My- kobiety ceniące sobie wolność i brak ograniczeń-ŁĄCZMY SIĘ!!

[pani_dr]

Nie, nie jestem żadną feministką, ani zagorzałą, starą panną.
Jak już napisałam bardzo cenię sobie wolność i nie cierpię, kiedy ktoś mnie ogranicza.
Denerwują mnie kobiety, które wychodzą za pierwszego lepszego mężczyznę deklarującego im dozgonną miłość i opiekę, a zazwyczaj po roku małżeństwa sielanka zamienia się w istne piekło.
Irytuje mnie, gdy idąc po ulicy widzę zaniedbaną dziewczynę mającą pretensje do całego świata, a za nią wrzeszczące dziecko.
Dziecko, które przecież nie powinno być 'wybrykiem' swoich rodziców, lecz ich świadomą decyzją.
Chciałabym, aby wypowiedziały osoby myślące podobnie, albo które myślą zupełnie inaczej i chciałyby podyskutować.
ZDAJCIE SOBIE Z TEGO SPRAWĘ, ŻE MY NIE JESTEŚMY SAMOTNE. JESTEŚMY SINGIELKAMI I NIE ZAMIENIŁYBYŚMY TEGO NA ŻADNĄ RODZINĘ.
Nie chcemy się 'paprać' w pieluchach.
Nie cieszą nas pierwsze słowa, czy kroki waszych pociech.
Interesują nas wędrówki po górach, spacery po molo, imprezy, kosmetyki, moda.
To nasz świadomy wybór!!
; )

[blackamor]

Piszesz, że nie jesteś feministką, ale argumenty masz jak feministka

[xXxKaSkAxXx]

Napisane przez blackamor

Piszesz, że nie jesteś feministką, ale argumenty masz jak feministka

dokładnie to samo pomyślałam

[feather]

Pani_dr, według Ciebie związek to od razu brak wolności i ograniczenia?

[Dziewucha]

a ja ją rozumiem. i tak często zwiazek to brak wolności i ograniczenia. oczywiscie często tez jest inaczej, zależy to od ludzi. ja jednak częsciej spotykam sie z przypadkiem pierwszym, gdzie ludzie palą za sobą mosty, zrywaja kontakt ze znajomymi bo juz znalezli swoja drugą połówke i to im wystarczy za wszystkie inne radości życia okej, ale są też osoby które cenią sobie swoją niezależność i szukają parntera który również podziela takie zdaniem a to wcale nie jest łatwe

[gumiak]

A ja jestem feministką , w****iają mnie dowcipy o blondynkach i babach za kierowicą, łapanie za tyłek, oraz to, że wszyscy moi eks byli zdania, że powinnam wziąć na siebie więcej obowiązków domowych tylko dlatego, że nie mam penisa

Jestem zadowoloną z życia singielką
Co nie znaczy, że irytują mie zadowolone z życia małżonki i mamuśki Raczej sądzę, że każda z nas ma prawo być szczęśliwa i ma prawo znaleźć na to swój własny sposób

Dołączam do grupy, jeśli można

[feather]

Napisane przez Dziewucha

i tak często zwiazek to brak wolności i ograniczenia. oczywiscie często tez jest inaczej, zależy to od ludzi. ja jednak częsciej spotykam sie z przypadkiem pierwszym, gdzie ludzie palą za sobą mosty, zrywaja kontakt ze znajomymi bo juz znalezli swoja drugą połówke i to im wystarczy za wszystkie inne radości życia

Ale jeżeli sami chcą zerwać kontakt z innymi to przecież nie jest żadne ograniczenie tylko ich wybór. Ja to chyba z innej bajki jestem, ale tylko toksyczne związki kojarzą mi się z brakiem wolności i ograniczeniami.

[Rodzynka1989]

Napisane przez pani_dr

Interesują nas wędrówki po górach, spacery po molo, imprezy, kosmetyki, moda.

Wyobraź sobie, że mnie też mimo iż jestem w związku dziwne, niee???

[gumiak]

pani_dr, ile masz lat?

---------- Dopisano o 18:19 ---------- Poprzedni post napisano o 18:11 ----------

Kiedy byłam młodsza (16-23), to też związki nie kojarzyły mi się z ograniczeniami... Ale po 4 latach związku, ze wspólnym mieszkaniem, finansami, planami i myśleniem o dziecku to naprawdę już coś innego.

[mejaczek]

Napisane przez Dziewucha

a ja ją rozumiem. i tak często zwiazek to brak wolności i ograniczenia. oczywiscie często tez jest inaczej, zależy to od ludzi. ja jednak częsciej spotykam sie z przypadkiem pierwszym, gdzie ludzie palą za sobą mosty, zrywaja kontakt ze znajomymi bo juz znalezli swoja drugą połówke i to im wystarczy za wszystkie inne radości życia okej, ale są też osoby które cenią sobie swoją niezależność i szukają parntera który również podziela takie zdaniem a to wcale nie jest łatwe

Ja też spotkałam się z takimi przypadkami. I może też dlatego moje związki sie rozpadały bo byłam za niezależna.
Ale sądzę, ze związek po prostu polega na małych ustępstwach, a nie wielkich zmianach. Znam wile kobiet, które mają dzieci i nie są zapuszczonymi kurami domowymi, tylko kobietami sukcesu, które robią co chcą i mają kochająca rodzinę. Chyba wystarczy trochę wysiłku żeby jakoś sprawnie to pracowało.

[tobiaszowa]

Może kiedyś jak będziesz starą panną zmienisz zdanie.
Skoro dla Ciebie taki problem to zmiana pieluchy czy też irytują Cię pierwsze słowa czyjegoś dziecka...

Tak w nawiasie to na razie uczę się w LO także do ślubów etc mi daleko ale jednak nie darzę czyiś wyborów i małżeństwa jakimiś negatywnymi emocjami

Zresztą strasznie to co piszesz jest ogólnikowe. Chyba,że mieszkasz na jakiejś wsi zabitej dechami,gdzie kobieta z dzieckiem kojarzy Ci się od razu z osobą zaniedbaną.

Ja tam na swojej drodze spotkałam dużo kobiet z mężem,dzieckiem,świetne laski no i na imprezy,spacery,kino,góry ,morze też mają czas....

---------- Dopisano o 19:06 ---------- Poprzedni post napisano o 18:43 ----------

Napisane przez Dziewucha

a ja ją rozumiem. i tak często zwiazek to brak wolności i ograniczenia. oczywiscie często tez jest inaczej, zależy to od ludzi. ja jednak częsciej spotykam sie z przypadkiem pierwszym, gdzie ludzie palą za sobą mosty, zrywaja kontakt ze znajomymi bo juz znalezli swoja drugą połówke i to im wystarczy za wszystkie inne radości życia okej, ale są też osoby które cenią sobie swoją niezależność i szukają parntera który również podziela takie zdaniem a to wcale nie jest łatwe

Racja.
Niestety dużo takich przypadków gdzie ktoś kto był kiedyś bardzo rozrywkowy wiąże się z kimś i się totalnie izoluje...
A szkoda,bo można mieć partnera i mimo to mieć masę znajomych

[pani_dr]

Napisane przez Dziewucha

a ja ją rozumiem. i tak często zwiazek to brak wolności i ograniczenia. oczywiscie często tez jest inaczej, zależy to od ludzi. ja jednak częsciej spotykam sie z przypadkiem pierwszym, gdzie ludzie palą za sobą mosty, zrywaja kontakt ze znajomymi bo juz znalezli swoja drugą połówke i to im wystarczy za wszystkie inne radości życia okej, ale są też osoby które cenią sobie swoją niezależność i szukają parntera który również podziela takie zdaniem a to wcale nie jest łatwe

Dziękuję bardzo

---------- Dopisano o 20:17 ---------- Poprzedni post napisano o 20:15 ----------

Napisane przez gumiak

pani_dr, ile masz lat?

---------- Dopisano o 18:19 ---------- Poprzedni post napisano o 18:11 ----------

Kiedy byłam młodsza (16-23), to też związki nie kojarzyły mi się z ograniczeniami... Ale po 4 latach związku, ze wspólnym mieszkaniem, finansami, planami i myśleniem o dziecku to naprawdę już coś innego.

29
Jestem po wieku związkach i nie zmienię zdania.

---------- Dopisano o 20:22 ---------- Poprzedni post napisano o 20:17 ----------

Napisane przez gumiak

A ja jestem feministką , w****iają mnie dowcipy o blondynkach i babach za kierowicą, łapanie za tyłek, oraz to, że wszyscy moi eks byli zdania, że powinnam wziąć na siebie więcej obowiązków domowych tylko dlatego, że nie mam penisa

Jestem zadowoloną z życia singielką
Co nie znaczy, że irytują mie zadowolone z życia małżonki i mamuśki Raczej sądzę, że każda z nas ma prawo być szczęśliwa i ma prawo znaleźć na to swój własny sposób

Dołączam do grupy, jeśli można

Kocham Cię hehehe

[Rodzynka1989]

Nie wiedziałam jak ująć w słowa moje myśli i gdzieś znalazłam idealny komentarz:

"Bycie singlem jest fajne, lecz moim skromnyn zdaniem to sie kiedyś kończy, ta młodość, te imprezki,wycieczki. I gdy sie ma te 60 lat leży schorowanym w łóżku bądż w domu starców nie daj boże i nie ma kto szklanki wody podać, wtedy wartało by sie zastanowić czy dobrze było być singlem."

i

"Jest to pułapka dla wygodnych ludzi, którzy nie mają odwagi żyć."

"Bycie singlem to sposób życia. Na czym polega? Przede wszystkim na tym, że własną osobę stawiamy w centrum zainteresowania, samego siebie kochamy bardziej niż całą resztę." - ergo - osoby takie nie potrafią kochać innej osoby, kochają siebie i nie są zdolni do kompromisów, czy wyrzeczeń.

http://www.mobilnekobiety.pl/spolecz...goslawienstwo/

[gumiak]

Boże, czystej postaci singlofobia Powiedz jeszcze, że pijemy krew niemowląt i czeka nas wieczne potępienie

Co komu to przeszkadza, że nie mam męża, ani nawet stałego partnera i nie rajcuje mnie w najmiejszym stopniu pomysł posiadania potomstwa?

Tak trudno znieść myśl, że nie wszyscy widzą szczęście tak samo?

Myślę, że wiek (ja mam 25) i doświadczenia trochę zmieniają podejście do związków. Osobiście czasami mam wrażenie, że szczęśliwe pary (będące ze sobą minimum kilka lat) to te, które nigdy nam się nie zwierzają

Pani_dr, czy 2 osoby, to już grupa? )

[Rodzynka1989]

A róbta sobie co chceta.
Wyraziłam opinię, bo to forum.
I uważam, że 25 lat to wcale nie tak dużo.

Ze szczerego serca życzę Wam powodzenia i wszystkiego dobrego.

[bo_inne_nicki_byly_zajete]

Ja obecnie jestem singlem (choc wlasnie trwaja 'pertraktacje' ) ale musze przyznac, ze nie podoba mi sie ten styl zycia. Gdy bylam w nieszczesliwym zwiazku, uwazalam, ze faktycznie najlepiej byc singlem niz 'meczyc sie z facetem'. Kiedy juz stalam sie singlem, zabraklo mi codziennego przytulenia i swiadomosci, ze mam w kims oparcie - jestem tylko czlowiekiem i jak kazdy miewam slabsze dni i wtedy potrzebuje kogos. Mysle, ze latwo jest byc singlem, gdy nie trafilo sie na swoja prawdziwa druga polowke, jak juz ja znajdziecie, to zmienicie zdanie.

A tak btw to jeden moj zwiazek rozpadl sie przez to, ze chlopak zadal 'wiekszej swobody', bo spotkania 2 razy w tygodniu uznawal za zbyt czeste. A prawdziwym powodem byl po prostu brak uczuc...
Pokochacie - zmienicie zdanie

Rodzynka, kochana, co za goscia masz w avatarze?uwielbiam czytac twoje posty,bo sobie chociaz an niego popatrze

[uzyt_kow_nik]

Jestem kobietą ceniącą wolność i jestem od kilku lat z cudownym mężczyzną, który ma podobne potrzeby i to rozumie Jestem bardzo szczęśliwa.

[LeejdiNaati]

Napisane przez uzyt_kow_nik

Jestem kobietą ceniącą wolność i jestem od kilku lat z cudownym mężczyzną, który ma podobne potrzeby i to rozumie Jestem bardzo szczęśliwa.

do czasu

[Rodzynka1989]

Napisane przez bo_inne_nicki_byly_zajete

Rodzynka, kochana, co za goscia masz w avatarze?uwielbiam czytac twoje posty,bo sobie chociaz an niego popatrze

Wiesz, ze jesteś drugą osobą, która o to pyta? Mans Zelmerlow eee, a myślałam, że z innego powodu lubisz czytać moje posty Też lubię na niego popatrzeć

Przepraszam za OT

[marlienkaa2]

Napisane przez pani_dr

Nie, nie jestem żadną feministką, ani zagorzałą, starą panną.
Jak już napisałam bardzo cenię sobie wolność i nie cierpię, kiedy ktoś mnie ogranicza.
Denerwują mnie kobiety, które wychodzą za pierwszego lepszego mężczyznę deklarującego im dozgonną miłość i opiekę, a zazwyczaj po roku małżeństwa sielanka zamienia się w istne piekło.
Irytuje mnie, gdy idąc po ulicy widzę zaniedbaną dziewczynę mającą pretensje do całego świata, a za nią wrzeszczące dziecko.
Dziecko, które przecież nie powinno być 'wybrykiem' swoich rodziców, lecz ich świadomą decyzją.
Chciałabym, aby wypowiedziały osoby myślące podobnie, albo które myślą zupełnie inaczej i chciałyby podyskutować.
ZDAJCIE SOBIE Z TEGO SPRAWĘ, ŻE MY NIE JESTEŚMY SAMOTNE. JESTEŚMY SINGIELKAMI I NIE ZAMIENIŁYBYŚMY TEGO NA ŻADNĄ RODZINĘ.
Nie chcemy się 'paprać' w pieluchach.
Nie cieszą nas pierwsze słowa, czy kroki waszych pociech.
Interesują nas wędrówki po górach, spacery po molo, imprezy, kosmetyki, moda.
To nasz świadomy wybór!!
; )

Popieram Cię Sama mam 22lata i nie mam ochoty być w stałym związku. Na razie to nie dla mnie. Jestem młoda i chcę się wyszaleć.

[Rodzynka1989]

Napisane przez marlienkaa2

Popieram Cię Sama mam 22lata i nie mam ochoty być w stałym związku. Na razie to nie dla mnie. Jestem młoda i chcę się wyszaleć.

[pani_dr]

Napisane przez gumiak

Boże, czystej postaci singlofobia Powiedz jeszcze, że pijemy krew niemowląt i czeka nas wieczne potępienie

Co komu to przeszkadza, że nie mam męża, ani nawet stałego partnera i nie rajcuje mnie w najmiejszym stopniu pomysł posiadania potomstwa?

Tak trudno znieść myśl, że nie wszyscy widzą szczęście tak samo?

Myślę, że wiek (ja mam 25) i doświadczenia trochę zmieniają podejście do związków. Osobiście czasami mam wrażenie, że szczęśliwe pary (będące ze sobą minimum kilka lat) to te, które nigdy nam się nie zwierzają

Pani_dr, czy 2 osoby, to już grupa? )

Czemu nie? Wszystko zależy od nas
I dzięki dziewczyny, że mnie poparłyście.
Bo tak rozumiem pojęcie słowa 'szczęście'.
A tak wgl to my singielki jesteśmy ZA-JE-BI-...... SUUUPER!!!
BUZIAK:roza : : roza:

---------- Dopisano o 12:10 ---------- Poprzedni post napisano o 12:04 ----------

Napisane przez bo_inne_nicki_byly_zajete

Ja obecnie jestem singlem (choc wlasnie trwaja 'pertraktacje' ) ale musze przyznac, ze nie podoba mi sie ten styl zycia. Gdy bylam w nieszczesliwym zwiazku, uwazalam, ze faktycznie najlepiej byc singlem niz 'meczyc sie z facetem'. Kiedy juz stalam sie singlem, zabraklo mi codziennego przytulenia i swiadomosci, ze mam w kims oparcie - jestem tylko czlowiekiem i jak kazdy miewam slabsze dni i wtedy potrzebuje kogos. Mysle, ze latwo jest byc singlem, gdy nie trafilo sie na swoja prawdziwa druga polowke, jak juz ja znajdziecie, to zmienicie zdanie.

A tak btw to jeden moj zwiazek rozpadl sie przez to, ze chlopak zadal 'wiekszej swobody', bo spotkania 2 razy w tygodniu uznawal za zbyt czeste. A prawdziwym powodem byl po prostu brak uczuc...
Pokochacie - zmienicie zdanie

Rodzynka, kochana, co za goscia masz w avatarze?uwielbiam czytac twoje posty,bo sobie chociaz an niego popatrze

Nigdy!! Miłość nie istnieje.
Tyla chciałam.
I przykro mi z powodu twojego chłopaka.

[Rodzynka1989]

Napisane przez pani_dr

Nigdy!! Miłość nie istnieje.

To się trochę zagalopowałaś

[blackamor]

Napisane przez LeejdiNaati

do czasu

Niekoniecznie do czasu

Napisane przez Rodzynka1989

noooo

Napisane przez pani_dr

A tak wgl to my singielki jesteśmy ZA-JE-BI-...... SUUUPER!!!

Napisane przez Rodzynka1989

To się trochę zagalopowałaś

Dokładnie

[blebleble22]

Napisane przez tobiaszowa

Może kiedyś jak będziesz starą panną zmienisz zdanie.
Skoro dla Ciebie taki problem to zmiana pieluchy czy też irytują Cię pierwsze słowa czyjegoś dziecka...

Tak w nawiasie to na razie uczę się w LO także do ślubów etc mi daleko ale jednak nie darzę czyiś wyborów i małżeństwa jakimiś negatywnymi emocjami

Zresztą strasznie to co piszesz jest ogólnikowe. Chyba,że mieszkasz na jakiejś wsi zabitej dechami,gdzie kobieta z dzieckiem kojarzy Ci się od razu z osobą zaniedbaną.

Ja tam na swojej drodze spotkałam dużo kobiet z mężem,dzieckiem,świetne laski no i na imprezy,spacery,kino,góry ,morze też mają czas....

---------- Dopisano o 19:06 ---------- Poprzedni post napisano o 18:43 ----------



Racja.
Niestety dużo takich przypadków gdzie ktoś kto był kiedyś bardzo rozrywkowy wiąże się z kimś i się totalnie izoluje...
A szkoda,bo można mieć partnera i mimo to mieć masę znajomych

Zgadzam się z Tobą całkowicie, a szczególnie z pogrubionym fragmentem

Napisane przez Rodzynka1989

"Bycie singlem to sposób życia. Na czym polega? Przede wszystkim na tym, że własną osobę stawiamy w centrum zainteresowania, samego siebie kochamy bardziej niż całą resztę." - ergo - osoby takie nie potrafią kochać innej osoby, kochają siebie i nie są zdolni do kompromisów, czy wyrzeczeń.

http://www.mobilnekobiety.pl/spolecz...goslawienstwo/

Zupełnie nie rozumiem, skąd ten wniosek...

[uzyt_kow_nik]

Napisane przez LeejdiNaati

do czasu

jesteśmy razem 7 lat, więc to jest już "troszkę" czasu, kwestia odpowiedniego doboru partnera

[_dariia]

Witajcie

Ja również cenię sobie swobodę, wolność i brak ograniczeń, ale niekoniecznie jest to tożsame z byciem singlem/singielką...

W wielu aspektach zgadzam się z feministkami, ale życie w pojedynkę, tak samo jak w związku ma swoje plusy i minusy...

Mam do Was pytanie. Jesteście singielkami, a co z randkami, spotykacie się z mężczyznami czy nie?

Jeśli tak to po co? A jeśli nie to czy Wam nie brakuje bliskości drugiej osoby, choćby w tak bardzo przedmiotowym znaczeniu, czyli w zaspokajaniu potrzeb seksualnych?

[blackamor]

Nikt nie jest cyborgiem i nie wierzę, że nawet najbardziej zfeminizowana feministka nie zakochiwała się i nie żyła w stałym związku.

[pani_dr]

Ok, chodzę na randki, spotykam się z facetami,. ale nie wyobrażam sobie wspólnego życia z nimi.
Czego oczekuje? Dobrej zabawy. Nic więcej.
Po prostu miłego spędzenia czasu.

[gumiak]

Chodzę a randki, czasami na krótko się z kimś wiążę, czasami się nawet zakochuję. Ale jakoś zawsze zakładam, że mój stan "naturalny" to bycie singlem. To stan "równowagi" do którego wracam i w którym jest mi zawsze dobrze, bo to czy jestem szczęśliwa zależy tylko ode mnie.