![]() |
#1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-04
Wiadomości: 82
|
Po prostu... problemy w związku :(
Jestem strasznie zmieszana. Z jednej strony chciałabym zerwać, bo męczy mnie to wszystko już, a z drugiej strony czuję jak się od niego oddalam, że w jakiś sposób mi go brakuje. Problem w tym, że ja nie umiem zrozumieć niektórych jego zachowań. Takie nieprzemyślanie, sprawiające później problemy. Niby przeprasza i widać, że szczerze, ale czy wcześniej nie może najpierw pomyśleć?
Nie mam tu konkretnej sytuacji na myśli, a wiele.. opierających się właściwie na tym samym schemacie. Np. wtrącanie się innych ludzi w nasz związek. Jest sobie dziewczyna, która kiedyś wypowiedziała sporo złych słów, całkiem niepotrzebnie, bo rozeszło się to po całym naszym świecie. On przepraszał, błagał o wybaczenie, o szanse, prosił bym zapomniała o przeszłości. Ok, mogłam zapomnieć, ale jak skoro inni ciągle powracają do tamtych sytuacji? Dziewczyna dostała ode mnie porządny ochrzan przez co już się nie kolegujemy, ale ona jakby na złość ciągle gada jakiego mam faceta, co to mnie zdradza, innym wyznaje miłość a ja jestem głupia i naiwna. Tylko nie spojrzy na fakt, że oboje jej oznajmiliśmy, że to było i minęło. A ona ciągle opiera się na przykładach z przeszłości.. To już mnie nudzi, męczy i drąży moje rany Niby ona go przeprosiła, powiedziała, że może niepotrzebnie się odzywała (i oczywiście zgoniła winę na innych, że koloryzują itd. a ja mam jej rozmowę na gg z moją koleżanką, która mi to wszystko pokazała- co jest dowodem że wcale nie żałowała i dalej to ciągnęła) i on naiwnie jej uwierzył i stali się jak kiedyś dobrymi kumplami. I uważam, że robiła mi nie raz na złość sympatycznie się do niego odzywając i miała satysfakcję, że ja jej nie trawię a mój facet ją lubi. Daję mu luz. Daję swobodę. Problem w tym, że nie umie z tego odpowiednio korzystać. Przesadza, nie znając umiaru, nie umie zastopować. W paleniu, piciu, w cmokaniu mojej przyjaciółki, w oglądaniu się za innymi kobietami. Z tym ostatnim oczywiście nie byłoby problemu, gdyby nie fakt, że robi on to tak jakby nie miał do mnie szacunku. Rozumiem spojrzeć się raz i basta, a on się przygląda Ja też czasem spojrzę się na przystojnego faceta i lubię mu się poprzyglądać ale to nigdy w obecności jego, bo uważam, że to nieodpowiednie zachowanie wobec drugiej osoby. Dzisiaj spowodował, że pokłóciliśmy się już konkretnie. Miał przestać palić (co najśmieszniejsze- sam tak postanowił, ja mu tego nigdy nie zabraniałam), tymczasem zapalił u kolegi papierosa (parę dni temu również, w pracy) i kazał mu nic mi nie mówić, twierdząc że ukrywa to przede mną i nie chce żebym wiedziała. Ja oczywiście głupia nie jestem i od razu poczułam, że palił (po rękach) więc nie było jak- musiał się przyznać. I wymyslił, że specjalnie tak powiedział koledze, żeby sprawdzić czy ten wszystko mówi swojej dziewczynie (bo uprzednio nie kazał mówić nikomu). A z tą dziewczyną nie mam zbyt pozytywnych kontaktów (zresztą chyba jak każdy) i wiem, że jeżeli się dowie puści plotki jaka to jestem głupia i naiwna, bo mój chłopak mnie oszukuje... A coś takiego strasznie mnie irytuje, bo nienawidzę kłamstw i robienia mnie w balona! No i takie tam.. Istny paradoks, prawda?......... Co byście poradziły? Co robię źle? Albo czy on robi coś źle? Chociaż ja tu widzę jego błędów mnóstwo... Może przesadzam? Ale właśnie problem w tym, że jestem osobą, która nie czepia się bez powodu.. Tolerancyjna, wyluzowana babka- każdy tak mówi.. Co jest w takim razie? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 240
|
Re: Po prostu... problemy w związku :(
podsumuje to tak- dlugi masz ten watek i sie troszku pogubilam, ale z autopsji wiem, ze dla niektorych facetow za dzuo luzu jest gorsze niz za malo... trzeba w tym szukac zlotego srodka...
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Wtajemniczenie
|
Re: Po prostu... problemy w związku :(
Wiesz co? Szkoda mi Ciebie bardzo
![]() Domyslam się, jakie to wszystko jest dla Ciebie trudne ![]() ![]() Jakby to ująć... ja też mam faceta. Jest On skrajnie inny, niż Twój. Skrajnie. Wyobraziłam sobie, że czytam o sobie samej i o Nim i... naprawdę nie wiem, czy portafiłabym być z Nim, gdyby taki był, tak się zachowywał... Z tym oglądaniem się za innymi, oszukiwaniem... to jest dla mnie tak przekreślające i bolesne, że nie wiem czy bym to zniosła ![]() Ale jak to się mówi "miłość Ci wszystko wybaczy" ![]() Wydaje mi się, że sama musisz dojść do tego, czy kochasz Go na tyle, by to przetrwać, by wybaczać itd. Czy już nie masz na to siły ![]() Niestety nie wiem, co bym zrobiła, gdyby nagle mój Ukochany zaczął się tak zachowywać ![]() ![]() Życzę Ci z całego serca, żeby wszystko się samo ułożyło... Buziaczki ![]()
__________________
![]() ![]() http://www.otofotki.pl/obrazki/wqdz690429546a.GIF Piszę poprawnie po polsku... a przynajmniej się staram ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-04
Wiadomości: 82
|
Re: Po prostu... problemy w związku :(
a wiecie dziewczyny w czym cały ten paradoks? Że on dla mnie jest naprawdę dobrym facetem. Dba o mnie, znosi moje humorki i zachcianki. Ale oprócz tego jest jeszcze ta druga strona..
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Raczkowanie
|
Re: Po prostu... problemy w związku :(
Uważam, że każdy ma w życiu taką chwilę, w której musi się zastanowić czy sytuacja w której się znajduje mu odpowiada, czy też nie. Teraz Ty masz taką chwilę i zastanów się, czy podoba Ci się to co widzisz i czujesz? Taki uproszczony rachunek sumienia... Mam nadzieje, że wybierzesz dobrze... 3maj się cieplutko!
__________________
myślisz, że możesz wszystko...to trzaśnij drzwiami obrotowymi... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Wtajemniczenie
|
Re: Po prostu... problemy w związku :(
Carline napisał(a):
> a wiecie dziewczyny w czym cały ten paradoks? Że on dla mnie jest naprawdę dobrym facetem. Dba o mnie, znosi moje humorki i zachcianki. Ale oprócz tego jest jeszcze ta druga strona.. A to jest chyba najgorsze... bo gdyby zawsze, ciągle był zły, niedobry, olewczy itd. to pewnie byś się szybko odkochała (chociaż kto wie...). Ale On jest raz zły, a raz dobry (uproszczając) i dlatego ciężko Ci podjąć jakąkolwiek decyzję... ![]() W każdym razie ściskam mocno i trzymaj się cieplutko ![]()
__________________
![]() ![]() http://www.otofotki.pl/obrazki/wqdz690429546a.GIF Piszę poprawnie po polsku... a przynajmniej się staram ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Nizina Mazowiecka
Wiadomości: 9 023
|
Re: Po prostu... problemy w związku :(
Carline napisał(a):
> a wiecie dziewczyny w czym cały ten paradoks? Że on dla mnie jest naprawdę dobrym facetem. Dba o mnie, znosi moje humorki i zachcianki. Ale oprócz tego jest jeszcze ta druga strona.. Paradoks? Gydby był "do cna zły" to po prostu byś z nim nie była. Z własnych doświadczeń wiem, że tkwiłam w kilku toksycznych związkach, bo zamiast porządnie zastanowić się nad tym co złe [i czy umiem z tym żyć].. wciąż przed oczami miałam te dobre chwile.. a facet, kiedy widział moje wahanie - "ugłaskiwał mnie". Musisz przemysleć czy masz siłę i chęci na ten związek. Z tego co widzę dookoła - bywają takie związki, w których ludzie 3x w tygodniu przechodzą przez karczemne awantury, wyzywają się, nie potrafią się dogadać [oczywiście to skrajny przypadek].. a nadal są ze sobą od kilku lat - kwestia tego czego człowiek oczekuje, co może dać i na co jest gotowy. Z tym luzem to jest tak... Jeśli przeszkadza Ci, że ma go aż tyle to może powinnaś to zmienić, porozmawiać z nim co Ci się podoba, co Cię rani, co złości. Powtarzam się - ale ja uważam, że wiele związków rozpada się, psuje.. czy po prostu nie jest w stanie rozwijać się w dobrą stronę, bo ludzie nie rozmawiają ze sobą szczerze, nie mówią co szczególnie ich rani a co bez problemu mogą znieść, czego oczekują i czego nie są w stanie dać. Rozmawiając można dowiedzieć się co samemu robi się źle [bo czasem okazuje się, że to co uważamy za "dawanie" jest źle odbierane przez drugą stronę. Na przykład: Ona może dawać mu dużo "luzu" a On odbiera to jako przejaw braku zainteresowania jego osobą: "gdyby mnie kochała byłaby bardziej zazdrosna, ograniczyłaby trochę moje kawalerskie zachcianki.."]. Dialog pozwala na przekazanie naszych strachów, obaw, oczekiwań. Generalnie dialogi takie powinno toczyć się każdego dnia [mimochodem lub całkiem poważnie - od razu kiedy coś nam nie pasuje, coś nas zrani, boimy się czegoś] - ale czasem nadchodzi taka chwila, że trzeba usiąść "na rozmowę" i dowiedzieć się "dlaczego, po co, i co dalej" - oraz oznajmić "czego nie chcę, co bym chciała i dlaczego".
__________________
Naucz się zachowywać obojętność wobec fałszywych sądów o Tobie. Bez takiej obojętności człowiek nie może być wolny. Lew Mikołajewicz Tołstoj WESOŁYCH ŚWIĄT! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2003-11
Wiadomości: 655
|
Re: Po prostu... problemy w związku :(
nic Ci nie doradzę ale z doświadczenia wiem, że czlowiek się nie zmienia i jak facet sie ogląda za innymi kobietami (przykład) to on się nie zmieni i dalej będzie się oglądał a ciebie to denerwuje i denerwować będzie,
życie zależy od trudnych decyzji - tylko je podejmując możemy zmienić własne życie ... kiedyś też byłam z kimś, z którym myślałam że już będę do końca, mieliśmy plany, było wiele rzeczy nie tak, były rozstania, łzy i powroty ... w koncu postanowiłam że odchodzę i z perspektywy czasu tego nie żałuję bo poprzedni związek był pełen kompromisów żeby nie powiedzieć ciągłych ... teraz wiem że można znaleźć kogoś z kim jest się łatwiej porozumieć, z kim mam więcej przyjemnych chwil niż tych złych i nie muszę żyć ciągłymi wspomnieniami jak to było na początku ... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 | ||
Nutka nie gryzie!
Zarejestrowany: 2002-03
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 3 757
|
Re: Po prostu... problemy w związku :(
Wiesz trudno jest radzić ..nie znam ani Ciebie ani Jego.. Moge Ci tylko poradzic z doświadczenia 30+
![]() Z doswiadczenia wiem żejak cos nie jest dobrze,jak cos nie gra-to potem (np.po slubie) wcale nie będzie lepiej tylko gorzej! facet sie nie zmieni na bank a Ty bedziesz cierpiała coraz bardziej..Wiem też jak trudno jest odejść-my kobiety zawsze szukamy winy w sobie! Pamietaj masz prawo do szanowania twoich potrzeb, Twoich uczuć, masz prawo do szacunku! Wiem też jak facet,który kocha (lub tak twierdzi) potrafi dać popalić,powodowac cierpienie...itp Ale teraz po latach,gdy sie uwolnilam-gdy mialam wreście ta odwage na "nie wracanie"..wiem jak facet NAPRAWDE potrafi kochać kobietę,szanować,wielbić i być przyjacielem ..i teraz po 6 latach gdy tamto sie skończylo..żałuje że tak dlugo to ciągnełam bez sensu,szkoda młodych lat...Jest tylku wspanialych facetów wartych milości-teraz to wiem! Oczywiscie jest to moje życie,was nie znam wiec byc może to sie nijak do Ciebie nie odnosi,ale...poczytac mozesz Pozdrawiam i ściskam ![]()
__________________
_________________________ _________________________ _ _________________________ _________________________ _
|
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 5 433
|
Re: Po prostu... problemy w związku :(
Mogę być z Tobą szczera ? Myślę, że te negatywne zachowania Twojego chłopaka jeszcze się pogłębią po ślubie. Bo jak już teraz tak się zachowuje...
Ja bym nie mogła być z człowiekiem, który by się tak zachowywał. Nauczyłam się już, że po prostu nie opłaca się tkwić w związkach, gdzie druga strona Cię nie szanuje i robi co chce. Życie jest tylko jedno i szkoda tracić je na bycie z kimś takim. Pewni mi ktoś zaraz powie, że przecież to miłość i w ogóle, ale ja wtedy powiem: Do diabła z taką miłością ! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 240
|
Re: Po prostu... problemy w związku :(
ale sie poczulam do Ciebie Carline podobna... Moj facet tez mam dobre i zle dni...potrafi byc czarujacy i kochajacy a potem nagle mu odbija. wiem, ze naprawde go kocham, bo kocham go nawet wtedy, kiedy jest taki paskudny!! i to wlasnie jest toksycznosc naszego zwiazku- ja potrafilabym mu wybaczyc wszystko, a on ma dosc "konsumpcyjny" styl bycia- duzo wymaga, a niewiele z siebie daje.
poza tym, czytajac powyzsze posty dochodze do wniosku, ze facet ma na mnie metode- on mnie "uglaskuje", bo dobrze wie, ze wystarczy kilka slow, jeden sms, jeden gest a ja jestem na powrot cala jego i ani mysle od niego odejsc ani nawet spojrzec na innego faceta... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
|
Re: Po prostu... problemy w związku :(
tak sie naprodukowalam i wszystko przepadlo, wywalilo mnie na dobre i musialam na nowo kompa wlanczac. troche napisalma na innym forum gdzie umiescilas ten temat i tu chchialam sie konkretnie rozpisac z przykladami z mojego zycia ale juz nie mam sily tego znow pisac. Zrobie to krocej. Nie ma sensu zyc chwilami tym dobrymi, a cale zycie bedzie skladac ze z tych zlych z malymi przerwami na te dobre to wegetacja. Wiem co pisze, ja sobie zycia tekiego nie wobrazam i dletego moje wszystkie zwiazki byly skonczone po dlugich rozmowac ktore i tak nic nie dawaly. teraz mam tego wymorzonego, ktorego mialo nie byc na swiecie, bo takie wymagania jak ja mialam to hohohoho. tak mowili moi znajomi. I co mam takiego faceta jest moim mezam od 1,5 roku i jeszcze sie nie poklucilismy. Oczywisic ejak jak kazda baba lubie pomarudzic a on z tych spokojnych podchodzacych do wszystkiego bez nerw. Daje mi sie wykrzyczec i szczerze mowiac nigdy nie dobrne do konca bo mnie rozsmiesza. Wiec ani sie nie klucimy ani ja sie przez niego nie moge powsciekac no nie da sie. Czy ktos widzial wscikajaca sie kobitke ktora sie smieje?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-04
Wiadomości: 82
|
Re: Po prostu... problemy w związku :(
sarenka: my właśnie dużo ze sobą rozmawiamy.. i nie jesteśmy zbytnio zazdrosną o siebie parą. wręcz każdy się dziwi, że na aż tak wiele sobie pozwalamy. z tym, że ja mam szacunek do siebie i nie pozwole na pewne wyjścia poza czerwoną linię. a on najwidoczniej mi na to pozwala, bo tak mu zależy i boi się mnie stracić.
everyone: Czytam wasze odpowiedzi.. i dochodzę do wniosku, że on nie jest taki zły, jak w waszych przypadkach. On właśnie nie ma humorków. Prędzej ja. Z tym, że moje humorki zawsze wywodzą się z jego zachowań. Ale on to robi nieumyślnie. Zwracam mu zawsze uwage, ale co z tego jeżeli on nie umie ocenić czy może coś zrobić czy tego nie powinien? ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-04
Wiadomości: 82
|
Re: Po prostu... problemy w związku :(
Dzisiaj miała miejsce, dokładnie przed chwilką, kolejna kłótnia. Miał przyjść na umówioną godzinkę, aby pójść ze mną do kościoła. Nie przyszedł. Wysłałam smsa po powrocie i odpisał, że myślał że nie mam komórki (bo miała ją koleżanka) więc nie miał jak mi napisać, że jest na zakupach. Pomyślałam sobie, i zaraz mu oczywiście napisałam, co za problem zadzwonić?! A gdybym czekała na niego jak głupia..? Dla mnie to jest brak szacunku do drugiej osoby. On nie robi tego umyślnie, zaraz przeprasza, mówi, że nie zdawał sobie sprawy i wiem, że to jest szczere. On po prostu nie umie ocenić sytuacji, nie wie co mu wolno a czego nie powinien robić..
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Wtajemniczenie
|
Re: Po prostu... problemy w związku :(
Carline napisał(a):
>wręcz każdy się dziwi, że na aż tak wiele sobie pozwalamy. z tym, że ja mam szacunek do siebie i nie pozwole na pewne wyjścia poza czerwoną linię. Nie bardzo wiem co przez to rozumiesz... ![]()
__________________
![]() ![]() http://www.otofotki.pl/obrazki/wqdz690429546a.GIF Piszę poprawnie po polsku... a przynajmniej się staram ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-04
Wiadomości: 82
|
Re: Po prostu... problemy w związku :(
już tłumaczę..
przeważnie w związkach jest tak, że dziewczyna jest zazdrosna o faceta nawet gdy ten rozmawia z koleżanką, nie daj Boże tańczy z inną dziewczyną (koleżanką). albo w życiu nie pozwoliłaby aby jej facet wyszedł na pizze z dobrą kumpelą, bo ta tego potrzebuje. i odwrotnie. u nas tak nie ma. właśnie o to mi chodziło.. mnie taka chora zazdrość śmieszy.. ale granice zawsze gdzieś są i ja nie chcę ich wytyczać. on sam powinienen wreszcie nauczyć się ograniczać. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Zadomowienie
|
Re: Po prostu... problemy w związku :(
Carline napisał(a):
> już tłumaczę.. > > przeważnie w związkach jest tak, że dziewczyna jest zazdrosna o faceta nawet gdy ten rozmawia z koleżanką, nie daj Boże tańczy z inną dziewczyną (koleżanką). albo w życiu nie pozwoliłaby aby jej facet wyszedł na pizze z dobrą kumpelą, bo ta tego potrzebuje. i odwrotnie. Tak jest...? Hm, ja mysle, ze to mocna generalizacja i uwazam, ze w wiekszosci zdrowych zwiazkach wlasnie tak nie jest. Nie wyobrazam sobie, zeby u mnie w zwiazku tak bylo, chociazby dlatego, ze obracam sie tylko wokol mezczyzn (chociazby ze wzgledu na kierunek studiow). Cheetah |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 5 433
|
Re: Po prostu... problemy w związku :(
"ale co z tego jeżeli on nie umie ocenić czy może coś zrobić czy tego nie powinien?"
Oj, Carline. A ile on ma lat, że nie umie ocenić ??? Na pewno jest już dorosłym człowiekiem, a zwykle to małe dzieci nie umieją odróżnić dobra od zła w szeroko pojętym znaczeniu. Jeśli chodzi o to "dawanie wolności". Oj, myślę, że tu może tkwić błąd. Przebywanie razem, zwierzanie się sobie z różnych rzeczy może doprowadzić do wytworzenia się więzi, z których nie byłabyś zadowolona... Weź to pod uwagę, ja już się napatrzyłam na takie wyjścia na "pizzę i piwo" z "koleżankami". Nie mówię tu oczywiście od razu o najgorszym, ale naprawdę takie wyjścia doprowadzają do trochę większej zażyłości niż należy. Zresztą, gdyby mój chłopak zaczął wychodzić sobie do knajp z koleżankami, to momentalnie zaczęłabym robić to samo ze swoimi znajomymi, a tego by nie chciał ! Jak jesteśmy razem, to jesteśmy razem, ale oczywiście to zależy od ludzi. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Wtajemniczenie
|
Re: Po prostu... problemy w związku :(
Boże tak się naprodukowałam, rozpisałam i skasowało mi się wszystko
![]() No ale powtórze jeszcze raz, mam nadzieję, że o czymś nie zapomnę ![]() Zgadzam się z Szaradą. Jeśli On nie wie jak powinien się zachowawyać, to ile On ma lat??? Jeśli chcesz zmienić coś w waszym związku, to przede wszystkim powinnaś z Nim pogadać, ale nie smsami, tylko normalnie. Powiedzieć Mu, co Cię boli, czego nie lubisz, jak nie chcesz, żeby się zachowywał, a jak byś chciała ![]() Co do spotkań z koleżankami, to również zgadzam się z Szaradą. Chcąc nie chcąc takie spotkania zbliżają ludzi... Ja sobie nie wyobrażam spotkań z płcią przeciwną sam na sam. Dla mnie to nie do przyjęcia. Takie mam zasady i na szczęście mój TŻ ma takie same ![]() Oczywiście są takie tematy, o których mój facet gada z kolegą (samochody, sport) a ja z koleżanką (sprawy kobiece, damsko-męskie, kosmetyki, problemy w jej związku itp.) ale w każdnym innym przypadku chodzimy razem! Może to się komuś wydać dziwne, czy nienormalne, ale my po prostu nie za bardzo lubimy chodzić gdzieś bez drugiej połówki ![]() Pogadaj z chłopakiem, może coś się uda zmienić. Bo naprawdę, skoro w ogóle rozpoczęłaś taki wątek, to znaczy, że problem jest ![]()
__________________
![]() ![]() http://www.otofotki.pl/obrazki/wqdz690429546a.GIF Piszę poprawnie po polsku... a przynajmniej się staram ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#20 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 240
|
Re: Po prostu... problemy w związku :(
UPRASZCZAJAC POWYZSZE WATKI PLUS DOSWIADCZENIA Z AUTOPSJI- ZA DUZA WOLNOSC DLA FACETA MOZE SPRAWIC ZE ZATRA MU SIE GRANICE, CZEGO WOLNO A CZEGO NIE (= A DOKLADNIEJ TO ZAPOMNI, CO MOZE SPRAWIAC JEGO DZIEWCZYNIE PRZYKROSC LUB JA ZAWIESC). TYLKO ZE NA TO NIE MA ZLOTEGO SRODKA, BO Z JEDNEJ STRONY CHCESZ DAWAC FACETOWI DUZO WOLNOSCI (ZEBY MIAL WLASNE ZYCIE, WLASNIE ZDANIE I WLASNYCH ZNAJOMYCH) I CHCESZ TEGO SAMEGO DLA SIEBIE, BO PRZECIEZ NIE MOZNA ZYC TYLKO "WASZYM" ZYCIEM, ALE TRZEBA MIEC TEZ SWOJE. Z DRUGIEJ STRONY CHCESZ, ZEBY FACET INSTYKTOWNIE WIEDZIAL, GDZIE JEST GRANICA, MIAL DO CIEBIE SZACUNEK I, PRZEDE WSZYSTKIM, NIE ZDRADZAL I NIE OSZUKIWAL...
DOBRA, TERAZ CZEKAM NA ODP CZY DOBRZE ZROZUMIAL CARLINE O CO CI CHODZI... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
Wtajemniczenie
|
Re: Po prostu... problemy w związku :(
ewa napisał(a):
> Z JEDNEJ STRONY CHCESZ DAWAC FACETOWI DUZO WOLNOSCI (ZEBY MIAL WLASNE ZYCIE, WLASNIE ZDANIE I WLASNYCH ZNAJOMYCH) Własnych znajomych? Jego znajomi to są już moi znajomi, o odwrotnie ![]() >I CHCESZ TEGO SAMEGO DLA SIEBIE, BO PRZECIEZ NIE MOZNA ZYC TYLKO "WASZYM" ZYCIEM, ALE TRZEBA MIEC TEZ SWOJE. To znaczy oczywiście że trzeba mieć swoje życie, ale moje życie, to Jego życie, a Jego, to moje. Przecież jesteśmy razem, jesteśmy rodziną. A to, co nazywasz swoim zyciem, mamy chcąc nie chcąc. W pracy. Niestety nie pracujemy razem, więc to jest to, co mamy osobne. Choć oczywiście wszystko sobie potem opowiadamy, gadamy w czasie pracy od czasu do czasu na GG, lub przez tel. Inna sprawa: jak idę np. na aerobik, to też jest moja chwila dla siebie ![]() Ale życie towarzyskie, w przypadku pary, powinno być moim zdaniem jak najbardziej wspólne. No chyba że obie strony tego nie chcą ani nie potrzebują. >Z DRUGIEJ STRONY CHCESZ, ZEBY FACET INSTYKTOWNIE WIEDZIAL, GDZIE JEST GRANICA, MIAL DO CIEBIE SZACUNEK I, PRZEDE WSZYSTKIM, NIE ZDRADZAL I NIE OSZUKIWAL... No to to jest w ogóle jakby sytuacja normalna. To nie jest nic trudnego tak się zachowywać, o ile facet Cię kocha, nie powinno Mu to sprawiać większej trudności ![]() I powinien to wyczuwać. No sorry, nie wiem, jak można nie wyczuwać tego, że jak oszukam bliską osobę, to sprawię jej ból ![]()
__________________
![]() ![]() http://www.otofotki.pl/obrazki/wqdz690429546a.GIF Piszę poprawnie po polsku... a przynajmniej się staram ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 |
Wtajemniczenie
|
Re: Po prostu... problemy w związku :(
A w ogóle to pomieszały mi się Wasze wątki
![]() ![]()
__________________
![]() ![]() http://www.otofotki.pl/obrazki/wqdz690429546a.GIF Piszę poprawnie po polsku... a przynajmniej się staram ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Wiadomości: 3 247
|
Re: Po prostu... problemy w związku :(
Wiesz co! Czytając to co piszesz, to jakbym to już skądś znała. Moja koleżanka miała właśnie takiego męża, zachowywał się identycznie, typowy kobieciarz, nie tylko oglądał się w naszym towarzystwie nachalnie za kobietami, ale wręcz z namiętnym zachwytem komentował to.
Idąc z nim, ciągle tylko słyszałyśmy: "zobaczcie, zobaczcie, aaaleee laaacha!!! Był to wykształcony i inteligentny gość, ale nie mógł wręcz powstrzymać zachwytu. Ona tego nie mogła wytrzymać i wyrzuciła go z domu, by się opamiętał. Wrócił do Niej po pół roku, pare miesięcy było ok. a potem zakochał się w pięknej przyjaciółce swej żony i odszedł z nią. Nie mówię, że w Twoim przypadku może się tak zdarzyć, ale miałam wielu kumpli, którzy byli strasznymi kobieciarzami i przy żonie byli w miarę grzeczni, ale gdy wyjeżdżaliśmy służbowo to chłopaki dostawali szału i nie mogli wytrzymać bez nowych kobietek. Byłam bacznym obserwatorem tego zjawiska, kumple mi ufali i opowiadali o swoich ciągle nowych podbojach, było mi bardzo żal gdy widział ich smutne żony. Wiem ,że taki facet jest uroczy, miły, uprzejmy, romantyczny i nadskakujący każdej kobiecie, która mu wpadnie w oko dlatego sama unikałam związków z tego typu osobnikami, w strachu przed zdradą, ale znalazłam cudownie nieśmiałego przystojniaka na męża ![]() Nie wiem co pomyślisz o mojej pisaninie, ale przemyśl to, taki facet się nie zmieni, taką ma "uroczą" naturę i będzie się jedynie lepiej maskował i ukrywał.
__________________
Kobiety szanujcie prywatność swoich partnerów! Nie dotykajcie ich telefonów! Nie czytajcie komunikatorów, maili. Nie szukajcie na siłę problemów! Słodka niewiedza i szacunek to spokój w związku. |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#24 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-02
Wiadomości: 4 527
|
Re: Po prostu... problemy w związku :(
A ja trochę zboczę z tematu...Znacie dobre sposoby na pozbycie się chorej zazdrości?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 |
Wtajemniczenie
|
Re: Po prostu... problemy w związku :(
Mała Kasia napisał(a):
> Wiesz co! Czytając to co piszesz, to jakbym to już skądś znała. Moja koleżanka miała właśnie takiego męża, zachowywał się identycznie, typowy kobieciarz, nie tylko oglądał się w naszym towarzystwie nachalnie za kobietami, ale wręcz z namiętnym zachwytem komentował to. > Idąc z nim, ciągle tylko słyszałyśmy: "zobaczcie, zobaczcie, aaaleee laaacha!!! Był to wykształcony i inteligentny gość, ale nie mógł wręcz powstrzymać zachwytu. > Ona tego nie mogła wytrzymać i wyrzuciła go z domu, by się opamiętał. Wrócił do Niej po pół roku, pare miesięcy było ok. a potem zakochał się w pięknej przyjaciółce swej żony i odszedł z nią. > Nie mówię, że w Twoim przypadku może się tak zdarzyć, ale miałam wielu kumpli, którzy byli strasznymi kobieciarzami i przy żonie byli w miarę grzeczni, ale gdy wyjeżdżaliśmy służbowo to chłopaki dostawali szału i nie mogli wytrzymać bez nowych kobietek. > Byłam bacznym obserwatorem tego zjawiska, kumple mi ufali i opowiadali o swoich ciągle nowych podbojach, było mi bardzo żal gdy widział ich smutne żony. Wiem ,że taki facet jest uroczy, miły, uprzejmy, romantyczny i nadskakujący każdej kobiecie, która mu wpadnie w oko dlatego sama unikałam związków z tego typu osobnikami, w strachu przed zdradą, ale znalazłam cudownie nieśmiałego przystojniaka na męża ![]() > Nie wiem co pomyślisz o mojej pisaninie, ale przemyśl to, taki facet się nie zmieni, taką ma "uroczą" naturę i będzie się jedynie lepiej maskował i ukrywał. No i z kolejną osobą zgadzam się w 100% ![]() Facet się raczej nie zmieni. Jaki ma charakter, zasady, wychowanie, usposobienie, takie już raczej będzie miał zawsze... Dlatego ja również znalazłam sobie nieśmiałego w podejściu do kobiet faceta ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() A to wszystko było jedno środowisko, bo na obozie studenckim ![]() ![]() Za babami nie obejżał się przy mnie ani razu, ani razu nie chciał się spotkać z kobietą, stanowczo woli spotkania w kumplami. Poza trym miłość traktuje dokładnie jak ja, czyli zawsze i wszędzie razem, zero zdrady (w jakimkolwiek tego słowa znaczeniu) no i pełna uczciwość ![]() Moim skromnym zdaniem tak właśnie powinno być w związku, ale może są i inne gusta ![]()
__________________
![]() ![]() http://www.otofotki.pl/obrazki/wqdz690429546a.GIF Piszę poprawnie po polsku... a przynajmniej się staram ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 240
|
Re: Po prostu... problemy w związku :(
do karoli:
ewa napisał(a): > Z JEDNEJ STRONY CHCESZ DAWAC FACETOWI DUZO WOLNOSCI (ZEBY MIAL WLASNE ZYCIE, WLASNIE ZDANIE I WLASNYCH ZNAJOMYCH) Własnych znajomych? Jego znajomi to są już moi znajomi, o odwrotnie Jak to własnych znajomych? >I CHCESZ TEGO SAMEGO DLA SIEBIE, BO PRZECIEZ NIE MOZNA ZYC TYLKO "WASZYM" ZYCIEM, ALE TRZEBA MIEC TEZ SWOJE. To znaczy oczywiście że trzeba mieć swoje życie, ale moje życie, to Jego życie, a Jego, to moje. Przecież jesteśmy razem, jesteśmy rodziną. A to, co nazywasz swoim zyciem, mamy chcąc nie chcąc. W pracy. Niestety nie pracujemy razem, więc to jest to, co mamy osobne. Choć oczywiście wszystko sobie potem opowiadamy, gadamy w czasie pracy od czasu do czasu na GG, lub przez tel. Inna sprawa: jak idę np. na aerobik, to też jest moja chwila dla siebie sorki, ale ja mam rozroznienie na zycie "moje", "jego" i "nasze" (ta granica na pewno zaciera sie i zmienia znacznie po slubie, ale ja jeszcze na dzis nie planuje malzenstwa). poza tym jak mozesz pisac, ze twoje zycie to jego zycie i na odwrot- przeciez to straszne! to co masz dla siebie?? dobrze, ze dalej piszesz, ze masz tam jakies swoje chwile. dla mnie to calkowicie zrozumiale ze duzo sobie opowiadacie, dzielicie sie ze soba roznymi sprawami, ale np. moj facet ma swoich znajomych (z treningow, meczy i podobnych) i ja ich wszystkich nie znam i nie zawsze pragne poznac. znam jego najlepszych znajomych i to mi w zupelnosci wystarcza. on tez nie zna moich wszystkich kolezanek. gdybysmy zyli tylko dla siebie to czym by to bylo?? to by bylo dopiero toksyczne. sa imprezy (znaczna wiekszosc), na ktore chodzi sie razem, ale przeciez nie na kazde wyjscie z moimi kolezankami czy znajomymi, powiedzmy, z kursu zabieram mojego faceta!! no dobrze mowie czy nie??? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 |
Wtajemniczenie
|
Re: Po prostu... problemy w związku :(
Gonia1 napisał(a):
> A ja trochę zboczę z tematu...Znacie dobre sposoby na pozbycie się chorej zazdrości? Wiesz co? Poruszałam kiedyś ten temat, bo sama mam / miałam takie problem ![]() Wydaje mi się, że powoli się z tego leczę. A raczej to mój TŻ mnie leczy ![]() Moje doświadczenia sprzed tego związku były dość makabryczne. Faceci których znałam byli praktycznie wszyscy wielkimi kobieciarzami, uważali że zdrada faceta to jest normalka, nic strasznego itp. ![]() ![]() Jak poznałam mojego Ukochanego, byłam więc cholernie zazdrosna o nic. O to, że w szkole są dziewczyny, że na ulicy są dziewczyny itp. :sarcatic: Nie wierzyłam, że On na nie nie patrzy, nie ma o nich wiadomo jakich myśli, nie podrywa ich, nie chce mnie z nimi zdradzić. Nieźle nie? No ale jesteśmy ze sobą już na tyle długo, że powoli udaje mi się zapomnieć o tym, czego mnie nauczyli "maczowi faceci" no i ufam TŻ w 100%, więc ta zazdrośc i zaborczość mija. Już właściwie odzywa się tylko czasami, kiedy to jakaś dziewczyna rzuci mu ponętne spojrzenie, czy zakręci tyłkiem ![]() Może jeszzce coś potem skrobnę, bo teraz lecę na obiadek ![]()
__________________
![]() ![]() http://www.otofotki.pl/obrazki/wqdz690429546a.GIF Piszę poprawnie po polsku... a przynajmniej się staram ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#28 |
Wtajemniczenie
|
Re: Po prostu... problemy w związku :(
ewa napisał(a):
> sorki, ale ja mam rozroznienie na zycie "moje", "jego" i "nasze" (ta granica na pewno zaciera sie i zmienia znacznie po slubie, ale ja jeszcze na dzis nie planuje malzenstwa). A no to inna sprawa ![]() >poza tym jak mozesz pisac, ze twoje zycie to jego zycie i na odwrot- przeciez to straszne! A dla mnie cudowne ![]() >to co masz dla siebie?? No właśnie to - wspólne życie ![]() >dla mnie to calkowicie zrozumiale ze duzo sobie opowiadacie, dzielicie sie ze soba roznymi sprawami, ale np. moj facet ma swoich znajomych (z treningow, meczy i podobnych) i ja ich wszystkich nie znam i nie zawsze pragne poznac. znam jego najlepszych znajomych i to mi w zupelnosci wystarcza. on tez nie zna moich wszystkich kolezanek. No wszystkich to się nie da oczywiście, ale te, co się da, to zna jak najbardziej, podobnie ja Jego znajomych. >gdybysmy zyli tylko dla siebie to czym by to bylo?? to by bylo dopiero toksyczne. No to w takim razie mój związek jest toksyczny, bo mi sprawia przyjemność to, że żyję dla NAS ![]() >sa imprezy (znaczna wiekszosc), na ktore chodzi sie razem, ale przeciez nie na kazde wyjscie z moimi kolezankami czy znajomymi, powiedzmy, z kursu zabieram mojego faceta!! A ja zabieram ![]() > no dobrze mowie czy nie??? Na pewno część dziewczyn Ci przyzna rację.
__________________
![]() ![]() http://www.otofotki.pl/obrazki/wqdz690429546a.GIF Piszę poprawnie po polsku... a przynajmniej się staram ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Wiadomości: 3 247
|
Re: Po prostu... problemy w związku :(
Karolu, mój mąż jest taki samiusi, bardzo nieśmiały do kobiet.
Też przeżyłam kilka toksycznych związków i cieszę się, że nic z tego nie wyszło. Bo byłabym chyba najnieszczęśliwszą kobietą na świecie, gdybym była ciągle zdradzana i przepraszana. Taka huśtawka wykańcza psychicznie. Gdy zerwałam taki związek to poczułam, ze odżywam, nawet fizycznie. Mój organizm był skażony i zamknięty. Może to śmiesznie, ale przy takim typku nie mogłam głębiej oddychać, mój oddech był strasznie płytki i urywany, on zatruł mnie od środka, ciało i duszę. Jak cudownie było odetchnąć pełną piersią gdy to wszystko się skończyło, myślałam, że tak już się nie da i że po prostu jestem na coś chora. A ja byłam na Niego chora, choć cierpiałam strasznie. Zerwanie przyniosło wolność, a ciało się uspokoiło.
__________________
Kobiety szanujcie prywatność swoich partnerów! Nie dotykajcie ich telefonów! Nie czytajcie komunikatorów, maili. Nie szukajcie na siłę problemów! Słodka niewiedza i szacunek to spokój w związku. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 |
Zadomowienie
|
Re: Po prostu... problemy w związku :(
Karola napisał(a):
> Co do spotkań z koleżankami, to również zgadzam się z Szaradą. Chcąc nie chcąc takie spotkania zbliżają ludzi... > Ja sobie nie wyobrażam spotkań z płcią przeciwną sam na sam. Dla mnie to nie do przyjęcia. Takie mam zasady i na szczęście mój TŻ ma takie same ![]() A co bys zrobila, gdybys miala przyjaciela, mezczyzne, od paru ladnych lat..? Zostawilabys go, bo twoj facet nie pozwala ci sie z nim spotykac..? Ja gdyby moj chlopak zrobil cos takiego, tzn zabronilby mi sie z nim spotykac mocno bym sie zastanowila nad naszym zwiazkiem, bo dla mnie to brak zaufania. Dla mnie zaufanie w zwiazku to podstawa. Nie wyobrazam sobie, zeby bylo inaczej. Mam przyjaciol TYLKO facetow i nie wyobrazam sobie, zeby moj chlopak powiedzial mi, ze nie kaceptuje takich przyjkazni/znajomosci. Wiez, oczywiscie jest, bo to przyjazn, ale faceta mam tylko jednego. Mysle, ze wiele zalezy od zaufania, ja ufam mojemu chlopakowi na 1000% i on mi rowniez. Wie z kim i kiedy sie spotykam z jakim kolega ide na piwo, czy na pizze, zreszta do wszystkich ma nr telefonow. I nie daje mu powodow ani do podejrzen. Cheetah |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:07.