|
|||||||
| Notka |
|
| Zwierzęta domowe - wiZOOż Forum dla miłośników zwierząt domowych. Szukasz porady w temacie psów, kotów, żółwi, chomików itp.? Forum wiZOOż to miejsce dla ciebie. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 266
|
Dylemat - adoptować kota?
Mam mega dylemat, może podpowiecie co robić.
Zacznę od tego, że kocham koty. W swoim domu rodzinnym miałam dwa. Kotkę i kochanego kocurka. Rok temu wyprowadziłam się i zamieszkałam w wynajmowanej kawalerce z narzeczonym ( czas się usamodzielnić ). Niemniej co tydzień, dwa przyjeżdżałam do kotów do mojego domu, ja kupowałam jedzenie, ja zabierałam do lekarza. Szczególnie związałam się z moim rudym kocurkiem - oczkiem w głowie. Miesiąc temu , akurat gdy byłam w domu rodzinny, kocurek zginął. Koty były wychodzące, nie do upilnowania i zamknięcia ( próbowałam go zbrać ze sobą ale słabo to wyszło). Rozpacz, ból, depresja,brak apetytu - tak odreagowywałam. Czas mija , ale cały czas mam poczucie ogromnej straty, wizyta w domu rodzinnym kończy się dla mnie płaczem. NIGDY więcej nie wypuszczę kota na dwór. Nie mam już kochanego zwierzaka, przyjaciela,( kotka jest raczej mojego brata), brakuje mi tego kociego ciepełka, przytulania, zabawy, śmiechu z kocich wygłupów. Po rozmowie z moim narzeczonym , on zgodził sie na kota u nas w mieszkaniu, ale mam obawy. Mieszkany w 39 m kwadratowych - mamy jeden duży pokój gdzie spimy plus odzielnie kuchnię, łazienkę. Czy to wystarczy dla kota? Narzeczony zaznaczyl żenigdy przy kocie nie kiwnie palcem ( nie miał nigdy kochanego zwierzęcia więc nie wie jak to jest je kochać ). Jakoś nie daje mi to poczucia "bezpieczeństwa". On akceptuje , że adoptuję kota, ale mam mieć świadomość że to mój kot. Niby moje koleżanki mówią, że ich faceci mieli podobnie a teraz życia sobie nie wyobrażają bez swojego kota... Za rok będziemy planować kupno własnego mieszkania, więc będzie oddzielna sypialnia itd.. No i w sumie mam już wybranego ślicznego kocurka. Jak go wzięłam ręce i się przytulił pyszczkiem do mojego ramienia to poczułam się szczęśliwa jak nigdy. I już go widziałam przy swoim boku W myślach planuję co gdzie postawię w mieszkaniu ( drapak, kuweta ), ale też myślę co jak wejdzie narzeczonemu na głowę w nocy a ten się wścieknie? A moze jestem przewrażliwiona?Co robić?
__________________
Nie wiesz co mówić, to mów niewyraźnie
|
|
|
|
|
#2 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Dylemat - adoptować kota?
Decyzję musicie podjąć sami, ale...
U mnie było to tak, że wcześniej miałam psinkę u rodziców właśnie. Duśka niestety odeszła za TM po długiej walce z chorobą. Rodzice wzięli sobie innego psa, ale dla mnie to nie było to. Moja Dusia była bardzo wierna, zawsze bardzo cieszyła się gdy przyjeżdżałam. Regulus już nie jest tak ze mną związany, bo przyjeżdżam tylko raz na 2-3 tygodnie. Półtora roku po tym jak rodzice wzięli Regulusa, zapragnęłam kota. Mój narzeczony też odgrażał się, że grosza nie dorzuci, że nie będzie sprzątał kuwety, bawił się itp. Teraz mieszkamy w kawalerce 35mkw - pokój z otwartą kuchnią, niewielki przedpokój i zamykana łazienka. Może nie są najlepszymi kumplami i nie ma między nimi takiej więzi jak między mną a Mavri, ale TŻ i dokłada do żwirku i zabawkę kupi i kuwetę wysprząta. Wydaje mi się, że jeżeli jesteś z kotem czy psem praktycznie cały czas zaczynasz się do niego przywiązywać i na swój sposób kochać ![]() P.S. TŻ też nie miał w domu zwierząt
__________________
"Fiołki nie są skromne, gołębie niezbyt pokojowo nastawione, a koty rzadko wpadają na ten bardzo ludzki pomysł, by zachowywać się okrutnie czy fałszywie." - Eugen Skasa - Weiss Mavri z nami od 11.01.2014 <3 |
|
|
|
|
#3 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 3 472
|
Dot.: Dylemat - adoptować kota?
Może pomyśl na początek o zostaniu domem tymczasowym dla kociaka albo kilku. teraz jest wysyp małych kotków, a fundacje nie maja gdzie ich trzymać po podleczeniu. Dostaniecie jakieś tam wsparcie z fundacji, będą szukać domu dla kociaka, a wy zobaczycie, jak się wam z kotem mieszka. Zawsze będziecie mogli dać mu dom stały, jeśli będziecie chcieli.
|
|
|
|
|
#4 |
|
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 768
|
Dot.: Dylemat - adoptować kota?
nie wzięłabym zwierza do mieszkania jednopokojowego, gdybym podejrzewała, że mój współlokator będzie się na zwierzę wściekał.
Szkoda kota. A ja jestem zwierzolubna i uważam, że dom bez zwierząt jest niepełny. jednak w takiej sytuacji jak autorki, nie wzięłabym kota.
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
|
|
|
|
#5 | |
|
Elwirka-Elmirka :D
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Dolina Pałaców i Ogrodów :)
Wiadomości: 11 189
|
Dot.: Dylemat - adoptować kota?
Cytat:
__________________
Majlo 13.03.2013 r. Melman Pers Cham Figiel-z zepsutą łapką Papugi 23 Króliki Maksiu 20.11.2010 MałeKróliki |
|
|
|
|
|
#6 | |
|
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 426
|
Dot.: Dylemat - adoptować kota?
Cytat:
Koleżanka na 39 metrach ma 5 ogonów. Same znajdki. Wszystko zależy od tego, jak rozplanujesz miseczki i kuwety. No i nie ukrywam, że trzeba częściej sprzątać, rozniesiony na łapach żwirek odkurza się co najmniej dwa razy dziennie. Fakt, ze koty panoszą się wszedzie a uwielbiają spać w łóżku. Jeśli kot jest wykastrowany to i terenu nie znaczy, więc brzydki zapach odpada, jeśli się regularnie sprząta kuwety. Ja jednak nie wyobrażam sobie, żeby nie było w domu kotów. No kot w domu być musi! A facet kota pokocha. Koty to najlepsi manipulatorzy, potrafią zdobyć uczucia największych twardzieli.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know? Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209 Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw No pasaran! Edytowane przez Mijanou Czas edycji: 2014-09-06 o 23:46 |
|
|
|
|
|
#7 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 22 330
|
Dot.: Dylemat - adoptować kota?
Tylko to nie jest dobra opcja na stałe, koty powinny mieć swoją przestrzeń, psychicznie niech się też komfortowo czują, nawet jak się kochają najbardziej na świecie
![]() ---------- Dopisano o 19:11 ---------- Poprzedni post napisano o 19:08 ---------- Mam dwa koty na 58m2, przy dwójce ludzi i wydaje mi się, że to jest optymalna ilość, ewentualnie jeszcze jeden mógłby dojść.
__________________
Mydła, oleje, no poo |
|
|
|
|
#8 |
|
Are you talking to me?!
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 872
|
Dot.: Dylemat - adoptować kota?
Osobiście nie zdecydowałabym się na kota w takim układzie. Sama mam słodkiego brytyjczyka w mieszkanku 43m, ale z mężem wspólnie się nim zajmujemy. Nie wszystko dasz radę sama ogarnąć. Jeśli zajdziesz w ciążę, kuwetę powinien sprzątać partner, bo jest ryzyko zakażenia toksoplazmozą. Kiedy kot nabroi, a Ciebie nie będzie w domu, a będzie w nim TŻ, to raczej on będzie zmuszony sprzątnąć bałagan. Koty są różne, czy Twój narzeczony zaakceptuje fakt, że kotek zrobił sobie drapak z kanapy, albo, że budzimy się o godzinie 5 rano, bo kot ma ochotę na zabawę i podgryzanie stóp? Mój mąż zachwycony tym nie jest, ale zaciska zęby i tyle. A wiem, że nie każdy facet to zaakceptuje i niejednego szlag by trafił po tygodniu takich atrakcji.
__________________
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Zwierzęta domowe - wiZOOż
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:36.



W myślach planuję co gdzie postawię w mieszkaniu ( drapak, kuweta ), ale też myślę co jak wejdzie narzeczonemu na głowę w nocy a ten się wścieknie? A moze jestem przewrażliwiona?









