Zostawił tak po prostu

[Aliszka19]

Nie wiem co robić... Codziennie czytam wizaz, kiedyś miałam tu kilka kont, nigdy nie zagościłam na dłużej, ale to jest najmniej ważne.

Dzisiaj po południu zostawił mnie chłopak, w którym byłam zakochana do szaleństwa, którego kochałam nad życie. Powiedział, że kocha inną, spotyka się z nią od jakiegoś czasu i po prostu zakochał się w niej, mnie już nie kocha i najlepiej, jak zerwiemy kontakt. Nie wiem co robić, moje samopoczucie jest fatalne. Wymiotowałam już dwa razy, cały czas płaczę. Nie mogę się uczyć na kolokwia które mam w poniedziałek, nie mogę jeść. Nie jestem nastolatką, chociaż panikuję, mam 21 lat, mój były chłopak 22. Dobrze że moja współlokatorka wyjechała na weekend, przynajmniej nie muszę się nikomu z niczego tłumaczyć. Nie mogę się pogodzić z tym, że wybrał ją. Nie była w niczym lepsza. Moje życie po prostu w jednej chwili runęło, jestem pewna, że już nigdy nikogo tak nie pokocham, po prostu nie będę w stanie. Do tego to był mój pierwszy chłopak. Spędziliśmy razem wiele wspaniałych chwil, przeżyłam z nim swój pierwszy raz. Dziewczyny, nie wiem co mam robić i tak wiem że dodanie wątku na wizazu nic nie pomoże. Ale jest mi lżej. Boję się, że będę się długo leczyć w tej miłości i tego że nie znajdę drugiego takiego chłopaka. Nie umiem opisać tego, jak fatalne jest moje samopoczucie.

[Venenum1]

Pierwsza miłość zawsze była najgorsza jeżeli zniknie. Znam to bo tak miałam. Nie powinnaś się załamywać, idź pod prysznic, kup sobie kosmetyki, zajmij się sobą a zrobi Ci się lepiej ( przynajmniej mi to pomagało ). Głowa do góry bo nie jednego spotkasz na swojej drodze, też się bałam, że nikogo nie znajdę i przez całe życie będę cierpieć. Wejdź na jakąś stronę, popisz z kimś, kto Ci zajmie czas ( a najlepsi na takie coś są mężczyźni ), lub może masz przyjaciela, wyjdź gdzieś z nim.

[maacieek]

Napisane przez Aliszka19

Nie wiem co robić... Codziennie czytam wizaz, kiedyś miałam tu kilka kont, nigdy nie zagościłam na dłużej, ale to jest najmniej ważne.

Dzisiaj po południu zostawił mnie chłopak, w którym byłam zakochana do szaleństwa, którego kochałam nad życie. Powiedział, że kocha inną, spotyka się z nią od jakiegoś czasu i po prostu zakochał się w niej, mnie już nie kocha i najlepiej, jak zerwiemy kontakt. Nie wiem co robić, moje samopoczucie jest fatalne. Wymiotowałam już dwa razy, cały czas płaczę. Nie mogę się uczyć na kolokwia które mam w poniedziałek, nie mogę jeść. Nie jestem nastolatką, chociaż panikuję, mam 21 lat, mój były chłopak 22. Dobrze że moja współlokatorka wyjechała na weekend, przynajmniej nie muszę się nikomu z niczego tłumaczyć. Nie mogę się pogodzić z tym, że wybrał ją. Nie była w niczym lepsza. Moje życie po prostu w jednej chwili runęło, jestem pewna, że już nigdy nikogo tak nie pokocham, po prostu nie będę w stanie. Do tego to był mój pierwszy chłopak. Spędziliśmy razem wiele wspaniałych chwil, przeżyłam z nim swój pierwszy raz. Dziewczyny, nie wiem co mam robić i tak wiem że dodanie wątku na wizazu nic nie pomoże. Ale jest mi lżej. Boję się, że będę się długo leczyć w tej miłości i tego że nie znajdę drugiego takiego chłopaka. Nie umiem opisać tego, jak fatalne jest moje samopoczucie.

Skąd ta pewność? Może poświęcałaś mu za mało czasu lub po prostu nie byliście sobie pisani, co nie zmienia tego w jaki sposób z tobą zerwał.

[Aliszka19]

Napisane przez maacieek

Skąd ta pewność? Może poświęcałaś mu za mało czasu lub po prostu nie byliście sobie pisani, co nie zmienia tego w jaki sposób z tobą zerwał.

Poświęcałam mu dużo czasu, zrobiłabym dla niego wszystko. Był dla mnie najbliższą osobą, spędziliśmy razem mnóstwo wspaniałych chwil, wakacje nad morzem, ferie na nartach. Nie będę pisać dlaczego jest gorsza, żeby nie wyjść na osobę zapatrzoną w siebie, zresztą to nie ma już znaczenia. Jestem załamana tym wszystkim. Nie chce mi się żyć.

---------- Dopisano o 21:45 ---------- Poprzedni post napisano o 21:43 ----------

Napisane przez Venenum1

Pierwsza miłość zawsze była najgorsza jeżeli zniknie. Znam to bo tak miałam. Nie powinnaś się załamywać, idź pod prysznic, kup sobie kosmetyki, zajmij się sobą a zrobi Ci się lepiej ( przynajmniej mi to pomagało ). Głowa do góry bo nie jednego spotkasz na swojej drodze, też się bałam, że nikogo nie znajdę i przez całe życie będę cierpieć. Wejdź na jakąś stronę, popisz z kimś, kto Ci zajmie czas ( a najlepsi na takie coś są mężczyźni ), lub może masz przyjaciela, wyjdź gdzieś z nim.

Kosmetyki nic nie pomogą, wszystko wydaje mi się takie przyziemne w porównaniu z tym co mnie dzisiaj spotkało. Nie mam zbyt wielu znajomych, takich z którymi mogłabym gdzieś wyjść. Mam tylko współlokatorkę z którą mam bliższy kontakt ale wyjechała, poza tym rozmowa z nią niewiele by pomogła.

[201607040940]

Napisane przez Aliszka19

Poświęcałam mu dużo czasu, zrobiłabym dla niego wszystko. Był dla mnie najbliższą osobą, spędziliśmy razem mnóstwo wspaniałych chwil, wakacje nad morzem, ferie na nartach. Nie będę pisać dlaczego jest gorsza, żeby nie wyjść na osobę zapatrzoną w siebie, zresztą to nie ma już znaczenia. Jestem załamana tym wszystkim. Nie chce mi się żyć.
kosmetyki nic nie pomogą, wszystko wydaje mi się takie przyziemne w porównaniu z tym co mnie dzisiaj spotkało. Nie mam zbyt wielu znajomych, takich z którymi mogłabym gdzieś wyjść. Mam tylko współlokatorkę z którą mam bliższy kontakt ale wyjechała, poza tym rozmowa z nią niewiele by pomogła.

Nie da się zmusić do miłości, chłopak Cię już nie kocha. To duzgoczące. Ale czas leczy rany, dopiero się dowiedziałaś, dopiero to do Ciebie dociera. Będzie kiedyś lepiej.
Idź w poniedziałek do lekarza, poproś o zwolnienie - pewnie masz takiego który nie będzie robił problemu.

---------- Dopisano o 22:02 ---------- Poprzedni post napisano o 22:00 ----------

Napisane przez maacieek

Skąd ta pewność? Może poświęcałaś mu za mało czasu lub po prostu nie byliście sobie pisani, co nie zmienia tego w jaki sposób z tobą zerwał.

po prostu powiedział

[201609102148]

Nie zostawił Cię "tak po prostu". Miał powody i to ważne: zakochał się w innej, przestał Cię kochać (lub w odwrotnej kolejności). Tak się zdarza, sama przez to przeszłam.
Nie w porządku, że spotykał się z tamtą za Twoimi plecami, ale teraz to tak naprawdę bez znaczenia.

Wiem, jak boli, kiedy chłopak, który był pierwszą wielką miłością, z którym przeżyłaś pierwszy raz i myślałaś o nim, że będziecie razem już zawsze, odchodzi. Sama przez to przechodziłam w ostatnie wakacje i wierz mi- najlepiej będzie dla Ciebie, jak rzeczywiście zerwiecie kontakt. Na amen, a przynajmniej na tak długo, aż do końca się z niego nie wyleczysz.
Wypłacz się tak, żebyś nie miała już siły dalej płakać. A później wyjdź do ludzi. Najlepiej kolegów, faceci są niezastąpieni na złamane serca- nie będą płakać z Tobą, tylko wyciągną Cię z dołka za uszy.

Wstyd się przyznać, ale mi dość pomogło upicie się do nieprzytomności Później na samą myśl o nim miałam odruch wymiotny (oj, to była ciężka noc), więc, jak pies Pawłowa, unikałam tak myślenia o byłym, jak i wódki

[201607040940]

Napisane przez Farmakopea

Nie zostawił Cię "tak po prostu". Miał powody i to ważne: zakochał się w innej, przestał Cię kochać (lub w odwrotnej kolejności). Tak się zdarza, sama przez to przeszłam.
Nie w porządku, że spotykał się z tamtą za Twoimi plecami, ale teraz to tak naprawdę bez znaczenia.

Wiem, jak boli, kiedy chłopak, który był pierwszą wielką miłością, z którym przeżyłaś pierwszy raz i myślałaś o nim, że będziecie razem już zawsze, odchodzi. Sama przez to przechodziłam w ostatnie wakacje i wierz mi- najlepiej będzie dla Ciebie, jak rzeczywiście zerwiecie kontakt. Na amen, a przynajmniej na tak długo, aż do końca się z niego nie wyleczysz.
Wypłacz się tak, żebyś nie miała już siły dalej płakać. A później wyjdź do ludzi. Najlepiej kolegów, faceci są niezastąpieni na złamane serca- nie będą płakać z Tobą, tylko wyciągną Cię z dołka za uszy.

Wstyd się przyznać, ale mi dość pomogło upicie się do nieprzytomności Później na samą myśl o nim miałam odruch wymiotny (oj, to była ciężka noc), więc, jak pies Pawłowa, unikałam tak myślenia o byłym, jak i wódki

fajny pomysł, obrzydzić go sobie na zawsze

[kassate1203]

Niestety tak się zdarza, chyba każda wizażanka przechodziła przez to co ty. Nie możesz jednak siedzieć sama w domu i rozpamiętywać tego-to droga donikąd, wspomnienia będą wracać i to w najmniej oczekiwanym momencie. Postaraj się gdzieś wyjść, może wyjechać do rodziny na kilka dni to zawsze coś. Oderwać się od tego co jest tu i teraz. Rozmowa z kimś pomaga,taka szczera, żebyś wyrzuciła z siebie te wszystkie emocje, na pewno ulży ci się. Długo jeszcze upłynie zanim o nim zapomnisz...trzymam za ciebie kciuki. Na pocieszenie: http://www.youtube.com/watch?v=n84McJyTRuw

[Aliszka19]

Dziękuję wam za słowa pocieszenia. Niestety, strasznie mnie to boli, jestem rozbita i nie sądzę, żeby jutro albo pojutrze było lepiej. Płakałam od południa, nie mam już łez ani siły, jak patrzę w lustro mam ochotę ze sobą skończyć, moje życie straciło sens, wyglądam jak siedem nieszczęść w jednej osobie. Nie mogę się pogodzić z tym, że on jest teraz szczęśliwy, a ja muszę cierpieć ani z tym, że już nigdy nie będziemy razem. Wątpię, że spotkam drugiego takiego faceta.

[201607050913]

Napisane przez Aliszka19

Boję się, że będę się długo leczyć w tej miłości i tego że nie znajdę drugiego takiego chłopaka.

Znajdziesz. Lepszego.

[Choco_Latte_]

Napisane przez Aliszka19

Dziękuję wam za słowa pocieszenia. Niestety, strasznie mnie to boli, jestem rozbita i nie sądzę, żeby jutro albo pojutrze było lepiej. Płakałam od południa, nie mam już łez ani siły, jak patrzę w lustro mam ochotę ze sobą skończyć, moje życie straciło sens, wyglądam jak siedem nieszczęść w jednej osobie. Nie mogę się pogodzić z tym, że on jest teraz szczęśliwy, a ja muszę cierpieć ani z tym, że już nigdy nie będziemy razem. Wątpię, że spotkam drugiego takiego faceta.

Napisane przez mineralka bez gazu

Znajdziesz. Lepszego.

Droga Autorko. Popieram Mineralkę bez gazu. Znajdziesz lepszego, a Twój były nie był Ciebie wart. Nie warto roztrząsać. Od siebie mogę Ci powiedzieć, że byłam w podobnej sytuacji a nawet trochę gorszej, bo mój eks będąc w związku ze mną miał konta na portalach erotycznych, zdradzał mnie (o czym dowiedziałam się chwilę przed zerwaniem), nie okazywał mi szacunku (on w ogóle nikogo nie szanuje...), co chwilę odchodził, wracał, mówił raz że kocha, raz że nienawidzi. Istny rollercoaster. Któregoś dnia pewna osoba powiedziała mi dokładnie takie słowa: "Zostaw dziada. Nie jest Ciebie wart. Szkoda nerwów i życia. Jeszcze spotkasz w swoim życiu takiego, który Cię będzie na rękach nosił..." - z początku w to nie wierzyłam, myślałam tak jak ty, że nikogo nie spotkam. Po pewnym czasie się rozeszliśmy i to był najpiękniejszy dzień mojego życia - skończył się największy koszmar. Kilka miesięcy później poznałam mojego obecnego TŻ, z którym jestem szczęśliwa i który na każdym kroku okazuje mi uczucie i to, jak bardzo mu zależy na mnie, jak bardzo jestem dla niego ważna... Wiem, czuję i widzę to, że poszedłby za mną w ogień. Jaki z tego morał? Nie warto myśleć, że "nie spotkam takiego drugiego", "juz nikogo innego nie pokocham" itd. - błędne myślenie. Każdy z nas ma gdzieś zapisaną swoją drugą połówkę i niektórzy odnajdują się od razu, a niekiedy trzeba popełnić kilka błędów aby ją odnaleźć. Nie wolno się poddawać i załamywać, bo na facecie świat się nie kończy. Głowa do góry, uśmiech na twarzy i do przodu, bo teraz może być tylko lepiej...

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez Aliszka19

Nie wiem co robić... Codziennie czytam wizaz, kiedyś miałam tu kilka kont, nigdy nie zagościłam na dłużej, ale to jest najmniej ważne.

Dzisiaj po południu zostawił mnie chłopak, w którym byłam zakochana do szaleństwa, którego kochałam nad życie. Powiedział, że kocha inną, spotyka się z nią od jakiegoś czasu i po prostu zakochał się w niej, mnie już nie kocha i najlepiej, jak zerwiemy kontakt. Nie wiem co robić, moje samopoczucie jest fatalne. Wymiotowałam już dwa razy, cały czas płaczę. Nie mogę się uczyć na kolokwia które mam w poniedziałek, nie mogę jeść. Nie jestem nastolatką, chociaż panikuję, mam 21 lat, mój były chłopak 22. Dobrze że moja współlokatorka wyjechała na weekend, przynajmniej nie muszę się nikomu z niczego tłumaczyć. Nie mogę się pogodzić z tym, że wybrał ją. Nie była w niczym lepsza. Moje życie po prostu w jednej chwili runęło, jestem pewna, że już nigdy nikogo tak nie pokocham, po prostu nie będę w stanie. Do tego to był mój pierwszy chłopak. Spędziliśmy razem wiele wspaniałych chwil, przeżyłam z nim swój pierwszy raz. Dziewczyny, nie wiem co mam robić i tak wiem że dodanie wątku na wizazu nic nie pomoże. Ale jest mi lżej. Boję się, że będę się długo leczyć w tej miłości i tego że nie znajdę drugiego takiego chłopaka. Nie umiem opisać tego, jak fatalne jest moje samopoczucie.

Nie wmawiaj sobie, że już nigdy nikogo nie pokochasz i zawsze będziesz sama. Taki strach w takiej sytuacji, to coś normalnego, ale zupełnie nie masz racji. Myślę, że wiele z nas po porzuceniu przez pierwszą miłość myślało podobnie jak Ty (ja także), a jednak znowu jesteśmy szczęśliwe, więc uwierz mi, da się znowu zbudować związek z nową osobą i być szczęśliwą, zwłaszcza, że jesteś bardzo młoda i masz na to duuużo czasu.

Napisane przez Aliszka19

Poświęcałam mu dużo czasu, zrobiłabym dla niego wszystko. Był dla mnie najbliższą osobą,

[...]

Nie mam zbyt wielu znajomych, takich z którymi mogłabym gdzieś wyjść. Mam tylko współlokatorkę z którą mam bliższy kontakt ale wyjechała, poza tym rozmowa z nią niewiele by pomogła.

Masz też nauczkę na następny związek, nie chodzi o to żeby odgradzać się od znajomych i poświęcać cały czas tylko tej jednej osobie - partnerowi. Przyjaciele też są ważni i warto mieć grono znajomych, bo potem w razie czego nie jest się samemu.

[Blue Jeans]

Strasznie Ci współczuję, to musi być okropne z dnia na dzień przeżyć coś takiego. Okropne jest to jak zawodzą nas najbliżsi ludzie i robią nam rzeczy których byśmy się po nich nie spodziewali. No, ale cóż, takie jest życie. Ja kiedyś tak się z mężem pokłóciłam, że wyprowadził się na kilka dni. Wiem, że to inna sytuacja, ale wiem jak się teraz czujesz. Moim sposobem na poradzenie sobie z sytuacją było maksymalne wypełnienie swojego czasu tak żeby nie myśleć, najgorzej jak się usiądzie i nic nie robi, wspomnienia same wracają. Polecam książkę, film, ugotuj coś, zrób przemeblowanie, lub wiosenne porządki i oczywiście coś co zawsze daje mi wytchnienie, co codziennie sprawia mi niesamowitą radość i zawsze poprawia humor - SPORT. A później kąpiel z pianą, pachnący balsam i świeża pościel. Zobaczysz, od razu Ci się humor poprawi.

[pierniczek_]

Napisane przez Aliszka19

Dziękuję wam za słowa pocieszenia. Niestety, strasznie mnie to boli, jestem rozbita i nie sądzę, żeby jutro albo pojutrze było lepiej. Płakałam od południa, nie mam już łez ani siły, jak patrzę w lustro mam ochotę ze sobą skończyć, moje życie straciło sens, wyglądam jak siedem nieszczęść w jednej osobie. Nie mogę się pogodzić z tym, że on jest teraz szczęśliwy, a ja muszę cierpieć ani z tym, że już nigdy nie będziemy razem. Wątpię, że spotkam drugiego takiego faceta.

Wiele dziewczyn po rozstaniach tak myślało i później spotykały kogoś, z kim są teraz szczęśliwe. To musi oczywiście trochę potrwać. Domyślam się, jak się teraz czujesz, ale niestety trzeba przejść wszystkie etapy porozstaniowe, żeby dojść do momentu, w którym on Ci zobojętnieje i będziesz gotowa na coś nowego, nawet jeśli był Twoją wielką miłością.

[maszToCoChcesz]

Kochana bardzo mi Ciebie szkoda, ale nic już niestety nie zrobisz, musisz wziąć się w garść, to nie Twoja wina

[singlelady]

dokladnie rozumiem co przeżywasz, półtora roku temu spotkało mnie niemal to samo - z ta róznicą, że nie zostawił mnie dla innej tylko tak o - stwierdził, że juz mnie nie kocha i nie chce ze mną byc. Mozesz sobie wyobrazić, że myslalam ze to koniec swiata i tak też się zachowywałam. I muszę Ci powiedzieć, że po prostu z biegiem czasu jest coraz lepiej, gdyby nie to, że co jakiś czas zdarzało mu sie do mnie zadzwonić albo napisać to zapomniałabym o nim już spory czas temu, niestety jednak urwałam kontakt definitywnie dopiero 3 miesiące temu, bo po prostu dojrzałam do tej decyzji. Jesli wiesz ze nie ma juz szans na powrót to nie popełnij mojego błędu i nie szukaj z nim na siłę kontaktu i nie wykorzystuj każdej możliwej szansy, aby tylko z nim zamienić parę słów, bo będziesz to przezywac bardzo dlugo. Nie sądzę , że zapomnisz o nim bardzo szybko całkowicie, ale uwierz mi, że z czasem będzie tylko LEPIEJ. A jeśli poznasz kogoś fantastycznego, kto wypełni twoje myśli, to nie będziesz już nawet chciała wracac do myslenia o nim. Głowa do góry, przezyjesz najgorsze poczatkowe chwile, ale z kazdym dniem bedzie bolało odrobinę mniej!

[Tony_Montana]

Masz tu złotą radę od koleżanki:
Napisane przez Malla
Człowiek czasem budzi się i myśli "STOP, już nie mogę być w takim związku, od dawna jest farsą" i wtedy często dochodzi do porzuceń z dnia na dzień. I tak to jest widziane oczami kobiety Handluj z tym.

[elizka1987]

Napisane przez Aliszka19

Dziękuję wam za słowa pocieszenia. Niestety, strasznie mnie to boli, jestem rozbita i nie sądzę, żeby jutro albo pojutrze było lepiej. Płakałam od południa, nie mam już łez ani siły, jak patrzę w lustro mam ochotę ze sobą skończyć, moje życie straciło sens, wyglądam jak siedem nieszczęść w jednej osobie. Nie mogę się pogodzić z tym, że on jest teraz szczęśliwy, a ja muszę cierpieć ani z tym, że już nigdy nie będziemy razem. Wątpię, że spotkam drugiego takiego faceta.

Spotkasz, spotkasz . Kiedyś słońce wzejdzie ponownie. Wypłacz się to pomaga. Pomaga też pójście na siłownie i wyżycie się na worku treningowym.

[Mijanou]

Napisane przez Aliszka19

Nie wiem co robić... Codziennie czytam wizaz, kiedyś miałam tu kilka kont, nigdy nie zagościłam na dłużej, ale to jest najmniej ważne.

Dzisiaj po południu zostawił mnie chłopak, w którym byłam zakochana do szaleństwa, którego kochałam nad życie. Powiedział, że kocha inną, spotyka się z nią od jakiegoś czasu i po prostu zakochał się w niej, mnie już nie kocha i najlepiej, jak zerwiemy kontakt. Nie wiem co robić, moje samopoczucie jest fatalne. Wymiotowałam już dwa razy, cały czas płaczę. Nie mogę się uczyć na kolokwia które mam w poniedziałek, nie mogę jeść. Nie jestem nastolatką, chociaż panikuję, mam 21 lat, mój były chłopak 22. Dobrze że moja współlokatorka wyjechała na weekend, przynajmniej nie muszę się nikomu z niczego tłumaczyć. Nie mogę się pogodzić z tym, że wybrał ją. Nie była w niczym lepsza. Moje życie po prostu w jednej chwili runęło, jestem pewna, że już nigdy nikogo tak nie pokocham, po prostu nie będę w stanie. Do tego to był mój pierwszy chłopak. Spędziliśmy razem wiele wspaniałych chwil, przeżyłam z nim swój pierwszy raz. Dziewczyny, nie wiem co mam robić i tak wiem że dodanie wątku na wizazu nic nie pomoże. Ale jest mi lżej. Boję się, że będę się długo leczyć w tej miłości i tego że nie znajdę drugiego takiego chłopaka. Nie umiem opisać tego, jak fatalne jest moje samopoczucie.

Teraz boli i to bardzo, bo to pierwszy szok po rozstaniu no i też fakt, że zostawił Cię dla innej nie pomaga. Niestety- musisz się z tym pogodzić, nie masz wyjścia. Wypłacz to do końca. Paradoksalnie: im bardziej boli tym szybciej ból się wypali.

Ktoś wyżej dobrze Ci poradził: kup sobie ciuch, kosmetyk- cokolwiek, co podniesie Twoją pewność siebie, która teraz jest zachwiana. Może i prozaiczne ale trochę pomoże. No i wyjdź do ludzi. Nie siedź sama ze swoim bólem.

[ma-linka]

Napisane przez Aliszka19

Dziękuję wam za słowa pocieszenia. Niestety, strasznie mnie to boli, jestem rozbita i nie sądzę, żeby jutro albo pojutrze było lepiej. Płakałam od południa, nie mam już łez ani siły, jak patrzę w lustro mam ochotę ze sobą skończyć, moje życie straciło sens, wyglądam jak siedem nieszczęść w jednej osobie. Nie mogę się pogodzić z tym, że on jest teraz szczęśliwy, a ja muszę cierpieć ani z tym, że już nigdy nie będziemy razem. Wątpię, że spotkam drugiego takiego faceta.

No mam nadzieję, że drugiego takiego nie znajdziesz który za plecami będzie spotykał się z kimś innym . Ja jestem 3 miesiące po rozstaniu i z czasem będzie lepiej - wiadomo zdarzają się ciężkie chwile,ale za jakiś czas spojrzysz na to z innej perspektywy. Jesteś młoda i całe życie przed Tobą.