Największy Obciach Lub Największa Wpadka...

[czapeczkaelfa]

Napisane przez karolina2020

Karolina sie nazywam

[karolina2020]

Napisane przez czapeczkaelfa

Mozemy sobie reke podac, gafy to moja specjalnosc Oj duzo jeszcze ich bylo, ale sobie nie umiem teraz przypomniec

[kasia_kajtek]

moja to może taka mniejsza ale tez wpadka
mam załozona karte w 2 bibliotekach.no i pewnego pieknego dnia oddalam ksiazke nie do tej biblioteki co trzeba(zapomnialam sprawdzic z ktorej to biblioteki).jak sie ta baba na mnie gapila jakna wariatke.moze to nie jest jakies straszne przezycie ale tez mialam ochote zapsac sie pod ziemie.
następna:
podoba mi sie jeden taki chlopak.no i wlasnie kolezanka o tym wiedziala powiedziala ze ja sie z nim żenie jego znajomemu(straszny plotkarz z niego)dowiedziala o tym cala klasa i on sie dowiedzial i tak sie zarumienil ze nie wiem.jak mi bylo wstyd przed nim...teraz to sie nie wydaje taka wielka wpadka ale wtedy to byla dla mnie tragedia.pozatym moje kolezanki ciagle mi dogaduja z jego powodu i zadaja pytania w stylu <który to miesiąc?>
<kiedy ślub?>tragedia!

[czapeczkaelfa]

Ja wole sobie swoich nie przypominac... Po co sie denerwowac

[karolina2020]

Haha przypomnialo mi sie Jechalam autobusem, skasowalam bilet, patrzylam sie na niego , czy dobrze sie cyferki wydrukowaly trzymalam go w jednej rece, a druga reka chcialam sie chwycic za oparcie siedzenia. Podnosze wzrok, a moja reka jest na wysokosci brody jakiegos chlopaka Zamiast chwycic rurke,reke poszla mi za daleko i widze oczy przerazonego chlopaka, ktory chyba pomyslal, ze chce go za zamek od kurtki chwycic czy za szyje Jestem the best w tych sprawach

[Ines1985]

Moja najwieksza siara jest tak siarowata ze nigdy nikomu jej nie opowiedzialam

A tak btw: mam kuzynke ktora miala na nazwisko Siara

[nask]

Robiłam zakupy w Rossmanie tuz przez świętami. Byłam potwornie głodna więc kupiłam sobie 2 KitKaty Podchodzę do kasy, płacę, facet odkłada moje rzeczy na drugą stronę i nagle jakiś facet zaczyna pakować moje batoniki do swojej siatki!!! Rzuciłam się na tą siatkę (no bo żeby w biały dzień w sklepie kraść) i próbuję mu ją wyrwać. Chłopak patrzy na mnie z przerażeniem a ja wrzeszczę na niego, że to moje zakupy i niech mi je natychmmiast odda. A on na to, że on tylko pakuje. A ja wrzeszczę dalej, że wiem, że pakuje i że próbuje mi ukraść moje batoniki A on pokazuje mi swoją plakietkę na koszulce "Obsługa".... I spokojnie wytłumaczył mi, że ma za zadanie pakować klientom ich zakupy, żeby było szybciej Cały sklep się śmiał, a kasjer aż się popłakał

[Ines1985]

Napisane przez nask

Robiłam zakupy w Rossmanie tuz przez świętami. Byłam potwornie głodna więc kupiłam sobie 2 KitKaty Podchodzę do kasy, płacę, facet odkłada moje rzeczy na drugą stronę i nagle jakiś facet zaczyna pakować moje batoniki do swojej siatki!!! Rzuciłam się na tą siatkę (no bo żeby w biały dzień w sklepie kraść) i próbuję mu ją wyrwać. Chłopak patrzy na mnie z przerażeniem a ja wrzeszczę na niego, że to moje zakupy i niech mi je natychmmiast odda. A on na to, że on tylko pakuje. A ja wrzeszczę dalej, że wiem, że pakuje i że próbuje mi ukraść moje batoniki A on pokazuje mi swoją plakietkę na koszulce "Obsługa".... I spokojnie wytłumaczył mi, że ma za zadanie pakować klientom ich zakupy, żeby było szybciej Cały sklep się śmiał, a kasjer aż się popłakał

uwielbiam takie wątki

[nekome]

taaaa...garnek po barszczu wymiata rosmann tez

ja jakos nie moge teraz sobie zadnej siary przypomniec...

[Lexie]

Napisane przez Ines1985

uwielbiam takie wątki

ja też

[mania19]

skoro uwielbiacie to dla przypomnienia

http://www.wizaz.pl/forum/showthread...ghlight=wpadki

http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=31763

[ifffonka]

Napisane przez nask

Robiłam zakupy w Rossmanie tuz przez świętami. Byłam potwornie głodna więc kupiłam sobie 2 KitKaty Podchodzę do kasy, płacę, facet odkłada moje rzeczy na drugą stronę i nagle jakiś facet zaczyna pakować moje batoniki do swojej siatki!!! Rzuciłam się na tą siatkę (no bo żeby w biały dzień w sklepie kraść) i próbuję mu ją wyrwać. Chłopak patrzy na mnie z przerażeniem a ja wrzeszczę na niego, że to moje zakupy i niech mi je natychmmiast odda. A on na to, że on tylko pakuje. A ja wrzeszczę dalej, że wiem, że pakuje i że próbuje mi ukraść moje batoniki A on pokazuje mi swoją plakietkę na koszulce "Obsługa".... I spokojnie wytłumaczył mi, że ma za zadanie pakować klientom ich zakupy, żeby było szybciej Cały sklep się śmiał, a kasjer aż się popłakał

]
hhehehe ale akcja
chyba sama bym sie popłakała jakbym to zobaczyła

[anestet-ka]

mnie sie jakas durna wpadka zdarza praktycznie codziennie ale sie nie martwie bo przynajmniej jest ciekawie duzo takich sytuacji pamietam ze szkoly, na przyklad: siedze na angielskim troche zamyslona, sorka przepytuje nas tak na wyrywki, nagle mówi do mnie: "Sylwia, przykro mi, nie mogę ci pomóc" Ja sobie myślę, o co tej kobiecie chodzi??? Taka cisza zapadła, ja myślę.. myśle..wypadałoby coś powiedzieć wiec palnęłam: "Nic nie szkodzi". Cała klasa w ryk a ja siedze ogłupiała i nie wiem o co "kaman" ;D Chodzilo o to, żebym przetlumaczyla to zdanie na angielski po prostu... ;]

[mary poziomkowa]

a ja opowiem Wam historyjkę, która bardzo mnie rozśmieszyła, ale jednocześnie żal mi się zrobiło pewnego pana))

pewnego razu przyszedł do apteki pan z receptą i strasznie zaczął się czaić. Oglądał gablotki, z 3 razy próbował podejść do okienka i rzucał błagalnym spojrzeniem na starszą koleżankę, która akurat była zajęta czymś innym. W koncu odważył się podejść. Ja jestem z reguły gadatliwa i zawsze zagaduję do pancjentów. Pan podszedł, podaje nieśmiało receptę, a ja z wielkim uśmiechem na ustach "No i co my tu mamy na receptce?!". Pan prawie zapadł się pod ziemię, poczerwieniał i cichutko wyszeptał "A takie tam ... na krążenie....". Spoglądam na receptę, a tam Viagra


lek faktycznie 'na krążenie', ale sama sytuacja była niesamowicie śmieszna! najgorsze było utrzymanie kamiennej twarzy, podzas gdy ma się ochotę wybuchnąć śmiechem))

[mech]

Mary, jeśli potrafiłaś się wtedy nie roześmiać, to jesteś dla mnie murowaną kandydatką do Oscara

[ifffonka]

ja jedyna taka siare jaką pamiętam to niedawno na sesji letniej
siadziałam na uczelni z całą grupą i czekaliśmy na egzamin z jakiegoś przedmiotu po którym mieliśmy pisać poprawke ze statystyki (tak bywa jak studiuje sie zaocznie 2 egzamy na raz ) nio ale było to nauczelni przepełnionej studentami nie tylko z mojego roku
nie wiedziałam gdzie ma być ta poprawka wiec pytałam ludzi ale nic sie nie dowiedzialam, nagle z za rogu wychodzi kobitka ze statystyki,ale zaczytana bylam wiec mnie minęla i dopiero ja zobaczylam, pomyslalm jej zapytam to mi powie gdzie mamy pisac
zerwalam sie z lawki a ze kobieta juz byla kawalek odemnie to zaczelam biec (na obcasach) nie zauwazywszy ze sie zatrzymala z dziewczynami z moje grupy i nagle kiedy chcialam zachamowac posliznelam sie na obcasie i jechalam na obcasie prosto pomiedzy nie i juz wiedzialam ze sie wyloze ale postanowilam sie ratowac i zlapalam sie kolezanek - zachamowalam na nich pomiedzy nimi a babka (dobrze ze sie jej nie zlapalam)
na korytarzu po chwili skupienia (czy sie wywróce) nastapil paniczny smiech a ja nawet nie zapytalam dokladnie o to co chcialam tak mi bylo wstyd

[mary poziomkowa]

Napisane przez mech

Mary, jeśli potrafiłaś się wtedy nie roześmiać, to jesteś dla mnie murowaną kandydatką do Oscara

nawet krzywo nie mrugnęłam! nic a nic! dopiero po wyjściu pana

[nekome]

Mary- dzielna jestes

[Oleczka]

Pamiętam że w wakacje siedziałam z koleżanką na ławce i zjadłam jabłko.A wiadomo po jabłkach to... no i koleżanka robiła śmieszne miny i ja zaczełam się śmiać baaaardzo głośno aż w końcu "puściłam meeega głośnego bąka" (nie wytrzymałam) w pewnej chwili koleżanka zaczeła się jeszcze bardziej śmiać...Okazało się że zza zakrętu wyłonił się chłopak który mi się podobał i to wszystko usłyszał

[jaszmurka]

Napisane przez Oleczka

Pamiętam że w wakacje siedziałam z koleżanką na ławce i zjadłam jabłko.A wiadomo po jabłkach to... no i koleżanka robiła śmieszne miny i ja zaczełam się śmiać baaaardzo głośno aż w końcu "puściłam meeega głośnego bąka" (nie wytrzymałam) w pewnej chwili koleżanka zaczeła się jeszcze bardziej śmiać...Okazało się że zza zakrętu wyłonił się chłopak który mi się podobał i to wszystko usłyszał

żartujesz?

sie posikałam ze śmiechu


to Ty w miejscach publicznych puszczasz "brzydkie bąki" ??

[jaszmurka]

To ja też Wam coś powiem
Może to nie jest tak wspaniała historia jak ta z garnkiem czy z bąkami ale wtedy myślałam że zapadnę się pod ziemię

Umówiłam się z moim ówczesnym chłopakiem (to było jakieś 3 lata temu ) w mieście - mieliśmy sobie pójść do knajpki wypić piwko.
A że to już było tak ciemnawo- a ja ślepa nocą (jak kura ) to z daleka go ujrzałam i dała kłusa i wskoczyłam mu na plecy .
Na to tenże chłopak zrzuca mnie z siebie jak oparzony bo nie wiedział co się dzieje! Myślał że go ktoś atakuje do bójki a to tylko ja Bo to nie był mój chłopak tylko jakiś z daleka go przypominający jegomość (całkiem ładny był )

Spaliłam takiego raka... myślałam,że się pod ziemię zapadnę
Czekałam na mojego chłopaka w jego towarzystwie bo on czekał na kumpli.. w tym samym miejscu

[Oleczka]

Napisane przez jaszmurka

żartujesz?

sie posikałam ze śmiechu


to Ty w miejscach publicznych puszczasz "brzydkie bąki" ??

Bo to było ze śmiechu (wymskneło mi się )

[emememsik]

no dobra, to ja też opowiem
jakiś czas temu byłam w kościele z moją przyjaciółką i jej siostrą. kościół był pełny, ale była wolna ławka przy samym ołtarzu, tak z boku. a że nie chciało nam się stać całą godzinę, postanowiłyśmy tam pójść. nie chcąc przeciskać się przez wszystkich ludzi poszłyśmy tak jakby od boku, przechodząc między brzegiem ławki a stojakiem, na którym było takie coś, no wiecie, na którym czasem wyświetla się tekst jakiejś pieśni. ja przeszłam pierwsza, potem one, siadamy, a dwie sekundy później patrzymy w bok, a tam ten stojak razem z ta wielką płachtą leci wprost na ołtarz. no i w sumie i tak już nic nie mogłyśmy zrobić. to wszystko się wywaliło, na księdza i ministrantów (to już było jakoś przy czytaniach ). w kościele nastałą głucha cisza, wszyscy się na nas gapili, a ja, w tej ciszy, jak kretynka schowałam twarz w dłonie i zaczęłam się śmiać tak, że całą mną trzęsło. i jeszcze te zbulwersowane spojrzenia starszych pań.
mam nadzieję, że nigdy więcej mi się coś takiego nie przytrafi.

[aleksandra999]

Na maturze pisemnej z angielskiego jedno z zadań brzmiało "Mieszkasz nad morzem,odwiedza Cię grupa znajomych,ułóż plan dnia tak by interesująco spędzić czas".
Więc napisałam...o śniadaniu, zwiedzaniu muzeum i chciałam zaproponować wizytę na plaży.Zamiast napisać "beach" napisałam "bitch".Krótko mówiąc zaproponowałam nieszczęsnym gościom wypad na dziwki...

[Brook]

Napisane przez jaszmurka

To ja też Wam coś powiem
Może to nie jest tak wspaniała historia jak ta z garnkiem czy z bąkami ale wtedy myślałam że zapadnę się pod ziemię

Umówiłam się z moim ówczesnym chłopakiem (to było jakieś 3 lata temu ) w mieście - mieliśmy sobie pójść do knajpki wypić piwko.
A że to już było tak ciemnawo- a ja ślepa nocą (jak kura ) to z daleka go ujrzałam i dała kłusa i wskoczyłam mu na plecy .
Na to tenże chłopak zrzuca mnie z siebie jak oparzony bo nie wiedział co się dzieje! Myślał że go ktoś atakuje do bójki a to tylko ja Bo to nie był mój chłopak tylko jakiś z daleka go przypominający jegomość (całkiem ładny był )

Spaliłam takiego raka... myślałam,że się pod ziemię zapadnę
Czekałam na mojego chłopaka w jego towarzystwie bo on czekał na kumpli.. w tym samym miejscu

to jest the best!!!!
hehe przypomniala mi sie jedna z moich siar reszty wole nie pamietac stoje w autobusie podchodze do siedzacej od tylu kolezanki ( przynajamniej wtedy bylam swecie przekonana ze to ona ) i czesc do niej glosno mowie -odwraca sie a to nie ONAAA ale sie czulam glupio

[kootek_mamrotek]

takich siar miałam multum.. z takich ktore sobie przypominam i do tej pory mi przypominaja to było moje wystapienie chyba w 4 klasie podstawowki. mialam cytowac wierszyk, juz nie pamietam jak on leciał.. coś tam

"popod turnie popod lasy , hań na hali są juhasy.."no wlasnie tylko literki mi sie pomieszaly i z juhasy wyszły hu*asy najgorsze bylo to ze ja wogole tego nie slyszalam ze tak powiedzialam a cala sala poległa..

nastepne.. gimnazjum.. jade autobusem do szkoly. ładnie ubrana, spodniczka i kozaczki na obcasie autobus gwałtownie zachamował a ja kozara zamiast sie czegoś trzymać najzwyczajniej w świecie poleciałam jak długa w tym autobusie. przejechalam z 2 metry .. podarłam rajstopy na kolanach. wogole full imprezka..ludzie sobie ze mnie w autobusie pobrechtali a moja jedyna bronia bylo to zeby przesiasc sie do autobusu w przeciwnym kierunku- do domu

[Lexie]

Napisane przez aleksandra999

Na maturze pisemnej z angielskiego jedno z zadań brzmiało "Mieszkasz nad morzem,odwiedza Cię grupa znajomych,ułóż plan dnia tak by interesująco spędzić czas".
Więc napisałam...o śniadaniu, zwiedzaniu muzeum i chciałam zaproponować wizytę na plaży.Zamiast napisać "beach" napisałam "bitch".Krótko mówiąc zaproponowałam nieszczęsnym gościom wypad na dziwki...

przynajmniej sprawdzający miał jakieś urozmaicenie, bo jestem pewna, ze każdy maturzysta wymyślił plażę, a dziwki tylko Ty

[lalesia]

A mi sie przypomniala z kursu prawa jazdy historyjka. Mialam straszne fajnego instruktora ktory mnie bardzo lubil i generalnie mialam z nim swietny kontakt. Jakos juz tak pod koniec jazd z nim pojechalismy na plac manewrowy i pan mowi do mnie "juz tak dobrze jezdzisz, mamy troche czasu to ja ci cos pokaze" i wysiada z samochodu. Ja zafascynowana wysiadam za nim i ide, wchodzi w jakies chechy a ja za nim. W koncu pan sie zorientowal co jest grane i powiedzial "efcia, zaraz ci to pokaze, teraz zostan w aucie,
bo ja na razie ide sie odlac" boze, jak mi bylo glupio

[Jelonek]

Napisane przez kootek_mamrotek

"popod turnie popod lasy , hań na hali są juhasy.."no wlasnie tylko literki mi sie pomieszaly i z juhasy wyszły hu*asy

O mamo, pokładam się ze śmiechu, boskie!
Wyobrażam sobie tą czwartoklasistkę, która pełną piersią recytuje to zdanie

[nekome]

Napisane przez lalesia

A mi sie przypomniala z kursu prawa jazdy historyjka. Mialam straszne fajnego instruktora ktory mnie bardzo lubil i generalnie mialam z nim swietny kontakt. Jakos juz tak pod koniec jazd z nim pojechalismy na plac manewrowy i pan mowi do mnie "juz tak dobrze jezdzisz, mamy troche czasu to ja ci cos pokaze" i wysiada z samochodu. Ja zafascynowana wysiadam za nim i ide, wchodzi w jakies chechy a ja za nim. W koncu pan sie zorientowal co jest grane i powiedzial "efcia, zaraz ci to pokaze, teraz zostan w aucie,
bo ja na razie ide sie odlac" boze, jak mi bylo glupio

jeju... malo sie nie posikalam (nomen omen) ze smiechu...