|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 228
|
![]() Chora sytuacja z którą sobie nie radze...
Muszę się komuś wyżalić, bo po prostu nie radze sobie już z moją chorą sytuacją. Ta sytuacja jest długa, więc będę się starała to opisać jak najkrócej, ale gdyby ktoś miał ochote to przeczytać i pomóc mi w jakiś sposób, to tutaj jest nawiązanie do tego wszystkiego https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=606592 Już wcześniej zakładałam mnóstwo wątków dotyczących tego wszystkiego, ale jest coraz gorzej i nie wiem co dalej robić...
Gdyby ktoś nie przeczytał co napisałam w powyżej wklejonym linku, to zaczne od tego że przyjaźnie się (teraz to wiem, że był to błąd nazywać tą całą relacje przyjaźnią.) z P od kilku lat. Jednak on od dwóch lat darzy mnie większym uczuciem. Ja nic więcej od niego nie chciałam i nie chce, prócz przyjaźni. Zawsze myślałam że mogę na niego liczyć w każdej sytuacji, ale niestety się myliłam. Była sytuacja że wkradł mi się na gg i czytał moje rozmowy z innymi chłopakami. Nie potrafimy się dogadać, teraz jest okres że kłócimy się kilka razy w tygodniu. Wcześniej to było z zazdrości, bo teraz jak on twierdzi całe uczucie i zazdrość mu przechodzi... Kiedyś podobał mi się jeden chłopak, gdy powiedziałam o tym P to on potrafił tylko powiedzieć, że jak zacznę z nim kręcić to zrobie z siebie tylko pośmiewisko i że nie będzie się z nami we 3 spotykał. Wczoraj byliśmy na imprezie i wyszłam na dwór żeby zadzwonić do chłopaka z którym obecnie kręce. Na początku nie odbierał odemnie telefonów, ale ja wiem że jak nie odbiera to po prostu nie może, bo jak zawsze do niego dzwonie to odbiera. P powiedział żebym tak nie wydzwaniała do niego, że pewnie nie chce ze mną rozmawiać i żebym z siebie idiotki nie robiła. Później zabrał mi telefon. Na początku nic nie mówiłam, bo siedziałam ze znajomymi ale po całej imprezie P odprowadzał mnie domu ze swoim bratem, to nadal nie chciał nie mi oddać tego telefonu. Próbowałam na spokojnie do niego mówić, żeby dał mi ten telefon, to nadal nie chciał. Zaczeliśmy się kłócić i zaczeło się wypominanie różnych spraw. Zaczeło mnie to wszystko denerwować więc już tak miło nie było. Najgorsze jest to że wszystko to mówił przy swoim bracie, gdy ja mu to mówiłam w tajemnicy. Potrafił powiedzieć że lece do tego chłopaka( z którym kręcę) jak pusta blondynka, i że jestem poje*ana, ale nadal mi nie chciał oddać telefonu. Zaczełam na niego krzyczeć, że za kogo on się uważa, że nie ma prawa mi zabierać telefonu, bo to moja sprawa i moje życie i robie co z nim chcę. On stwierdzić że jest moim przyjacielem i nie pozwoli mi z siebie robić idiotki. Mówi tak, a nie zna całej prawdy. Nawet nie zna tego chłopaka, no ale ok, widzi jak ja się staram i jak mi zalezy na tym chłopaku, ale to nie jest tak że ja się staram za obydwoje, bo widze ze temu chłopakowi tez zalezy na mnie. W pewnym momecie myslalam ze go uderze, bo bylam tak zdenerowana jego ciaglym zachowaniem, jakbym byla jego dziewczyną... Takie odchyły on ma często, które za kazdym razem mu wybaczałam... ale teraz swierdziłam ze musze sprawe postawic jasno i ze koniec z tym wszystkim.. Nie chce go skreslac, bo jest on mi jedną z najblizszych osob w moim zyciu, ale po prostu nasze relacje zmienią się totalnie... Aż w koncu doszło do tego ze zostawił mnie samą i poszedł z bratem do domu. Jeszcze jdna rzecz ktora mi bardzo podniosla cisnienie. Jego brat który nic nie wie na ten temat, a wyskoczyl z tekstem 'oddaj jej ten telefon, niech robi z siebie idiotke' wtedy ja wyskoczylam do niego z buzią, ze jakim prawem sie odzywa, gdy nie wie o co chodzi... Czuje że ta cała znajomosc utrudnia mi zycie, bo przez to wszystko poklocilam się wczoraj z tym chłopakiem, bo wkoncu sie do niego dodzwonilam, i jak mowilam po prostu wczesniej nie mógl odebrać... nawet tego kłotnią nie mozna nazwać, ten chłopak mi powiedział ze mam juz nigdy do niego nie dzwonić i się do mnie nie odzywa... a to przez to że on wie, co P mówi na jego temat... Jestem w totalnej załamce, nie wiem co robić, wszystko mi się wali na glowe... ![]() Co powinnam teraz zrobić? P się do mnie nie odzywa, a ja nie mam zamiaru juz sie starac i wszystko naprawiac. Wczesniej tak było, a mimo tego ciągle się klocilismy... Gdyby to bylo istotne w tej sprawie, to ja mam 18 lat a P 19. Aha, zapomniałam o najważniejszym... Czy uważacie że nawet taki przyjaciel ma prawo zabierać telefon? Czy w tym wszystkim jest tylko i wyłącznie moja wina? Edytowane przez lolsonon Czas edycji: 2012-05-19 o 17:04 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 2 020
|
Dot.: Chora sytuacja z którą sobie nie radze...
Cytat:
jest wobec Ciebie zaborczy, bo cos do Ciebie czuje. podtrzymujac te znajomosc w takim ksztalcie, narazajac go na czeste widywanie Ciebie i bliskosc...krzywdzisz go. moim zdaniem nie powinniscie sie widywac, az te emocje nie wroca do zdrowych rozmiarow. inaczej on bedzie sobie dawal prawo do kontrolowania Twojego zycia. i bedzie cierpial...
__________________
...jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z tobą skontaktować
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 228
|
Dot.: Chora sytuacja z którą sobie nie radze...
Cytat:
A co powinnam zrobić jak on się nagle do mnie odezwie i będzie chciał się pogodzić? Ja jestem uparta, on też, więc nawet jak się nie odezwie to powinnam zrobić pierwszy krok i się odezwać? Ale jest też jeden problem, ponieważ chodzimy do tej samej szkoły i jesteśmy skazani na widywanie siebie... ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Mazowsze
Wiadomości: 686
|
Dot.: Chora sytuacja z którą sobie nie radze...
To już nie jest prawdziwy przyjaciel. Gdyby nim był, chciałby twojego szczęścia. Wasza przyjaźń wg mnie jest bez sensu... On coś do ciebie czuje, a ty traktujesz go tylko jak przyjaciela. Zawsze będzie czekał na to, aż coś do niego poczujesz. A nie doczeka się, prawda?
Ten 'przyjaciel' zniszczył ci obiecującą znajomość. Będziesz czekać na to, co jeszcze zniszczy? To jest toksyczna przyjaźń. Edytowane przez Skierka001 Czas edycji: 2012-05-19 o 17:37 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Chora sytuacja z którą sobie nie radze...
Cytat:
To złe dla ciebie, powinnaś odciąć się od niego, bo on próbuje kierować twoim życiem. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-10
Lokalizacja: Między Ziemią a Niebem
Wiadomości: 607
|
Dot.: Chora sytuacja z którą sobie nie radze...
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 2 078
|
Dot.: Chora sytuacja z którą sobie nie radze...
Ale powiedz mi po co Ty się z nim zadajesz? Koleś jest zaborczy. Najchetniej zamknąłby Cie w klatce. Przyjaciel szanuje, a nie ubliża. Naprawdę podziękowałabym temu Panu.
__________________
My road. My life. My dream. |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
![]() |
#8 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-10
Lokalizacja: Między Ziemią a Niebem
Wiadomości: 607
|
Dot.: Chora sytuacja z którą sobie nie radze...
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 7 821
|
Dot.: Chora sytuacja z którą sobie nie radze...
moim zdaniem gówniarstwo, a tak szczerze znałam kiedyś kogoś kto dawał takie "dobre rady", nie jest Twoim przyjacielem i nie będzie. Jeśli jeszcze nie zauważyłaś o co mu chodzi to moim zdaniem na te swoje 18 lat mentalnie masz nieco mniej...
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 228
|
Dot.: Chora sytuacja z którą sobie nie radze...
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Bydgoszczy wiejskie okolice :)
Wiadomości: 1 326
|
Dot.: Chora sytuacja z którą sobie nie radze...
Ładna mi przyjaźń
![]() Człowiek, który wywleka brudy przy byle okazji, to nie jest przyjaciel. Jeśli robi to przy innych, to tym bardziej. Powiem Ci, że ja to bym się bała, czy mnie następnym razem nie zaciągnie za włosy do złotej klatki... ---------- Dopisano o 02:18 ---------- Poprzedni post napisano o 02:11 ---------- Cytat:
![]() ![]() A to, że chodzicie do tej samej szkoły nie znaczy, że musicie ze sobą gadać.
__________________
Przeniosłam się na nowe konto ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 228
|
Dot.: Chora sytuacja z którą sobie nie radze...
Cytat:
![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:15.