Ile salonów odwiedziłyście aby kupić suknię?

[mylady21]

Zwykła babska ciekawość spowodowana tematem który wyszedł w innym wątku ?

[mezaga]

Hehe - fajny temat
Ja wzięłam pierwszą suknię która zobaczyłam na wystawie sklepowej. Nic nie przymierzałam, bo na mnie żadnych sukien w moim mieście nie znalazłabym. Weszłam do sklepu, powiedziała, ze ta chcę, zamówiłam, panie mnie wymierzyły i odebrałam gotową. Nawet jednej przymiarki nie miałam

[aa2]

ja odwiedziłam 2
ale u mnie kiecka juz była wcześniej upatrzona w sumie bardziej firma z której chciałam sukienkę, wiec na przymiarki udałam sie do dwóch bo mieli tą samą kolekcje z tym ze w jednym(mniejszym nie mieli wszystkich modeli) dlatego pojechaam do drugiego aby przymierzyc drugi model który mnie interesował

[T'ai]

jeden, przymierzyłam tylko dwie i drugą kupiłam

[gitmartusia]

O kurcze niezłe jesteście Ja na razie byłam w jednym, w którym przymierzyłam trzy modele i nic nie wybrałam. Myślę, że będę miała mega problem w wyborem sukni, ale to się okaże.

[Ani_qa]

Ja byłam w czterech, a przymierzyłam trzy suknie. Niedługo jadę zamawiać tą wybraną

[dziunia1013]

Byłam w dwóch.Po tym jak mnie potraktowano w pierwszym...wyszłam.Weszł am do drugiego i przymierzyłam 3 suknie.Ale gdy tylko założyłam pierwszą wiedziała,że to TA Dwie pozostałe zmierzyłam,bo mnie Pani obsługująca namówiła Wszystko zajęło mi (mierzenie,zamówienie,wiz yta w obu salonach) około godziny.Ale jestem bardzo konkretną osobą i jak na mnie to i tak długo

[Dorotheaa]

Heh, tak jak podejrzewałam, jestem nienormalna, bo byłam w około 30 salonach w trzech miastach :P Może to głupie (nawet bardzo), ale po prostu podobało mi się mierzenie tych białych cudeniek. Na dodatek w zeszłym roku mieszkałam tuż obok ulicy Długiej, a jak Krakowianki wiedzą, to takie małe ślubne zagłębie w Małopolsce, wiec nie mogłam nie skorzystać z okazji. Tuż przed podjęciem decyzji wytypowałam 5 sukien, które pasowały do mnie fasonem i były w odpowiedniej cenie, przymierzyłam je jednego dnia i podjęłam decyzję. Wcześniej mierzyłam przeróżne fasony, w dużym zakresie cenowym. Ostateczny wybór nieco odbiegał, od moich założeń przed mierzeniem, ale spełniał ogólne założenia - coś zwiewnego i dziewczęcego, ale przy tym eleganckiego.

A i jeszcze jedno, jestem osobą o umyśle ścisłym, analitycznym. Zanim podejmę jakąkolwiek ważną decyzję, muszę przeanalizować wszystkie plusy i minusy. Chyba źle bym się czuła, jakbym podjęła decyzję za szybko, ze świadomością, że w innym salonie mogłam znaleźć tańszą i ładniejszą suknię :P

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Byłam w pięciu czy sześciu salonach, przymierzyłam kilkanaście sukienek. Długo nie mogłam wybrać

[Goyya]

Napisane przez Dorotheaa

Heh, tak jak podejrzewałam, jestem nienormalna, bo byłam w około 30 salonach w trzech miastach :P Może to głupie (nawet bardzo), ale po prostu podobało mi się mierzenie tych białych cudeniek. Na dodatek w zeszłym roku mieszkałam tuż obok ulicy Długiej, a jak Krakowianki wiedzą, to takie małe ślubne zagłębie w Małopolsce, wiec nie mogłam nie skorzystać z okazji. Tuż przed podjęciem decyzji wytypowałam 5 sukien, które pasowały do mnie fasonem i były w odpowiedniej cenie, przymierzyłam je jednego dnia i podjęłam decyzję. Wcześniej mierzyłam przeróżne fasony, w dużym zakresie cenowym. Ostateczny wybór nieco odbiegał, od moich założeń przed mierzeniem, ale spełniał ogólne założenia
A i jeszcze jedno, jestem osobą o umyśle ścisłym, analitycznym. Zanim podejmę jakąkolwiek ważną decyzję, muszę przeanalizować wszystkie plusy i minusy. Chyba źle bym się czuła, jakbym podjęła decyzję za szybko, ze świadomością, że w innym salonie mogłam znaleźć tańszą i ładniejszą suknię :P

mialam identycznie hehe zwiedzilam wiekszosc chyba salonow w krakowie,no i zaglebie slubne na dlugiej obowiazkowo!!
ostatecznie kupilam druga lub trzecia jaka mierzylam...ale przynajmniej mam poczucie dobrze spelnionego obowiazku...przymierzylam ze 20 i dzieki temu wiem ze lepiej wybrac nie moglam
a swoja droga,ze te przymiarki to sama przyjemnosc w koncu raz w zyciu sie robi takie zakupy,wiec wyciagnelam w nich ile moglam

[Kasiek1987]

Ja mierzyłam suknię w 4 salonach. W trzech pierwszych podobało mi się wiele modeli, ale po przymierzeniu żadna mnie nie urzekła na 100%. Natomiast w czwartym salonie podobała mi się tylko 1 suknia, i okazała się ta jedyną W dodatku była najtańsza ze wszystkich mierzonych
W mają wybieram się na pomiary i będą ją dla mnie szyć, bo ta w salonie była za mała.

[mezaga]

Napisane przez Dorotheaa

Heh, tak jak podejrzewałam, jestem nienormalna, bo byłam w około 30 salonach w trzech miastach :P Może to głupie (nawet bardzo), ale po prostu podobało mi się mierzenie tych białych cudeniek. Na dodatek w zeszłym roku mieszkałam tuż obok ulicy Długiej, a jak Krakowianki wiedzą, to takie małe ślubne zagłębie w Małopolsce, wiec nie mogłam nie skorzystać z okazji. Tuż przed podjęciem decyzji wytypowałam 5 sukien, które pasowały do mnie fasonem i były w odpowiedniej cenie, przymierzyłam je jednego dnia i podjęłam decyzję. Wcześniej mierzyłam przeróżne fasony, w dużym zakresie cenowym. Ostateczny wybór nieco odbiegał, od moich założeń przed mierzeniem, ale spełniał ogólne założenia - coś zwiewnego i dziewczęcego, ale przy tym eleganckiego.

A i jeszcze jedno, jestem osobą o umyśle ścisłym, analitycznym. Zanim podejmę jakąkolwiek ważną decyzję, muszę przeanalizować wszystkie plusy i minusy. Chyba źle bym się czuła, jakbym podjęła decyzję za szybko, ze świadomością, że w innym salonie mogłam znaleźć tańszą i ładniejszą suknię :P

Hehe ja tez jestem umysł ścisły i właśnie na tym opierałam to, że nie cierpię zakupów, przymierzać ciuchów i dla mnie kupowanie sukni to mogłaby być męczarnia. Na szczęście zobaczyłam ta jedną jedyną i kupiłam. A najlepsze jest to, że od momentu kiedy zamówiłam suknię do teraz nie widziałam sukni, która podobałaby mi się bardziej niż moja. to znaczy, ze chyba jednak dobrego wyboru dokonałam

[gitmartusia]

Napisane przez Dorotheaa

Heh, tak jak podejrzewałam, jestem nienormalna, bo byłam w około 30 salonach w trzech miastach :P Może to głupie (nawet bardzo), ale po prostu podobało mi się mierzenie tych białych cudeniek. Na dodatek w zeszłym roku mieszkałam tuż obok ulicy Długiej, a jak Krakowianki wiedzą, to takie małe ślubne zagłębie w Małopolsce, wiec nie mogłam nie skorzystać z okazji. Tuż przed podjęciem decyzji wytypowałam 5 sukien, które pasowały do mnie fasonem i były w odpowiedniej cenie, przymierzyłam je jednego dnia i podjęłam decyzję. Wcześniej mierzyłam przeróżne fasony, w dużym zakresie cenowym. Ostateczny wybór nieco odbiegał, od moich założeń przed mierzeniem, ale spełniał ogólne założenia - coś zwiewnego i dziewczęcego, ale przy tym eleganckiego.

A i jeszcze jedno, jestem osobą o umyśle ścisłym, analitycznym. Zanim podejmę jakąkolwiek ważną decyzję, muszę przeanalizować wszystkie plusy i minusy. Chyba źle bym się czuła, jakbym podjęła decyzję za szybko, ze świadomością, że w innym salonie mogłam znaleźć tańszą i ładniejszą suknię :P

Jestem taka sama więc w 100% czeka mnie to samo

[dziunia1013]

Napisane przez Dorotheaa

Heh, tak jak podejrzewałam, jestem nienormalna, bo byłam w około 30 salonach w trzech miastach :P Może to głupie (nawet bardzo), ale po prostu podobało mi się mierzenie tych białych cudeniek. Na dodatek w zeszłym roku mieszkałam tuż obok ulicy Długiej, a jak Krakowianki wiedzą, to takie małe ślubne zagłębie w Małopolsce, wiec nie mogłam nie skorzystać z okazji. Tuż przed podjęciem decyzji wytypowałam 5 sukien, które pasowały do mnie fasonem i były w odpowiedniej cenie, przymierzyłam je jednego dnia i podjęłam decyzję. Wcześniej mierzyłam przeróżne fasony, w dużym zakresie cenowym. Ostateczny wybór nieco odbiegał, od moich założeń przed mierzeniem, ale spełniał ogólne założenia - coś zwiewnego i dziewczęcego, ale przy tym eleganckiego.

A i jeszcze jedno, jestem osobą o umyśle ścisłym, analitycznym. Zanim podejmę jakąkolwiek ważną decyzję, muszę przeanalizować wszystkie plusy i minusy. Chyba źle bym się czuła, jakbym podjęła decyzję za szybko, ze świadomością, że w innym salonie mogłam znaleźć tańszą i ładniejszą suknię :P

Wcale nie uważam,że to nienoramalne Raczej o mnie tak mówiono
Ja po prostu wiedziałam czego dokładnie chcę i nie szłam na żadne kompromisy.Po prostu: mało mi się sukni podobało i byłam bardzo konkretna.Suknię kupiłam już dawno i ani przez moment nie pomyślałam: "a może..."Po prostu wiem,że to TA
A mierzenie i zakupy generalnie nie są dla mnie przyjemnością.Każda z nas jest inna

[takaya]

Napisane przez Dorotheaa

A i jeszcze jedno, jestem osobą o umyśle ścisłym, analitycznym. Zanim podejmę jakąkolwiek ważną decyzję, muszę przeanalizować wszystkie plusy i minusy. Chyba źle bym się czuła, jakbym podjęła decyzję za szybko, ze świadomością, że w innym salonie mogłam znaleźć tańszą i ładniejszą suknię :P

HA! Ja też analizowałam , ale nie znoszę zakupów a odwiedziny w salonach sukien były dla mnie obowiązkiem a nie przyjemnością.
Zanim wybrałam się do jakiegokolwiek salonu od razu wiedziałam jaką chce suknię ciężko było dostać gładką rybkę bez koronek, falbanek i poprzecznych szwów na wysokości kolan.
W tym tkwił problem bo w większości salonów mówili mi,że ten fason jest sam w sobie skromy i musi być ozdobiony czymś =.=
Odwiedziłam7 salonów i w ostatnim kupiłam Miała być tańsza i dłuższym trenem, ale jak ją założyłam to wiedziałam, że to TA!
Teraz mam czasem wątpliwości i analizuję a może tamta byłaby lepsza, albo mogłam się zdecydować na tą X która była tańsza itp, ale tak mam tylko gdy mam za dużo czasu i pewnie tylko do kwietnia aż przyjdę na przymiarkę już mojej

[bea_dalia]

Ja w czerwcu 2010 przeszłam się próbnie po 4 salonach, przymierzylam w sumie 5 sukienek, Potem w październiku wybralam się już z karteczką na ktorej mialam wypisane kilka modeli, ktore mi się spodobały w necie, w tym jedną suknię, w ktorej się totalnie zakochałam i o której wiedzialam, że będzie już mnie na nią stać (wcześniej, cala w nerwach zadzowniłam) - poszlam do Madonny, przymierzyłam kilka modeli, w tym WYMARZONĄ i okazało się, że wymarzona pasowała. Poszlam jeszcze do drugiej Madonny, gdzie już miałam umówione spotkanie, przymierzyłam kilka modeli, po to by się przekonać, że jak nie TAMTA, to jendka żadna, wróciłam do pierwszej Madonny i teraz czekam niecierpliwie na pierwszą przymiarkę. W sumie - 6 salonów, około 15 sukien. Aaaa, w tym jeden salon, który wyparłam z pamięci, straszne tam byly kiecki.

[Mmedeah88]

Ja byłam w dwóch Madonnach w Warszawie. Nie wiem w sumie, czy liczyć to jako jeden czy dwa salony

[Dorotheaa]

Hehe.. dzięki za pocieszenie, może nie jest ze mną jeszcze tak źle Napiszę tylko, że ogólnie sprawiało mi to radochę i zazdroszczę PM-kom, które mają wybieranie sukni przed sobą. Czasem łapię się na tym, że przechodząc koło jakiegoś salonu mam ochotę schować obrączkę do kieszeni i choć jeszcze jeden raz ubrać jakąś piękna kieckę :P
Poza tym musiałam trochę intensywnie szukać sukni, żeby zmieścić się w dość ograniczonym budżecie. Gdybym miała więcej kasy, zamówiłabym podobną suknię do mojej, ale z kolekcji Maggie Sottero, która niestety była poza moim zasięgiem :P
Mimo wszystko absolutnie nie żałuję wyboru i ten etap wspominam jako najfajniejszy okres w trakcie ślubnych przygotowań.

[aa2]

dorotheaaa ja tez miło wspominam ten czas i z checia bym sobie jesczez po przymierzała u mnie skupienie na dwóch salonach z ta sama kolekcją było dlatego ze kiecke szukałam internetowo to raz no a dwa ze ta co ja chciałam widziałam kiedyś jak szukałam kiecki z przyjaciółka, potem tylko kwestia była taka ze na necie musiałam ja odnaleść i zobaczyc gdzie moge takową znaleść

[pani-jesień]

A ja nie wiem, ile salonów odwiedziłam, zanim kupiłam suknię
Nie wiem, bo nie liczyłam, ale nie było ich dużo, myślę, że mniej niż 10

[Dorotheaa]

To ja Wam jeszcze powiem, że z prawie każdego salonu zabierałam sobie pamiątkę w postaci wizytówki lub ulotki, zazwyczaj z wypisanymi modelami, które mierzyłam Niezła kolekcja się uzbierała, leży na półce, chyba sobie na pamiątkę zostawię:P Tylko boję się policzyć, bo jeszcze wyjdzie ponad 30 :P

[iovaa]

Ja w ciągu dwóch dni odwiedziłam ok. 15-17 salonów. Zmierzyłam na pewno ponad 30 sukien, ale jak założyłam jedną, od razu wiedziałam, że to ta jedyna i żadna inna, i chociaż mocno przekroczyłam budżet, moje "jury" w postaci mamy i druhny stwierdziły jednoznacznie, że ta pasuje najbardziej i żadna inna nie pasuje nawet w połowie tak idealnie
To było super przeżycie, takie mierzenie wypasowe, sceny jak z filmów
Jedne z najprzyjemniejszych dni w moim życiu
Oczywiście poprzedzone miesiącami googlowania i ściągania zdjęć, porównywania i oglądania. Ostatecznie te najładniejsze na zdjęciach w rzeczywistości okazały się tylko ładne, ale nie wyjątkowe.

[wika82]

Ja z góry wiedziałam, że kupię suknię w wybranym przez siebie salonie, innych nawet nie brałam pod uwagę. Przymierzyłam siedem sukienek i zdecydowałam się bodajże na czwartą w kolejności.

[HerbADKA]

Napisane przez mylady21

Zwykła babska ciekawość spowodowana tematem który wyszedł w innym wątku ?

Ja odwiedziłam dokładnie 8 salonów, w których łącznie przymierzyłam ok 35 sukienek. W ostatnim salonie znalazłam swoją suknię

[paula54]

Napisane przez Dorotheaa

byłam w około 30 salonach w trzech miastach :P Może to głupie (nawet bardzo), ale po prostu podobało mi się mierzenie tych białych cudeniek. Na dodatek w zeszłym roku mieszkałam tuż obok ulicy Długiej, a jak Krakowianki wiedzą, to takie małe ślubne zagłębie w Małopolsce, wiec nie mogłam nie skorzystać z okazji.
A i jeszcze jedno, jestem osobą o umyśle ścisłym, analitycznym. Zanim podejmę jakąkolwiek ważną decyzję, muszę przeanalizować wszystkie plusy i minusy. Chyba źle bym się czuła, jakbym podjęła decyzję za szybko, ze świadomością, że w innym salonie mogłam znaleźć tańszą i ładniejszą suknię :P

Hahaha jakbym czytała siebie. Ale pobiłam Cię tym, że ja zwiedziłam 4 miasta (łącznie z zagłębiem na Długiej oczywiście też) Namierzyłam się mnóstwo, conajmniej jedną w każdym salonie. Raz, że nie wiedziałam za bardzo jaki fason chcę dokładnie, dwa, nie wiedziałam, że są takie rozbieżności w cenach aż straszne (nawet za ten sam model), a trzy, że to takie fajne
Ostatecznie wybrałam 2 sukienki, mierzyłam każdą z nich 2 razy.

[Niesforna_88]

a ja byłam w 6 salonach i mierzyłam około 11 sukienek. Moją suknie zanlazłam w ostatnim salonie i była to pierwsza suknia, którą tam mierzyłam i wiedziałam, że to TA . To co czułam jak się w niej zobaczyłam jest nie do opisania mam nadzieję, że mi się nie odwidzi

[Dorotheaa]

Napisane przez paula54

Hahaha jakbym czytała siebie. Ale pobiłam Cię tym, że ja zwiedziłam 4 miasta (łącznie z zagłębiem na Długiej oczywiście też) Namierzyłam się mnóstwo, conajmniej jedną w każdym salonie. Raz, że nie wiedziałam za bardzo jaki fason chcę dokładnie, dwa, nie wiedziałam, że są takie rozbieżności w cenach aż straszne (nawet za ten sam model), a trzy, że to takie fajne
Ostatecznie wybrałam 2 sukienki, mierzyłam każdą z nich 2 razy.

Ufff... nie jestem sama Moją wybraną mierzyłam 3 razy zanim zamówiłam :P Potem jeszcze raz, żeby zdjęcia zrobić i potem przymiarki :P
Niektóre dziewczyny piszą, że jak zmierzyły jakąś suknie, to wiedziały, ze to TA. Ja na taką wyjątkową trafiałam w co drugim salonie :P Tym bardziej, że pod koniec już byłam bardzo ukierunkowana na to, co chcę.
A rozbieżności w cenach są czasami naprawdę szokujące.

[stokocoto]

Napisane przez mylady21

Zwykła babska ciekawość spowodowana tematem który wyszedł w innym wątku ?

Przyznam, ze miałaś dobry pomysł z tym wątkiem. Po części już Ci odpowiedziałam na to pytanie w "innym wątku". Ale dokładniej: byłam w dwóch czy trzech salonach, mierzyłam kilka sukien używanych, ale w internecie przejrzałam tysiące. Znałam na pamięć wszystkie z allegro i ebay w moim rozmiarze, poza tym całą kolekcję Maggie Sottero (bo ta firma urzekła mnie najbardziej). Mój TŻ nie mógł ze mną wytrzymać, bo przez 3 miesiące codziennie zajmowałam mu komputer przeglądając sukienki. Do tego wymuszałam na nim, zeby mi radził. Wiem, okropna jestem... Ale mam tę wymarzoną

[mezaga]

Mylady a jak to jest u Ciebie, też dziewczyny mierzą dużo sukien czy raczej już z konkretnym pomysłem przychodzą?

[tygrysia]

Ja byłam w ok 10-15 salonach. Ile sukni przymierzyłam.... nie wiem, nie liczyłam, ale dużo. Najpierw szukałam sukkien w internecie, spisywałam modele a potem szłam po konkretne. Chociaż i tak często niektórych modeli Panie nie miały i podawały mi inne. Jak się okazało to wcale nie była taka prosta sprawa dla mnie. Piękne suknie na zdjęciach nie prezentowały się tak jak sobie wyobrażałam.... Także po miesiącu chodzenia darowałam sobie, bo już powiem szczerze dość miałam tego mierzenia. Dopiero 4 miesiące przed ślubem znowu poszłam do salonu. Jednak nic mnie nie zachwyciło i, nie powiem, zdenerwowałam się trochę. Na szczęście w necie trafiłam na zdjęcie sukni, która mi od razu się bardzo spodobała. Pojechałam do jedynego salonu w Wa-wie, który tą suknie miał i od razu ją zamówiłam.
Także trzeba trafić na właściwą suknię. Jedne dłużej szukają inne krócej, kwestia szczęścia