Pamiętacie swoje zmartwienia z dzieciństwa?

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Ot, powiedzmy - do 12-13 roku życia?

Ja pamiętam, jak byłam z rodziną na wakacjach (mama została w domu), i poszłam z wujostwem i kuzynostwem do jakiejś restauracji. Ciocia dzieciakom (3 nas było) zamówiła bitą śmietanę z jagodami, a ja jedząc - cały czas martwiłam się, jak zapłacę Miałam 8 lat, nie wpadłam na to, że - albo mama dała cioci jakieś pieniądze dla mnie, albo normalnie ciocia kupiła deser i tyle

[muszynianka]

Miałam podobnie ;p
Malowałam się lakierem do paznokci, ciocia miała chyba... lakier sally hansen? Zgubiłam go. Bałam się że będę musiała sprzedać discmana i coś jeszcze, żeby odkupić, bo to strasznie drogie mi się wydawało, w końcu panie maniciurzystki takich używają, oja i ojej


Miałam chyba 9 lat jak pojechałam na pierwszy obóz - z księdzem.
Jedna dziewczyna z pokoju miała na nazwisko - Kostucha...
I cały czas martwiłam się że przyniesie mi nieszczęście :P

[żurawinka]

Mam podobną historię, wycieczka do Maca , to jeszcze wtedy była nowość, i kazde dziecko otrzymywało napój za darmo i mogło sobie kupić coś do jedzenia. A mi rodzice nie dali pieniędzy, i wszystkie dzieci jadły a ja nie W końcu ulitowała się nademną mama kolezanki i mi coś kupiła. Ale do dzś pamiętam to upokorzenie.

[Rarita]

Ja pamiętam jak miałam ok 5 lat i starsze kuzynki nastraszyły mnie, że zielone pająki są strasznie jadowite i wystarczy że się go lekko dotknie to ten jad przenika przez skórę i człowiekowi zostaje tylko tydzień życia. No i kilka dni potem jak bawiłam się w piaskownicy zauważyłam, że po ręce chodzi mi zielony pająk oczywiście od razu uznałam, że teraz to już koniec, został mi tylko tydzień życia Pożegnałam się więc ze wszystkimi lalkami, rodzicom nic nie powiedziałam, żeby ich nie martwić, i wszystko straciło dla mnie sens - przez cały tydzień nie chciałam jeść, nie bawiłam się, nawet wieczorynki nie oglądałam bo po co, skoro i tak miałam umrzeć... rodzice naprawdę się niepokoili co mi się stało, a po tygodniu jak jednak nie umarłam to tak się obraziłam na kuzynki, że musiały mnie wziąć na duże lody żebym nie powiedziała nic wujkowi ale jakoś do tej pory okropnie wspominam tamten tydzień

[Ieka]

Napisane przez żurawinka

Mam podobną historię, wycieczka do Maca , to jeszcze wtedy była nowość, i kazde dziecko otrzymywało napój za darmo i mogło sobie kupić coś do jedzenia. A mi rodzice nie dali pieniędzy, i wszystkie dzieci jadły a ja nie W końcu ulitowała się nademną mama kolezanki i mi coś kupiła. Ale do dzś pamiętam to upokorzenie.

oj tak ! mnie mam zawsze dawała za mało na Maca, inni kupowali całe zestawy a ja w kącie kombinowałam co moge kupić za parę złoty i pamiętam że ktoś ciągle pytał czemu nie wezmę całego zestawu a ja na to zawsze banan na twarzy " a wiesz niechce , nie jestem głodna właściwie"
ehh :/

Rarita

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez żurawinka

Mam podobną historię, wycieczka do Maca , to jeszcze wtedy była nowość, i kazde dziecko otrzymywało napój za darmo i mogło sobie kupić coś do jedzenia. A mi rodzice nie dali pieniędzy, i wszystkie dzieci jadły a ja nie W końcu ulitowała się nademną mama kolezanki i mi coś kupiła. Ale do dzś pamiętam to upokorzenie.

oj biedna

Napisane przez Rarita

Ja pamiętam jak miałam ok 5 lat i starsze kuzynki nastraszyły mnie, że zielone pająki są strasznie jadowite i wystarczy że się go lekko dotknie to ten jad przenika przez skórę i człowiekowi zostaje tylko tydzień życia. No i kilka dni potem jak bawiłam się w piaskownicy zauważyłam, że po ręce chodzi mi zielony pająk oczywiście od razu uznałam, że teraz to już koniec, został mi tylko tydzień życia Pożegnałam się więc ze wszystkimi lalkami, rodzicom nic nie powiedziałam, żeby ich nie martwić, i wszystko straciło dla mnie sens - przez cały tydzień nie chciałam jeść, nie bawiłam się, nawet wieczorynki nie oglądałam bo po co, skoro i tak miałam umrzeć... rodzice naprawdę się niepokoili co mi się stało, a po tygodniu jak jednak nie umarłam to tak się obraziłam na kuzynki, że musiały mnie wziąć na duże lody żebym nie powiedziała nic wujkowi ale jakoś do tej pory okropnie wspominam tamten tydzień

s uper

[myszka197]

ja jak byłam mała bardzo marwiłam się, że kaczuszkom jest zimno w łapki ( miały takie czerwone- myślałam, że to z zimna), było mi ich tak żal. że pływają zimą w zimnej wodzie i łapki im marzną,.... nawet zagadnełam wójka szewca, czy nie mógłby zrobić im bucików

[andere]

Największe zmartwienie: 'co to będzie jak przestanę kochać konie?'
Martwiłam się też o to, że jak będę duża to się nie będę mogła bawić zabawkami i będę się zakradać do pokoju moich dzieci żeby się trochę pobawić....

[natalka2]

jak mialam 12 lat o bylam plaska jak deska a niektore kolezanki juz mialy biuscik. to byl moj najwiekszy problem wtedy
myslalam, ze do konca zycia zostane plaska na szczescie tak sie nie stalo

[Lucka91]

a ja pamietam jak w szkole podstawowej do 3 klasy by;y kropki za zachowanie, czerwona dla grzecznych dzieci, niebieska, i czarna - najgorsza ;p

no i zdarzylo sie ze rozmawialam z kolega z lawki i pani ukarala mnie czarna kropka, tydzien rozpaczalam i balam sie powiedziec rodzicom ;p

[lotta6]

Ja sie martwilam (majac hmmm 9 lat), ze ricky martin ma inna

[sweeney]

Napisane przez lotta6

Ja sie martwilam (majac hmmm 9 lat), ze ricky martin ma inna

A teraz ma innego

[201607291951]

Dużo taki zmartwień miałam ale najbardziej utkwiło mi w pamięci jak dostałam w podstawówce pierwszą 3 do tego ,,na szynach ,, (z dwoma minusami ) ja wzorowa uczennica , koleżanki mi nagadały , że to gorzej niż jedynka , bałam się wrócić do domu , siedziałam jakiś czas pod drzwiami na schodachi martwiłam się jak powiem rodzicom , że dostałam 3

[beaata]

A ja pamiętam jak byłam w tym wieku to telefony nie były zbyt popularne i nowoczesne, No i jak byłam u kuzynki ona miała dwa telefony jeden swój drugi służbowy No i dawała mi grać w różne gry na swoim telefonie kiedyś znów chciałam zagrać ale Powiedziała że ma słabą baterię a ja jak zwykle poszłam do pokoju i cichaczem chciałam grać i tak się stało że telefon zawiesił mi się na menu i akurat "gry" !! Kiedy zobaczyłam że coś jest nie teges odłożyłam szybko telefon i wyszłam z tego domu i płakałam...hmm bylam taka zestresowana że ciocia mnie zkrzyczy

[marysienka]

Ja kiedyś siedząc w naszym starym cinqecento nacisnęłam guzik po którym skasował się stan licznika, bałam się, że samochód już nigdy więcej nie pojedzie strasznie się bałam powiedzieć mamie, nie wychodziłam 2 dni z pokoju

[ever-dream]

Ja pamiętam, że jak miałam 5 lat to byłam w odwiedzinach u mojej cioci. Miała ona taką porcelanową, malutką biedronkę. Bawiłam się nią i oczywiście mi się stłukła Wrzuciłam ją za szafę żeby nikt nie zauważył, ale przez parę dni przeżywałam wręcz katusze, że ktoś się o tym dowie, wydawało mi się, że taka biedronka jest warta fortunę.

[k4rotk4]

O boże, ja pamiętam jak moja siostra ogoliła mi taty maszynką rękę, taki tam pasek o długości 10 cm. Potem się bałam , że odrosną mi w tym miejscu takie włosy jak tato ma brode(czarne i grube, niczym nie przypominajće moich białych i jasnych )

[justi699]

ja miałam może z 5 lat, huśtałam się na huśtawce, mama mi dała kanapkę do łapki z szynką i ja huśtając się upuściłam tą kanapkę oczywiście masłem do dołu, oczywiście nie nadawała sie do jedzenia i ukrywałam się za domem z poł godz ( a trwało to jak wieczność) bo bałam się że mnie mama okrzyczy i zbije
żeby było jasne, nie biła mnie
w ogóle miałąm jakąś "fobię" bo zawsze jak coś nabroiłam w moim mniemaniu coś strasznego, ukrywałam się a i tak nigdy nikt nie zauważał mojego przestępstwa

kiedyś byłam sama z babcią, siedziałam na takim małym krzesełku w kuchni pod piecem, takim kaflowym, babcia mówi żebym zeszła bo chce rozpalić
ja oczywiście zeszłam ale zabierając ze sobą krzesło i babcia usiadła na... pupie
wystrachałam się i oczywiście uciekłam ukryć się na łózku brata i babcia przychodziła do mnie z cukierkami żebym już nie płakała

jakaś chisteryczka ze mnie była

[muszynianka]

Napisane przez myszka197

ja jak byłam mała bardzo marwiłam się, że kaczuszkom jest zimno w łapki ( miały takie czerwone- myślałam, że to z zimna), było mi ich tak żal. że pływają zimą w zimnej wodzie i łapki im marzną,.... nawet zagadnełam wójka szewca, czy nie mógłby zrobić im bucików

ale to słodkie na prawdę, hehe aż się uśmiechnęłam jak to przeczytałam

[wyszukiwarka]

Świetny wątek!


Ja pamiętam takich sytuacji bardzo dużo,ponieważ będąc małą dziewczynką wszystko przeżywałam

*Pamiętam jak w zerówce(pierwszy dzień szkoły i w ogóle) każdy miał po 4 książki.Jedna na jesień,druga na zimę,trzecia na wiosnę i czwarta na lato,i pamiętam że każde dziecko miało po te 4 książki a ja miałam tylko 3 Pani z księgarni powiedziała mojej mamie,że tą czwartą,ostatnią przywiezie na drugi dzień, a ja bidulka siedziałam ze łzami w oczach bo się bałam,że pani z księgarni o mnie zapomni


*Pamiętam też mój pierwszy "prawdziwy" sprawdzian w czwartej klasie szkoły podstawowej z J.polskiego.Nie poszło mi i dostałam wtedy 3,i później przez cały tydzień ryczałam i wkręcałam sobie filmy,że Pani mnie nie przepuści do następnej klasy bo będę zagrożona,że będę powtarzać rok,że będę zakałą i pośmiewiskiem szkoły,że wszyscy nauczyciele będą mówić jaka to ja jestem guła ... ale chodziłam wtedy zestresowana (a zdałam z czerwonym pachem)

jak mi się coś przypomni (a na pewno) to dopiszę

[Renatka_2108]

A ja sie zawsze martwiłam jak wynosiłam mamie słoiki z kompotami z domu że bedzie krzyczec ze jej tyle znikło, fakt krzyczała ale o słoiki bo potem nie miała do czego dawać nowych kompotów

I sie strasznie martwiłam o moje kociaki, chcialam zeby byly zawsze malutkie i takie kochane i bałam sie że jak urosną to mnie nie bedą lubiec

Dzieci to maja dziwne pomysly

[muszynianka]

ooo wyszukiwarka ja pamiętam mój pierwszy sprawdzian z historii w 4 klasie, pierwszy w ogóle...
Do każdej daty dopisałam "p.n.e" dostałam jedynkę i miałam dziką traumę koniec świata to był

[201607291951]

Napisane przez wyszukiwarka

Świetny wątek!




*Pamiętam jak w zerówce(pierwszy dzień szkoły i w ogóle) każdy miał po 4 książki.Jedna na jesień,druga na zimę,trzecia na wiosnę i czwarta na lato,i pamiętam że każde dziecko miało po te 4 książki a ja miałam tylko 3 Pani z księgarni powiedziała mojej mamie,że tą czwartą,ostatnią przywiezie na drugi dzień, a ja bidulka siedziałam ze łzami w oczach bo się bałam,że pani z księgarni o mnie zapomni

Też miałam przygodę z książką trochę inną, zapomniałam książki do muzyki, o mało się nie poryczałam ,co ja powiem pani od muzyki ale mój domyślny tatuś przywiózł mi książkę akurat przed rozpoczęciem lekcji

ło rety ale problemy

[ankasz]

Napisane przez Ieka

oj tak ! mnie mam zawsze dawała za mało na Maca, inni kupowali całe zestawy a ja w kącie kombinowałam co moge kupić za parę złoty i pamiętam że ktoś ciągle pytał czemu nie wezmę całego zestawu a ja na to zawsze banan na twarzy " a wiesz niechce , nie jestem głodna właściwie"

ja miałam tak samo i nie mogłam zrozumieć, dlaczego ja dostaję ok 5 zł, a inne dzieciaki dostawały ponad 20 zł (dla dzieciaka to jest ogromna kwota) więc tłumaczyłam sobie, że te dzieciaki na pewno kasę .. ukradły
i jak zadawali takie pytania jak tobie, odpowiadałam podobnie jak ty, ale w myślach dopowiadałam jeszcze że ja przynajmniej jem za swoje a oni za kradzione

Napisane przez lotta6

Ja sie martwilam (majac hmmm 9 lat), ze ricky martin ma inna

ja przeżywałam, że Angelo z The Kelly Family mieszka tak daleko i będę miała długą drogę do domu, jak juz sie z nim ozenie (innego scenariusza nie przewidywałam)

Jeszcze pamiętam, jak moi rodzice przed początkiem roku nie chcieli kupować mi zeszytów, bo twierdzili, że jeszcze nie wiem, jakich nauczyciele wymagają do różnych przedmiotów i oni nie będą kupować, żeby sie miało okazać, że jednak są nie potrzebne. Wyobraźcie sobie poczatek roku, wszyscy chwalą się nowymi plecakami, piórnikami i oczywiście zeszytami. Takie licytowanie, kto ma ładniejszą okładkę itp. I siedziałam ja taka biedna, bo nie miałam sie czym chwalić.. To wszystkim wmawiałam, że nie wzięłam jeszcze zeszytów, żeby się nie zniszczyły. O

[Rarita]

A propos pisania sprawdzianów - pamiętam jak pisałam sprawdzian z angielskiego ze słówek, jakieś bardzo proste bo to chyba 4 klasa była, oczywiście napisałam wszystko najszybciej w całej klasie i byłam z siebie bardzo dumna a na następnej lekcji okazało się, że dostałam jedynkę!!! wpadłam w głęboką depresję, bałam się przyznać rodzicom i oświadczyłam, że na angielski już nigdy więcej nie idę. Oczywiście skontaktowali się z Panią Nauczycielką i okazało się, że zamiast napisać słówka po angielsku, napisałam je po niemiecku (bo moi troskliwi rodzice zapisali mnie na dodatkowy niemiecki). Na szczęście nauczycielka zgodziła się, żebym napisała kartkówkę jeszcze raz, a rodzice stwierdzili, że niepotrzebnie mi głowę tym niemieckim zaprzątali i zamiast niego zapisali mnie do kółka teatralnego

[Fas0lka]

Napisane przez ankasz

Jeszcze pamiętam, jak moi rodzice przed początkiem roku nie chcieli kupować mi zeszytów, bo twierdzili, że jeszcze nie wiem, jakich nauczyciele wymagają do różnych przedmiotów i oni nie będą kupować, żeby sie miało okazać, że jednak są nie potrzebne. Wyobraźcie sobie poczatek roku, wszyscy chwalą się nowymi plecakami, piórnikami i oczywiście zeszytami. Takie licytowanie, kto ma ładniejszą okładkę itp. I siedziałam ja taka biedna, bo nie miałam sie czym chwalić.. To wszystkim wmawiałam, że nie wzięłam jeszcze zeszytów, żeby się nie zniszczyły. O

Miałam tak z książkami, nie do końca było wiadomo jakie kupić więc mama mi jeszcze nie kupiła wszystkich, pamiętam strasznie mi było głupio wtedy

[Askatasuna]

Ale fajny wątek

Kiedyś jak byłam malutka, jadłam w łóżku przed snem mandarynkę. Nie wiem co mnie podkusiło, że wsadziłam sobie pestkę mandarynki do dziurki od nosa...i pestka nie chciała wyjść z powrotem...wyobraziłam sobie,że teraz na pewno ona przemieści się wgłąb, wejdzie do żył i z krwią popłynie do serca, zatka je i ja UMRĘ..przerażona leżałam i nasłuchiwałam czy serce jeszcze mi bije i kiedy przestanie..po czym nagle zachciało mi się kichać, kichnęłam i pestka wyleciała z nosa

[liquefy]

ja pamiętam jak w przedszkolu jedliśmy obiad i rozmowa zeszła na temat jedzenia z czyjegoś talerza, ja powiedziałam, że to nic takiego i zjadłam łyżkę zupy od koleżanki. wszyscy mi wmówili, że zachoruje od tego i umrę. cały dzień miałam zepsuty, bo tylko czekałam na pierwsze objawy choroby

[agniesikk]

Bawiłam się z kuzynką takimi plastikowymi grzebykami i zapomniałam jej go oddać, a ona poszła do domu. Jak go odkryłam w swojej kieszeni, to byłam przerażona. Schowałam go między inne zabawki, a na następny dzień poszłam go oddać Bałam się, że rodzice pomyślą, że go ukradłam.

[zaczarowana_panna]

Ja jak bylam mala to strasznie sie balam.....wojny No i pewnego wieczoru (bylo juz ciemno) zobaczylam na niebie samolot i cos mu migalo, jakies swiatla I ja taka przerazona wmowilam sobie ze to taki "ostrzegawczy" samolot ktory oznajmi ze bedzie wojna, a za tym samolotem napewno przyleca inne i one zaatakuja Polske, zrzuca bombe czy cus i bedzie wojna I strasznie sie balam wtedy sama spac w pokoju, wiec taka przestraszona meczylam mame zeby dzis ze mna spala, bo ja sie boje (ale nie powiedzialam czemu), ale mama nie chciala Wiec w akcie desperacji, poszlam i sie wladowalam bratu do lozka i z nim spalam
Jaka byla moja ulga na drugi dzien, gdy sie obudzialam cala i zdrowa i nikt nie zbombardowal mojego domu