kiedy partner nie potrzebuje i nie daje bliskości

[victoire]

cześć dziewczyny, to znowu ja znowu mam problem z facetem, który bardzo chciałabym rozwiązać. męczę tu Was od jakiegoś czasu, ale proszę o pomoc ostatni raz, bo jest to też ostatnia kwestia, którą chciałabym rozwiązać.

otóż tak. jestem w związku na odległość, spotykam się z facetem co tydzień lub dwa w połowie drogi między miastami. i dotąd było ok. on teraz wyjechał na dwa miesiące. podczas rozmów zaczęły się konflikty.

chciałabym zapytać, co byście zrobiły w takiej sytuacji:

ja jestem osobą bardzo wrażliwą, potrzebującą kontaktu, okazywania uczuć, chodzenia za rękę i przytulania. nie cały czas. ale wiecie o co chodzi. facet z kolei jest oschły, opryskliwy, wiem że na swój sposób mnie kocha ale nie okazuje tego. ogólnie ciężki charakter. mówi, że nie jest w stanie się zmienić, że w związku na odległość wystarczy mu telefon na 15 minut w celu "wymiany nowych informacji", że gdyby okazywał mi uczucia częściej, byłoby to sztuczne.

kiedyś podobno był zupełnie inny - poprzednia dziewczyna rzuciła go, bo... starał się ją nadmiernie kontrolować. tyle tylko, że wtedy oboje byli strasznie młodzi - mieli po 15, 16 lat. szczeniaki jeszcze.

kiedy się spotykamy, potrafi być oschły, nie okazuje mi publicznie uczuć, bo twierdzi że kiedy przez kilka lat był sam, źle się czuł kiedy widział parkę idącą za rękę albo całującą się publicznie. no ale bez przesady, mi nie chodzi o slinienie się, tylko zwykłe pokazanie, że jesteśmy razem, że to "mój mężczyzna" i że jesteśmy w bliższej relacji. powiedział też, że nie ma takiego parcia jak ja na spotkania co tydzień lub dwa :O

od razu mówię, że wiele razy z nim o tym rozmawiałam. on do mnie, że on taki nie jest żeby okazywać mi uczucia (poza sypialnią...), ja na to, że nic do niego nie dociera. i koło się kręci.

wczoraj podczas kłótni rozstałam się z nim. powiedziałam, że ja już nie chcę prowadzić wojen, bo on się i tak nie zmieni, a ja nie czuję się szczęśliwa w związku w którym nie czuję żadnej bliskości i że nie może być tak, że z koleżankami mam głębszą więź niż z nim. on nie dowierzał i poprosił mnie, żebym nie rozpowiadała tego faktu wśród znajomych i żebym nie zmieniała statusu na facebooku na "wolny", bo jego zdaniem kiedy wróci we wrześniu to do siebie wrócimy.

ja już nie wiem, co robić. zgodnie z jego prośbą nie zmieniam tego na razie, ale może lepiej będzie jeśli tak zrobię? z drugiej strony kocham go, mimo że go zostawiłam. to miał być raczej taki "kop w tyłek", a nie rozstanie na amen. no ale mam już dość kłótni. chcę odpocząć, bo czuję sie zmęczona jak po rozwodzie :/

co byście zrobiły w takiej sytuacji? czy też byłyście w sytuacji kiedy macie z partnerem inne potrzeby dotyczące związku i bliskości? jak to rozwiązać?

[Kaja-ja]

Napisane przez victoire

cześć dziewczyny, to znowu ja znowu mam problem z facetem, który bardzo chciałabym rozwiązać. męczę tu Was od jakiegoś czasu, ale proszę o pomoc ostatni raz, bo jest to też ostatnia kwestia, którą chciałabym rozwiązać.

otóż tak. jestem w związku na odległość, spotykam się z facetem co tydzień lub dwa w połowie drogi między miastami. i dotąd było ok. on teraz wyjechał na dwa miesiące. podczas rozmów zaczęły się konflikty.

chciałabym zapytać, co byście zrobiły w takiej sytuacji:

ja jestem osobą bardzo wrażliwą, potrzebującą kontaktu, okazywania uczuć, chodzenia za rękę i przytulania. nie cały czas. ale wiecie o co chodzi. facet z kolei jest oschły, opryskliwy, wiem że na swój sposób mnie kocha ale nie okazuje tego. ogólnie ciężki charakter. mówi, że nie jest w stanie się zmienić, że w związku na odległość wystarczy mu telefon na 15 minut w celu "wymiany nowych informacji", że gdyby okazywał mi uczucia częściej, byłoby to sztuczne.

kiedyś podobno był zupełnie inny - poprzednia dziewczyna rzuciła go, bo... starał się ją nadmiernie kontrolować. tyle tylko, że wtedy oboje byli strasznie młodzi - mieli po 15, 16 lat. szczeniaki jeszcze.

kiedy się spotykamy, potrafi być oschły, nie okazuje mi publicznie uczuć, bo twierdzi że kiedy przez kilka lat był sam, źle się czuł kiedy widział parkę idącą za rękę albo całującą się publicznie. no ale bez przesady, mi nie chodzi o slinienie się, tylko zwykłe pokazanie, że jesteśmy razem, że to "mój mężczyzna" i że jesteśmy w bliższej relacji. powiedział też, że nie ma takiego parcia jak ja na spotkania co tydzień lub dwa :O

od razu mówię, że wiele razy z nim o tym rozmawiałam. on do mnie, że on taki nie jest żeby okazywać mi uczucia (poza sypialnią...), ja na to, że nic do niego nie dociera. i koło się kręci.

wczoraj podczas kłótni rozstałam się z nim. powiedziałam, że ja już nie chcę prowadzić wojen, bo on się i tak nie zmieni, a ja nie czuję się szczęśliwa w związku w którym nie czuję żadnej bliskości i że nie może być tak, że z koleżankami mam głębszą więź niż z nim. on nie dowierzał i poprosił mnie, żebym nie rozpowiadała tego faktu wśród znajomych i żebym nie zmieniała statusu na facebooku na "wolny", bo jego zdaniem kiedy wróci we wrześniu to do siebie wrócimy.

ja już nie wiem, co robić. zgodnie z jego prośbą nie zmieniam tego na razie, ale może lepiej będzie jeśli tak zrobię? z drugiej strony kocham go, mimo że go zostawiłam. to miał być raczej taki "kop w tyłek", a nie rozstanie na amen. no ale mam już dość kłótni. chcę odpocząć, bo czuję sie zmęczona jak po rozwodzie :/

co byście zrobiły w takiej sytuacji? czy też byłyście w sytuacji kiedy macie z partnerem inne potrzeby dotyczące związku i bliskości? jak to rozwiązać?

Nie no, myślę, że dopóki nie zmienisz statusu na fb, to nic się nie zmieni...

[201801022117]

Napisane przez victoire

on nie dowierzał i poprosił mnie, żebym nie rozpowiadała tego faktu wśród znajomych i żebym nie zmieniała statusu na facebooku na "wolny", bo jego zdaniem kiedy wróci we wrześniu to do siebie wrócimy.

ja już nie wiem, co robić. zgodnie z jego prośbą nie zmieniam tego na razie, ale może lepiej będzie jeśli tak zrobię?

Wezcie oboje dorośnijcie, bo jeżeli dla Was związek zależy od statusu na facebooku, i to jest takie ważne, to z Was jeszcze dzieci są, a nie dojrzali, chcący zbudować poważną relacje, ludzie.

[misssia222]

Napisane przez victoire

cześć dziewczyny, to znowu ja znowu mam problem z facetem, który bardzo chciałabym rozwiązać. męczę tu Was od jakiegoś czasu, ale proszę o pomoc ostatni raz, bo jest to też ostatnia kwestia, którą chciałabym rozwiązać.

otóż tak. jestem w związku na odległość, spotykam się z facetem co tydzień lub dwa w połowie drogi między miastami. i dotąd było ok. on teraz wyjechał na dwa miesiące. podczas rozmów zaczęły się konflikty.

chciałabym zapytać, co byście zrobiły w takiej sytuacji:

ja jestem osobą bardzo wrażliwą, potrzebującą kontaktu, okazywania uczuć, chodzenia za rękę i przytulania. nie cały czas. ale wiecie o co chodzi. facet z kolei jest oschły, opryskliwy, wiem że na swój sposób mnie kocha ale nie okazuje tego. ogólnie ciężki charakter. mówi, że nie jest w stanie się zmienić, że w związku na odległość wystarczy mu telefon na 15 minut w celu "wymiany nowych informacji", że gdyby okazywał mi uczucia częściej, byłoby to sztuczne.

kiedyś podobno był zupełnie inny - poprzednia dziewczyna rzuciła go, bo... starał się ją nadmiernie kontrolować. tyle tylko, że wtedy oboje byli strasznie młodzi - mieli po 15, 16 lat. szczeniaki jeszcze.

kiedy się spotykamy, potrafi być oschły, nie okazuje mi publicznie uczuć, bo twierdzi że kiedy przez kilka lat był sam, źle się czuł kiedy widział parkę idącą za rękę albo całującą się publicznie. no ale bez przesady, mi nie chodzi o slinienie się, tylko zwykłe pokazanie, że jesteśmy razem, że to "mój mężczyzna" i że jesteśmy w bliższej relacji. powiedział też, że nie ma takiego parcia jak ja na spotkania co tydzień lub dwa :O

od razu mówię, że wiele razy z nim o tym rozmawiałam. on do mnie, że on taki nie jest żeby okazywać mi uczucia (poza sypialnią...), ja na to, że nic do niego nie dociera. i koło się kręci.

wczoraj podczas kłótni rozstałam się z nim. powiedziałam, że ja już nie chcę prowadzić wojen, bo on się i tak nie zmieni, a ja nie czuję się szczęśliwa w związku w którym nie czuję żadnej bliskości i że nie może być tak, że z koleżankami mam głębszą więź niż z nim. on nie dowierzał i poprosił mnie, żebym nie rozpowiadała tego faktu wśród znajomych i żebym nie zmieniała statusu na facebooku na "wolny", bo jego zdaniem kiedy wróci we wrześniu to do siebie wrócimy.

ja już nie wiem, co robić. zgodnie z jego prośbą nie zmieniam tego na razie, ale może lepiej będzie jeśli tak zrobię? z drugiej strony kocham go, mimo że go zostawiłam. to miał być raczej taki "kop w tyłek", a nie rozstanie na amen. no ale mam już dość kłótni. chcę odpocząć, bo czuję sie zmęczona jak po rozwodzie :/

co byście zrobiły w takiej sytuacji? czy też byłyście w sytuacji kiedy macie z partnerem inne potrzeby dotyczące związku i bliskości? jak to rozwiązać?

heh ja tez mam ciezki przypadek faceta, pisalam o nim kiedys na wizazu w watku antyrozpieszacz czyli jak nie rozpiszeszac mozesz sobie znalesc go i poczytac to bedziesz wiedziec o czym mowie,
moim zdaniem facet sie nie zmieni, szkoda tylko zlodnych nadzieji... sama na nie liczylam nie raz.... jestes kobieta masz prawo chciec czulosci i bliskosci to normalne to on ma problem nie moze go odbijac na TOBIE

[normalnyFacet]

nie badz naiwna.. ten facet sie nie zmieni.. jak tak bardzo chcesz zmieniac ludzi to idz na resocjalizacje, przynajmniej przydasz sie ludziom ktorzy tej zmiany chca ! bo tutaj wszystko chcesz robic na sile...

masz 2 wyjscia
- akceptujesz to jak jest
- albo konczysz zwiazek


wiecej opcji nie ma.

[Weronikapr]

Dziecinada

Jak już zrywasz to całkiem, a nie, że wrócisz we wrześniu, że fb (), że coś. A że zerwałaś to dobrze.

[Madzialenka_21]

Nie no, powiem Ci, że co jak co, ale fejsiu na pewno rozwiąże wszystkie Wasze problemy. Zazdroszcze partnera. W dupe mu kopnij czym prędzej.

[201803290936]

Rozstanie było słuszną decyzją (bo ten związek, o ile to można związkiem nazwać, nie dawała Ci tego, czego potrzebujesz, rozmowy nie pomagały, nic się nie zmieniało na lepsze etc. - mnóstwo argumentów na "nie" podałaś), szkoda tylko, że nie jesteś konsekwentna w swoich postanowieniach. Facet chce sobie zrobić z Ciebie furteczkę na powrót - pytanie, czy Ci to odpowiada i chcesz do września żyć w zawieszeniu? Jesteś dorosła? Zacznij się zachowywać jak dorosły człowiek, który sam odpowiada za swoje życie i decyzje.

[Lukrecja_Borgia]

Macie różne oczekiwania co do siebie i odmienne pojęcia na temat tego, jak powinien wyglądać związek- lepiej sobie odpuścić, niż po latach dojść do smutnego wniosku, że nie udało się kogoś zmienić Rozumiem i Ciebie i jego (też nie potrzebuję trzymania za rękę i 15 minut kontaktu telefonicznego aż nadto mi wystarczy ), poszukaj kogoś o podobnych poglądach. Przeciwieństwa na dłuższą metę zaczną się odpychać, nie przyciągać

[nyateneri]

Rozstałaś się, ale jednak nie? To co? Otwarty związek? Facet jest teraz wolny, a we wrześniu jak zdecyduje to wróci, albo nie. A Ty masz czekać?

To chore.

Jak masz problem ze statusem na FB to go po prostu ukryj.

A od siebie Ci powiem, że nic się nie zmieni - bo właśnie dałaś facetowi sygnał, że nie musi się zmieniać. Że coś tam poszczekasz, pogrozisz zerwaniem, ale jak Cię poprosi, żebyś nikomu nie mówiła o rozstaniu to tak zrobisz. Widzisz w tym sens?

Nie można rozstać się"na pół". I nie można się rozstać tak, aby znajomi nie wiedzieli.

Przemyśl jeszcze raz - czego właściwie chcesz. Jeśli odpowiada Ci związek z facetem opryskliwym i bez czułości to ok.

Jeśli nie - i facet nie reagował na Twoje prośby i nie zamierza się zmieniać - postaw sprawę jasno: rozstanie, albo leczenie u psychologa, bo jego akcje nie są normalne i warto by sobie w głowie poprzestawiał priorytety.


Owszem, są faceci co nie gadają przez telefon i nie piszą romantycznych smsów i trzeba się z tym pogodzić, bo wynagradzają to w kontakcie osobistym. Ale jak on ma problem z publicznym okazywaniem, że jesteście razem to coś nie halo.

A jak jesteście sami to jak jest? Przytula Cię? A seks?

[ariadna90]

Napisane przez Kaja-ja

Nie no, myślę, że dopóki nie zmienisz statusu na fb, to nic się nie zmieni...

jak wyżej

[madana]

mówi, że nie jest w stanie się zmienić,

- to masz jasną sytuację: albo zaakceptujesz, albo odejdziesz, bo nie ma innej opcji. Zmiana statusu na fb- zadziwiające.

[Lukrecja_Borgia]

Napisane przez nyateneri

Jeśli nie - i facet nie reagował na Twoje prośby i nie zamierza się zmieniać - postaw sprawę jasno: rozstanie, albo leczenie u psychologa, bo jego akcje nie są normalne i warto by sobie w głowie poprzestawiał priorytety.

A co ma tu zrobić psycholog? Powiedzieć, żeby dawał częściej buzi przy ludziach, bo w społeczeństwie tak się robi?

[ANGEL-A8]

Dziewczyno, zostaw faceta czym predzej. Pomyśl, że jesli teraz jest dla Ciebie taki, to jaki będzie np. 5 lat po ślubie, gdy już mija zauroczenie i pozostaje proza życia?
Nie widzę tego, no chyba, że marzysz o życiu męczennicy.

[nyateneri]

Napisane przez Lukrecja_Borgia

A co ma tu zrobić psycholog? Powiedzieć, żeby dawał częściej buzi przy ludziach, bo w społeczeństwie tak się robi?

Nie - pomóc mu w poukładaniu całości, bo sam brak buzi w towarzystwie to nie problem, ale jak przejrzysz całość opisanych zachowań to facet ma ewidentny problem z sobą i funkcjonowaniem w związku.

Stąd wybór: albo praca nad sobą albo rozstanie - inaczej niczego zbudować się nie da

[CzerwonaKokarda]

Cóż, nie ma Cię na facebook'u - nie żyjesz.
Nie rozumiem tego całego halo z fb, ale pomińmy.

Myślę, że oboje nie dojrzeliście do związku.

[nyateneri]

To całe halo z FB jest tutaj dość istotne, bo ujawnia, że komuś się priorytety pochrzaniły.

Już sama taka prośba ze strony faceta: nie zmieniaj statusu, bo może do siebie wrócimy za 2 miesiące jest absurdalna. Furtkę sobie zostawił otwartą, a dziewczyna ma czekać i być gotowa na jego decyzje? Zdawało mi się, że to ona zerwała, a tu się okazuje, że facet odwrócił kota ogonem i teraz to ona ma na niego czekać. Sprytne.

Kompletny absurd. Jak wrócicie to możesz znów zmienić, albo w ogóle ukryj tę funkcję na fejsie, skoro macie z nią problem.

FB to TYLKO portal społecznościowy, wirtualne życie i jeżeli ktoś przy rozstaniu myśli o takich rzeczach to ja bym się poważnie zastanowiła nad dojrzałością takiego faceta. Bo to prośba na miarę 13 latka, który się boi, że go koledzy wyśmieją

[ANGEL-A8]

Napisane przez nyateneri

To całe halo z FB jest tutaj dość istotne, bo ujawnia, że komuś się priorytety pochrzaniły.

Już sama taka prośba ze strony faceta: nie zmieniaj statusu, bo może do siebie wrócimy za 2 miesiące jest absurdalna. Furtkę sobie zostawił otwartą, a dziewczyna ma czekać i być gotowa na jego decyzje? Zdawało mi się, że to ona zerwała, a tu się okazuje, że facet odwrócił kota ogonem i teraz to ona ma na niego czekać. Sprytne.

Kompletny absurd. Jak wrócicie to możesz znów zmienić, albo w ogóle ukryj tę funkcję na fejsie, skoro macie z nią problem.

FB to TYLKO portal społecznościowy, wirtualne życie i jeżeli ktoś przy rozstaniu myśli o takich rzeczach to ja bym się poważnie zastanowiła nad dojrzałością takiego faceta. Bo to prośba na miarę 13 latka, który się boi, że go koledzy wyśmieją

popieram

[daisy258]

jak dla mnie to wogole ten zwiazek nie jest zwiazkiem. Daj sobie spokoj ja tez jestem typem ktory lubi sie przytulac i to nic dziwnego, ale ten Twoj "facet" jak dla mnie jest z Toba tylko po to by sie zaspokoic w lozku daj spokoj spotykanie sie raz na jakis czas po srodku drogi? zeby co jemu nie bylo za daleko czy jak... ach brak slow jak dla mnie a gdzie jakies zaangazowanie i wspolne plany, poszukaj sobie kogos na miejscu i bardziej zdecydowanego bo na pewno na to zaslugujesz. a z tym statusem na facebooku to wogole przegiecie... ile on ma lat?
zycze szczescia w milosci

[Clemence]

Ja bym odpuściła typka.
Sluchaj on się nie zmieni,.. Ty zawsze chcesz być z kimś kto nie pokazuje jak bardzo Cię kocha ? jest dla Ciebie wyrozumiały?
Ok nie każdy jest zawsze super mily,zdenerwowany.Ale on nie ma do Ciebie szacunku.Nie mozesz godzić sie z sytuacją,ze on jest dla Ciebie opryskliwy,ma taki charakter i wszystko fajnie.. bo tak nie wypada być nawet do kolegi,a co mówić do dziewczyny?
Zmeinilabym status i sie nim nie przejmowala.
Jak chce się zmienić to zapraszam.Po co Ci gbur niedbający o Ciebie i Twoje uczucia?
nie wiem..

---------- Dopisano o 19:39 ---------- Poprzedni post napisano o 19:37 ----------

PS:też prawda.Zaspokoi się a resztę ma gdzieś..

[pabi28]

Jak mnie denerwuje ten cały status na fejsie. Moje znajome też uzależniają ostatnio od tego związki 'bo co powiedzą ludzie jak zobaczą, że mam status wolna' a kij kogoś obchodzi jaki masz status. Aż mi się nóż w kieszeni otwiera jak czegoś takiego słucham albo czytam
Dorośnijcie najpierw a szczególnie facet i dopiero bierzcie się za związki bo jak problemem tu jest status na portalu to daje to wiele do życzenia.
I daj sobie na wstrzymanie z nim bo nie warto.

[maszToCoChcesz]

Wy inaczej sobie po prostu związek wyobrażacie, a ja nie widzę powodu, dla którego Ty masz ulegać jego wyobrażeniom

[szugarbejb]

Napisane przez victoire

wczoraj podczas kłótni rozstałam się z nim. (...) on nie dowierzał i poprosił mnie, żebym nie rozpowiadała tego faktu wśród znajomych i żebym nie zmieniała statusu na facebooku na "wolny", bo jego zdaniem kiedy wróci we wrześniu to do siebie wrócimy.

Wrzucam to sobie w podpis. Bez kitu.

[victoire]

szugarbejb, dlaczego?
to całe zamieszanie z facebookiem jest istotne, bo on jednak widzi szansę na powrót. w sumie czy tak jest naprawdę - sama nie wiem, bo od soboty nie odzywa się. oboje jesteśmy dumni i uparci, a wiem, że chcielibyśmy to uratować. przy czym ja chciałabym nim wstrząsnąć, żeby zaczął wreszcie zauważać moje potrzeby...

[szugarbejb]

Wiesz co, no jak nie rozumiesz bez tłumaczenia, to nie zrozumiesz, jak Ci wytłumaczę, że tak sparafrazuję Murakamiego.

[victoire]

może i błysnęłaś inteligencją, ale to cię nie usprawiedliwia. i jak można wrzucać czująś wypowiedź w podpis bez zgody? że ja tak cię sparafrazuję, szugarbejb - "BEZ KITU".

sytuacja jest dla mnie trudna, a sama nic nie wniosłaś w ten wątek, poza jakimiś widzimisię i robieniem offtopu.

[201803290936]

Napisane przez victoire

szugarbejb, dlaczego?
to całe zamieszanie z facebookiem jest istotne, bo on jednak widzi szansę na powrót. w sumie czy tak jest naprawdę - sama nie wiem, bo od soboty nie odzywa się. oboje jesteśmy dumni i uparci, a wiem, że chcielibyśmy to uratować. przy czym ja chciałabym nim wstrząsnąć, żeby zaczął wreszcie zauważać moje potrzeby...

Ty tak serio? Facet się z Tobą nie kontaktuje, ma Cię chwilowo w d..., ale skoro prosił o niezmienianie statusu na fejsie, to znaczy, że mu zależy? Ty to chcesz uratować, zacznij mówić w liczbie pojedynczej; on jedynie chce mieć furteczkę na wypadek, gdyby w czasie wakacji nie poznał jakiejś fajnej dziewczyny.

[lodyga21]

A wiesz dlaczego powiedział ze jak wróci za dwa miesiace to moze wrócicie?
Bo on tam się dobrze bawi jak nie zatęskni to bedzie jak jest jak zatęskni to do ciebie wróci.A ty siedzisz i smutasz.

[paczanga]

Napisane przez victoire

może i błysnęłaś inteligencją, ale to cię nie usprawiedliwia. i jak można wrzucać czująś wypowiedź w podpis bez zgody? że ja tak cię sparafrazuję, szugarbejb - "BEZ KITU".

Możesz być wdzięczna wątek dzięki temu zyska więcej odsłon, może ktoś Ci coś doradzi czy zmienić ten status czy nie

Jak dla mnie cytat miesiąca (nie mówię tylko o wizażu, ale tak generalnie)