Jestem molestowana przez chłopaka.

[Nikola1z]

Cześć.

Jestem z K. już 3 lata. Ja mam 23 lata, on 21 - ot, dla jasności.
Bardzo go kocham, ale mamy pewien problem - K. ma praktycznie nieustanną ochotę na seks, u mnie niestety nie jest to tak częste. Poddaję się mu by mieć święty spokój. Problem w tym, że w ten sposób nie odczuwam żadnej przyjemności, nie raz czuję ból. Zazwyczaj nie mogę się doczekać, aż skończy. Nie raz po wszystkim po prostu płaczę w poduszkę. On wtedy mówi, jak bardzo żałuje i że chce się zmienić, że jest mu głupio. Owszem, zmienia się, ale nie jest to długi okres czasu.
Rozmawialiśmy na ten temat wiele razy, staraliśmy się dobierać kolejne metody, by jakoś się z tym uporać. Niestety efekty były krótkotrwałe.

Dodam jeszcze, że niegdyś zostałam zgwałcona. Właśnie tym mu się tłumaczę, ponieważ mam wrażenie, że to też stanowi przeszkodę w rozwiązaniu problemu.

Sama już nie wiem, co robić.
Liczę na jakieś mądre, subiektywne rady.

[jesienny_lisc]

Subiektywnie?
Zostawić chłopaka, który mimo iż wie, że jesteś ofiarą napaści seksualnej, właściwie wymusza na Tobie seks. No cudo chłopak Empatyczny!
3 lata, to wcale nie jakieś wielkie "już", żeby znosić takie rzeczy. Związek nie oznacza, że jesteś zobowiązana do seksu, kiedy nie masz ochoty.

A jak z Tobą po tym gwałcie? Przerobiłaś to, byłaś na terapii? Jak się psychicznie czujesz? Może trauma jest ciągle głęboka i stąd niechęć do zbliżeń? A poddając się i łącząc seks tylko z uczuciem bólu, możesz sobie narobić jeszcze większych problemów z życiem seksualnym w przyszłości.

[Nikola1z]

jesienny_lisc , a może najpierw postawię mu ultimatum - jeżeli nic się nie zmieni, zrywam, definitywnie...?

Jeżeli chodzi o tamtą sytuację, to przez 5 lat myślałam, że była to moja wina (przecież miałam za krótką spódniczkę, musiałam go sprowokować w ten sposób... itd). Po tym okresie czasu powiedziałam o tym mojemu obecnemu chłopakowi i to on mnie uświadomił, że zostałam skrzywdzona.
Nie byłam na terapii, chodziłam do psychologa szkolnego (wiem, jak to brzmi - w każdym razie kobieta okazała się być bardzo pomocna i kompetentna). Psychicznie... Miewam ochotę na seks i bywa to dla mnie bardzo przyjemne, ale wtedy, gdy naprawdę CHCĘ, a nie wymuszam tego na sobie.

[Ona94]

Napisane przez Nikola1z

jesienny_lisc , a może najpierw postawię mu ultimatum - jeżeli nic się nie zmieni, zrywam, definitywnie...?

Na dłuższą metę to i tak nic nie da, będzie lepiej przez tydzień/miesiąc i znów wrócisz do punktu wyjścia.

[jesienny_lisc]

Ja napisałam, co ja bym zrobiła Ty musisz wybrać, co najlepsze dla Ciebie
Tylko pamiętaj, nie stawiaj ultimatum, którego nie jesteś w stanie dotrzymać.

Prawda jest taka, że użyłaś bardzo negatywnych słów na opisanie tego, co łączy Cię z chłopakiem: molestowanie, poddanie się, ból, płacz. Moim zdaniem, tak nie powinno się opisywać związku, relacji z ukochaną osobą.

Może dobrze by Ci zrobiły spotkania z psychologiem-terapeutą?

[201607110949]

Tytuł raczej nieadekwatny do treści.
Twój chłopak Cię nie molestuje - molestowanie to jest wbrew czyjejś woli. Ty mu zgodę na seks dajesz, myślisz, że jak nie zaciśniesz zębów w imię ojczyzny, to odejdzie. No i że tak w związku trzeba, bo facet ma potrzeby. Marna coś ta terapia musiała być, że nie potrafisz odmawiać, robisz z siebie prostytutkę i po wszystkim zwalasz całą winę na chłopaka. To też jest Twoja odpowiedzialność.

[ulicznica]

Co za pie.przony egoista. W takich sytuacjach powinien zaprzyjaźnić się ze swoją ręką jeśli już nie może wytrzymać, zamiast do czegokolwiek Cię zmuszać. Rządzi nim jego mała główka.
Ty powinnaś iść na terapię i poszukać asertywności, a on poćwiczyć cierpliwość i przestać cokolwiek wymuszać i wyżywać się w inny sposób, jeśli Ty akurat nie masz ochoty (co jest zrozumiałe).

[Nikola1z]

Muszę się poważnie nad tym zastanowić. Nie dopuszczałam do siebie myśli o zerwaniu.

Dodam jeszcze, że dotyka mnie, gdy tego nie chcę. Doskonale wie, że tego nie znoszę. Ciekawe ma wytłumaczenie: zawsze powtarza, że "jestem piękna", dlatego nie może się powstrzymać.
Interesujące - strzeżcie się, piękne kobiety, bo ktoś nie będzie mógł powstrzymać swoich żądz i zostaniecie zmolestowane...

[normalnyFacet]

Napiszę inaczej niż wszyscy.

Macie inne temperamenty seksualne i po prostu jesteście niedopasowani w potrzebach. On potrzebuje jak widać więcej, Ty autorko mniej. Wniosek jest prosty.

[ulicznica]

Jeśli boisz się mu odmówić ze względu na to, że jak zaczniesz odmawiać, to on Cię zostawi, to naprawdę nie będziesz miała po kim płakać. Lepiej być samemu i w zgodzie ze sobą, niż z człowiekiem, który jest tak niedelikatny i nawet nie stara się nic zrozumieć i uszanować.

[201607110949]

Napisane przez Nikola1z

Dodam jeszcze, że dotyka mnie, gdy tego nie chcę. Doskonale wie, że tego nie znoszę. Ciekawe ma wytłumaczenie: zawsze powtarza, że "jestem piękna", dlatego nie może się powstrzymać.
Interesujące - strzeżcie się, piękne kobiety, bo ktoś nie będzie mógł powstrzymać swoich żądz i zostaniecie zmolestowane...

ja w ogóle nie wiem czemu Ty tkwisz w tym związku. W sumie wydaje mi się, że traumy nie przerobiłaś i na jakikolwiek intymny związek jest dla Ciebie po prostu za wcześnie.
Bo wiesz, relacja z facetem to nie tylko romantyczne pitu-pitu ale też dotyk. Nie chciałabym być nieustannie odrzucana, też lubię sobie pomiziać osobę, którą kocham i która mi się podoba. Nie wiem jak często nie chcesz aby się zbliżał ale coś czuję, że jest to nieustanny problem. Dlaczego ciągniesz to wszystko na siłę?

[Ona94]

Napisane przez Nikola1z

Muszę się poważnie nad tym zastanowić. Nie dopuszczałam do siebie myśli o zerwaniu.

Dodam jeszcze, że dotyka mnie, gdy tego nie chcę. Doskonale wie, że tego nie znoszę. Ciekawe ma wytłumaczenie: zawsze powtarza, że "jestem piękna", dlatego nie może się powstrzymać.
Interesujące - strzeżcie się, piękne kobiety, bo ktoś nie będzie mógł powstrzymać swoich żądz i zostaniecie zmolestowane...

Niech sobie dmuchaną lalę kupi i będzie mógł z nią robić co chce i kiedy chce. Brak mi słów na takich egoistów, wie co Cię spotkało i takie jazdy odstawia. Sorry, ale jak dla mnie to już dawno wylądowałby, gdzie raki zimują.
I na serio, nie rozumiem tego syndromu "poświęcania się" przez kobiety...

[Roszpunek]

Jeśli teraz tego nie skończysz będziesz jeszcze długo płakać w tę poduszkę.

To jakiś potwór nie człowiek. Po co Ci związek z kimś kto Cię nie kocha, nie szanuje, kto ma w dupie to, że Cię krzywdzi? Nie zgadzaj się na to, bo stracisz też swój własny szacunek do siebie.

[jesienny_lisc]

Ja tego w ogóle nie rozumiem? On wie, że nie lubisz jak Cię dotyka, ale robi to ciągle? Wie, że byłaś zgwałcona, ale nalega na seks, kiedy nie masz ochoty? Widzi, ze płaczesz w poduszkę, a mimo to, sytuacja się powtarza?

No nie ogarnia moja głowa.

[anqul]

Napisane przez Nikola1z

Cześć.

Jestem z K. już 3 lata. Ja mam 23 lata, on 21 - ot, dla jasności.
Bardzo go kocham, ale mamy pewien problem - K. ma praktycznie nieustanną ochotę na seks, u mnie niestety nie jest to tak częste. Poddaję się mu by mieć święty spokój. Problem w tym, że w ten sposób nie odczuwam żadnej przyjemności, nie raz czuję ból. Zazwyczaj nie mogę się doczekać, aż skończy. Nie raz po wszystkim po prostu płaczę w poduszkę. On wtedy mówi, jak bardzo żałuje i że chce się zmienić, że jest mu głupio. Owszem, zmienia się, ale nie jest to długi okres czasu.
Rozmawialiśmy na ten temat wiele razy, staraliśmy się dobierać kolejne metody, by jakoś się z tym uporać. Niestety efekty były krótkotrwałe.

Dodam jeszcze, że niegdyś zostałam zgwałcona. Właśnie tym mu się tłumaczę, ponieważ mam wrażenie, że to też stanowi przeszkodę w rozwiązaniu problemu.

Sama już nie wiem, co robić.
Liczę na jakieś mądre, subiektywne rady.

Zostaw go jak najszybciej!! Skoro on wie o wszystkim i pomimo to nie umie się powstrzymać to jest chory!! Jeśli coś Ci nie sprawia przyjemności i robisz to na siłę już teraz to co? Chcesz być zmuszana do seksu całe życie?? Moim zdaniem on się nie zmieni!! Nie masz co liczyć na cud... A poza tym wg mnie to nie jest miłość bo ot, cały w tym ambaras żeby dwoje chciało na raz A u was tego niestety nie ma... Mówisz, że go kochasz tak? I zamierzasz się poświęcać i uprawiać z nim seks pomimo bólu i się dobijać tak? On Cię też bardzo kocha, to widać na prawdę, pomimo tego, że mówisz mu, że Ci źle i czegoś nie chcesz on ma to w dupie i robi swoje!!

1. Jest z Tobą dla seksu (bo dajesz mu kiedy chce)
2. Jesteś naiwna, bo wierzysz, że się zmieni.
3. Jesteś głupia, bo sama mu się dajesz a później szlochasz.

Zastanów się czy warto się poświęcać dla kogoś kto ma w dupie Ciebie i Twoje uczucia. Czy warto poświęcać się dla egoisty? Przecież liczy się dla niego tylko jego satysfakcja. TO WIDAĆ!!

ZOSTAW GO chyba, że chcesz się męczyć i zniszczyć sobie życie!!

Aha jeszcze jedno, to nie jest molestowanie tylko Twoja głupota, bo jakbyś mu nie dała to chyba siłą by tego nie zrobił?? A jeśli tak to tym bardziej ZOSTAW GO jak najszybciej!!

P.S. Przepraszam jeśli Cię uraziłam Pozdrawiam

[201607110949]

Napisane przez jesienny_lisc

On wie, że nie lubisz jak Cię dotyka, ale robi to ciągle?

1. Po co być w związku z chłopakiem, którego dotyk obrzydza i drażni?
2. Chciałabyś być osobą, która ciągle mówi "nie dotykaj mnie! robisz mi krzwydę"?

[Ona94]

Napisane przez anqul

Aha jeszcze jedno, to nie jest molestowanie tylko Twoja głupota, bo jakbyś mu nie dała to chyba siłą by tego nie zrobił??

W tym przypadku nie byłabym tego taka pewna.

[Nikola1z]

SALIX, masz zupełną rację w kwesti tego, że jest to również moja odpowiedzialność.

Jednak nie martwię się o to, że odejdzie, bo tego nie zrobi. Nie z tego powodu. Gdy jest podniecony, jest strasznie uciążliwy i natrętny. Robię to, by mieć spokój, i by powrócił ten "normalny" mężczyzna.

Piszę to wszystko i zdaję sobie właśnie sprawę, jak absurdalnie to brzmi...

Wiem, że byłabym zdolna na dotykanie go, na "mizianie", ale odrzuca mnie jego nieustanny "apetyt". Chciałabym, by wyglądało to wszystko normalnie. Chciałabym sama insynuować seks, ale w takich warunkach nie potrafię.

---------- Dopisano o 21:31 ---------- Poprzedni post napisano o 21:29 ----------

Nie urażacie mnie w żaden sposób.
Raczej uświadamiacie.
Czytam to wszystko z otwartym umysłem i mam wrażenie, że zaczynam rozumieć więcej.

Jestem Wam bardzo wdzięczna.

[jesienny_lisc]

Napisane przez SALIX

1. Po co być w związku z chłopakiem, którego dotyk obrzydza i drażni?
2. Chciałabyś być osobą, która ciągle mówi "nie dotykaj mnie! robisz mi krzwydę"?

Nie, nie chciałabym. Ale chciałabym, żeby mój partner wykazywał jakąśtam empatię. Przecież ona pisze, że ma ochotę na seks, tylko nie cały czas. A chłopak swoim wymuszaniem w niczym nie pomaga.
Też uważam, że autorka ma nieprzerobioną traumę, nie jest gotowa na intymność, ale powiedz, jeśli on ją kocha i mu zależy, to jak jego zachowanie jej pomaga?

[Mojwa]

Napisane przez SALIX

1. Po co być w związku z chłopakiem, którego dotyk obrzydza i drażni?
2. Chciałabyś być osobą, która ciągle mówi "nie dotykaj mnie! robisz mi krzwydę"?

Moze nalezy do osob niedotykalskich?
Poza tym czym innym jest czuly dotyk - przytulenie, poglaskanie po policzku itp, a czym innym dotyk dazacy do wspolzycia. I mnie tez osobiscie denerwuje jesli moj TZ zaczyna sie do mnie dobierac kiedy nie mam na to ochoty. Tylko ze ja sie nie boje tego zakomunikowac.

Autorko - przede wszystkim powazna rozmowa z chlopakiem. I zaprzestanie zmuszania sie do seksu - to przede wszystkim TY musisz umiec powiedziec NIE, zeby on wiedzial kiedy odpuscic.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201607110949]

Napisane przez Nikola1z

SALIX, masz zupełną rację w kwesti tego, że jest to również moja odpowiedzialność.

Jednak nie martwię się o to, że odejdzie, bo tego nie zrobi. Nie z tego powodu. Gdy jest podniecony, jest strasznie uciążliwy i natrętny. Robię to, by mieć spokój, i by powrócił ten "normalny" mężczyzna.

Piszę to wszystko i zdaję sobie właśnie sprawę, jak absurdalnie to brzmi...

Wiem, że byłabym zdolna na dotykanie go, na "mizianie", ale odrzuca mnie jego nieustanny "apetyt". Chciałabym, by wyglądało to wszystko normalnie. Chciałabym sama insynuować seks, ale w takich warunkach nie potrafię.

może Cię zmartwię, ale "normalny", jak to ujęłaś, facet bywa nakręcony na seks jak mu się jego kobieta podoba i jest podniecony. Po prostu. Uwodzi, stara się zaciągnąć do łóżka. Nie ma w tym nic nienormalnego. Granicą powinno być Twoje NIE jeśli nie masz ochoty. A Ty mu dajesz przyzwolenie, udajesz, że wszystko gra po czym płaczesz w poduszkę - no ja bym na jego miejscu nie chciała być, naprawdę. On ma po prostu duże libido, kręcisz go, Ty masz mniejsze + widzę tu duże pole do popisu dla terapeuty, bo się z gwałtu niestety "nie wygrzebałaś". To bardzo przykre co Cię spotkało ale musisz dać sobie szansę na naprostowanie bo postępując tak jak do tej pory, normalnego związku nie stworzysz.

[jesienny_lisc]

Dodam, że ja uważam, że ludzie się łączą w pary nie tylko dla seksu, ale też żeby im się lepiej, łatwiej żyło, żeby sobie pomagać.
A tu się dziewczynie żyje gorzej i trudniej. Dla mnie, bez sensu.

[Nikola1z]

Postanowiłam, że zgłoszę się do terapeuty. To jest aktualnie mój priorytet.
Planuję też porozmawiać z chłopakiem i znaleźć w sobie asertywność.
Strasznie bezmyślnie postępowałam, dziękuję za tak dosadne uświadomienie.

---------- Dopisano o 21:41 ---------- Poprzedni post napisano o 21:39 ----------

No i zastanowię się poważnie nad zerwaniem...

[201607110949]

Napisane przez Nikola1z

Postanowiłam, że zgłoszę się do terapeuty. To jest aktualnie mój priorytet.
Planuję też porozmawiać z chłopakiem i znaleźć w sobie asertywność.
Strasznie bezmyślnie postępowałam, dziękuję za tak dosadne uświadomienie.

Powodzenia

[Nikola1z]

Dziękuję Wam z całego serca.
Wyłączyło mi się racjonalne myślenie, i pomogłyście mi to sobie uświadomić.
Teraz czas wziąć się za porządek...

Jeżeli macie jeszcze jakieś uwagi, na pewno wszystkie przeczytam. Są niesamowicie pomocne.

[groza]

Napisane przez SALIX

Tytuł raczej nieadekwatny do treści.
Twój chłopak Cię nie molestuje - molestowanie to jest wbrew czyjejś woli. Ty mu zgodę na seks dajesz, myślisz, że jak nie zaciśniesz zębów w imię ojczyzny, to odejdzie. No i że tak w związku trzeba, bo facet ma potrzeby. Marna coś ta terapia musiała być, że nie potrafisz odmawiać, robisz z siebie prostytutkę i po wszystkim zwalasz całą winę na chłopaka. To też jest Twoja odpowiedzialność.

zapytam cię raz
1. czy nie widzisz, do kogo wyjeżdżasz z takimi określeniami?
i że należy trochę pohamować się z takimi ocenami do niej właśnie?
2. sama przez lata żyłaś ze złym partnerem, który niszczył ci życie - czy nie nauczyło cie to ogłady i empatii? Sama latami się do czegoś dla niego zmuszałaś - teraz jednak nie czujesz oporów przed takimi ocenami jej osoby? Nadal będziesz jego tłumaczyć, kiedy on widział jej łzy, widział, że ona się zmusza i na dodatek ma tego świadomość, bo ona mu to niejednokrotnie oznajmiała - nie zmienia to jednak jego postępowania.
3. czy można w obliczu tego, ze facet ją wykorzystuje do zaspokojenia się, nazywać to "facet ma swoje potrzeby"?

[201607110949]

Napisane przez groza

zapytam cię raz
1. czy nie widzisz, do kogo wyjeżdżasz z takimi określeniami?
i że należy trochę pohamować się z takimi ocenami do niej właśnie?
2. sama przez lata żyłaś ze złym partnerem, który niszczył ci życie - czy nie nauczyło cie to ogłady i empatii? Sama latami się do czegoś dla niego zmuszałaś - teraz jednak nie czujesz oporów przed takimi ocenami jej osoby? Nadal będziesz jego tłumaczyć, kiedy on widział jej łzy, widział, że ona się zmusza i na dodatek ma tego świadomość, bo ona mu to niejednokrotnie oznajmiała - nie zmienia to jednak jego postępowania.
3. czy można w obliczu tego, ze facet ją wykorzystuje do zaspokojenia się, nazywać to "facet ma swoje potrzeby"?

Polecam Ci naukę czytania tekstu ze zrozumieniem (warto się dowiedzieć np. co to jest ironia). Autorka jakoś nie poczuła się urażona moimi słowami, wręcz za nie podziękowała, więc nie wiem czemu Ty się tak obruszasz. I nie wiem gdzie wyczytałaś, że przez lata żyłam ze złym partnerem - owszem, bujałam się z jednym w tę i we wtę, ale żebym się miała latami dla niego do czegoś zmuszać? Coś Ci się przyśniło.

[groza]

Nie odpowiedziałaś na pytania, tylko lecisz gdzieś z wnioskami. A pytania są proste.
Ironii tam nie wyczułam, jesli jest, to najwidoczniej niskich lotów.

[Shira Yuki]

Napisane przez Nikola1z

jesienny_lisc , a może najpierw postawię mu ultimatum - jeżeli nic się nie zmieni, zrywam, definitywnie...?

Jeżeli chodzi o tamtą sytuację, to przez 5 lat myślałam, że była to moja wina (przecież miałam za krótką spódniczkę, musiałam go sprowokować w ten sposób... itd). Po tym okresie czasu powiedziałam o tym mojemu obecnemu chłopakowi i to on mnie uświadomił, że zostałam skrzywdzona.
Nie byłam na terapii, chodziłam do psychologa szkolnego (wiem, jak to brzmi - w każdym razie kobieta okazała się być bardzo pomocna i kompetentna). Psychicznie... Miewam ochotę na seks i bywa to dla mnie bardzo przyjemne, ale wtedy, gdy naprawdę CHCĘ, a nie wymuszam tego na sobie.

oczywiście facet super zachował się dowiadując się o twojej traumie jednak nie może wymuszać seksu na tobie.jesli ma wielkie potrzeby to niech sam się wyładowywuje,albo zażywa leki na uspokojenie popędu ,bo takie wymuszanie pogłebia w tobie traumę.

---------- Dopisano o 23:20 ---------- Poprzedni post napisano o 23:18 ----------

Napisane przez Nikola1z

Postanowiłam, że zgłoszę się do terapeuty. To jest aktualnie mój priorytet.
Planuję też porozmawiać z chłopakiem i znaleźć w sobie asertywność.
Strasznie bezmyślnie postępowałam, dziękuję za tak dosadne uświadomienie.

---------- Dopisano o 21:41 ---------- Poprzedni post napisano o 21:39 ----------

No i zastanowię się poważnie nad zerwaniem...

nie musisz zrywac,ale postaw granicę.
jako ofiara gwałtu ustawiasz sie w pozycji ofiary,dlatego potrzebna ci terapia,a facet musi zrozumieć,więc możesz go zabrać ze soba .może i dla niego znajdzie się sposób.
związek to ciężka praca,a nie ucieczka przed problemami

[Magdallen]

Molestowanie, egoista, potwór...?
Co to ma być? Ja tu ani molestowania nie widzę, ani żadnego egoisty.
Zawsze mi się wydawało, że molestowanie jest wtedy, gdy ktoś wyraźnie komunikuje, że nie chce. Ale jak Ty się sama zmuszasz, to w moim mniemaniu sama się molestujesz.
A facet jak dla mnie nie jest żadnym egoistą. Dla mnie dotykanie się w związku jest zupełnie normalną sprawą i nie czułabym się dobrze, gdyby mnie TŻ odtrącał Jak się nie chcesz z nim dotykać, to sobie zostańcie przyjaciółmi.