Przeszłość.

[Paulinka9o244]

Witajcie Forumowiczki!

Kiedyś byłam z pewnym chłopakiem. Była to moja pierwsza miłość, a raczej zafascynowanie. Byłam w niego strasznie zapatrzona, choć nikt mnie nie rozumial,ja nadal z nim bylam. Zdradzał mnie, ponizal. Kiedyś powiedział, że jeśli z nim tego nie zrobię to nie wie co z nami bedzie bo on ma potrzeby itd. Przestraszylam się. Nie zgodzilam się od razu. Minęły 2 lata i w końcu postanowiłam zrobić to z nim. Po kilku miesiacach zerwal ze mną. Przez ten związek zaniedbalam szkole, przyjaciół, rodzinę. Zapomniałam o swoich marzeniach, o tym kim chce zostać w przyszlosci itd. Po jakimś czasie zaczęłam naprawiać swoje zycie. Moje oceny znacznie się poprawiły, stosunki z najbliższymi również. Po jakimś czasie zaczęłam inaczej patrzeć na pewnego kolegę z mojej klasy. Znałam go 5 lat. Zaczęliśmy pisać, spotykać się aż w końcu zaczęłam z Nim nowe życie. Było idealnie, każde spotkanie sprawiało ze byłam szczęśliwa jak dziecko. Był jednak problem- chciałam powiedziec mu na początku o tym ze nie jestem dziewica. Bałam się jednak ze się wystraszy, ze to za wcześnie. Po pół roku się o to zapytal. Teraz jest fatalnie! Od tygodnia nie rozmawiamy praktycznie, jak juz to pojedyncze zdania. Na poczatku kiedy sie o tym dowiedzial było super. Pisał ze będzie mnie wspierał ze to nie jest najwazniejsze itd. Teraz mówi, ze nie będzie tak jak kiedyś, ze nie wierzy w nas. Czuje sie bezwartościowa, brudna, jestem osoba wierzaca. Wyspowiadalam się z tego bo już nie mogłam wytrzymać. Brakuje mi Go, wspólnych chwil z Nim, Jego uśmiechu i miłości. Przeraża mnie jednak fakt, ze nas moze już nie byc.. A jeszcze coś. Dziwne jest to ze nie wierzac w nas kiedy pytam czy to koniec skoro sie męczy On odpowiada nie.
Co o tym myślicie? Błagam pomóżcie

---------- Dopisano o 21:50 ---------- Poprzedni post napisano o 21:32 ----------

Chce jeszcze dopisać, że czasami robi tak jakby się zapomnial. Ostatnio powiedział do mnie zupełnie przypadkowo ,,misiu".- chodzimy do tej samej klasy.
Albo rozmawialismy o tym, że pojedziemy na mecz jakiś itd. a za chwilę coś mu się ,,odwiduje." i mówi że nigdy itp. Raz zaczął grać takiego ,,cwaniaczka" udającego że nic go nie obchodzi że to jest Mu obojętne.. Dopisze również, że jak nie piszemy cały dzień, to wieczorem dostaje sms ,,dobranoc''. Może ktoras była w takiej sytuacji i pomoże mi w niej

[Mick]

Napisane przez Paulinka9o244

Witajcie Forumowiczki!

Kiedyś byłam z pewnym chłopakiem. Była to moja pierwsza miłość, a raczej zafascynowanie. Byłam w niego strasznie zapatrzona, choć nikt mnie nie rozumial,ja nadal z nim bylam. Zdradzał mnie, ponizal. Kiedyś powiedział, że jeśli z nim tego nie zrobię to nie wie co z nami bedzie bo on ma potrzeby itd. Przestraszylam się. Nie zgodzilam się od razu. Minęły 2 lata i w końcu postanowiłam zrobić to z nim. Po kilku miesiacach zerwal ze mną. Przez ten związek zaniedbalam szkole, przyjaciół, rodzinę. Zapomniałam o swoich marzeniach, o tym kim chce zostać w przyszlosci itd. Po jakimś czasie zaczęłam naprawiać swoje zycie. Moje oceny znacznie się poprawiły, stosunki z najbliższymi również. Po jakimś czasie zaczęłam inaczej patrzeć na pewnego kolegę z mojej klasy. Znałam go 5 lat. Zaczęliśmy pisać, spotykać się aż w końcu zaczęłam z Nim nowe życie. Było idealnie, każde spotkanie sprawiało ze byłam szczęśliwa jak dziecko. Był jednak problem- chciałam powiedziec mu na początku o tym ze nie jestem dziewica. Bałam się jednak ze się wystraszy, ze to za wcześnie. Po pół roku się o to zapytal. Teraz jest fatalnie! Od tygodnia nie rozmawiamy praktycznie, jak juz to pojedyncze zdania. Na poczatku kiedy sie o tym dowiedzial było super. Pisał ze będzie mnie wspierał ze to nie jest najwazniejsze itd. Teraz mówi, ze nie będzie tak jak kiedyś, ze nie wierzy w nas. Czuje sie bezwartościowa, brudna, jestem osoba wierzaca. Wyspowiadalam się z tego bo już nie mogłam wytrzymać. Brakuje mi Go, wspólnych chwil z Nim, Jego uśmiechu i miłości. Przeraża mnie jednak fakt, ze nas moze już nie byc.. A jeszcze coś. Dziwne jest to ze nie wierzac w nas kiedy pytam czy to koniec skoro sie męczy On odpowiada nie.
Co o tym myślicie? Błagam pomóżcie

---------- Dopisano o 21:50 ---------- Poprzedni post napisano o 21:32 ----------

Chce jeszcze dopisać, że czasami robi tak jakby się zapomnial. Ostatnio powiedział do mnie zupełnie przypadkowo ,,misiu".- chodzimy do tej samej klasy.
Albo rozmawialismy o tym, że pojedziemy na mecz jakiś itd. a za chwilę coś mu się ,,odwiduje." i mówi że nigdy itp. Raz zaczął grać takiego ,,cwaniaczka" udającego że nic go nie obchodzi że to jest Mu obojętne.. Dopisze również, że jak nie piszemy cały dzień, to wieczorem dostaje sms ,,dobranoc''. Może ktoras była w takiej sytuacji i pomoże mi w niej

Nie marnuj czasu na kogoś, kto ocenia Twoją wartość poprzez kawałek błony.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Fatalny typ. W dodatku manipulator. A wiesz czemu tak robi? Bo Ty sie kajasz przed nim jak ta glupia. Po co to robisz? I po co mu cokolwiek tlumaczysz? Mowia, ze tlumacza sie winni, a ja tutaj Twojej winy nie widze. Ot, stracilas dziewictwo, zalujesz, ze akurat z nieodpowiednim czlowiekiem, ale lekcje z tego wyciagnelas na przyszlosc. I tyle, koniec tematu. Albo pan to akceptuje, albo nie. A Ty jak to baraniatko, z glowka spuszczona przyznajesz sie ze skrucha do winy, a winna nie jestes w ogole. Masz prawo do swojej przeszlosci (jeszcze go wtedy nie znalas) i mialas prawo do popelniania bledow, nie rozumiem czemu az tak sie tego wstydzisz? Brudna nie jestes - nie mialas niewiadomo ilu tych partnerow, a po 2 latach poszlas z chlopakiem z ktorym bylas w stalym zwiazku do lozka.

Ty wez Ty tak popukaj temu chlopakowi do glowy. Jak mu nie pasuje, to niech wylozy kawe na lawe i czesc, a nie po chamsku pogrywa na Tobie i manipuluje Toba. Dlaczego sobie na to pozwalasz i obrastasz w coraz to wieksze kompleksy, ktorych masz juz i tak cale mnostwo?

Przede wszystkim, to zaakceptuj swoja przeszlosc - jakkolwiek by ona nie byla, a wcale zla niewiadomo jak nie jest. Wazne, ze zalujesz, zobaczylas swoj blad - zreszta, bylas mloda, mialas prawo go popelnic. Nic takiego sie nie stalo co by teraz temu chlopakowi pozwalalo tak Cie traktowac. Ale dopoki bedziesz sie kajac przed nim ze spuszczona glowka, dopoty on bedzie sobie pogrywal, bo widzi, ze moze. Tyle ode mnie.

[Paulinka9o244]

Ale Jego boli chyba najbardziej fakt, że nie powiedzialam Mu od razu. Tylko za to mnie obwinia. Uważa, że skoro na początku tego nie zrobilam to nie traktowalam Go poważnie.

[tiniaczek]

Czeresniak z tego Twojego kolegi. Nie plaszcz sie przed nim, zdecydowanie nie masz powodu

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez Paulinka9o244

Ale Jego boli chyba najbardziej fakt, że nie powiedzialam Mu od razu. Tylko za to mnie obwinia. Uważa, że skoro na początku tego nie zrobilam to nie traktowalam Go poważnie.

Nie powiedzialas, bo nie czulas sie gotowa, albo nie chcialas - mialas do tego prawo. Zreszta, nawet nie bylo tematu o tym miedzy wami. Ale skoro po pol roku sam zapytal, to mu powiedzialas prawde. Ja nadal tu Twojej winy zadnej nie widze, a wrecz przeciwnie.

[HellCommander]

Cinderella ma racje. Nie zrobilas NIC zlego- poprostu uprawialas seks z ówczesnym partnerem. Co w tym zlego? Przeciez wtedy byliscie para, a pary, przewaznie, uprawiaja seks.

A przy okazji- czy Twój nowy kolega jest prawiczkiem? Bo jesli nie, to o co mu do diaska chodzi?!

[mary_poppins]

Napisane przez Paulinka9o244

Ale Jego boli chyba najbardziej fakt, że nie powiedzialam Mu od razu. Tylko za to mnie obwinia. Uważa, że skoro na początku tego nie zrobilam to nie traktowalam Go poważnie.

A pytał? A chciałaś o tym mówić? Takich tematów nie ma obowiązku podejmować na początku znajomości, na wszystko przychodzi czas. Pół roku to odpowiedni moment, na takie tematy rozmawia się zwykle kiedy samemu ma się zamiar podjąć współżycie, a nie na pierwszych randkach Mógłby mieć pretensje że mu nie powiedziałaś że masz dziecko, ale że nie jesteś dziewicą? Ludzie, a jakie to ma znaczenie? Jeśli mu to nie pasuje i szuka dziewicy, to niech pyta wprost od razu. Natomiast jeśli Twój brak dziewictwa nie jest dla niego problemem, to nie wiem co by miało zmienić to, że powiedziałabyś mu wcześniej. Spytał teraz, teraz dostał odpowiedź zgodną z prawdą, więc jego ciskanie się o to to jest objaw jakiegoś strasznego skretynienia.

[Paulinka9o244]

Napisane przez HellCommander

Cinderella ma racje. Nie zrobilas NIC zlego- poprostu uprawialas seks z ówczesnym partnerem. Co w tym zlego? Przeciez wtedy byliscie para, a pary, przewaznie, uprawiaja seks.

A przy okazji- czy Twój nowy kolega jest prawiczkiem? Bo jesli nie, to o co mu do diaska chodzi?!

Tak, jest prawiczkiem.

[HellCommander]

Jest prawiczkiem- ok. Mozliwe w takim razie ze sam szuka dziewicy. To wiele wyjasnia. Ale mimo wszystko on nie ma prawa Cie oceniac czy ponizac tylko dlatego, ze uprawialas seks. No matko i dwie córki... tak jakby seks to byla jakas zbrodnia.

Nie daj sie ponizac. Zrobilas to co zrobilas i nie daj sobie wmówic, ze jestes zla i niedobra, czy nieczysta, czy ze popelnilas wielki blad. Bo naprawde, nie powinnas miec sobie nic do zarzucenia.

[DopplegangerEddarda]

Napisane przez HellCommander

Jest prawiczkiem- ok. Mozliwe w takim razie ze sam szuka dziewicy. To wiele wyjasnia. Ale mimo wszystko on nie ma prawa Cie oceniac czy ponizac tylko dlatego, ze uprawialas seks. No matko i dwie córki... tak jakby seks to byla jakas zbrodnia.

Nie daj sie ponizac. Zrobilas to co zrobilas i nie daj sobie wmówic, ze jestes zla i niedobra, czy nieczysta, czy ze popelnilas wielki blad. Bo naprawde, nie powinnas miec sobie nic do zarzucenia.

niech się zdecyduje. Akceptuje to i z tobą jest albo nie. Dziwi mnie trochę to, że jest zły o blone a nie o to, że uprawialas seks z jakims idiotom.

[Individualist]

Rozumiem że Ci ciężko, bo to coś 'fajnego' po tym toksycznym związku. Ale szczerze, ta relacja jest chora, nie tak jak ta wcześniejsza ale jest. Wg mnie dajesz sobą z deka pomiatać. Robi co chce, jak chcę to mówi 'misiu' jak nie to 'nie wierze w nas'.
Nikt nie zasługuje na takie traktowanie. To była Twoja przeszłość, miałaś prawo sypiać ze swoim wtedy obecnym partnerem. I nie musisz się z tego tłumaczyć, obarczać winą.
Porozmawiaj z nim i podejmijcie decyzję, co z Wami dalej. Albo jesteście razem albo nie.

[20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e]

Rozumiem twoją przeszłosc i to czego doświadczyłas, facet potraktował cię fatalnie wykorzystał i porzucił.
Byłaś z nim w długim związku ,kochałaś go (coś tam was łączyło ) i to naturalne że doszło między wami do jakiś intymnych sytuacji.
Nie czuj się winna pod żadnym pozorem.

Ale może twój teraźniejszy facet ,się rozczarował bo myślał że nie masz żadnego doswiadczenia i chciałby żebyś jednak była dziewicą?
Nie uważam że jest to coś karygodnego i godnego potępienia. Bo każdy ma inne wymagania.. tym bardziej że facet też jest prawiczkiem.
Może inaczej widział swoją przyszłosc.
Oczywiscie nie powinien w żaden sposób cie obrażac ,ani jakoś dac ci do zrozumienia że zrobiłaś coś okropnego.,bo oczywiscie tak nie jest.
Myśle że takie kwestie trzeba wcześniej obgadac, żeby własnie później nie wychodziły, takie dziwne sytuacje między ludzimi ,jak ta.

Powinnaś z nim porozmawiac i wyjaśnic całą sprawe.
Albo akceptuje twoją przeszłosc..bez późniejszego wypominania ci o niej.
Albo się rozstajecie.

[Paulinka9o244]

Cały czas staram się z Nim rozmawiać. Zawsze jednak na końcu pojawia sie to zdanie ,,nie wierze w nas'' bądź ,,nigdy nie bedzie tak jak kiedyś". Wolalabym już zeby odszedł niż żyć nadzieją, a on w głębi miał już wszystko poukładane. Nawet nie stara się nic mówić. W sumie to nawet nie wiem co myśli o tym.
A jeśli chodzi o doświadczenie, to nie musi się o to obawiać, bo nie mam prawie żadnego.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez Paulinka9o244

Cały czas staram się z Nim rozmawiać. Zawsze jednak na końcu pojawia sie to zdanie ,,nie wierze w nas'' bądź ,,nigdy nie bedzie tak jak kiedyś". Wolalabym już zeby odszedł niż żyć nadzieją, a on w głębi miał już wszystko poukładane. Nawet nie stara się nic mówić. W sumie to nawet nie wiem co myśli o tym. A jeśli chodzi o doświadczenie, to nie musi się o to obawiać, bo nie mam prawie żadnego.

Rany dziewczyno, czemu Ty sie az tak bardzo przed nim plaszczysz? Rozmawiasz, tlumaczysz i czekasz wiernie az w koncu pan i wladca laskawie okaze Ci litosc i zechce byc Twoim chlopakiem. Tym razem nalegam, zebys to sobie stuknela w glowe, nie jemu. Nie wkurza Cie to jak Ci tak gada "nie wierze w nas", itd.? To skoro nie wierzy, to okay i tyle. Inna dziewczyna by sie odwrocila na piecie i poszla (i pewnie za taka by polecial), a Ty tlumaczysz mu rzeczy, ktorych nie powinnas. Jakas niepowazna jestes, nie szanujesz sie w ogole. Co z Toba?

[Paulinka9o244]

Chyba nie dopisalam o najważniejszym.- my cały czas jesteśmy razem.
W sumie to dziś starałam się zachowac dystans, żadnych niepotrzebnych zdań, zero wracania do tematu. Co będzie to będzie. Jeśli zerwie, to oznacza, że jednak ten związek nie byl tak idealny. Zrywać nie chcę, bo za bardzo mi zależy.

[tiniaczek]

Napisane przez Paulinka9o244

Chyba nie dopisalam o najważniejszym.- my cały czas jesteśmy razem.
W sumie to dziś starałam się zachowac dystans, żadnych niepotrzebnych zdań, zero wracania do tematu. Co będzie to będzie. Jeśli zerwie, to oznacza, że jednak ten związek nie byl tak idealny. Zrywać nie chcę, bo za bardzo mi zależy.

Zalezy Tobie na buraku, ktory 'nie wierzy w wasz zwiazek, bo nie jestes dziewica' ? Czy zdajesz sobie sprawe jakie to smutne i zenujace?

[Darkoz]

I tak pewnie nie rzucisz tego durnego manipulanta. Proponuję więc jasno postawić sprawę - jeszcze jedna uwaga odnośnie Twojej błony dziewiczej i z nim zrywasz. Zacznijże się w końcu cenić, jesteś jego dziewczyną, a tak się dajesz gnoić. Z jednego bagna w drugie, tyle że jeden Cię do seksu zmuszał, a drugi za to każe.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Paulinka9o244]

Właśnie siebie nie rozumiem. Chyba to dlatego, że zawsze miedzy nami było ok, zero kłótni, ciągle wypady gdzieś. Po prostu On to taki chłopak o którym zawsze marzylam. Tzn. patrząc na innych myślę że chodzi im tylko o jedno, a On to taki w stylu- spacery brzegiem morza, jakieś pikniki itd. Po prostu jest interesujący, błyskotliwy, darze go ogromnym zaufaniem. Tylko ta sytuacja.. przerasta mnie to. Z dnia na dzień wszystko się popsulo. Jestem ciekawa jak się to potoczy.
Uważacie, że nie powiedzenie prawdy, to to sami co kłamstwo?

[mary_poppins]

Napisane przez Paulinka9o244

Uważacie, że nie powiedzenie prawdy, to to sami co kłamstwo?

A pytał Cię wcześniej, czy jesteś dziewicą? I odpowiedziałaś, że tak? Bo wybacz, ale nikt normalny nie zaczyna znajomość od słów "cześć, jestem Kasia, utratę dziewictwa mam już za sobą". Po pół roku chłopak miał potrzebę się tego dowiedzieć, więc mu odpowiedziałaś. I tyle. Albo mu to odpowiada, albo nie, niech się określi. Ale jakie niepowiedzenie prawdy do diaska? Masz chłopaka manipulanta, który się pogniewał że Cię nie rozdziewiczy i w związku z tym doprowadza do sytuacji, w której czujesz się winna że masz jakąś przeszłość i że niepytana nie powiedziałaś mu pewnego dnia przy obiedzie "wiesz, kochanie, tak na marginesie - nie jestem już dziewicą". Nie daj się zwariować, dziewczyno. Miałaś chłopaka, uprawialiscie seks, teraz masz nowego, po pół roku spytał o Twoje doświadczenia więc mu powiedziałaś, że je masz. I TYLE, wszystko jest w porządku.

[Paulinka9o244]

Też nie widze u siebie winy. Ogolnie to cos tu nie gra. Spytałam wczoraj czy najważniejsza jest dla niego moja przeszlosc czy to jaka jestem teraz. Odpowiedział, ze teraz. Później powiedziałam, ze jeśli patrzy na mnie przez pryzmat błony (haha) to nie mamy o czym gadać. Powiedział ze to nie tak i ze ja tego i tak nie zrozumiem.

[HellCommander]

Ok, wiec powiedz mu zeby Ci wytlumaczyl 'jak krowie na rowie' o co mu chodzi. Bo ja mysle ze to tylko jego glupie meskie ego ucierpialo, ze Cie nie rozdziewiczy. Albo poporstu jest tchórzem który boi sie, ze ten pierwszy byl lepszy.

A w ogóle to daj sobie z nim spokój bo to jakas popierdólka, a nie facet.

[pewnaKa]

nie będę oryginalna,ale powiem to co inne dziewczyny- dla takich typków nie ma co tracić czasu! Co złego jest w byciu "nie dziewicą"?
byłaś w związku,kochałaś pewnie tego chłopaka,on Ciebie,więc w tedy przychodzi czas na seks!
olej chłopaka z góry na dół, to zaraz do Ciebie przybiegnie potulnie.

dziewczyny! Nie dajmy sobie wmówić,że to ze nie jesteśmy dziewicamu jest jakieś krępujące! Nie rozumiem co facetom to przeszkadza...

[sandy_sugar_lips]

Napisane przez Paulinka9o244

Ale Jego boli chyba najbardziej fakt, że nie powiedzialam Mu od razu. Tylko za to mnie obwinia. Uważa, że skoro na początku tego nie zrobilam to nie traktowalam Go poważnie.

Ale nie rozumiem... Co miałaś niby zrobić? Przedstawić się "Cześć, jestem Ania... Od roku nie jestem dziewicą" ?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[mary_poppins]

Napisane przez sandy_sugar_lips

Ale nie rozumiem... Co miałaś niby zrobić? Przedstawić się "Cześć, jestem Ania... Od roku nie jestem dziewicą" ?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Ba, powinna była nosić koszulkę ze stosownym napisem, żeby jaśnie pan od początku nie czuł się oszukany

Btw, stąd się biorą klienci na sprzedawanie dziewictwa.

[Paulinka9o244]

Macie racje dziewczyny, dzięki Dzięki Wam inaczej patrzę na te sprawę. Czekam tylko aż powie mi o co chodzi. Nie to ze czekam wypytujac się bez przerwy i błagajac o jakieś informacje. Zajmuje się soba po prostu

[Paulinka9o244]

Dziewczyny wiecie co.. teraz przegial. Przez jakis czas go lekko olewalam itd. Chyba poskutkowało, bo 2 ostatnie dni miedzy nami były wspaniale. Spacer, pocałunki itd. Powiedział, ze mnie kocha. A dziś nagle przez smsy do mnie ze nas nie będzie. Jaką ja jestem idiotka. Zastanawiam się czy On nie broni się przed swoimi uczuciami, bo tylko przez smsy jest taki dziwny.

[tiniaczek]

Daj sobie spokoj z burakiem. Szkoda czasu na humory gnojka.

[Elfir]

Napisane przez Paulinka9o244

Zastanawiam się czy On nie broni się przed swoimi uczuciami, bo tylko przez smsy jest taki dziwny.

Nie, on ma problem ze swoją samooceną. Niestety, jest grupa facetów co mają fiksację na punkcie błony i prędzej czy później związek się rozpada nawet z najbardziej niemal-idealną (niemal, bo bez błony) partnerką. Bo w pewnym momencie ich obsesja niszczy normalne relacje międzyludzkie.
Tacy albo sobie znajdują faktycznie dziewicę, albo leczą się u seksuologa.

[Paulinka9o244]

Napisane przez Elfir

Nie, on ma problem ze swoją samooceną. Niestety, jest grupa facetów co mają fiksację na punkcie błony i prędzej czy później związek się rozpada nawet z najbardziej niemal-idealną (niemal, bo bez błony) partnerką. Bo w pewnym momencie ich obsesja niszczy normalne relacje międzyludzkie.
Tacy albo sobie znajdują faktycznie dziewicę, albo leczą się u seksuologa.

Tyle, że On nie mysli o seksie wcale, doszliśmy do tego tematu tak przypadkiem. Nie myslelismy o wspolzyciu. Nie jest taki. Raz chyba przez chwile rozmawialismy o tym, kiedy planowalismy wspólne wakacje i wtedy ustalilismy że nie będziemy tego robić, że chcemy się kochać tak po prostu a na współżycie mamy czas.