Dzis otworzyłam oczy...

[tygrysek1105]

Hej,
nie wiem po co to pisze, powinnam iść spać, nie powinnam o tym myśleć, ale same wiecie jak to jest jak ciąży coś na sercu, to jak się wygadasz to zawsze jest lepiej... mam nadzieje ze mi się też polepszy, dziś mija pół roku jak nie jestem z chłopakiem . byliśmy 7 lat... kawał czasu.... no i byłam u znajomych trochę wypiłam, jak wracałam do domu to zadzwoniłam do niego, było późno koło północy z godzinę temu... chciałam żeby zszedł do mnie, w ogóle wiem ze sie z kimś spotyka z jakaś małolata... no i jak zadzwoniłam to ja usłyszałam spali razem... powiedział że nie zejdzie.... i powiem wam ze strasznie mnie to zabolało.... wiem, czego mogłam sie spodziewać, to ja go zostawiłam, ale mimo to boli... ja nie mam nikogo... jest mi trochę ciężko.... mam teraz doła, dopiero teraz tak naprawde przezywam to rozstanie, gdy on sie z kims zwiazał zdałam sobie sprawe ze mi zależy, kocham go, ale nie mozemy byc razem,,,, to porabane, ja wiem, nawet nie wiem czego oczekuje, jaka rade mozna mi dac, musze poprostu uzmysłowic sobie ze to koniec, wybrał ja..

[Mileva_]

Skoro już się rozstałaś, i to pół roku temu, to od tego czasu ten chłopak jest wolnym człowiekiem i może się i spotykać, i sypiać z kim chce; nie bądź psem ogrodnika. Jeżeli go zostawiłaś, to widocznie coś było nie tak. Odpuść.

[klempaa]

Napisane przez tygrysek1105

Hej,
nie wiem po co to pisze, powinnam iść spać, nie powinnam o tym myśleć, ale same wiecie jak to jest jak ciąży coś na sercu, to jak się wygadasz to zawsze jest lepiej... mam nadzieje ze mi się też polepszy, dziś mija pół roku jak nie jestem z chłopakiem . byliśmy 7 lat... kawał czasu.... no i byłam u znajomych trochę wypiłam, jak wracałam do domu to zadzwoniłam do niego, było późno koło północy z godzinę temu... chciałam żeby zszedł do mnie, w ogóle wiem ze sie z kimś spotyka z jakaś małolata... no i jak zadzwoniłam to ja usłyszałam spali razem... powiedział że nie zejdzie.... i powiem wam ze strasznie mnie to zabolało.... wiem, czego mogłam sie spodziewać, to ja go zostawiłam, ale mimo to boli... ja nie mam nikogo... jest mi trochę ciężko.... mam teraz doła, dopiero teraz tak naprawde przezywam to rozstanie, gdy on sie z kims zwiazał zdałam sobie sprawe ze mi zależy, kocham go, ale nie mozemy byc razem,,,, to porabane, ja wiem, nawet nie wiem czego oczekuje, jaka rade mozna mi dac, musze poprostu uzmysłowic sobie ze to koniec, wybrał ja..

Daj chłopu spokój. Rozstaliście się, ten etap życia skończony. On sobie zycie układa od nowa i już- normalna rzecz. Weź się w garść i przestań faceta nachodzić, bo niczym dobrym to się nie skończy.

[201803290936]

Z tego, co napisałaś można wnioskować, że Ciebie bardziej boli samotność, to że nikogo sobie nie znalazłaś, a on tak, a nie wielka tęsknota za nim. Zajmij się czymś - po prostu. Najwidoczniej masz za dużo czasu, skoro możesz poświęcać tej sprawie tyle myśli.

[melka 1]

Też tak miałam, też byłam z poprzednim 7 lat w związku, były wzloty i upadki (tych drugich było zdecydowanie więcej), dawałam mu kilka szans na poprawe bo mnie zdradzał a ja głupia wierzyłam ze już nie bedzie po tych jego zapewnieniach, aż w końcu powiedziałam dość, było ciężko ale to zrobiłam
Od tego czasu mineło 2 lata i dużo sobie przez ten czas przemyslałam. Czasami myśle o nim, jaby to było gdybyśmy nadal byli razem, penie już jako małżenstwo bo mi się oswiadczył po kilku miesiącach bycia razem. Może i byłam głupia i zaślepiona miłością do niego a może chciałam się zbuntować - sama nie wiem dlaczego przyjełam jego oświadczyny bo nie był mnie wart o czym się później wielokrotnie przekonywałam.
Mimo że czasami miałam doła to nie zadzwoniłam do niego, on natomiast nadal chce zebym do niego wróciła, ale ja tego nie zrobie, nie po tym co on mi zrobił, jak bardzo mnie ranił swoim postepowaniem.
I obiecałam sobie od tego czasu nie wracać do byłych facetów nawet jakby obiecywali złote góry/jaja czy cokolwiek innego.
Znajomi byli zaskoczeni moja decyzją o rozstaniu bo uwazali nas za swietną parę, ale tak tylko wygladało z zewnątrz, natomiast w środku było jedno wielkie bagno, którego on był sprawcą.
Wspomnienia zostają zarówno te piękne jak i okrutne - budują u człowieka doświadczenie i nowe spojrzenie na przyszłość.

[Michunka]

Napisane przez melka 1

Też tak miałam, też byłam z poprzednim 7 lat w związku, były wzloty i upadki (tych drugich było zdecydowanie więcej), dawałam mu kilka szans na poprawe bo mnie zdradzał a ja głupia wierzyłam ze już nie bedzie po tych jego zapewnieniach, aż w końcu powiedziałam dość, było ciężko ale to zrobiłam
Od tego czasu mineło 2 lata i dużo sobie przez ten czas przemyslałam. Czasami myśle o nim, jaby to było gdybyśmy nadal byli razem, penie już jako małżenstwo bo mi się oswiadczył po kilku miesiącach bycia razem. Może i byłam głupia i zaślepiona miłością do niego a może chciałam się zbuntować - sama nie wiem dlaczego przyjełam jego oświadczyny bo nie był mnie wart o czym się później wielokrotnie przekonywałam.
Mimo że czasami miałam doła to nie zadzwoniłam do niego, on natomiast nadal chce zebym do niego wróciła, ale ja tego nie zrobie, nie po tym co on mi zrobił, jak bardzo mnie ranił swoim postepowaniem.
I obiecałam sobie od tego czasu nie wracać do byłych facetów nawet jakby obiecywali złote góry/jaja czy cokolwiek innego.
Znajomi byli zaskoczeni moja decyzją o rozstaniu bo uwazali nas za swietną parę, ale tak tylko wygladało z zewnątrz, natomiast w środku było jedno wielkie bagno, którego on był sprawcą.
Wspomnienia zostają zarówno te piękne jak i okrutne - budują u człowieka doświadczenie i nowe spojrzenie na przyszłość.

pięknie powiedziane, podziwiam Cię za to kobietko. Musiało Cię to wiele kosztować.

[jola0078]

Czy Ciebie przypadkiem bardziej nie boli fakt, że on już kogoś ma, układa sobie życie na nowo, a ty wciąż sama? Daj spokój chłopakowi, nie dzwoń. Ty sobie tymi rozmyślaniami nakręcasz podły nastrój i nic dobrego z tego nie wyniknie.

[Martka72]

..oj po alkoholu tymbardziej smutno....ale Tobie po prostu brakuje uczucia a nie koniecznie tego akurat faceta...głowa do góry...pomyśl ile fajnych facetów śmiga po świecie...

[melka 1]

Napisane przez Michunka

pięknie powiedziane, podziwiam Cię za to kobietko. Musiało Cię to wiele kosztować.

oj kosztowało mnie to sporo przepłakanych dni i nocy, ale sie nie załamałam, wciągnełam się w wir pracy, a jak jestem wkurzona to zaczynam sprzatać w domu, w tamtym roku robiłam przemeblowanie w jednym z pokojów i to mi dużo pomogło, wywaliłam wszystkie pamiątki od byłych facetów i otaczają mnie teraz rzeczy które sama sobie kupiłam nawet tak bez okazji takie praktyczne - bo takie lubie a nie jakieś misie, słoniki i inne kurzołapki które nie wiadomo jak czyścić

---------- Dopisano o 14:13 ---------- Poprzedni post napisano o 14:08 ----------

Napisane przez Martka72

..oj po alkoholu tymbardziej smutno....ale Tobie po prostu brakuje uczucia a nie koniecznie tego akurat faceta...głowa do góry...pomyśl ile fajnych facetów śmiga po świecie...

facetów jest naprawde dużo na świecie, czasami nie zdajemy sobie sprawy z tego że obok nas mieszka naprawde fajny osobnik, wystarczy poszukać a nie siedzieć w czterech ścianach i czekac na wymarzonego królewicza, dziewczyny troche inicjatywy z waszej strony i bedzie dobrze - jak to mówią każda zmora znajdzie swego amatora

[maszToCoChcesz]

pół roku to już trochę czasu, więc zakładam, że tęsknotę powinnaś mieć za sobą. Myślę, że nie otworzyłaś oczu, ale zwyczajnie byłaś pijana i naszedł Cię taki kaprys.
Zrobiłabym tak samo na miejscu chłopaka, a Ty powinnaś dać sobie spokój.

[kalincia]

Po pijaku zadzwoniłaś, po pijaku napisałaś, dzisiaj już pewnie się tego wstydzisz?

[anyanka]

Bardzo dobrze, że chłopak nie zszedł do Ciebie. Brakowałoby, aby zostawił dziewczynę, z którą się spotyka i sypia bo jego była po pijaku do niego wydzwania...

Twoje zachowanie ma swoją nazwę. I bynajmniej nie nazywa się to przejrzeniem na oczy czy też otworzeniem oczu a po prostu syndromem psa ogrodnika.

[olkie]

Napisane przez tygrysek1105

Hej,
nie wiem po co to pisze, powinnam iść spać, nie powinnam o tym myśleć, ale same wiecie jak to jest jak ciąży coś na sercu, to jak się wygadasz to zawsze jest lepiej... mam nadzieje ze mi się też polepszy, dziś mija pół roku jak nie jestem z chłopakiem . byliśmy 7 lat... kawał czasu.... no i byłam u znajomych trochę wypiłam, jak wracałam do domu to zadzwoniłam do niego, było późno koło północy z godzinę temu... chciałam żeby zszedł do mnie, w ogóle wiem ze sie z kimś spotyka z jakaś małolata... no i jak zadzwoniłam to ja usłyszałam spali razem... powiedział że nie zejdzie.... i powiem wam ze strasznie mnie to zabolało.... wiem, czego mogłam sie spodziewać, to ja go zostawiłam, ale mimo to boli... ja nie mam nikogo... jest mi trochę ciężko.... mam teraz doła, dopiero teraz tak naprawde przezywam to rozstanie, gdy on sie z kims zwiazał zdałam sobie sprawe ze mi zależy, kocham go, ale nie mozemy byc razem,,,, to porabane, ja wiem, nawet nie wiem czego oczekuje, jaka rade mozna mi dac, musze poprostu uzmysłowic sobie ze to koniec, wybrał ja..

ja bym nastepnym razem bardziej uwazala na ilosc alkoholu jaka pije. wyszlo naprawde nikogo nie obrazajac zalosnie;( reklamy sobie tym nie zrobilas ojjj nie

[elsene]

Skoro otworzyły Ci się oczy gdy byłaś pijana, to nie jest to żadna wielka miłość. Gdyby to była miłość, to zauważyłabyś to wcześniej.

Po prostu czujesz się samotna, tęsknisz za byciem z kimś i włączyło Ci się to po alkoholu.
Nie dziwię się facetowi, że nie zszedł do Ciebie.