wypaliło się uczucie...

[PlastikowaBiedronka]

Tak jak w temacie wypaliło się moje uczucie do tż-ta... Myślałam nad tym długo, zależy mi na nim ale to nie miłość... Dodatkowo nie potrafie zaakceptować wszystkich jego wad. Bardzo się różnimy i właśnie przez te różnice nawet nie umiem sobie wyobrazić nas za kilka lat. Mój tż-et jest bardzo we mnie zakochany, jestem całym jego życiem, wszystko by dla mnie zrobił i wiem że jeśli powiem mu że to koniec to on się załamie... Dodatkowo może też sobie coś zrobić bo już tak kiedyś postąpił kiedy jego była z nim zerwała... Mam straszne wyrzuty sumienia... Jak pomyśle o tym jak bardzo ja go chce zranić to czasami aż nie umiem powstrzymać łez... Bardzo Was proszę o pomoc.

[agniesikk]

Co to znaczy "wypaliło się"? Może zwyczajnie ze stanu zakochania stała się miłość? Długo jesteście razem?

[kasica6662]

Ale w jaki sposób mamy Tobie pomóc? Chyba każda tutaj napisze, że musisz z nim zerwać, bo bezsensem jest żebyś się męczyła... Bo zakończyć to musisz... Przykro mi, że znalazłaś się w takiej sytuacji, ale może zaproponujesz mu przyjaźń? A jemu zaproponujesz wizytę w psychologa? Bo ewidentnie chłopak ma problem z emocjami, być może bardzo niska samoocena jeszcze?

[giselle2504]

Jeśli mu nie powiesz tego, co czujesz to też go zranisz. Będzie widział, jak coraz bardziej się od niego oddalasz i męczysz w tym związku. Postaraj się mu wyjaśnić wszystko na spokojnie, nie uderzać od razu z grubej rury, że to koniec, tylko powiedz, jak się czujesz w Waszym związku. Będzie cierpiał na pewno, ale lepsze to niż dawanie mu złudnych nadziei. Nic nie mówiąc krzywdzisz też samą siebie.

[PlastikowaBiedronka]

Napisane przez agniesikk

Co to znaczy "wypaliło się"? Może zwyczajnie ze stanu zakochania stała się miłość? Długo jesteście razem?

tylko 5 miesiący

[agniesikk]

Napisane przez PlastikowaBiedronka

tylko 5 miesiący

Hmmm, myślałam, że trochę dłużej, bo po pewnym czasie znika zakochanie i związek staje się bez motyli w brzuchu, polega już na dojrzałych i partnerskich relacjach. No ale to 5 miesięcy zmienia postać rzeczy. Widocznie do siebie nie pasujecie. Skoro zaczynają Ci autentycznie przeszkadzać jego wady, to nie jest chłopak dla Ciebie. Nie możesz być z nim na siłę, bo "on coś sobie zrobi". Chłopak ma problem ze sobą, wina nie leży po Twojej stronie w tym przypadku.

[kasica6662]

Zakochanie ustąpiło i ukazała się rzeczywistość, partner nie jest idealny tylko ma jednak wady, których nie da się zaakceptować...?

Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa...

[PlastikowaBiedronka]

Napisane przez kasica6662

Zakochanie ustąpiło i ukazała się rzeczywistość, partner nie jest idealny tylko ma jednak wady, których nie da się zaakceptować...?

Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa...

nie da się niestety zaakceptować. pisałam nawet o tym kiedyś w tym wątku---> https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=526055

[platekrozy]

To samo miałam,facet zakochany niesamowicie,długie listy pisał,chciał się zabić(tak mówił),byliśmy razem dłużej,bo 2 lata.Nie przeszkadzało mu to gadać do mnie jedno,a drugie głuszyć panienki.Nie myśl o innych,myśl o sobie i jak nie czujesz,nie marnuj swojego czasu i Jego też.

[kasica6662]

Napisane przez PlastikowaBiedronka

nie da się niestety zaakceptować. pisałam nawet o tym kiedyś w tym wątku---> https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=526055

Skoro się nie da to niestety, ale nie pasujecie do siebie Chyba nie chcesz zostać z nim tylko z obawy, że coś sobie zrobi.
Jest tutaj jakaś wizażanka, która była w podobnej sytuacji?

[Kaja-ja]

Przeczytałam Twój poprzedni wątek. I tam nazwano Twój związek "mezaliansem" - i powiem, że coś w tym jest. Jego wady, które opisałaś denerwują Cię, bo jesteś inaczej od niego wychowana, bardziej ambitna - z klasą. Nie mówię, że on jest zły, ale myślę, że dotarło do Ciebie, że Twój TŻ jest o conajmniej stopień niżej niż Ty.
Nie chcę, żeby to źle zabrzmiało - nie mówię, że "jest gorszy" - nikogo nie można tak nazywać. Ale myślę, że mnie tak samo by denerwowały takie różnice w zachowaniu, priorytetach itp. Mnie by to pewnie strasznie hamowało. Przy kimś takim czułabym, że stoję w miejscu lub, co gorsza cofam się zamiast rozwijać. Może w tym tkwi Twój problem?

[bluebluesky]

Nie pasujecie do siebie, niestety i lepiej to przerwac. Porozmawiaj z nim otwarcie, ze wiesz, ze nie ma u ciebie takich uczuc jakie powinna miec, kobieta wobec swojego mezczyzny. Nie daj sie szantazowac tekstami, ze on sobie cos zrobi, powiedz wprost, ze nie bedziesz tego sluchac i badz stanowcza. Zycze Ci powodzenia, mam wrazenie, ze bardzo sie tym przejmujesz.

[Ona.]

m

[normalnyFacet]

albo zle trafiasz albo jestes "sezonowa" w miłostkach podejrzewam ze troche tego troche tego

no a teraz przyznaj jak nowy ma na imie hehe

---------- Dopisano o 19:59 ---------- Poprzedni post napisano o 19:57 ----------

Napisane przez Ona.

Mam dokładnie to samo i od pół roku codziennie mnie to męczy... Z tym, że my jesteśmy ze sobą 3,5 roku Wkurza mnie w nim dosłownie wszystko, nawet to jak kicha, albo, że jest dla mnie taki dobry... Jestem dla niego całym światem i nie wiem co by było jak bym z nim zerwała, moja przyjaciółka, która jest psychologiem, mówi, że okres 3 roku bycia razem jest takim kryzysem, ale podobno to przechodzi, a ja tak czekam i czekam Chciałabym, żeby znowu było wszystko dobrze, nawet nie wiem jak by to miało być jak byśmy nie byli razem... Myślicie, że jeszcze będzie dobrze?

ale kurcze opisujesz paradoks "bo jest dla mnie taki dobry" a jaki kuzwa ma byc? ma Cie bic, klocic sie, pic palic na ograglo i byc chamem ? ;/ wnioskuje ze chcesz miec pod gorke to trzeba bylo sobie wybrac faceta dresa, pseudo rapera, albo kibola

[bluebluesky]

Napisane przez normalnyFacet

ale kurcze opisujesz paradoks "bo jest dla mnie taki dobry" a jaki kuzwa ma byc? ma Cie bic, klocic sie, pic palic na ograglo i byc chamem ? ;/ wnioskuje ze chcesz miec pod gorke to trzeba bylo sobie wybrac faceta dresa, pseudo rapera, albo kibola

Z dobrym ciezej zerwac, bo nie mozna na niego zwalic calej winy za rozpad zwiazku, a tu wine trzeba wziasc na siebie. Powiedziec, ze to ja, kobieta, pomylilam sie i jednak, nie darze cie takimi uczuciami, na jakie zaslugujesz.

[Ona.]

Napisane przez normalnyFacet

ale kurcze opisujesz paradoks "bo jest dla mnie taki dobry" a jaki kuzwa ma byc? ma Cie bic, klocic sie, pic palic na ograglo i byc chamem ? ;/ wnioskuje ze chcesz miec pod gorke to trzeba bylo sobie wybrac faceta dresa, pseudo rapera, albo kibola

chyba mnie źle zrozumiałeś

[PlastikowaBiedronka]

Napisane przez normalnyFacet

albo zle trafiasz albo jestes "sezonowa" w miłostkach podejrzewam ze troche tego troche tego

no a teraz przyznaj jak nowy ma na imie hehe

Nie jestem "sezonowa". Mój wcześniejszy związek trwał ponad 3 lata co jest dowodem na to że nie zmieniam szybko facetów

[normalnyFacet]

Napisane przez Ona.

chyba mnie źle zrozumiałeś chodziło mi o to, że robi wszystko co ja powiem i ciągle mi się podporządkowuje bo on chce, żeby wszystko było po mojej myśli itp., a ja bym chciała, żeby on też wykazywał jakąś inicjatywę.

dopiero TEN post zrozumialem bo w tamtym poscie TEGO wyzej nie bylo

---------- Dopisano o 20:11 ---------- Poprzedni post napisano o 20:10 ----------

Napisane przez PlastikowaBiedronka

Nie jestem "sezonowa". Mój wcześniejszy związek trwał ponad 3 lata co jest dowodem na to że nie zmieniam szybko facetów

a to zwracam honorek

---------- Dopisano o 20:12 ---------- Poprzedni post napisano o 20:11 ----------

Napisane przez bluebluesky

Z dobrym ciezej zerwac, bo nie mozna na niego zwalic calej winy za rozpad zwiazku, a tu wine trzeba wziasc na siebie. Powiedziec, ze to ja, kobieta, pomylilam sie i jednak, nie darze cie takimi uczuciami, na jakie zaslugujesz.

no lepiej wtedy za zwiazki sie nie brac bo to ze ktos byl FAIR wobec nas to nie mozna mowic "byles/as dla mnie pomylka" . Tutaj trzeba patrzec na siebie i czego sie chce niestety a nie szukac wymowek i pretekstow do zerwania aby bylo to z faceta/kobiety winy

[dawidowskasia]

To teraz taki ogólny trend,że dziewczyny boją się zrywać, bo facet coś sobie zrobi?

Już n-ty wątek o tym

[bluebluesky]

Napisane przez normalnyFacet

a to zwracam honorek

Nie ladnie oskarzac kogos bezpodstawnie.

Napisane przez normalnyFacet

no lepiej wtedy za zwiazki sie nie brac bo to ze ktos byl FAIR wobec nas to nie mozna mowic "byles/as dla mnie pomylka" . Tutaj trzeba patrzec na siebie i czego sie chce niestety a nie szukac wymowek i pretekstow do zerwania aby bylo to z faceta/kobiety winy

Nie zrozumiales mnie. Mowiac "pomylka", mialam na mysli uczucia dziewczyny, ktora pomylila zauroczenie z miloscia. Absolutnie nie uwazam, ze w pozadku, jest powiedziec czlowiekowi, do ktorego zywilo sie jakiekolwiek uczucia (przyjazni, milosci, zainteresowania), ze byl dla nas pomylka.

[secret90]

mysle, ze to niestety coraz czesciej spotykany spodob szantazu emocjonalnego... facet, który mowi swojej kobiecie, ze zrobi sobie krzywde nie zasluguje na zainteresowanie, jak mozna tak igrac z uczuciami, sam powinien wiedziec, ze tym sposobem trzyma ja przy sobie na sile. Biedroneczka mysle, ze nie mozesz dluzesz dusic swoich uczuc i emocji, jest Ci zle, dusisz sie, nie jestes szczesliwa. Zakoncz to i blagam Cie.............. tylko nie mow mu,ze mozecie zostac po wszystkim przyjaciolmi... po jakims czasie ,oczywiscie, utrzymujcie kontakt, zerwanie to przeciez nie wkroczenie na wojenna sciezke. Glowa do gory, powodzenia i trzymam kciuki.

[shirleyyy]

Jeżeli jesteś absolutnie pewna tego ,ze nie chesz z nim być zerwij z nim ! To będzie najbardziej humanitarne rozwiązanie jakie możesz zastosować. Wierz mi, mówi ci to osoba ,która sama po 6 latrach została porzucona bo "lubię cię, bardzo cię lubię ale to nie jest już miłość"

Cierpiałam straszliwie, wyklinałam, szalałam jak porąbana ale pogodziłam się z tym. Z perspektywy czasu wiem ,że potem byłoby tylko gorzej, oboje byśmy siebie znienawidzili....on nie da rady kochać za dwoje......tak będzie lepiej, mniej mu krzywdy wyrządzisz teraz niż za rok albo 2. I choć sama nie wybaczyłam jeszcze exowi( on był o tyle obłudny ,ze 2 m-ce przed zerwaniem mówił ,ze kocha i byłby głupi jakby sie ze mną nie ożenił-takie miał przebłyski uczucia no i głupi się okazał faktycznie)to cieszę się,ze nie męczył mnie przez kolejne m-ce i w końcu sie zdecydował.


Robisz to dla JEGO dobra! będzie ciężko obojgu ale pozbieracie się

[kalincia]

Będziesz trwać w związku z kimś, kogo nie kochasz, żeby mu nie zrobić krzywdy? To robisz sobie, bo się męczysz. Co wybierasz - ratowanie siebie czy jego? Trochę zdrowego egoizmu, dziewczyno.

[karoo30]

Ten post brzmi jakbyście byli 5 lat, a nie 5 miesięcy. Tutaj nie mogła się wypalić miłość, bo jej wcale nie było. Byłaś wyłącznie zauroczona i tyle.
Zerwij, bo to nie ma sensu, żadne akceptowanie wad czy przejście zauroczenia w miłość. Wypaliła się fascynacja, "motylki w brzuchu".

[adrian122]

A czy to co bylo ,tzw motylki ,moze jeszcze kiedys wrocic?