Rzucić palenie, część II

[Agusia1306]

Witam! Mogę się podłączyć???
Palę od dwóch lat, największy okres abstynencji 2 miesiące, potem przez przypadkową fajkę od znajomej wrócilam do palenia.

Teraz trzymam się już 2 tygodnie, ale pochłaniam prawdziwe tony czekolad, cukierków, chipsów i gum do żucia

Obecnie nie wiem co jest większym świństwem?

[kociczka]

Czesc nowym :-D wszystko tkwi w psychice. Powodzenia ;-) ja mam nadzieje ze tym razem rzucilam na zawsze ale i tam mam lek ze kiedys wroce. Trzeba byc czujnym i pewnym ze to zle.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 13:33 ---------- Poprzedni post napisano o 13:32 ----------

Polecam zaczac cwiczyc jezeli nie cwiczycie. Ja mimo palenia zawsze cwuczylam ale teraz w ogole sie nie mecze i zycie spacery i wszystko jest o wiele przyjemniejsze bez fajek i tego ucisku w klatce.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Agusia1306]

No przyznam się że prawie nie ruszam tyłka z kanapy i łapie zadyszkę na pięciu schodach...
a po tym śmieciowym żarciu na pewno by mi nie zaszkodziło...

Dobra od dzisiaj ćwiczę!

[cassie91910]

Cześć dziewczyny Wracam po krótkiej przerwie. Nie paliłam przez miesiąc. Udało mi się przeżyć kilka imprez nie paląc, ale poddałam się☠na Sylwestra :c Od tego czasu podpalałam trochę, szczególnie ze znajomymi w pracy. Jak jestem w domu nie wychodzę na papierosa. Od tego czasu wypaliłam może 3 paczki i kilka "poczęstowanych". Powstrzymuję☠się od kupna paczki, bo tu gdzie mieszkam fajki kosztują sporo a znajomym pokończyły się☠zapasy z Polski, także może to i lepiej Myślę, aby znowu rzucić, chociaż wiem, że jak odwiedzę ojczyznę to kupię ulubione mentolowe linki ehh… Mój chłopak nie pali już ponad miesiąc i jeśli on się nie złamie w najbliższym czasie to znów będę próbować, bo on mnie mobilizuje

[Agusia1306]

Najgorsze są właśnie imprezy, rzadko udaje mi się wytrzymać bez papierosa przy piwie, przez co teraz omijam takie wyjścia...

[kociczka]

Przeczytajcie poprzednie strony byla rozmowa o imprezach prawda jest taka ze dopoki bedziecie zalowac ze nie mozecie zapalic rzucanie bedzie meka i w koncu sie zlamiecie. Jak rzucalam 1 raz tez tesknilam czasem za fajka a teraz o dziwo mi sie to nie zdarza boje sie jedynie ze jak wiecej wypije to zapomne ze rzucilam :-D ale staram sie nie pic tyle po prostu. imprezy dalej beda nie ma sie co izolowac tylko poukladac sobie w glowie ze sie nie pali papieros nic nie zmieni i cieszyc sie impreza bez papierosow przypominajac sobie mase korzysci ;-) ;-)

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 10:22 ---------- Poprzedni post napisano o 10:20 ----------

Cassie skoro zakladasz ze wiesz ze jak wrocisz do Pl to kupisz fajki..to chyba nie ma sensu . Rzucenie to rzucenie zero fajek kiedykolwiek i uswiadomienie sobie ze sie juz nie chce i nie potrzebuje...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[cassie91910]

kociczka, właśnie z tym jest ciężko, bo jak już udaje mi się☠rzucić to zwykle moje myślenie wygląda tak, że albo do pierwszego albo do wakacji albo przez tydzień tak mi łatwiej, bo jak uświadamiam sobie, że to już na zawsze do końca życia to mnie przeraża i nie potrafię się zmobilizować… tak a propos wczoraj już kupiłam :/ dzisiaj nie paliłam nic. paczka schowana "na zapas".

[_Aneta]

Ostatnio z tż zaczęliśmy kupować całe wagony fajek, żeby nie latać do sklepu co chwilę. Bo zawsze zapomnieliśmy i potem rano zamiast wylegiwać się w łóżku któreś musiało się ruszyć po fajki. Powiem wam, że dopiero teraz zobaczyłam ile na to idzie kasy. Tż pali paczkę dziennie, ja jak jestem w domu to też, ale w pracy (12h) tylko e-papierosa bo nie chce mi się wychodzić na dwór. Czyli powiedzmy, że 2 wagony mamy na 2 tygodnie w sumie. A to 300 zł. Jak się kupuje na bieżąco to tak nie widać jak kasa ucieka. Uświadomilismy sobie, że gdyby nie te faje to żylibysmy jak pączki w maśle, mimo że kokosów nie zarabiamy. I stwierdziliśmy, że spalimy to co mamy i rzucamy. Na imprezy nie chodzimy wiec tu problemu nie będzie. Ale tż dużo pali w pracy, a ja na uczelni. Chyba skuszę się na tabex, bo już kiedyś miałam i serio działał. Ale oczywiście potem głupia zapalilam, w ogóle mi ten papieros nie smakował i właściwie to było mi od niego niedobrze. Ale zaczęłam od nowa :/ mój rekord to pół roku, nie paliła wtedy bez żadnych wspomagaczy. Zaczęło się od pojary, potem od fajki w towarzystwie, a potem już kupiłam swoje bo nie lubię sepic od innych. Oby teraz się udało

[osia_roza]

Napisane przez cassie91910

kociczka, właśnie z tym jest ciężko, bo jak już udaje mi się☠rzucić to zwykle moje myślenie wygląda tak, że albo do pierwszego albo do wakacji albo przez tydzień tak mi łatwiej, bo jak uświadamiam sobie, że to już na zawsze do końca życia to mnie przeraża i nie potrafię się zmobilizować… tak a propos wczoraj już kupiłam :/ dzisiaj nie paliłam nic. paczka schowana "na zapas".

Skąd ja to znam Mnie wizja tego, że do końca życia miałabym nie palić też trochę przeraża. Aczkolwiek teraz jak jestem młoda to zależy mi najbardziej na zatrzymaniu czasu i tej urody a wiadomo, że papierosy wszystko w tej kwestii psują. Po 5 latach palenia cera zrobiła się jakaś taka bezpłciowa, szara i sucha. Paznokcie też jakieś łamliwe i żółtawe się porobiły. I jakoś te zmarszczki wokół ust się pogłębiły.
Z drugiej strony teraz, jak nie palę od niedzieli to wyskoczyło mi miliard jakiś krostek i plamek. W sumie dobrze, że organizm oczyszcza się z toksyn, ale mam nadzieję, że krótko to potrwa

---------- Dopisano o 12:32 ---------- Poprzedni post napisano o 12:30 ----------

Napisane przez _Aneta

Ostatnio z tż zaczęliśmy kupować całe wagony fajek, żeby nie latać do sklepu co chwilę. Bo zawsze zapomnieliśmy i potem rano zamiast wylegiwać się w łóżku któreś musiało się ruszyć po fajki. Powiem wam, że dopiero teraz zobaczyłam ile na to idzie kasy. Tż pali paczkę dziennie, ja jak jestem w domu to też, ale w pracy (12h) tylko e-papierosa bo nie chce mi się wychodzić na dwór. Czyli powiedzmy, że 2 wagony mamy na 2 tygodnie w sumie. A to 300 zł. Jak się kupuje na bieżąco to tak nie widać jak kasa ucieka. Uświadomilismy sobie, że gdyby nie te faje to żylibysmy jak pączki w maśle, mimo że kokosów nie zarabiamy. I stwierdziliśmy, że spalimy to co mamy i rzucamy. Na imprezy nie chodzimy wiec tu problemu nie będzie. Ale tż dużo pali w pracy, a ja na uczelni. Chyba skuszę się na tabex, bo już kiedyś miałam i serio działał. Ale oczywiście potem głupia zapalilam, w ogóle mi ten papieros nie smakował i właściwie to było mi od niego niedobrze. Ale zaczęłam od nowa :/ mój rekord to pół roku, nie paliła wtedy bez żadnych wspomagaczy. Zaczęło się od pojary, potem od fajki w towarzystwie, a potem już kupiłam swoje bo nie lubię sepic od innych. Oby teraz się udało

Dołącz do nas! Do...tysiąca razy sztuka

[kociczka]

Skoro Was przeraza to trzeba dojrzec do tej decyzji chyba tak naprawde...bo po co rzucac z zamiarem / nastawieniem powrotu do tego?

Mialam koszmar ze palilam :/:/ jak dobrze ze to tylko sen.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[_Aneta]

Napisane przez kociczka

Skoro Was przeraza to trzeba dojrzec do tej decyzji chyba tak naprawde...bo po co rzucac z zamiarem / nastawieniem powrotu do tego?

Mialam koszmar ze palilam :/:/ jak dobrze ze to tylko sen.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

To fakt, za każdym razem jak rzucalam żegnalam się z papierosami z wielkim bólem i żalem. I zawsze wracałam do palenia. Raz wytrzymałam pół roku i właściwie po może 2 miesiącach już nie brakowało mi fajek wcale. Byłam dumna, że nie palę, miałam więcej kasy, dużo lepiej się czułam fizycznie. I to mnie teraz tak podbudowuje. Bo przecież bałam się wtedy, że będzie mi brakować palenia a wcale tak nie było. I wydaje mi się, że w końcu dojrzalam do tej decyzji tak na 100 %. Po pierwsze dlatego, że mam teraz w rodzinie przypadek raka płuc, mimo rzucenia palenia już jakieś 10 lat temu. Po drugie cóż, fajnie się wydawało na papierosy pieniądze rodziców, albo nawet własnoręcznie zarobione gdy mama opłacała rachunki a lodówka była pełna. Teraz niby nie bidujemy, stać nas na odłożenie jakiejś kasy co miesiąc mimo palenia. Ale jak sobie myślę, że mogłaby to być kwota 2 razy większa... A kasa ciągle na coś potrzebna.

[An Ka]

Napisane przez kociczka

.


u mnie problem byl inny - nie umialam sobie radzic ze stresem bez papierosow. i staram sie jak moge nie myslec po prostu o tym i mowic ze ten papieros i tak nic nie zmieni nie zmieni sytuacji ani spotkania bo nic nie mi nie da tylko to ze bede chora zle sie czula i bede niszczesliwa.[COLOR="Silver"]
)

U mnie to jest główny powód wracania do nałogu. Stara baba ze mnie a taka głupia. Jestem przerazona bo kilka dni temu przez przypadek zobaczyłam jak kolega z podstawówki mojego syna palił. Fakt że jest starszy o rok (ten chłopak)ale juz mam światełko żeby czasem i mojego nie podkusiło.. Duzo rozmawiamy z nim, ponadto trenuje kilka lat sztuki walki.

Znów zaczełam czytac Carra. Z przerażeniem też zobaczyłam jakie zółtawe białka mam i skóra pod oczami tez jakaś dziwna

[kociczka]

Anka a ja myslalam ze Ty dlugo nie palisz! tak mi sie cos kojarzylo...palisz nie palisz teraz? do tej decyzji naprawde trzeba dojrzec albo nie wiem siegnac jakiegos dna i nigdy nie chciec do tego wracac. mnie obrzydza i jest mi slabo na mysl ze teraz bym jarala w oknie w zimno smrod na cale mieszkanie i trzeslo by mnie ze stresu i tak i ta dusznosc....a jak sobie przypomne moje proby uwolnienia sie to naprawde....czasem czulam sie taka ponizona ze takie ohydztwo ma nade mna wladze.

powiem Wam ze ja wcale nie tesknie za tym wrecz mnie odrzuca od palenia. jedyne czegos sie boje to glupoty na imprezach po pijaku albo meeega kryzysu zalamania gdy stwierdze ze wszystko mi juz obojetne i zechce sie dobic (tak bylo po 1 probie gdy zrywalam dlugoletnim zwiazek)
a widze ze papiersy bardziej tylko stresuja i wszystko tkwilo w psychice ze sobie sama wmawialam!!! ze to mnie odstresowuje a tak naprawde wzmaga stres ;/

dla mnie najwieksza motywacja jest to ze sie nie mecze po prostu. idac gdzies szybko po schodach, plywajac tanczac chodze 5-6 razy w tygodniu na treningi i nie wyobrazam sobie jak moglam chodzic i palic?! to mnie najbardziej motywuje i jest to dla mnie najwieksza korzysc.

[An Ka]

kociczkaznów palę. Motam sie strasznie :nie chcę palić ale się bojęnie palić. Teraz mam urlop i tak sobie myslę że warto spróbować.

Widzę że zuch dziewczyna z Ciebie

[kociczka]

Anka to moze lepiej z tym poczekaj az poczujesz ze chcesz na 100%? Bo tak kazda porazka powoduje strach przed kolejna proba...doskonale rozumiem ten stan bo go mialam przed tym.jak postanowilam ze rzucam teraz i koniec. Nie chcialam palic a cos mnie do tego zmuszalo - moje podejscie glownir ze to pomaga i myslenie ze jestem za slaba by rzucic. Teraz mysle odwrotnie.

Zuch teraz ale po 1 probie gdy wrocilam do tego mam duuuuzo pokory i mimo ze teraz nie mysle o tym i naprawde ciesze sie ze nie pale w ogole mi tego nie brakuje nawet na imprezach to wiem i jestes swiadoma ze kryzys kiedys moze nadejsc....teraz tego nie czuje ale co bedzie w przyszlosci nikt nie wie.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[osia_roza]

Kociczka, a czy miałaś kiedyś taki motyw, że pomimo niepalenia, przez jakiś czas (szczególnie po przespanej nocy) czułaś posmak papierosów w ustach?

[An Ka]

Napisane przez kociczka

Anka to moze lepiej z tym poczekaj az poczujesz ze chcesz na 100%? Bo tak kazda porazka powoduje strach przed kolejna proba...doskonale rozumiem ten stan bo go mialam przed tym.jak postanowilam ze rzucam teraz i koniec. Nie chcialam palic a cos mnie do tego zmuszalo - moje podejscie glownir ze to pomaga i myslenie ze jestem za slaba by rzucic. Teraz mysle odwrotnie.

Kociczka siedzisz w mojej głowie Staram sobie uzmysłowić bezsens bo bez tego do przodu nie ruszę , czytam Carra po raz n-ty.

[AnnaBas]

Dziewczyny! Trzymam kciuki niezmiennie
Mi "stuknęło" pół roku To mój absolutny rekord życiowy i ciężko mi uwierzyć, że kiedyś paliłam. Pojawiające się jeszcze jakiś czas temu "ukucie" na myśl o papierosku już się nie pojawia. Waga wróciła do normy bez żadnych wyrzeczeń. To tak ku pokrzepieniu serc

[An Ka]

AnnaBasPamietam jak czytalam Twoje posty,już 6 m-cy

BRAWO

[kociczka]

AnnaBas super gratuluje ;-)

Anka a Ty jak? czytasz Carra? Jak podejscie i samopoczucie?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[An Ka]

kociczkaprzeczytałam i czytam znów. Dzis dzień 1. Niewyspalam sie , budzilam się co chwilę zmyslą o fajkach, głowa na dodatek mnie boli od rana

[kociczka]

Anka 3mam kciuki czytaj czytaj i pomysl ze naprawde warto rzucic. Ja teraz mam ciezszy okres ale gdybym do tego jeszcze jarala to byloby kiepsko...no i widze ze kasy naprawde wiecej. Wiecej moge kupic i odkladam jeszcze...alko tez malo pije uzywki jednak pochlaniaja tyle kasy i to bez zadnych korzysci zupelnie :/ za to czesciej ide gdzies na miasto cos zjesc czy na kawke ze znajomymi i o ile przyjemniej i fajniej niz sie truc w domu sama

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[_Aneta]

Napisane przez kociczka

Anka 3mam kciuki czytaj czytaj i pomysl ze naprawde warto rzucic. Ja teraz mam ciezszy okres ale gdybym do tego jeszcze jarala to byloby kiepsko...no i widze ze kasy naprawde wiecej. Wiecej moge kupic i odkladam jeszcze...alko tez malo pije uzywki jednak pochlaniaja tyle kasy i to bez zadnych korzysci zupelnie :/ za to czesciej ide gdzies na miasto cos zjesc czy na kawke ze znajomymi i o ile przyjemniej i fajniej niz sie truc w domu sama

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Podliczylismy ostatnio ile wydajemy na fajki i wieczorne piwka czy winka - około 1000 zł miesięcznie. Masakra. Przy pobieżnym liczeniu aż tyle nie wyszło, ale jak się wglebilismy w temat to myślałam że padne.

[kociczka]

O matko to rzeczywiscie duzo

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[_Aneta]

Tragedia naprawdę, przeraziłam się. Z alko już zrezygnowaliśmy. Dużo na to wydawalismy bo lubilismy testować piwka mniejszych browarów albo jakieś takie mniej popularne. A te czasem mają kosmiczne ceny. Fajek mamy jeszcze kilka paczek ale już postanowiliśmy, że kolejnych nie kupujemy. Będziemy odkładać to co byśmy wydali na używki

[kociczka]

i to zeby jeszcze bylo zdrowe albo cos warte...
a rzucic polecam jak najszybciej takie odkladanie i odliczanie ile fajek zostalo moze byc frustrujace...oddajcie komus te paczki

ja wole isc teraz na kawe albo cos dobrego zjesc w milym towarzystwie niz isc na impreze sie napic no i palic a moze sie zestarzałam?

[cassie91910]

Ja dzisiaj oddałam paczki i drugi dzień leci, ale chyba nie wytrwam Miesiąc napewno ale nie wiem czy więcej. Kawy nie piję już od kilku tyg przerzuciłam się na gorąca czekoladę Z jednego nałogu w drugi xD

[_Aneta]

Napisane przez kociczka

i to zeby jeszcze bylo zdrowe albo cos warte...
a rzucic polecam jak najszybciej takie odkladanie i odliczanie ile fajek zostalo moze byc frustrujace...oddajcie komus te paczki

ja wole isc teraz na kawe albo cos dobrego zjesc w milym towarzystwie niz isc na impreze sie napic no i palic a moze sie zestarzałam?

Nie odliczam, mamy je w reklamowce, zamykam oczy, wkładam rękę i wyciągam bez grzebania będę miała zdziwko jak wsadze łapę i nic nie będzie haha. Z imprezami nie będzie problemu bo nie chodzimy większy problem będzie z kawą. Bez jednej rano nie funkcjonujemy. A kawę bez fajki średnio sobie wyobrażamy ;P

[An Ka]

kociczka

_Aneta no własnie poranki najgorsze bo ja z 6 spokojnie potrafiłam spalić. TŻ namawiam (sam coś zaczyna o tym mysleć) na desmoxan lub tabex ja nie moge niestety tego brać.

[_Aneta]

Napisane przez An Ka

kociczka

_Aneta no własnie poranki najgorsze bo ja z 6 spokojnie potrafiłam spalić. TŻ namawiam (sam coś zaczyna o tym mysleć) na desmoxan lub tabex ja nie moge niestety tego brać.

Oj ja tak samo dużo rano palę. Jak mam wolne i się nie muszę szybko zbierać do pracy to tym bardziej. Jak rzucalam fajki ostatnio to niestety musiałam zrezygnować z kawy, nie dałabym rady inaczej. Właściwie to nie chce mi się rano jarac póki się jej nie napije. Z tż gorzej, dla niego pierwsza czynność rano to wyjście na balkon.