TESCIOWE, czyli monster-in-low !

[pearpearl]

No wlasnie...
Piszcie, drogie Wizazanki, co Was denerwuje w obecnych, przeszlych i byc moze przyszlych tesciowych. Razem bedzie nam latwiej...

Spedzam kolejny dzien u swojego DDZ-ta (czyt. dodatek do zycia) i niestety jest to rowniez kolejny dzien z jego matka. Niby wszystko ladnie i pieknie, ale... czasami mam mysli rodem z najgorszych horrorow i to ja w nich wystepuje w roli mordercy!
Kiedys zastanawialam sie, skad te wszystkie kawaly o tesciowych. Teraz rozumiem doskonale!!! Chociaz jest to tylko matka mojego chlopaka, juz potrafi zalezc za skore. Niby nic takiego strasznego nie robi, ale zawsze wszystko wie lepiej, wszystko zrobi lepiej, wszedzie musi dorzucic swoje (zeby tylko!) trzy grosze i co najgorsze, ciagle chce z nami spedzac czas. Skad to sie bierze ? Czy tak ciezko zrozumiec, ze dziecko juz dawno stalo sie mezczyzna i pora sie troche usunac z jego zycia ?!?!?!? Albo ze ktos inny potrafi cos zrobic bez jej pomocy? Albo ze czasami mlodzi maja ochote pobyc tylko ze soba ????

Jak to jest w Waszym przypadku?

[Wyrak]

Na wstępie - monster in law nie low chyba raczej...

Hm, teściowej sensu stricte nie miałem, a z "teściowymi" zawsze miałem przynajmniej poprawny kontakt... Ponoć cała nienawiść i punkty zapalne są na linii synowa - matka syna, może coś w tym jest ?

[pearpearl]

Wyrak, co do "low" to specjalnie tak napisalam. Gra slowna na law (prawo) i polskie love - low. Chodzi o to, ze one niby takie dobre i kochane, ale jak nikt inny potrafia doprowadzic czlowieka do bialej goraczki.

Ja tez mam "poprawne" stosunki. One zazwyczaj tak wygladaja.... Tylko skad ta nienawisc, co zzera od srodka ? ;>

[Hultaj]

DDZ, brzmi jak DDT.


edit. Dodatek Do Tycia.....? Iiii. Idę, nim głupawka mnie zabije. :P

[architekt80]

To zależy czy rozmawiamy o teściu czy o teściowej

Moja teściowa to a teść jest do rany przyłuż.

[Sniezynka21]

Moja tesciowa jest bardzo fajna. Miewa swoje humorki, ale generalnie jest w porzadeczku. Tesciu natomiast bardzo czesto miewa kiepskie dni, ale nie moge narzekac... dla mnie jako synowej jest ok

[Wyrak]

Pearparl, ok już claro

Coś na razie mało mrożących krew w żyłach historii...

[Sabbath]

Napisane przez pearpearl

No wlasnie...
Piszcie, drogie Wizazanki, co Was denerwuje w obecnych, przeszlych i byc moze przyszlych tesciowych. Razem bedzie nam latwiej...

Pearlpearl, nie wiem jakiej płci jest Twój Dodatek Do Życia, ale zgodnie z polskim prawodawstwem możesz mieć kłopot z "nabyciem" legalnej teściowej.
Teściowa to matka żony. Matka męża to świekra.

Wiem, że to słowo równie zapomniane jak stryj, ale nawet kiedy nie używamy - chyba warto wiedzieć.

Co zaś do Twojego pytania - niestety, moja świekra nie stanie się atrakcją tego wątku. To cudowny, pełen ciepła i miłości, naprawdę dobry człowiek.

[starsza pani]

Bardzo zaciekawil mnie ten wątek.Nie ze względu na to,że chcę pisać o swej świekrze,lecz że sama nią jestem.Bardzo lubię moje Synowe,wydaje mi się,że nasze stosunki są serdeczne.Ale może mi się tylko wydaje,a Dziewczęta maja podobne zdanie jak pearpearl, lecz skrzętnie to dla świętego spokoju ukrywają.Mam nadzieję,że wypowiedzi w tym wątku pozwolą mi unikać błędów i sytuacji jakie Was denerwują. Jak na razie jednakowo cieszę się obcowaniem z Synami jak i Synowymi ,a pogaduszki telefoniczne czy kuchenne ,jak Dzieci przyjdą do nas ,są czysto kobiece.I chciałabym,żeby tak było zawsze.Będę wiec ten wątek traktować jako poradnik ,bo na pewno moje postępowanie tez jest wkurzające,tylko ja o tym nie wiem.

[pearpearl]

Napisane przez architekt80

Moja teściowa to a teść jest do rany przyłuż.

Trafione
W moim przypadku jest podobnie

Napisane przez Sniezynka21

Moja tesciowa jest bardzo fajna. Miewa swoje humorki, ale generalnie jest w porzadeczku. Tesciu natomiast bardzo czesto miewa kiepskie dni, ale nie moge narzekac... dla mnie jako synowej jest ok

W takim razie najszczersze wyrazy zazdrosci )))

Napisane przez Sabbath

Pearlpearl, nie wiem jakiej płci jest Twój Dodatek Do Życia, ale zgodnie z polskim prawodawstwem możesz mieć kłopot z "nabyciem" legalnej teściowej.
Teściowa to matka żony. Matka męża to świekra.

Wiem, że to słowo równie zapomniane jak stryj, ale nawet kiedy nie używamy - chyba warto wiedzieć.

Pewnie, ze warto
Dziekuje za nauke

Napisane przez Sabbath

Co zaś do Twojego pytania - niestety, moja świekra nie stanie się atrakcją tego wątku. To cudowny, pełen ciepła i miłości, naprawdę dobry człowiek.

W takim razie pozostaje mi tylko pogratulowac i pozazdroscic

Napisane przez starsza pani

Bardzo zaciekawil mnie ten wątek.Nie ze względu na to,że chcę pisać o swej świekrze,lecz że sama nią jestem.Bardzo lubię moje Synowe,wydaje mi się,że nasze stosunki są serdeczne.Ale może mi się tylko wydaje,a Dziewczęta maja podobne zdanie jak pearpearl, lecz skrzętnie to dla świętego spokoju ukrywają.Mam nadzieję,że wypowiedzi w tym wątku pozwolą mi unikać błędów i sytuacji jakie Was denerwują. Jak na razie jednakowo cieszę się obcowaniem z Synami jak i Synowymi ,a pogaduszki telefoniczne czy kuchenne ,jak Dzieci przyjdą do nas ,są czysto kobiece.I chciałabym,żeby tak było zawsze.Będę wiec ten wątek traktować jako poradnik ,bo na pewno moje postępowanie tez jest wkurzające,tylko ja o tym nie wiem.

A co by Starsza Pani powiedziala, gdyby raptem miala zamieszkac z ktoras z synowych? Nie byloby to problemem?

Do szczegolnie irytujacych zachowan mojej niedoszlej tesciowej naleza: - nieustanne "nianczenie" doroslego juz syna ( "zjedz jeszcze", "wziales lekarstwo?", "nie jestes glodny?")
- nieustanna chec przebywania razem z synem
- telefonowanie co pol godziny, jak sie troche spoznia
- przeswiadczenie, ze jezeli ktos inny (czyli ja) cos gotuje, to na pewno nie zrobi tego dobrze i nawet zupe miesza w zla strone !
- zadawanie tysiaca roznych dziwnych pytan
- pytania dotyczace mojego sposobu ubierania, malowania lub czesania sie...

i jak cos mi sie przypomni, to na pewno dopisze

potem to juz sama jej obecnosc denerwuje

[Kota]

Napisane przez pearpearl

Do szczegolnie irytujacych zachowan mojej niedoszlej tesciowej naleza: - nieustanne "nianczenie" doroslego juz syna ( "zjedz jeszcze", "wziales lekarstwo?", "nie jestes glodny?")
- nieustanna chec przebywania razem z synem
- telefonowanie co pol godziny, jak sie troche spoznia
- przeswiadczenie, ze jezeli ktos inny (czyli ja) cos gotuje, to na pewno nie zrobi tego dobrze i nawet zupe miesza w zla strone !
- zadawanie tysiaca roznych dziwnych pytan
- pytania dotyczace mojego sposobu ubierania, malowania lub czesania sie...

i jak cos mi sie przypomni, to na pewno dopisze

potem to juz sama jej obecnosc denerwuje

Nie mówię, że to są świetne i niedenerwujace cechy. Ale jestem ciekawa, jak by była lista rzeczy, które Twoją teściową denerwują u Ciebie? Może równie długa.

[pearpearl]

Napisane przez Kota

Nie mówię, że to są świetne i niedenerwujace cechy. Ale jestem ciekawa, jak by była lista rzeczy, które Twoją teściową denerwują u Ciebie? Może równie długa.

Hm...
Moze robie niedobra mizerie ?
Albo uzywam beznadziejnych perfum ?
Ty, zdaje sie, wiesz cos na ten temat...

[Kota]

Napisane przez pearpearl

Hm...
Moze robie niedobra mizerie ?
Albo uzywam beznadziejnych perfum ?
Ty, zdaje sie, wiesz cos na ten temat...

Nie mam zielonego pojęcia, jaka mizerię robisz, o Twoich perfumach też e mam bladego pojęcia, co więcej, póki tej Twojej mizerii nie jem, nie za bardzo mnie ona obchodzi, ale przypuszczam, że Twoja teściowa rzeczywiście ma równie długą listę. Nie wiem czy słuszną, ale wiesz, to działa najczęściej w obie strony.

[syntagma]

slowo świekra juz wychodzi z uzycia i teraz tesciowa oznacza oba to..

teściowa «matka żony lub męża w stosunku do zięcia lub synowej»

świekra daw. «matka męża»

tak jak nikt nie uzywa okreslen: dziewierz, żełwia, szurzyn, świeść.

Staropolskie okreslenia stopnia pokrewienstwa

Rodzice męża nazywani byli: świekier (świakier, świokier) i świekrew (świekra, swiekrucha). Ojca i matkę żony określano zaś jako cieść (później teść) i cieścia (wcześniej ćścia, później teścia, teściowa). Mężem córki był, podobnie jak dziś, zięć, za to synową (żonę syna) określano terminem snecha, sneszka, niewiastka (bo nic się o niej nie wiedziało). Na siostry męża mówiło się zełwa, zołwa, zełwica lub żołwica czy żełwia, a na brata męża - dziewierz. Żona brata męża (żona dziewierza) nosiła nazwę jątrew lub jątrewka, tą samą nazwą określano czasem bratową (żonę brata). Mąż siostry był określany jako swak. Brata żony określano terminem szurzy, czasem szurza lub szurzyn, siostra żony nosiła nazwę świeść. Męża świeści określano czasem terminem paszenog pochodzenia awarskiego. Mężem ciotki (cioty) był pociot; nazywano tak zarówno męża siostry ojca, jak i siostry matki.

[imago84]

a moj TŻ jest jedynakiem ...

[syntagma]

Napisane przez imago84

a moj TŻ jest jedynakiem ...

tzn. ze nie ma matki?

[Sabbath]

Napisane przez syntagma

Staropolskie okreslenia stopnia pokrewienstwa

Dzięki wielkie!
U mnie określenia świekra, świekr, stryj, stryjenka normalnie się używa, ale dziewierz już, niestety nie. Szkoda.

[syntagma]

ciekawe to w sumie, 99% tych okreslen nie slyszalam wczesniej nigdy no dobra, nie bede sciemniac: 100%

Co do tych zachowan matek TZ ja sie tylko z takimi tradycyjnymi spotkalam: wydzwanianie codziennie z pracy z pytaniem czy syn aby glodny nie jest? czy zjadl obiad? i ja na pewno chce go zlapac na ciaze, a jak nie to mam AIDS

boze drogi, nigdy wiecej . Zostane singielka do konca zycia chyba

[zizou]

Napisane przez syntagma

Staropolskie okreslenia stopnia pokrewienstwa

ciezko byloby to wszystko spamietac


moj TZ mieszka 85km od swojej matki. telefony ograncziaja sie do jednego, dwoch tygodniowo 'jak sobie przypomni ze pasowaloby zadzwonic do domu'. jego mata to sympatyczna kobieta, jestem jej wdzieczna, ze tego chlopa wychowala tak dobrze ze teraz ja nie mam z nim problemow

[imago84]

Napisane przez syntagma

tzn. ze nie ma matki?

tzn. że nie ma rodzeństwa

[agabil1]

moja teściowa...uwielbiałam ją do czasu gdy zaczęłyśmy razem pracować

[zizou]

Napisane przez imago84

tzn. że nie ma rodzeństwa

no ale to temat o tesciach a nie rodzenistwie...

[imago84]

nie zrozumialyscie mnie a tak poza tym to chcialam dokonczyc mysl o moim jedynaku
obawialam sie ze bedzie bardzo rozpieszczany i wogole ale tak nie jest wiem ze gdybysmy mieli byc razem bede mieszkala z nimi w domu ktory teraz sie buduje ma bardzo super rodzicow zwlaszcza tatę wydaje sie mi ze dobrze sie z nimi dogauje a oni zdaja sobie sprawe ze ich syn jest dorosly i zaczyna miec swoje zycie

ciesze sie ze trafilam na dobrych przyszlych tesciow bo inni nie maja tego szczescia
a na marginesie ze swoimi rodzicami nie chcialabym mieszkać

[virka]

Wiem, że w ciężkich chwilach mogę liczyć na Teściów i to jest bardzo ważne, a jakieś "drobne niuanse", jak w każdej rodzinie mogą się zdarzyć
Ale gdybym narzekała na nich, to bym zgrzeszyła
Więc nie narzekam
Na prawdę dobrzy ludzie, a Teściu to już całkiem do rany przyłóż Jak każdy mają swoje, wady, ale któż ich nie ma...

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Napisane przez Kota

Nie mam zielonego pojęcia, jaka mizerię robisz, o Twoich perfumach też e mam bladego pojęcia, co więcej, póki tej Twojej mizerii nie jem, nie za bardzo mnie ona obchodzi, ale przypuszczam, że Twoja teściowa rzeczywiście ma równie długą listę. Nie wiem czy słuszną, ale wiesz, to działa najczęściej w obie strony.

Hm... nigdy krzywdy mojej tesciowej nie zrobilam. A jednak tyle razy ona zrobila mi przykrosc ze szkoda gadac.

[Monniq]

A moja teściowa, czy świekra jak kto woli, jest naprawdę w porządku. Na dodatek mieszka jakieś 200 km od nas

[pearpearl]

Napisane przez imago84

a moj TŻ jest jedynakiem ...

moj tez
oszalec mozna :/

Napisane przez syntagma

ciekawe to w sumie, 99% tych okreslen nie slyszalam wczesniej nigdy no dobra, nie bede sciemniac: 100%

ja tez nie

Napisane przez Syntagma

Co do tych zachowan matek TZ ja sie tylko z takimi tradycyjnymi spotkalam: wydzwanianie codziennie z pracy z pytaniem czy syn aby glodny nie jest? czy zjadl obiad? i ja na pewno chce go zlapac na ciaze, a jak nie to mam AIDS

boze drogi, nigdy wiecej . Zostane singielka do konca zycia chyba

Z ta ciaza i AIDS to juz takie hardcorowe )) Na szczescie u mnie jest troche lzej

Napisane przez Monniq

A moja teściowa, czy świekra jak kto woli, jest naprawdę w porządku. Na dodatek mieszka jakieś 200 km od nas

a to rzeczywiscie kochana kobieta

[allmode]

Moja świekra bywa w porządku. Ale bywa też bardzo nie w porządu. Mieszkałam z teściami prawie rok po slubie i wiem, że nigdy więcej tego błędu nie popełnię - wszędzie, byle nie z nimi w jednym mieszkaniu.
Pomagała nam i ja jej też pomagam - sama z siebie - stosunki mamy poprawne, nawet czasem serdeczne - bardzo poprawiło się od czasu, gdy się wyprowadziliśmy od nich.
Ogólnie można przeżyć - przwyczaiłam się do tego, że wie wszystko najlepiej i musi we wszystko nos wściubić. No i koniecznie codzienny raporcik od syna - wyszłam za jedynaka. Ale kilka jej "wyczynów" spowodowało, że nigdy nie zostawiłam syna pod jej opieką i nie zostawię. Z podobnych powodów zimą odwiedzamy ją raz w tygodniu - kiedy można przebywac na dworze częściej.

[Maripossa]

Napisane przez zizou

ciezko byloby to wszystko spamietac


moj TZ mieszka 85km od swojej matki. telefony ograncziaja sie do jednego, dwoch tygodniowo 'jak sobie przypomni ze pasowaloby zadzwonic do domu'. jego mata to sympatyczna kobieta, jestem jej wdzieczna, ze tego chlopa wychowala tak dobrze ze teraz ja nie mam z nim problemow

jak ja ci zazdroszcze!! moj M.to cchialby miec te 2 tel.ale NA DZIEN a ma...ponad 20 i nie sciemniam. Ona dzwoni do niego CO CHWILE o byle g**no - i tu tez nie przesadzam, bo i on sie o to denerwuje, ona krzyczy "To juz nie moge do Ciebie zadzwonic?!" itd...itp... Dobrze wie, ze poszedl do kumpla "napic sie" z nim, ale tez bedzie dzwonic co chwile ze swoimi wielkimi i niecierpiacymi zwloki "problemami" i doprowadza go do bialej goraczki i przy kumplach do tego nie wazne gdzie jest, co robi - ONA MUSI. I nie da mu spokoju dopoki nie odpowie jej na to co chce wiedziec, jak sie bedzie rozlaczal bedzie dzwonila do oporu, nagrywala sie na poczte glosowa, az nie oddzwoni albo nie odbierze to ma byc normalne?

[lukrecja222]

Napisane przez Maripossa

jak ja ci zazdroszcze!! moj M.to cchialby miec te 2 tel.ale NA DZIEN a ma...ponad 20 i nie sciemniam. Ona dzwoni do niego CO CHWILE o byle g**no - i tu tez nie przesadzam, bo i on sie o to denerwuje, ona krzyczy "To juz nie moge do Ciebie zadzwonic?!" itd...itp... Dobrze wie, ze poszedl do kumpla "napic sie" z nim, ale tez bedzie dzwonic co chwile ze swoimi wielkimi i niecierpiacymi zwloki "problemami" i doprowadza go do bialej goraczki i przy kumplach do tego nie wazne gdzie jest, co robi - ONA MUSI. I nie da mu spokoju dopoki nie odpowie jej na to co chce wiedziec, jak sie bedzie rozlaczal bedzie dzwonila do oporu, nagrywala sie na poczte glosowa, az nie oddzwoni albo nie odbierze to ma byc normalne?

hehe