Mój chłop to skończony egoista!

[wybychnewkosmos]

Wiadomo raz jest lepiej raz jest gorzej czasami pod względem finansowym. Ten miesiąc zdecydowanie nie był dla nas łaskawy, mieliśmy sporo wydatków i skończyło się tym, że zostaliśmy dosłownie bez grosza przy duszy do 10-ego. Nie było już w domu dosłownie nic do jedzenia więc poszłam do sąsiadki i pożyczyłam od niej 100zł aby zrobić jakieś zakupy. Wróciłam do domu i powiedziałam mężowi, że mam tą stówę i idę kupić coś do jedzenia a on mi wydał dyspozycję, że mam mu kupić doładowanie do telefonu za 50zł, 2 paczki papierosów i piwo. Na jedzenie oczywiście nic by nie zostało. Więc mówię mu normalnie co jest ważniejsze, jedzenie czy takie „zbytki”? I rozpętała się wojna o to, że ja mu wszystkiego szkoduje, jak coś trzeba jemu kupić to pieniędzy nigdy nie ma. Myślałam, że go zabije. Poszłam do sklepu i kupiłam co chciał i oczywiście NIC do jedzenia. Po godzinie przyszedł do kuchni i zdziwiony, że lodówka pusta. I pyta GDZIE JEDZENIE?????? I znów się rozpętała wojna o to, że powinnam myśleć przyszłościowo i nie pożyczyć 100zł a 200 wtedy bym miała i na jedzenie. Do niego kompletnie nie dociera, że w obecnej sytuacji wypadałoby zrezygnować z własnych zachcianek ale NIE! Najgorsze jest to, że podobna sytuacja już miała miejsce ale jak trzeba było później zwrócić pieniądze to usłyszałam, że to mój problem bo to ja pożyczałam a nie on!!! I wielmożny pan od 2 dni żre gotowany ryż bo tylko 3 kg ryżu w domu zostało. Ja byłam zjadłam u koleżanki. On jest zbyt dumny jak widać by się przyznać do błędu, przeprosić i załatwić kasę na chleb. Siedzi i czeka aż ja to zrobię. A ja ma wrażenie, że moje uczucie, miłość do niego ulatuje gdzieś z każdą godziną, minutą. Ja już po prostu nie wiem co mam z nim robić, jak ja mam nauczyć dorosłego chłopa rozumu? Nigdy mu nie żałowałam tego piwa czy papierosów ale jeśli sam wie, że w domu są ważniejsze wydatki – żywność – a on woli używki i ma gdzieś to czy będziemy mieli co jeść to jak ja mam z tym człowiekiem żyć? Jak z kimś takim rozmawiać?

[carpediem]

Napisane przez wybychnewkosmos

Wiadomo raz jest lepiej raz jest gorzej czasami pod względem finansowym. Ten miesiąc zdecydowanie nie był dla nas łaskawy, mieliśmy sporo wydatków i skończyło się tym, że zostaliśmy dosłownie bez grosza przy duszy do 10-ego. Nie było już w domu dosłownie nic do jedzenia więc poszłam do sąsiadki i pożyczyłam od niej 100zł aby zrobić jakieś zakupy. Wróciłam do domu i powiedziałam mężowi, że mam tą stówę i idę kupić coś do jedzenia a on mi wydał dyspozycję, że mam mu kupić doładowanie do telefonu za 50zł, 2 paczki papierosów i piwo. Na jedzenie oczywiście nic by nie zostało. Więc mówię mu normalnie co jest ważniejsze, jedzenie czy takie „zbytki”? I rozpętała się wojna o to, że ja mu wszystkiego szkoduje, jak coś trzeba jemu kupić to pieniędzy nigdy nie ma. Myślałam, że go zabije. Poszłam do sklepu i kupiłam co chciał i oczywiście NIC do jedzenia. Po godzinie przyszedł do kuchni i zdziwiony, że lodówka pusta. I pyta GDZIE JEDZENIE?????? I znów się rozpętała wojna o to, że powinnam myśleć przyszłościowo i nie pożyczyć 100zł a 200 wtedy bym miała i na jedzenie. Do niego kompletnie nie dociera, że w obecnej sytuacji wypadałoby zrezygnować z własnych zachcianek ale NIE! Najgorsze jest to, że podobna sytuacja już miała miejsce ale jak trzeba było później zwrócić pieniądze to usłyszałam, że to mój problem bo to ja pożyczałam a nie on!!! I wielmożny pan od 2 dni żre gotowany ryż bo tylko 3 kg ryżu w domu zostało. Ja byłam zjadłam u koleżanki. On jest zbyt dumny jak widać by się przyznać do błędu, przeprosić i załatwić kasę na chleb. Siedzi i czeka aż ja to zrobię. A ja ma wrażenie, że moje uczucie, miłość do niego ulatuje gdzieś z każdą godziną, minutą. Ja już po prostu nie wiem co mam z nim robić, jak ja mam nauczyć dorosłego chłopa rozumu? Nigdy mu nie żałowałam tego piwa czy papierosów ale jeśli sam wie, że w domu są ważniejsze wydatki – żywność – a on woli używki i ma gdzieś to czy będziemy mieli co jeść to jak ja mam z tym człowiekiem żyć? Jak z kimś takim rozmawiać?

To po co mu te fajki i piwo kupiłaś, skoro sama wiesz, że ważniejsze jest, żebyście mieli co do garnka włożyć?

Jak on żąda, a Ty to robisz, to gość nigdy się nie nauczy, że jego widzimisię nie jest najważniejsze. A jak ma ochotę na pierdoły, to niech sam idzie do kumpla pożyczyć stówę i łaskawie dźwignie tyłek po zakupy.

Żeby jeszcze mu baba po faje i piwo latała, jak sytuacja jest kryzysowa... Dla mnie niepojęte .

[namisek1990]

Jak długo jesteście w związku i jak długo mieszacie razem?

[wybychnewkosmos]

Bo sądziłam, że przejrzy na oczy jak nie będzie miał co żreć! Że coś przemysli, że zastanowi się nad sobą!

[elvegirl]

Napisane przez carpediem

To po co mu te fajki i piwo kupiłaś, skoro sama wiesz, że ważniejsze jest, żebyście mieli co do garnka włożyć?

Otóż to.

---------- Dopisano o 12:05 ---------- Poprzedni post napisano o 12:05 ----------

Napisane przez wybychnewkosmos

Bo sądziłam, że przejrzy na oczy jak nie będzie miał co żreć! Że coś przemysli, że zastanowi się nad sobą!

No przecież sama napisałaś, że to nie pierwsza taka akcja.

[madana]

No bogaci z was ludzie, bogaci na % i papierochy zawsze kasa.A mąż- cudo

[wybychnewkosmos]

No nie pierwsza akcja i zawsze wtedy kupowałam to co ja chciałam a nie on a on wtedy wszystkim w koło opowiadał, ze wydzielam mu pieniądze i sobie nic nie może kupić. Więc w końcu kupiłam to co sobie chciał!

[mrsdiorr]

Jedyne słowo, jakie mi się nasuwa po przeczytaniu to: PATOLOGIA. Nie wiem skąd Ty wytrzasnęłaś takiego skrajnie nieodpowiedzialnego, chamskiego, bezwstydnego i oderwanego od rzeczywistości buraka, przecież chyba przed ślubem widziałaś jaki on jest? Ja bym go kopnęła w śmierdzące d*psko i to porządnie, dla mnie to co opisujesz nie mieści się w głowie.

[madana]

Napisane przez wybychnewkosmos

No nie pierwsza akcja i zawsze wtedy kupowałam to co ja chciałam a nie on a on wtedy wszystkim w koło opowiadał, ze wydzielam mu pieniądze i sobie nic nie może kupić. Więc w końcu kupiłam to co sobie chciał!

- to teraz napisz, ze "mąż zmienił się po ślubie", bo ślub to taka magia, która zmienia człowieka, no wiadomo, że na gorsze

[Mrozona_Malina]

No i co z tego że wszystkim wkoło opowiadał? W sumie to dlaczego z nim jesteś? Bo jest milusi jak ma piwo, fajki i pełną lodówkę? Bo ten facet w ogóle do Ciebie szacunku nie ma.

[quench]

Chyba oszalałaś, że kupiłaś mu piwo i papierosy nie mając pieniędzy na jedzenie Tutaj nie ma co wychowywać faceta, to nie małe dziecko, które nie wie, co jest ważne.
Wiesz, ja takiego faceta kopnęłabym natychmiast w du**. Jaką masz pewność, że w przyszłości nie będzie roztrwaniał Waszych pieniędzy na używki, a Ty nie będziesz głodować?

Dopiero teraz uświadomiłam sobie, ze to Twój mąż.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

A mnie ciekawi, na co cała kasa poszła że 10 już nie było na jedzenie. Czyli na podstawy jednak.

[carpediem]

Wygląda na to, że jesteś w związku z rozpuszczonym dzieciakiem, który tupie nóżką i musi mieć to, co sobie wymyśli.

Do normalnego, odpowiedzialnego faceta mu tak daleko, jak stąd na Madagaskar...

Raczej wątpliwe, żeby nagle gość nauczył się empatii, zczaił że nie on jest najważniejszy i że czasem trzeba odpuścić, żeby kupić inne rzeczy.

[namisek1990]

No widzę, że nie odpowiedziałaś mi na pytanie...jeżeli jesteście już długo razem, dłuższy czas mieszkacie a takie akcje zdarzają się nie pierwszy raz to z tym facetem jest coś nie tak. Jeżeli mieszkacie od niedawna to w takiej sytuacji jeszcze wspólnie nie potraficie planować wydatków tylko każdy sobie.

Zwróć uwagę na jedną rzecz: kupiłaś mu co chciał, pokazałaś, że nie ma nic w lodówce. Wiesz, że również Ty na tym straciłaś? Bo nie tylko on nie ma nic do jedzenia, ale także i Ty! Gdybyś kupiła jedzenie to i tak zrobiłby Ci awanturę, ale o to, że nie ma piwa,papierosów i doładowania, tyle, że miałabyś co jeść a to chyba ważniejsze od jego zachcianek. Rozumiem jednak, że działałaś w złości i impulsywnie. Piszesz, że zjadłaś u koleżanki no fajnie, ale przecież codziennie jeść u niej nie będziesz!

[madana]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;50024214]A mnie ciekawi, na co cała kasa poszła że 10 już nie było na jedzenie. Czyli na podstawy jednak.[/QUOTE]

- oj tam, oj tam no wiesz, jedzenie podstawą> Toż są % i papierochy- TO jest podstawa

[margitta]

Napisane przez mrsdiorr

Jedyne słowo, jakie mi się nasuwa po przeczytaniu to: PATOLOGIA. Nie wiem skąd Ty wytrzasnęłaś takiego skrajnie nieodpowiedzialnego, chamskiego, bezwstydnego i oderwanego od rzeczywistości buraka, przecież chyba przed ślubem widziałaś jaki on jest? Ja bym go kopnęła w śmierdzące d*psko i to porządnie, dla mnie to co opisujesz nie mieści się w głowie.

zgadzam się. I będzie tylko gorzej.

[Linka25]

Albo troll albo patologia. Mam nadzieje, ze jeśli to drugie, to dzieci tam nie ma i nie bedzie

[Chatul]

Napisane przez wybychnewkosmos

Wiadomo raz jest lepiej raz jest gorzej czasami pod względem finansowym. Ten miesiąc zdecydowanie nie był dla nas łaskawy, mieliśmy sporo wydatków i skończyło się tym, że zostaliśmy dosłownie bez grosza przy duszy do 10-ego. Nie było już w domu dosłownie nic do jedzenia więc poszłam do sąsiadki i pożyczyłam od niej 100zł aby zrobić jakieś zakupy. Wróciłam do domu i powiedziałam mężowi, że mam tą stówę i idę kupić coś do jedzenia a on mi wydał dyspozycję, że mam mu kupić doładowanie do telefonu za 50zł, 2 paczki papierosów i piwo. Na jedzenie oczywiście nic by nie zostało. Więc mówię mu normalnie co jest ważniejsze, jedzenie czy takie „zbytki”? I rozpętała się wojna o to, że ja mu wszystkiego szkoduje, jak coś trzeba jemu kupić to pieniędzy nigdy nie ma. Myślałam, że go zabije. Poszłam do sklepu i kupiłam co chciał i oczywiście NIC do jedzenia. Po godzinie przyszedł do kuchni i zdziwiony, że lodówka pusta. I pyta GDZIE JEDZENIE?????? I znów się rozpętała wojna o to, że powinnam myśleć przyszłościowo i nie pożyczyć 100zł a 200 wtedy bym miała i na jedzenie. Do niego kompletnie nie dociera, że w obecnej sytuacji wypadałoby zrezygnować z własnych zachcianek ale NIE! Najgorsze jest to, że podobna sytuacja już miała miejsce ale jak trzeba było później zwrócić pieniądze to usłyszałam, że to mój problem bo to ja pożyczałam a nie on!!! I wielmożny pan od 2 dni żre gotowany ryż bo tylko 3 kg ryżu w domu zostało. Ja byłam zjadłam u koleżanki. On jest zbyt dumny jak widać by się przyznać do błędu, przeprosić i załatwić kasę na chleb. Siedzi i czeka aż ja to zrobię. A ja ma wrażenie, że moje uczucie, miłość do niego ulatuje gdzieś z każdą godziną, minutą. Ja już po prostu nie wiem co mam z nim robić, jak ja mam nauczyć dorosłego chłopa rozumu? Nigdy mu nie żałowałam tego piwa czy papierosów ale jeśli sam wie, że w domu są ważniejsze wydatki – żywność – a on woli używki i ma gdzieś to czy będziemy mieli co jeść to jak ja mam z tym człowiekiem żyć? Jak z kimś takim rozmawiać?

Jeśli dorosły człowiek uważa, że podstawą jest doładowanie do telefonu i alkohol, a nie jedzenie, to nie zmienisz tego. Tak ma, i koniec. Nie zacznie nagle myśleć inaczej.
Jeśli ktoś uważa, że pożyczka na wspólne jedzenie to Twój problem, bo to Ty pożyczyłaś, to też tego nie zmienisz. Tak ten ktoś myśli, i koniec.

Najlepsze, co możesz zrobić to odciąć się od tej osoby.

[201609102148]

Egoista? Twój facet to pierwszej wody kretyn przede wszystkim.

[wolny lopes]

"powinnam myśleć przyszłościowo i nie pożyczyć 100zł a 200 wtedy bym miała i na jedzenie. "

drugi Perelman wyrasta.

[201803290936]

Eeee, a jak się z nim wiązałaś, to nie widziałaś, że jego poziom inteligencji oscyluje na granicy debilizmu? Bo nie wierzę, że z człowiekiem, którego największą życiową ambicją jest piwo, fajki, doładowanie telefonu i który nie rozumie podstawowych spraw (np. sytuacji pt. nie mamy pieniędzy), da się uciąć dłuższą, inteligentną pogawędkę o czymkolwiek. Nagle mu się mózg skurczył? Dla mnie opisujesz kogoś, komu brakuje 5 klepki, taki typowy Ferdek Kiepski.

[wybychnewkosmos]

Jesteśmy małżeństwem od 15 lat. A wszystkie pieniądze poszły na dom bo mieliśmy "mały" pożar.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

I faktycznie w takiej sytuacji i dla ciebie, i dla męża priorytetem jest piwo i fajki? Bo kupując mu to - również te rzeczy ustawiłaś na 1 miejscu.

BTW, wiecie, ferie trwają

[wybychnewkosmos]

Nie są dla mnie priorytetem, proszę czytać ze zrozumieniem!!!!!!!!!!!!! !! Chciałam mu udowodnić, że to co on chce nie jest mu potrzebne do życia i że w tej chwili mamy ważniejsze wydatki niż jego zachcianki. Co mi by to dało jakbym kolejny raz postawiła na swoim? Owszem, kolejny miesiąc bym wysłuchiwała, że go ograniczam, że mu wydzielam pieniądze. No przeciez tak nie może być wiecznie gdy przyjdzie gorszy miesiac! Co ja mam za każdym razem z nim się użerać i mu tłumaczyć że papierosami i kartą do telefonu się nie naje?? Byłam przekonana, że gdy mu głód zajrzy do tyłka to przemyśli jakie ma priorytety. Ja przeżyje do tego 10tego bo codziennie chodzę do pracy i w pracy przysługuje mi posiłek ale on ma przymusowy 2 tygodniwy urlop.

[elvegirl]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;50024772]
BTW, wiecie, ferie trwają [/QUOTE]
No tak właśnie spojrzałam na drugie konto autorki (posiadanie drugiego konta zakazane nie jest) i poczytałam zdecydowanie inne dane, niż te przedstawiane przez nią w tym wątku...i cóż. "trochę" się nie zgadza A na to już regulamin patrzy mało pobłażliwie

---------- Dopisano o 13:08 ---------- Poprzedni post napisano o 13:06 ----------

Napisane przez wybychnewkosmos

Chciałam mu udowodnić, że to co on chce nie jest mu potrzebne do życia i że w tej chwili mamy ważniejsze wydatki niż jego zachcianki.

No to udowodniłaś. Wątek w zasadzie nie ma sensu, ot, takie tam wyżalenie się, żeby trochę się wizażanki podziwiły.

[carpediem]

Napisane przez wybychnewkosmos

Nie są dla mnie priorytetem, proszę czytać ze zrozumieniem!!!!!!!!!!!!! !! Chciałam mu udowodnić, że to co on chce nie jest mu potrzebne do życia i że w tej chwili mamy ważniejsze wydatki niż jego zachcianki. Co mi by to dało jakbym kolejny raz postawiła na swoim? Owszem, kolejny miesiąc bym wysłuchiwała, że go ograniczam, że mu wydzielam pieniądze. No przeciez tak nie może być wiecznie gdy przyjdzie gorszy miesiac! Co ja mam za każdym razem z nim się użerać i mu tłumaczyć że papierosami i kartą do telefonu się nie naje?? Byłam przekonana, że gdy mu głód zajrzy do tyłka to przemyśli jakie ma priorytety. Ja przeżyje do tego 10tego bo codziennie chodzę do pracy i w pracy przysługuje mi posiłek ale on ma przymusowy 2 tygodniwy urlop.

Ale chwila, bo ja chyba nie ogarniam... On nie może po prostu wziąć kasy i wyjść, żeby sobie te fajki kupić? Chyba, że Ty trzymasz rękę na forsie i w związku z tym on bezpośredniego dostępu do niej nie ma (być może dlatego, że widzisz tendencję do wydawania kasy na głupoty). Bo ta kwestia z wydzielaniem/ograniczaniem mnie intryguje.

[elvegirl]

Napisane przez carpediem

Ale chwila, bo ja chyba nie ogarniam... On nie może po prostu wziąć kasy i wyjść, żeby sobie te fajki kupić?

No jeśli to ona idzie pożyczyć...

[Hultaj]

co za bzdury, po 15 latach tym bardziej, małżenstwa tym bardziej, to się nie robi akcji jak w gimbazie tylko jak się pozycza stówę od sąsiadki to się idzie i kupuje co trzeba bez konsultacji z mężem, a jak mąż rzekomo chodzi i zrzędzi że nie ma telefonik i papieroski to mu się mówi to idź i zarób.

[wybychnewkosmos]

Czyli aby pisać tu nie można być ze sobą spokrewnionym i korzystać z tego samego komputera?

[elvegirl]

Napisane przez wybychnewkosmos

Czyli aby pisać tu nie można być ze sobą spokrewnionym i korzystać z tego samego komputera?

Można, ale jest to przyjmowane z dużą ostrożnością, bo tak ma w zwyczaju się tłumaczyć większość trolli z milionem klonów na koncie


Autorko, po co ten wątek? Przecież doskonale wiesz, że mężowi do rozsądku nie przemówisz, znasz go nie od wczoraj. Takiego wybrałaś, z takim będziesz, albo nie.