Problem w związku... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-03-12, 15:39   #1
201607190923
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 41

Problem w związku...


Mam pewien problem w związku... z Tomkiem jestem już prawie 8 miesięcy. Od początku nie byłam przekonana do tego związku, irytował mnie, ale On naprawdę się starał, kupował kwiaty, wystawał pod moim domem, zapraszał w różne miejsca i w końcu uległam. Pomyślałam, może warto spróbować, nic nie tracę, a w dodatku byłam w lekkim dołku po byłym facecie. I w ten sposób zaczęliśmy związek. Na początku było w porządku, trochę tęskniłam za byłym(bo rozstałam się z nim kilka dni przed tym, jak poznałam Tomka). A już po 4 miesiącach zaczęły się schody... wszelkie wyjścia są moją inicjatywą, on preferuje siedzenie u mnie w domu (ja u niego jeszcze nie byłam). Gdziekolwiek jedziemy, to zawsze moim samochodem i ja za wszystko płacę, nie jestem materialistką, chodzi mi o jakiś głupi szczegół, kino, kawa czy coś w tym stylu. Poza tym jego matka traktuje go jak 12-letnie dziecko, wydzwania 3 razy dziennie, wychowała go w głebokiej wierze (ja nie chodzę do kościoła). Poza tym jest strasznie zazdrosny, na pewno nie mogę wyjść z koleżankami na dyskotekę. Poza tymi wadami, jest w porządku, jest we mnie strasznie wpatrzony, wiem, że mu zależy, już samo to, że starał się o mnie tyle czasu... Studiuje, ma wiele hobby, ale moi rodzice za nim nie przepadają. Chodzi głównie o tatę, który uważa, że nie jest zaradny życiowo i nie będę miała przy nim dostatniego życia... Ja pochodzę raczej z bogatszej rodziny, ale nigdy się nie wywyższałam, z drugiej strony nie chciałabym w przyszłości być podwładną w jakiejś firmie i żyć do przysłowiowego "pierwszego". Mam pomysł na życie, chcę otworzyć własną firmę, a wiem, że on takich aspiracji nie ma. Poza tym czuję się trochę dziwnie w tym związku, mało kobieco, wszystkie wypady to ja inicjuję, kupuję non stop wino, za wszystko płacę, rodzina śmieje się, że go przywożę, odwożę, a przecież ma prawo jazdy i mógłby spokojnie zarobić, gdyby miał "głowę na karku". Przez te docinki sama nie wiem co czuję, i czy jest sens to dalej ciągnąć... Czekam na Wasze rady i dzięki, jeśli ktoś dotarł do końca tych wywodów.
201607190923 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-12, 15:44   #2
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
Dot.: Problem w związku...

Cytat:
Napisane przez not so good Pokaż wiadomość
Mam pewien problem w związku... z Tomkiem jestem już prawie 8 miesięcy. Od początku nie byłam przekonana do tego związku, irytował mnie, ale On naprawdę się starał, kupował kwiaty, wystawał pod moim domem, zapraszał w różne miejsca i w końcu uległam. Pomyślałam, może warto spróbować, nic nie tracę, a w dodatku byłam w lekkim dołku po byłym facecie. I w ten sposób zaczęliśmy związek. Na początku było w porządku, trochę tęskniłam za byłym(bo rozstałam się z nim kilka dni przed tym, jak poznałam Tomka). A już po 4 miesiącach zaczęły się schody... wszelkie wyjścia są moją inicjatywą, on preferuje siedzenie u mnie w domu (ja u niego jeszcze nie byłam). Gdziekolwiek jedziemy, to zawsze moim samochodem i ja za wszystko płacę, nie jestem materialistką, chodzi mi o jakiś głupi szczegół, kino, kawa czy coś w tym stylu. Poza tym jego matka traktuje go jak 12-letnie dziecko, wydzwania 3 razy dziennie, wychowała go w głebokiej wierze (ja nie chodzę do kościoła). Poza tym jest strasznie zazdrosny, na pewno nie mogę wyjść z koleżankami na dyskotekę. Poza tymi wadami, jest w porządku, jest we mnie strasznie wpatrzony, wiem, że mu zależy, już samo to, że starał się o mnie tyle czasu... Studiuje, ma wiele hobby, ale moi rodzice za nim nie przepadają. Chodzi głównie o tatę, który uważa, że nie jest zaradny życiowo i nie będę miała przy nim dostatniego życia... Ja pochodzę raczej z bogatszej rodziny, ale nigdy się nie wywyższałam, z drugiej strony nie chciałabym w przyszłości być podwładną w jakiejś firmie i żyć do przysłowiowego "pierwszego". Mam pomysł na życie, chcę otworzyć własną firmę, a wiem, że on takich aspiracji nie ma. Poza tym czuję się trochę dziwnie w tym związku, mało kobieco, wszystkie wypady to ja inicjuję, kupuję non stop wino, za wszystko płacę, rodzina śmieje się, że go przywożę, odwożę, a przecież ma prawo jazdy i mógłby spokojnie zarobić, gdyby miał "głowę na karku". Przez te docinki sama nie wiem co czuję, i czy jest sens to dalej ciągnąć... Czekam na Wasze rady i dzięki, jeśli ktoś dotarł do końca tych wywodów.
w porządku, czyli jaki? bo wypisałaś tu same jego wady (to, że jest w Ciebie wpatrzony to nie jest żaden argument przemawiający za jego osobą).
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-12, 15:44   #3
mm444
Władca Wizażu
 
Avatar mm444
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 17 366
Dot.: Problem w związku...

Treść usunięta
mm444 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-12, 15:57   #4
anistach
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 42
Dot.: Problem w związku...

tak jakby trochę cie wykorzystuje powiedz mu o tym bez żadnych barier dokładnie to co napisałaś tu. I w tedy zobaczysz co powie ci, jak zacznie się tłumaczyć, a przede wszystkim jakie ma plany co do ciebie ??


PS. mnie jak coś dręczyło to wprost się żaliłam i wszystkie nawet wady jego krytykowałam, to była dla niego próba przetrwania przy mnie, i ją przeszedł dziś jesteśmy już ze sobą 12 lat i mamy trójkę dzieciaczków
anistach jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-12, 15:57   #5
201607190923
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 41
Dot.: Problem w związku...

Może faktycznie trochę zamieszałam... związek z byłym facetem zerwałam tak naprawdę dla niego. Stara się, chce się spotykać, z tym, że tak jak mówię, woli siedzieć w domu i ja w tym momencie też, bo jak sobie pomyślę, że każdy wypad wiąże się z braniem samochodu i uwagami ze strony rodziców, to mi się po prostu odniechciewa. Tak poza tym, to pisze, jest szczery, wszyscy znajomi mówią, że jest zabujany. I ja też w gruncie rzeczy jestem szczęśliwa, tylko jestem osobą, która się trochę przejmuje opiniami innych, a nie jest miło słuchać na okrągło, że on jest beznadziejny....

Dzięki, no ale trochę głupio mi jest powiedzieć mu:"a wiesz, ogólnie mój ojciec twierdzi, że nie jesteś partią dla mnie..."

Edytowane przez 201607190923
Czas edycji: 2012-03-12 o 16:00
201607190923 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-12, 15:58   #6
dronkadronka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 106
Dot.: Problem w związku...

Cytat:
Napisane przez not so good Pokaż wiadomość
Mam pewien problem w związku... z Tomkiem jestem już prawie 8 miesięcy. Od początku nie byłam przekonana do tego związku, irytował mnie, ale On naprawdę się starał, kupował kwiaty, wystawał pod moim domem, zapraszał w różne miejsca i w końcu uległam. Pomyślałam, może warto spróbować, nic nie tracę, a w dodatku byłam w lekkim dołku po byłym facecie. I w ten sposób zaczęliśmy związek. Na początku było w porządku, trochę tęskniłam za byłym(bo rozstałam się z nim kilka dni przed tym, jak poznałam Tomka). A już po 4 miesiącach zaczęły się schody... wszelkie wyjścia są moją inicjatywą, on preferuje siedzenie u mnie w domu (ja u niego jeszcze nie byłam). Gdziekolwiek jedziemy, to zawsze moim samochodem i ja za wszystko płacę, nie jestem materialistką, chodzi mi o jakiś głupi szczegół, kino, kawa czy coś w tym stylu. Poza tym jego matka traktuje go jak 12-letnie dziecko, wydzwania 3 razy dziennie, wychowała go w głebokiej wierze (ja nie chodzę do kościoła). Poza tym jest strasznie zazdrosny, na pewno nie mogę wyjść z koleżankami na dyskotekę. Poza tymi wadami, jest w porządku, jest we mnie strasznie wpatrzony, wiem, że mu zależy, już samo to, że starał się o mnie tyle czasu... Studiuje, ma wiele hobby, ale moi rodzice za nim nie przepadają. Chodzi głównie o tatę, który uważa, że nie jest zaradny życiowo i nie będę miała przy nim dostatniego życia... Ja pochodzę raczej z bogatszej rodziny, ale nigdy się nie wywyższałam, z drugiej strony nie chciałabym w przyszłości być podwładną w jakiejś firmie i żyć do przysłowiowego "pierwszego". Mam pomysł na życie, chcę otworzyć własną firmę, a wiem, że on takich aspiracji nie ma. Poza tym czuję się trochę dziwnie w tym związku, mało kobieco, wszystkie wypady to ja inicjuję, kupuję non stop wino, za wszystko płacę, rodzina śmieje się, że go przywożę, odwożę, a przecież ma prawo jazdy i mógłby spokojnie zarobić, gdyby miał "głowę na karku". Przez te docinki sama nie wiem co czuję, i czy jest sens to dalej ciągnąć... Czekam na Wasze rady i dzięki, jeśli ktoś dotarł do końca tych wywodów.
tyle rzeczy Ci przeszkadza? to po co z nim jesteś? nie łapie
nie ma ludzi idealnych, ale z drugiej strony czytając Twoją wypowiedź zastanawiam się czy to Tobie wszystko przeszkadza czy Twoim bliskim?
__________________
kaloria - mała wredna istota,która mieszka w twojej szafie i co noc zszywa ci coraz ciaśniej ubrania.
dronkadronka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-12, 16:09   #7
201607190923
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 41
Dot.: Problem w związku...

Ja wiem, że z perspektywy "czytającego", ten związek wygląda na dziwny. Być może problem jest też we mnie, w poprzednim związku było podobnie, z tym, że on był moim rówieśnikiem, także nie wymagałam żeby mnie gdziekolwiek zapraszał. Na pewno ma też sporo zalet, mogę na niego liczyć, martwi się o mnie, wiem, że kocha i jest wierny.
201607190923 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-12, 16:10   #8
Synkopa
Raczkowanie
 
Avatar Synkopa
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 463
Dot.: Problem w związku...

Daj sobie spokój
Nie warto się męczyć. Macie zupełnie inne poglądy, zupełnie inne ambicje (czy on jakieś ma?).
Poza tym... kto jest facetem w tym związku?
Zastanów się. To że teraz przecierpisz, może odbić się w przyszłości
Synkopa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-12, 16:15   #9
Flashdance
Zadomowienie
 
Avatar Flashdance
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 1 843
Dot.: Problem w związku...

Cytat:
Napisane przez not so good Pokaż wiadomość
Mam pewien problem w związku... z Tomkiem jestem już prawie 8 miesięcy. Od początku nie byłam przekonana do tego związku, irytował mnie, ale On naprawdę się starał, kupował kwiaty, wystawał pod moim domem, zapraszał w różne miejsca i w końcu uległam. Pomyślałam, może warto spróbować, nic nie tracę, a w dodatku byłam w lekkim dołku po byłym facecie. I w ten sposób zaczęliśmy związek. Na początku było w porządku, trochę tęskniłam za byłym(bo rozstałam się z nim kilka dni przed tym, jak poznałam Tomka). A już po 4 miesiącach zaczęły się schody... wszelkie wyjścia są moją inicjatywą, on preferuje siedzenie u mnie w domu (ja u niego jeszcze nie byłam). Gdziekolwiek jedziemy, to zawsze moim samochodem i ja za wszystko płacę, nie jestem materialistką, chodzi mi o jakiś głupi szczegół, kino, kawa czy coś w tym stylu. Poza tym jego matka traktuje go jak 12-letnie dziecko, wydzwania 3 razy dziennie, wychowała go w głebokiej wierze (ja nie chodzę do kościoła). Poza tym jest strasznie zazdrosny, na pewno nie mogę wyjść z koleżankami na dyskotekę. Poza tymi wadami, jest w porządku, jest we mnie strasznie wpatrzony, wiem, że mu zależy, już samo to, że starał się o mnie tyle czasu... Studiuje, ma wiele hobby, ale moi rodzice za nim nie przepadają. Chodzi głównie o tatę, który uważa, że nie jest zaradny życiowo i nie będę miała przy nim dostatniego życia... Ja pochodzę raczej z bogatszej rodziny, ale nigdy się nie wywyższałam, z drugiej strony nie chciałabym w przyszłości być podwładną w jakiejś firmie i żyć do przysłowiowego "pierwszego". Mam pomysł na życie, chcę otworzyć własną firmę, a wiem, że on takich aspiracji nie ma. Poza tym czuję się trochę dziwnie w tym związku, mało kobieco, wszystkie wypady to ja inicjuję, kupuję non stop wino, za wszystko płacę, rodzina śmieje się, że go przywożę, odwożę, a przecież ma prawo jazdy i mógłby spokojnie zarobić, gdyby miał "głowę na karku". Przez te docinki sama nie wiem co czuję, i czy jest sens to dalej ciągnąć... Czekam na Wasze rady i dzięki, jeśli ktoś dotarł do końca tych wywodów.
Cytat:
Napisane przez not so good Pokaż wiadomość
Może faktycznie trochę zamieszałam... związek z byłym facetem zerwałam tak naprawdę dla niego. Stara się, chce się spotykać, z tym, że tak jak mówię, woli siedzieć w domu i ja w tym momencie też, bo jak sobie pomyślę, że każdy wypad wiąże się z braniem samochodu i uwagami ze strony rodziców, to mi się po prostu odniechciewa. Tak poza tym, to pisze, jest szczery, wszyscy znajomi mówią, że jest zabujany. I ja też w gruncie rzeczy jestem szczęśliwa, tylko jestem osobą, która się trochę przejmuje opiniami innych, a nie jest miło słuchać na okrągło, że on jest beznadziejny....

Dzięki, no ale trochę głupio mi jest powiedzieć mu:"a wiesz, ogólnie mój ojciec twierdzi, że nie jesteś partią dla mnie..."
No to poznałaś go kilka dni po zerwaniu czy zerwałaś dla niego?
Flashdance jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-12, 16:16   #10
201607190923
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 41
Dot.: Problem w związku...

Cytat:
Napisane przez Synkopa Pokaż wiadomość
Daj sobie spokój
Nie warto się męczyć. Macie zupełnie inne poglądy, zupełnie inne ambicje (czy on jakieś ma?).
Poza tym... kto jest facetem w tym związku?
Zastanów się. To że teraz przecierpisz, może odbić się w przyszłości
Widzę, że poniekąd rozumiesz o co mi chodzi. Czuję się właśnie jak facet w tym związku, z drugiej strony boję się, że nie znajdę chłopaka, który mnie tak pokocha. Poglądy mamy również zupełnie inne, czuję, że w przyszłości kolejnym problemem byłaby nadopiekuńcza teściowa... Ambicje na pewno ma, z tym, że również nie pokrywają się one. Jest bardzo zależny od rodziców, chodzi do kościoła, bo zapewne tak każą.
201607190923 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-12, 16:19   #11
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
Dot.: Problem w związku...

Cytat:
Napisane przez not so good Pokaż wiadomość
boję się, że nie znajdę chłopaka, który mnie tak pokocha.
I tyle w temacie "dlaczego z nim jestem". Ma pełno wad, zalet nie bardzo potrafisz wymienić, ale ciągniesz to -ze strachu.
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-03-12, 16:19   #12
201607190923
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 41
Dot.: Problem w związku...

Cytat:
Napisane przez Flashdance Pokaż wiadomość
No to poznałaś go kilka dni po zerwaniu czy zerwałaś dla niego?
No to jest trochę skomplikowane, spotkałam się z byłym chcąc zerwać, ale zaczął ryczeć, zaczęły się sceny i prośby i postanowiłam, że będę to "schładzać", bo bałam się, żeby sobie czegoś nie zrobił ze względu też na ówczesną sytuację w jego domu. I zerwałam definitywnie, jakieś 2 tyg. później.
201607190923 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-12, 16:29   #13
lady17
Wtajemniczenie
 
Avatar lady17
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 2 078
Dot.: Problem w związku...

Jak dla mnie z tego nic nie będzie. Ten związek wogóle nie ma fundamentów - z łachy zgodziłaś się z nim być, bo wystawał pod oknem, a przy okazji miałaś pocieszyciela po byłym.

To,że koleś jest maminsynkiem i bluszczem też fajnie nie wróży.

Jeżeli czujesz,że to nie to to go zostaw - po co się męczyć?

PS: A na przyszlosć wyciągnij wnioski i nie wchodź w związek z kimś kto od samego początku Cie irytuje.
__________________
My road. My life. My dream.
lady17 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-12, 16:31   #14
mm444
Władca Wizażu
 
Avatar mm444
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 17 366
Dot.: Problem w związku...

Treść usunięta
mm444 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-12, 16:37   #15
201607190923
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 41
Dot.: Problem w związku...

No racja, pewnie gdyby zaoferował to, czego teraz nie mam, możliwe, że bym tak zrobiła. Z drugiej strony boję się jego reakcji, sam mi mówił, że zbierałby się po tym związku baardzo długo... a zrywanie sms, rzecz jasna, odpada.
201607190923 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-12, 16:52   #16
Synkopa
Raczkowanie
 
Avatar Synkopa
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 463
Dot.: Problem w związku...

Cytat:
Napisane przez not so good Pokaż wiadomość
Widzę, że poniekąd rozumiesz o co mi chodzi. Czuję się właśnie jak facet w tym związku, z drugiej strony boję się, że nie znajdę chłopaka, który mnie tak pokocha. Poglądy mamy również zupełnie inne, czuję, że w przyszłości kolejnym problemem byłaby nadopiekuńcza teściowa... Ambicje na pewno ma, z tym, że również nie pokrywają się one. Jest bardzo zależny od rodziców, chodzi do kościoła, bo zapewne tak każą.
Wiesz, podobnie jest jeśli parę dzieli np. poziom wykształcenia. Tzn jedno kończy edukację np po ogólniaku, a drugie robi studia. Oczywiście nie mówię, że zawsze tak jest, ale nawet na wizażu często czytamy - po jakimś czasie okazuje się, że brakuje temat do rozmów, pojawia się brak zrozumienia... i faktycznie wynika to z tych różnic. Jeszcze raz zaznaczam, że są takie przypadki, a nie reguła.

W związku nie trzeba być idealnie dopasowanym, ale jeśli różnice między nami się nie uzupełniają, a wręcz gryzą... nie warto w to brnąć.

Nie myśl w ten sposób: "nikt mnie tak nie pokocha". Przez takie obawy brniemy często w naprawdę chore związki i relacje. Takie obawy nie sa powodem, by męczyć i siebie i drugą stronę.

Cytat:
Napisane przez not so good Pokaż wiadomość
No racja, pewnie gdyby zaoferował to, czego teraz nie mam, możliwe, że bym tak zrobiła. Z drugiej strony boję się jego reakcji, sam mi mówił, że zbierałby się po tym związku baardzo długo... a zrywanie sms, rzecz jasna, odpada.
Im dłużej będziecie to ciągnąć, tym trudniej będzie to zakończyć. Nigdy nie jest łatwo. Ale trudności w "pozbieraniu się" jednej czy drugiej nie są powodem do brnięcia dalej w związek, który nie ma przyszłości.
Oczywiście odpadają wszelkie metody typu "sms" - jeśli już kończymy związek. Szczera, spokojna rozmowa. Wytłumaczyć, że jeśli to faktycznie ta jedyna miłość, to jeszcze przyjdzie na was czas. Powiedzieć, że źle się czujesz, powiedzieć czemu. Ale nie dać się przebłagać, by ciągnąć to wbrew sobie...
Synkopa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-12, 17:05   #17
201607190923
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 41
Dot.: Problem w związku...

No pewnie jest w tym trochę racji, ja kończę ogólniak, on robi magistra, z tym, że raczej jeśli chodzi o tematy do rozmów, to nie mamy problemów, ja jestem w miarę dojrzała, on jak na swój wiek, trochę mniej, więc można powiedzieć, że ta różnica wieku nie jest jakaś derastyczna. Wiem też, że im dłużej w to będę brnęła, tym gorzej będzie później to zakończyć, ale nie jest mi łatwo mu powiedzieć, że to nie ma sensu, zwłaszcza, gdy słyszę często, że on już myśli jak będzie wyglądał nasz potencjalny ślub, dzieci...
201607190923 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-12, 17:36   #18
Synkopa
Raczkowanie
 
Avatar Synkopa
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 463
Dot.: Problem w związku...

Wszystko zależy od tego, co tak naprawdę do Niego czujesz.
Może na początek spróbuj po prostu porozmawiać. Poruszyć różnicę w Waszych poglądach i zobaczyć jak on to widzi, jak planuje sobie z nimi radzić w przyszłości.

Dziwne też jest to, że początkowo, tak jak piszesz kupował kwiaty, zapraszał Cię w różne miejsca, a teraz... a teraz tego nie ma. Teraz jest na odwrót.
Może on się wstydzi swojej sytuacji rodzinnej? Może boi się poznać Cię ze swoją matką, zabierać do swojego domu, bo wie, że może nie być to łatwe i przyjemne spotkanie.

8 miesięcy związku to wbrew pozorom niewiele. W dodatku jesteś bardzo młoda, nie daj się zamotać gadaniem o ślubie i dzieciach - być może on po prostu chce już się ustatkować? Kończy pomału studia więc kto wie...

Możesz spróbować porozmawiać z nim, powiedzieć że nie czujesz się dobrze, wyjaśnić dlaczego, poruszyć temat różnic między Wami i Waszymi poglądami... zobaczyć jak zareaguje i co powie.

Ale jak dla mnie... nie bardzo się to widzi. Sama piszesz, że od początku Cię irytował, a w dodatku był niejako pocieszeniem po byłym facecie. To daje do myślenia.
Synkopa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-12, 17:42   #19
vyenna
Zadomowienie
 
Avatar vyenna
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 1 811
Dot.: Problem w związku...

Byłam kiedyś w podobnej sytuacji, a teraz z perspektywy czasu się zastanawiam po jaką w ogóle cholerę
Zerwałam z facetem, bo po jakimś czasie dodatkowo zaczął się robić cholernie zazdrosny i mnie ograniczać - poza tym mnie denerwował. No i zerwanie do był koszmar :P Wydzwanianie do mnie, do przyjaciół, stanie pod drzwiami, śledzenie mnie, dzwonienie do mojej matki, prześladowanie na wszystkich stronach w necie na których pisałam/czytałam, grożenie mi - skończyło się na tym, że nigdy nie odzyskałam dużej sumy pieniędzy, które mu pożyczyłam oraz sama wylądowałam w szpitalu przez niego.
W każdym razie:
Im dłużej to będziesz ciągnąć, tym będzie potem trudniej - i Tobie i jemu.
Zdaje się, że jak zerwiesz to nie będzie możliwości 'zostania przyjaciółmi', bo sytuacja moze zrobić się nieciekawa.
Po co masz być z kimś, do kogo nie czujesz nic więcej prócz jakiegoś przywiązania, przyjaźni? Nie chcesz się naprawdę zakochać w kimś?
Czy chcesz być z kimś, z kim nie bawisz się dobrze? i męczysz ciągłym siedzeniem w domu?
Tylko dlatego że jemu zależy.
Pomyśl też o sobie.
__________________
ubrania: https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...8#post33192618

szukam: https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...9#post33410649


zapuszczam włosy i okazjonalnie odchudzam
vyenna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-03-12, 17:47   #20
ClassicBabe
Przyczajenie
 
Avatar ClassicBabe
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 17
Dot.: Problem w związku...

Cytat:
Napisane przez not so good Pokaż wiadomość
No pewnie jest w tym trochę racji, ja kończę ogólniak, on robi magistra, z tym, że raczej jeśli chodzi o tematy do rozmów, to nie mamy problemów, ja jestem w miarę dojrzała, on jak na swój wiek, trochę mniej, więc można powiedzieć, że ta różnica wieku nie jest jakaś derastyczna. Wiem też, że im dłużej w to będę brnęła, tym gorzej będzie później to zakończyć, ale nie jest mi łatwo mu powiedzieć, że to nie ma sensu, zwłaszcza, gdy słyszę często, że on już myśli jak będzie wyglądał nasz potencjalny ślub, dzieci...
No proszę Cię, odwozisz go, zawozisz, przesiaduje u Ciebie w domu, ma jak w raju Znalazł sobie opiekunkę, taką drugą mamusię Nie dziwię się, że snuje już plany o ślubie. Jak na mój gust to taki typ maminsynka i bluszcza w jednym. Im szybciej to zakończysz tym lepiej dla Ciebie i jego wg mnie.
ClassicBabe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-12, 18:20   #21
201607190923
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 41
Dot.: Problem w związku...

Synkopa, też na początku myślałam, że może czegoś się wstydzi, ale wiem, że ma nowy dom, Matkę z widzenia znam, też nie wygląda na jakąś inną, żeby mógł się jej wstydzić a jeśli chodzi o tę początkową znajomość, to faktycznie bardzo się starał, ciągle kwiaty, miłe smsy, wręcz trochę obsesyjnie... nie mówię, że teraz nie dostaję kwiatów, bo na jakieś urodziny czy inne uroczystości zawsze kwiatka dostanę. Irytowało mnie momentami właśnie to jego zachowanie, przesadne ochy i achy, jest troszkę typem panikarza.

Vyenna, faktycznie miałaś trochę podobny przypadek, na szczęście na razie nie przekształcił się ten związek w aż tak chorą relację... ale daje do myślenia... i cieszę się, że udało Ci się wyjść z tego związku.

ClassicBebe, właśnie to mnie denerwuje, że pełnię rolę szofera, wszystkim się to wydaje dziwne, co skutkuje ciągłymi uwagami "znowu Ty go wozisz?"...
201607190923 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-12, 18:26   #22
Lemirka
Zakorzenienie
 
Avatar Lemirka
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: miasto na W
Wiadomości: 4 991
Dot.: Problem w związku...

Po przeczytaniu Twoich wypowiedzi nie widzę tu miłości za bardzo ani z Twojej ani z jego strony. Moim zdaniem najuczciwiej byłoby się po prostu rozstać.
Lemirka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-12, 18:44   #23
Kaja-ja
Wtajemniczenie
 
Avatar Kaja-ja
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 2 481
GG do Kaja-ja
Dot.: Problem w związku...

Cytat:
Napisane przez not so good Pokaż wiadomość
Synkopa, też na początku myślałam, że może czegoś się wstydzi, ale wiem, że ma nowy dom, Matkę z widzenia znam, też nie wygląda na jakąś inną, żeby mógł się jej wstydzić a jeśli chodzi o tę początkową znajomość, to faktycznie bardzo się starał, ciągle kwiaty, miłe smsy, wręcz trochę obsesyjnie... nie mówię, że teraz nie dostaję kwiatów, bo na jakieś urodziny czy inne uroczystości zawsze kwiatka dostanę. Irytowało mnie momentami właśnie to jego zachowanie, przesadne ochy i achy, jest troszkę typem panikarza.

Vyenna, faktycznie miałaś trochę podobny przypadek, na szczęście na razie nie przekształcił się ten związek w aż tak chorą relację... ale daje do myślenia... i cieszę się, że udało Ci się wyjść z tego związku.

ClassicBebe, właśnie to mnie denerwuje, że pełnię rolę szofera, wszystkim się to wydaje dziwne, co skutkuje ciągłymi uwagami "znowu Ty go wozisz?"...
Może on po prostu kasy nie ma? I tego się "wstydzi"?
I dlatego chce siedzieć w domu? Bo nie chce Cię naciągać na kolejne szoferki i koszty, a jego samego nie stać?
No nie wiem... ja zawsze doszukuję się jakiegoś usprawiedliwienia. Jakoś mi ciężko doradzić tak po prostu "rzuć go"...
Kaja-ja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-12, 20:12   #24
ClassicBabe
Przyczajenie
 
Avatar ClassicBabe
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 17
Dot.: Problem w związku...

Cytat:
Napisane przez not so good Pokaż wiadomość
Synkopa, też na początku myślałam, że może czegoś się wstydzi, ale wiem, że ma nowy dom, Matkę z widzenia znam, też nie wygląda na jakąś inną, żeby mógł się jej wstydzić a jeśli chodzi o tę początkową znajomość, to faktycznie bardzo się starał, ciągle kwiaty, miłe smsy, wręcz trochę obsesyjnie... nie mówię, że teraz nie dostaję kwiatów, bo na jakieś urodziny czy inne uroczystości zawsze kwiatka dostanę. Irytowało mnie momentami właśnie to jego zachowanie, przesadne ochy i achy, jest troszkę typem panikarza.

Vyenna, faktycznie miałaś trochę podobny przypadek, na szczęście na razie nie przekształcił się ten związek w aż tak chorą relację... ale daje do myślenia... i cieszę się, że udało Ci się wyjść z tego związku.

ClassicBebe, właśnie to mnie denerwuje, że pełnię rolę szofera, wszystkim się to wydaje dziwne, co skutkuje ciągłymi uwagami "znowu Ty go wozisz?"...
Kochana, moim zdaniem Ty masz ambicje, jesteś zaradna, fajna dziewczyna. Zasługujesz na porządnego faceta, on mi się rysuje na trochę chłopaka z niską samooceną, który trochę próbuje Cię na siłę przy Tobie utrzymać, i jeszcze te teksty o ślubie i że będzie się długo zbierał po zerwaniu Jest od Ciebie starszy, powinien być od Ciebie bardziej ogarnięty życiowo, że tak powiem.
ClassicBabe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-12, 20:49   #25
Sallyy
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 2
Dot.: Problem w związku...

Mam pewien problem w związku... z Tomkiem jestem już prawie 8 miesięcy. Od początku nie byłam przekonana do tego związku, irytował mnie, ale On naprawdę się starał, kupował kwiaty, wystawał pod moim domem, zapraszał w różne miejsca i w końcu uległam. Pomyślałam, może warto spróbować, nic nie tracę, a w dodatku byłam w lekkim dołku po byłym facecie. I w ten sposób zaczęliśmy związek. Na początku było w porządku, trochę tęskniłam za byłym(bo rozstałam się z nim kilka dni przed tym, jak poznałam Tomka). A już po 4 miesiącach zaczęły się schody... wszelkie wyjścia są moją inicjatywą, on preferuje siedzenie u mnie w domu (ja u niego jeszcze nie byłam). Gdziekolwiek jedziemy, to zawsze moim samochodem i ja za wszystko płacę, nie jestem materialistką, chodzi mi o jakiś głupi szczegół, kino, kawa czy coś w tym stylu. Poza tym jego matka traktuje go jak 12-letnie dziecko, wydzwania 3 razy dziennie, wychowała go w głebokiej wierze (ja nie chodzę do kościoła). Poza tym jest strasznie zazdrosny, na pewno nie mogę wyjść z koleżankami na dyskotekę. Poza tymi wadami, jest w porządku, jest we mnie strasznie wpatrzony, wiem, że mu zależy, już samo to, że starał się o mnie tyle czasu... Studiuje, ma wiele hobby, ale moi rodzice za nim nie przepadają. Chodzi głównie o tatę, który uważa, że nie jest zaradny życiowo i nie będę miała przy nim dostatniego życia... Ja pochodzę raczej z bogatszej rodziny, ale nigdy się nie wywyższałam, z drugiej strony nie chciałabym w przyszłości być podwładną w jakiejś firmie i żyć do przysłowiowego "pierwszego". Mam pomysł na życie, chcę otworzyć własną firmę, a wiem, że on takich aspiracji nie ma. Poza tym czuję się trochę dziwnie w tym związku, mało kobieco, wszystkie wypady to ja inicjuję, kupuję non stop wino, za wszystko płacę, rodzina śmieje się, że go przywożę, odwożę, a przecież ma prawo jazdy i mógłby spokojnie zarobić, gdyby miał "głowę na karku". Przez te docinki sama nie wiem co czuję, i czy jest sens to dalej ciągnąć... Czekam na Wasze rady i dzięki, jeśli ktoś dotarł do końca tych wywodów.[/QUOTE]


Mężczyźni są prości, w momencie kiedy zdobędą kobietę spoczywają na laurach, nie są już tacy romantyczni i nie staraja się juz tak mocno.
Sallyy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-12, 21:40   #26
Nataalia7
Raczkowanie
 
Avatar Nataalia7
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 74
Dot.: Problem w związku...

Radzę ci skończyć z tym i naprawdę się zakochać Chyba ,że go kochasz wtedy szczerze z nim porozmawiaj , powiedz co Cię boli i drażni jeśli tego chcesz oczywiście pozdrowienie
Nataalia7 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-13, 09:16   #27
Dotka90
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
Dot.: Problem w związku...

Cytat:
Napisane przez not so good Pokaż wiadomość
Mam pewien problem w związku... z Tomkiem jestem już prawie 8 miesięcy. Od początku nie byłam przekonana do tego związku, irytował mnie, ale On naprawdę się starał, kupował kwiaty, wystawał pod moim domem, zapraszał w różne miejsca i w końcu uległam. Pomyślałam, może warto spróbować, nic nie tracę, a w dodatku byłam w lekkim dołku po byłym facecie. I w ten sposób zaczęliśmy związek. Na początku było w porządku, trochę tęskniłam za byłym(bo rozstałam się z nim kilka dni przed tym, jak poznałam Tomka). A już po 4 miesiącach zaczęły się schody... wszelkie wyjścia są moją inicjatywą, on preferuje siedzenie u mnie w domu (ja u niego jeszcze nie byłam). Gdziekolwiek jedziemy, to zawsze moim samochodem i ja za wszystko płacę, nie jestem materialistką, chodzi mi o jakiś głupi szczegół, kino, kawa czy coś w tym stylu. Poza tym jego matka traktuje go jak 12-letnie dziecko, wydzwania 3 razy dziennie, wychowała go w głebokiej wierze (ja nie chodzę do kościoła). Poza tym jest strasznie zazdrosny, na pewno nie mogę wyjść z koleżankami na dyskotekę. Poza tymi wadami, jest w porządku, jest we mnie strasznie wpatrzony, wiem, że mu zależy, już samo to, że starał się o mnie tyle czasu... Studiuje, ma wiele hobby, ale moi rodzice za nim nie przepadają. Chodzi głównie o tatę, który uważa, że nie jest zaradny życiowo i nie będę miała przy nim dostatniego życia... Ja pochodzę raczej z bogatszej rodziny, ale nigdy się nie wywyższałam, z drugiej strony nie chciałabym w przyszłości być podwładną w jakiejś firmie i żyć do przysłowiowego "pierwszego". Mam pomysł na życie, chcę otworzyć własną firmę, a wiem, że on takich aspiracji nie ma. Poza tym czuję się trochę dziwnie w tym związku, mało kobieco, wszystkie wypady to ja inicjuję, kupuję non stop wino, za wszystko płacę, rodzina śmieje się, że go przywożę, odwożę, a przecież ma prawo jazdy i mógłby spokojnie zarobić, gdyby miał "głowę na karku". Przez te docinki sama nie wiem co czuję, i czy jest sens to dalej ciągnąć... Czekam na Wasze rady i dzięki, jeśli ktoś dotarł do końca tych wywodów.
Wystarczy to podkreślone żeby wiedzieć, że ten związek w zasadzie mógł się nie zaczynać.
Dotka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2012-03-15, 12:51   #28
201607190923
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 41
Dot.: Problem w związku...

Dzięki dziewczyny za wszelkie rady, już podjęłam decyzję, że zakończę tę znajomość. Rozmawialiśmy, ale na razie tylko telefonicznie, w najbliższym czasie mam się z nim spotkać, żeby sobie to dokładniej wytłumaczyć. Tylko tu jest kolejny problem, bo od kilku dni, kiedy mu powiedziałam o moich zamiarach, on cały czas pisze, że mnie kocha, żebym to przemyślała, że oddałby za mnie wszystko, że się zmieni, itd. Wiem, pomyślicie "stara śpiewka", też tak uważam, no ale jednak mam jakieś obawy... Mianowicie, mamy się spotkać wieczorem, a kiedy zaproponowałam, żeby to była rozmowa gdzieś w okolicach jego, bądź mojego domu, to stanowczo odmówił i namawia mnie, żebyśmy poszli gdzieś w spokojne miejsce(tu podał propozycję, dodam tylko, że jest to miejsce na odludziu, są tam stawy). ...i ja się chyba po prostu boję, żeby coś głupiego mu nie przyszło do głowy. A co Wy o tym myślicie, niepotrzebnie panikuję, czy lepiej "nie ryzykować"?
201607190923 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-15, 13:10   #29
rochelle_
Mów mi Rosia :)
 
Avatar rochelle_
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 364
Dot.: Problem w związku...

Cytat:
Napisane przez not so good Pokaż wiadomość
Dzięki dziewczyny za wszelkie rady, już podjęłam decyzję, że zakończę tę znajomość. Rozmawialiśmy, ale na razie tylko telefonicznie, w najbliższym czasie mam się z nim spotkać, żeby sobie to dokładniej wytłumaczyć. Tylko tu jest kolejny problem, bo od kilku dni, kiedy mu powiedziałam o moich zamiarach, on cały czas pisze, że mnie kocha, żebym to przemyślała, że oddałby za mnie wszystko, że się zmieni, itd. Wiem, pomyślicie "stara śpiewka", też tak uważam, no ale jednak mam jakieś obawy... Mianowicie, mamy się spotkać wieczorem, a kiedy zaproponowałam, żeby to była rozmowa gdzieś w okolicach jego, bądź mojego domu, to stanowczo odmówił i namawia mnie, żebyśmy poszli gdzieś w spokojne miejsce(tu podał propozycję, dodam tylko, że jest to miejsce na odludziu, są tam stawy). ...i ja się chyba po prostu boję, żeby coś głupiego mu nie przyszło do głowy. A co Wy o tym myślicie, niepotrzebnie panikuję, czy lepiej "nie ryzykować"?
Dobra decyzja. Gorsza z tą rozmową, trzeba było zadzwonić i powiedzieć, że chcesz porozmawiać "na żywo" nie przez tel. Radziłabym się spotkać w miejscu publicznym, idźcie do kawiarni, może niezbyt tłocznej, ale tak, żeby to zakończyć bez krzykow (zakładam, że oboje jesteście zrównoważeni i żadnego nie weźmie na płacze i sceny).
rochelle_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-16, 07:18   #30
anistach
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 42
Dot.: Problem w związku...

absolutnie nie chodź w te miejsce dość jest świrów na tym świecie
tak jak wcześniej koleżanka powiedziała gdzieś gdzie więcej ludzi będzie tam się umów
anistach jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:40.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.