Wykorzystywanie na praktykach.

[blackamor]

Witam Was.
Mam problem z praktykami. Czuję się strasznie wykorzystywana. Według mnie praktyki powinny wyglądać tak, że stoję sobie z kucharzem, a on szykuje danie i mi tłumaczy wszystko po kolei. Pozwala coś pokroić, czasami poprosi abym coś pościerała.. a wyglądają tak: zrób to, zrób tamto, nie siedź, nie stawaj sobie odetchnąć nawet na minutę, na 6 godzin pracy przerwa 15 minut..
to jest chore Chciałam iść się poskarżyć (xD), to koleżanka powiedziała, żebym tego nie robiła.. Wytrzymałabym to wszystko, gdyby pewna osoba w kuchni się po mnie nie darła ^^ Nikt mi NIE PŁACI za te praktyki i jestem chroniona przez moją szkołę, jak i przez parę osób w tym zakładzie, ale sama nie wiem czy mówić o tym komuś czy nie..

[Fresa]

Napisane przez blackamor

Witam Was.
Mam problem z praktykami. Czuję się strasznie wykorzystywana. Według mnie praktyki powinny wyglądać tak, że stoję sobie z kucharzem, a on szykuje danie i mi tłumaczy wszystko po kolei. Pozwala coś pokroić, czasami poprosi abym coś pościerała.. a wyglądają tak: zrób to, zrób tamto, nie siedź, nie stawaj sobie odetchnąć nawet na minutę, na 6 godzin pracy przerwa 15 minut..
to jest chore Chciałam iść się poskarżyć (xD), to koleżanka powiedziała, żebym tego nie robiła.. Wytrzymałabym to wszystko, gdyby pewna osoba w kuchni się po mnie nie darła ^^ Nikt mi NIE PŁACI za te praktyki i jestem chroniona przez moją szkołę, jak i przez parę osób w tym zakładzie, ale sama nie wiem czy mówić o tym komuś czy nie..

Naprawdę sądziłaś, że na praktykach w kuchni będziesz sobie stała i słuchała opowieści kucharza o przyprawianiu czy tam innym panierowaniu?
Jeśli wydaje Ci polecenia związane z zawodem to nie ma nic zdrożnego w tym, że przez 6 godzin (minus 15 minut) wykonujesz jego polecenia

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

mozesz sie poskazyc w szkole, ale tym sposobem szkoła upomni firme a firma sie wyzyje na tobie.
i juz nie zawrze umowy na praktyki na nastepny rok.

a teraz b. ciezko o załatwienie praktyk w firmach.

---------- Dopisano o 18:52 ---------- Poprzedni post napisano o 18:51 ----------

Napisane przez Fresa

Naprawdę sądziłaś, że na praktykach w kuchni będziesz sobie stała i słuchała opowieści kucharza o przyprawianiu czy tam innym panierowaniu?
Jeśli wydaje Ci polecenia związane z zawodem to nie ma nic zdrożnego w tym, że przez 6 godzin (minus 15 minut) wykonujesz jego polecenia

doklanie, praktyka czyni mistrza.

[CyrkoniaKasia]

ciesz sie, na praktykach w salonie kosmetycznym dziewczyny myły okna, podłogi robiły pranie a fryzjerzy latali kolezankom po sniadanie
cóz,szkoda mi ich bylo bo nie tak powinna praktyka wygladać ....

[fiolusiek]

tak zawsze bylo, jest i bedzie nic z tym nie zrobisz

[FakeBlondie]

Hehehe ja pamiętam swoje praktyki na onkologii -to dopiero była jazda ;P
Nawet po pączki trzeba było skakać...A jak śmiało się powiedzieć,że to jest mój czas dla pacjenta to prawie się z praktyk wyleciało;-)

[mad86]

moze sprobuj znalezc jakies inne praktyki? moj brat uczy sie w technikum gastronomicznym i do tej pory jego praktyki wygladaly tak, ze obieral ziemniaki albo stal na zmywaku. W tym roku za to zalatwil sobie praktyki w sushi barze, gdzie rzeczywiscie ucza go wszystkiego

[blackamor]

no tak tylko czemu ja mam bez przerwy sprzatac, wynoscic smieci i przenosic ciezkie rzeczy ^^
jak jutro sie sytuacja troche nie zmieni to wole nie zdac tych praktych niz byc tak wykorzystywana

mad86 chcialabym, musialabym dowiedziec sie w szkole czy moge

[FakeBlondie]

Napisane przez blackamor

no tak tylko czemu ja mam bez przerwy sprzatac, wynoscic smieci i przenosic ciezkie rzeczy ^^
jak jutro sie sytuacja troche nie zmieni to wole nie zdac tych praktych niz byc tak wykorzystywana

mad86 chcialabym, musialabym dowiedziec sie w szkole czy moge

Wiadomo nikomu się coś takiego nie podoba...
Jednak czasem warto zacisnąć zęby w imię wyższego celu.

[mad86]

Napisane przez blackamor

no tak tylko czemu ja mam bez przerwy sprzatac, wynoscic smieci i przenosic ciezkie rzeczy ^^
jak jutro sie sytuacja troche nie zmieni to wole nie zdac tych praktych niz byc tak wykorzystywana

mad86 chcialabym, musialabym dowiedziec sie w szkole czy moge

sprobuj ja bym tak zrobila. Doskonale wiem jak wygladaly praktyki brata-przysies,podaj, pozamiataj. I jeszcze oczekiwali wdziecznosci :/ przez caly semestr nie przygotowal zadnej potrawy, nic sie nie nauczyl, a przeciez nie o to chodzi.
wbrew pozorom praktyki dla kucharza jest bardzo latwo zalatwic. moj brat byl chyba w 5 miejscach i wszedzie chcieli go przyjac . Przebieral w ofertach.

[Asienka187]

Pamietam jak miałam praktyki w Urzedzie Skarbowym... siedziałam kilka godz. i przepisywałam jakies durne tabelki, liczby itp.
Jak nie było nic do przepisania do ciach do piwnicy do archiwum i porzadkowac tony dokumentów.

Tak to już jest na praktykach PPP (przynies, podaj, pozamiataj).

Chociaż nie zawsze. W banku i w przedsiębiorstwie było bardzo fajnie i duzo sie nauczylam. Ale US to była istna tragedia...

[Margrabia]

Generalnie bywa różnie. Niektóre zakłady pracy pozwolą zrobić Ci więcej, a inne mniej.
Mi pozwalali robić różne rzeczy, ale też wysyłali mnie po gazety i kazali stac na zmywaku przez 2 godziny bo akurat był spory ruch.
Myślę, że dużo też zalezy od Twojego podejścia. Może będziesz miała okazję wykazania się i inaczej Cie będą traktować.
Ja pierwszego dnia dostawałam ciągle opiernicz i wywalili mnie z kuchni po 3 godzinach a trzeciego byłam super i zostawili mnie na kuchni drugi tydzień. Pomimo, że miałam tam być tylko tydzień bo jestem hotelarzem a nie kucharzem.
Tak pięknie zarobiłam celujący za praktyki.

Praktykanci tak czy siak zawsze będą "wykorzystywani" i zawsze będą sprzątać. Od czegoś trzeba zacząć.

[karolcik85]

To nie jest nic niezwykłego niestety w dzisiejszych czasach. Na tym polegają praktyki. Tak później będzie wyglądała Twoja praca. Ja też mając 2 miesiące praktyk w hotelu dzień w dzień musiałam cały dzień sprzątać pokoje na równi z etatowymi pokojówkami, dźwigać meble, sprzęty itp, nie byłam traktowana jak praktykant a pracownik. Nie było nawet czasu żeby pójść do toalety. Jeszcze nam się obrywało że za wolno to robimy. Tak było w każdym dziale hotelu, w restauracji też. Nic konkretnego nie wyniosłam z tych praktyk, po za zmęczeniem i zmarnowanym czasem. Takie czasy nikt nie szanuje "pracowników" nie mówiąc o praktykantach. Więc przykro mi ale skarżenie się nic nie da. Po prostu trzeba to przeżyć i już.

[kasieńka:)]

Z praktykami jest tak, ze zalezy na kogo trafisz Dla jedynch bedziesz osoba, która czegos trzeba nauczyc a dla innych (jak juz ktos wspomnial) Przynieś, Podaj, Pozamiataj.
Z jednej strony nie dziwie sie, ze chcesz cos z tym zrobic, czego innego oczekiwałas, ale z drugiej strony zastanów sie czy Twoje "wojowanie" w tej sprawie nie przyniesie jeszcze wiecej nie miłych konsekwencji.
Popytaj sie co i gdzie moglabys w tej sprawie załatwic, od której strony najlepiej to "ugryśc". Moze juz ktos mial podobna sytuacje i bedzie mogl Ci bardziej rzeczowo doradzic.

[Wyrak]

Napisane przez blackamor

Witam Was.
Mam problem z praktykami. Czuję się strasznie wykorzystywana. Według mnie praktyki powinny wyglądać tak, że stoję sobie z kucharzem, a on szykuje danie i mi tłumaczy wszystko po kolei. Pozwala coś pokroić, czasami poprosi abym coś pościerała.. a wyglądają tak: zrób to, zrób tamto, nie siedź, nie stawaj sobie odetchnąć nawet na minutę, na 6 godzin pracy przerwa 15 minut..
to jest chore Chciałam iść się poskarżyć (xD), to koleżanka powiedziała, żebym tego nie robiła.. Wytrzymałabym to wszystko, gdyby pewna osoba w kuchni się po mnie nie darła ^^ Nikt mi NIE PŁACI za te praktyki i jestem chroniona przez moją szkołę, jak i przez parę osób w tym zakładzie, ale sama nie wiem czy mówić o tym komuś czy nie..

Dobra jestes. Praktyki nie sa od tego, zebys sobie lezala i pachniala, jesli Ci sie tak blednie wydawalo

[arisa]

Dlatego zamiast praktyk robię staż, który będzie mi zaliczony jako praktyka. Kasa jest, ale i trafiłam w dobre miejsce. Może spróbuj poszukać gdzieś w innym miejscu?

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez Wyrak

Dobra jestes. Praktyki nie sa od tego, zebys sobie lezala i pachniala, jesli Ci sie tak blednie wydawalo

zgadadzam się

uczysz sie podstaw,tych najprostszych swojego przyszłego zawodu. Przyjdzie czas na resztę.Kazdy kucharz tak zaczyna. Od zmywaka do wydawki daleka droga. Pytanie brzmi ,czy to zawód dla ciebie?

[madzia2306]

Napisane przez Wyrak

Dobra jestes. Praktyki nie sa od tego, zebys sobie lezala i pachniala, jesli Ci sie tak blednie wydawalo

otóż to... co ty myślałaś że będziesz sobie tylko patrzeć jak pracownicy zasuwają?? w jakim ty świecie żyjesz?? ja miałam przez 4 lata szkoły od drugiej klasy co roku praktyki i zawsze zasuwaliśmy jak małe samochodziki bo nam bardzo duzo roboty dawali ale przynajmniej mi czas szybko leciał... i nie jęczałam boże jak mi żle tylko robiłam co mi kazali...

[BlueRoses]

Na ktorym roku jestes praktyk ?
Ja przez 3 lata praktyk mialam tak..(szkola fryzjerska)
-pierwsze dwa lata bylo sprzatanie , mycie okien . robienie dla szefowej kawke , bieganie po buleczki itp .. podawanie waleczkow , i tak bylo przez 3 dni w tygodniu czwartek piatek sobota czasami niedziela od 6 rano do 19 wieczorem i jeszcze dojazd do domu 40 km, przerwa w ciagu pracy byla 5 min. czasami wcale a na wakacjach mialysmy tydzien urlopu
w 3 roku juz musialam sie nauczyc wszystkiego od strzyzenia do ukladania wieczorowych fryzur
i nikt nie skarzyl ze jest ciezko (a bylo cholernie) ale teraz dziekuje mojej bylej szefowej za to bo teraz przynajmniej dzieki niej duzo umiem i po 10 latach od tamtej pory wspominam bardzo przyjemnie tamten czas i baaardzo za nim tesknie
i tez nie placono mi za praktyki i nikt nie plakal ze jest zle

[rapifen]

Tak właśnie wyglądają praktyki.
Mój facet w salonie komputerowym... mył podłogę, okna, chodził po kebaby. Koło komputera to on ewentualnie stanął.

[beaucoup]

Moja siostra jest w skzole gastronomicznej i robi to, co jej każa na praktykach. Jakoś sie nie skarżyła. Trzeba było cos przynieść to szła, pokroic, powyrzucać, poprzebierać. Tak to jest. Pokazują to w szkole,a w kuchni pracujesz. Zreszta nie rozumiem o co chodzi z tą przerwą. Na 6 godzin pracy przysługuje 15 minut pzrerwy i tyle.

[eyo]

Praktyki nie są po to żebyś patrzyła jak ktoś robi tylko żebyś sama robiło - inaczej nie były to praktyki a nie wiem.. zajęcia w terenie
Wielka mi to nowość, że na prkatykach trzeba pracować....


Inna sprawa to jednak to, że ja uważam, że KAŻDE praktyki czyli każda PRACA powinna być płatna !!! Nawet groszowo czyli nie wiem 3zł/h ale płatna
Niestety w Polsce uczelnie nie mogą zapisać, że ma to być płatne więc każdy pracodawca prawie interpretuje to sobie tak, że " nie mam obowiązku więc nic nie muszę a skoro oni czegoś chcą bo muszą zaliczyć to sobie skorzystam"... i to jest smutne.
Tak tak ja wiem że my tam mamy korzystać i się nauczyć - ale każdy pracownik pracując tak samo się uczy bo uczymy sie całe życie i dla mnie to żadne tłumaczenie. Uważam, że niepłacenie nic a nic to po prostu godzi w człowieka jako takiego.

Ja wiem po sobie, że odbywajac prkatyki w przedsiębiorstwie miałam to szczęście że mi płacili - i co za tym idzie szanowali. Szanowali bo wiedzieli ze mi płacą i chcieli ode mnie jakiejś prawdziwej pracy, chcieli żeby pracowała jak normalni pracownicy działu a nie właśnie żebym nosiła pączki w te i spowrotem. Dostała naprawdę niewiele kasy bo 1250zł na ręke za 2 miesiące pracy o czasie pełnego etatu ( jakby coś to nie była umowa o pracę co by się nikt stawki za małej na pełnym etacie nie czepiał ) ale wszyscy mnie szanowali, traktowali ja równego pracownika. Wiedziałam, ze za cos pracuję i wiedziałam, ze muszę dobrze pracować bo ktoś mi zaufał i dał jakąs odpowiedzialność.

Szczęście w tym wszystkim, że jest nieco firm ( Danone, Philips, Indesit, Gilette z tych co pamiętam ) które orgnizują ludziom płatne praktyki i dają szansę pracować na prawdziwych stanowiskach z prawdzią odpowiedzialnością. Żeby było takich wiecej

[madzia2306]

Napisane przez eyo

Praktyki nie są po to żebyś patrzyła jak ktoś robi tylko żebyś sama robiło - inaczej nie były to praktyki a nie wiem.. zajęcia w terenie
Wielka mi to nowość, że na prkatykach trzeba pracować....


Inna sprawa to jednak to, że ja uważam, że KAŻDE praktyki czyli każda PRACA powinna być płatna !!! Nawet groszowo czyli nie wiem 3zł/h ale płatna
Niestety w Polsce uczelnie nie mogą zapisać, że ma to być płatne więc każdy pracodawca prawie interpretuje to sobie tak, że " nie mam obowiązku więc nic nie muszę a skoro oni czegoś chcą bo muszą zaliczyć to sobie skorzystam"... i to jest smutne.
Tak tak ja wiem że my tam mamy korzystać i się nauczyć - ale każdy pracownik pracując tak samo się uczy bo uczymy sie całe życie i dla mnie to żadne tłumaczenie. Uważam, że niepłacenie nic a nic to po prostu godzi w człowieka jako takiego.

Ja wiem po sobie, że odbywajac prkatyki w przedsiębiorstwie miałam to szczęście że mi płacili - i co za tym idzie szanowali. Szanowali bo wiedzieli ze mi płacą i chcieli ode mnie jakiejś prawdziwej pracy, chcieli żeby pracowała jak normalni pracownicy działu a nie właśnie żebym nosiła pączki w te i spowrotem. Dostała naprawdę niewiele kasy bo 1250zł na ręke za 2 miesiące pracy o czasie pełnego etatu ( jakby coś to nie była umowa o pracę co by się nikt stawki za małej na pełnym etacie nie czepiał ) ale wszyscy mnie szanowali, traktowali ja równego pracownika. Wiedziałam, ze za cos pracuję i wiedziałam, ze muszę dobrze pracować bo ktoś mi zaufał i dał jakąs odpowiedzialność.

Szczęście w tym wszystkim, że jest nieco firm ( Danone, Philips, Indesit, Gilette z tych co pamiętam ) które orgnizują ludziom płatne praktyki i dają szansę pracować na prawdziwych stanowiskach z prawdzią odpowiedzialnością. Żeby było takich wiecej

ale tu chyba chodzi o praktyki w szkole średniej a tu nie płacą za praktyki.., chyba że ja o czymś nie wiem??

[listopadowa80]

Napisane przez blackamor

Witam Was.
Mam problem z praktykami. Czuję się strasznie wykorzystywana. Według mnie praktyki powinny wyglądać tak, że stoję sobie z kucharzem, a on szykuje danie i mi tłumaczy wszystko po kolei. Pozwala coś pokroić, czasami poprosi abym coś pościerała.. a wyglądają tak: zrób to, zrób tamto, nie siedź, nie stawaj sobie odetchnąć nawet na minutę, na 6 godzin pracy przerwa 15 minut..
to jest chore Chciałam iść się poskarżyć (xD), to koleżanka powiedziała, żebym tego nie robiła.. Wytrzymałabym to wszystko, gdyby pewna osoba w kuchni się po mnie nie darła ^^ Nikt mi NIE PŁACI za te praktyki i jestem chroniona przez moją szkołę, jak i przez parę osób w tym zakładzie, ale sama nie wiem czy mówić o tym komuś czy nie..

A co w tym dziwnego? To nie jest chore i nikt Ciebie nie wykorzystuje. Zakład, w którym odbywasz praktykę daje ci dużą szansę przyuczenia się do przyszłego zawodu... Bo może trudno w to uwierzyć, ale jak SAMA czegoś nie zrobisz, to się nie nauczysz. To praktyka czyni mistrza, nie teoria (czyli stanie za kucharzem w twoim przypadku).

Moje praktyki (oczywiście nie wszystkie) wyglądały tak, że praktykanci latali na miotłach, mopach i skakali ze ścierami po oknach - co nie miało nic wspólnego z przyszłym zawodem. I właśnie takie procedury uważam za wykorzystywanie praktykantów

[Matala]

Zawsze tak było, jest i będzie. Ja też w Starostwie myślałam, że mi w końcu postawią pantofle na biurku i każą wypastować. Przecierpiałam kilka miesięcy i się już więcej tam nie pojawiłam. Jedynie zarejestrować samochód ale to inny wydział.

[_vixen_]

Widać, że niektórzy - Wyrak i Fresa, chyba już dawno albo w ogóle nie mieli do czynienia z praktykami. Nikt normalny nie oczekuje, że nie będzie na nich odwalał czarnej roboty, ale też bez przesady - idzie się tam po to, aby się czegoś nauczyc, bo mycie okien w salonie komputerowym to strata czasu, nie nabywa się w ten sposób żadnej wiedzy, a wpis do CV łatwo zweryfikować, co naprawdę za soba pociąga. Autorka wątku mogłaby na praktykach sprzątać, wyrzucać śmieci, ale chociaż ze 2h dziennie kucharz powinien się nią zainteresować i pokazać coś związanego stricte z zawodem.
Wiele jest firm, które biorą praktykantów tylko do odwalania czarnej roboty, nie oszukujmy sięl.

[gerda300]

Powinnaś posiadać coś takiego jak dzienniczek praktyk - teoretycznie.
Do niego powinna być wpięta wkładka z wykazem co masz do wypraktykowania i jaki charakter ma miec praktyka - obserwacyjny czy wykonywanie niektórych czynności pod nadzorem.

Życie życiem - nikt dzisiaj nawet nie daje czegoś takiego jak dzienniczek praktyk...

[madzia2306]

Napisane przez gerda300

Powinnaś posiadać coś takiego jak dzienniczek praktyk - teoretycznie.
Do niego powinna być wpięta wkładka z wykazem co masz do wypraktykowania i jaki charakter ma miec praktyka - obserwacyjny czy wykonywanie niektórych czynności pod nadzorem.

Życie życiem - nikt dzisiaj nawet nie daje czegoś takiego jak dzienniczek praktyk...

ja mialam dzienniczek praktyk szkołę skończyłam rok temu ale wykazu prac nie miałam... tylko wpisywałam co niby dzisiaj robiłam... taki pic na wodę...

[gerda300]

Słyszałam, że w państwowych szkołach się właśnie olewa dzienniczki praktyk, a w tych za które się płaci - się raczej z przesadą czasami o nie dba.
Powód - podobno tamte częsciej kontrolują - więc pilnują by papierki były w porządku.

[madzia2306]

Napisane przez gerda300

Słyszałam, że w państwowych szkołach się właśnie olewa dzienniczki praktyk, a w tych za które się płaci - się raczej z przesadą czasami o nie dba.
Powód - podobno tamte częsciej kontrolują - więc pilnują by papierki były w porządku.

ja do normalnej państwowej chodziłam ale w mojej szkole odkąd pamiętam były dzienniczki praktyk