Zarobiona i głodna... jak wilk;)

[paipai]

Hej dziewuchy, zbieram pomysły na jedzenie, które można sobie w prosty sposób przygotwać w pracy. Chodzi mi o takie żarcie na czarną godzinę, które bunkruję sobie w biurku i jak jestem głodna, to wcinam.

Na razie jestm na etapie żarcia w saszetkach. Nie obsycha, szybko się robi i jest pycha! Wypakowałam sobie całą szufladę w biurku różnymi smakami i jak dohcodzi do wpadki (brak żarcia ze sobą i możliwości wyjścia do sklepu w ciągu dnia pracy), pochłaniam coś. Prawdę mówiąc coraz częściej zapominam jedzenia specjalnie

No i tak: mamy płatki owsiane, koktajle w proszku i saszetki z musli. Osobiście najbardziej lubię te ostatnie i zalewam je SOKIEM. Mleko i jogurt naturlany przy nim chowają się w kąt. Genralnie polecam pomarańczowy albo jakąś karotkę (też zgrzeweczka stoi pod biurkiem ).

[ulinkaaa]

To watek bardziej na forum "moje gotowanie", byly tam juz takie watki, wystarczy poszukac.

[paipai]

Ech kurde, masz racje. Jakoś odstraszył mnie opis forum mówiący o przepisach i kuchni babcinej. A tu faktycznie.

[moooniaaaa]

Szczerze to na dłuższą metę (zresztą ani na krótszą) nie polecam tego proszkowanego świnstwa. W musli,owsiankach,sokach sam cukier,chemia. Już bym wolała zrobić sobie musli albo płatki owsiane w domu,trzymać w pracy w jakimś metalowym pudełku,a w razie napadu głodu dodać mleko.
A nie możesz zrobić sałatki,kanapki,wziąć np.:wieśniaka z warzywami czy z czym tam lubisz po prostu z domu i w pracy zjeść? Tylko musisz koniecznie trzymać to cały czas w pracy?

[paipai]

Napisane przez moooniaaaa

Szczerze to na dłuższą metę (zresztą ani na krótszą) nie polecam tego proszkowanego świnstwa. W musli,owsiankach,sokach sam cukier,chemia. Już bym wolała zrobić sobie musli albo płatki owsiane w domu,trzymać w pracy w jakimś metalowym pudełku,a w razie napadu głodu dodać mleko.
A nie możesz zrobić sałatki,kanapki,wziąć np.:wieśniaka z warzywami czy z czym tam lubisz po prostu z domu i w pracy zjeść? Tylko musisz koniecznie trzymać to cały czas w pracy?

Moooniu, raczej miałam na myśli kryzysowe sytuacje. Czasami chciałabym połączyć ze sobą wiele rzecze i wtedy brakuje czasu na zrobienie zakupów i pichcenie w domu.

Jeśli chodzi o mleko, to raczej go nie spożywam. Po pierwsze dlatego, że dostępne w sklepie UHT to same sztuczności, a poza tym kiedyś natrafiłam an pare artykułów mówiących o tym, ze ludzie powyżej 6 roku życia nie potrzebują już spożywać mleka. Za to bardzo lubię kefirek, bo dobrze robi na mój brzuch. Tyle tylko, że jego nie da się na wszelki wypadek schować do szafki...

[KarolinaK]

Napisane przez paipai

Ech kurde, masz racje. Jakoś odstraszył mnie opis forum mówiący o przepisach i kuchni babcinej. A tu faktycznie.

Prawde mowiac to ta babcina kuchnia jest o wiele bardziej zdrowa niz te proszkowe zupki.
Mi wystarczy w ciagu dnia jeden posilek i kazdego wieczora pamietam zeby cos przygotowac (to podstawa). Najczesciej jak przygotowuje obiad to robie wiecej wtedy mam lunch do pracy na dzien kolejny. Jak nie uda mi sie ugotwac to kupuje kanapke lub salatke najczesciej. Poza tym trzymam w szufladzie jeszcze takie krakersy bez smaku na czarna godzine. Mam tez saszetki z kawa jak w automacie sie skonczy . No i jakas czekolade tak na wszelki wypadek. Zadnych zupek chinskich, w proszku ani dan w 5 minut nigdy nie jem .

[paipai]

Napisane przez KarolinaK

Prawde mowiac to ta babcina kuchnia jest o wiele bardziej zdrowa niz te proszkowe zupki.
Mi wystarczy w ciagu dnia jeden posilek i kazdego wieczora pamietam zeby cos przygotowac (to podstawa). Najczesciej jak przygotowuje obiad to robie wiecej wtedy mam lunch do pracy na dzien kolejny. Jak nie uda mi sie ugotwac to kupuje kanapke lub salatke najczesciej. Poza tym trzymam w szufladzie jeszcze takie krakersy bez smaku na czarna godzine. Mam tez saszetki z kawa jak w automacie sie skonczy . No i jakas czekolade tak na wszelki wypadek. Zadnych zupek chinskich, w proszku ani dan w 5 minut nigdy nie jem .

A widzisz. A ja jestem typem skubacza - jem 5 a nawet 7 posiłków dziennie, ale malusich. Tylko śniadania są w stylu królewskim

Jeszcze z takich rzeczy na czarną godzinę mam kuskus. Robię go z rodzynkami, orzechami włoskimi, miętą i jakaś koską rosołową. Wszytsko można trzymać w szafce i jest całkiem smaczne