Czy to prawda że na studiach "łapie się męża" i najlepiej na dziecko?

[my fair lady]

wczoraj pojechałam do babci. już dawno się nie widziałyśmy, więc w związku z tym że miałam troszkę czasu, stwierdziłam że pora odwiedzić. szczególnie że jest dość chora i prawie w ogóle się nie rusza, a o wychodzeniu z domku nie ma nawet mowy. I tak siedzimy, rozmawiamy. aż doszło do tematu moich studiów. I wtedy babcia powiedziała jakieś takie bardzo przykre dla mnie zdanie że chociaż poszłam na studia i marnuje na to czas to nawet nie mam chłopaka a nie mówiąc o mężu i dzieciach. nie wiedziałam jak mam zareagować, śmiać się czy płakać. w zasadzie było mi strasznie przykro, bo nie po to poszłam na studia żeby łapać męża… Ale dało mi to trochę do myślenia… czy naprawdę w Polsce jest jeszcze takie przeświadczenie że idzie się na studia żeby złapać męża? Czy to tylko moja babcia i to najstarsze pokolenie?

[Violent Delight]

no pewnie że po to żeby męża złapać, ja studiuję nawet dwa kierunki więc może jak już jednego usidlę to jakiś drugi się znajdzie do kolekcji
teraz już wiem dlaczego się mówi że studia to inwestycja
rozwaliłaś mnie dziewczyno tym wątkiem.

[sine.ira]

Napisane przez my fair lady

wczoraj pojechałam do babci. już dawno się nie widziałyśmy, więc w związku z tym że miałam troszkę czasu, stwierdziłam że pora odwiedzić. szczególnie że jest dość chora i prawie w ogóle się nie rusza, a o wychodzeniu z domku nie ma nawet mowy. I tak siedzimy, rozmawiamy. aż doszło do tematu moich studiów. I wtedy babcia powiedziała jakieś takie bardzo przykre dla mnie zdanie że chociaż poszłam na studia i marnuje na to czas to nawet nie mam chłopaka a nie mówiąc o mężu i dzieciach. nie wiedziałam jak mam zareagować, śmiać się czy płakać. w zasadzie było mi strasznie przykro, bo nie po to poszłam na studia żeby łapać męża… Ale dało mi to trochę do myślenia… czy naprawdę w Polsce jest jeszcze takie przeświadczenie że idzie się na studia żeby złapać męża? Czy to tylko moja babcia i to najstarsze pokolenie?

Myślę, że część kobiet na studiach ma poglądy zbieżne do tych jakie zaprezentowała Ci babcia. Ale jaki to odsetek - pojęcia nie mam. Miałam na studiach kilka koleżanek, którym nieustannie tykały jakieś mityczne zegary i w panice poszukiwały jakichkolwiek spodni, ale nic więcej o nich powiedzieć nie mogę

[narzeczona22]

Moja znajoma ze studiów otwarcie mowiła, że chce znaleźc męża na studiach. Jest nawet powiedzenie, że na piątym roku to juz same desperatki

[obamas]

Zobaczcie to, drogie panie artykuł http://interia360.pl/on-i-ona/artyku...nosciami,21947

ot i tajemnica rozwikłana. jesteście zaprogramowane na rozmnażanie i zdobycie partnera, to ewolucja wami kieruje, heh!

gorzej z nieszczęśnikiem złapanym na dziecko.

[La Monica]

Hehe bynajmniej jestem na 5 roku i za spodniami nie latam Większość dziewczyn u mnie na roku ma już stałych partnerów i w tym roku biorą w większości śluby
Nie wiem jak trzeba być zdesperowaną żeby "łapać" kogoś na dziecko na studiach..... Tym bardziej, że się jest jeszcze stosunkowo młodym i ma sie czas do zamążpójscia i innych obowiązków z tego faktu wynikających

[kokosi19]

ej, wierzycie w to co jest w tym artykule? Że usta to wagina a piersi to pośladki?

[Spoora]

Napisane przez my fair lady

Czy to tylko moja babcia i to najstarsze pokolenie?

Tylko Twoja babcia i to najstarsze pokolenie.... mam nadzieję, bo jeśli nie to... bez komentarza. Boże...

[kokosi19]

bo mnie to szczerze powiedziawszy zszokowało. wszystko brzmi sensownie, ale czy ewolucja az tak mogła to wszystko ustawić???

[sine.ira]

Napisane przez obamas

Zobaczcie to, drogie panie artykuł http://interia360.pl/on-i-ona/artyku...nosciami,21947

ot i tajemnica rozwikłana. jesteście zaprogramowane na rozmnażanie i zdobycie partnera, to ewolucja wami kieruje, heh!

gorzej z nieszczęśnikiem złapanym na dziecko.

Historyjkę nieco zaburza rozwój i powszechne stosowanie antykoncepcji. Bo już nie o płodzenie chodzi i sianie tego ziarna przez poligamicznego samca...chodzi o "fun", a ta historyjka to tylko wymówka dla tych co się zabawić lubią. Że już nie wspomnę o tym, że monogamia kobiet to też mit Podobno znaczny odsetek współczesnych panów wychowuje cudzego potomka będąć święcie przekonanym, że to ich własny.

[arrabbiata]

eh babcine mądrości i przekonania daj spokój

[6roove]

nie wiem,
pewnie sa dziewczyny, ktore koniecznie chca "zlapac męża" na studiach
jakos nigdy nie mialam parcia w kierunku zamazpojscia a facet sam sie znalazl
na dziecko to pierwsze slysze

mialam jedna taka kolezanke, ktora wpadala w mala desperacje na 5 roku, ze nie ma faceta

znam za to wiele osob, ktore przez cale studia mialy "zaklepanych" partnerow i nagle zwiazki sie rozpadaly, a te osoby bardzo szybko znajdowaly "drugie polowki" i szybki slub,
jakby baly sie, ze czas goni i bedzie za pozno
pzdr

[kar0link4]

Na studia idzie się po to, by się uczyć i zdobywać istotne wiadomości na temat danej dziedziny...

[sine.ira]

Napisane przez kar0link4

Na studia idzie się po to, by się uczyć i zdobywać istotne wiadomości na temat danej dziedziny...

Jak powiedział kiedyś jeden z wykładowców na moim wydziale, kobiety studiują (za)wzięcie, a mężczyźni (za)żarcie

[6roove]

Napisane przez sine.ira

Jak powiedział kiedyś jeden z wykładowców na moim wydziale, kobiety studiują (za)wzięcie, a mężczyźni (za)żarcie

swietne powiedzonko

[traicionera]

ja szłam na studia po to, żeby sie czegoś dowiedziec, pobawić, poznac nowcyh przyjaciół. Sporo moich kolezanke zaraz na paitym roku sie pochajtało, ale mi sie az tak do tego nei spieszy, chlopaka mam i jest luz, chociaz czesto gesto ktos mnie katuje, keidy ślub, bo juz ta i ta i tamta zaobraczkowana, a polowa z nich juz dzieci niańczy

[La Monica]

Napisane przez sine.ira

Jak powiedział kiedyś jeden z wykładowców na moim wydziale, kobiety studiują (za)wzięcie, a mężczyźni (za)żarcie

Hehe dobre

[blebleble22]

Napisane przez obamas

Zobaczcie to, drogie panie artykuł http://interia360.pl/on-i-ona/artyku...nosciami,21947

ot i tajemnica rozwikłana. jesteście zaprogramowane na rozmnażanie i zdobycie partnera, to ewolucja wami kieruje, heh!

gorzej z nieszczęśnikiem złapanym na dziecko.

To tylko jedna z perspektyw - socjobiologiczna. Wielu moich wykładowców traktuje ją z przymrużeniem oka Jeśli chodzi o temat wątku to pierwszy raz o czymś takim słyszę ale może faktycznie zdarzają się osoby, które tak podchodzą do studiów, tyle, że ja nigdy ich nie spotkałam

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

To kiedy się mają ludzie poznawać i w pary dobierać ?
20 - 25 to nie jest odpowiedni wiek ?

to studia, pierwsza praca i trochę więcej rozumu niż w LO

Sprawdzałam znajomych na n-k
szk. średnia - 3
studia - 11 osób
dyskoteka - 1
doktorat - 2
praca - 3
internet - 1

[ulinkaaa]

[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;12596280]To kiedy się mają ludzie poznawać i w pary dobierać ?
20 - 25 to nie jest odpowiedni wiek ?

to studia, pierwsza praca i trochę więcej rozumu niż w LO

Sprawdzałam znajomych na n-k
szk. średnia - 3
studia - 11 osób
dyskoteka - 1
doktorat - 2
praca - 3
internet - 1[/quote]

Zgadzam sie. Ja jestem teraz na czwartym roku i wiekszosc kolezanek juz est mezatkami, albo beda w najblizszym czasie, bynajmniej zadna z powodu ciazy. Tez mysle, ze antykoncepcja wspolczesna i jej szeroki zakres nieco miesza w mysli ideowej Twojej babci. Moze kiedys tak bylo i napewno jest kilka procent osob mlodych, ktore teraz mysla podobnie, ale nie ma ich chyba znowu az tak wiele.

[WhiteCherry]

ależ oczywiście! specjalnie wybrałam uczelnię techniczną by nie mieć zbyt dużej konkurencji i zmieniać potencjalnych mężów jak rękawiczki.

[mindiar]

U mnie na uczelni stara pani doktor mając pierwsze zajęcia z nami, chciała usłyszeć coś o nas. I tak kazdy po kolei opowiadał. Dziewczyny pytała sie o chłopaków,bo to stara panna wiecznie podjarana. Jedna z wielu kolezanek bez faceta odpowiedziala jako 1,ze nie ma, a ona nie przejmuj się, na 5 roku juz bedziesz miala. Nie omieszkala rowniez skomentowac tego,ze taka nieoficjalna tradycja jest,ze chłopcy z akademi morskiej zawsze biegają za dziewczynami z filologii,szczególnie rosyjskiej Wiec jak widac nawet profesorzy mysla podobnie a moze na piatym roku wiekszosc dziewczyn,ktora nie czula sie dojrzala do zwiazku przez dluzszy czas,teraz juz jest gotowa.

[WhiteCherry]

no, w sumie, profesorek od wykładów kiedyś stwierdził, że 'małżeństwa geologiczne są szczególnie trwałe'

może coś w tym jest, tylko jeszcze tej tajemnej wiedzy nie posiadłyśmy

[Lulu Mortese]

Spójrzcie z boku,"wyjdzcie ze swojej osoby"-obsesja na temat rozmnażania,miłości itp itd .Ludzie,dziewczyny wtłaczają sobie do głowy różne wzory,że muszą mieć chłopaka wtedy a wtedy,ślub wtedy,ludzie udają,przedewszystkim nie są sobą-trochę to śmieszne,trochę żałosne.

[Marbella85]

Ja tam poszłam na studia w celu zdobycie wiedzy. U mnie w grupie (V rok) raczej wszyscy chyba kogoś tam mają ale o ślubie nikt jeszcze nie myśli, może jeszcze im sie 5 raz odmieni.
A jak ktoś ma poglądy, że na studiach trzeba złapać jakieś portki, bo później nie ma szans i w ogóle jak nie znajdziesz faceta na studiach to porażka, to niech się w dekiel walnie, bo takiemu to można współczuć ciasnoty umysłowej. Oczywiście starszemu pokoleniu można to wybaczyć, bo w końcu zostało wychowane inaczej.

[Cocoamore]

Napisane przez my fair lady

wczoraj pojechałam do babci. już dawno się nie widziałyśmy, więc w związku z tym że miałam troszkę czasu, stwierdziłam że pora odwiedzić. szczególnie że jest dość chora i prawie w ogóle się nie rusza, a o wychodzeniu z domku nie ma nawet mowy. I tak siedzimy, rozmawiamy. aż doszło do tematu moich studiów. I wtedy babcia powiedziała jakieś takie bardzo przykre dla mnie zdanie że chociaż poszłam na studia i marnuje na to czas to nawet nie mam chłopaka a nie mówiąc o mężu i dzieciach. nie wiedziałam jak mam zareagować, śmiać się czy płakać. w zasadzie było mi strasznie przykro, bo nie po to poszłam na studia żeby łapać męża… Ale dało mi to trochę do myślenia… czy naprawdę w Polsce jest jeszcze takie przeświadczenie że idzie się na studia żeby złapać męża? Czy to tylko moja babcia i to najstarsze pokolenie?

Myślę, że Twoja babcia ma po prostu inne podejście do życia. Takie myślenie, że na studiach trzeba złapać męża, jest chyba domeną właśnie starszego pokolenia. Aczkolwiek znam osoby młodsze, które jak się zorientowały, że czas leci, a one nikogo nie mają - poszły na studia (na kierunki techniczne, bo tam prawie sami faceci), żeby kogoś poznać. Każdy sposób jest dobry Co nie znaczy, że jak na studiach nie znajdziesz chłopaka, to już później w ogóle i nie będziesz szczęśliwa. Babcia pewnie nie chciała Ci przykrości zrobić, chociaż rozumiem, że Ci się przykro zrobiło Pewnie miała po prostu na myśli to, że to taki "najlepszy" wiek, bo studiujesz, czyli masz okazję poznawać wielu ludzi i w tym czasie faktycznie się wiele związków zawiązuje. Pewnie też dopytyje się tak z racji wieku, bo chciałaby się jeszcze prawnuków doczekać No i po prostu z troski o Ciebie i Twoje szczęście tak pyta, a pewnie nawet sobie nie zdaje sprawy, że Ciebie to może zaboleć. W czasach naszych babć szybko się wychodziło za mąż, szybko się miało dzieci, no i w ogóle posiadanie jakiegoś kandydata na męża, a później samego męża, to była niejako konieczność, bo to on utrzymywał rodzinę. Teraz życie wygląda trochę inaczej, wykształcenie jest ważne, żeby potem zdobyć dobrą (hmm...) pracę, więc zdobywanie wiedzy trochę czasu trwa, później owe szukanie pracy, a dziewczyny sobie doskonale poradzą nawet nie mając faceta u boku, a jak chcą mieć męża i założyć rodzinę, to po prostu szukają i tyle - nieważne kiedy, czy mając lat naście czy więcej. Ale marnowaniem czasu to bym studiów nie nazwała. I o tym, że najlepiej złapać męża na dziecko, to jeśli chodzi o studia - jeszcze się z takim podejściem nie spotkałam, ale fakt, że wiele osób myśli podobnie i to ogólnie, niekoniecznie to musi być "na studiach"

[Navien]

Niedawno z koleżankami z roku też doszłyśmy do wniosku, że bardzo dużo par się u nas potworzyło. Tylko, że to takie raczej związki na chwilę, bo póki co, to każdy chce się jeszcze wyszaleć i nie myśli o małżeństwie i tego typu rzeczach

A ja ciągle singielka i ciągle jest mi z tym dobrze mam czas

Chociaż powiedzmy sobie szczerze - po co niby katuję się ciągle dietami, próbuję wcisnąć tyłek w spodnie rozmiaru poniżej 36, ćwiczę, dbam o ciało, wygląd? Niby dla siebie samej, ale w gruncie rzeczy, to chyba każda z nas chciałaby kogoś mieć. Nawet na chwilkę A wzbudzać w mężczyznach pożądanie i zachwyt jest bardzo miło

Ach, dobra, koniec romantycznych pogaduch, bo sesja od poniedziałku

[Wyrak]

Napisane przez my fair lady

wczoraj pojechałam do babci. już dawno się nie widziałyśmy, więc w związku z tym że miałam troszkę czasu, stwierdziłam że pora odwiedzić. szczególnie że jest dość chora i prawie w ogóle się nie rusza, a o wychodzeniu z domku nie ma nawet mowy. I tak siedzimy, rozmawiamy. aż doszło do tematu moich studiów. I wtedy babcia powiedziała jakieś takie bardzo przykre dla mnie zdanie że chociaż poszłam na studia i marnuje na to czas to nawet nie mam chłopaka a nie mówiąc o mężu i dzieciach. nie wiedziałam jak mam zareagować, śmiać się czy płakać. w zasadzie było mi strasznie przykro, bo nie po to poszłam na studia żeby łapać męża… Ale dało mi to trochę do myślenia… czy naprawdę w Polsce jest jeszcze takie przeświadczenie że idzie się na studia żeby złapać męża? Czy to tylko moja babcia i to najstarsze pokolenie?

Naprawde dalo to Tobie do myslenia? Wg mnie to odosobiniona opinia... Nie kojarze nikogo kto by tak uwazal; nawet jesli, to poglad zdecydowanie mijajacy sie z prawda.

[coff3ina]

To już chyba zależy od osoby
Mi dziadek bez ogródek powiedział. "Żadnych ślubów, żadnego wiązania się. Masz dziewczyno jeszcze czas. Studiuj, zabaw się, zobacz co lubisz... Na faceta na stałe przyjdzie czas a Ty za fajna jesteś, żeby sobie tyłek jakimś dupkiem zawracać" Nie wiem w jakim sensie miało być to zobacz co lubisz i nie chcę twierdzić, że namawiał mnie do poznawania w sensie seksualnym Ale ten jego uśmiech mnie rozbroił.

[201707171556]

Myślę, że nie tyle co panuje przekonanie ze na studiach meża się "łapie" co faktycznie okres studiów jest czasem gdy najłatwiej kogoś poznać, ma się najwiecej znajomych, najwięcej towarzyskich możliwosci, poźniej juz praca i obowiazki i grono znajomych coraz węższe. Juz nie tak łatwo kogoś poznać