Czy moja miłość przetrwa??

[Martenka87]

Witam kobietki!!!!
Ja tak z innej beczki... Mam okazje wyjechać na wymianę studencką na 6miesięcy na litwe. Jedzie pare fajnych ludzi,zapowiada się że połączymy przyjemne z pozytecznym Ale... Jestem w szczesliwym związku od 2 lat nigdy nie byliśmy osobno nawet przez tydzień,a tu jednak pół roku no chyba że skróci się wyjazd do 4 miesięcy. Wiem,że bede tęsknić strasznie.... Czy mam wystawiać Nasz związek na taką próbe??? Pozdrawiam wszystkich!!!!!!!!!

[Danusiatko]

Moim zdaniem, by się przydało. Ty na tym skorzystasz, a może i oboje się czegoś nauczycie? Trzeba się nauczyć być razem, ale osobno. Poza tym, jeśli coś wam nie wyjdzie, to będziesz sobie pluć w brodę, że nie skorzystałaś z takiej okazji jaką jest wymiana studencka.

[kingkong]

już czytałam Twój post na Kulturalnie i tak jak koleżanki Wizażanki pisały wcześniej jestem pewna, że powinnaś skorzystać! Doświadczenia nikt Ci nie odbierze.Wasza miłość pewnie się jeszcze umocniA co na to Twój tż?

[Renatka_2108]

A co chcesz zerwac przed twoim wyjazdem?

Kto nie ryzykuje nie ma nic.

Lepiej skoczyc niz probowac ? Ja wytrzymalam pol roku bez tż i jakos zlecialo wiec to nie koniec swiata.

[justysia171]

Ja sama miałam taką możliwość wyjazdu dwukrotnie i nie pojechałam ze względu na tęsknotę, a teraz żałuje.
Myślę, że jeżeli miłość jest prawdziwa to wszystko przetrwa.
Nie jedziesz bardzo daleko, zawsze jest możliwość odwiedzin,rozmów telefonicznych itd.
Ja miałam się wybrać do Norwegii, ale zrezygnowałam praktycznie w ostatniej chwili.
Miałam jechać sama, bez koleżanek co jeszcze bardziej wg mnie utrudniłoby mi pobyt tam
Z Tż rozstawałam się dotychczas na góra 2 dni, praktycznie dorastałam będąc z nim, wiem jak tęsknimy do siebie jak nie widzimy się 1 dzień i jestem też pewna, że nie wytrzymałabym bez niego
Baliśmy się, że nie będzie nas stać na często odwiedziny, nie będzie takich możliwości itd
edit
Jestem typem strasznego pieszczocha, po kiepskim dniu na uczelni potrzebuje się przytulić, wyżalić, potrzebuje żeby mnie ktoś pogłaskał, rozmowa telefoniczna mi nie wystarcza

[marchewkowe pole]

O, moja koleżanka z roku też wybiera się na Litwę ale ona nie uważa za problem rozstania z chłopakiem...ja osobiście nie wiem, też miałam tam jechać ale jak poznałam tżta pomysł jakoś upadł, choć głównie z tego powodu, że krótko ze sobą jesteśmy i uważam, że byłoby to ze szkodą dla mojego związku, choć jestem pewna, że czekałby na mnie.
A co tym myśli Twój tż?

[Marwari]

ja bym pojechała
poza tym Litwa to nie koniec świata i zawsze moze Cie odwiedzic

[werg7]

tak jak poprzedniczki uważam że warto spróbowac. jeśli się kochacie ot na pewno dacie rade ponad rok byłam w związku na odległość, było ciężko ale daliśmy razem więc i Wy tez pewnie dacie

[soulone]

Mój związek rozpadł się po 3 miesiącach oddzielnie.
Jednak jeśli jest to prawdziwa miłość to przetrwa. Moja prawdziwą widocznie nie była.

[Lady_kejsi]

Fajna próba, pod warunkiem, że Twój TŻ zgadza się na nią. Zrób tak żeby ani siebie , ani jego nie skrzywdzić.

[wesna]

Czasem warto narazić związek na taką rozłokę, żeby się przekonać jak mocno się kocha i nauczyć się zaufania w praktyce . Porozmawiaj z nim, i spytaj co o tym myśli - to po pierwsze.

Po drugie, przecież to tylko 6 m-cy! Ludzie się rozstają na dużo większe okresy czasu i dają radę. A tęsknota naprawdę pomaga w związku

Btw, będzie miał możliwość odwiedzić Cię np na weekend? Litwa to nie koniec świata...

[Lexie]

Ja bym nie pojechała, nie z obawy, że związek się rozpadnie, ale częściowo z tęsknoty, a częściowo dlatego, że wymiana studencka nie należy wcale do moich marzeń i mi na niej nie zależy.
Jeśli Ty chcesz jechać i cieszysz się na ten wyjazd, to jedź... Związek powinien to wytrzymać, to tylko 6 miesięcy, podczas których można się odwiedzać, pisać, dzwonić. A na Litwę nie jest tak daleko.

[JustMe123]

Jestem w bardzo podobnej sytuacji do Ciebie, w czwartek wyjeżdzam do Hiszpanii na Erasmusa, jestem w związku prawie dwuletnim. Po trzech miesiącach znajomości mój TŻ wyjechał na 9 m-cy i co przezyłam to jestem z nim nadal... zakochana i szczesliwa. Nie było lekko zwłaszcza kiedy potrzebujesz kogos tak bardzo, a ta osoba nie jest w stanie byc obok Ciebie ale nie ma rzeczy niemozliwych.

A teraz ja wyjazdzam oczywiscie ze mam obawy ale wierze w przeznaczenie Poza tym uważam ze bedąc w związku nawet najbardziej udanym nie mozna rezygnowac z siebie i spełniania swoich marzen bo to i tak sie kiedys odbije...niewykorzystane okazje i poświecenia dla drugiej osoby bedą ciązyły gorzej niż rozłąka. Tęsknota zawsze dodaje związkowi żaru, pozbawia go nudy To tyle od koleżanki po fachu doświadczonej w rozłąkach. Główka do góry

[RozowySlon]

milosc - przetrwać....litwa - jechac.....slowo klucz to maile i komorka...

[angellek89]

Mam, jak widzę, trochę inne poglądy niż większośc Wizażanek, bo bym nie pojechała. Dla mnie byłoby to trochę egoistyczne, spełniac swoje marzenia kosztem kogoś, kogo kocham. W związku obie strony muszą czasem z czegoś rezygnowac. Ale to moje zdanie Przede wszsytkim powinnaś porozmawiac z TŻ, zapytac co on o tym sądzi, żeby nie doszło do takiej sytuacji, że wyjeżdżasz mu na przekór i jestescie skłóceni w chwili Twojego wyjazdu. Jeśli on to zrozumie, a Tobie bardzo na tym zależy, to jedź. Jeśli miłośc jest prawdziwa to napewno przetrwa Ja nie pojechałabym nie dlatego, zeby nie wystawiac milośc na próbę, bo wiem że by przetrwała, ale dlatego, zeby go nie ranic i nie tęsknic tak długo. Pozdrawiam

[Martenka87]

Tęsknota to jedno... Chyba za bardzo napaliłam się na ten wyjazd Po wczorajszej rozmowie z Łukaszem kiedy on już podszedł do tego na spokojnie i myślał,że już jade ja szybko zmieniłam zdanie...na nie! Dziś znowu o tym myślę,ponieważ chyba nie poradze sobie ze sobą i bedzie to egoistyczna decyzja względem mamy. Jestem jedynaczką,4miesiące temu straciłam tate wiem,że taki wyjazd był dla mnie kolejnym silnym przeżyciem,a mama która mówi że mam jechać bedzie w głebi bardzo cierpieć,bo zostanie sama w pustym domu... Chyba niektóre z Was rozumieją jak się tak naprawdę czuje.... Dzięki Wam dziewczynki!!!!

[Martenka87]

Z tąd też taki mój smutny opisik bo do dzisiaj nie moge pogodzić się z jego śmiercią...