moj chlopak zrobil sie "powazny"...

[laylla18]

jestem z chlopakiem starszym ode mnei o 10 lat. Od poczatku swietnie sie rozumielismy , te same upodobania i gust, jednak na poczatku w ogole go zdyskwalifikowalam bo nei czulam chemii. Po przerwie dosc dlugiej zeszlismy sie tak na powaznie . Jest mi dobrze z nim, traktuje mnie jak ksiezniczkę, zmienil caly swiat sowj pode mnie, czego chciec wiecej? Ostatnio robi sie powazny i zaczyna rozmowy typu- chce byc z Toba zawsze i zestarzec sie razem...mam sie spodziewac oswiadczyn>?

Ze mna jest tak, ze nie PRAGNE chyba- slubu, to znaczy czuje zze chce miec swoj azyl, ze moge wyjsc od niego i na 2 dni pobyc u siebie . o czym to swiadczy? mam 24 lata.


Będę wdzieczna za rady. Kocham go. Choc niedokladnie o takim marzylam w sensie np fizycznym. ale przeciez to nei o to chodzi prawda..?

[Lady in Blue]

Napisane przez laylla18

jestem z chlopakiem starszym ode mnei o 10 lat. Od poczatku swietnie sie rozumielismy , te same upodobania i gust, jednak na poczatku w ogole go zdyskwalifikowalam bo nei czulam chemii. Po przerwie dosc dlugiej zeszlismy sie tak na powaznie . Jest mi dobrze z nim, traktuje mnie jak ksiezniczkę, zmienil caly swiat sowj pode mnie, czego chciec wiecej? Ostatnio robi sie powazny i zaczyna rozmowy typu- chce byc z Toba zawsze i zestarzec sie razem...mam sie spodziewac oswiadczyn>?

Ze mna jest tak, ze nie PRAGNE chyba- slubu, to znaczy czuje zze chce miec swoj azyl, ze moge wyjsc od niego i na 2 dni pobyc u siebie . o czym to swiadczy? mam 24 lata.


Będę wdzieczna za rady. Kocham go. Choc niedokladnie o takim marzylam w sensie np fizycznym. ale przeciez to nei o to chodzi prawda..?

Nie chłopak tylko 34 letni mężczyzna ... Dziwisz się, że chciałby się już ustatkować? Może zastanów się czego Ty tak na prawdę pragniesz i czy związek ma sens.

[Wroclovianka]

W tym wieku - nie dziwie się, ze facet chce stabilizacji. Problem w tym, ze Ty jeszcze gotowa nie jesteś na taki krok. Zastanów się czego tak naprawde oczkujesz i czy to nie rozmija się z tym czego on oczekuje. Radze porozmawiac jak widzicie Waszą przyszłość.

[LaylaDamment]

Ślub mimo wszystko nie zawsze oznacza zostanie kurą domową i rodzenie dzieci.To takie stereotypy,przez które wiele ludzi boi się ślubu.Skoro go kochasz i jest wam razem dobrze,on jest odpowiedzialny,to dlaczego by nie?
Niekoniecznie wszystko musi się zmienić po podpisaniu papierów o zawartym małżeństwie To,jak chcecie żyć zależy tylko od was.No i nie dziwię się,że mając 34 lata facet chce się ustatkować.

[dudipopka]

ja byłam w taki samym zwiazku jak ty z 10 lat starszym facetem też miałam 24 lata on 34.....zamieszkaliśmy razem i tak mineło 8,5 roku jak ja byłam gotowa na ślub on nie....na początku róznica wieku mi nie doskwierała a potem....jak ja to mówie ja jeszcze bym poszła na techniawe a on już Jerzy Połomskipotem było jeszcze gorzej mijaliśmy sie zupełnie równierz w seksie.....
mogę ci poradzić żebyś sie dokładnie zastanowiła czy nadal związek wasz ma sens i czy za 10 lat róznica wieku nie będzie ci pzreszkadzać

teraz mam 35 lat eks ma 45 ....wydaje mi sie ze teraz jeszcze bardziej by mi ta różnica pzreszkadzała....
Broń Boże nie namawiam cie na zerwanie tylko an głębsze zastanawianie a że on chce sie ustatkować to akurat nie jest dziwne w końcu ma już swoje lata

[Lexie]

Napisane przez laylla18

jestem z chlopakiem starszym ode mnei o 10 lat. Od poczatku swietnie sie rozumielismy , te same upodobania i gust, jednak na poczatku w ogole go zdyskwalifikowalam bo nei czulam chemii. Po przerwie dosc dlugiej zeszlismy sie tak na powaznie . Jest mi dobrze z nim, traktuje mnie jak ksiezniczkę, zmienil caly swiat sowj pode mnie, czego chciec wiecej? Ostatnio robi sie powazny i zaczyna rozmowy typu- chce byc z Toba zawsze i zestarzec sie razem...mam sie spodziewac oswiadczyn>?

Ze mna jest tak, ze nie PRAGNE chyba- slubu, to znaczy czuje zze chce miec swoj azyl, ze moge wyjsc od niego i na 2 dni pobyc u siebie . o czym to swiadczy? mam 24 lata.


Będę wdzieczna za rady. Kocham go. Choc niedokladnie o takim marzylam w sensie np fizycznym. ale przeciez to nei o to chodzi prawda..?

To zależy. Nikt nie jest ideałem, ale ważne jest też żeby partner był dla Ciebie fizycznie atrakcyjny (niekoniecznie idealny, ale atrakcyjny - musi Cię pociągać, musi być ta chemia).
Teraz już chemię czujesz...?

Długo jesteście razem?

[jodame]

Napisane przez laylla18

jestem z chlopakiem starszym ode mnei o 10 lat. Od poczatku swietnie sie rozumielismy , te same upodobania i gust, jednak na poczatku w ogole go zdyskwalifikowalam bo nei czulam chemii. Po przerwie dosc dlugiej zeszlismy sie tak na powaznie . Jest mi dobrze z nim, traktuje mnie jak ksiezniczkę, zmienil caly swiat sowj pode mnie, czego chciec wiecej? Ostatnio robi sie powazny i zaczyna rozmowy typu- chce byc z Toba zawsze i zestarzec sie razem...mam sie spodziewac oswiadczyn>?

Ze mna jest tak, ze nie PRAGNE chyba- slubu, to znaczy czuje zze chce miec swoj azyl, ze moge wyjsc od niego i na 2 dni pobyc u siebie . o czym to swiadczy? mam 24 lata.


Będę wdzieczna za rady. Kocham go. Choc niedokladnie o takim marzylam w sensie np fizycznym. ale przeciez to nei o to chodzi prawda..?

Po prostu nie chcesz się jeszcze wiązać na zawsze.. przeraża Cię ślub, małżeństwo...i ta cała otoczka -jesteś jeszcze młoda i chcesz się "bawić".
Nie rozumiem, dlaczego piszesz o tym aspekcie jego fizyczności. Myślę, że sporo dziewczyn marzyło o blondynie a pokochało bruneta.. i w ogóle o tym nie myślą, a Ty mimo tej miłości do niego o tym wspomniałaś. Dlaczego?

Traktuje Cię jak księżniczkę i zmienił swoje życie pod Ciebie? To piękne, jeśli i Ty dopasowujesz się do niego i jest wam obojgu dobrze. Zastanawiam się, czy aby na pewno kochasz jego, czy tylko to jak on Cię traktuje i jak się dzieki temu/jemu czujesz.
Zawsze będą jakieś tam zgrzytu typu "Ty jeszcze chcesz coś tam.., on już chce czegoś innego.." -zależy jak wielkie są.. .

On już śmiało może myśleć o ustatkowaniu się, Tobie może być jeszcze do tego daleko.. . Powinniście pogadać o tym, jak widzicie siebie za Xlat i ocenić, czy jesteście w stanie stworzyć wspólną wizję.. .

[laylla18]

od samego poczatku wiedzialam ze bylibysmy "idealna" para , itd tylko brakowalo czegos. Teraz pociaga mnie , pewnie, nie mam klapek a oczach ale w koncu nie jestem juz nastolatka...mowiecie bym pomyslala co bedzie za 10 lat. Boje sie , pewnie ze sie boje- ale bardziej tego ze moze mnie kiedys zostawi pierwszy- mam an mysli wiek.
Co do planow..wlasnie mamy podobne dwojka dzieci, pies, podroze, wspolny interes...tylko JAKBY CO, :P chcialabym zoastwic swoej nazwisko bo jestem do neigo przywiazana.
(Dodam ze okolicznosci wszelakie sa sprzyjajace- nasi rodzice tez nas uwielbiaja ;P choc to pewnie nei takie wazne.)
Mysle ze ja po prostu "cykam" sie nowego etapu zycia. Dobrze mi w roli coreczki rodzicow......ech, czas..

---------- Dopisano o 11:53 ---------- Poprzedni post napisano o 11:49 ----------

Napisane przez jodame

Po prostu nie chcesz się jeszcze wiązać na zawsze.. przeraża Cię ślub, małżeństwo...i ta cała otoczka -jesteś jeszcze młoda i chcesz się "bawić".
Nie rozumiem, dlaczego piszesz o tym aspekcie jego fizyczności. Myślę, że sporo dziewczyn marzyło o blondynie a pokochało bruneta.. i w ogóle o tym nie myślą, a Ty mimo tej miłości do niego o tym wspomniałaś. Dlaczego?

Traktuje Cię jak księżniczkę i zmienił swoje życie pod Ciebie? To piękne, jeśli i Ty dopasowujesz się do niego i jest wam obojgu dobrze. Zastanawiam się, czy aby na pewno kochasz jego, czy tylko to jak on Cię traktuje i jak się dzieki temu/jemu czujesz.
Zawsze będą jakieś tam zgrzytu typu "Ty jeszcze chcesz coś tam.., on już chce czegoś innego.." -zależy jak wielkie są.. .

On już śmiało może myśleć o ustatkowaniu się, Tobie może być jeszcze do tego daleko.. . Powinniście pogadać o tym, jak widzicie siebie za Xlat i ocenić, czy jesteście w stanie stworzyć wspólną wizję.. .

Jodame, a skad mam to wiedziec> ? Czy to nei tak dziala troszke>? Bo to on na pewno mnie pierwszy pokochal, i rozkochal w sobie, do tego stopnia ze troszcze sie i martwie od niego . Pewnie, zawsze marzylam o milosci takiej wychodzacej w pelni ode mnie, zakochaniu nad zycie...ale moze nie ma co zyc iluzjami a jest mi fajnie...

---------- Dopisano o 12:03 ---------- Poprzedni post napisano o 11:53 ----------

no wlasnie nie do konca przeraza mnei slub i malzenstwo to chyba tez musi byc ulga, ze juz podjelam zyciowa decyzje, i skupiam sie na jednym. na przyklad nie wyobrazam sobei juz calych tych zabawch chodzenie po dyskotekach , jakies randki z kims innym, juz mnie to ni ebawi a fantazje o wymarzonych romantycznych amantach to chyba zawsze sie w jakims stopni ma...

---------- Dopisano o 12:09 ---------- Poprzedni post napisano o 12:03 ----------

i jescze jedno...czy to cos znaczy jesli doslowie wszyscy mowia ze pasujemy dobrze do siebie i ladnie wygladamy...? troszke sie zagubilam...

dzieki ze odpisujecie

[karolinkamalinka]

Napisane przez laylla18

i jescze jedno...czy to cos znaczy jesli doslowie wszyscy mowia ze pasujemy dobrze do siebie i ladnie wygladamy...? troszke sie zagubilam...

dzieki ze odpisujecie

Sorry, ale tak dziecinnie zabrzmiało, to pytanie moim zdaniem to nic nie znaczy, albo niewiele. Ludzi widzą Was tylko z zewnątrz, znają Was mniej lub bardziej, ale ich opinie są bardzo subiektywne...A to czy się razem wygląda ładnie czy brzydko ..hm to już naprawdę ma nikłe znaczenie dla wartości związku.

[laylla18]

nmaz rację...jednak jakos dla mnie to dosc wazne chocby dlatego ze jesem bardzo zzyta z rodzina i przyjaciolmi. wiec mam argument za.

[Dzikun]

Ile jesteście razem? Myślę, że jeśli masz tak wiele wątpliwości [ilość stawianych pytań na to wskazuje] i chcesz podeprzeć swoją miłość tym, że ludzie mówią, że świetnie wyglądacie razem... to chyba jednak nie jest do końca to, czego szukasz

Wiadomo, każdemu byłoby dobrze, gdyby traktowano go jak księżniczkę, ale jednak gdzieś odzywa się w Tobie chęć pięknej, romantycznej miłości, takiej ''na całego".

Wydaje mi się, że pisząc, iż nie jesteś już nastolatką, traktujesz go w pewnym sensie jako... deskę ratunkową
Dobrze to odebrałam? Skoro brakuje czegoś... To widocznie to nie jest to i broń Boże przed małżeństwem, bo tak trzeba, bo masz swoje lata, bo znajomi się dopytują.

Różnica wieku to nie same minusy
On jest dojrzalszy, może Cię fajnie wprowadzić w życie. Zapewnić ostoję, dzielić się doświadczeniem.

Jak dla mnie, metryka nie ma znaczenia, o ile nie przeszkadza samym zainteresowanym [i nie wchodzą w grę sprawy pedofilskie]

[laylla18]

ach no ja w zadnym razie nie jestem w potrzebie wyjscia za maz, wrecz przeciwnie, mam jescze czas i spokojnie wyobrazam sobie slub np okolo mojej 30tki takze to nie o to chodzi. w sumie za wiele watpliwosci nie mam...ale do czego sie spieszyc wlasciwie..

---------- Dopisano o 18:39 ---------- Poprzedni post napisano o 17:25 ----------

[laylla18]

...?

[karolinkamalinka]

Napisane przez laylla18

nmaz rację...jednak jakos dla mnie to dosc wazne chocby dlatego ze jesem bardzo zzyta z rodzina i przyjaciolmi. wiec mam argument za.

Akceptacja partnera przez rodzinę i przyjaciół jest ważna. W mojej wypowiedzi chodziło mi o to,że nie jest istotne, czy "ładnie z kimś wyglądasz" a opinie postronnych osób, że "bardzo do siebie pasujecie" też nie są żadną wyrocznią, ponieważ są bardzo subiektywne no i chyba wszystkim tym osobom nie opowiadasz wszystkiego o Was i Waszych relacjach, więc i wiedza , na której te swoje opinie opierają jest raczej fragmentaryczna.

[laylla18]

Napisane przez karolinkamalinka

Akceptacja partnera przez rodzinę i przyjaciół jest ważna. W mojej wypowiedzi chodziło mi o to,że nie jest istotne, czy "ładnie z kimś wyglądasz" a opinie postronnych osób, że "bardzo do siebie pasujecie" też nie są żadną wyrocznią, ponieważ są bardzo subiektywne no i chyba wszystkim tym osobom nie opowiadasz wszystkiego o Was i Waszych relacjach, więc i wiedza , na której te swoje opinie opierają jest raczej fragmentaryczna.

dzieki, rozumiem co mialas na mysli. Oczywiscie chodzilo mi o akceptację rodziny i przyjaciol, poniewaz sa dla mnie wazni i chyba nie moglabym byc z kims kto nie wzbudzalby ich aprobaty . pozdrawiam

[Elfir]

jestes przykladem tego, ze partnerów powinno szukać sie w swojej grupie wiekowej, gdyż im wieksza róznica wieku, tym bardziej rozbieżne mogą byc oczekiwania wobec zycia i partnera.
To tak w kwestii pojawiających sie wątków typu 16 latek i 24 latka, albo 16 latka i 28 latek.

[laylla18]

jakos tak sie zlozylo ze zawsze lepiej sie dogadywalam ze starszymi ode mnie anizeli z rowiesnikami i chyba nie zaluję...

[Wyrak]

Napisane przez laylla18

jakos tak sie zlozylo ze zawsze lepiej sie dogadywalam ze starszymi ode mnie anizeli z rowiesnikami i chyba nie zaluję...

No wlasnie widac, jak sie lepiej dogadujesz - on ma zupelnie inne cele i oczekiwania, a Ty nawet chyba tego do wiadomosci nie przyjmujesz.

[sine.ira]

Napisane przez Elfir

jestes przykladem tego, ze partnerów powinno szukać sie w swojej grupie wiekowej, gdyż im wieksza róznica wieku, tym bardziej rozbieżne mogą byc oczekiwania wobec zycia i partnera.
To tak w kwestii pojawiających sie wątków typu 16 latek i 24 latka, albo 16 latka i 28 latek.

Bez przesady. Większość kobiet w jej wieku (zwłaszcza w Polsce) 24 lata uznaje za wiek, w którym trzeba już zacząć myśleć o stabilizacji i rodzeniu dzieci. Statystycznie Polki rodzą pierwsze dziecko w wieku 27 lat. W miastach najwięcej kobiet wychodzi za mąż w wieku od 20 do 28 lat (48,7%), na wsi od 20 do 25 (66,8%).
Ona jest przykładem na to, że się po prostu źle dobrała ze swoim partnerem. Bez zbędnej ideologii.

[szarlotka88]

Ironia losu... tutaj dziewczyna nie jest zdecydowana i nie chce stabilizacji, a facet tak... ja mam odwrotnie... chciałabym usłyszeć jakieś konkretne zapewnienie o przyszłości a mój TŻ ma mecze i samochody w głowie I jak tu ludziom dogodzić?

[3a032fcd5bcbee239629acde3cc1a01c42f8ddce_607622724de4b]

między mną a TŻ jest 6 lat różnicy. często słyszę rzeczy w rodzaju "jak już będziemy mieszkać razem..." - ale to po prostu wygłaszanie swoich marzeń, nie jakaś sugestia. może z Twoim TŻ też tak jest?

[weronikka]

Moze te deklaracje o checi spedzenia reszty zycia to po prostu inny sposob na wyznanie milosci. Ja z TZem tez duzo mowimy o tym co bedzie kiedys, o wspolnym mieszkaniu itd, ale to sa przyszlosciowe plany, nie planujemy slubu juz teraz. Jezeli On Cie zna, rozmawiacie ze soba powinien wiedziec ze nie jestes gotowa. Pytanie tylko czy przeraza Cie sama wizja malzenstwa czy malzenstwa z nim??? Bo slub to w cale nie oznacza koniec zabawy - dla niektorych to koniec ograniczen rodzicow. W koncu mozna zyc jak sie chce. I sprzatac pokoj wtedy gdy sami mamy na to ochote :P:P:P:P

[hollowmirror]

Ja z moim Tż też często mówimy sobie, że zawsze będziemy razem, były nawet rozmowy o dzieciach. A ślubu nie planujemy w najbliższej przyszłości, bo uważamy że nie jest nam potrzebny do szczęścia i nie daje żadnej gwarancji