Kiedy NAPRAWDĘ odczułaś, ze Twój facet cię kocha?

[201704051255]

zawsze lubilam ten wątek, powinien byc wiecznie na pierwszej stronie

nie wiedzialam, ze to robi, dopoki mnie tym nie obudził
otoz TZ wychodzi do pracy, kiedy jeszcze śpię i przed samym wyjściem wraca do pokoju pocałowac mój czubek głowy wystający spod kołdry

strasznie mnie tym rozczulił

[kimjestem]

W moim przypadku jest dość podobnie - zawsze wtedy kiedy się budzę, a on wlepia we mnie ślepia i ma przy tym taką rozczuloną buzię. Dlaczego wiem, że to wyraz miłości? Bo jak on śpi, to i ja lubię na niego popatrzeć. Taka obopólna korzyść

[enter code]

jak mnie tak bardzo przytula w nocy

i jak wczoraj przyszedł z wielkim butkietem ślicznych żółtych tulipanów

[lilka_vanilka]

Mój też jest taaaki kochany! Też mnie całuje jak wychodzi rano, tyle, że tak się tłucze, że juz jestem rozbudzona
Na imieniny zrobił mi taki prezent, że aż się popłakałam ze wzruszenia kolaż z naszymi całuśno-romantycznymi zdjęciami w antyramie. No przepiękny!
Na okazje jak walentynki robi tak wspaniałe kolacyjki, że nawet nasze mamy takich nie potrafią!(a ten się zarzeka, że nie potrafi gotowac )

A naprawdę naprawdę..to nie wiem. Nieba by mi przychylił i mieliśmy dużo róznych miłych i niemiłych chwil w życiu, kiedy udowodnił jak bardzo kocha. A dla mnie to też ważne -mie pewnośc, ze kocha na dobre i na złe.

[makowapanienkaa]

hah uśmiecham się sama do siebie na samo wspomnienie tego. Mieliśmy kiedyś oglądać jakiś film i oczywiście jak zwykle nim wgl mój TŻ go włączył spałam, w każdym bądź razie przebudziłam się akurat jak kładł się do łóżka ale udawałam że śpię :P tylko zmieniłam boczek, on położył się koło mnie przykrył mnie, objął i głaskał trwało to jakąś chwile a gdy otworzyłam oczy przyglądał mi się, a w oczach miał takie ciepło i miłość...pocałował mnie wtedy w czoło powiedział ze mnie bardzo kocha i żebym spała sobie dalej i ze jestem przesłodka. może to nic takiego ale poczuła wtedy to uczucie aż żołądek mnie ścisnął.

[lilka_vanilka]

Napisane przez makowapanienkaa

a w oczach miał takie ciepło i miłość...może to nic takiego ale poczuła wtedy to uczucie aż żołądek mnie ścisnął.

ojej to jest najcudowniejsze właśnie! czasem się zastanawiam, czy ja też się tak patrzę na tżta i czy on to czuje.. oby!

[unbridled]

ale piekne te Wasze historie az sie poplakalam przy niektorych moze to dlatego ze moj facet nie daje mi odczuc ze mnie kocha. moze i caluje mnie przed wyjsciem do pracy, przytula ale jest masa sytuacji kiedy wszytsko temu przeczy. np
-wie ze panicznie boje sie szybkiej jazdy samochodem, jestem na tym punkcie przewrazliwiona(w przeszlosci stracilam znajomych w wypadku samochodowym), szczegolnie gdy jade z jego kolegami, ktorzy nie wiadomo gdzie sie spiesza. siedze z nim z tylu i w krytycznych momentach kiedy kierowca przekracza predkosc 100km, niebezpiecznie wyprzedza albo cos w ten desen, szczypie swojego tz albo sciskam go za noge reke, zwyczajnie z nerwow. on sie wtedy na mnie wydziera ze czego go szczypie przeciez wiem ze on tego nienawidzi...i tyle..
-kiedy w nocy bolal mnie zoladek, on mowi ze mi wspolczuje ale to nie jego wina i on nic mi na to poradzi wiec niehc moje jeki z bolo nie odbijaja sie na nim..
-caly czas daje mi do zrozumienia ze nic nie potrafie, nie powie wprost ale tak czuje, jak cos ugotuje to zawsze musi skrytykowac, on wszytsko wie najlepiej, ostatnio kiedy jadlam fastfooda i chcialam sie z nim podzielic uslyszalam "nawet hotdoga nie potrafisz podac".
-albo jak sie wkurzyl bo na grilu kapnelam mu musztarda przez przypadek na nowe buty czym wywolal ogolne zdziwienie i poruszenie naszych znajomych

przepraszam ze tak odbieglam od tematu ale moze to utwierdzi Was w przekonaniu ze macie fantastycznych facetow
chociaz ja tez mam kogos kto daje mi do zrozumienia ze mnie bardzo kocha, nigdy nie czulam sie taka kochana i potrzebna, ale to swieza sprawa, dopiero przymierzam sie do zmian w moim zyciu "pod katem tej osoby"

[peearl]

Napisane przez unbridled

ale piekne te Wasze historie az sie poplakalam przy niektorych moze to dlatego ze moj facet nie daje mi odczuc ze mnie kocha. moze i caluje mnie przed wyjsciem do pracy, przytula ale jest masa sytuacji kiedy wszytsko temu przeczy. np
-wie ze panicznie boje sie szybkiej jazdy samochodem, jestem na tym punkcie przewrazliwiona(w przeszlosci stracilam znajomych w wypadku samochodowym), szczegolnie gdy jade z jego kolegami, ktorzy nie wiadomo gdzie sie spiesza. siedze z nim z tylu i w krytycznych momentach kiedy kierowca przekracza predkosc 100km, niebezpiecznie wyprzedza albo cos w ten desen, szczypie swojego tz albo sciskam go za noge reke, zwyczajnie z nerwow. on sie wtedy na mnie wydziera ze czego go szczypie przeciez wiem ze on tego nienawidzi...i tyle..
-kiedy w nocy bolal mnie zoladek, on mowi ze mi wspolczuje ale to nie jego wina i on nic mi na to poradzi wiec niehc moje jeki z bolo nie odbijaja sie na nim..
-caly czas daje mi do zrozumienia ze nic nie potrafie, nie powie wprost ale tak czuje, jak cos ugotuje to zawsze musi skrytykowac, on wszytsko wie najlepiej, ostatnio kiedy jadlam fastfooda i chcialam sie z nim podzielic uslyszalam "nawet hotdoga nie potrafisz podac".
-albo jak sie wkurzyl bo na grilu kapnelam mu musztarda przez przypadek na nowe buty czym wywolal ogolne zdziwienie i poruszenie naszych znajomych

przepraszam ze tak odbieglam od tematu ale moze to utwierdzi Was w przekonaniu ze macie fantastycznych facetow
chociaz ja tez mam kogos kto daje mi do zrozumienia ze mnie bardzo kocha, nigdy nie czulam sie taka kochana i potrzebna, ale to swieza sprawa, dopiero przymierzam sie do zmian w moim zyciu "pod katem tej osoby"

Trzymam kciuki za Ciebie i tą 'nową osobę' Bo widać twój obecny TŻ nie docenia tego, co ma

[zielona87]

Napisane przez unbridled

ale piekne te Wasze historie az sie poplakalam przy niektorych moze to dlatego ze moj facet nie daje mi odczuc ze mnie kocha. moze i caluje mnie przed wyjsciem do pracy, przytula ale jest masa sytuacji kiedy wszytsko temu przeczy. np
-wie ze panicznie boje sie szybkiej jazdy samochodem, jestem na tym punkcie przewrazliwiona(w przeszlosci stracilam znajomych w wypadku samochodowym), szczegolnie gdy jade z jego kolegami, ktorzy nie wiadomo gdzie sie spiesza. siedze z nim z tylu i w krytycznych momentach kiedy kierowca przekracza predkosc 100km, niebezpiecznie wyprzedza albo cos w ten desen, szczypie swojego tz albo sciskam go za noge reke, zwyczajnie z nerwow. on sie wtedy na mnie wydziera ze czego go szczypie przeciez wiem ze on tego nienawidzi...i tyle..
-kiedy w nocy bolal mnie zoladek, on mowi ze mi wspolczuje ale to nie jego wina i on nic mi na to poradzi wiec niehc moje jeki z bolo nie odbijaja sie na nim..
-caly czas daje mi do zrozumienia ze nic nie potrafie, nie powie wprost ale tak czuje, jak cos ugotuje to zawsze musi skrytykowac, on wszytsko wie najlepiej, ostatnio kiedy jadlam fastfooda i chcialam sie z nim podzielic uslyszalam "nawet hotdoga nie potrafisz podac".
-albo jak sie wkurzyl bo na grilu kapnelam mu musztarda przez przypadek na nowe buty czym wywolal ogolne zdziwienie i poruszenie naszych znajomych

przepraszam ze tak odbieglam od tematu ale moze to utwierdzi Was w przekonaniu ze macie fantastycznych facetow
chociaz ja tez mam kogos kto daje mi do zrozumienia ze mnie bardzo kocha, nigdy nie czulam sie taka kochana i potrzebna, ale to swieza sprawa, dopiero przymierzam sie do zmian w moim zyciu "pod katem tej osoby"

Kochana... Jestem prawie w tej samej sytuacji co ty... Znaczy... już kawałek dalej
I powiem Ci tylko jedno - zmień faceta bo warto

Ja odczułam to z nowym TŻ jak po kilku tyg znajomości przyszłam do niego do domu, ogladalismy film, on wyszedł do łazienki, a ja przysnęłam. Jak wrócił to zaskrzypiał drzwiami i się obudziłam,ale udawałam że śpię dalej. Położył sie koło mnie cichutko, delikatnie głaskał po głowie, pocałowal w czoło... otworzyłam oczy i... ten wzrok!!!!!! Coś pięknego Warte wszystkich wyrzeczeń

[19katarina82]

Napisane przez kolezankaa

na pewno mu zależy daj mu odrobinę czasu, nie każdy facet zakochuje się ot tak od razu



mój TŻ:
- wczoraj na jego urodzinach wznosił toasty zamiast za siebie to za jego kochaną kobietę ()
- przywozi, odwodzi pod sam dom i jeszcze odprowadza 5 m do klamki
- cały czas przytula, całuje
- pisze takie słodkie i kochane smsy, że aż trudno opisać, oczywiscie na dzien dobry i dobranoc też
- wczesniej jego znajomi byli dla niego nr 1 i mówił jak się poznawaliśmy, że jak jego znajomi nie polubią jego dziewczyny to będzie kiepsko.. a teraz nie ma nawet tego tematu, bo ja stałam się numerem 1
- chce nawet na 1 min przyjeżdżać żeby dać mi buziaka (mieszkamy blisko, parę km od siebie)
- chce jak najczęściej się spotykać i tylko szuka ku temu okazji (pomijając takie normalne spotkania, np dzisiaj pisałam że idę do kościoła to juz za moment odpisał że przyjeżdża po mnie i jedziemy razem a nie było to w planach )
- jeździ ze mną bardzo powoli autem (normalnie to 100 km/h dla niego to norma nawet po 'wsiach')
- i chyba najważniejsze.. rzucił od chwili dla mnie palenie po 6 latach gdy powiedziałam mu że mam na dym z papierosów uczulenie i nie mogłabym przebywać z nim cały czas gdyż śmierdziałby dymem

nigdy nie przypuszczałam, że kiedyś będe mogła tu się rozpisywać..

Jejku ale z Ciebie szczesciara usmiechalam sie czytajac

U mnie postep... zaproponowal zebysmy sie czesciej widywali i nie skonczyl na slowach kaiedy to zaproponowal bylam w takim szoku ze myslal ze nie chce

[Vinanti]

*

[Fruchtgeele]

Uwielbiam ten wątek! Pośród wielu opisujących niefajne zachowania ze strony facetów jest jak miód na me serce.

I pochwalę się, że też to czuję. Kiedy cmoka mnie w plecy w półśnie gdy zasypiamy i gdy robi to rano, ledwo żywy, kiedy głaszczę go po policzku, a on uśmiecha się w TEN właśnie sposób, kiedy przynosi mi cukierki, bo wie, że czasem lubię coś słodkiego, kiedy się o mnie troszczy i broni mnie przed światem, wreszcie kiedy dla mnie gotuje, chociaż nigdy tego nie robił.
Po prostu WIEM i już!

[greenka19]

[Vinanti]

*

[nietypowynick]

No więc i ja dodam cos od siebie.
Wprawdzie nie mój TZ(stety czy niestety,sama nie wiem, mysle nad tym) ale jak z nim przebywam, jak z nim pisze to czuję się kochana...
Chyba najbardziej wzruszające było gdy ja z nadwyrężonym stawem skokowym poszłam z nim na spacer i była górka z której musiałam zejść(a normalne chodzenie sprawiało mi ból)... Oczywiście jak to ja nie chciałam pomocy, powiedziałam że sama sobie poradzę a on stał tam na dole i patrzył na mnie ze łzami w oczach. Później mi powiedział że czuł sie taki bezradny ale wiedział, że nie dam sobie pomóc bo zawsze udowadniam wszystkim że jestem silna.
A wczoraj wyznał mi miłość i po dłuższej rozmowie poprosił mnie żebym na jakiś czas zniknęła z jego życia skoro nie może liczyć na moje odwzajemnienie. A ja bezradnie cały dzień liczyłam na to, że się odezwie...Nie odezwał się.

[Amer Comme Chicotin]

Kiedy czytam te wszystkie Wasze posty to dochodzę do wniosku, że mój Tż mnie nie kocha. Zresztą sama nie czuję się kochana Zastanawiam się dlaczego on jest ze mną już tyle czasu i wiem, że prędzej czy później jeśli się nic nie zmieni ten związek się rozpadnie. Nie zwiąże się nigdy z kimś kto nie da mi szczęścia
Chciałabym, żeby to się zmieniło, ale nie widzę jak narazie poprawy, a rozmawiałam z nim o tym.

[BrillanteAstro5]

W sobotę teraz, moja impreza urodzinowa, na której wybaczył mi wszystko i wróciliśmy do siebie po pół roku rozłąki Powiedział mi tyyle szczerych, pięknych słów.. o Maatko <33

[Martynkkaaa]

Kiedy powiedział, że przywracam mu sens życia.
Kiedy planuje ze mną przyszłość, domek, dzieci
Kiedy zmienił dla mnie pracę, żeby częściej być przy mnie
Kiedy widywaliśmy się bardzo rzadko i On tak pięknie mówił o mnie i o tym co do mnie czuje.

Kocham Go niesamowicie

[kolezankaa]

przed chwilą.. kiedy powiedział, że zerwałby znajomość z najlepszym na świecie kumplem dla mnie gdyby zaszła taka potrzeba, bo jestem najważniejsza na świecie

i rzucił po 6 latach palenia papierosy dla mnie z dnia na dzien kiedy dowiedział się, że jestem uczulona na dym tytoniowy (duszności)

[anyaclandee]

Moja historia jest dosyć...specyficzna. Nawet trochę dziwnie mi to opisywać...
Na pewnej imprezie, na której byłam z Tż-em przeholowałam z alkoholem, no i wyszło na to, że sporo czasu spędziłam niestety nad kibelkiem. Byłam w opłakanym stanie. Oczywistym było, że dla mnie impreza dobiegła już końca i trzeba było wracać do domu. Gdy razem z Tż-em znaleźliśmy się już w jego pokoju, ja leżąc twarzą w łóżko...zwymiotowałam (taaa, któryś raz tego wieczoru) Obrazowo tego przedstawiać nie muszę, wyglądałam o-kro-pnie. Mój Tż gdy to zobaczył, to oczywiście starał się mi pomóc. I tu jest właśnie sedno, które odnosi się do tego, dlaczego piszę w tym wątku Zaniósł mnie do łazienki. Tam rozebrał mnie, wsadził do wanny i wykąpał mnie. Zmył mój makijaż i umył sam moje włosy. Po prostu totalnie zadbał o mnie. Ja...co tu dużo mówić, nie byłam w stanie nic robić, siedziałam praktycznie jak kukła. Wiem, że było mi wtedy ogólnie strasznie wstyd i płakałam, powtarzając że jestem żałosna i że mój Tż już mnie pewnie nie kocha. On oczywiście zapewniał mnie, że tak nie jest. Pamiętam dobrze, że właśnie wtedy myślałam jak bardzo musi mnie kochać, że zdobył się na to wszystko. Na tę dość nietypową...pomoc. Przecież równie dobrze mógł zostawić mnie w tej łazience zdaną na siebie, wyglądałam przerażająco , narobiłam wstydu...
Tak więc czuję się kochana. Było jeszcze parę sytuacji, ale ta najbardziej zapadła mi w pamięć i była taka 'pierwsza'

[myccha]

A ja chciałabym, aby mój facet poczuł, że go naprawdę kocham. Żeby był mega zaskoczony. Za kilka dni będzie bronił licencjat. Co z tej okazji mogłabym mu kupić? oraz przygotować, aby poczuł, że naprawdę jestem z niego dumna? Oraz, żeby ten prezent był pamiątką.
Proszę o pomoc

[pani ćma]

Kupić - np. pióro mozna cos wygrawerowac. To jesli masz pieniadze.

Przygotowac - cos innego, to juz zalezy od tego, co robicie na co dzien. Ja marze o jakimkolwiek wypadzie, chocby na weekend po obronie licencjata obojetnie gdzie, byle z TŻ wiec ja na Twoim miejscu zorganizowalabym wyjazd gdzies na weekend.
Ewentualnie impreze-niespodzianke. Zorganizowac grilla/ognicho lub impreze w knajpie (zalezy co lubicie), zaprosic znajomych, a z nim sie umowic na cos zupelnie innego i go w ten sposob zaskoczyc

[Serdelekk]

Napisane przez ŁAJKA

Że mu na Tobie zalezy.
I nawet nie biega o codzienne cmok-cmok ,smsik ,...

Tylko ,tak szczerze ,kiedy pomyslałaś 'tak ten facet mnie kocha'
Ja akurat sie przyznam ,ze jakoś nie działają na mnie kolacje przy świecach ,romantyczne(?) poduszki- serduszka i obchodzenie walentynek .
W ogóle ,nic co ma być z zasady romantyczne a jest zaplanowane .
Nawet kiedys miałam z rana cały parapet w kwiatach / to w mojej wstretnej głowie pulsowała taka myśl ''pfii , tez mi sztuka-na parterze /

Ale do rzeczy .Jak juz wywołałam temat to wypadałoby sie pochwalić (?)
Nie bez kozery wstawiłam ten znak zapytania ,bo będąc zdrowa na ciele i umyśle napiszę co mnie ostanio rozczuliło i własnie zdaję sobie sprawę,ze spora część puknie się w głowę na ten mój przykład

oto i on
W sobotni wieczór zaczełam mieć bóle /te kobiece,co miesieczne / i z rozpaczą zauwazyłam ,ze nie ma w domu ani jednej ....podpaski .
Trudno.
Budzę się rano,a na poduszce leży paczka Always.
.......Mój facet wczesnym niedzielnym rankiem wstał,poszukał dyżurującej apteki i nabył/ notabene nie były jeszcze potrzebne/
Bingo

Więc ponawiam pytanie -kiedy Ty tak sie poczułaś ?
----------------------------------------------------------------

Pytanie poza konkursem - czy Twój facet kupiłby ci podpaski/tampony ?
Byłam w szoku ,ze dla niektórych mężczyzn moze to być problem

Dla mojego TZ to rzaden problem i tez mnie to jakos rozczula Mialam poodobna sytuacje do Ciebie bylam przed @ i strasznie nie chcialo mi sie latac po sklepach za tamponami i TZ mi kupil i byl z siebie dumny, ze kupil takie jak trzeba

A co do sytuacji to pamietam, ze bylam strasznie glodna w pracy i TZ mi przyniosl cieply obiadek niespodziewanie Zauwazylam, ze on najczesciej wyraza swoja milosc przez jedzenie i chyba w ogole jedzenie to jest dla niego jakims wyznacznikiem miloscihehe

Pamietam tez kiedys jak bylam kelnerka pare lat temu na poczatku jeszcze naszej znajomosci, swiezo dostalam prace i nie wiedzialam do ktprej bede pracowac. okazalo sie ze skonczylismy po 2 rano u nas o tej godzinie autobusy juz nie jerzdza i to byl piatek i na taksowke trzeba bylo czekac pare godzin( tu dodam, ze mieszkamy w malym miasteczku a UK i jest troche inaczej z taxi niz w PL) bylam zalamana. Budze tel TZ, ktory musial wstawac do pracy na 4 rano( tu byla jego pierwsza parca w mrozni strasznie ciezka!) ze nie wiem co ma robic i wyobrazcie sobie przyjechal po mnie (30min na rowerze) w srodku nocy i zawiozl mnie do domu na ramie to chyba jedno z bardziej romantycznych wspomnien... o ktorym juz dawno nie myslalam jak fajnie sobie przypomniec

---------- Dopisano o 22:04 ---------- Poprzedni post napisano o 21:58 ----------

Napisane przez anyaclandee

Moja historia jest dosyć...specyficzna. Nawet trochę dziwnie mi to opisywać...
Na pewnej imprezie, na której byłam z Tż-em przeholowałam z alkoholem, no i wyszło na to, że sporo czasu spędziłam niestety nad kibelkiem. Byłam w opłakanym stanie. Oczywistym było, że dla mnie impreza dobiegła już końca i trzeba było wracać do domu. Gdy razem z Tż-em znaleźliśmy się już w jego pokoju, ja leżąc twarzą w łóżko...zwymiotowałam (taaa, któryś raz tego wieczoru) Obrazowo tego przedstawiać nie muszę, wyglądałam o-kro-pnie. Mój Tż gdy to zobaczył, to oczywiście starał się mi pomóc. I tu jest właśnie sedno, które odnosi się do tego, dlaczego piszę w tym wątku Zaniósł mnie do łazienki. Tam rozebrał mnie, wsadził do wanny i wykąpał mnie. Zmył mój makijaż i umył sam moje włosy. Po prostu totalnie zadbał o mnie. Ja...co tu dużo mówić, nie byłam w stanie nic robić, siedziałam praktycznie jak kukła. Wiem, że było mi wtedy ogólnie strasznie wstyd i płakałam, powtarzając że jestem żałosna i że mój Tż już mnie pewnie nie kocha. On oczywiście zapewniał mnie, że tak nie jest. Pamiętam dobrze, że właśnie wtedy myślałam jak bardzo musi mnie kochać, że zdobył się na to wszystko. Na tę dość nietypową...pomoc. Przecież równie dobrze mógł zostawić mnie w tej łazience zdaną na siebie, wyglądałam przerażająco , narobiłam wstydu...
Tak więc czuję się kochana. Było jeszcze parę sytuacji, ale ta najbardziej zapadła mi w pamięć i była taka 'pierwsza'

TZ sa naprawde kochani

[19katarina82]

Potrzebuje to napisać, mimo że nie poczulam tego o czym mowa w temacie i spotykamy sie tylko niecale 3 miesiace ale... rozczulil mnie smsem z zagranicy ze zaluje ze mnie z nim nie ma bo jest tak romantycznie nie moge sie doczekac az wroci i mnie przytuli...pocaluje

[HarajukuChilli]

Kiedy przejmuje się każda drobnostką z mojego życia, każdym swoim malutkim błędzikiem, kiedy płacz przez to że mi coś zrobi albo robi rzeczy jakich nigdy by nie zrobił.

[Mary Louu]

Kiedy karmił mnie mandarynkami jak leżałam chora w temperaturze

[Serdelekk]

Napisane przez unbridled

ale piekne te Wasze historie az sie poplakalam przy niektorych moze to dlatego ze moj facet nie daje mi odczuc ze mnie kocha. moze i caluje mnie przed wyjsciem do pracy, przytula ale jest masa sytuacji kiedy wszytsko temu przeczy. np
-wie ze panicznie boje sie szybkiej jazdy samochodem, jestem na tym punkcie przewrazliwiona(w przeszlosci stracilam znajomych w wypadku samochodowym), szczegolnie gdy jade z jego kolegami, ktorzy nie wiadomo gdzie sie spiesza. siedze z nim z tylu i w krytycznych momentach kiedy kierowca przekracza predkosc 100km, niebezpiecznie wyprzedza albo cos w ten desen, szczypie swojego tz albo sciskam go za noge reke, zwyczajnie z nerwow. on sie wtedy na mnie wydziera ze czego go szczypie przeciez wiem ze on tego nienawidzi...i tyle..
-kiedy w nocy bolal mnie zoladek, on mowi ze mi wspolczuje ale to nie jego wina i on nic mi na to poradzi wiec niehc moje jeki z bolo nie odbijaja sie na nim..
-caly czas daje mi do zrozumienia ze nic nie potrafie, nie powie wprost ale tak czuje, jak cos ugotuje to zawsze musi skrytykowac, on wszytsko wie najlepiej, ostatnio kiedy jadlam fastfooda i chcialam sie z nim podzielic uslyszalam "nawet hotdoga nie potrafisz podac".
-albo jak sie wkurzyl bo na grilu kapnelam mu musztarda przez przypadek na nowe buty czym wywolal ogolne zdziwienie i poruszenie naszych znajomych

przepraszam ze tak odbieglam od tematu ale moze to utwierdzi Was w przekonaniu ze macie fantastycznych facetow
chociaz ja tez mam kogos kto daje mi do zrozumienia ze mnie bardzo kocha, nigdy nie czulam sie taka kochana i potrzebna, ale to swieza sprawa, dopiero przymierzam sie do zmian w moim zyciu "pod katem tej osoby"

Oj zycze Ci wszystkiego co najlepsze i szczerej milosci do konca swiata!

[la beaute]

piękne te historie tutaj

[usinka]

Napisane przez Amer Comme Chicotin

Kiedy czytam te wszystkie Wasze posty to dochodzę do wniosku, że mój Tż mnie nie kocha. Zresztą sama nie czuję się kochana Zastanawiam się dlaczego on jest ze mną już tyle czasu i wiem, że prędzej czy później jeśli się nic nie zmieni ten związek się rozpadnie. Nie zwiąże się nigdy z kimś kto nie da mi szczęścia
Chciałabym, żeby to się zmieniło, ale nie widzę jak narazie poprawy, a rozmawiałam z nim o tym.

Mam dokładnie tak samo. Najlepsze, że jesteśmy zaręczeni! Ale poważnie zastanawiam się, czy chcę z Nim faktycznie być. Czy chcę być z kimś, kto nie daje mi szczęścia. Porażką moją jest fakt, że nie potrafię, nie mam dość siły, by coś zmienić i to skończyć

Opowiadajcie dalej dziewczyny, bo cudownie jest czytać o Waszym Szczęściu Długo zajęło mi dobrnięcie do końca, ale przeczytałam każdy jeden post i przy wielu ryczałam ze wzruszenia

[Still_Alive]

więcej więcej chcę uwielbiam wasze opowieści

Mój ukochany, nie powiedział mi jeszcze co do mnie czuje mimo, że jesteśmy półtora roku prawie, ale jego zachowanie sprawia, że czuję takie ciepło w serduszku. Kiedyś jak byłam przed okresem, i po prostu miałam okropnego doła, potrzebowałam by mi pisał, że tęskni itp. Nikt po prostu nikt nie umiał mnie jakoś pocieszyć. Jesteśmy związkiem na odległość ale w piątek miał przyjechać odwieźć mamę z miasta w którym studiuje do mojego i wziąć mnie i wrócić tam do niego. Więc w czwartek, próbował mnie przez gg pocieszyć(?) naprawdę nie wiem co to miało być tylko bardziej mnie rozzłościło, i napisałam mu, że idę bo po prostu zaraz się bardzo pokłócimy (a nie widzę sensu na gg i jeszcze jak jestem w takim stanie) , dodam, że on nie jest wylewny, nie mówi o uczuciach, nigdy nie dał mi nic oprócz urodzin w sumie. I w piątek przyjechał po mnie, ja rano jak wstałam to jak nowo narodzona:P dostałam okres i zły nastrój po prostu prysł i on podjeżdża, a ja miałam dla niego prezent bo tydzień wcześniej miał urodzinki ale się nie widzieliśmy, wchodzę do auta a on mi różyczkę daje. Ohhhh... to było takie cudowne, bo poczułam, że naprawdę przejął się moim humorkiem, że znaczę dla niego dużo mimo, że tego nie mówi. Nie przypuszczałam po prostu, że może mi dać kiedykolwiek kwiatka, tym bardziej bez okazji. )