Lepiej być popularną czy po prostu nie wychylać się przed szereg?

[kulka14]

Kochane Wizażanki. Chciałabym, abyśmy poruszyły temat bardzo emocjonalny, przynajmniej dla mnie Każda z nas przeżywała zapewne stan, gdy ktoś po prostu nas nie lubił. Nie obdarzał nas sympatią, bo nie podobało mu się na przykład, że jesteśmy zbyt ładne, mamy znacznie więcej niż otoczenie itp. Bądź po prostu byłyśmy tymi szarymi myszkami, których nikt nie zauważa, a tym samym nie lubi. Jak uważacie, lepiej być popularną (lubianą przez ludzi w szkole, pracy) czy po prostu nie wychylać się przed szereg?

[ckin2u]

najlepiej byc soba
co to znaczy ppularna? to mi sie kojarzy z podstawowka i jakimis dziwnymi wyscigami

najwazniejsze to byc soba, byc milym usmiechnietym i nie robic problemow z byle czego

[kulka14]

Właśnie o to chodzi Naszła mnie taka myśl po obejrzeniu tego filmiku:
http://www.youtube.com/watch?v=MPW23eEdbkk
Dla mnie najważniejsze to po prostu bycie sobą, a nie jakąś popularną Prom Queen czy inną czirliderką. Podaje typy osobowości, bo one najlepiej oddają współczesny bieg o bycie zauważonym itp.

[chryja_bez_ryja]

Pewnie zastanowiło Cię też stwierdzenie w tym filmiku "Popularne dziewczyny mają dużo łatwiej" - nieprawda Nie zawsze.

[niczka87]

Tez uważam, że należy być sobą mimo wszystko.

Czasami lepiej być popularną, bo jesteś kojarzona, można niektóre sprawy szybciej, łatwiej załatwić. Szara myszka jest najcześciej nie zauważana, nawet mimo tego, że może mieć wiele do zaoferowania. Wg mnie wszystko ma swój umiar i ważna jest przede wszystkim pokora, ale i znajomość własnej wartości i własnych możliwości. Wtedy można wiele, nawet jeśli nie będziemy wychylać się z tłumu.

[d0lcevita]

Napisane przez niczka87

Tez uważam, że należy być sobą mimo wszystko.

i zyć w zgodzie z samą soba a nie robić cos wbrew sobie żeby inni nas lubili

[Ewlyn]

To zalezy jaka ma sie osobowosc. Niektorzy po prostu sa zauwazani, bardziej energiczni, glosni i ich sie po prostu slyszy i nie sposob nie zauwazyc i jakos zapamietac.
Jak ktos jest spokojny to juz taki jest.
Po co byc kims, kim sie nie jest??

[niczka87]

Napisane przez Ewlyn

Po co byc kims, kim sie nie jest??

Dokładnie. Być kimś - być sobą.

[linaya]

Najlepiej być sobą.
I nie udawać kogoś, kim się nie jest, żeby zyskać popularność.

[agniesiaa]

Najlepiej być sobą, tak jak pisały moje poprzedniczki Uśmiech i pasja przyciągają ludzi.

[Ratatuj]

Napisane przez linaya

Najlepiej być sobą.
I nie udawać kogoś, kim się nie jest, żeby zyskać popularność.

no właśnie,nie udawać ....

[muszynianka]

lepiej nie wychylać się przed szereg im wokół człowieka większe zainteresowanie, tym szybciej może się to obrócić przeciwko niemu

[eyo]

a ja uważam, że jak ma się problemy z dystansem to nie należy oglądać zbyt wielu amrykańskich produkcji "filmowych"

[muszynianka]

lol dopiero teraz doczytałam post o prom queen i czirliderką, w polskich realiach możesz być co najwyżej blacharą... studniówka queen :c

[Wyrak]

Napisane przez kulka14

Kochane Wizażanki. Chciałabym, abyśmy poruszyły temat bardzo emocjonalny, przynajmniej dla mnie Każda z nas przeżywała zapewne stan, gdy ktoś po prostu nas nie lubił. Nie obdarzał nas sympatią, bo nie podobało mu się na przykład, że jesteśmy zbyt ładne, mamy znacznie więcej niż otoczenie itp. Bądź po prostu byłyśmy tymi szarymi myszkami, których nikt nie zauważa, a tym samym nie lubi. Jak uważacie, lepiej być popularną (lubianą przez ludzi w szkole, pracy) czy po prostu nie wychylać się przed szereg?

"Uwieblabiam" takie binarne podejscie do tematow - albo jedno, albo drugie, nic pomiedzy

Nie mowiac o tym, ze zalozenie, ze jak ktos kogos nie lubi = czegos danej osobie zazdrosci

Napisane przez eyo

a ja uważam, że jak ma się problemy z dystansem to nie należy oglądać zbyt wielu amrykańskich produkcji "filmowych"

Z tym, ze nie tylko hamerykanskich, polskie tez potrafia

[2fc115705b804dd24ceafb6c62ae2b078a3b7407_5febc32a8749f]

Na świecie nie żyją tylko szare myszki stojące w kącie i gwiazdy, które uwielbiają skupiać na sobie uwagę całego towarzystwa. Dobrze jest również zdawać sobie sprawę z tego, że jest ogromna różnica między ludźmi, którzy koncentrują się tylko na robieniu wrażenia ( z różnym skutkiem) a takimi, którzy wywierają autentyczny wpływ na innych. Ci pierwsi, delikatnie rzecz ujmując, nie wzbudzają mojego entuzjazmu. I podejrzewam, że nie jestem w tym odosobniona. Chcę jednak podkreślić, że nie podoba mi się podejście znaj swoje miejsce w szeregu. Nie chodzi o to, aby wzorować się na ludziach aroganckich, głośnych i zagarniających całą przestrzeń dla siebie, ale niedobrze jest także przeginać w drugą stronę. Skrajny konformizm przyprawia mnie o mdłości. I to nie jest kwestia wyboru, taką mam konstrukcję psychiczną.


PS Polecam, jeśli nie widziałaś, komedię Zelig –Woody’ego Allena. Ten film dobrze ukazuje, do czego może prowadzić dostosowywanie się do towarzystwa;-))

[anoska]

Napisane przez muszynianka

lepiej nie wychylać się przed szereg im wokół człowieka większe zainteresowanie, tym szybciej może się to obrócić przeciwko niemu

i niestety podpiszę się pod tym wszystkimi członkami swojego ciała.

[kulka14]

Masz rację. Lepiej nadmiernie się nie wychylać, a zwłaszcza z byciem jakąś studniówkową blacharą czy podobnym tworem, których bym nawet nie wymyśliła. Może po prostu jestem zbyt głupia. Czytałam o nowej książce Lauren Oliver "7 razy dziś". To historia Sam Kingston, która ma wszystko: piękno, przystojnego chłopaka oraz głęboką obojętność wobec wszystkich ludzi. Chyba każdy z nas przeżył kiedyś taką chwilę, że był zupełnie pomijany i to bynajmniej w momencie wybierania zawodników do gry w zbijanego na szkolnym boisku.

[sliwka2]

Wszystkie "popularne" dziewczyny ze szkoly teraz sa szarymi myszkami, po tych kilku latach prawie nic nie zostalo z ich dawnego wyglądu, zachowania, do niczego nie doszly w zyciu, a te "szare myszki" maja wlasne firmy, wygladają znakomicie dalej kwitną!

[Ankalime]

Napisane przez sliwka2

Wszystkie "popularne" dziewczyny ze szkoly teraz sa szarymi myszkami, po tych kilku latach prawie nic nie zostalo z ich dawnego wyglądu, zachowania, do niczego nie doszly w zyciu, a te "szare myszki" maja wlasne firmy, wygladają znakomicie dalej kwitną!

u siebie czegos takiego nie zauwazylam. to znaczy, w moim gronie dawnych kolezanek. jedna szara mysz wyszla w wieku 20 lat za faceta okolo 40, bo jej rodzice kazali - nie, nie sa z zadnej sekty kolejna szara mysz, musi snuc opowiadania, zeby sie dowartosciowac. za to moje przebojowe kolezanki, juz albo pozachodzily w ciaze albo sa w roznych czesciach swiata, jako au-pair albo na zmywaku. roznie sie zycie uklada.

tak naprawde, to lepiej byc soba. wiedziec kiedy mozna wyjsc przed szereg i kiedy w nim zostac lub nawet byc 2 kroki do tylu.
sama jestem z tych "glosnych" osob i niejednokronie sie przekonalam, ze warto trzymac sama siebie na uwiezi.

[sliwka2]

A ja wlasnie, kiedy odladam zdjecia na Nk lub Fejsie starych znajomych niemoge uwiezyc jak niektore szare myszki sie zmienily, a te popularne strasznie zmarnialy. Oczywiscie nie tyczy sie to wszystkich ale sporej grupy i to takich osob po ktorych nikt by sie nie spodziewał

[muszynianka]

Ja nie widzę żadnych cudownych przemian szarych myszek, niektóre całe życie mają depresję i nie wychodzą ze swoich norek. Dziwne, wręcz przedziwne, bo te pewne siebie odnoszą większe sukcesy i są bardziej obrotne.
Zależy czy mówimy że ktoś wygląda skromnie czy ktoś jest PRZESADNIE skromny w swym zachowaniu, wręcz lękliwy i niepewny.