"Zostańmy kochankami"

[zagubiona12]

Witam was moje drogie.
Zacznę od tego, że opowiem wam całą moją sytuacje - tak aby było dla was wszystko jasne.
Poznałam chłopaka sporo starszego. Zaczęliśmy ze sobą pisać, spotykać się. Patrzy na mnie z maślanymi oczami - poszerzone źrenice i takie tam...
Kiedyś mi powiedział coś takiego "nie można być wiecznie samym, ale też nic na siłę i powoli". Po 3 miesiącach takiej znajomości przespaliśmy się ze sobą, lecz nasze stosunki nie były jasne określone jako "związek".
No i teraz przejdźmy do konkretów - walentynki... zaprosił mnie do siebie, zrobił kolacje... romantyczny wystrój, pełno świec...
Pomyślałam, że trzeba porozmawiać. I co sie okazało... On nie chce związku - ponieważ ma w planach przeprowadzkę (na drugi koniec Polski do rodziny, gdyż został w tym mieście sam jak palec). Powiedział, że mnie bardzo lubi, podobam mu sie i wogóle, ale nie wie jak sie jego życie potoczy... Szczerze powiem, że widze po nim, iż nie jestem mu obojętna. Wiem, że on długo był sam i wydaje mi sie, że poprostu boi się związku - lecz zaproponował mi abyśmy zostali KOCHANKAMI....
I teraz pytanie do was - czy z takiego bycia kochankami jest szansa na rozwinięcie się uczuć i powstanie związku?

[mary_poppins]

Napisane przez zagubiona12

Witam was moje drogie.
Zacznę od tego, że opowiem wam całą moją sytuacje - tak aby było dla was wszystko jasne.
Poznałam chłopaka sporo starszego. Zaczęliśmy ze sobą pisać, spotykać się. Patrzy na mnie z maślanymi oczami - poszerzone źrenice i takie tam...
Kiedyś mi powiedział coś takiego "nie można być wiecznie samym, ale też nic na siłę i powoli". Po 3 miesiącach takiej znajomości przespaliśmy się ze sobą, lecz nasze stosunki nie były jasne określone jako "związek".
No i teraz przejdźmy do konkretów - walentynki... zaprosił mnie do siebie, zrobił kolacje... romantyczny wystrój, pełno świec...
Pomyślałam, że trzeba porozmawiać. I co sie okazało... On nie chce związku - ponieważ ma w planach przeprowadzkę (na drugi koniec Polski do rodziny, gdyż został w tym mieście sam jak palec). Powiedział, że mnie bardzo lubi, podobam mu sie i wogóle, ale nie wie jak sie jego życie potoczy... Szczerze powiem, że widze po nim, iż nie jestem mu obojętna. Wiem, że on długo był sam i wydaje mi sie, że poprostu boi się związku - lecz zaproponował mi abyśmy zostali KOCHANKAMI....
I teraz pytanie do was - czy z takiego bycia kochankami jest szansa na rozwinięcie się uczuć i powstanie związku?

"Kochankowie" to ładna nazwa ludzi, którzy spotykają się, żeby się ze sobą bzykać bez żadnych uczuć i zobowiązań.
Poza tym: chłop Ci mówi, żebyście zostali tymi kochankami, bo on się będzie wyprowadzał, a Ty kombinujesz, czy z tego wyjdzie związek. Zaklinasz rzeczywistość. On się wyprowadza, nie chce związku, chce seksu. Nie łudź się, że jak pójdziecie jeszcze parę razy do łóżka, to wyjdzie z tego miłość, on porzuci wszystkie plany i będzie z Tobą po wsze czasy.

W ogóle w całej ten znajomości tylko jego zdanie i opinia się liczy z tego co widzę. On kieruje Waszą znajomością, Ty ślepo idziesz za tym co on proponuje. Krzywdę sobie robisz, bo ewidentnie liczysz na coś więcej. A jakby z tego coś miało być, to już dawno by było, i takiej propozycji byś nie otrzymała.

[Barbarella05]

Nie sądzę. Skoro zaproponował Ci bycie 'kochankami" to nic innego proponowac ci nie chce i nie zamierza w przyszłośći.
Po za tym jasno dał do zrozumienia,że nie chce wchodzić w związki, a skoro nie chce to nic większego raczej z tego nie wyjdzie, bo do tanga trzeba dwojga, muszą chcieć dwie osoby. A on chce widocznie tylko osobe do towarzystwa, ktora pojdzie z nim od czasu do czasu do łożka, prześpi się z nim i sayonara- żadnych uczuć głebszych, żadnej miłości, tylko tak zwana "przyjażń z dodatkiem ".

[kisielova]

Nie ma szansy BO ON NIE CHCE ZWIĄZKU. Gdyby chciał, to by do tego dążył. A jedyne, do czego dąży to zdobycie Twoich majtek.

[mary_poppins]

Tak w temacie - tyle się słyszy o świniach wykorzystujących naiwne kobiety, a tymczasem w wielu przypadkach te kobiety tak zgrabnie zatykają uszy nie chcąc słyszeć tego, co im się mówi wprost.

Faceci też są rozumnymi istotami i najczęściej jednak wiedzą, czego chcą i czego nie chcą. Dlaczego tak mało kobiet SŁUCHA?

[Micraell]

Napisane przez zagubiona12

Witam was moje drogie.
Zacznę od tego, że opowiem wam całą moją sytuacje - tak aby było dla was wszystko jasne.
Poznałam chłopaka sporo starszego. Zaczęliśmy ze sobą pisać, spotykać się. Patrzy na mnie z maślanymi oczami - poszerzone źrenice i takie tam...
Kiedyś mi powiedział coś takiego "nie można być wiecznie samym, ale też nic na siłę i powoli". Po 3 miesiącach takiej znajomości przespaliśmy się ze sobą, lecz nasze stosunki nie były jasne określone jako "związek".
No i teraz przejdźmy do konkretów - walentynki... zaprosił mnie do siebie, zrobił kolacje... romantyczny wystrój, pełno świec...
Pomyślałam, że trzeba porozmawiać. I co sie okazało... On nie chce związku - ponieważ ma w planach przeprowadzkę (na drugi koniec Polski do rodziny, gdyż został w tym mieście sam jak palec). Powiedział, że mnie bardzo lubi, podobam mu sie i wogóle, ale nie wie jak sie jego życie potoczy... Szczerze powiem, że widze po nim, iż nie jestem mu obojętna. Wiem, że on długo był sam i wydaje mi sie, że poprostu boi się związku - lecz zaproponował mi abyśmy zostali KOCHANKAMI....
I teraz pytanie do was - czy z takiego bycia kochankami jest szansa na rozwinięcie się uczuć i powstanie związku?

A czego dokładnie nie rozumiesz w zdaniu "Nie chcę związku."?

[zagubiona12]

Nie rozumiem tego jak na mnie patrzy zakochanymi oczyma i tego, że na początku naszej znajomości powiedział mi że nie można być wiecznie samym... czyli co? Kłamał, by tylko zdobyć moje majtki?

[kisielova]

Napisane przez zagubiona12

Nie rozumiem tego jak na mnie patrzy zakochanymi oczyma i tego, że na początku naszej znajomości powiedział mi że nie można być wiecznie samym... czyli co? Kłamał, by tylko zdobyć moje majtki?

To co powiedział nie oznacza, że chce być z Tobą. Wyraźnie dał Ci do zrozumienia, że on nie szuka nikogo na stałe i że nic z tego nie będzie, a Ty sobie wkręcasz coś i wyobrażasz nie wiadomo po co.

[zagubiona12]

Nie do końca to może jest tak, że mi strasznie zależy, bo po tym co usłyszałam to trochę się rozczarowałam i czar prysł. Teraz myślę nad przyjęciem jego propozycji, gdyż w łóżku jest bardzo dobry... ale jak zrobić tak abym to ja pociągała za sznurki w takim układzie?

[kisielova]

Napisane przez zagubiona12

Nie do końca to może jest tak, że mi strasznie zależy, bo po tym co usłyszałam to trochę się rozczarowałam i czar prysł. Teraz myślę nad przyjęciem jego propozycji, gdyż w łóżku jest bardzo dobry... ale jak zrobić tak abym to ja pociągała za sznurki w takim układzie?

nigdy Ty nie będziesz pociągać za sznurki, bo to Ty liczysz na więcej, masz w stosunku do niego jakieś uczucia.

[mary_poppins]

Napisane przez zagubiona12

Nie do końca to może jest tak, że mi strasznie zależy, bo po tym co usłyszałam to trochę się rozczarowałam i czar prysł. Teraz myślę nad przyjęciem jego propozycji, gdyż w łóżku jest bardzo dobry... ale jak zrobić tak abym to ja pociągała za sznurki w takim układzie?

Nijak. Pytasz wprost o związek, nie wiesz jak pociągać za sznurki = zakochasz się i będziesz płakać przekonując się w końcu, że dla niego w rzeczy samej był to tylko seks. Nie łudź się, że w obecnej sytuacji i z Twoim podejściem do tej znajomości uda Ci się z nim bezosobowo sypiać, nie ma takiej opcji. Liczysz na coś więcej i nie ma w tym nic złego, trochę czasu na przebolenie tego przed Tobą, ale nie okłamuj się żeby tylko kontynuować jakikolwiek "romantyczny" wątek w tej historii, bo zrobisz sobie wielką krzywdę.

[quench]

Napisane przez zagubiona12

Nie do końca to może jest tak, że mi strasznie zależy, bo po tym co usłyszałam to trochę się rozczarowałam i czar prysł. Teraz myślę nad przyjęciem jego propozycji, gdyż w łóżku jest bardzo dobry... ale jak zrobić tak abym to ja pociągała za sznurki w takim układzie?

Ale niby czego oczekujesz? Relacja jest prosta, on chce seksu, Ty chcesz seksu, spotykacie się, uprawiacie seks i tyle.

[zagubiona12]

Uwierzcie, że ja bardzo szybko umiem przewartościować swoje życie i swoje uczucia. Nigdzie nie napisałam, że bardzo mi na nim zależy czy coś...
Spalam z nim już i jakoś nie zamieniłam się w płaczącą fontanne z tego powodu, po prostu sie zastanawiałam czy jest możliwy jeszcze związek z tych relacji czy nie. A ja nie widze tutaj nic złego w tym abym miała kochanka, który robi mi dobrze skoro jestem sama - teraz bardziej chodzi mi o to jak postawić tutaj swoje warunki tak aby on sie nie zorientował, że został "omotany"... tzn, teraz to ja chce sie pobawić i powiedzieć papa!

[I am Rock]

Gdybyś nie była mu obojętna, to chłop raczej starałby się pozostać w twoim mieście, a nie wyprowadzać się. A tak to poużywa sobie, potem wyprowadzka, a ty zastaniesz jak głupia. Zaangażujesz się i będziesz cierpieć. Chyba że jesteś zimna i wyrachowana.

[normalnyFacet]

Jeju no..

Albo będziecie kochankami i spełnisz jego "fantazję" seksu na kartonach do przeprowadzki albo jednak majtek nie ściągniesz i też dobrze będzie.

[mary_poppins]

Napisane przez zagubiona12

A ja nie widze tutaj nic złego w tym abym miała kochanka, który robi mi dobrze skoro jestem sama - teraz bardziej chodzi mi o to jak postawić tutaj swoje warunki tak aby on sie nie zorientował, że został "omotany"... tzn, teraz to ja chce sie pobawić i powiedzieć papa!

Seks bez zobowiązań to czysty układ pomiędzy dwiema osobami. Ja daję Tobie przyjemność, Ty robisz mi przyjemność, nie mamy do siebie roszczeń i możemy zakończyć to w każdej chwili.

Ty chcesz się mścić na nim. Omotywać go chcesz, bawić się nim chcesz, rzucać go chcesz. Zależy Ci, nie okłamuj samej siebie. Masz duży ładunek emocjonalny w tym, chociaż twierdzisz, że jest inaczej. A gdyby było inaczej, to byś nic o żadnym omotywaniu, pociąganiu za sznurki itp. nie myślała, bo to byłby czysty układ w Twoim rozumieniu, a nie próba sił.

I nie piszę tego żeby Ci dosrać, tylko żebyś się przed samą sobą do tego przyznała, bo będziesz cierpieć potem.

[Barbarella05]

O matko boska, skoro chcesz sie zemscić to po co gadasz czy z tego jakis zwiazek wyjdze ? No po ci ta ściema?
Napisz po prostu, że facet cię w ciula zrobił i chcesz mu dac nauczkę i tyle, a nie jakieś tam terefere...

[201607040946]

Wielbiciel masła?
Patrzy, bo CHCE SEKSU.

[818b6f2de5dfa79adb4775de183f054ac63b96e9_6594a3faefca2]

Napisane przez zagubiona12

Wiem, że on długo był sam i wydaje mi sie, że poprostu boi się związku -

kobiety wiedzą wszystko a czego nie wiedzą to sobie dopowiedzą

[Kolor kremowy]

Napisane przez zagubiona12

Uwierzcie, że ja bardzo szybko umiem przewartościować swoje życie i swoje uczucia. Nigdzie nie napisałam, że bardzo mi na nim zależy czy coś...
Spalam z nim już i jakoś nie zamieniłam się w płaczącą fontanne z tego powodu, po prostu sie zastanawiałam czy jest możliwy jeszcze związek z tych relacji czy nie. A ja nie widze tutaj nic złego w tym abym miała kochanka, który robi mi dobrze skoro jestem sama - teraz bardziej chodzi mi o to jak postawić tutaj swoje warunki tak aby on sie nie zorientował, że został "omotany"... tzn, teraz to ja chce sie pobawić i powiedzieć papa!

To może się zdecyduj, o co Ci chodzi. Bo najpierw pytasz, czy mogą z tego wyniknąć uczucia i związek, potem piszesz, że chcesz pociagać za sznurki, a teraz już kreujesz się na zimną s.kę i chcesz się pobawić i go rzucić.
Czyli już po jednej jego propozycji przewartościowałaś swoje życie i uczucia? Chyba jakas mało stabilna jesteś, skoro tekst jakiegoś faceta wywiera na Ciebie taki wpływ.

[zagubiona12]

O związek pytałam dlatego bo po prostu byłam ciekawa czy z takich relacji w ogóle jest możliwy związek... No wybaczcie, ale jak mi facet takie coś powiedział to traktować poważnie go nie można... chyba ze do zabawy

[201803290936]

Napisane przez zagubiona12

O związek pytałam dlatego bo po prostu byłam ciekawa czy z takich relacji w ogóle jest możliwy związek... No wybaczcie, ale jak mi facet takie coś powiedział to traktować poważnie go nie można... chyba ze do zabawy

I założyłaś wątek, bo nie traktujesz go poważnie i się po cichu nie łudzisz, że "może jednak"? Proszę Cię, kogo chcesz oszukać? Zejdź na ziemię, bo jak się na to nabierzesz (na to "zostawanie kochankami" licząc po cichu na rozwój tego w stronę związku) to upadek będzie bardzo bolesny.

[asvr]

Napisane przez zagubiona12

Uwierzcie, że ja bardzo szybko umiem przewartościować swoje życie i swoje uczucia. Nigdzie nie napisałam, że bardzo mi na nim zależy czy coś...
Spalam z nim już i jakoś nie zamieniłam się w płaczącą fontanne z tego powodu, po prostu sie zastanawiałam czy jest możliwy jeszcze związek z tych relacji czy nie. A ja nie widze tutaj nic złego w tym abym miała kochanka, który robi mi dobrze skoro jestem sama - teraz bardziej chodzi mi o to jak postawić tutaj swoje warunki tak aby on sie nie zorientował, że został "omotany"... tzn, teraz to ja chce sie pobawić i powiedzieć papa!

Możesz tak zrobić jak już będą kartony i będzie pakował je do samochodu to powiedz ze go rzucasz i papa!
I że się tylko bawiłaś.
(wtedy będziesz mogła przed sobą powiedzieć że to Ty rzuciłaś może będzie Ci lepiej? (a tak na poważnie, przecież wprost Ci powiedzial ze nic poza seksem nie chce to naprawde nie licz ze go omotasz bo widać nie działasz tak na niego)
Generalnie facet nie widzi Ciebie jako osoby, z którą chciałby coś więcej niż się pozabawiać - jak Tobie ok to czemu nie. Podoba mi się jego szczerość - dobrze, że Ci wprost powiedział, nie powinnaś mieć wtedy żadnych pretensji.

[skazana_na_bluesa]

autorko, nie okłamuj się.
1. facet nie chce związku z tobą i jasno ci to powiedział.
2. nadinterpretujesz jego maślane oczy, a zwyczajnie możesz go kręcić fizycznie (tym bardziej jak jest wyposzczony).
3. nawet jeśli wejdziesz w układ FF to nie będziesz rozdawać w nim kart, bo już widać, że tobie zależy bardziej niż jemu.

---------- Dopisano o 19:26 ---------- Poprzedni post napisano o 19:22 ----------

Napisane przez zagubiona12

O związek pytałam dlatego bo po prostu byłam ciekawa czy z takich relacji w ogóle jest możliwy związek... No wybaczcie, ale jak mi facet takie coś powiedział to traktować poważnie go nie można... chyba ze do zabawy

zależy jaką masz tutaj definicję słowa "poważnie". jak dla mnie facet ma plusa za szczerość. wie, czego chce i tego będzie się trzymał, więc można brać serio to, co powiedział.

[zagubiona12]

Poważnie - chodzi tutaj o budowanie wspólnej przyszłości, a co do zabawy to tak można go brać na poważnie, bo sam się zadeklarował

[normalnyFacet]

Nie można mieć do niego pretensji..
Dupą go też nie zawrócisz i nie sprawisz, że się zakorzeni w Twojej miejscowości..

On jasno powiedział, związek NIE, ale bzykanie TAK.

Przynajmniej był szczery, a Ty nadziei lepiej nie miej. Chcesz to się pobzykaj, nie chcesz to nie marudź i daj sobie i jemu spokój i tyle.

[zagubiona12]

W sumie jasne układ prosty, seks i tyle. Może jakaś przyjaźń skoro razem pracujemy i fajnie sie dogadujemy

[umpapumpa]

Jeżeli zależy Ci na uczuciach nie widzę sensu w pakowanie się w coś, co z założenia ma być BEZ uczuć. Tzn. ja dla swojego dobra bym to zakończyła, za dużo rozmyślam, analizuję uczucia, przywiązuję się (także do przyjaciół) i układy jak ten, który proponuje kolega niestety ale mogłyby działać bardzo destrukcyjnie na psychikę. Jak nie ma zamiaru myśleć o Tobie w perspektywie innej niż tylko osiągnięcie swojego łóżkowego celu, to szkoda czasu.

[bceb01c221ea3319abad6ab25f068feed7228d52_657f8c47e3c47]

Napisane przez zagubiona12

W sumie jasne układ prosty, seks i tyle. Może jakaś przyjaźń skoro razem pracujemy i fajnie sie dogadujemy

Nie nadajesz się do takiego układu. Jesteś nim zauroczona, wyciągasz jakieś cytaty z przeszłości, które pasują do twojej wersji marzeń, liczysz że może to, a może tamto.
Przemyśl dwa razy zanim się zdecydujesz, bo coś mi się wydaje, że będziesz się czuła skrzywdzona jak on się w końcu wyprowadzi.

[madana]

Napisane przez zagubiona12

W sumie jasne układ prosty, seks i tyle. Może jakaś przyjaźń skoro razem pracujemy i fajnie sie dogadujemy

- ale Ty nie chcesz tego, aby to tak wyglądało, bo skoro pytasz:

czy z takiego bycia kochankami jest szansa na rozwinięcie się uczuć i powstanie związku?

- tzn. że Twoje nastawienie jest inne niż tego pana, który jasno postawił sprawę, nie udawał, nie mówił, że "może coś się zmieni".