DWA ŚWIATY...prosze o opinie!

[Natasha2010]

Hej.
Więc zacznę od tego że jestem dziewczyną która jest typową imprezowiczką. Często chodzę na balety, imprezy itd, mój styl ubierania jest dość rzucający się w oczy, jestem pewną siebie osobą i nie biorę zycia dość poważnie, moi faceci których dotychczas miałam byli też takiego typu.
Pewnego razu jednak poznałam chłopaka który wogóle miał inny świat, był w moim typie bardzo przystojny, ale ułozony, na imprezy chodził bardzo rzadko, jego sposob mówienia i jego poglądy były wogole inne niż moje obracał sie całkowicie w innym środowisku, był facetem takim że wydawało mi sie ze takich juz poprostu na tym swiecie nie ma. Na poczatku nie zwracałam na niego uwagi ale on chodził w te miejsca gdzie ja, pisał sms-y itd wiedział jaka jestem dziewczyna , widział jak sie zachowuje na baletach jak tancze ,że pije itd, zaczelismy sie spotykac nasze chwile rzeczywiescie byly inne niz z innymi mezczyznami, na to zeby mnie pocalował musialam czekac miesiąc;pspedzalismy ze soba duzo czasu, rozmawialimsy bylismy parą, wszystko co sie miedzy nami wydarzyło było magiczne że zaczelam sie wciągac w ten swiat niestety i tak robiłam swoje. Myslalam ze co ja nie zrobie to on i tak bedzie za mna latał. Czasem go zsotawiałam i szlam z kumpelami na balety, tanczylam z innymi facetami (byli to dobrzy koledzy) nie podobało mu sie to , mowil ze powinnam zmienic swoj styl ubierania, swoj styl bycia, ze jestem zbyt pewna siebie , ze nie powinnam takich zdjec do inrnetu dawac, ze moje zycie jest straszne i ze jakbym sie zmieniala moglabym osiagnac wszystko, widac bylo ze mu bardzo na mnie zalezy, czesto mu mowilam ze nie pasujemy do siebie i to nie wypali bo ja calkowicie sie nigdy nie zmienie ale on mowil ze widzi jeszcze we mnie nadzieje ze moj zalosny swiat sie zmieni, ze inni faceci patrza na mnie tylko jak na obiekt sexulany a on patrzy inaczej inaczej mnie traktuje, czasem mial pretensje ze nie odzywam sie caly dzien i nie dobieram telefonow, mial pretensje ze faceci sie za mna ogladaja, ze ktos sklada mi jakies propozycje ze spodenki sa za krotkie , ze od kiedy ze mna jest wszyscy go znaja i o nim gadaja, itd itd, ktorego wieczoru spalam u kolezanki a on napisał mi ze mialam racje i ze nic z tego nie wyjdzie i calkowicie urwał ze mna kontkat, zminil nr telefonu, wykasowal wszystkie zdjecie ze mna, usunal mnie ze znajomych i zablokował żebym nie miała nawet dostępu do jego zdjec (ze swoja ex dziewczyna tak nie zrobił) no poprostu sie odciął maxymalnie po tej krótkiej wiadomosci, wtedy mnie to zabolało poniewaz tez pracowalam nad tym aby sie zminic teraz juz minelo troche czasu ale chciałabym wiedziec jakie jest wasze zdanie? dlaczego on całkowicie chciał mnie wyrzucic z pamieci?

[noadia]

No cóż facet prosił, tłumaczył, cierpliwie czekał aż pewnego dnia zrozumiał że się nie zmienisz i odszedł. Naprawdę na fajnego i mądrego faceta trafiłaś. Szkoda że to zmarnowałaś

[Ja Tusia]

Może chłopak sobie jednak uświadomił, że się nie zmienisz.Taka jesteś i koniec. Latał za Tobą, ale ileż można.... Na siłę na pewno Cię nie zmieni. Tak jak napisałaś,należycie do dwóch innych światów.Można isc na jakiś kompromis..Współne wyjścia, jakieś ograniczenie tych imprez, popijawek..hmm w sumie ciężko mi powiedziec.Miałam taką koleżankę- taki sam typ osobowości jak Ty...
A tak w ogóle to Ci na nim zależy? chcesz z nim byc? czego konkretnie oczekujesz?

[Natasha2010]

Tak szczeze to teraz wiem ze juz nie ma szans, doceniłam to co miałam dopiero jak ze mna skonczył wczesniej tego nie szanowałam, teraz bardzo żałuje, chyba juz nigdy nie spotkam tak wspaniałego mezczyzny! trudno...ale wiem ze nie ma co probowac bo poznałam go na tyle że wiem że jak cos postanowi to sie tego trzyma i nie wróci do mnie chodzby nie wiem co ..ale moze miało mnie to czegos nauczyc bo po tym jak mnie zostawił usiwadmiłam sobie ze moje zycie zyczywiscie jest bezsensu i czas sie zmienic troszke

[czarna1985]

Masz to co chciałaś

Może jak dojrzejesz to zrozumiesz co tak naprawdę straciłaś... Życie to niestety nie jedna wielka impreza....

[Olaa89]

Facet fajny... szanował Cię. Nie wytrzymał psychicznie. Też bym nie wytrzymała. Chyba już czas zastanowić się nad własnym życiem. Nie można sie zmienić od razu... nie można sie zmienić dla kogoś... ale dla siebie...
W prawdzie prowadzę inny tryb życia, ale tez nie umiem się zmienić. A wiem, że powinnam. I źle mi z tym. Musisz zacisnąć zęby.
Nawet jeżeli nie wróci, to przynajmniej pokaż mu, że jesteś już inna, lepsza...

[0nasty0]

Facet Cię prosił, abyś się zmieniła - powiedziałaś, że tego nie zrobisz. Więc po co miał dalej za Tobą latać?
W ogóle powinnaś się cieszyć, że taki facet zainteresował się Tobą. Bo takie jak Ty raczej szanowane nie są.

Po za tym, nie lubię takiego typu dziewczyn jak Ty, więc może nie będę już się tu wypowiadać.

[Olcia]

Najpierw mowisz, ze sie nie zmienisz potem jednak niby sie zmienialas?

Ja sie w ogole dziwie jak taki facet mogl sie Toba zainteresowac, bez urazy Wychodzi na to, ze nie mieliscie ze soba nic wspolnego, nie szanowalas go. Daj mu spokoj i nawet nie probuj go odzyskac takie jest moje zdanie.

[madana]

Dupków, którzy chleją, szlajają się, nie szanują swoich kobiet/dziewczyn jest na pęczki, porządnych, fajnych facetów- już niekoniecznie. Przez własna głupotę fajny facet przeszedł ci koło nosa i tyle. I co? następna impreza, picie, wyzywające zachowanie, ubranie nada sens życiu?
Facet wrócił do swojego świata i tyle.

[maryanna3]

Może na mnie wszystkie naskoczą ale mam nieco inne zdanie. Facet chciał Cię zmieniać od a do z, nie na tym polega związek, nie na tym polega partnerstwo by komuś mówić że jego życie jest żałosne i chcieć go wymienić całkowicie na kogoś kim ta osoba nie jest i nie będzie. Widział z kim zaczął się zadawać miał tego świadomość, Ty jego jakoś nie chciałaś zmieniać. A na końcu zachował się jak dzieciak z przedszkola zrywając kontakt i udając że Cię nie zna. Chciał to skończyć ok ale mógł się zachować w sposób bardziej cywilizowany. To już jednak jego sprawa. Więc wcale nie jestem przekonana czy to taki pan idealny.

Ludzie są różni, Ty jesteś taka on inny faktycznie do siebie nie pasowaliście. Ale to nie znaczy że byłaś gorsza. I zastanawiam się co tu niektóre mają na myśli mówiąc: tego typu dziewczyny. Tak ją dobrze znacie po tych paru zdaniach? Ahaaa. Dziewczyna ani nie napisała że sypia z każdym nowo napotkanym facetem ani że np. lubi zajętych, nie wiem za co ją krytykować, za to że ma taki styl a nie inny, że lubi imprezować, tańczyć, mieć dużo znajomych? Sama jestem antyimprezowiczką, nigdy mnie specjalnie nie bawiło bieganie po klubach i domówkach ale na szczęście potrafię jeszcze zobaczyć że ludzie są różni i tylko za to że inni ode mnie nie będę ich potępiać, nie lubić. Jakby wszyscy byli tacy sami byłoby nudno.

Jeżeli jednak chcesz zmieniać swoje życie to rób to. Możesz zacząć robić wiele rzeczy ciekawszych niż imprezy, znaleźć swoją pasję, może trochę zmienić nastawienie do innych. Jeżeli chcesz. I nie nakręcaj się że on był tym ostatnim. Nie, nie był. W akwarium dużo rybek pływa, jeszcze się jakiś znajdzie, porządny który będzie Cię kochał i nie będzie chciał zmieniać pod siebie. Ode mnie dostaniesz jedną radę: nigdy diametralnie nie zmieniaj samej siebie tylko z powodu faceta.

[lady karen]

Napisane przez maryanna3

Może na mnie wszystkie naskoczą ale mam nieco inne zdanie. Facet chciał Cię zmieniać od a do z, nie na tym polega związek, nie na tym polega partnerstwo by komuś mówić że jego życie jest żałosne i chcieć go wymienić całkowicie na kogoś kim ta osoba nie jest i nie będzie. Widział z kim zaczął się zadawać miał tego świadomość, Ty jego jakoś nie chciałaś zmieniać. A na końcu zachował się jak dzieciak z przedszkola zrywając kontakt i udając że Cię nie zna. Chciał to skończyć ok ale mógł się zachować w sposób bardziej cywilizowany. To już jednak jego sprawa. Więc wcale nie jestem przekonana czy to taki pan idealny.

Ludzie są różni, Ty jesteś taka on inny faktycznie do siebie nie pasowaliście. Ale to nie znaczy że byłaś gorsza. I zastanawiam się co tu niektóre mają na myśli mówiąc: tego typu dziewczyny. Tak ją dobrze znacie po tych paru zdaniach? Ahaaa. Dziewczyna ani nie napisała że sypia z każdym nowo napotkanym facetem ani że np. lubi zajętych, nie wiem za co ją krytykować, za to że ma taki styl a nie inny, że lubi imprezować, tańczyć, mieć dużo znajomych? Sama jestem antyimprezowiczką, nigdy mnie specjalnie nie bawiło bieganie po klubach i domówkach ale na szczęście potrafię jeszcze zobaczyć że ludzie są różni i tylko za to że inni ode mnie nie będę ich potępiać, nie lubić. Jakby wszyscy byli tacy sami byłoby nudno.

Jeżeli jednak chcesz zmieniać swoje życie to rób to. Możesz zacząć robić wiele rzeczy ciekawszych niż imprezy, znaleźć swoją pasję, może trochę zmienić nastawienie do innych. Jeżeli chcesz. I nie nakręcaj się że on był tym ostatnim. Nie, nie był. W akwarium dużo rybek pływa, jeszcze się jakiś znajdzie, porządny który będzie Cię kochał i nie będzie chciał zmieniać pod siebie. Ode mnie dostaniesz jedną radę: nigdy diametralnie nie zmieniaj samej siebie tylko z powodu faceta.

Zgadzam się.

Facet najwyraźniej chciał sobie stworzyć taką dziewczynę, o jakiej marzy - ja bym nie chciała być takim tworzywem i moim zdaniem na dobre Ci wyjdzie, że się nie zmieniłaś. Jak będziesz chciała, to się zmieniaj, ale nigdy dla kogoś, bez potrzeby z wewnątrz.

[marysienka]

Facet chciał cię zmienić, na własny wizerunek. Nie udało mu się, więc zniknął. Masz swoje życie - imprezowe. Zapewne trafi Ci się facet, który zaakceptuję cię taką jaką jesteś. Wy poprostu nie pasowaliście do siebie, a nie można drugiego człowieka zmieniać na siłę.

[Gwiazdeczka1978]

Nie pasowaliscie do siebie, poza tym chyba nie dorosłas do dojrzałego zwiazku, w przeciwienstwie do tego chłopaka. Inny swiet rzeczywiscie- ja bym sie z takim imprezowiczem tez za nic nie wiązała.

[Olcia]

Jasne, chlopak wiedzial, ze bierze sobie za dziewczyne 'imprezowiczke', ale

Myslalam ze co ja nie zrobie to on i tak bedzie za mna latał

... Porazka.
Mnie tylko nadal zastanawia co on w niej widzial, skoro tak sie roznili. I jak sie poznali, bo jesli autorka swieci tyleczkiem na imprezkach i ponoc jest odbierana wylcznie jako obiekt seksualny, to coz takiego dostrzegl ten chlopak

[Lexie]

Nie wiem dziewczyny, czy nie przesadzacie przypadkiem?
Facet wiedział z jakim typem osoby się wiąże, wiedział, że natasha lubi imprezy, że taki ma styl życia... Mimo to "pisał się" na ten związek. Serio uważacie, że miał prawo mówić takie rzeczy i stawiać takie wymagania?

mowil ze powinnam zmienic swoj styl ubierania, swoj styl bycia, ze jestem zbyt pewna siebie , ze nie powinnam takich zdjec do inrnetu dawac, ze moje zycie jest straszne i ze jakbym sie zmieniala moglabym osiagnac wszystko, widac bylo ze mu bardzo na mnie zalezy, czesto mu mowilam ze nie pasujemy do siebie i to nie wypali bo ja calkowicie sie nigdy nie zmienie ale on mowil ze widzi jeszcze we mnie nadzieje ze moj zalosny swiat sie zmieni, ze inni faceci patrza na mnie tylko jak na obiekt sexulany a on patrzy inaczej inaczej mnie traktuje, czasem mial pretensje ze nie odzywam sie caly dzien i nie dobieram telefonow, mial pretensje ze faceci sie za mna ogladaja, ze ktos sklada mi jakies propozycje ze spodenki sa za krotkie , ze od kiedy ze mna jest wszyscy go znaja i o nim gadaja, itd itd

Tzn ja tego faceta rozumiem, bo sama jestem taką osobą jak on, nie lubię imprez, nie lubię ciągłego zamieszania, nie zniosłabym gdyby mój facet się ciągle wybierał na kolejne imprezy - i właśnie dlatego się z takimi facetami nie wiązałam. On się związał z dziewczyną, a później chciał zmieniać w niej wszystko po kolei. Do tego mówił jej, że jej życie jest straszne, a świat żałosny Gdybym ja słyszała takie teksty, zapaliłaby się lampka alarmowa.

Podsumowując, myślę, że w sumie dobrze że się rozstaliście, skoro byliście z tak innych bajek, że nie dało się ich pogodzić. Co do jego motywów, to pewnie doszedł do wniosku, że to rzeczywiście nie wypali bo zbytnio się różnicie, on by się czuł zaniedbywany i zazdrosny, Ty byś się czuła tłamszona i zmieniana na siłę.

---------- Dopisano o 18:45 ---------- Poprzedni post napisano o 18:42 ----------

Jedno mnie tylko zastanawia, kiedy Ty tak imprezujesz, kto się zajmuje Twoim synem?

[maryanna3]

Napisane przez Olcia

Jasne, chlopak wiedzial, ze bierze sobie za dziewczyne 'imprezowiczke', ale

... Porazka.
Mnie tylko nadal zastanawia co on w niej widzial, skoro tak sie roznili. I jak sie poznali, bo jesli autorka swieci tyleczkiem na imprezkach i ponoc jest odbierana wylcznie jako obiekt seksualny, to coz takiego dostrzegl ten chlopak

ciekawam gdzieś to wyczytała, a może znasz ją i widziałaś jak tym tyłkiem świeci, zresztą nawet jeśli to jej tyłek, jej sprawa i właśnie z taką nią on się związał a dopiero później zaczęło mu przeszkadzać i ochoczo zaczął jej wmawiać że ma żałosne nic nie warte życie a jej świat jest straszny. i to on tak twierdził że jest odbierana wyłącznie jako obiekt seksualny, to co on sobie twierdził nie musi być prawdą a zazdrosny facet dużo sobie może gadać głupot

fakt kiepskie podejście 'i tak będzie za mną latał'...ale co z tego? to i tak go nie usprawiedliwia i nie sprawia że jest taki idealny i cudowny jak go przedstawiacie i że to była jej jedyna szansa na porządne życie. zresztą każdy ma inną definicję szczęścia i dla niej nie musiało być ważne to co dla niego, z tą różnicą że to nie ona go odmierzała jak u krawcowej i dopasowywała do swojej miarki tylko on

[201803290936]

Napisane przez maryanna3

Może na mnie wszystkie naskoczą ale mam nieco inne zdanie. Facet chciał Cię zmieniać od a do z, nie na tym polega związek, nie na tym polega partnerstwo by komuś mówić że jego życie jest żałosne i chcieć go wymienić całkowicie na kogoś kim ta osoba nie jest i nie będzie. Widział z kim zaczął się zadawać miał tego świadomość, Ty jego jakoś nie chciałaś zmieniać. A na końcu zachował się jak dzieciak z przedszkola zrywając kontakt i udając że Cię nie zna. Chciał to skończyć ok ale mógł się zachować w sposób bardziej cywilizowany. To już jednak jego sprawa. Więc wcale nie jestem przekonana czy to taki pan idealny.

Ludzie są różni, Ty jesteś taka on inny faktycznie do siebie nie pasowaliście. Ale to nie znaczy że byłaś gorsza. I zastanawiam się co tu niektóre mają na myśli mówiąc: tego typu dziewczyny. Tak ją dobrze znacie po tych paru zdaniach? Ahaaa. Dziewczyna ani nie napisała że sypia z każdym nowo napotkanym facetem ani że np. lubi zajętych, nie wiem za co ją krytykować, za to że ma taki styl a nie inny, że lubi imprezować, tańczyć, mieć dużo znajomych? Sama jestem antyimprezowiczką, nigdy mnie specjalnie nie bawiło bieganie po klubach i domówkach ale na szczęście potrafię jeszcze zobaczyć że ludzie są różni i tylko za to że inni ode mnie nie będę ich potępiać, nie lubić. Jakby wszyscy byli tacy sami byłoby nudno.

Jeżeli jednak chcesz zmieniać swoje życie to rób to. Możesz zacząć robić wiele rzeczy ciekawszych niż imprezy, znaleźć swoją pasję, może trochę zmienić nastawienie do innych. Jeżeli chcesz. I nie nakręcaj się że on był tym ostatnim. Nie, nie był. W akwarium dużo rybek pływa, jeszcze się jakiś znajdzie, porządny który będzie Cię kochał i nie będzie chciał zmieniać pod siebie. Ode mnie dostaniesz jedną radę: nigdy diametralnie nie zmieniaj samej siebie tylko z powodu faceta.

Chciałam napisać coś w podobnym duchu.

Mój TŻ mnie zaakceptował - z moją bandą znajomych (szczególnie kumpli), z imprezami, paleniem - nie wszystko mu się podobało / podoba, ale mnie akceptuje i kocha taką jaką jestem, a przede wszystkim mi ufa, jeżeli widział, że coś mi szkodzi, to reagował, ale po prostu mi tłumacząc, mówiąc, a potem się już nie wtrącając - ostatecznie to moje życie i moja sprawa. Temu facetowi tego zabrakło i w sumie dobrze, że zwinął żagle, a dziewczyna nie dała sobie wmówić, że to ona jest winna temu, że się ktoś tam za nią ogląda.

[Olcia]

Napisane przez maryanna3

ciekawam gdzieś to wyczytała, a może znasz ją i widziałaś jak tym tyłkiem świeci, zresztą nawet jeśli to jej tyłek, jej sprawa i właśnie z taką nią on się związał a dopiero później zaczęło mu przeszkadzać i ochoczo zaczął jej wmawiać że ma żałosne nic nie warte życie a jej świat jest straszny. i to on tak twierdził że jest odbierana wyłącznie jako obiekt seksualny, to co on sobie twierdził nie musi być prawdą a zazdrosny facet dużo sobie może gadać głupot

fakt kiepskie podejście 'i tak będzie za mną latał'...ale co z tego? to i tak go nie usprawiedliwia i nie sprawia że jest taki idealny i cudowny jak go przedstawiacie i że to była jej jedyna szansa na porządne życie. zresztą każdy ma inną definicję szczęścia i dla niej nie musiało być ważne to co dla niego, z tą różnicą że to nie ona go odmierzała jak u krawcowej i dopasowywała do swojej miarki tylko on

Napisalam PONOC jest odbierana jako obiekt seksualny.
Dla mnie szorciki zakladane na impreze to jest swiecenie tylkiem, oczywiscie, ze nie wiem czy na pewno autorka takowe zaklada ( a jesli nawet to to jej sprawa, nie przecze), to jednak o dziewczynie swiadczy. Kazdy ma inny system wartosci, ja jednak takich osob pozytywnie nie odbieram, ale co kto lubi. Poza tym kolezanka sama napisala, ze chlopak wiedzial "jak ona tańczy", no wychodzi na to, ze bardzo wyzywajaco, jesli mogloby mu to przeszkadzac.

W kazdym razie - ja rozumiem, ze bylo tak, ze bylo magicznie, ale ona nie traktowala go powaznie. Byc moze mu tego nie zakomunikowala, a on sobie zrobil nadzieje, nie wiem. Bo wiekszosc osob chyba traktuje zwiazek powaznie, jesli juz sie wiaze. Widocznie sie nie dogadali.
Autorka go olewala, nie odbierala telefonow cale dnie (dla mnie to takze nie fair), zostawiala go i szla na balety (to tez autorka moglaby wyjasnic przy okazji, co znaczy "zostawialam go"), jego zaczelo to irytowac wiec swoja zlosc przelewal na nia w taki a nie inny sposob.

Oboje popelnili bledy, ale najwiekszym bledem autorki bylo to, ze nie powiedziala mu, ze nie traktuje go powaznie, co z jej relacji wynika

[Natasha2010]

Postaram sie na wszystko odpisać, nie mam syna poniewaz moze ktos czytał inne wiadmosci z tego niku, a nik nie jest całkowicie mój tylko mojej kuzynki jestem teraz u niej wiec sobie spokojnie pisze i pisze z jej konta

Nie jestem panna w stylu ze co noc mam innego faceta, i nie wiadomo co robie. Poprostu lubię sie zabawić naprawde bardzo lubie tańczyc dlatego z tego nie zrezygnuje, staram sie ubierać inaczej niż wszyscy mam swoj styl lubie byc inna, jeżeli jest ciepło to nie widze nic zlego ze zaloze krotkie spodenki itd, pozatym tancerka to moj zawod (tancze w rewi tanecznej)wiec skąpe kolorowe stroje są tam wymagane podaczas wystepów, to tyle jesli chodzi o te wyjasnienia

Ogolnie wiem ze czasami przesadzam ale takie towarzystwo mam a on wiedział na co sie pisze, pomimo to mówił ze widzi we mnie cos pieknego co mozna jeszcze uratowac i ze jestem piekna dziewczyna ktorej on chce pomoc;p Sama niewiem czy wtedy traktowalam go powaznie , on tez sie ciagle dopytywał co dla mnie znaczy nasz zawiazek mówiłam ze biore wszystko na powaznie ale narazie dokladnie sie nie moge okreslic wiem ze pytał sie moich kolezanek czy przypadkiem nie robie sobie z niego jaj sam mi czesto mowil ze nabiera dystansu bo boi sie ze sie zaangazuje a ja go zranie i ze on bedzie cierpiał i martwił sie jak ja bede z kims gdzies i mowil ze czasem najchetniej by to urwał bo z kazdym kolejnym spotkaniem sie bardziej łamie, wiec nie wiem co to wszystko znaczyło? tak mu zalezalo a pozniej mnie wyrzucił calkowicie ze swojego zycia jak tak mozna zostawic kogos i sie odciac mogl chociaz sie ze mna spotkac i powiedziec

[maja55]

Pytasz o motywy zachowania mężczyzny z którym się spotykałaś. Myślę, że wykasował każdy kontakt z Tobą i Ciebie ze swojego życia dlatego, że zrozumiał, że zmiana na siłę nie ma sensu, a dla niego komunikowanie/kontaktowanie/oglądanie Ciebie było by raniące. Bo pewnie zależało mu na Tobie.

Osobiście nie znoszę kiedy ludzie po rozstaniu (nie ważne czy był to poważny związek czy przelotna znajomość) odcinają się totalnie, ale parę znajomych mi osób tak się zachowało i później wytłumaczyło mi skąd to się wzięło. Po prostu - myśl o osobie, na której im zależało, a nic z tego nie wyszło jest raniąca, a nikt nie chce się ranić.
Podejrzewam, że jego zachowanie też było tym spowodowane.

[maryanna3]

Napisane przez Olcia

Napisalam PONOC jest odbierana jako obiekt seksualny.
Dla mnie szorciki zakladane na impreze to jest swiecenie tylkiem, oczywiscie, ze nie wiem czy na pewno autorka takowe zaklada ( a jesli nawet to to jej sprawa, nie przecze), to jednak o dziewczynie swiadczy. Kazdy ma inny system wartosci, ja jednak takich osob pozytywnie nie odbieram, ale co kto lubi. Poza tym kolezanka sama napisala, ze chlopak wiedzial "jak ona tańczy", no wychodzi na to, ze bardzo wyzywajaco, jesli mogloby mu to przeszkadzac.

W kazdym razie - ja rozumiem, ze bylo tak, ze bylo magicznie, ale ona nie traktowala go powaznie. Byc moze mu tego nie zakomunikowala, a on sobie zrobil nadzieje, nie wiem. Bo wiekszosc osob chyba traktuje zwiazek powaznie, jesli juz sie wiaze. Widocznie sie nie dogadali.
Autorka go olewala, nie odbierala telefonow cale dnie (dla mnie to takze nie fair), zostawiala go i szla na balety (to tez autorka moglaby wyjasnic przy okazji, co znaczy "zostawialam go"), jego zaczelo to irytowac wiec swoja zlosc przelewal na nia w taki a nie inny sposob.

Oboje popelnili bledy, ale najwiekszym bledem autorki bylo to, ze nie powiedziala mu, ze nie traktuje go powaznie, co z jej relacji wynika

No dobrze więc mamy na ten temat inny pogląd. Dla mnie jak kto się ubiera nie ma takiego znaczenia bo uważam że krótka spódniczka na imprezie mi nie mówi o człowieku nic póki go nie poznam, nie określa mi w gruncie rzeczy jego systemu wartości. Znam tak dużo dziewczyn które się wyzywająco ubierają, wyzywająco tańczą w klubach ale mają swoje zasady, granice, są przy tym świetnymi koleżankami, przyjaciółkami, partnerkami dla swoich chłopaków i nie robią nikomu krzywdy swoim zachowaniem. Znam takie co się ubierają jak cnotki ale pasują doskonale do przysłowia: cicha woda brzegi rwie.

co do pogrubionego: nie powiedziała mu że go nie traktuje poważnie ale mówiła wyraźnie że to nie wypali bo mają inne światy bo do siebie nie pasują bo ona się nie zmieni. potwierdzenie miał w postaci tego, że widział jak się zachowuje przed rozpoczęciem tego związku, w końcu chodził w te miejsca co ona. to czemu nagle zaczął ją zmieniać na siłę i to w tak chamski sposób wmawiając jej że jej życie jest żałosne?

[Olcia]

Napisane przez Natasha2010

Postaram sie na wszystko odpisać, nie mam syna poniewaz moze ktos czytał inne wiadmosci z tego niku, a nik nie jest całkowicie mój tylko mojej kuzynki jestem teraz u niej wiec sobie spokojnie pisze i pisze z jej konta

Nie jestem panna w stylu ze co noc mam innego faceta, i nie wiadomo co robie. Poprostu lubię sie zabawić naprawde bardzo lubie tańczyc dlatego z tego nie zrezygnuje, staram sie ubierać inaczej niż wszyscy mam swoj styl lubie byc inna, jeżeli jest ciepło to nie widze nic zlego ze zaloze krotkie spodenki itd, pozatym tancerka to moj zawod (tancze w rewi tanecznej)wiec skąpe kolorowe stroje są tam wymagane podaczas wystepów, to tyle jesli chodzi o te wyjasnienia

Ogolnie wiem ze czasami przesadzam ale takie towarzystwo mam a on wiedział na co sie pisze, pomimo to mówił ze widzi we mnie cos pieknego co mozna jeszcze uratowac i ze jestem piekna dziewczyna ktorej on chce pomoc;p Sama niewiem czy wtedy traktowalam go powaznie , on tez sie ciagle dopytywał co dla mnie znaczy nasz zawiazek mówiłam ze biore wszystko na powaznie ale narazie dokladnie sie nie moge okreslic wiem ze pytał sie moich kolezanek czy przypadkiem nie robie sobie z niego jaj sam mi czesto mowil ze nabiera dystansu bo boi sie ze sie zaangazuje a ja go zranie i ze on bedzie cierpiał i martwił sie jak ja bede z kims gdzies i mowil ze czasem najchetniej by to urwał bo z kazdym kolejnym spotkaniem sie bardziej łamie, wiec nie wiem co to wszystko znaczyło? tak mu zalezalo a pozniej mnie wyrzucił calkowicie ze swojego zycia jak tak mozna zostawic kogos i sie odciac mogl chociaz sie ze mna spotkac i powiedziec

A mozesz wyjasnic jak tanczysz na tych imprezach, skoro w pierwszym poscie napisalas, ze on wiedzial na co sie pisze, bo zarowno widzial, ze pijesz alkohol i JAK tanczysz?
Jesli on od poczatku Ci mowil i dawal do zrozumienia, ze chce zebys sie zmienila i ze mozna Cie 'uratowac' to po co ciagnelas te znajomosc...? Widocznie on myslal, ze chcesz zmienic styl zycia.
Czego w ogole oczekujesz po tym watku?

[roxyroxy]

Ja tam uwazam, ze nigdy z tym chlopakiem nie bylabys szczsliwa. wiedzial z kim sie spotyka i nagle zaczal muprzeszkadzac Twoj styl bycia??? mowil ci co masz robic, jak sie ubierac, jak prowadzic swoje zycie?

Twoja sprawa jak sie ubierasz i jak zyjesz, Twoj facet powinnien Cie akceptowac taka jaka jestes. Ty tez moglas zaczac od niego wymagac wiekszego zainteresowania zyciem towarzyskim a jednak nie probowalas go zmieniac.

Mysle, ze on ma w glowie ideal dziewczyny i chcial cie pod niego podciagnac , niestety nie udalo mu sie. Zapomnij o nim, na pewno spotkasz kogos kto do Ciebie bardziej pasuje

---------- Dopisano o 18:54 ---------- Poprzedni post napisano o 18:49 ----------

Napisane przez maryanna3

No dobrze więc mamy na ten temat inny pogląd. Dla mnie jak kto się ubiera nie ma takiego znaczenia bo uważam że krótka spódniczka na imprezie mi nie mówi o człowieku nic póki go nie poznam, nie określa mi w gruncie rzeczy jego systemu wartości. Znam tak dużo dziewczyn które się wyzywająco ubierają, wyzywająco tańczą w klubach ale mają swoje zasady, granice, są przy tym świetnymi koleżankami, przyjaciółkami, partnerkami dla swoich chłopaków i nie robią nikomu krzywdy swoim zachowaniem. Znam takie co się ubierają jak cnotki ale pasują doskonale do przysłowia: cicha woda brzegi rwie.

co do pogrubionego: nie powiedziała mu że go nie traktuje poważnie ale mówiła wyraźnie że to nie wypali bo mają inne światy bo do siebie nie pasują bo ona się nie zmieni. potwierdzenie miał w postaci tego, że widział jak się zachowuje przed rozpoczęciem tego związku, w końcu chodził w te miejsca co ona. to czemu nagle zaczął ją zmieniać na siłę i to w tak chamski sposób wmawiając jej że jej życie jest żałosne?

zgadzam sie w 100 %!!! jeszcze dodam ,ze wkurzja mnie strasznie osoby ktore oceniaja innych po sposobie ubierania. Kazdy ubiera sie jak chce, niezaleznie o tego czy 'swieci tylkiem' czy nie. Smiesza mnie takie 'dziewczyny cnotki' ktore lubia obgadywac inne dziewczyny!

[Wyrak]

Napisane przez Natasha2010

Hej.
Więc zacznę od tego że jestem dziewczyną która jest typową imprezowiczką. Często chodzę na balety, imprezy itd, mój styl ubierania jest dość rzucający się w oczy, jestem pewną siebie osobą i nie biorę zycia dość poważnie, moi faceci których dotychczas miałam byli też takiego typu.
Pewnego razu jednak poznałam chłopaka który wogóle miał inny świat, był w moim typie bardzo przystojny, ale ułozony, na imprezy chodził bardzo rzadko, jego sposob mówienia i jego poglądy były wogole inne niż moje obracał sie całkowicie w innym środowisku, był facetem takim że wydawało mi sie ze takich juz poprostu na tym swiecie nie ma. Na poczatku nie zwracałam na niego uwagi ale on chodził w te miejsca gdzie ja, pisał sms-y itd wiedział jaka jestem dziewczyna , widział jak sie zachowuje na baletach jak tancze ,że pije itd, zaczelismy sie spotykac nasze chwile rzeczywiescie byly inne niz z innymi mezczyznami, na to zeby mnie pocalował musialam czekac miesiąc;pspedzalismy ze soba duzo czasu, rozmawialimsy bylismy parą, wszystko co sie miedzy nami wydarzyło było magiczne że zaczelam sie wciągac w ten swiat niestety i tak robiłam swoje. Myslalam ze co ja nie zrobie to on i tak bedzie za mna latał. Czasem go zsotawiałam i szlam z kumpelami na balety, tanczylam z innymi facetami (byli to dobrzy koledzy) nie podobało mu sie to , mowil ze powinnam zmienic swoj styl ubierania, swoj styl bycia, ze jestem zbyt pewna siebie , ze nie powinnam takich zdjec do inrnetu dawac, ze moje zycie jest straszne i ze jakbym sie zmieniala moglabym osiagnac wszystko, widac bylo ze mu bardzo na mnie zalezy, czesto mu mowilam ze nie pasujemy do siebie i to nie wypali bo ja calkowicie sie nigdy nie zmienie ale on mowil ze widzi jeszcze we mnie nadzieje ze moj zalosny swiat sie zmieni, ze inni faceci patrza na mnie tylko jak na obiekt sexulany a on patrzy inaczej inaczej mnie traktuje, czasem mial pretensje ze nie odzywam sie caly dzien i nie dobieram telefonow, mial pretensje ze faceci sie za mna ogladaja, ze ktos sklada mi jakies propozycje ze spodenki sa za krotkie , ze od kiedy ze mna jest wszyscy go znaja i o nim gadaja, itd itd, ktorego wieczoru spalam u kolezanki a on napisał mi ze mialam racje i ze nic z tego nie wyjdzie i calkowicie urwał ze mna kontkat, zminil nr telefonu, wykasowal wszystkie zdjecie ze mna, usunal mnie ze znajomych i zablokował żebym nie miała nawet dostępu do jego zdjec (ze swoja ex dziewczyna tak nie zrobił) no poprostu sie odciął maxymalnie po tej krótkiej wiadomosci, wtedy mnie to zabolało poniewaz tez pracowalam nad tym aby sie zminic teraz juz minelo troche czasu ale chciałabym wiedziec jakie jest wasze zdanie? dlaczego on całkowicie chciał mnie wyrzucic z pamieci?

Ty sie naprawde nad tym zastanawiasz?
Nie pasowaliscie do siebie zupelnie i tyle, ciach bajera.

[Olcia]

Napisane przez roxyroxy

zgadzam sie w 100 %!!! jeszcze dodam ,ze wkurzja mnie strasznie osoby ktore oceniaja innych po sposobie ubierania. Kazdy ubiera sie jak chce, niezaleznie o tego czy 'swieci tylkiem' czy nie. Smiesza mnie takie 'dziewczyny cnotki' ktore lubia obgadywac inne dziewczyny!

Pijesz do mnie?
Ani 'dziewczyna cnotka' nie jestem, ani nie obgaduje innych

[Lexie]

Napisane przez Natasha2010

Ogolnie wiem ze czasami przesadzam ale takie towarzystwo mam a on wiedział na co sie pisze, pomimo to mówił ze widzi we mnie cos pieknego co mozna jeszcze uratowac i ze jestem piekna dziewczyna ktorej on chce pomoc;p

On jakiś kompleks zbawiciela miał, że takie rzeczy gadał o ratowaniu i pomocy

[evvie]

Napisane przez maja55

Pytasz o motywy zachowania mężczyzny z którym się spotykałaś. Myślę, że wykasował każdy kontakt z Tobą i Ciebie ze swojego życia dlatego, że zrozumiał, że zmiana na siłę nie ma sensu, a dla niego komunikowanie/kontaktowanie/oglądanie Ciebie było by raniące. Bo pewnie zależało mu na Tobie.

Osobiście nie znoszę kiedy ludzie po rozstaniu (nie ważne czy był to poważny związek czy przelotna znajomość) odcinają się totalnie, ale parę znajomych mi osób tak się zachowało i później wytłumaczyło mi skąd to się wzięło. Po prostu - myśl o osobie, na której im zależało, a nic z tego nie wyszło jest raniąca, a nikt nie chce się ranić.
Podejrzewam, że jego zachowanie też było tym spowodowane.

Zgadzam sie z Maja55, chyba mu po prostu zalezalo na tobie,a jakikolwiek kontakt bylby raniacy dla niego,wiec dal sobie spokoj. Chociaz troche nie fair postapil,probujac cie zmieniac....

Z jednej strony pewnie chcial ci pokazac,ze istnieje "inny swiat" gdzie nie tylko imprezy sie licza, ale nie da sie zrobic nic na sile.
Na pewno kiedys przyjdzie czas na zmiany w Twoim zyciu,ale podejmiesz decyzje sama, i zrobisz to dla siebie samej,a nie na kogos zyczenie...moze to tez juz zrozumial,i moze mu glupio,ze w ogole probowal cie zmienic na sile...

[maja55]

Napisane przez lexie

On jakiś kompleks zbawiciela miał, że takie rzeczy gadał o ratowaniu i pomocy

Tak, nie dość, że zbawiciel, to jeszcze w dodatku próbował wzbudzić złą samoocenę mówiąc o tym, że jeszcze można ją uratować itp. jak by jakimś zbrodniarzem Natasha była. A ona po prostu lubi się bawić.

[witchwq]

No nie wierze!
Tyle watkow na wizazu o tym, jak to TZci probuja zmieniac autorki i setki glosow pt. "rzuc go! nie daj sie!" i tym podobne. A tu, jak dziewczyna nie pozwolila soba manipulowac (bo teksty o zalosnym swiecie, o probie ratowania, o zmianie stylu ubierania itd to jest obrzydliwa manipulacja i proba obnizenia samooceny do zera), to nagle teksty, ze facet porzadny i mu zalezalo a autorka winna?
Niby czego? Ze nie dala sie stlamsic? Ze nie poddala sie manipulacji, ze jest na tyle pewna siebie by nie dopuscic do obnizenia swojej samooceny przez TZ (no przeciez jej pewnosc siebie tez mu przeszkadzala, prawdaz...).

Ciekawe, bardzo ciekawe....

[Natasha2010]

Napisane przez witchwq

No nie wierze!
Tyle watkow na wizazu o tym, jak to TZci probuja zmieniac autorki i setki glosow pt. "rzuc go! nie daj sie!" i tym podobne. A tu, jak dziewczyna nie pozwolila soba manipulowac (bo teksty o zalosnym swiecie, o probie ratowania, o zmianie stylu ubierania itd to jest obrzydliwa manipulacja i proba obnizenia samooceny do zera), to nagle teksty, ze facet porzadny i mu zalezalo a autorka winna?
Niby czego? Ze nie dala sie stlamsic? Ze nie poddala sie manipulacji, ze jest na tyle pewna siebie by nie dopuscic do obnizenia swojej samooceny przez TZ (no przeciez jej pewnosc siebie tez mu przeszkadzala, prawdaz...).

Ciekawe, bardzo ciekawe....

Masz racje Dokładnie tyle że ja o tym wogole nie myślałam, on zawsze mówił że nie powinnam byc taka pewna siebie bo to żałosne, raz mi sie przyznał że mówi tak że wkurza go że jestem w centrum uwagi że jestem "rozchwytywana" i zapraszana na rózne imprezy bo w innych związkach to on był w centrum uwagi.
Dziękuje za opinie, szczególnie za te które otworzyły mi oczy bo obwiniałam siebie ze to ja byłam taka beznadziejna i załosna .
buziaki