Nimfomanki w natarciu, czyli dyskusji część III :) - Strona 87 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe > Wizażowe Społeczności

Notka

Wizażowe Społeczności Wizażowe społeczności to forum, na którym poznasz osoby w swoim wieku, spod tego samego znaku zodiaku, szkoły. Dołącz do nas i daj się poznać.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2010-05-02, 10:58   #2581
sexysoul
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: tu i tam ♥
Wiadomości: 3 027
Dot.: Nimfomanki w natarciu, czyli dyskusji część III :)

później opowiem bo zaraz lece do kościoła ;P
sexysoul jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-05-02, 11:03   #2582
meggara
Wtajemniczenie
 
Avatar meggara
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 2 711
Dot.: Nimfomanki w natarciu, czyli dyskusji część III :)

Cytat:
Napisane przez Callanthe Pokaż wiadomość
Źle przeczytałam i połknęłam 'z' i przeczytałam: Naprawdę się zgadzam Call, masz świetną figurę. I od razu sobie pomyślałam: 'Że co? Że niby ja świetną figurę? '
Ty sobie nie mysl, ze masz gorsza figure od Orli Masz rownie zaje... i spróbuj mi tutaj to zanegować

Orlica... skopiuje to co Call napisała. Jest to w pełni adekwatne rowniez do Twojego opisu
__________________
Zaprzeczam stwierdzeniom, że kot to coś pomiędzy psem a paprotką.
Psy są fajne.
Czasem potrzebne.
Ale koty to potęga.
Co Wizaż robi z Kobietami?
Odpowiedź:
Farmaceutka
meggara jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-05-02, 12:26   #2583
Jemi91
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 526
Dot.: Nimfomanki w natarciu, czyli dyskusji część III :)

Ten film z kociakami to miazga... też ryczę
jeszcze mam okres i zły humor to już w ogóle.

---------- Dopisano o 13:26 ---------- Poprzedni post napisano o 12:09 ----------

A jeśli chodzi o nasze rozmowy to ze środy na czwartek byli u nas jego przyjaciele i piliśmy... ogólnie już pisałam, że BS jest idiotą po zbyt wielkiej ilości alkoholu ;] i ciężko z nim wytrzymać. No i wtedy też zaczęły się jakieś dziwne spekulacje, BS niechcący rozbił popielniczkę i zaczął sprzątać, a ja w tym czasie też zaczęłam ogarniać puste butelki, chciałam je zestawić ze stołu żeby nie przeszkadzały i postawić w kuchni, a ten do mnie z japą, że co ja robię? ! Że oni piją, a ja sprzątam? Że nie jestem sprzątaczką i jestem równa z nimi. Ja tak się spojrzałam i spytałam o chuj mu chodzi? Chciałam tylko trochę ogarnąć bo to i tak JA będę sprzątać na drugi dzień, chłopaki mnie poparli, a BS wylał trochę piwa z butelki którą trzymał na podłodze i powiedział, że skoro tak to żebym sprzątnęła... Nie muszę chyba dokładnie opisywać naszych reakcji, generalnie wybuchnęliśmy ironicznym śmiechem a oczy miałam jak 5zł ;] Chłopaki zaczęli potem się z nim kłócić, zresztą ja też... Usłyszałam wiele komplementów (od nich, nie od BSa), ogólnie mówili, że nie ma do mnie szacunku, że on na mnie nie zasługuje, że gdyby ich dziewczyny takie były jak ja to nosiliby je na rękach... Tzn wiadomo, że byli podpici i bardzo wyolbrzymiali (ja byłam trzeźwa jc i wszystko pamiętam dokładnie), ale zaczęłam sobie analizować i naprawdę mają dużo racji. Jeden z nich powiedział, że zaczynam się robić jak mama BSa... A u BSa jest tak, że ojciec ma firmę, mama w niej pracuje, ale jej zadanie to coś w stylu, że ma być przy ojcu... no nie wiem jak to ująć. Ja absolutnie nic nie mam do czegoś takiego, jeżeli odpowiada to super, ale mi taka rola życiowa NI CHUJA nie leży. Zawsze miałam swoje ambicje, które kompletnie nie idą w parze z moim Bs-em... Dopiero niedawno zdałam sobie sprawę, z tego, że bycie z nim mnie ogranicza, on próbuje mnie jakby zdominować w 100%, przez to chyba myśli, że mnie przy sobie zatrzyma...ogólnie tracę takie poczucie wartości, bo niestety komplement 'masz fajne cycki' nie jest zbyt pocieszny :| Wszystkie moje marzenia generalnie to syf, którego i tak nigdy nie ogarnę, bo BS twierdzi że mam słaby charakter, do niczego się nie nadający, słodko I z tego co obserwuje to on też widział by mnie w roli, on ma firmę, a ja ładnie wyglądam. I przed jego wyjazdem rozmawialiśmy o tamtej sytuacji, powiedział , że nie będzie pił wódki, i żebym pomogła mu się zmienić... pogadaliśmy etc i ja mu mówię, że nie chcę być jak jego mama a on "ale ty już jesteś".... no myślałam, że *******nę, pokłóciliśmy się i poszłam spać. Nie dokończyliśmy w sumie tej rozmowy i teraz jak wyjechał, zaczęłam o tym myśleć... też mam dość tego, że za każdym jego wyjazdem ja nie myślę: "jak wróci to się przytulę etc" tylko myślę "a jakbyśmy się rozstali to nie byłoby lepiej?". Zaczyna mnie to wszystko męczyć, zwłaszcza jak dzwoni wczoraj po pijaku i opowiada, że szkoda że mnie nie ma etc etc.. a ja siedzę nad książkami z okresem i strzela mnie ****ica... szkoda że on nie potrafi tego zrozumieć. A nie pojechałam z nim, bo nie mam kasy, a od niego jak już pisałam nie chcę ! bo nie mam zamiaru się od niego jakkolwiek uzależniać nawet finansowo, bo jak widać on odbiera to nie tak jak należy... nie jako pomoc, a a jako moje uzależnienie i to, że bez niego sobie nie poradzę.

Proszę skomentujcie...
Jemi91 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-05-02, 12:55   #2584
Gosiencja829
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 94
Dot.: Nimfomanki w natarciu, czyli dyskusji część III :)

hej, czytam wasz wątek juz od jakiegoś czasu ale jakoś nigdy nie mialam odwagi napisac ale jak przeczytalam twoj wpis to troche sie zdenerwowalam jak on ciebie traktuje. Przede wszystkim ja bym nie podejmowała żadnych gwałtownych decyzji teraz bo masz mature i przez niego nie możesz jej zawalić. Potem bym coś ustaliła, poważnie z nim porozmawiała. Czy on wie co to jest partnerstwo? Nie żyjemy juz w czasach kiedy to kobieta cały czas stala u boku mężczyzny, robiła mu kolacyjki, obiadki i dobrą minę do zlej gry. Wiem, kochacie sie napewno ale sytuacja staje sie troche dziwna. Nie chce nikogo krytykować. Trzymaj sie
Gosiencja829 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-05-02, 13:30   #2585
sexysoul
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: tu i tam ♥
Wiadomości: 3 027
Dot.: Nimfomanki w natarciu, czyli dyskusji część III :)

Jemi ja i tak Ciebie podziwiam, że potrafisz z kimś takim żyć. Ja bym nie dała rady, w ogóle nie rozumiem takiego zachowania.
Tak jak pisała koleżanka wyżej. Na razie nie podejmuj żadnych decyzji, poczekaj aż skończą się matury, a teraz staraj się nie denerwować tylko olewać trochę jego teksty.. Wiem, że ciężko ale to może być Twoim lekarstwem. Dziwnie jest dla mnie, że nie rozumie że powinnaś mieć teraz raczej troche spokoju od kłótni a tym bardziej powinien być dla Ciebie podporą. Przez wspólne mieszkanie dosyć dosadnie poznałaś jego charakter i na dłuższą metę to się chyba nie sprawdzi bo z tego co widać nie wyraża żadnych chęci zmian. Rozmawialiście szczerze o tym co Cię wkurza? Coś z tym zrobił?
sexysoul jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-05-02, 13:59   #2586
meggara
Wtajemniczenie
 
Avatar meggara
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 2 711
Dot.: Nimfomanki w natarciu, czyli dyskusji część III :)

Widzial ktos ostatnio Axe? Jakos dawno jej nie bylo...

---------- Dopisano o 14:59 ---------- Poprzedni post napisano o 14:51 ----------

Jemi nie rezygnuj ze swoich marzen i ambicji. Jesli Cie BS ogranicza jest tylko jedno wyjsice. Poszukac takiego, ktory doda Ci skrzydel i pomoze w realizacji Twoich zamierzen.
__________________
Zaprzeczam stwierdzeniom, że kot to coś pomiędzy psem a paprotką.
Psy są fajne.
Czasem potrzebne.
Ale koty to potęga.
Co Wizaż robi z Kobietami?
Odpowiedź:
Farmaceutka
meggara jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-05-02, 14:21   #2587
Jemi91
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 526
Dot.: Nimfomanki w natarciu, czyli dyskusji część III :)

Wiem, jestem chooolernie cierpliwa ;] nie mam zamiaru sobie schlebiać, ale stwierdzam tylko fakty, mało która kobieta wytrzymałaby aż tyle.
On wie, że wiele rzeczy robi źle, niby wyraża chęć poprawy, ale to jeszcze za krótki odstęp czasu minął żebym tą poprawę była w stanie zobaczyć... wcześniej to w ogóle miał podejście takie, że jak komuś coś nie pasuje to jego problem, także i tak się lekko zmienił. Tzn. on myśli, że jak zabierze mnie do znajomych, albo pojedziemy na zlot samochodowy z JEGO znajomymi (dla naszego związku to nic kompletnie nie wniesie) to ja powinnam skakać do gwiazd z radości i że od bimbał już swoje obowiązki na dobre dwa miesiące. No ja to tak odbieram. Ogólnie każdy nas wspólny wyjazd to nie jest "kochanie, jedź ze mną "... tylko kochanie czy mogę jechać tu i tu? I dopiero po 2 godzinnych przemyśleniach za i przeciw pyta mnie czy pojadę z nim...
****a, kocham go To, że codziennie wstaję wcześniej, budzę go godzinę, robię śniadanie, sprzątam mieszkanie i takie duperele, myślałam, że będzie odbierał to inaczej, a nie że to mój zapchlony obowiązek... w ogóle samo to, że stwierdził kiedyś że 'jestem ułożona pod niego' jest ****a przykre... Dopiero teraz zaczynam to dostrzegać... Bo z jednej strony chciałabym czekać i czekać aż wszystko się zmieni, bo mam do tego cierpliwość, ale świadomość tego, że jestem w wieku gdzie mogę kogoś poznać, kto mi da w końcu szczęście takimi prostymi, ludzkimi zachowaniami też mnie dobija... Boję się po prostu, że on nigdy się nie zmieni i już... pogadam z nim o tym jak wróci i chyba jednak po maturze.

I tak btw wyjazdu, niby się zgodziłam etc, ale kurcze... po takich akcjach ze środy, kłótniach etc, sam powinien wpaść na to i CHCIEĆ I CZUĆ że lepiej by było jakbyśmy byli teraz razem, ale on rzadko odczuwa taką potrzebę ;] W ogóle chyba należy do typu facetów : "jestem.. i to jej powinno wystarczyć"

I dziękuję Wam za odpowiedzi

Edytowane przez Jemi91
Czas edycji: 2010-05-02 o 14:28
Jemi91 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-05-02, 16:14   #2588
Wizazanka5000
Zakorzenienie
 
Avatar Wizazanka5000
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 6 246
Dot.: Nimfomanki w natarciu, czyli dyskusji część III :)

Słuchaj Jemi ja tkwiłam w podobnym związku prawie 3 lata. Do momentu kiedy zamieszkali.śmy razem było ok, ale później wszystko się zaczęło walić. Podobnie jak u Ciebie, nie było pytania czy pójdę lub pojadę gdzieś z nim, tylko było żałosne pytanie czy on może, jakbym jego matką była i miała mu wydać pozwolenie. Czasami myślałam, że wstydzi się mnie przy swoich nowych znajomych z uczelni..

Ja akurat nigdy po nim nie sprzątałam, nie gotowałam mu, ani nic z tych rzeczy. Nie przyszłoby mi do głowy, żeby pozbierać jego skarpetki czy butelki po imprezie z kumplami..
Również słyszłałam takie opinie, że on na mnie nie zasługuje, najlepsze, że słyszałam to nawet od jego mamy i siostry, że jestem najlepszym co mu się trafiło, ale powinnam to skończyć, bo nie bede szczęśliwa.

Co do Twoich marzeń i tego jak on CIę wspiera. Jakbyś mówiła o moim byłym. Dla niego przede wszystkim to co ja studiuję to gówno jakieś i chuja po tym będę miała. Samo to, że w ciągu ostatniego roku nie usłyszałam od niego"dasz sobie radę" np. przed egzaminem jakimś, zero zainteresowania,a właściwie to jedyne co mi mówił przez egzaminem to "jakbym ja miał takie banalne egzaminy to nic bym się nie uczył". Chociaż kiedy.ś naprawdę mnie wspieraqł we wszystkim. Najbardziej mnie zawiódł jak zmarł mój tato.. Wiecie co zrobił? 1,5 tygodnia po tym pojechał do Krk na weekend do kumpli.. I to wtedy zdecydowałam, że nie chcę być z takim człowiekiem..

A jeśli chodzi o zmianę. Jak poznałam eksBSa to był beznadziejnym człowiekiem. Zero ambicji, zero szacunku do innych, jego priorytetem było, żeby się za***ać. Ale z czasem zaczął się zmieniać bo bardzo mu na mnie zależało, a ja nawet nie chciałam próbować z takim człowiekiem. Ale w końcu dałam mu szansę i przez pierwsze 1,5 roku wierzyłam, że się zmienił, że taki jest dobry teraz, ale po czasie jak powrócił do swoich starych nawyków i zachowań w stosunku do mnie i innych ludzi stwierdziłam, że byłam idiotką kiedy uwierzyłam, że tacy ludzie się zmieniają. Nie zmieniają się Jemi.. I jeśli Twój BS "się zmieni" to nie na stałe. Tylko założy maskę jak np. mój BS na 2 lata. A taka perspektywa Cię chyba nie cieszy? Także ja móię to wszystko z własnego doświadczenia, ale wiem, że nie można mierzyć wszystkich jedną miarką..

Powodzenia z tym wszystkim
Wizazanka5000 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-05-02, 16:46   #2589
Labirynth
Zakorzenienie
 
Avatar Labirynth
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 8 386
Dot.: Nimfomanki w natarciu, czyli dyskusji część III :)

Cytat:
Napisane przez sexysoul Pokaż wiadomość
i jednak BS nie żartował, zaraz uciekam na bzykanko w terenie ;---)


---------------
no i wrocilam ;-)
mrrrrrr <3
Jenyyyyyyyyyyy wiedziałam, że tak będzie!!! Jak ja będe na głodzie to Wy wsyztskie nagle zaczniecie słodkie sekszenie się ze swoimi BS chyba się zaraz popłaczę!!!!!!!!!!!!!!!!
Dzień 8 bez seksu

---------- Dopisano o 17:34 ---------- Poprzedni post napisano o 17:31 ----------

Cytat:
Napisane przez Jemi91 Pokaż wiadomość
Ten film z kociakami to miazga... też ryczę
jeszcze mam okres i zły humor to już w ogóle.

---------- Dopisano o 13:26 ---------- Poprzedni post napisano o 12:09 ----------

A jeśli chodzi o nasze rozmowy to ze środy na czwartek byli u nas jego przyjaciele i piliśmy... ogólnie już pisałam, że BS jest idiotą po zbyt wielkiej ilości alkoholu ;] i ciężko z nim wytrzymać. No i wtedy też zaczęły się jakieś dziwne spekulacje, BS niechcący rozbił popielniczkę i zaczął sprzątać, a ja w tym czasie też zaczęłam ogarniać puste butelki, chciałam je zestawić ze stołu żeby nie przeszkadzały i postawić w kuchni, a ten do mnie z japą, że co ja robię? ! Że oni piją, a ja sprzątam? Że nie jestem sprzątaczką i jestem równa z nimi. Ja tak się spojrzałam i spytałam o chuj mu chodzi? Chciałam tylko trochę ogarnąć bo to i tak JA będę sprzątać na drugi dzień, chłopaki mnie poparli, a BS wylał trochę piwa z butelki którą trzymał na podłodze i powiedział, że skoro tak to żebym sprzątnęła... Nie muszę chyba dokładnie opisywać naszych reakcji, generalnie wybuchnęliśmy ironicznym śmiechem a oczy miałam jak 5zł ;] Chłopaki zaczęli potem się z nim kłócić, zresztą ja też... Usłyszałam wiele komplementów (od nich, nie od BSa), ogólnie mówili, że nie ma do mnie szacunku, że on na mnie nie zasługuje, że gdyby ich dziewczyny takie były jak ja to nosiliby je na rękach... Tzn wiadomo, że byli podpici i bardzo wyolbrzymiali (ja byłam trzeźwa jc i wszystko pamiętam dokładnie), ale zaczęłam sobie analizować i naprawdę mają dużo racji. Jeden z nich powiedział, że zaczynam się robić jak mama BSa... A u BSa jest tak, że ojciec ma firmę, mama w niej pracuje, ale jej zadanie to coś w stylu, że ma być przy ojcu... no nie wiem jak to ująć. Ja absolutnie nic nie mam do czegoś takiego, jeżeli odpowiada to super, ale mi taka rola życiowa NI CHUJA nie leży. Zawsze miałam swoje ambicje, które kompletnie nie idą w parze z moim Bs-em... Dopiero niedawno zdałam sobie sprawę, z tego, że bycie z nim mnie ogranicza, on próbuje mnie jakby zdominować w 100%, przez to chyba myśli, że mnie przy sobie zatrzyma...ogólnie tracę takie poczucie wartości, bo niestety komplement 'masz fajne cycki' nie jest zbyt pocieszny :| Wszystkie moje marzenia generalnie to syf, którego i tak nigdy nie ogarnę, bo BS twierdzi że mam słaby charakter, do niczego się nie nadający, słodko I z tego co obserwuje to on też widział by mnie w roli, on ma firmę, a ja ładnie wyglądam. I przed jego wyjazdem rozmawialiśmy o tamtej sytuacji, powiedział , że nie będzie pił wódki, i żebym pomogła mu się zmienić... pogadaliśmy etc i ja mu mówię, że nie chcę być jak jego mama a on "ale ty już jesteś".... no myślałam, że *******nę, pokłóciliśmy się i poszłam spać. Nie dokończyliśmy w sumie tej rozmowy i teraz jak wyjechał, zaczęłam o tym myśleć... też mam dość tego, że za każdym jego wyjazdem ja nie myślę: "jak wróci to się przytulę etc" tylko myślę "a jakbyśmy się rozstali to nie byłoby lepiej?". Zaczyna mnie to wszystko męczyć, zwłaszcza jak dzwoni wczoraj po pijaku i opowiada, że szkoda że mnie nie ma etc etc.. a ja siedzę nad książkami z okresem i strzela mnie ****ica... szkoda że on nie potrafi tego zrozumieć. A nie pojechałam z nim, bo nie mam kasy, a od niego jak już pisałam nie chcę ! bo nie mam zamiaru się od niego jakkolwiek uzależniać nawet finansowo, bo jak widać on odbiera to nie tak jak należy... nie jako pomoc, a a jako moje uzależnienie i to, że bez niego sobie nie poradzę.

Proszę skomentujcie...
Jakbym słyszała siebie... mój BS mnie dominuje i bardzo tego chce,a a ja mmam być jak jego matka siedzieć cichutko, kochać bezgranicznie, pozwalac na zachcianki i znosić złe humorki .... juz mi sie nóż w kieszeni otwiera..... Jemi jestem z Tobą

---------- Dopisano o 17:38 ---------- Poprzedni post napisano o 17:34 ----------

Cytat:
Napisane przez Jemi91 Pokaż wiadomość
Wiem, jestem chooolernie cierpliwa ;] nie mam zamiaru sobie schlebiać, ale stwierdzam tylko fakty, mało która kobieta wytrzymałaby aż tyle.
On wie, że wiele rzeczy robi źle, niby wyraża chęć poprawy, ale to jeszcze za krótki odstęp czasu minął żebym tą poprawę była w stanie zobaczyć... wcześniej to w ogóle miał podejście takie, że jak komuś coś nie pasuje to jego problem, także i tak się lekko zmienił. Tzn. on myśli, że jak zabierze mnie do znajomych, albo pojedziemy na zlot samochodowy z JEGO znajomymi (dla naszego związku to nic kompletnie nie wniesie) to ja powinnam skakać do gwiazd z radości i że od bimbał już swoje obowiązki na dobre dwa miesiące. No ja to tak odbieram. Ogólnie każdy nas wspólny wyjazd to nie jest "kochanie, jedź ze mną "... tylko kochanie czy mogę jechać tu i tu? I dopiero po 2 godzinnych przemyśleniach za i przeciw pyta mnie czy pojadę z nim...
****a, kocham go To, że codziennie wstaję wcześniej, budzę go godzinę, robię śniadanie, sprzątam mieszkanie i takie duperele, myślałam, że będzie odbierał to inaczej, a nie że to mój zapchlony obowiązek... w ogóle samo to, że stwierdził kiedyś że 'jestem ułożona pod niego' jest ****a przykre... Dopiero teraz zaczynam to dostrzegać... Bo z jednej strony chciałabym czekać i czekać aż wszystko się zmieni, bo mam do tego cierpliwość, ale świadomość tego, że jestem w wieku gdzie mogę kogoś poznać, kto mi da w końcu szczęście takimi prostymi, ludzkimi zachowaniami też mnie dobija... Boję się po prostu, że on nigdy się nie zmieni i już... pogadam z nim o tym jak wróci i chyba jednak po maturze.

I tak btw wyjazdu, niby się zgodziłam etc, ale kurcze... po takich akcjach ze środy, kłótniach etc, sam powinien wpaść na to i CHCIEĆ I CZUĆ że lepiej by było jakbyśmy byli teraz razem, ale on rzadko odczuwa taką potrzebę ;] W ogóle chyba należy do typu facetów : "jestem.. i to jej powinno wystarczyć"

I dziękuję Wam za odpowiedzi
Twój BS jest mega podobny zachwoaniem do mojego Jestem zdołowana jak to czytam, bo u mnie jest baaaaaaardzo podobnie..... tezzabierze mnie na jakies durny zlot, gdzie tłuści spoceni kolesie podniecaja się swoimi motorkami, a ja się nudzę, a on mysli, że ja będe najszczęśliwsza na świecie....

Dobrze, że teraz jestem sama, odpoczywam i nabieram dystansu... kto wie, może tak juz zostanie...

---------- Dopisano o 17:43 ---------- Poprzedni post napisano o 17:38 ----------

Cytat:
Napisane przez meggara Pokaż wiadomość
pieknie!


jak to przeczytalam to mi sie slabo zrobilo... Jednak jak sie baba uweźmie to nie ma rady dla brudu
No a dopiszę ejscze, że to nie koniec, jescze nie skończyłam!!!! Jestem coraz słabsza fizycznie.... całe ciało mnie boli... dziś łazienka, pucowanie na maksa, jutro mój pokój i mycie podłóg, a dzis bigos zrobiłam.

Wczoraj się tak uchlałam jak dawno nie, rano kac morlaniak.... a co ciekawe po pijaku gadałam cały czas o seksie..... ja jednak nie powinnam pić

---------- Dopisano o 17:45 ---------- Poprzedni post napisano o 17:43 ----------

Cytat:
Napisane przez Wizazanka5000 Pokaż wiadomość
Słuchaj Jemi ja tkwiłam w podobnym związku prawie 3 lata. Do momentu kiedy zamieszkali.śmy razem było ok, ale później wszystko się zaczęło walić. Podobnie jak u Ciebie, nie było pytania czy pójdę lub pojadę gdzieś z nim, tylko było żałosne pytanie czy on może, jakbym jego matką była i miała mu wydać pozwolenie. Czasami myślałam, że wstydzi się mnie przy swoich nowych znajomych z uczelni..

Ja akurat nigdy po nim nie sprzątałam, nie gotowałam mu, ani nic z tych rzeczy. Nie przyszłoby mi do głowy, żeby pozbierać jego skarpetki czy butelki po imprezie z kumplami..
Również słyszłałam takie opinie, że on na mnie nie zasługuje, najlepsze, że słyszałam to nawet od jego mamy i siostry, że jestem najlepszym co mu się trafiło, ale powinnam to skończyć, bo nie bede szczęśliwa.

Co do Twoich marzeń i tego jak on CIę wspiera. Jakbyś mówiła o moim byłym. Dla niego przede wszystkim to co ja studiuję to gówno jakieś i chuja po tym będę miała. Samo to, że w ciągu ostatniego roku nie usłyszałam od niego"dasz sobie radę" np. przed egzaminem jakimś, zero zainteresowania,a właściwie to jedyne co mi mówił przez egzaminem to "jakbym ja miał takie banalne egzaminy to nic bym się nie uczył". Chociaż kiedy.ś naprawdę mnie wspieraqł we wszystkim. Najbardziej mnie zawiódł jak zmarł mój tato.. Wiecie co zrobił? 1,5 tygodnia po tym pojechał do Krk na weekend do kumpli.. I to wtedy zdecydowałam, że nie chcę być z takim człowiekiem..

A jeśli chodzi o zmianę. Jak poznałam eksBSa to był beznadziejnym człowiekiem. Zero ambicji, zero szacunku do innych, jego priorytetem było, żeby się za***ać. Ale z czasem zaczął się zmieniać bo bardzo mu na mnie zależało, a ja nawet nie chciałam próbować z takim człowiekiem. Ale w końcu dałam mu szansę i przez pierwsze 1,5 roku wierzyłam, że się zmienił, że taki jest dobry teraz, ale po czasie jak powrócił do swoich starych nawyków i zachowań w stosunku do mnie i innych ludzi stwierdziłam, że byłam idiotką kiedy uwierzyłam, że tacy ludzie się zmieniają. Nie zmieniają się Jemi.. I jeśli Twój BS "się zmieni" to nie na stałe. Tylko założy maskę jak np. mój BS na 2 lata. A taka perspektywa Cię chyba nie cieszy? Także ja móię to wszystko z własnego doświadczenia, ale wiem, że nie można mierzyć wszystkich jedną miarką..

Powodzenia z tym wszystkim
Boje sie, że te słowa moga byc równiez do mnie, jak narazie łykam jak młody pelikan, że się zmienia.

---------- Dopisano o 17:46 ---------- Poprzedni post napisano o 17:45 ----------

Cytat:
Napisane przez meggara Pokaż wiadomość
Widzial ktos ostatnio Axe? Jakos dawno jej nie bylo...

---------- Dopisano o 14:59 ---------- Poprzedni post napisano o 14:51 ----------


Ja nie
__________________
Turn on the Light... take a Deep breath... Relax
Labirynth jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-05-02, 17:27   #2590
Jemi91
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 526
Dot.: Nimfomanki w natarciu, czyli dyskusji część III :)

ehhh... Wizażanka5000 biorę sobie Twoje słowa do serca ;] Teraz i tak nic nie zrobię, więc zostawiam to po maturze. Ale jak jestem w domu, to zajmuję się tym co zawsze mnie interesowało, wracam do starych nawyków i tak odżyłam, a jak wracam do BSa to znów, codzienna szarość tyle, że mam osobę którą kocham przy sobie.. Też mnie nigdy nie wspierał, on twierdzi zapewne inaczej, ale moje odczucia są takie, że boję się jego krytyki, jego zdania. Przed maturą nie usłyszę "dasz sobie radę" , tylko "mam nadzieję, że nie będę musiał się wstydzić za Twoje wyniki".. Matma którą zdaję to też jakiś baaaaaaaaaanał bo on zdawał rozszerzenie i niemożliwością przecież jest żebym ja z tym miała problem :| Stąd też nie chciałam żeby wiedział o moim egzaminie na prawo jazdy (który nieługo zapewne będzie) bo się boję oblać, bo on zdał przecież za pierwszym razem. A jak mu o tym powiedziałam to wielkie oburzenie... Tak samo z marzeniami o aktorstwie, wg niego mam za słaby charakter na cokolwiek takiego, w ogóle jakbym miała być sławna to już bym była. ****a a czy aktorstwo i spełnienie marzeń równa się ze światową karierą? Tak naprawdę on nic nie wie o moich marzeniach, o moich zainteresowaniach. Wie, że jeździłam konno, chciałam działać coś w stronę teatru (ale przy nim to wszystko wygasa momentalnie) i że lubię motocykle, to zainteresowanie chyba też sobie przypisuje, a niestety ale tak nie jest. Zainteresowanie do dwóch kółek wszczepiła we mnie zupełnie inna osoba i to dzięki niej zaczęłam myśleć o tym w jakikolwiek sposób. Albo od n-tego czasu usiłuję schudnąć... nigdy nie usłyszę "o schudłaś", tylko zawsze "o, jakie małe cycki ci się zrobiły".. Bo to przeciez dla niego mam wyglądać i być tak?

Ciężko :/ Labirynth... a Ty nie myślałaś nigdy o rozstaniu?

Edytowane przez Jemi91
Czas edycji: 2010-05-02 o 17:30
Jemi91 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-05-02, 18:34   #2591
tusamolot
Rozeznanie
 
Avatar tusamolot
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 773
Dot.: Nimfomanki w natarciu, czyli dyskusji część III :)

Jemi - tak jak ci mówiłam w piątek - jeszcze jedno słowo w stylu 'nie nadajesz sie' z jego strony i mów mu do widzenia. Nie możesz sobie pozwolić sie tak traktować,szczególnie,że po tym wszystkim co sie między wami działo,on ma zakorzenione przekonanie,że ty mu wszystko wybaczysz.. I pewnie wybaczysz,bo go kochasz,ale zasługujesz na inna,prawdziwa relacje i związek. A taki polega nie na tłumieniu jednej osoby i życiem 'tak jak wygodnie' drugiej. Tylko na wzajemnym wspieraniu się i wyciąganiu w górę.. Zasługujesz na więcej i on musi to zrozumieć. Nie podejmuj teraz żadnych decyzji bo mamy pojutrze maturę () więc dodatkowy stres ci nic nie da.. Ale kiedy ty już będziesz po maturach,powiedz mu,że nie życzysz sobie,żeby tak mówił. I,że chcesz,żeby w ciebie wierzył. Albo to zrozumie i coś z tym zrobi,albo nie. I wtedy kolejny raz ci dogada takimi słowami. Wtedy pakuj sie (i jedź do mnie na lody i wódke) a cała reszta należy już do niego. Albo wybierze życie takie jakie do tej pory prowadził,albo zrozumie,co traci,i coś z tym zrobi.

Miłość jest wspaniałą rzeczą,ale niestety nic tak czasami nie boli jak ona. Reszte ci napiszę na gadu jeszcze
__________________
when the day is long and the night is yours alone,
when you think you've had enough of this life

hang on

2419 - niezwykłej miłości nie pokonają zwykłe kilometry!
tusamolot jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-05-02, 20:11   #2592
kicccia
Zakorzenienie
 
Avatar kicccia
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 5 099
Dot.: Nimfomanki w natarciu, czyli dyskusji część III :)

Cytat:
Napisane przez Jemi91 Pokaż wiadomość

A jeśli chodzi o nasze rozmowy to ze środy na czwartek byli u nas jego przyjaciele i piliśmy... ogólnie już pisałam, że BS jest idiotą po zbyt wielkiej ilości alkoholu ;] i ciężko z nim wytrzymać. No i wtedy też zaczęły się jakieś dziwne spekulacje, BS niechcący rozbił popielniczkę i zaczął sprzątać, a ja w tym czasie też zaczęłam ogarniać puste butelki, chciałam je zestawić ze stołu żeby nie przeszkadzały i postawić w kuchni, a ten do mnie z japą, że co ja robię? ! Że oni piją, a ja sprzątam? Że nie jestem sprzątaczką i jestem równa z nimi. Ja tak się spojrzałam i spytałam o chuj mu chodzi? Chciałam tylko trochę ogarnąć bo to i tak JA będę sprzątać na drugi dzień, chłopaki mnie poparli, a BS wylał trochę piwa z butelki którą trzymał na podłodze i powiedział, że skoro tak to żebym sprzątnęła... Nie muszę chyba dokładnie opisywać naszych reakcji, generalnie wybuchnęliśmy ironicznym śmiechem a oczy miałam jak 5zł ;] Chłopaki zaczęli potem się z nim kłócić, zresztą ja też... Usłyszałam wiele komplementów (od nich, nie od BSa), ogólnie mówili, że nie ma do mnie szacunku, że on na mnie nie zasługuje, że gdyby ich dziewczyny takie były jak ja to nosiliby je na rękach... Tzn wiadomo, że byli podpici i bardzo wyolbrzymiali (ja byłam trzeźwa jc i wszystko pamiętam dokładnie), ale zaczęłam sobie analizować i naprawdę mają dużo racji. Jeden z nich powiedział, że zaczynam się robić jak mama BSa... A u BSa jest tak, że ojciec ma firmę, mama w niej pracuje, ale jej zadanie to coś w stylu, że ma być przy ojcu... no nie wiem jak to ująć. Ja absolutnie nic nie mam do czegoś takiego, jeżeli odpowiada to super, ale mi taka rola życiowa NI CHUJA nie leży. Zawsze miałam swoje ambicje, które kompletnie nie idą w parze z moim Bs-em... Dopiero niedawno zdałam sobie sprawę, z tego, że bycie z nim mnie ogranicza, on próbuje mnie jakby zdominować w 100%, przez to chyba myśli, że mnie przy sobie zatrzyma...ogólnie tracę takie poczucie wartości, bo niestety komplement 'masz fajne cycki' nie jest zbyt pocieszny :| Wszystkie moje marzenia generalnie to syf, którego i tak nigdy nie ogarnę, bo BS twierdzi że mam słaby charakter, do niczego się nie nadający, słodko I z tego co obserwuje to on też widział by mnie w roli, on ma firmę, a ja ładnie wyglądam. I przed jego wyjazdem rozmawialiśmy o tamtej sytuacji, powiedział , że nie będzie pił wódki, i żebym pomogła mu się zmienić... pogadaliśmy etc i ja mu mówię, że nie chcę być jak jego mama a on "ale ty już jesteś".... no myślałam, że *******nę, pokłóciliśmy się i poszłam spać. Nie dokończyliśmy w sumie tej rozmowy i teraz jak wyjechał, zaczęłam o tym myśleć... też mam dość tego, że za każdym jego wyjazdem ja nie myślę: "jak wróci to się przytulę etc" tylko myślę "a jakbyśmy się rozstali to nie byłoby lepiej?". Zaczyna mnie to wszystko męczyć, zwłaszcza jak dzwoni wczoraj po pijaku i opowiada, że szkoda że mnie nie ma etc etc.. a ja siedzę nad książkami z okresem i strzela mnie ****ica... szkoda że on nie potrafi tego zrozumieć. A nie pojechałam z nim, bo nie mam kasy, a od niego jak już pisałam nie chcę ! bo nie mam zamiaru się od niego jakkolwiek uzależniać nawet finansowo, bo jak widać on odbiera to nie tak jak należy... nie jako pomoc, a a jako moje uzależnienie i to, że bez niego sobie nie poradzę.

Proszę skomentujcie...
On ma firmę, Ty ładnie wyglądasz a on ma jeszcze 5 kochanek na boku. Przepraszam ale tak to widzę. Do matury nie podejmuj decyzji. Ja przez problemy z BSem zawaliłam maturę. Zdałam...ale wiem jak było
Po maturze wszystko się okaże Ale Twój chłopak chyba jednak na Ciebie nie zasługuje w związku musisz rozwijać swoje skrzydła!!!
Cytat:
Napisane przez meggara Pokaż wiadomość
Widzial ktos ostatnio Axe? Jakos dawno jej nie bylo...

---------- Dopisano o 14:59 ---------- Poprzedni post napisano o 14:51 ----------

Uciekła z prezentem dla mnie i dla Ravi


Dziewczyny teraz ja i moje problemy Dzisiaj rano jak pisałam na forum do Was...(byłam w niewiedzy) ....
umarła moja babcia nie muszę opowiadać reakcji mojej mamy nad nią i całego dnia jak wyglądał to było wiadome, że niedługo się zdarzy bo było już tak źle...ale szok był nieunikniony
I kolejny problem z tym związany. Za tydzień w sobotę o 13 pogrzeb a o 15 ślub mojej przyjaciółki. Dziewczyny proszę powiedzcie może być gorzej?
__________________



kicccia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-05-02, 20:16   #2593
meggara
Wtajemniczenie
 
Avatar meggara
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 2 711
Dot.: Nimfomanki w natarciu, czyli dyskusji część III :)

Cytat:
Napisane przez kicccia Pokaż wiadomość
Dziewczyny teraz ja i moje problemy Dzisiaj rano jak pisałam na forum do Was...(byłam w niewiedzy) ....
umarła moja babcia nie muszę opowiadać reakcji mojej mamy nad nią i całego dnia jak wyglądał to było wiadome, że niedługo się zdarzy bo było już tak źle...ale szok był nieunikniony
I kolejny problem z tym związany. Za tydzień w sobotę o 13 pogrzeb a o 15 ślub mojej przyjaciółki. Dziewczyny proszę powiedzcie może być gorzej?
Oj... Kicciu... nawet nie wiem co napisac. fatalnie sie złożyło...
__________________
Zaprzeczam stwierdzeniom, że kot to coś pomiędzy psem a paprotką.
Psy są fajne.
Czasem potrzebne.
Ale koty to potęga.
Co Wizaż robi z Kobietami?
Odpowiedź:
Farmaceutka
meggara jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-05-02, 20:31   #2594
FallenAnn
Rozeznanie
 
Avatar FallenAnn
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 941
Dot.: Nimfomanki w natarciu, czyli dyskusji część III :)

Cytat:
Napisane przez kicccia Pokaż wiadomość
Dziewczyny teraz ja i moje problemy Dzisiaj rano jak pisałam na forum do Was...(byłam w niewiedzy) ....
umarła moja babcia nie muszę opowiadać reakcji mojej mamy nad nią i całego dnia jak wyglądał to było wiadome, że niedługo się zdarzy bo było już tak źle...ale szok był nieunikniony
I kolejny problem z tym związany. Za tydzień w sobotę o 13 pogrzeb a o 15 ślub mojej przyjaciółki. Dziewczyny proszę powiedzcie może być gorzej?
Strasznie mi przykro trzymaj sie jakos kochana...


Jemi a Tobie to po prostu nie wiem co doradzic. Zrob tak zeby Ci bylo dobrze, i zeby nie wplynelo to na mature

---------- Dopisano o 21:31 ---------- Poprzedni post napisano o 21:27 ----------

a jezeli o mnie chodzi to znow mam dziwne mysli zwiazane z moim BSem. kiedy jestesmy razem to jest wszystko ok, ale jak zostaje sama...
__________________
Wiara jest moją siłą.
FallenAnn jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-05-02, 20:32   #2595
Lavi92
Zakorzenienie
 
Avatar Lavi92
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 9 405
Dot.: Nimfomanki w natarciu, czyli dyskusji część III :)

Kicciu.. bardzo Ci współczuje.. Trzymaj się!
__________________
...
Lavi92 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-05-02, 20:42   #2596
tusamolot
Rozeznanie
 
Avatar tusamolot
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 773
Dot.: Nimfomanki w natarciu, czyli dyskusji część III :)

Cytat:
Napisane przez FallenAnn Pokaż wiadomość
a jezeli o mnie chodzi to znow mam dziwne mysli zwiazane z moim BSem. kiedy jestesmy razem to jest wszystko ok, ale jak zostaje sama...
jakie? to zazwyczaj normalne,tak samo pojawiaja sie watpliwosci jak sie kogoś długo nie widzi...
__________________
when the day is long and the night is yours alone,
when you think you've had enough of this life

hang on

2419 - niezwykłej miłości nie pokonają zwykłe kilometry!
tusamolot jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-05-02, 20:50   #2597
Jemi91
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 526
Dot.: Nimfomanki w natarciu, czyli dyskusji część III :)

Albo jak się siedzi samotnie weekend majowy w domu.... ;]
Coś o tym wiem. Wtedy często jest trzeźwe spojrzenie... obiektywne.

---------- Dopisano o 21:50 ---------- Poprzedni post napisano o 21:46 ----------

Cytat:
Napisane przez kicccia Pokaż wiadomość
On ma firmę, Ty ładnie wyglądasz a on ma jeszcze 5 kochanek na boku. Przepraszam ale tak to widzę. Do matury nie podejmuj decyzji. Ja przez problemy z BSem zawaliłam maturę. Zdałam...ale wiem jak było
Po maturze wszystko się okaże Ale Twój chłopak chyba jednak na Ciebie nie zasługuje w związku musisz rozwijać swoje skrzydła!!!


Uciekła z prezentem dla mnie i dla Ravi


Dziewczyny teraz ja i moje problemy Dzisiaj rano jak pisałam na forum do Was...(byłam w niewiedzy) ....
umarła moja babcia nie muszę opowiadać reakcji mojej mamy nad nią i całego dnia jak wyglądał to było wiadome, że niedługo się zdarzy bo było już tak źle...ale szok był nieunikniony
I kolejny problem z tym związany. Za tydzień w sobotę o 13 pogrzeb a o 15 ślub mojej przyjaciółki. Dziewczyny proszę powiedzcie może być gorzej?
Przykro mi... Beznadziejna sytuacja.. Już nawet nie chodzi o ślub, ale po prostu o śmierć...
Trzymaj się Kicccia
Jemi91 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-05-02, 21:11   #2598
FallenAnn
Rozeznanie
 
Avatar FallenAnn
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 941
Dot.: Nimfomanki w natarciu, czyli dyskusji część III :)

Cytat:
Napisane przez Jemi91 Pokaż wiadomość
Albo jak się siedzi samotnie weekend majowy w domu.... ;]
Coś o tym wiem. Wtedy często jest trzeźwe spojrzenie... obiektywne.[
o dokladnie. i boje sie ze to jest wlasnie OBIEKTYWNE I PRAWDZIWE spojrzenie na cala sytuacje.
bo niby jest nam dobrze, planujemy wspolna przyszlosc, BS nie moze sie doczekac mieszkania ze mna, nawet o dzieciach mowi. ale czegos mi brakuje. fakt, do romantykow to on nie nalezy, i jest dosc powsciagliwy - moze dlatego, bo nasze kontakty 'na odleglosc' typu gg, telefon, sa takie SZTYWNE. BS nalezy do ludzi zabieganych i zapracowanych, ale czasem chyba moglby mi napisac jakiegos milego smsa, a nie same 'sluzbowe' wiadomosci.
np jeszcze ostatnio, pisalam mu erotyczne smski, opowiadajac jaka mam na niego ochote, a ten komentarz "seksu dzis nie bedzie. zapracowany jestem, magisterke pisze" przeciez ja to rozumiem ze NIE MOGL, ale czy nie dalo rady tego wyrazic w inny sposob? poczulam sie jak nastoletnia napalona gowniara, meczaca zapracowanego mezczyzne.
__________________
Wiara jest moją siłą.
FallenAnn jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-05-02, 21:15   #2599
Jemi91
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 526
Dot.: Nimfomanki w natarciu, czyli dyskusji część III :)

BTW mojej sytuacji... właśnie doszłam do wniosku, że mniej bym płakała jakbyśmy się rozstali, bo tylko raz albo dwa tak porządnie bym się wypłakała i już, a teraz... Od trzech dni dzień w dzień jest mi jakoś tak przykro, że łzy same lecą, nie wspomnę o wcześniejszych dniach... A w związku przecież jest się szczęśliwym... tiaaa
Jemi91 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-05-02, 21:28   #2600
Iwa844
Zakorzenienie
 
Avatar Iwa844
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 3 898
Dot.: Nimfomanki w natarciu, czyli dyskusji część III :)

Kicia... współczuję... na to nigdy nie da się przygotować... nawet jak człowiek wie, że jest to nieuniknione, to i tak szok i ból zawsze przyjdzie. Proszę Cię tylko, nie mów, że gorzej być nie może... Nie umniejszam Twojej tragedii, bo każdy z nas ma swój własny świat, swoje własne bóle i smutki, ale ludziom zdarzają się znacznie gorsze rzeczy. Co do sobotniego zbiegu tych dwu "uroczystości" - musisz zrobić tak, jak podpowiada Ci sumienie. Inaczej z żadną decyzją zasugerowaną przez kogoś nie będziesz czuła się dobrze

Jemi, Tobie to w ogóle nie wiem co powiedzieć. Szczerze mówiąc nie potrafię postawić się w Twojej sytuacji. Nie wyobrażam sobie takiego związku jaki opisujesz. Nie umiałabym chyba tak funkcjonować. Czy chcesz żeby tak dalej wyglądało Twoje życie? Postaw sobie pytanie - czy z tym facetem chcesz być do końca życia? Na czym ma polegać ten związek, na czym ma być oparty? Czy wierzysz, że Twój obecny partner będzie Cię wspierał w każdej trudnej sytuacji? Wierzysz że się zmieni? Bo jeśli tego nie widzisz, to po co teraz marnować czas, nerwy... Jesteś jeszcze bardzo młoda (wybacz że piszę tak "mamusiowato", ale patrzę na to z perspektywy kilku lat więcej ) i wszystko przed Tobą. Uwierz, znajdzie się kiedyś ktoś, kto doceni Twoją wartość... Wiem to z własnego doświadczenia. Może nie być łatwo, ale...Warto czekać...
Iwa844 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-05-02, 21:44   #2601
Jemi91
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 526
Dot.: Nimfomanki w natarciu, czyli dyskusji część III :)

Cytat:
Napisane przez FallenAnn Pokaż wiadomość
o dokladnie. i boje sie ze to jest wlasnie OBIEKTYWNE I PRAWDZIWE spojrzenie na cala sytuacje.
bo niby jest nam dobrze, planujemy wspolna przyszlosc, BS nie moze sie doczekac mieszkania ze mna, nawet o dzieciach mowi. ale czegos mi brakuje. fakt, do romantykow to on nie nalezy, i jest dosc powsciagliwy - moze dlatego, bo nasze kontakty 'na odleglosc' typu gg, telefon, sa takie SZTYWNE. BS nalezy do ludzi zabieganych i zapracowanych, ale czasem chyba moglby mi napisac jakiegos milego smsa, a nie same 'sluzbowe' wiadomosci.
np jeszcze ostatnio, pisalam mu erotyczne smski, opowiadajac jaka mam na niego ochote, a ten komentarz "seksu dzis nie bedzie. zapracowany jestem, magisterke pisze" przeciez ja to rozumiem ze NIE MOGL, ale czy nie dalo rady tego wyrazic w inny sposob? poczulam sie jak nastoletnia napalona gowniara, meczaca zapracowanego mezczyzne.
Faceci jednak potrafią być tylko (no może z małymi wyjątkami) skrajnie inni, albo romantyk, albo kompletnie oschły.

---------- Dopisano o 22:42 ---------- Poprzedni post napisano o 22:39 ----------

Cytat:
Napisane przez Iwa844 Pokaż wiadomość
Kicia... współczuję... na to nigdy nie da się przygotować... nawet jak człowiek wie, że jest to nieuniknione, to i tak szok i ból zawsze przyjdzie. Proszę Cię tylko, nie mów, że gorzej być nie może... Nie umniejszam Twojej tragedii, bo każdy z nas ma swój własny świat, swoje własne bóle i smutki, ale ludziom zdarzają się znacznie gorsze rzeczy. Co do sobotniego zbiegu tych dwu "uroczystości" - musisz zrobić tak, jak podpowiada Ci sumienie. Inaczej z żadną decyzją zasugerowaną przez kogoś nie będziesz czuła się dobrze

Jemi, Tobie to w ogóle nie wiem co powiedzieć. Szczerze mówiąc nie potrafię postawić się w Twojej sytuacji. Nie wyobrażam sobie takiego związku jaki opisujesz. Nie umiałabym chyba tak funkcjonować. Czy chcesz żeby tak dalej wyglądało Twoje życie? Postaw sobie pytanie - czy z tym facetem chcesz być do końca życia? Na czym ma polegać ten związek, na czym ma być oparty? Czy wierzysz, że Twój obecny partner będzie Cię wspierał w każdej trudnej sytuacji? Wierzysz że się zmieni? Bo jeśli tego nie widzisz, to po co teraz marnować czas, nerwy... Jesteś jeszcze bardzo młoda (wybacz że piszę tak "mamusiowato", ale patrzę na to z perspektywy kilku lat więcej ) i wszystko przed Tobą. Uwierz, znajdzie się kiedyś ktoś, kto doceni Twoją wartość... Wiem to z własnego doświadczenia. Może nie być łatwo, ale...Warto czekać...
Dziękuję
Właśnie mu napisałam "Dobranoc" i już myślałam, że zostanę olana drugi wieczór pod rząd, ale odpisał "Pa kochanie. Jutro Cię przytulę. Kocham." No cuuudownie... żyję jutrzejszym przytuleniem ;] co z tego, że teraz łzy same wypływają z oczu...
Nienawidzę mieć okresu.

---------- Dopisano o 22:44 ---------- Poprzedni post napisano o 22:42 ----------

I to przygotowanie do matury, ah... sorry, ale jakoś ciężko mi się skupić nawet na streszczeniu. Może jutro.

I w ogóle dużo teraz o nas myślę, przykre jest też to, że on nigdy nie pomyśli, że skoro nie pojechałam z nim i nie wydał na mniej tej kasy, to może kupi mi jakiegoś misiaka albo kwiatka, takw końcu SAM OD SIEBIE, a nie poprzez wymuszenie. Albo żeby sam pomyślał, że może gdzieś pójdziemy etc... ****a, co za brak kreatywności, ale to chyba akurat wada większości... Najlepiej jakbym mu wszystko dała w rozpisce i podała na tacy.

Edytowane przez Jemi91
Czas edycji: 2010-05-02 o 21:50
Jemi91 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-05-02, 21:54   #2602
9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 20 817
Dot.: Nimfomanki w natarciu, czyli dyskusji część III :)

Ja też się dziś rozklejam, taki dzień chyba... Pamiętacie, że we wrześniu BS jedzie na 2 lata do Poznania do szkoły strażackiej, jeśli się dostanie - a dostanie.
Będziemy się widywać raz w miesiącu, na dzień/pół dnia, kontakt telefoniczny też ograniczony...
Nie wierzę, że to przetrwamy.
A BS uważa, że robię problemy swoją paniką.
9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-05-02, 22:08   #2603
tusamolot
Rozeznanie
 
Avatar tusamolot
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 773
Dot.: Nimfomanki w natarciu, czyli dyskusji część III :)

[1=9dc519fadc633b7a757b479 8db7309973aba49fa_66c3ce7 215651;18976481]Ja też się dziś rozklejam, taki dzień chyba... Pamiętacie, że we wrześniu BS jedzie na 2 lata do Poznania do szkoły strażackiej, jeśli się dostanie - a dostanie.
Będziemy się widywać raz w miesiącu, na dzień/pół dnia, kontakt telefoniczny też ograniczony...
Nie wierzę, że to przetrwamy.
A BS uważa, że robię problemy swoją paniką.[/QUOTE]

Orli,nie myśl o wrześniu,i nie zamęczaj się niepotrzebnie tym co będzie. Tylko korzystaj z tego,że jest tu
__________________
when the day is long and the night is yours alone,
when you think you've had enough of this life

hang on

2419 - niezwykłej miłości nie pokonają zwykłe kilometry!
tusamolot jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-05-02, 22:13   #2604
meggara
Wtajemniczenie
 
Avatar meggara
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 2 711
Dot.: Nimfomanki w natarciu, czyli dyskusji część III :)

[1=9dc519fadc633b7a757b479 8db7309973aba49fa_66c3ce7 215651;18976481]
A BS uważa, że robię problemy swoją paniką.[/QUOTE]Bo robisz zacznij panikowac w sierpniu. Zaoszczedzisz 3 wspaniałe miesiace Wiem, ze łatwo mi sie to pisze, ale postaraj sie nie martwic na zapas poki co zyj chwilą.
__________________
Zaprzeczam stwierdzeniom, że kot to coś pomiędzy psem a paprotką.
Psy są fajne.
Czasem potrzebne.
Ale koty to potęga.
Co Wizaż robi z Kobietami?
Odpowiedź:
Farmaceutka
meggara jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-05-02, 22:15   #2605
9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 20 817
Dot.: Nimfomanki w natarciu, czyli dyskusji część III :)

Cytat:
Napisane przez tusamolot Pokaż wiadomość
Orli,nie myśl o wrześniu,i nie zamęczaj się niepotrzebnie tym co będzie. Tylko korzystaj z tego,że jest tu
Korzystać też za bardzo nie mam jak. Egzaminy ma na początku lipca i do tego czasu będzie ćwiczył i kuł do nich. Jest sprawnościowy i z wiedzy z dziedziny chemii i fizyki. Także nawet, jeśli się nie dostanie, to przez najbliższe dwa miesiące będzie miał dla mnie mało czasu. A teraz matury.
9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-05-02, 22:24   #2606
tusamolot
Rozeznanie
 
Avatar tusamolot
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 773
Dot.: Nimfomanki w natarciu, czyli dyskusji część III :)

[1=9dc519fadc633b7a757b479 8db7309973aba49fa_66c3ce7 215651;18976974]Korzystać też za bardzo nie mam jak. Egzaminy ma na początku lipca i do tego czasu będzie ćwiczył i kuł do nich. Jest sprawnościowy i z wiedzy z dziedziny chemii i fizyki. Także nawet, jeśli się nie dostanie, to przez najbliższe dwa miesiące będzie miał dla mnie mało czasu. A teraz matury.[/QUOTE]

Ta,znam ten ból. Codziennie spacery i spędzanie czasu razem przegrało z moją maturą.. Ale wciąż utrzymuję,że nie powinnaś się teraz zamartwiać tym co będzie,tylko starać się znajdować chociaż odrobinkę wspólnych chwil w tygodniu. Przecież nie będzie ćwiczył 24/h a ty też tyle sie na pewno nie uczysz..A nawet siedzenie przy sobie kiedy oboje sie uczycie jest spędzaniem razem czasu. Nie martw sie na zapas tylko rób co możesz żeby mieć jak najwięcej dobrych i intensywnych wspomnień do tego września
__________________
when the day is long and the night is yours alone,
when you think you've had enough of this life

hang on

2419 - niezwykłej miłości nie pokonają zwykłe kilometry!
tusamolot jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-05-02, 23:00   #2607
Callanthe
Zakorzenienie
 
Avatar Callanthe
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 3 007
Dot.: Nimfomanki w natarciu, czyli dyskusji część III :)

Cytat:
Napisane przez meggara Pokaż wiadomość
Ty sobie nie mysl, ze masz gorsza figure od Orli Masz rownie zaje... i spróbuj mi tutaj to zanegować

Orlica... skopiuje to co Call napisała. Jest to w pełni adekwatne rowniez do Twojego opisu
Yyy.. No dobra. Wygrałaś

:dziękuję:
Cytat:
Napisane przez Jemi91 Pokaż wiadomość
Ten film z kociakami to miazga... też ryczę
jeszcze mam okres i zły humor to już w ogóle.

---------- Dopisano o 13:26 ---------- Poprzedni post napisano o 12:09 ----------

A jeśli chodzi o nasze rozmowy to ze środy na czwartek byli u nas jego przyjaciele i piliśmy... ogólnie już pisałam, że BS jest idiotą po zbyt wielkiej ilości alkoholu ;] i ciężko z nim wytrzymać. No i wtedy też zaczęły się jakieś dziwne spekulacje, BS niechcący rozbił popielniczkę i zaczął sprzątać, a ja w tym czasie też zaczęłam ogarniać puste butelki, chciałam je zestawić ze stołu żeby nie przeszkadzały i postawić w kuchni, a ten do mnie z japą, że co ja robię? ! Że oni piją, a ja sprzątam? Że nie jestem sprzątaczką i jestem równa z nimi. Ja tak się spojrzałam i spytałam o chuj mu chodzi? Chciałam tylko trochę ogarnąć bo to i tak JA będę sprzątać na drugi dzień, chłopaki mnie poparli, a BS wylał trochę piwa z butelki którą trzymał na podłodze i powiedział, że skoro tak to żebym sprzątnęła... Nie muszę chyba dokładnie opisywać naszych reakcji, generalnie wybuchnęliśmy ironicznym śmiechem a oczy miałam jak 5zł ;] Chłopaki zaczęli potem się z nim kłócić, zresztą ja też... Usłyszałam wiele komplementów (od nich, nie od BSa), ogólnie mówili, że nie ma do mnie szacunku, że on na mnie nie zasługuje, że gdyby ich dziewczyny takie były jak ja to nosiliby je na rękach... Tzn wiadomo, że byli podpici i bardzo wyolbrzymiali (ja byłam trzeźwa jc i wszystko pamiętam dokładnie), ale zaczęłam sobie analizować i naprawdę mają dużo racji. Jeden z nich powiedział, że zaczynam się robić jak mama BSa... A u BSa jest tak, że ojciec ma firmę, mama w niej pracuje, ale jej zadanie to coś w stylu, że ma być przy ojcu... no nie wiem jak to ująć. Ja absolutnie nic nie mam do czegoś takiego, jeżeli odpowiada to super, ale mi taka rola życiowa NI CHUJA nie leży. Zawsze miałam swoje ambicje, które kompletnie nie idą w parze z moim Bs-em... Dopiero niedawno zdałam sobie sprawę, z tego, że bycie z nim mnie ogranicza, on próbuje mnie jakby zdominować w 100%, przez to chyba myśli, że mnie przy sobie zatrzyma...ogólnie tracę takie poczucie wartości, bo niestety komplement 'masz fajne cycki' nie jest zbyt pocieszny :| Wszystkie moje marzenia generalnie to syf, którego i tak nigdy nie ogarnę, bo BS twierdzi że mam słaby charakter, do niczego się nie nadający, słodko I z tego co obserwuje to on też widział by mnie w roli, on ma firmę, a ja ładnie wyglądam. I przed jego wyjazdem rozmawialiśmy o tamtej sytuacji, powiedział , że nie będzie pił wódki, i żebym pomogła mu się zmienić... pogadaliśmy etc i ja mu mówię, że nie chcę być jak jego mama a on "ale ty już jesteś".... no myślałam, że *******nę, pokłóciliśmy się i poszłam spać. Nie dokończyliśmy w sumie tej rozmowy i teraz jak wyjechał, zaczęłam o tym myśleć... też mam dość tego, że za każdym jego wyjazdem ja nie myślę: "jak wróci to się przytulę etc" tylko myślę "a jakbyśmy się rozstali to nie byłoby lepiej?". Zaczyna mnie to wszystko męczyć, zwłaszcza jak dzwoni wczoraj po pijaku i opowiada, że szkoda że mnie nie ma etc etc.. a ja siedzę nad książkami z okresem i strzela mnie ****ica... szkoda że on nie potrafi tego zrozumieć. A nie pojechałam z nim, bo nie mam kasy, a od niego jak już pisałam nie chcę ! bo nie mam zamiaru się od niego jakkolwiek uzależniać nawet finansowo, bo jak widać on odbiera to nie tak jak należy... nie jako pomoc, a a jako moje uzależnienie i to, że bez niego sobie nie poradzę.

Proszę skomentujcie...
Droga Jemi,

Czytam wszystkie Twoje wypowiedzi i uważam, że to co czujesz, jest kompletną i prawdziwą racją. Myślę, że Twój BS nie ma do Ciebie żadnego szacunku. Najlepszą sytuacją w tym przypadku byłoby jedynie, wiem to przykre, ale rozstanie. Jesteś chyba nieświadoma prawdziwego zachowania Twojego BS.

Otóż. Wnioskując z Twoich wypowiedzi Twój BS nie kocha Cię szczerze i to nie jest miłość na długi czas. Prawdziwy mężczyzna w prawdziwym, szczerym związku nie chce dominować. Chce, aby obydwoje ludzi w związku byli sobie równi. Gdy sprzątałaś te butelki powinien powiedzieć Ci "Dziękuję", a nie "Co Ty ****a robisz?!". Powinien padać Ci do stóp za to, że dbasz o wasze wspólne mieszkanie, robisz mu codziennie śniadanie, że zasypia się i budzi obok kobiety, która go naprawdę kocha. Każdy w związku ma równe prawa. Nikt nie powinien stać obok kogoś, powinni stać obydwoje razem.

Wyjazd BS, bardzo drażliwa sprawa jak dla mnie. Moim zdaniem nie powinien w ogóle wyjeżdżać. Nigdzie. Przecież za dwa dni masz maturę! Powinien Ci pomóc wspierać Cię kiedy nie masz już sił, powinien dodawać Ci tych sił i mówić "Tak kochanie, masz siły by uczyć się dalej, przecież to ważny dla Ciebie dzień".

Twoje ambicje. Kochana, to mnie najbardziej zdenerwowało. Przecież w związku należy się rozwijać! Nie ograniczać. Twój BS Cię ogranicza i moim zdaniem specjalnie, żeby to on mógł być lepszym w tym związku. Co z tego, że masz za słaby charakter, żeby grać w teatrze. Zawsze można spróbować. On w ogóle nie miał prawa tak powiedzieć.

Kolejna sprawa, Twoje odchudzanie. Co to znaczy "Od Twojego odchudzania zrobiły Ci się mniejsze cycki!". A co Twoje cycki to jego własność? Mogą się zwiększać i zmniejszać kiedy chcą i kiedy Ty chcesz! Powinien się cieszyć, że dążysz do celu, a nie dołować.

Podsumowanie:
Twój związek w moich oczach to mydlenie Tobie oczu z jego strony. Robi wszystko, żeby Cię zdołować, nie pomóc Ci i żeby zniszczyć Twoje marzenia. Dla niego jesteś tylko dziewczyną do dymania, żeby mieć się na czym zaspokoić. Dobrze Ci radzę: skończ z tym jak najszybciej, bo do niczego nie dojdziesz w takim związku.

Wiem, że moje słowa są brutalne. Przepraszam, ale to najszczersza prawda.
Cytat:
Napisane przez kicccia Pokaż wiadomość
Dziewczyny teraz ja i moje problemy Dzisiaj rano jak pisałam na forum do Was...(byłam w niewiedzy) ....
umarła moja babcia nie muszę opowiadać reakcji mojej mamy nad nią i całego dnia jak wyglądał to było wiadome, że niedługo się zdarzy bo było już tak źle...ale szok był nieunikniony
I kolejny problem z tym związany. Za tydzień w sobotę o 13 pogrzeb a o 15 ślub mojej przyjaciółki. Dziewczyny proszę powiedzcie może być gorzej?
Ja bym poszła na pogrzeb, a potem tylko na ślub. Nie na wesele..
[1=9dc519fadc633b7a757b479 8db7309973aba49fa_66c3ce7 215651;18976481]Ja też się dziś rozklejam, taki dzień chyba... Pamiętacie, że we wrześniu BS jedzie na 2 lata do Poznania do szkoły strażackiej, jeśli się dostanie - a dostanie.
Będziemy się widywać raz w miesiącu, na dzień/pół dnia, kontakt telefoniczny też ograniczony...
Nie wierzę, że to przetrwamy.
A BS uważa, że robię problemy swoją paniką.[/QUOTE]
Żyj chwilą! Nie tym co będzie!
Callanthe jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-05-02, 23:03   #2608
asiaczek87
Zakorzenienie
 
Avatar asiaczek87
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 10 705
Dot.: Nimfomanki w natarciu, czyli dyskusji część III :)

[1=9dc519fadc633b7a757b479 8db7309973aba49fa_66c3ce7 215651;18976481]Ja też się dziś rozklejam, taki dzień chyba... Pamiętacie, że we wrześniu BS jedzie na 2 lata do Poznania do szkoły strażackiej, jeśli się dostanie - a dostanie.
Będziemy się widywać raz w miesiącu, na dzień/pół dnia, kontakt telefoniczny też ograniczony...
Nie wierzę, że to przetrwamy.
A BS uważa, że robię problemy swoją paniką.[/QUOTE]

Wiem gdzie jest ta szkoła Gdy mieszkałam w Poznaniu 20 lat ta szkoła była ulicę ode mnie ogółem mur graniczy z moją starą podstawówką a potem moim gimnazjum... Wcześniej nie było tam tak łądnie jak teraz za czasów gdy chodziłam tam do szkoły był budynek a pośrodku budynku i boiska naszej szkoły pas zieleni na którym Panowie ustawiali przeszkodzi wp ostaci np. muru i z rozpędu przeskakiwali oczywiście wszystkie jakieś niewyżyte 12 śledziły to aa inni Panowie kótrzy chcieli zrobić wrażenie potrafili rozkładać sobie tam leżaki ale spokojnie.. teraz z tego co kojarzę się tam pozmieniało


Teraz już za Poznaniem mieszkam ale co jakiś czas zaglądam na moja kochaną rodzinna dzielnicę Poznania Nie martw się, będzie dobrze Przetrwacie jeśli uczucie jest silne i prawdziwe

Ta szkoła jest słynna na cały kraj To jest już coś

---------- Dopisano o 00:03 ---------- Poprzedni post napisano o 00:02 ----------




Orli a jak widzisz jako przyszła żona mam nadzieję zawodowego strażaka?

Kicccia ja tak jak radzi Callanthe poszłabym na pogrzeb i na ślub, bez zabawy weselnej współczuję ciężkich chwil .. takie jest już życie.. przychodzi czas na rodzin i czas śmierci <tuli>
Sama nie mam dziadków już od jakichś 6 lat gdy to zmarła moja druga babcia
Dziewczyny cieszcie się z tego że jak sądze większość z Was poznała swoich dziadków, pamięta ich. Rodzice mojej mamy zmarli nim przyszłam na świat i pamiętam tylko rodziców ojca. :/
__________________

1.08.2015




Edytowane przez asiaczek87
Czas edycji: 2010-05-02 o 23:12
asiaczek87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-05-02, 23:08   #2609
9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 20 817
Dot.: Nimfomanki w natarciu, czyli dyskusji część III :)

Cytat:
Napisane przez asiaczek87 Pokaż wiadomość
Wiem gdzie jest ta szkoła Gdy mieszkałam w Poznaniu 20 lat ta szkoła była ulicę ode mnie
Teraz już za Poznaniem mieszkam ale co jakiś czas zaglądam na moja kochaną rodzinna dzielnicę Poznania Nie martw się, będzie dobrze Przetrwacie jeśli uczucie jest silne i prawdziwe

Ta szkoła jest słynna na cały kraj To jest już coś

---------- Dopisano o 00:03 ---------- Poprzedni post napisano o 00:02 ----------




Orli a jak widzisz jako przyszła żona mam nadzieję zawodowego strażaka?
Co do tego jak się czuję - mam mieszane uczucia
Będzie miał pewną i dobrze płatną pracę, z dużą możliwością awansu. Szybka i wysoka emerytura to też duży plus. Gorzej, że on jest narwańcem, a jego żywioł to ryzyko, więc już widzę go jak z błyskiem w oku rzuca się do budynku, który zaraz ma runąć, żeby wyciągnąć jakąś chorą babcię... Nie będzie dużo pracował, a jeszcze mniej będzie jeździł na akcje, bo pożary są w sumie rzadko i strażacy zwykle siedzą w jednostce przed telewizorem, ale jak już coś się będzie działo, to ja będę odchodzić od zmysłów. No, ale wiem, że taka praca jest dla niego idealna.
A jaki męski będzie...
9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-05-02, 23:15   #2610
asiaczek87
Zakorzenienie
 
Avatar asiaczek87
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 10 705
Dot.: Nimfomanki w natarciu, czyli dyskusji część III :)

Wyrzeźbiony też Ja bym się cieszyła gdyby mój tż chciałby coś takiego robić prędzej niż z bycia policjantem.. Mojemu marzy się informatyka :/ już świata nie widzi poza grzebaniem w systemie
__________________

1.08.2015



asiaczek87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Wizażowe Społeczności


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:23.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.