Dylemat - adoptować kota? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Hobby > Zwierzęta domowe - wiZOOż

Notka

Zwierzęta domowe - wiZOOż Forum dla miłośników zwierząt domowych. Szukasz porady w temacie psów, kotów, żółwi, chomików itp.? Forum wiZOOż to miejsce dla ciebie.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-09-04, 21:11   #1
Scarlle
Raczkowanie
 
Avatar Scarlle
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 266

Dylemat - adoptować kota?


Mam mega dylemat, może podpowiecie co robić.
Zacznę od tego, że kocham koty. W swoim domu rodzinnym miałam dwa. Kotkę i kochanego kocurka. Rok temu wyprowadziłam się i zamieszkałam w wynajmowanej kawalerce z narzeczonym ( czas się usamodzielnić ). Niemniej co tydzień, dwa przyjeżdżałam do kotów do mojego domu, ja kupowałam jedzenie, ja zabierałam do lekarza. Szczególnie związałam się z moim rudym kocurkiem - oczkiem w głowie. Miesiąc temu , akurat gdy byłam w domu rodzinny, kocurek zginął. Koty były wychodzące, nie do upilnowania i zamknięcia ( próbowałam go zbrać ze sobą ale słabo to wyszło). Rozpacz, ból, depresja,brak apetytu - tak odreagowywałam. Czas mija , ale cały czas mam poczucie ogromnej straty, wizyta w domu rodzinnym kończy się dla mnie płaczem. NIGDY więcej nie wypuszczę kota na dwór.
Nie mam już kochanego zwierzaka, przyjaciela,( kotka jest raczej mojego brata), brakuje mi tego kociego ciepełka, przytulania, zabawy, śmiechu z kocich wygłupów. Po rozmowie z moim narzeczonym , on zgodził sie na kota u nas w mieszkaniu, ale mam obawy. Mieszkany w 39 m kwadratowych - mamy jeden duży pokój gdzie spimy plus odzielnie kuchnię, łazienkę. Czy to wystarczy dla kota? Narzeczony zaznaczyl żenigdy przy kocie nie kiwnie palcem ( nie miał nigdy kochanego zwierzęcia więc nie wie jak to jest je kochać ). Jakoś nie daje mi to poczucia "bezpieczeństwa". On akceptuje , że adoptuję kota, ale mam mieć świadomość że to mój kot. Niby moje koleżanki mówią, że ich faceci mieli podobnie a teraz życia sobie nie wyobrażają bez swojego kota... Za rok będziemy planować kupno własnego mieszkania, więc będzie oddzielna sypialnia itd.. No i w sumie mam już wybranego ślicznego kocurka. Jak go wzięłam ręce i się przytulił pyszczkiem do mojego ramienia to poczułam się szczęśliwa jak nigdy. I już go widziałam przy swoim boku W myślach planuję co gdzie postawię w mieszkaniu ( drapak, kuweta ), ale też myślę co jak wejdzie narzeczonemu na głowę w nocy a ten się wścieknie? A moze jestem przewrażliwiona?
Co robić?
__________________
Nie wiesz co mówić, to mów niewyraźnie
Scarlle jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-04, 21:44   #2
Pinezk_a
Raczkowanie
 
Avatar Pinezk_a
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Wrocław:)
Wiadomości: 125
GG do Pinezk_a
Dot.: Dylemat - adoptować kota?

Decyzję musicie podjąć sami, ale...

U mnie było to tak, że wcześniej miałam psinkę u rodziców właśnie. Duśka niestety odeszła za TM po długiej walce z chorobą. Rodzice wzięli sobie innego psa, ale dla mnie to nie było to. Moja Dusia była bardzo wierna, zawsze bardzo cieszyła się gdy przyjeżdżałam. Regulus już nie jest tak ze mną związany, bo przyjeżdżam tylko raz na 2-3 tygodnie. Półtora roku po tym jak rodzice wzięli Regulusa, zapragnęłam kota. Mój narzeczony też odgrażał się, że grosza nie dorzuci, że nie będzie sprzątał kuwety, bawił się itp. Teraz mieszkamy w kawalerce 35mkw - pokój z otwartą kuchnią, niewielki przedpokój i zamykana łazienka. Może nie są najlepszymi kumplami i nie ma między nimi takiej więzi jak między mną a Mavri, ale TŻ i dokłada do żwirku i zabawkę kupi i kuwetę wysprząta.

Wydaje mi się, że jeżeli jesteś z kotem czy psem praktycznie cały czas zaczynasz się do niego przywiązywać i na swój sposób kochać

P.S. TŻ też nie miał w domu zwierząt
__________________
"Fiołki nie są skromne, gołębie niezbyt pokojowo nastawione, a koty rzadko wpadają na ten bardzo ludzki pomysł, by zachowywać się okrutnie czy fałszywie."
- Eugen Skasa - Weiss

Mavri z nami od 11.01.2014 <3
Pinezk_a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-04, 22:41   #3
dobbinka
Zakorzenienie
 
Avatar dobbinka
 
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 3 472
Dot.: Dylemat - adoptować kota?

Może pomyśl na początek o zostaniu domem tymczasowym dla kociaka albo kilku. teraz jest wysyp małych kotków, a fundacje nie maja gdzie ich trzymać po podleczeniu. Dostaniecie jakieś tam wsparcie z fundacji, będą szukać domu dla kociaka, a wy zobaczycie, jak się wam z kotem mieszka. Zawsze będziecie mogli dać mu dom stały, jeśli będziecie chcieli.
dobbinka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-04, 22:46   #4
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 768
Dot.: Dylemat - adoptować kota?

nie wzięłabym zwierza do mieszkania jednopokojowego, gdybym podejrzewała, że mój współlokator będzie się na zwierzę wściekał.
Szkoda kota. A ja jestem zwierzolubna i uważam, że dom bez zwierząt jest niepełny. jednak w takiej sytuacji jak autorki, nie wzięłabym kota.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-05, 06:57   #5
Nimfa20
Elwirka-Elmirka :D
 
Avatar Nimfa20
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Dolina Pałaców i Ogrodów :)
Wiadomości: 11 189
Dot.: Dylemat - adoptować kota?

Cytat:
Napisane przez dobbinka Pokaż wiadomość
Może pomyśl na początek o zostaniu domem tymczasowym dla kociaka albo kilku. teraz jest wysyp małych kotków, a fundacje nie maja gdzie ich trzymać po podleczeniu. Dostaniecie jakieś tam wsparcie z fundacji, będą szukać domu dla kociaka, a wy zobaczycie, jak się wam z kotem mieszka. Zawsze będziecie mogli dać mu dom stały, jeśli będziecie chcieli.
Bardzo dobry pomysł
Nimfa20 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-06, 23:43   #6
Mijanou
Wizażowy Kot Igor
 
Avatar Mijanou
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 426
Dot.: Dylemat - adoptować kota?

Cytat:
Napisane przez Scarlle Pokaż wiadomość
Mam mega dylemat, może podpowiecie co robić.
Zacznę od tego, że kocham koty. W swoim domu rodzinnym miałam dwa. Kotkę i kochanego kocurka. Rok temu wyprowadziłam się i zamieszkałam w wynajmowanej kawalerce z narzeczonym ( czas się usamodzielnić ). Niemniej co tydzień, dwa przyjeżdżałam do kotów do mojego domu, ja kupowałam jedzenie, ja zabierałam do lekarza. Szczególnie związałam się z moim rudym kocurkiem - oczkiem w głowie. Miesiąc temu , akurat gdy byłam w domu rodzinny, kocurek zginął. Koty były wychodzące, nie do upilnowania i zamknięcia ( próbowałam go zbrać ze sobą ale słabo to wyszło). Rozpacz, ból, depresja,brak apetytu - tak odreagowywałam. Czas mija , ale cały czas mam poczucie ogromnej straty, wizyta w domu rodzinnym kończy się dla mnie płaczem. NIGDY więcej nie wypuszczę kota na dwór.
Nie mam już kochanego zwierzaka, przyjaciela,( kotka jest raczej mojego brata), brakuje mi tego kociego ciepełka, przytulania, zabawy, śmiechu z kocich wygłupów. Po rozmowie z moim narzeczonym , on zgodził sie na kota u nas w mieszkaniu, ale mam obawy. Mieszkany w 39 m kwadratowych - mamy jeden duży pokój gdzie spimy plus odzielnie kuchnię, łazienkę. Czy to wystarczy dla kota? Narzeczony zaznaczyl żenigdy przy kocie nie kiwnie palcem ( nie miał nigdy kochanego zwierzęcia więc nie wie jak to jest je kochać ). Jakoś nie daje mi to poczucia "bezpieczeństwa". On akceptuje , że adoptuję kota, ale mam mieć świadomość że to mój kot. Niby moje koleżanki mówią, że ich faceci mieli podobnie a teraz życia sobie nie wyobrażają bez swojego kota... Za rok będziemy planować kupno własnego mieszkania, więc będzie oddzielna sypialnia itd.. No i w sumie mam już wybranego ślicznego kocurka. Jak go wzięłam ręce i się przytulił pyszczkiem do mojego ramienia to poczułam się szczęśliwa jak nigdy. I już go widziałam przy swoim boku W myślach planuję co gdzie postawię w mieszkaniu ( drapak, kuweta ), ale też myślę co jak wejdzie narzeczonemu na głowę w nocy a ten się wścieknie? A moze jestem przewrażliwiona?
Co robić?
Kochana, jeś.i to kwestia metrażu to ja mam cztery ogony na 43 metrach. Od poniedziałku doszedł czwarty kot, właściwie uratowany kociak, na oko 4-5 tygodni. Od dzis nazywa się Gacek bo spada jak nietoperz z łóżka. Już oswojony i kuwetkujący, nawet brzuchala już zaczyna dostawać, bo wreszcie ma treściwą karmę dla małych kociąt i specjalne mleko dla malych kociąt.

Koleżanka na 39 metrach ma 5 ogonów. Same znajdki.

Wszystko zależy od tego, jak rozplanujesz miseczki i kuwety. No i nie ukrywam, że trzeba częściej sprzątać, rozniesiony na łapach żwirek odkurza się co najmniej dwa razy dziennie. Fakt, ze koty panoszą się wszedzie a uwielbiają spać w łóżku. Jeśli kot jest wykastrowany to i terenu nie znaczy, więc brzydki zapach odpada, jeśli się regularnie sprząta kuwety. Ja jednak nie wyobrażam sobie, żeby nie było w domu kotów. No kot w domu być musi!

A facet kota pokocha. Koty to najlepsi manipulatorzy, potrafią zdobyć uczucia największych twardzieli.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know?



Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209


Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw

No pasaran!

Edytowane przez Mijanou
Czas edycji: 2014-09-06 o 23:46
Mijanou jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-08, 19:11   #7
Kretka666
Zakorzenienie
 
Avatar Kretka666
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 22 330
Dot.: Dylemat - adoptować kota?

Cytat:
Napisane przez Mijanou Pokaż wiadomość
Koleżanka na 39 metrach ma 5 ogonów. Same znajdki.
Tylko to nie jest dobra opcja na stałe, koty powinny mieć swoją przestrzeń, psychicznie niech się też komfortowo czują, nawet jak się kochają najbardziej na świecie

---------- Dopisano o 19:11 ---------- Poprzedni post napisano o 19:08 ----------

Mam dwa koty na 58m2, przy dwójce ludzi i wydaje mi się, że to jest optymalna ilość, ewentualnie jeszcze jeden mógłby dojść.
__________________
Mydła, oleje, no poo
Kretka666 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-09, 11:05   #8
quench
Are you talking to me?!
 
Avatar quench
 
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 872
Dot.: Dylemat - adoptować kota?

Osobiście nie zdecydowałabym się na kota w takim układzie. Sama mam słodkiego brytyjczyka w mieszkanku 43m, ale z mężem wspólnie się nim zajmujemy. Nie wszystko dasz radę sama ogarnąć. Jeśli zajdziesz w ciążę, kuwetę powinien sprzątać partner, bo jest ryzyko zakażenia toksoplazmozą. Kiedy kot nabroi, a Ciebie nie będzie w domu, a będzie w nim TŻ, to raczej on będzie zmuszony sprzątnąć bałagan. Koty są różne, czy Twój narzeczony zaakceptuje fakt, że kotek zrobił sobie drapak z kanapy, albo, że budzimy się o godzinie 5 rano, bo kot ma ochotę na zabawę i podgryzanie stóp? Mój mąż zachwycony tym nie jest, ale zaciska zęby i tyle. A wiem, że nie każdy facet to zaakceptuje i niejednego szlag by trafił po tygodniu takich atrakcji.
__________________
quench jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Zwierzęta domowe - wiZOOż


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-09-09 11:05:52


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:36.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.