Która z Was jeździ konno? Konie, jazda konna.

[Sonata_ona]

proponuje gdzies na poczatek czy pojechac do stajni (klubu) czy tez na festynach wsiadc i pojezdzic kolko moze dwa i zobaczyc czy by si echcialo dalej jezdzic bo wbrew pozorom co niektorzy mysla ze tylko sie siedzi NIC BŁĘDNEGO ! .. nauczyc sie mozna w klubach jezdzieckich trzeba podzwonic i popytac ile kosztuje i co wchodzi w sklad, u meni jest 300 zl 10h w tm siodlanie, cczyszczenie itp i radze jezdzic w jakiejs stajni zapisanej z pzj (polski zwiazek jeździecki) jest ona zarejestrowana i ma certyfikat maja instruktora, ubezpieczenia itp a jak na wakacjach przewaznei ludzie ucza sie jezdzic to byle wiśta wio, choc nie wszystcy ale duzo byle kase wziasc czesto konei czy tym sa zaniedbane itp ja jestem z Krakowa wiec ewentualnie moge pomoc przy doborze stajni, klubu pozdrawiam i zecze udanych przejezdzek konnych

[Kiya]

ja jeżdziłam regularnie przez 6 lat,miałam swój sprzet i ogromną pasje do jeżdziectwa niestety mój kręgosłup miał inne zdanie i musiałam zrezygnować.
Rezygnacja była dla mnie niczym przejście na odwyk ciężko to znosiłam w końcu siedziałam w siodle kilka razy w tygodniu.
Teraz mogłabym wrócić do pasji ale niestety mineło już kilka lat,dużo sie zmieniło i nie miałabym juz czasu na koniki.
Ta pasja wymaga wiele poświęcenia i ogromu wolnego czasu.

[Sonata_ona]

up troche o temacie zapomniano i czy mozna go przeniesc do forum o zwierzetach ?

[aferka]

Ja bardzo dawno temu jeździłam - ukończyłam trzy-stopniowy kurs, ale właściwie od tamtej pory jeździła tylko sporadycznie (kwestia finansów niestety). Bardzo dziwnie sie czułam jak po chyba 13-letniej przerwie wsiadłam na konia. I chyba teraz musiałabym sie uczyć wszystkiego od nowa.

[Mirianka]

Napisane przez YenneferD

Miałam to szczęście i kilka lat temu nauczyłam się jeździć konno Ale niestety, od tamego czasu prawie wcale nie jeździłam Tym wątkiem przypomniałaś mi o tym i obudziłaś we mnie tęsknotę...

ja tak samo a kazde wakacje hop na siodło,łuk w łapy na nastepnym obozie i sio ale fajnie było kurcze,moze by i teraz sie gdzies zapisac??

[margitta]

Ja jeżdżę, ale niestety rzadko Ze względu na pieniądze i brak czasu. A konie kocham.

[201704240951]

Ja miałam okazję ale tak wyczynowo to nie..... chociaż bym chciała

[Kiya]

Napisane przez aferka

Ja bardzo dawno temu jeździłam - ukończyłam trzy-stopniowy kurs, ale właściwie od tamtej pory jeździła tylko sporadycznie (kwestia finansów niestety). Bardzo dziwnie sie czułam jak po chyba 13-letniej przerwie wsiadłam na konia. I chyba teraz musiałabym sie uczyć wszystkiego od nowa.

tego sie nie zapomina to jak jazda na rowerze lub samochodem ( ale porównanie ) ale kondycję trzeba mieć to fakt,ja po 6 latach przerwy wskoczyłam na siodło i odrazu heja w teren przetrwałam cały nawet nie zaliczyłam gleby ale z kondychą to już u mnie kiepsko.

[Syringa]

Ja jeżdżę od 10 lat, ale tak samo bardzo nieregularnie - głównie ze względu na brak czasu.
Swego czasu prawie całe wakacje spędzałam w siodle Uwielbiam konie...
Bardzo tęsknię teraz za, chociażby, takim sporadycznym wyjazdem gdzieś w teren...

[Mirianka]

Napisane przez Syringa

Ja jeżdżę od 10 lat, ale tak samo bardzo nieregularnie - głównie ze względu na brak czasu.
Swego czasu prawie całe wakacje spędzałam w siodle Uwielbiam konie...
Bardzo tęsknię teraz za, chociażby, takim sporadycznym wyjazdem gdzieś w teren...

oj Siostra ja tak samo kocham jazde w terenie a w siodle z pół roku nie siedziałam juz

[Syringa]

Napisane przez Mirianka

oj Siostra ja tak samo kocham jazde w terenie a w siodle z pół roku nie siedziałam juz

Ja niestety dłużej Obecna sytuacja mi nie pozwala, a poprzednie wakacje spędziłam zdając egzaminy wstępne, więc nie pojechałam ;( No, ale w tym roku się szykuję!

[Mirianka]

Napisane przez Syringa

Ja niestety dłużej Obecna sytuacja mi nie pozwala, a poprzednie wakacje spędziłam zdając egzaminy wstępne, więc nie pojechałam ;( No, ale w tym roku się szykuję!

ja tak samo nawet kase zbieram mi sie marzy wyjazd konno w Bieszczadach,te tereny mmmm

[Syringa]

Napisane przez Mirianka

ja tak samo nawet kase zbieram mi sie marzy wyjazd konno w Bieszczadach,te tereny mmmm

Ja nad morze Pływałaś kiedyś na koniu w jeziorze Jak nie to koniecznie spróbuj

[nefretam]

Ja jeżdże regularnie od 5 lat niestety tylko raz w tygodniu ( kasa i czas). Kocham te zwięrzęta, kocham ten sport i kocham każde zajęcia zwiazene z tym. Mój tata jak mnie odbiera ze stajni nigdy nie może zrozumieć że po skończeniu jazdy zostaje jeszcze z godzine ( karmie , poje itd.)

Talla a skąd jesteś? Godzina jazdy kosztuje ok.20-30zł a uczysz się jeżdzić całe życie Ale aby już sobie pojechać w taki spokojny teren jeśli jesteś w miarę dobrej kondycji myślę że wystarczy tak z 20 godzin ( poprawcie mnie jeśli się mylę)

[Sonata_ona]

ja wlasnie sie szykuje do wyjscia i ja to jak tam pojde to mnei wsiaka minimum swpedzam tam 3 h mowie min bo max to kiedys caly dzien od 8 rano do 22 wieczor :-D

[windykatorka]

Raz sie 'przejechałam' i to dosłownie
Od kiedy narwany 'konik' złamał mi obojczyk

[desti]

niestety nie i bardzo zaluje ... uwielbiam konie... i kiedys na jakims obozie posadzili mnie na koniu i bardzo mi sie to podobalo ... ale potem jakos rozeszlo sie po kosciach... od jakiegos czasu nad tym mysle... bo w sumie niedaleko mam stadnine... i terenow do jazdy pelno... moze kiedys...

[Sonata_ona]

Od kiedy narwany 'konik' złamał mi obojczyk


od razu narwany moze odpedzal sie od much czy cos ? albo po prostu niestetyy ktos ci konia nei dobral, nie dali spokojnego tylko dla doswiadczonych jezdzcow2 i pewnei sie zrazilas...

[windykatorka]

Napisane przez Sonata_ona

Od kiedy narwany 'konik' złamał mi obojczyk


od razu narwany moze odpedzal sie od much czy cos ? albo po prostu niestetyy ktos ci konia nei dobral, nie dali spokojnego tylko dla doswiadczonych jezdzcow2 i pewnei sie zrazilas...

Tu masz racje.Dali mi takiego rumaka,że niektórzy szkoleniowcy bali sie go czyścić.To była moja pierwsza jazda i chyba ostatnia
Tak mną pokręcił ,że spadłam bokiem na drewniane belki

[Sonata_ona]

no moge tylko pogratulowac osoba ktore daly Ci tego konia ...ktory niestety zachowuje sie z pewnoscia przez czlowieka tak :/ to tak jak z psem jak se wychowasz tak bedziesz miec...;(

[Papiszynka]

Ja kiedys jezdzilam, co prawda niewiele bo jakies 2 tygodnie, prawie codziennie... I nie mam milych wspomnien. W jednej stadninie uczyla mnie jakas gowniara, pierwszego dnia kazala mi anglezowac bez strzemion (czy to jest normalne?). Zmienilam stadnine i tam tez mi sie nie za bardzo podobalo.. mimo ze placilam kupe forsy to musialam czyscic konia, siodlac go, mimo ze nie bardzo umialam to robic i nie mialam ochoty, balam sie ze kon mnie kopnie. Raz kon dostal jakiegos szalu i zaczal wierzgac, jak juz sobie elegancko stanal na tylnich nogach to malo nie spadlam, jakos sie na szczescie utrzymalam. Wsiadl na niego moj instruktor i kon poprostu szalu dostal... jak to zobaczylam to podziekowalam, dla mnie te zwierzeta sa nieobliczalne. I tez niewydaje mi sie zeby wozenie na sobie czyjegos tylka i dostawanie batem po zadku bylo dla nich przyjemne.Zdecydowanie wole patrzec jak koniki sobie biegaja po lace.Z tego tez co pamietam popekaly mi naczynka na nogach i bylam cala pogryziona przez konskie muchy...

[lalesia]

ja jezdzilam swego czasu bardzo intensywnie i regularnie - 4-6 razy w tygodniu przez 2.5 roku mialam swojego konia, ktory jednak usilnie probowal mnie ubic i po jednej z jazd w terenie, na ktorej omal nie stracilam zycia (a przynajmniej kregoslupa) powiedzialam NIE! Po prostu sie wystraszylam. Z wielkim zalem sprzedalam moja kochana, szurnieta klaczke i przestalam jezdzic. Od czasu do czasu wsiadam jeszcze na konia, glownie w wakacje. Jakis rok temu mialam kolejny nawrot, takze jezdzilam pare razy w tyg, ale jakos mi przeszlo. To juz nie ta milosc, ktora byla kilka lat temu

teraz nie wiem czemu ale boje sie tych zwierzat. Tak jak napisala Papiszynka sa po prostu nieobliczalne. Powiem nieskromnie, ze moje umiejetnosci byly naprawde dosc duze, dlatego tez dostawalam zawsze najbardziej narwane konie jakie tylko widzialy ta stajnie - bo przeciez sobie poradze owszem, lubilam powalczyc z koniem, a nie siedziec na takich cieplych kluchach, ale jak instruktorka nie dawala sobie z jakas szkapa rady, to ja mialam polecenie na nia wsiasc To nie byla zadna przyjemnosc. Po to sprzedalam swojego szurnietego konia, zeby wiecej na takich narwancach nie jezdzic

aha, i dodatkowa kwestia, przez ktora zrezygnowalam przy drugim powazniejszym podejsciu do koni - strasznie krzywia sie nogi

[Kiya]

Napisane przez Papiszynka

.. mimo ze placilam kupe forsy to musialam czyscic konia, siodlac go, mimo ze nie bardzo umialam to robic i nie mialam ochoty, balam sie ze kon mnie kopnie....

mnie zawsze denerwowało że ktoś przychodzi i każe sobie siodłać konia bo on "tylko przyszedł pojeżdzić" taka osoba nigdy nie złapie kontaktu z koniem i nie bedzie dobrym jeźdzcem bo nie nawiąze kontaktu ze zwierzęciem.
Właśnie po to czyści sie konie,siodła i chodzi wokół nich żeby mieć z nimi jak najlepszy kontakt.
Konie są nieobliczalne to fakt ale w dużej mierze to zasługa człowieka koń dobrze i odpowiednio traktowany nie zachowuje sie jak narwaniec.
Ja miałam całe mnóstwo kontuzji które mnie nie zniecheciły i poważny wypadek kiedy koń w cwale poprostu samowolnie skręcił sobie między drzewa bo ktoś poprostu tak go nauczył i nie było szans nad nim zapanować.
Ale mnie to nie zniechęciło poprostu kochałam te zwierzęta,uwielbiałam przy nich pracować.

Macie zdjecia ze swoimi konikami?
Może powklejamy?

[bini6]

Ja z powodu mojej choroby jezdze na hipoterapie ale chciałabym sie jezdzic konno a tak wogole to psy i konie ta sa najkochansze zwierzatka

[Sonata_ona]

Kiya ma racje nei przychodzi si etylko pojezdzic , pewnie mialas kurs i to to siodlalas czyscilas itp zeby sie nauczy co nie? i w sumiem dobrze ze zrezygnowalas bo skoro ci to nie sprawialo przyjemnosci a balas sie to po co w ogole zaczynalas jezdzic? po to zeby pokazac ze potawfisz?!

[shedir]

jA jezdze konno regularnie juz od 12 lat. Konie zawsze były moja pasją od czasu kiedy pierwszy raz zobaczyłam konia aż do dzisiaj i pewnie już na zawsze. Nie zraziły mnie wypadki, kontuzje, urazy taka wielka i jedyna miłość.
Jazda konna to piękny sport ale szczególnie chodzi tu o obcowanie ze zwierzęciem, natura. POLECAM każedemu. POZDRAIWAM.

[lalesia]

Napisane przez Sonata_ona

Kiya ma racje nei przychodzi si etylko pojezdzic , pewnie mialas kurs i to to siodlalas czyscilas itp zeby sie nauczy co nie? i w sumiem dobrze ze zrezygnowalas bo skoro ci to nie sprawialo przyjemnosci a balas sie to po co w ogole zaczynalas jezdzic? po to zeby pokazac ze potawfisz?!

przepraszam, ze sie wtrace w uwage nie do siebie, ale niektorzy chca pojezdzic sobie czysto rekreacyjnie, bez sprawowania jakichkolwiek obowiazkow przy koniu. Nie kazdemu zalezy, aby nauczyc sie siodlac czy tez czyscic zwierze, maja ochote tylko sprobowac jazdy. A zeby przekonac sie, czy cos sprawia Ci przyjemnosc, musisz tego sprobowac. Przeciez nie mozna wirtualnie stwierdzic, czy jest to sport dla Ciebie i stwierdzenie "po to zeby pokazac ze potrafisz" nie jest tu raczej na miejscu

[Sonata_ona]

ale to jest tak: w klubie/osrodku to nie ma czasu zeby kazdemu uczniowi iles razy dziennie ktos wyczyscil i osiodlal i albo uczy sie tego od razu i co jakis czas doglada tego ucznia czy wyczyscil i pomaga przy siodlaniu

[Kiya]

Napisane przez lalesia

przepraszam, ze sie wtrace w uwage nie do siebie, ale niektorzy chca pojezdzic sobie czysto rekreacyjnie, bez sprawowania jakichkolwiek obowiazkow przy koniu. Nie kazdemu zalezy, aby nauczyc sie siodlac czy tez czyscic zwierze, maja ochote tylko sprobowac jazdy. A zeby przekonac sie, czy cos sprawia Ci przyjemnosc, musisz tego sprobowac. Przeciez nie mozna wirtualnie stwierdzic, czy jest to sport dla Ciebie i stwierdzenie "po to zeby pokazac ze potrafisz" nie jest tu raczej na miejscu

Lalesiu z postu Papiszynki wywnioskowałam że chciała uczyć sie jeździć pisała ze chodziła prawie codziennie przez dwa tygodnie i potem sie zniechęciła bo kazano jej oporządzać konia.To jest czymś normalnym dla każdego jeźdzca.
Co innego jeśli ktoś przychodzi do stadniny z zamiarem jednej "rundki" w kółko na koniku do relaksu i przyjemności.
Ktoś kto chce sie nauczyć jeździć musi być przygotowany na to że (chociaż płaci za jazdę) sam musi sobie konia przygotować do jazdy.

[lala77]

Konie były moja pasja od małej dziewczynki uczyłam sie jezdzic ale nie sadzilam ze to est takie trudne i poddalam sie....jezdzilam moze z 7 godzin ale niestety bylam mloda trafilam na konia dosc "szalonego"bo 2 razy zdazyl mnie zrzucic;/ no i młoda "głupia" poddałam sie czego teraz bardzo zaluje ale niestety wyjechalam na stucdia i musialam chwilowo zapomniec o jezdzie!jednak czesto jak jestem w rodzinnym miescie to jezdze na stadnine i patrze sobie na koniki i nadal czuje ta niepochamawana chec siedzenia na grzbiecie i jazdykoniki są świetne