Wasze sposoby na bycie eko?

[Little miau miau]

Nie jestem mistrzynia wyszukiwarki wiec nie znalazlam takiego wątku na wizażu. Mam nadzieję, że nic nie dubluję.

Myślę, że temat jest bardzo na czasie - eko jest byc modnie, mądrze a czasem nawet tanio (zależy, który aspekt wybierzemy). Troszkę się otrząsnęliśmy po wyścigu szczurów, paradzie gadżetów i efekcie fotoszopa. Badania pokazują, że chcemy zwolnic, znów ważne są dla nas wartości rodzinne, cenimy aktywnośc fizyczną, zdrowe jedzenie i staramy się świadomie konsumowac - czego wizaż jest dobrym przykładem.

Więc są sposoby naj, a jakie są Wasze sposoby na bycie bardziej eko?

Na początek podam moje:

- wymiana wszystkich żarówek na energooszczędne (najpierw był to spory wydatek ale faktycznie są efektywniejsze)

- używam kosmetyków europejskich, staram się najwięcej używac polskich, produkowanych w pl - mają dobre składy, są tanie (zaoszczędzone pieniądze wydaję na zdrowe jedzenie, które jest sporo droższe) no i odpada transport z dalekich krain

- kupuję produkty spożywcze sezonowe. Staram się nie jeśc zbyt wielu egzotyznych produktów, zwłaszcza z chin (czosnek bez smaku?) znów ograniczam transport

- Rzeczy, których nie używam oddaję innym lub wymieniam się nimi - nigdy ich nie wyrzucam

- nie kupuję ubrań, butów, kosmetyków które nie są mi potrzebne. Planuję zakupy - wydaję mniej, kupuję to co naprawdę jest mi potrzebne i gra to z resztą mojej szafy.

- nie podnoszę popytu na mięso (jedyne odzwierzęce to chrupki pokarm dla moich zwierząt) a nabiał kupuję tylko z certyfikatem (krowy mają wybieg, nie są faszerowane hormonami, nie przeciąza się ich ponad miarę)

- staram się używac jak najmniej proszków do prania, mycia posadzek itp (kiedys lałam bez opamiętania - teraz stawiam na ekonomię)

- segreguję śmieci (papier i plastik osobno od reszty)

To co jeszcze chciałabym zmienic to zmniejszyc zużycie wody w naszej rodzinie niestety... mamy wielką wannę i mimo najszczerszych chęci nie da rady teraz zamontowac prysznica. Reszta kąpie się szybko a ja, zmarzlak, zwłaszcza zimą wyleguję się w pełnej wody wannie co ani dla środowiska dobre, ani dla naszego portflea ani dla mojej skóry.


A co wy robicie? Jak na tym wychodzicie finansowo? Jak samopoczucie? Czego uczymy nasze dzieci? Jak świat im pozostawimy?

Piszcie

[rapifen]

Nie, nie jestem eco, nie stać mnie na to. Kupuję to co tanie, kupuję to co mi dają. Jem mięso bo lubię. Jedynie wymieniam się ubraniami nigdy nie wyrzucam zawsze jest ktoś komu mogę je oddać.
Stawiam na jakoś i na cenę, nie interesuje mnie jak i gdzie to produkowali.

[Little miau miau]

Szkoda, warto sie nad tym zastanowic. Ja jestem eko ni na tyle na ile mogę byc ale na tyle na ile na razie mnie stac i na ile nie jest to dla mnie wielka skrajnosc.

Najbardziej mnie cieszy odkrycie kosmetyków Ziaji - sa takie tanie, są polskie i są cudowne (a kiedys kojarzyly mi sie tylko z plynem do higieny intymnej bo takiego uzywano u mnie w domu jak ziaja miala jekies 3 produkty na krzyz).

Poza tym segregacja smieci nie kosztuje a jesli chodzi o oszczednosc prądu, gazu i wody - jest i eko i dobra dla portfela więc czemu nie?

Chcialabym tez wiosną i latem przesiasc się na rower bo lubię i bo mało się ruszam ale niestety boję się jeździc po ulicach, kierowcy są niespecjalnie mili jeśli chodzi o rowerzystów więc roweruję się tylko rekreacyjnie.

[rapifen]

No, to prawda z tymi rowerami, jakoś moje miasto w ogóle nie jest przyjazne rowerzystom. Próbowałam do szkoły jeździć na rowerze (uwielbiam) no ale nie ma gdzie zostawiać a po drodze mijam wąskie chodniczki bez żadnej ścieżki, a po ulicy bym się bała jechać. Generalnie nie ma gdzie rowerów zostawiać no i trudno jeździć....
_-_

[paula78]

Napisane przez rapifen

Nie, nie jestem eco, nie stać mnie na to. Kupuję to co tanie, kupuję to co mi dają. Jem mięso bo lubię. Jedynie wymieniam się ubraniami nigdy nie wyrzucam zawsze jest ktoś komu mogę je oddać.
Stawiam na jakoś i na cenę, nie interesuje mnie jak i gdzie to produkowali.

ja podobnie z lekkim przymrużeniem traktuje bycie eko .

żarówki -owszem ale oprocz łazienki i wc,nie opłaca sie tam energoszczędnyc używac ,wystarczy poczytac o zasadach pobieranie energii itp
nie stac mnie na wydanie 50 zł na żarówkę.

Kupuje to a co mam ochotę jedynie czytam skład.

smieci nie segreguje oprócz gazet i plastików,puszki wybieraja żule (sa eko

ciuchy sprzedaje aby zarobic na kolejne

nosze lniana torbe na zakupy bo reklamówek nie mam gdzie upychać.

nie wierze w dziure ozonowa ,ocieplenie klimatu itp wyklady z ust osób latających odrzutowcami i prywatnymi samolotami na pizze z USA do włoch.

aa nie uzywam czajnika elektrycznego nie dlatego ,że energia itp ale dlatego ,że sama place rachunki.

uzywam zmywarki z lenistwa nie dlatego ,że zużywa mniej wody (autentycznie)

wyłączam na noc sprzęty z pozycji "spiocha".

w tygodniu nie korzystam z auta ,ide z buta lub autobus

kosmetyki nigdy nie szalałam więc mam i kosmetyki z biedronki-balsam czekoladowy i perfumerii

[Little miau miau]

Nieważny powód ważny skutek. Jedni są "eko" bo to trendy i jak przestanie byc modne, oni też przestaną się martwic. Inni są "eko" bo nie mogą/nie lubią szastac kasą i cenią sobie oszczędnośc, jeszcze inni z powodu ideologii. Są też tacy, którzy chcą żeby ich dzieci jadły zdrowo i zobaczyły prawdziwą krowę (jakemuś małemu Francuzowi kiedyś wydało się na łamach prasy czy tam tv, że krowy są fioletowe - ah ta milka) inni po prostu chcą byc bliżej natury lub jak tata mojej znajomej są patriotami więc jak wakacje to tylko w PL.

Różne są powody ale skutki zawsze pozytywne

A co do żarówek to coś mi ostatnio małż bąkał, że niebawem mają byc dostępne tylko energooszczedne a te starego typu już się wyprzadaje i nie produkuje nowych... ale nie wiem skąd on to wie i czy to prawda

[rare bird]

- segreguję śmieci
- staram się oszczędzać wodę, prąd
- ciuchy najczęściej oddaję przyjaciółce albo koleżankom
- kupuję tanie, polskie kosmetyki
- używam żarówek energooszczędnych
- na zakupy noszę swoją eko-torbę

[apollinka]

Napisane przez Little miau miau

Nieważny powód ważny skutek. Jedni są "eko" bo to trendy i jak przestanie byc modne, oni też przestaną się martwic. Inni są "eko" bo nie mogą/nie lubią szastac kasą i cenią sobie oszczędnośc, jeszcze inni z powodu ideologii. Są też tacy, którzy chcą żeby ich dzieci jadły zdrowo i zobaczyły prawdziwą krowę (jakemuś małemu Francuzowi kiedyś wydało się na łamach prasy czy tam tv, że krowy są fioletowe - ah ta milka) inni po prostu chcą byc bliżej natury lub jak tata mojej znajomej są patriotami więc jak wakacje to tylko w PL.

Różne są powody ale skutki zawsze pozytywne

A co do żarówek to coś mi ostatnio małż bąkał, że niebawem mają byc dostępne tylko energooszczedne a te starego typu już się wyprzadaje i nie produkuje nowych... ale nie wiem skąd on to wie i czy to prawda

co do żarówek to zależy, w uwadze był program o tych żarówkach i nie zawsze wychodzi to taniej,dla środowiska tym bardziej bo w ich skład wchodzi rtęć która jest niebezpieczna dla nas a tych żarówek jeszcze na razie się nie składuje mądrze, poza tym więcej elementów wchodzi w jej skład a więc więcej energii pochłania wyprodukowanie jednej żarówki. Po erze energooszczędnych będzie era diodowych i wtedy to one będą bardziej przyjazne środowisku Ja jestem mało eko- używam energooszczędnych żarówek, i staram się nie zapominać o torbach na zakupy.

[Little miau miau]

To porażka, że w naszych czasach mamy tyle sprzecznych informacji, że wszystkiego się odechciewa.

Tak torba wielorazowego użyytku to jest to! Niestety wszedzie wciskają siateczki, nawet na jakieś drobiazgi. Te większe siaty w sumie są też dla mnie wielorazowego użytku bo są trwalsze ale o ile pamiętam - biorę tę lnianą.

[rabid]

Napisane przez Little miau miau

A co do żarówek to coś mi ostatnio małż bąkał, że niebawem mają byc dostępne tylko energooszczedne a te starego typu już się wyprzadaje i nie produkuje nowych... ale nie wiem skąd on to wie i czy to prawda

Niestety prawda.
http://www.wprost.pl/ar/170295/Nie-z...e-nam-zarowek/

[WhiteCherry]

nie jestem zbyt eko ;-)
jem to, na co mam akurat ochotę. Zbytnio nie przejmuję się, że przykładowo soczyście zielone jabłuszko* ze straganu pewnie ma w sobie jakieś ulepszacze ;-) czy mleko z kartonu to nie to samo co mleko prosto od krowy ;-)
a co do globalnego ocieplenia klimatu, to w skali geologicznej właściwie nic zaskakującego. Możliwe, że zbliżamy się do jakiegoś ocieplenia klimatu, a może na odmianę zlodowacenia, ale geologia zna takie przypadki i prędzej czy później do tego znowu dojdzie. Ale nie za sprawą ludzi, bo są tylko kroplą w oceanie ;-) co do oszczędności wody, prądu, to bardziej ze względu na ciągle rosnące rachunki a więc kieszeń boli, a nie - bo środowisko cierpi.

*chociaż jabłek ze straganów kupować nie muszę, bo mam własne wokół domu

[Little miau miau]

Napisane przez WhiteCherry

nie jestem zbyt eko ;-)
jem to, na co mam akurat ochotę. Zbytnio nie przejmuję się, że przykładowo soczyście zielone jabłuszko* ze straganu pewnie ma w sobie jakieś ulepszacze ;-) czy mleko z kartonu to nie to samo co mleko prosto od krowy ;-)
a co do globalnego ocieplenia klimatu, to w skali geologicznej właściwie nic zaskakującego. Możliwe, że zbliżamy się do jakiegoś ocieplenia klimatu, a może na odmianę zlodowacenia, ale geologia zna takie przypadki i prędzej czy później do tego znowu dojdzie. Ale nie za sprawą ludzi, bo są tylko kroplą w oceanie ;-) co do oszczędności wody, prądu, to bardziej ze względu na ciągle rosnące rachunki a więc kieszeń boli, a nie - bo środowisko cierpi.

*chociaż jabłek ze straganów kupować nie muszę, bo mam własne wokół domu

Oczywiście, że zmiany geologiczne były, są i będą ale trzeba z pewnością wziąc pod uwagę fakt, że podwoiła nam się liczba ludzi na ziemi w ciągu raptem kilkudziesięciu lat, a w ciągu kolejnych 10 ponoc się potroi. Coraz mniej chorób jest śmiertelnych, średnia życia się wydłuża a konsumpcja jest większa niż kiedy nasze babki były w naszym wieku. Tak naprawdę klimat i jego odwieczne zmiany, klimatem ale żaden gatunek tak nie zmienił ziemi (na gorsze niestety) jak człowiek.

No i pozostaję też te kwestie:

http://www.chrisjordan.com/current_set2.php?id=11

oraz kwestie macierzyństwa. Coraz więcej alergii na proszki, odparzonych pup od ceratowych pieluch, alergii pokarmowych itp itp.

Temat jesmi mi bliski ale naszło mnie żeby zaczac nowy wątek po przeczytaniu w rossmanowym "Skarbie" art. Doroty Sumińskiej pt "kogo obchodzi żaba".

I tak sobie myślę, że po prostu nigdy nie mieliśmy tyle co dziś i nigdy nie byliśmy tak mocno bezsenni, zestresowani, zapracowani, nieszczęśliwi jako ludzkośc.

Tematowi z pewnością sprzyja też film Avatar no ale coby nie offtopowac o filmach wracamy do tematu głównego

[lilypad]

Napisane przez WhiteCherry

nie jestem zbyt eko ;-)

Ja także. Segreguję śmieci, staram się oszczędzać wodę, prąd, gaz i nie biorę w sklepach siatek jednorazowych. I chyba to byłoby na tyle.

Matka moja zrobiła sobie niemały zapas normalnych żarówek. Żeby żarówka energooszczędna była faktycznie energooszczędna trzeba ją włączyć i nie gasić przez długi czas, co na przykład w łazience czy kuchni jest ciężkie do wykonania. Ale tak się mydli konsumentom oczy, a tłum wierzy we wszystko.

Ja sama się przyznam, że za bardzo lubię kosmetyki z górnej półki by móc z nich zrezygnować, ot tak. Tanie kosmetyki tez są dobre, nie przeczę, ale ja jednak zamiast Ziaji wybieram Clinique, bo wiem, że tonik C. nie zrobi z mojej twarzy masakry (co ziajowym specyfikom się zdarzało).

Mięso jem bo lubię. Nie wyobrażam sobie, bym mogła zrezygnować z mięsa kurzego albo dobrej cielęciny.

A dzieci swe wychowam w poszanowaniu dla środowiska ale bez zbędnych skrajności. I krowę zobaczą, i kury nakarmią.

[Neciak89]

Napisane przez Little miau miau

To porażka, że w naszych czasach mamy tyle sprzecznych informacji, że wszystkiego się odechciewa.

Tak torba wielorazowego użyytku to jest to! Niestety wszedzie wciskają siateczki, nawet na jakieś drobiazgi. Te większe siaty w sumie są też dla mnie wielorazowego użytku bo są trwalsze ale o ile pamiętam - biorę tę lnianą.

Wciskają? To ciekawe, bo ja teraz praktycznie wszędzie widzę te niby eko reklamowki za które trzeba płacić, na dodatek są gówniane, rwą się szybko i wolę iść do warzywaniaka gdzie dostanę darmową, zwykłą i porządną ;p


Nie jestem eko, zawsze zapominam torby na zakupy, w domu żarówki energooszczędne są tylko i wyłącznie, w mieszkaniu nawet nie wiem bo klosze są ;p jem mięso bo lubię choć mało, nie segreguję śmieci bo mam zsyp na piętrze ;p kosmetyki kupuję takie, które mi odpowiadają.

[Little miau miau]

Tak wciskają. Np dziś kupowałam 4 guziki i kilka wstążek w pasmanterii i na wszystko dostałam osobne, małe foliowe woreczki, z którymi w domu nie mogłabym zrobic nic innego jak wyrzucic. Zawsze też panie bardzo się dziwią kiedy odmawiam "siateczki" i jednak chca mi ją opchnąc (co mam z nimi robic w domu? swetry z nich dziergac czy jak?).

A mięsa bym nie jadła takiego ze zwykłego sklepu bo ma w sobie tyle syfu, że wolę ołowiane warzywa. Chyba, że własne gospodarstwo lub rodzina na wsi - ewentualnie ok.

[lilypad]

Napisane przez Little miau miau

A mięsa bym nie jadła takiego ze zwykłego sklepu bo ma w sobie tyle syfu, że wolę ołowiane warzywa. Chyba, że własne gospodarstwo lub rodzina na wsi - ewentualnie ok.

A co teraz nie ma w sobie syfu? Oglądałam dzisiaj program o imporcie z Chin. Nawet najwięksi producenci spożywki sprowadzają półprodukty z Chin - półprodukty niewiadomego pochodzenia.

Co do warzyw - bardzo popularny ostatnio czosnek, który również sprowadza się z Chin, bo taniej. A że właściwości żadnych ten czosnek nie ma - inna sprawa.

[Little miau miau]

Jeśli chodzi o mnie staram się kupowac bio nabiał jak pisałam wyżej. Do warzyw też się przymierzam. Nie wyjałowiona ziemia, dużo wartości odżywczych i mało chemii.

Próbuję panią z certyfikatem z targu (jeszcze u niej nie byłam) lub będę robić większe zakupy bezpośrednio u gospodarza z certyfikatem. Na terenie kraka działa też firma, które jest dystrybutorem certyfikowanych warzyw z okolicy i dwa razy w tyg można zamówic i paczką dowiozą pod sam dom.

Mam nadzieję, że nie będą to zwiędłe, brzydkie warzywa - wtedy pewnie się zniechęcę. Ale nie oczekuję też wybłyszczonych, pozbawionych smaku i właściwości tworów rodem z supermarketu.

Mięsa nie jem z powodów ideologicznych o czym nie zamierzam dyskutowac ani nikogo namawiac. Myślę, że nawet gdybym miała je jesc, zdobycie go z pewnego źródła jest teraz zbyt trudne. A sama kur hodowac nie będę.

Poza tym wiesz... ludzie mówią "co nie ma syfu? keczup ma w sobie tablicę mendelejewa więc papierosy mi nie zaszkodzą" a ja uważam, że nie można dac się zwariowac ale warto wybierac najlepsze rzeczy.

Tak samo kosmetyki - wolę przekopac wizaż w poszukiwaniu polecanych kosmetyków o dobrym skladzie niż smarowac się silikonami, ulepszaczami i konserwantami często konserwującymi maszyny, które kosmetyki produkują a nie mnie samą. To sporo pracy ale wierzę, że zaowocuje lepszym zdrowiem kiedy raz się dowiem co kupowac a czego nie

[Madaleinee]

ja chyba też nie jestem eko.
bo ogólnie to Wy chcecie byc EKO-logiczne czy EKO-nomiczne?

[lilypad]

Napisane przez Little miau miau

Próbuję panią z certyfikatem z targu (jeszcze u niej nie byłam) lub będę robić większe zakupy bezpośrednio u gospodarza z certyfikatem. Na terenie kraka działa też firma, które jest dystrybutorem certyfikowanych warzyw z okolicy i dwa razy w tyg można zamówic i paczką dowiozą pod sam dom.

Dla mnie to za dużo roboty. Szukać certyfikatów itp, nie dla mnie. W warzywniaku niedaleko mojego domu panie mają zawsze świeży towar, powiedzą, kiedy lepiej czegoś nie kupować.

Co do nabiału - znowu, dla mnie ważne jest, by masło miało 82% tłuszczu a mleko było dwuprocentowe, inne mi nie smakuje. Biały ser robi moja mama z mleka prosto od krowy, bo nikt, prócz ojca w naszym domu świeżego mleka nie pije, zbyt tłuste

[martinia]

- segreguję śmieci (osobno makulatura, plastik, szkło, puszki dla żuli )
- na zakupy biorę lnianą/materiałową torbę (często zapominam idąc do galerii, ale jeśli kupuję ciuchy w różnych sklepach, biorę w pierwszym reklamówkę, a w kolejnych odmawiam i pakuję wszystko do tej jednej - którą wykorzystuję później wielokrotnie)
- w domu mam żarówki energooszczędne
- pilnuję by nie sypać zbyt dużo proszku do prania, piorę na trybie eko
- naczynia zmywa mi zmywarka
- kosmetyki chciałabym używać tylko z naturalnych składników, ale są niestety drogie, kupuję jakiś od czasu do czasu. produkty ziaji bardzo lubię i większość kosmetyków mam właśnie z tej firmy
- jeśli chodzi o jedzenie: nie jem mięsa ale kupuję mięsne jedzonko dla kota, czasem robię zakupy w sklepach eko, ze zdrową żywnościa, ale nie tak często jakbym chciała bo jednak jest droższe

to proste czynności, które nie zajmują mi dużo czasu, nie utrudniają życia. nie myślę o tym czy jestem eko czy nie, po prostu skoro wiem że są lepsze wyjścia to z nich korzystam

[WhiteCherry]

Napisane przez Little miau miau

Oczywiście, że zmiany geologiczne były, są i będą ale trzeba z pewnością wziąc pod uwagę fakt, że podwoiła nam się liczba ludzi na ziemi w ciągu raptem kilkudziesięciu lat, a w ciągu kolejnych 10 ponoc się potroi. Coraz mniej chorób jest śmiertelnych, średnia życia się wydłuża a konsumpcja jest większa niż kiedy nasze babki były w naszym wieku. Tak naprawdę klimat i jego odwieczne zmiany, klimatem ale żaden gatunek tak nie zmienił ziemi (na gorsze niestety) jak człowiek.

No i pozostaję też te kwestie:

http://www.chrisjordan.com/current_set2.php?id=11

oraz kwestie macierzyństwa. Coraz więcej alergii na proszki, odparzonych pup od ceratowych pieluch, alergii pokarmowych itp itp.

Temat jesmi mi bliski ale naszło mnie żeby zaczac nowy wątek po przeczytaniu w rossmanowym "Skarbie" art. Doroty Sumińskiej pt "kogo obchodzi żaba".

I tak sobie myślę, że po prostu nigdy nie mieliśmy tyle co dziś i nigdy nie byliśmy tak mocno bezsenni, zestresowani, zapracowani, nieszczęśliwi jako ludzkośc.

Tematowi z pewnością sprzyja też film Avatar no ale coby nie offtopowac o filmach wracamy do tematu głównego

bez obaw, Ziemia sobie poradzi, już nie raz zdała egzamin ;-)
to ludzie wciąż są bezsilni wobec natury (chociażby głośna ostatnio sprawa Haiti).
Często alergie i brak zahartowania wynikają z nadmiernej sterylności

[Hvid]

Napisane przez Neciak89

Wciskają? To ciekawe, bo ja teraz praktycznie wszędzie widzę te niby eko reklamowki za które trzeba płacić, na dodatek są gówniane, rwą się szybko i wolę iść do warzywaniaka gdzie dostanę darmową, zwykłą i porządną ;p

A propos platnych eko reklamowek. Dzisiaj w sklepie jakis pan powiedzial kasjerce, ze w ubieglym tygodniu rzad ustalil, iz nie beda za nie pobierane oplaty. Pani mu na to odrzekla, ze robi to, co zarzadzil kierownik sklepu i o zadnym nowym postanowieniu rzadu nie slyszala. Tak sie przekomarzali przez jakis czas, w koncu pan skapitulowal, zaplacil za eko reklamowke i wyszedl.

I przypomnial mi sie program Cejrowskiego, o Ameryce Lacinskiej. Tamci to so dopiero eko. A taka Dania na przyklad, o ta to eko tez. Lasow niet, zwierzat jak na lekarstwo (nawet zabe spotkac trudno), ale wymundrzaja sie jakby swiat mieli zbawic za chwile, bo przeciez sa proeko.

[Wyrak]

Napisane przez Little miau miau

A mięsa bym nie jadła takiego ze zwykłego sklepu bo ma w sobie tyle syfu, że wolę ołowiane warzywa. Chyba, że własne gospodarstwo lub rodzina na wsi - ewentualnie ok.

Gadka szmatka, typowy i jakze bzdurny wege pseudoargument. Sa warzywa i mieso robione naturalnie i sa takie sztucznie pedzone i tyle.

Jaka jest wyzszosc pomidora na sztucznych nawozach, po pestycydach, modyfikowanego genetycznie nad pedzonym w ciasnej klace kurakiem na antybiotykach? Jeden grzyb.

[Neciak89]

Bo zazwyczaj eko to najbardziej są ci co się nie odzywają, a nie Ci co pokazują to ;p

A jeśli chodzi o produkty niby takie ekologiczne - jak ja widzę skład i cenę to ja podziękuję ;p

[Little miau miau]

Ten wątek jest po to żeby podzielić się sposobami a nie pokazać. Zwłaszcza, że jesteśmy bardziej lub mniej anonimowi więc to raczej słaba lansera.

Ja nie wiem czy chcę być ekologiczna czy ekonomiczna. Chcę być w zgodzie z własnym sumieniem i nie zrujnować się przy tym.

A, że ziemia sobie poradzi - pewna nie jestem. Wiem, za to, że jeśli będzie w stanie to się nas pozbędzie i będzie to z jej strony dośc rozsądne posunięcie.

I raczej wolę sposoby niż "a dlaczego właściwie mam patrzeć ponad czubek własnego nosa kiedy mnie się nie bardzo chce" lub "pozjadałem wszystkie rozumy świata".

Analogicznie do wątku urodowego gdzie nikt nie pyta "a po co w ogóle chcesz byc naj?". Widzę, że są tu i wegetarianie i osoby, które pomagają zwierzętom i oszczędne gospodynie domowe - więc dobrze wymienic się wszelakimi pomysłami zwłasza, że w 2012 ma nam wejśc w PL obowiązek segregacji śmieci (w polskich warunkach to dopiero będzie koniec świata heheh) i ogólnie jak widac UE mądrze bardziej lub mniej będzie cisnąc nas w pewnym kierunku.

Naturalnie jeśli ktoś nie ma inwencji lub energii lub po prostu jest konformistą - może się nie wypowiadac i nie marnowac swoich własnych zasobów energii

[WhiteCherry]

Napisane przez Little miau miau

A, że ziemia sobie poradzi - pewna nie jestem. Wiem, za to, że jeśli będzie w stanie to się nas pozbędzie i będzie to z jej strony dośc rozsądne posunięcie.

no widzisz, po co rozczulać się nad środowiskiem, jeśli ono samo się obroni?
nie chodzi o to, że ja wygłaszając takie zdanie ;] rozrzucam foliowe siateczki gdzie popadnie, składuję azbest pod lasem, depczę ślimaki i wycinam drzewa (chociaż na to trzeba i tak zgodę ;-)).
po prostu męczy mnie ten szał bycia eko, wszystko ma być eko, a tak naprawdę obok eko większość z tych produktów etc. nie stała i nie postoi. Pewnym można być jedynie swoich własnych warzywek z ogródka czy owoców z drzewek obok domu.
Niektórzy po prostu popadają w skrajności i może niedługo będą masowo produkowane pampersy lub podpaski wielokrotnego - eko - użytku ;-)
Co z tego, że wyłączę światło w pokoju w imię ochrony środowiska, a wyjdę z domu i uderzy mnie chmura smogu? ;]

[Wyrak]

Chcesz zyc ekologicznie = nie uzywaj komputera, tyle energii ile w ten sposob ciagniesz, to dopiero. Bo rzeczy ktore opisalas, naprawde nic nie kosztuja, wyrzeczenia to to nie sa.

Bo takie wyliczanki to wg mnie sposob pokazania, jakim to sie nie jest super. Jakos nie mam potrzeby sie chwalic tym, ze segreguje smiecie, bo to naprawde nic wielkiego, tylko cos co powinno byc i mam nadzieje, ze bedzie, norma.

Do tego te frazesy - co by Ziemia zrobila. Nic by nie zrobila, bo nie ma woli.

[larva]

Segreguję śmieci, ale coś czuję, że one i tak leżą na jednym wysypisku.
Mam jedną żarówkę energooszczędną, ale chyba wymienię na normalną, bo cos nie kręci mnie to UV przez nią emitowane.
Do jedzenia kupuję to, co dobre i w rozsądnej cenie.
Nie mam kuku na muniu na punkcie "Made in China". Rozmawiałam z jedną dziewczyną z Chin i ona uważa, że to my przesadzamy z tym wyzyskiem, bo Chińczycy w większości myślą - oni kupują, my produkujemy, my mamy pracę.
Biorę prysznic zamiast leżenia w wannie, ale zauważyłam, ze zużywam tyle samo wody, więc dla mnie oszczędniej jest nalać wodę do wanny.
Jem mięso i mam w głębokim poważaniu tych, którzy usiłują wmówić mi, jaka to jestem okropna i że mam zrozumieć los cierpiacej kury.

Napisane przez Little miau miau

Coraz więcej alergii na proszki, odparzonych pup od ceratowych pieluch, alergii pokarmowych itp itp.

Akurat z alergiami jest tak, ze im bardziej wydziwiasz - tego nie zjem, bo bakterie, tego nie, bo syf, tego też nie, bo nie ma certyfikatu - tym bardziej jesteś narażona na nie.

Napisane przez Little miau miau

I tak sobie myślę, że po prostu nigdy nie mieliśmy tyle co dziś i nigdy nie byliśmy tak mocno bezsenni, zestresowani, zapracowani, nieszczęśliwi jako ludzkośc.

Moim zdaniem to stereotyp. Kiedyś ludzie martwili się, bo krowa chorowała, a dziś martwimy sie o pracę, etc.

[Wyrak]

Napisane przez WhiteCherry

no widzisz, po co rozczulać się nad środowiskiem, jeśli ono samo się obroni?
nie chodzi o to, że ja wygłaszając takie zdanie ;] rozrzucam foliowe siateczki gdzie popadnie, składuję azbest pod lasem, depczę ślimaki i wycinam drzewa (chociaż na to trzeba i tak zgodę ;-)).
po prostu męczy mnie ten szał bycia eko, wszystko ma być eko, a tak naprawdę obok eko większość z tych produktów etc. nie stała i nie postoi. Pewnym można być jedynie swoich własnych warzywek z ogródka czy owoców z drzewek obok domu.
Niektórzy po prostu popadają w skrajności i może niedługo będą masowo produkowane pampersy lub podpaski wielokrotnego - eko - użytku ;-)
Co z tego, że wyłączę światło w pokoju w imię ochrony środowiska, a wyjdę z domu i uderzy mnie chmura smogu? ;]

Mnie tez, zwlaszcza, ze to kupa frazesow i poklepywania sie po pleckach, a malo konkretnych dzialan

Np. w Starbucksie sie chwala, ze ich rekawy na kubki z kawa sa w 10% robione z wtornie przetworzonych materialow... no super, chwalic sie, ze tylko na 90% swojej mozliwosci niszczysz srodowisko "a mogl zabic jak to mowia". Masz siec kawiarni z papierowymi kubkami - ok, luz, ale po co jakas ta hipokryzja i frazesy o dbaniu o srodowisko?

Albo - autorka, ktora z przyczyn ideologicznych nie je miesa, chwali sie tym, jakby to bylo wyrzeczenie

Zgodze sie tez z tym nie postoi.

[Little miau miau]

Znalazłam fajny wątek o oszczędności i poprosilam o ich sklejenie. Tam jest wiele fajnych sposobów.

A myślenie czarno-białe to wg mnie właśnie "przecież ja nic nie mogę to sobie pofolguję". Ja wierzę zdecydowanie w swoją moc sprawczą oraz w moc mojego wyboru. Świata nie uratuję tak samo jak nie uchornię mojego dziecka przed telweizją, której nie mam w domu lub przed oglądaniem przemocy. Co nie znaczy, że nie będę próbowac.

Cenię sobie oszczędność i drażni mnie nadmierna konsumpcja. Podoba mi się idea ładnego recyclingu. A "eko" to powiedziałby tylko nowa nazwa bo inaczej już moja babcia była eko, chociaż ona mówi, że to była bieda. A jednak wyszło na to samo = nie nadużywam, oszczedzam, zużywam do końca itp.

Wielorazowe podpaski są, pieluchy też - to tylko powrót do tego co było tak naprawdę. Dla mnie niewygodne wyjście, na razie jestem na półśrodku czyli kupuję te rzeczy bez plastikowej powłoczki (np bella).

Wierzę w siłę małych wyborów i nie podnieca mnie specjalnie kreowanie się na kogokolwiek. Uważam, że to fajnie podzielic się różnymi sposobami na różne rzeczy. W tym i na oszczędzanie.

A jeśli chodzi o rozczulanie się nad naturą, ktora sama sobie poradzi... rozczulam się nad sobą i moim dzieckiem (dziecmi?) bo chcę zdecydowanie byc tej natury częścią. Jakoś mi się nie spieszy do piachu
xxxxx

Tradycyjny czajnik jest dobrym wyborem o ile nalewa się tylko tyle ile akurat potrzeba.

No i kibelek. Fajne są te gdzie sami możemy regulowac spuszczanie wody. Njfajniejsze są w ogóle te japońskie - gdzie umywalka jest nad zbiornikiem - myjąc ręce napełniamy go brudną wodą i taka jest użyta do spłukiwania.