

A może po prostu kobiety gledzą, że nie chcą być mięsem, a w gruncie rzeczy świetnie im z 'pod'swiadomością, że jest się mniej lub bardziej rodzynkiem, taki tam podtekst, nawet, gdy niby go nie ma, tyle samców, rywalek brak... Ech.

[Hultaj]

Jak już jestem przy tym rozważaniu. Może po prostu ludzie powinni nauczyć się mowić, że lepiej im się pracowało z X i Y (faceci) niż z Z (kobieta).
Nim zaczną lansować teorie w stylu, cytuję kogoś (''ją'') sobie sprzed tygodnia ''uważam, że kobiety nie nadają się na szefów, pracowałam 'pod' 2ema i były nie do życia''.

[ushia]

nalezy odroznic "meski" zawod od zawodu dla mezczyzn
bo co do tych pierwszych to odchodza w przeszlosc, kobiety sa inzynierami, technikami itp
co do zawodow dla mezczyzn -na to nie ma rady - wiekszosc z nas fizycznie nie jest w stanie wykonanc pewnych rzeczy i juz

dlatego np ja nie zostane podkuwaczem, chociaz taka praca podoba mi sie niesamowicie - do kruszynek nie naleze, ale i tak pozostaje poza zasiegiem moich fizycznych mozliwosci
choc juz jako pomocnik sie sprawdzam

Hultaj - dlaczego strzelanie samobója? Bo nie lubie pracowac z babami? Faceci lubia ze mna pracowac, ja z nimi.
Czaisz roznice pomiedzy "mezczyzni sa lepsi" od " wole z nimi pracowac"?
Bo dla mnie jest ogromna - jak mam wybierac pomiedzy swietnie przygotowana merytorycznie emocjonalna debilka a nieco mniej wiedzacym facetem, z ktorym moge sie normalnie dogadac, wybiore faceta.
Kobiety, z ktorymi dobrze mi sie wspolpracuje sa zwykle postrzegane jako "meskie" z charakteru.

[Hultaj]

może ja jestem kiepska z logiki (dopisze sobie - to przecież typowe dla kobiet ), ale dla mnie haselko ''wolę pracować z męzczyznami'' ewidnetnie zawiera w sobie przekaz, że są lepsi, bo coś tam, od kobiet. Gdybyś wspomniala, że wolisz pracować z Jozkiem czy Przemkiem, niż Baśką...
No. I. Ten wybór, jaki zaserwowałaś. Obcykana ale emocjonalna debilka vs. mniej wiedzący ale bardziej sensowny na komunikacie facet. Czyli, że w przyrodzie nadety, przemądrzały, zarozumiały lub upierdliwy gość w zestawieniu z: w porzadku babka nie wystąpi?


no to lasnuj pogląd, że wolisz pracować z męzczyznami. Przecież tak jest, trudno bronić drugiemu wygłaszania opinii, prawdaż. Dla mnie to jest eot, pozdrawiam serdecznie.

[ushia]

Pewnie ze wystapi.
Ale "tradycyjne" wady kobiet irytuja mnie o niebo bardziej niz "tradycyjne" wady mężczyzn.
Czesciej spotykam sensowne jednostki plci przeciwnej niz wlasnej - tak jakos wyszlo

[Hultaj]

Napisane przez ushia

Kobiety, z ktorymi dobrze mi sie wspolpracuje sa zwykle postrzegane jako "meskie" z charakteru.

Jak kobieta myśli o seksie tyle, co męzczyzna, to jest nimfomanką. Męzczyzna wciąz tylko mężczyzną. Ot. Biologii nie przeskoczysz, czyż nie.

[Hultaj]

co robi kobieta w kuchni? zmywa naczynia. a co w pokoju? ma za dlugi lańcuch.

Albo. Kobieta stworzenie boże, powinna stać w oborze, a że chłopu zachciało się dupy, zabrał ją do chałupy.

Ha ha.

Tyle jeżeli chodzi o tradycję.

[carolinascotties]

Napisane przez Hultaj

Lubię Cię, KarolinaSc, więc się za bardzo na mnie nie pogniewaj , ale mam ochotę złosliwie zapytac, to co do cholery w niej robisz.

niestety, chyba dość często spotyka się opinie kobiet pracujących w męskich branżach, że wolą pracować z facetami. to jest wlaśnie dobijające. Nie w tym rzecz, na wrażenia nic się nie poradzi przecież. Niby. Ale te, które trafiają do dziedziny zdominowanej przez mężczyzn, chcą być traktowane poważnie, jak pracownicy, których rzekoma lepszość ma związek z posiadaniem penisa , bez dyskryminacji, szczególnie gdy chodzi o zarobki. Ale potem dzielą się na forach i przy kawach, że z babami to gorzej. Nigdy nie pojmę kobiet, które sobie strzelają takiego samobója, w sensie, jak nie pojmuję kogoś, kto np. walczy o stypendium i wyskakuje z tekstem ''a mi to się nie należy, bo X jest lepszy''.

A może po prostu kobiety gledzą, że nie chcą być mięsem, a w gruncie rzeczy świetnie im z 'pod'swiadomością, że jest się mniej lub bardziej rodzynkiem, taki tam podtekst, nawet, gdy niby go nie ma, tyle samców, rywalek brak... Ech.

Napisane przez Hultaj

Jak już jestem przy tym rozważaniu. Może po prostu ludzie powinni nauczyć się mowić, że lepiej im się pracowało z X i Y (faceci) niż z Z (kobieta).
Nim zaczną lansować teorie w stylu, cytuję kogoś (''ją'') sobie sprzed tygodnia ''uważam, że kobiety nie nadają się na szefów, pracowałam 'pod' 2ema i były nie do życia''.

Napisane przez Hultaj

może ja jestem kiepska z logiki (dopisze sobie - to przecież typowe dla kobiet ), ale dla mnie haselko ''wolę pracować z męzczyznami'' ewidnetnie zawiera w sobie przekaz, że są lepsi, bo coś tam, od kobiet. Gdybyś wspomniala, że wolisz pracować z Jozkiem czy Przemkiem, niż Baśką...
No. I. Ten wybór, jaki zaserwowałaś. Obcykana ale emocjonalna debilka vs. mniej wiedzący ale bardziej sensowny na komunikacie facet. Czyli, że w przyrodzie nadety, przemądrzały, zarozumiały lub upierdliwy gość w zestawieniu z: w porzadku babka nie wystąpi?


no to lasnuj pogląd, że wolisz pracować z męzczyznami. Przecież tak jest, trudno bronić drugiemu wygłaszania opinii, prawdaż. Dla mnie to jest eot, pozdrawiam serdecznie.

Masz rację Hultaju - być moze źle to rozumiem, źle formułuję - postaram się wyjaśnić na przykładzie swojego podwórka - będąc na tym samym stanowisku - miewałam różnych współpracowników - kobiety - byc może dlatego, że tam gdzie pracuję jest dość nerwowo... wymagały specjalnego traktowania ze względu na płeć właśnie, powodowały konflikty w miejscu, gdzie jest ich wystarczająco dużo... sprawiały, że w pracy przestawały być ważne nasze osiągnięcia - a liczyło się uwazne obserwowanie - w jakim nastroju przyjdzie dziś pani x

Być może to nie były odpowiednie osoby...

waśnie to zrozumiałam poprawiam się - do tej pory pracuje mi się lepiej z X, Y, Z - a że przy okazji są mężczyznami - nie dowodzi to, że nie ma kobiet, z którymi pracowałoby mi się tak samo - a nawet lepiej

[Hultaj]

Nie chodzilo mi o dążenie do falszowania pewnych zjawisk, zachowań, gdy te wystepują, tylko o to, że tzw. pewne opinie należy zachowywać dla siebie, bo ich rozpowszechnianie na dłuzszą metę jest szkodliwe, pół biedy, gdy dla określonej jednostki, gorzej, gdy dla ogółu. Nie mowi się partnerce, że poprzednia miala fajniejsze piersi, partnerowi, że seks z poprzednim był lepszy a przyjaciółce, że się zestarzala. I tyle.

Dobranoc, dziewczyny.

[carolinascotties]

Dobrej nocy.

[ushia]

owszem biologii nie przeskoczysz, chociaz nie bardzo wiem czemu wyskoczylas z seksem jako takim, co ma on wspolnego z praca?
roznimy sie od mezczyzn chociazby budowa mozgu, iloscia czopkow w siatkowce, udzialem procentowym tkanek itp itd

i owszem, nie do konca z ta logika, bo stwierdzenie "wole pracowac z mezczyznami" nie oznacza ze sa lepsi, tylko ze sa lepsi dla MNIE - w sensie wygodniej mi sie z nimi wspolpracuje
glownie chodzi o poziom emocjonalny, co zasygnalizowalam pierwszym przykladem - nie dogaduje sie z wiekszoscia kobiet, odrzuca mnie ich psychika i sposob podejscia do problemow interprsonalnych, a nie mozliwosci intelektualne

rozumiem, ze w imie solidarnosci jajnikow mam twierdzic ze z kobietami pracuje mi sie cudownie?

[Hultaj]

ze zrozumieniem to się kłania czytanie. ale zaden problem, w końcu jesteś kobietą, nie musisz wszystkiego chwytać.
I wszystko jest ''dla kogoś'', znasz chociaż jedną prywatną opinią, która byłaby dla kogoś innego, niż on sam?

eot.

[Hedonia]

Napisane przez JakNarkotyk

W moim mieście koiety są nawet Paniami Motorniczymi!

we Wrocławiu jest pełno.

[Rena]

Hultaj troche masz racje, a troche nie do konca.

To taki troche lancuch zdarzen, ktory nie zawsze, ale naprawde czesto wystepuje.
Kobiety w meskich zawodach sa gorzej traktowane niz faceci reprezentujacy te same kwalifikacje. Poniewaz sa gorzej traktowane - spora czesc z nich odpuszcza sobie i idzie do bardziej kobiecych zawodow lub rezygnuje z pracy zawodowej. Pewna grupa - powiedzmy to silniej zmotywowana zostaje. Spotyka ich agresja i sporo przykrych sytuacji, ktore kompletnie omijaja ich kolegow. Agresja rodzi agresje. A rany emocjonalne budza wole rewanzu. Albo. Albo wole ucieczki. Tutaj pojawia sie kolejna selekcja. Kolejna fala odchodzi. Czesc jednak zostaje pomimo to. Staja sie prawdziwymi rodzynkami. Pewnego rodzaju ewenementem mocno zahartowanym. Mocniej od ich kolegow, ktorych to wszystko omija i mocniej od kolezanek, ktore dobrowolnie wypadly z gry. I wtedy zazwyczaj agrresorzy godza sie z faktem i odpuszczaja sobie. Zaczyna sie ukladac. Ale pewnie nakrecone mechanizmy wcale nie zatrzymuja sie. Apetyt rosnie wraz z jedzeniem i taka wojowniczka skoro dala rade juz jednej grupie facetow, poszerza horyzonty. Uczy sie czujnosci, a uczucie emocjonalnego zranienia wcale nie zanika. Mogac wiecej ma wiecej okazji na rewanz...

[Hultaj]

I kobieta przechodząc wtedy kolejne upokarzające ją etapy jakie zafundowali jej mężczyźni a które wymieniłaś może wreszcie wygłosić pogląd, że woli z nimi pracować. Tym bardziej, że agresja wojowniczki, wyciąga na wierzch jej tradycyjne wady. Wniosek nie zawsze, ale naprawdę często, będzie prosty. Kobiety na wysokich stanowiskach w typowo zmaskulinizowanych branżach wiecej szkodzą niż są pożyteczne. Nie zostaje nic innego jak tylko zamknąć cięzkie kierunki politechniczne przed paniami, szydełko nie rodzi frustracji, która męzczyzn przecież omija szerokim łukiem, nie wpływając na jakośc ich działania i wspólpracowania z innymi. Co ja sobie w ogóle myslałam.

[Wyrak]

Napisane przez Hultaj

Lubię Cię, KarolinaSc, więc się za bardzo na mnie nie pogniewaj , ale mam ochotę złosliwie zapytac, to co do cholery w niej robisz.

niestety, chyba dość często spotyka się opinie kobiet pracujących w męskich branżach, że wolą pracować z facetami. to jest wlaśnie dobijające. Nie w tym rzecz, na wrażenia nic się nie poradzi przecież.

W swietle moich doswiadczen, gdzie dwie inteligentne kompetentne panie na stanowiskach kierowniczych prowadzily wojenke podjazdowa bez zadnego racjonalnego powodu, sam sie czasem zastanawiam jak to z tym jest...

Napisane przez Hultaj

Jak kobieta myśli o seksie tyle, co męzczyzna, to jest nimfomanką. Męzczyzna wciąz tylko mężczyzną. Ot. Biologii nie przeskoczysz, czyż nie.

A ile mysli mezczyzna o seksie? Skad pomysl ze wszyscy mysla tyle samo? Rozumiem co chcesz przekazac, ale wydaje mi sie, ze przyklad nie ten tego tam dobrany

Napisane przez izzie

Fajnie ze jest Was tam wiecej - w sensie kobiet

A ja nie uwazam ze fajnie; uwazam gdy fajnie, gdy w takim i innych zawodach pracuja ludzie kompetentni niezaleznie od plci.