O pierscionkach z automatu, wiezy Eiffel'a i innych sprawach...

[woda sodowa]

Napisane przez Forget_me

Już się tak tym wszystkim nie martwię, chyba dlatego, że Piter zaczął się ze mną liczyć, a matka zeszła na dalszy plan. Ale powiem Wam, że cosik strasznego, kiedy facet wszystko ustala z mamą, a dziewczynie przekazuje tylko informacje, co zadecydowali!!!
Wiem, że jeszcze czeka nas masa narzekania i masa fochów ze strony teściowej, ale coż, to nasz ślub i sami decydujemy jak ma wyglądać
Przypuszczam, że Piotrek chciał jej pokazać listę gości i rodzaj zaproszeń sam, żebym nie musiała wysłuchiwać tych narzekań i żebym się nie denerwowała, ale podejmę rękawicę i pójdę z nim pokazać, co wybraliśmy. I niech mi zacznie narzekać, to....

Jak zacznie narzekac, to powiesz, ze juz zamowione, wiec po ptokach

[Esti10]

Napisane przez Forget_me

U nas to wygląda tak, że ja robię pierwszą selekcję i wyszukuję jakiś fajnych tektów, czy np. zaproszęń, a potem to pokazuję Piotrkowi i dyskutujemy, co zamawiamy
Wczoraj nam nie szło zupełnie, bo Piotrkowi się nie chciało, rozwalił się na łożku i w pewnym momencie mu się przysnęło
Ale na szczęście wszystko wybraliśmy i teraz można odkreślić kolejną załatwioną sprawę
Chciałabym, zeby te zaproszenia dotarły do nas do końca stycznia, bo wtedy prawdopodobnie będzie u mnie ciocia ze Szczecina i od razu byśmy mogli jej dać zaproszenie osobiście, a nie wysyłać pocztą
Ja kwiaty uwielbiam Szczególnie zółte tulipany Pewnienas zapach tych weselnych kwiatów zadusi, ale co tam, chcemy kwiaty



Już się tak tym wszystkim nie martwię, chyba dlatego, że Piter zaczął się ze mną liczyć, a matka zeszła na dalszy plan. Ale powiem Wam, że cosik strasznego, kiedy facet wszystko ustala z mamą, a dziewczynie przekazuje tylko informacje, co zadecydowali!!!
Wiem, że jeszcze czeka nas masa narzekania i masa fochów ze strony teściowej, ale coż, to nasz ślub i sami decydujemy jak ma wyglądać
Przypuszczam, że Piotrek chciał jej pokazać listę gości i rodzaj zaproszeń sam, żebym nie musiała wysłuchiwać tych narzekań i żebym się nie denerwowała, ale podejmę rękawicę i pójdę z nim pokazać, co wybraliśmy. I niech mi zacznie narzekać, to....




Obiadu to ja bym nie przeżyła raczej Zresztą moja teściowa na obiad zaprosiła mnie dwa razy w życiu, raz jak wyprawiała obiad dla calej swojej rodziny, a raz, jak do brata P. przyjechała laska. Zawsze wtedy zatrzymują się w mieszkaniu w Poznaniu i wtedy do nich dojechaliśmy i opijaliśmy chyba licencjata brata P. No i w niedzielę ten brat jechał do rodziców ze swoją laską na obiad i wtedy to, w drodze powrotnej z Poznania teściowa zadzwoniła do Piotrka i powiedziała, że mam też przyjechać. Odmówiłam, bo jak mnie chciała zaprosić to mogła to zrobić jak zapraszała laskę Piotrka brata na obiad, a nie ją zaprosiła w piątek, a mnie w niedzielę, na godzinę przed obiadem. Po drugie nie będę robiła z mojej mamy idiotki, najpierw będę mówić, że na obiad przyjadę do domu, a potem, że jednak nie bo mnie łaskawie teściowa zaprosiła
Moja teściowa nie wie jeszcze komu dajemy, bo nie widziała listy gości I to ją na maxa wkurza A jak zobaczy jak rozsadziliśmy gości to chyba padnie Bo ona rodzinę ze swojej strony chce usadzić jak najbliżej nas, a rodzinę ze strony swojego męża najlepiej na szarym końcu Ale pogadałam z P. i stwierdziliśmy, że pomieszamy ludzi ze strony matki z tymi ze strony ojca Już widzę jej minę

Troszkę się obawiam, czy z pracy wyjadę, bo takie są zaspy!!! Rano się zakopałam!!! Mam nadzieję, że teraz będzie lepiej

nie no u mnie tez tak jest ze oczywiscie razem decydujemy, nie ze on mowi tak na odczepnego ze ok, tylko jak mu sie cos nie podoba to powie

[Forget_me]

Napisane przez woda sodowa

Jak zacznie narzekac, to powiesz, ze juz zamowione, wiec po ptokach

Oj z nią tak łatwo niestety nie ma Jak nie zgodziliśmy się na wpraszanie przez nią kolejnych osób na ślub, to nam kazała salę zmienić
Przy pozostałych rzeczach, jak np. samochód (bo mieliśmy jechać ich nowym samochodem, a nie wypożyczać) się po prostu obraża i nie odzywa

[Esti10]

Napisane przez woda sodowa

Jak zacznie narzekac, to powiesz, ze juz zamowione, wiec po ptokach

a ja mam takie pytanko jak zrobic zeby odpisac na jedna czesc tekstu tak jak wlasnie ty teraz zrobilas bo ja nie wiem ale wstyd

[Forget_me]

Napisane przez Esti10

nie no u mnie tez tak jest ze oczywiscie razem decydujemy, nie ze on mowi tak na odczepnego ze ok, tylko jak mu sie cos nie podoba to powie

Mój kazał sobie trzysta razy wczoraj czytać cytaty i teksty na zaproszenia i nie mógł się zdecydować, więc sama mu powiedziałam, które mi się podobają i zaznaczyłam, ze teraz wybieramy tylko z tych kilku Miał do wyboru dwa teksty i trzy cytaty i problem taki, że gowa mała

---------- Dopisano o 13:20 ---------- Poprzedni post napisano o 13:14 ----------

Napisane przez Esti10

a ja mam takie pytanko jak zrobic zeby odpisac na jedna czesc tekstu tak jak wlasnie ty teraz zrobilas bo ja nie wiem ale wstyd

Musisz po zacytowaniu po prostu usunąć to, na co odpisywać nie chcesz i po sprawie

[Esti10]

Napisane przez Forget_me

Mój kazał sobie trzysta razy wczoraj czytać cytaty i teksty na zaproszenia i nie mógł się zdecydować, więc sama mu powiedziałam, które mi się podobają i zaznaczyłam, ze teraz wybieramy tylko z tych kilku Miał do wyboru dwa teksty i trzy cytaty i problem taki, że gowa mała

---------- Dopisano o 13:20 ---------- Poprzedni post napisano o 13:14 ----------



Musisz po zacytowaniu po prostu usunąć to, na co odpisywać nie chcesz i po sprawie

aha dziekuje jestes super

[woda sodowa]

Napisane przez Esti10

a ja mam takie pytanko jak zrobic zeby odpisac na jedna czesc tekstu tak jak wlasnie ty teraz zrobilas bo ja nie wiem ale wstyd

Jak przejdziesz do pisania nowej wypowiedz w watku to po prostu wykasuj te czesc, ktorej nie chcesz, a reszte zostaw

[Forget_me]

Dziewczyny, właśnie sprawdziłam konto i...dzisiaj u mnie Matki Boskiej Pieniężnej
Od razu przelałam kasę na nasze wspólne ślubne konto i już o 300 zł mniej

[Esti10]

Napisane przez woda sodowa

Jak przejdziesz do pisania nowej wypowiedz w watku to po prostu wykasuj te czesc, ktorej nie chcesz, a reszte zostaw

slicznie dziekuje kochana jestes a ze mnie taki tlumok zeby na to nie wpasc

[Forget_me]

Napisane przez Esti10

slicznie dziekuje kochana jestes a ze mnie taki tlumok zeby na to nie wpasc

Nie martw się Ja pamiętam jak na początku męczyłam się z akceptacją wysłanego zaproszenia do znajomych Już mi się wydawało, że jest oki, a tu się nagle okazywało, że znajomego jak nie ma, tak nie ma

---------- Dopisano o 13:39 ---------- Poprzedni post napisano o 13:39 ----------

Dziewczyny uciekam na jakąś godzinkę, bo do księgowej muszę jechać

[Esti10]

Napisane przez Forget_me

Nie martw się Ja pamiętam jak na początku męczyłam się z akceptacją wysłanego zaproszenia do znajomych Już mi się wydawało, że jest oki, a tu się nagle okazywało, że znajomego jak nie ma, tak nie ma

---------- Dopisano o 13:39 ---------- Poprzedni post napisano o 13:39 ----------

Dziewczyny uciekam na jakąś godzinkę, bo do księgowej muszę jechać

dzieki zawsze mnie porafisz pocieszyc to pogadamy za jakis czas tylko jedz ostroznie

[myszkaazi]

Napisane przez Forget_me

Co za palant!!! Chce za to kasę, to niech nie marudzi!!!
Też chcemy się zapisać na kurs tańca, ale nam znowu pasują tylko dni w tygodniu, bo w weekendy Piotrek ma szkołę. Troszkę przez tą szkołę tracimy, bo będziemy musieli jechać specjalnie do Poznania na zajęcia, bo u nas w mieście są kursy ale tylko w weekend. A w Poznaniu wiadomo, raz droższe
A wybieracie się na kurs indywidualny, czy jakiś grupowy?

Na indywidualny, bo u nas grupowe są w tygodniu, a indywidualne to kiedy się chce. Dostosowują się do nas Poza tym lepiej, żeby nikt nie widział jak będziemy się o własne nogi zabijać

[Forget_me]

Napisane przez Esti10

dzieki zawsze mnie porafisz pocieszyc to pogadamy za jakis czas tylko jedz ostroznie

No i dopiero teraz się mogłam pojawić, bo popołudniu same przygody miałam!!! Najpierw problem z zaparkowaniem, a potem z wyjechaniem z parkingu Tak sie zakopałam w śniegu, że gdyby nie pomoc jakiś chłopaków, którzy stali na tym parkingu i odśnieżali samochód, to bym w życiu nie wyjechała!!!
Ale od razu jak zaszłam do domu zadzwoniłam do Spółdzielni Mieszkaniowej i zapytałam, kiedy się ktoś zabierze za te wielkie zaspy, bo się wiecznie zakopuję, a zaspy są coraz większe!!! Nie wspominając o tym, że zaczyna brakować miejsc parkingowych, bo na ich miejscu leżą grube warstwy śniegu Facet powiedział mi, że jutro kogoś tam wyślą i będzie zbierał i wywoził ten zalegający śnieg Zobaczymy, czy osik to pomoże, jak nie, to będe ich dręczyć telefonami

Napisane przez myszkaazi

Na indywidualny, bo u nas grupowe są w tygodniu, a indywidualne to kiedy się chce. Dostosowują się do nas Poza tym lepiej, żeby nikt nie widział jak będziemy się o własne nogi zabijać

My myśleliśmy też o indywidualnym, ale na krótko przed ślubem. Teraz raczej wybierzemy się na jakiś grupowy Pewnie też będzie śmiechu po pachy, bo ruszamy się bardzo nieskoordynowanie Można powiedzieć, że sobie wesoło pląsamy

[fistaszek24]

Napisane przez Forget_me

No i dopiero teraz się mogłam pojawić, bo popołudniu same przygody miałam!!! Najpierw problem z zaparkowaniem, a potem z wyjechaniem z parkingu Tak sie zakopałam w śniegu, że gdyby nie pomoc jakiś chłopaków, którzy stali na tym parkingu i odśnieżali samochód, to bym w życiu nie wyjechała!!!
Ale od razu jak zaszłam do domu zadzwoniłam do Spółdzielni Mieszkaniowej i zapytałam, kiedy się ktoś zabierze za te wielkie zaspy, bo się wiecznie zakopuję, a zaspy są coraz większe!!! Nie wspominając o tym, że zaczyna brakować miejsc parkingowych, bo na ich miejscu leżą grube warstwy śniegu Facet powiedział mi, że jutro kogoś tam wyślą i będzie zbierał i wywoził ten zalegający śnieg Zobaczymy, czy osik to pomoże, jak nie, to będe ich dręczyć telefonami



My myśleliśmy też o indywidualnym, ale na krótko przed ślubem. Teraz raczej wybierzemy się na jakiś grupowy Pewnie też będzie śmiechu po pachy, bo ruszamy się bardzo nieskoordynowanie Można powiedzieć, że sobie wesoło pląsamy

Cześć. Nasz taniec wygląda jak para akrobatów w cyrku bo sobie tańczymy a tu nagle z ziemi przeniosłam sioę w powietrze nie wiedzieć czemu mój kręci mną w powietrzu chyba udając, że robi jakieś bardzo skomlikowane figury po czym mnie stawia i zaczyna biegać po całej sali no cóż ma chłopak swój styl

[Forget_me]

Napisane przez fistaszek24

Cześć. Nasz taniec wygląda jak para akrobatów w cyrku bo sobie tańczymy a tu nagle z ziemi przeniosłam sioę w powietrze nie wiedzieć czemu mój kręci mną w powietrzu chyba udając, że robi jakieś bardzo skomlikowane figury po czym mnie stawia i zaczyna biegać po całej sali no cóż ma chłopak swój styl

Chciałabym to zobaczyć Ale powiem Ci, że chyba cosik jest z tymi facetami, bo moj ostatnio na sylwestrze wolał tańczyć sam lub z balonami niż ze mną Ze mną musiał w parze, a tak sam to sobie wesoło pląsał po całym pokoju

[Esti10]

Napisane przez Forget_me

Chciałabym to zobaczyć Ale powiem Ci, że chyba cosik jest z tymi facetami, bo moj ostatnio na sylwestrze wolał tańczyć sam lub z balonami niż ze mną Ze mną musiał w parze, a tak sam to sobie wesoło pląsał po całym pokoju

Macie racje faceci wola tanczyc sami, a moj tez woli tanczyc a moze bardziej wyglupiac sie z innymi facetami tak wlasnie bylo ostatnio jak bylismy na weselu u jego kuzynki caly czas wywijal ze swoim szwagrem no to my z jego siostra tez musialysmy zaczac razem wywijac

[Forget_me]

Napisane przez Esti10

Macie racje faceci wola tanczyc sami, a moj tez woli tanczyc a moze bardziej wyglupiac sie z innymi facetami tak wlasnie bylo ostatnio jak bylismy na weselu u jego kuzynki caly czas wywijal ze swoim szwagrem no to my z jego siostra tez musialysmy zaczac razem wywijac

Mój jak nie zna towarzystwa to tańczy ze mną, ale jak już jesteśmy w większym gronie znajomych to o mnie zapomina i pląsa radośnie sam Albo czasami tańczy ze mną i nagle patrzę, a on mnie zostawia i idzie sobie tańczyć sam Powiem Wam, że dopiero teraz na Sylwestra zobaczyłam, jaki tancerz z tego mojego Piotrka

[fistaszek24]

Napisane przez Forget_me

Chciałabym to zobaczyć Ale powiem Ci, że chyba cosik jest z tymi facetami, bo moj ostatnio na sylwestrze wolał tańczyć sam lub z balonami niż ze mną Ze mną musiał w parze, a tak sam to sobie wesoło pląsał po całym pokoju

Mojemu na codzień to zostaje i dlatego też często ja się wydzieram zostaw mnie ała dziwię się, że do tej pory sąsiedzi nie wezwali policji, że mnie bije ostatnio np. wisiałam głową do dołu a on spacerował ze mną po pokoju

---------- Dopisano o 11:54 ---------- Poprzedni post napisano o 11:49 ----------

Napisane przez Forget_me

Mój jak nie zna towarzystwa to tańczy ze mną, ale jak już jesteśmy w większym gronie znajomych to o mnie zapomina i pląsa radośnie sam Albo czasami tańczy ze mną i nagle patrzę, a on mnie zostawia i idzie sobie tańczyć sam Powiem Wam, że dopiero teraz na Sylwestra zobaczyłam, jaki tancerz z tego mojego Piotrka

Znam to i miny robi jakby w tańcu z gwiazdami walczył o kryształową kulę

[Forget_me]

Napisane przez fistaszek24

Mojemu na codzień to zostaje i dlatego też często ja się wydzieram zostaw mnie ała dziwię się, że do tej pory sąsiedzi nie wezwali policji, że mnie bije ostatnio np. wisiałam głową do dołu a on spacerował ze mną po pokoju

Mój mnie łaskocze zawsze i też nie zna słowa stop Kiedyś jeszcze nogami kopałam, ale teraz ma taką technikę, że tak mnie złapie, że nie mam czym wierzgać
Czasami myślę, ze z niego to takie dziecko jeszcze, choc jest ode mnie o 5 lat starszy A najlepsze, że przymnie głupieje, a przy swojej matce to taki grzeczny, że szok

[fistaszek24]

Napisane przez Forget_me

Mój mnie łaskocze zawsze i też nie zna słowa stop Kiedyś jeszcze nogami kopałam, ale teraz ma taką technikę, że tak mnie złapie, że nie mam czym wierzgać
Czasami myślę, ze z niego to takie dziecko jeszcze, choc jest ode mnie o 5 lat starszy A najlepsze, że przymnie głupieje, a przy swojej matce to taki grzeczny, że szok

Żeby mój chociaż przy rodzicach był spokojny no cóż nie można mieć wszystkiego. Przynajmniej Wam i Nam się nie nudzi i mam nadzieje, że tak już do końca życia. Czyżby Ci siadał na nogi?????

[Forget_me]

Napisane przez fistaszek24

Żeby mój chociaż przy rodzicach był spokojny no cóż nie można mieć wszystkiego. Przynajmniej Wam i Nam się nie nudzi i mam nadzieje, że tak już do końca życia. Czyżby Ci siadał na nogi?????

Dokładnie, mam nadzieję, że tak już zostanie, bo jak zaczyna wiać nudą to juz nie dobrze
Dzisiaj gadalam właśnie z kumpelą, u której rok temu bawiliśmy się na ślubie i mówi mi, że poznała kogoś i się chyba zakochała Facet jest zupełnie inny od jej męża, a u nich w związku zaczyna wiać nudą
Mam nadzieję, że mnie takie cosik nie spotka
Wiesz, teściowa jest taka, że przy niej nawet największy świr by siedział cicho
Na nogi siada i czasami jakoś tak mnie złapie, że nogi mam unieruchomione Do tego jedną ręką chwyci obie moje i zaczyna łaskotać A ja mam łaskotki na całym ciele więc problemu nie ma

[fistaszek24]

[QUOTE=Forget_me;16411383]Dokładnie, mam nadzieję, że tak już zostanie, bo jak zaczyna wiać nudą to juz nie dobrze
Dzisiaj gadalam właśnie z kumpelą, u której rok temu bawiliśmy się na ślubie i mówi mi, że poznała kogoś i się chyba zakochała Facet jest zupełnie inny od jej męża, a u nich w związku zaczyna wiać nudą
Mam nadzieję, że mnie takie cosik nie spotka
Wiesz, teściowa jest taka, że przy niej nawet największy świr by siedział cicho
Na nogi siada i czasami jakoś tak mnie złapie, że nogi mam unieruchomione Do tego jedną ręką chwyci obie moje i zaczyna łaskotać A ja mam łaskotki na całym ciele więc problemu nie ma [/

Znam to Ja wczoraj widzialam się z moja znajomą dwoje dzieci i mąż który wcale do niej nie pasuje i wszyscy jej mówili to i nie słuchala teraz na jej twarzy widać zmęczenie i brak chęci na cokolwiek a że dzieci to trwa w tym związku. Ech ja chcę się bawić i podróżować mimo dzieci ale jestem w tej sytuacji że rodzice i teściowei pomogą.

[Forget_me]

Napisane przez fistaszek24

Znam to Ja wczoraj widzialam się z moja znajomą dwoje dzieci i mąż który wcale do niej nie pasuje i wszyscy jej mówili to i nie słuchala teraz na jej twarzy widać zmęczenie i brak chęci na cokolwiek a że dzieci to trwa w tym związku. Ech ja chcę się bawić i podróżować mimo dzieci ale jestem w tej sytuacji że rodzice i teściowei pomogą.

Ja tak samo, nie mam zamiaru się zamknąć w domu i zająć tylko dziećmi i mężem. W ogóle nie chcę mieć dzieci od razu po ślubie i na szczęście Piotrek podziela moje zdanie Dzieci mi sie podobają, ale czyjeś, jakoś siebie z dzieckiem na razie nie widzę
Ja wiem, ze u mnie napewno pomoże mama, ale jak na razie ona jeszcze pracuje więc nie wiem z kim byśmy to dziecko zostawiali jakby się urodziło
Teściową mam taką, że szkoda gadać, więc raczej na pomoc liczyć nie można Chociaż ona by chciała, żebyśmy dzieci mieli od razu po ślubie, najlepiej gdbyśmy już na poprawinach oznajmili, że za 9 miesięcy pojawi się nowy członek rodziny
Przypuszczam, że do tego, kiedy mamy mieć dzieci też się będzie wpieprzać, jak zresztą do wszystkiego
A propos podróży, to trzeba zacząć myśleć gdzie i kiedy na podróż poślubną się wybrać

[Esti10]

Napisane przez Forget_me

Ja tak samo, nie mam zamiaru się zamknąć w domu i zająć tylko dziećmi i mężem. W ogóle nie chcę mieć dzieci od razu po ślubie i na szczęście Piotrek podziela moje zdanie Dzieci mi sie podobają, ale czyjeś, jakoś siebie z dzieckiem na razie nie widzę
Ja wiem, ze u mnie napewno pomoże mama, ale jak na razie ona jeszcze pracuje więc nie wiem z kim byśmy to dziecko zostawiali jakby się urodziło
Teściową mam taką, że szkoda gadać, więc raczej na pomoc liczyć nie można Chociaż ona by chciała, żebyśmy dzieci mieli od razu po ślubie, najlepiej gdbyśmy już na poprawinach oznajmili, że za 9 miesięcy pojawi się nowy członek rodziny
Przypuszczam, że do tego, kiedy mamy mieć dzieci też się będzie wpieprzać, jak zresztą do wszystkiego
A propos podróży, to trzeba zacząć myśleć gdzie i kiedy na podróż poślubną się wybrać

to widze, ze mamy takie samo podejscie co do dzieci ja na chwile obecna to nie wyobrazam sobie miec dzieci, poza tym dziecko to jest taki wydatek i w tym momencie na pewno nas na to nie bedzie stac,
na szczescie nasi rodzice nic nie wspominaja o dzieciach nawet nie wypytuja mimo, ze juz razem jestesmy 9 lat

[fistaszek24]

Napisane przez Forget_me

Ja tak samo, nie mam zamiaru się zamknąć w domu i zająć tylko dziećmi i mężem. W ogóle nie chcę mieć dzieci od razu po ślubie i na szczęście Piotrek podziela moje zdanie Dzieci mi sie podobają, ale czyjeś, jakoś siebie z dzieckiem na razie nie widzę
Ja wiem, ze u mnie napewno pomoże mama, ale jak na razie ona jeszcze pracuje więc nie wiem z kim byśmy to dziecko zostawiali jakby się urodziło
Teściową mam taką, że szkoda gadać, więc raczej na pomoc liczyć nie można Chociaż ona by chciała, żebyśmy dzieci mieli od razu po ślubie, najlepiej gdbyśmy już na poprawinach oznajmili, że za 9 miesięcy pojawi się nowy członek rodziny
Przypuszczam, że do tego, kiedy mamy mieć dzieci też się będzie wpieprzać, jak zresztą do wszystkiego
A propos podróży, to trzeba zacząć myśleć gdzie i kiedy na podróż poślubną się wybrać

My myślimy nad Słowenią. A co do dzieci to ja się trzymam zasady, że jak nie będe miała instynktu to nie będzie dzieci i tam, że dna baby mi mówić nie będą, że instynkt przychodzi z czasem . Lubie dzieci ale te które są bliskie memu sercu, chrześnice mojego i mojego chrześniaka

[Forget_me]

Napisane przez Esti10

to widze, ze mamy takie samo podejscie co do dzieci ja na chwile obecna to nie wyobrazam sobie miec dzieci, poza tym dziecko to jest taki wydatek i w tym momencie na pewno nas na to nie bedzie stac,
na szczescie nasi rodzice nic nie wspominaja o dzieciach nawet nie wypytuja mimo, ze juz razem jestesmy 9 lat

Juz jesteście tyle razem??!! Szok normalnie A się mówi, że niby, jak się minie magiczną liczbę 5, to w związku zaczyna się pieprzyć Ja z moim poprzednim facetem byłam pięć lat i krótko po tym, jak minęła piąta rocznia się rozstaliśmy i to w takich stosunkach się rozstaliśmy, że szkoda gadać
Z Piotrkiem mija nam w tym roku czwarty rok razem, a znamy się od pięciu
Moja mama ma co do dzieci jakieś normalne podejście, cały czas mi mówi, że nie ma co od razu się pakować w pieluchy, lepiej się nacieszyć sobą Natomiast teściowa by najchętniej nas zaciągnęła do łóżka siłą bo wnuki mają być szybko!!!
Szkoda tylko, że nikt nie pyta, jak my chcemy
Ja dzieci bym chciała napewno przed 30-stką, ale jeszcze nie teraz Teraz bardziej mi w głowie kupno psa niż dzieci

[Esti10]

Napisane przez fistaszek24

My myślimy nad Słowenią. A co do dzieci to ja się trzymam zasady, że jak nie będe miała instynktu to nie będzie dzieci i tam, że dna baby mi mówić nie będą, że instynkt przychodzi z czasem . Lubie dzieci ale te które są bliskie memu sercu, chrześnice mojego i mojego chrześniaka

dokladnie to trzeba czuc od poczatku czy sie jest gotowym na dziecko czy nie ja na chwile obecna wogole nie czuje, ze chce miec dziecko, tak jak wy lubie dzieci ale czyjes kiedys nawet pracowalam jako opiekunka i to mi na razie wystarczy

[Forget_me]

Napisane przez fistaszek24

My myślimy nad Słowenią. A co do dzieci to ja się trzymam zasady, że jak nie będe miała instynktu to nie będzie dzieci i tam, że dna baby mi mówić nie będą, że instynkt przychodzi z czasem . Lubie dzieci ale te które są bliskie memu sercu, chrześnice mojego i mojego chrześniaka

U mnie w rodzinie to nawet zbyt wielu małych dzieci nie ma. Ostatnio kuzynka urodziła, ale żadko się z nią widuję. W świeta u ciotki się widziałyśmy i była z tym dzieckiem i wszyscy nad nim latali, że niby taki boski, a on brzydki był i tyle
Ja tak samo, jak nie poczuję, że to już, to się na dziecko nie zdecyduję
My na razie nad niczym nie myślimy Wiemy tylko, że ma być tam strasznie ciepło, bo chcemy się wylegiwać na słońcu i kąpać w jakimś ciepłym morzu

[fistaszek24]

Napisane przez Forget_me

Juz jesteście tyle razem??!! Szok normalnie A się mówi, że niby, jak się minie magiczną liczbę 5, to w związku zaczyna się pieprzyć Ja z moim poprzednim facetem byłam pięć lat i krótko po tym, jak minęła piąta rocznia się rozstaliśmy i to w takich stosunkach się rozstaliśmy, że szkoda gadać
Z Piotrkiem mija nam w tym roku czwarty rok razem, a znamy się od pięciu
Moja mama ma co do dzieci jakieś normalne podejście, cały czas mi mówi, że nie ma co od razu się pakować w pieluchy, lepiej się nacieszyć sobą Natomiast teściowa by najchętniej nas zaciągnęła do łóżka siłą bo wnuki mają być szybko!!!
Szkoda tylko, że nikt nie pyta, jak my chcemy
Ja dzieci bym chciała napewno przed 30-stką, ale jeszcze nie teraz Teraz bardziej mi w głowie kupno psa niż dzieci

Ja też chce psa ale nie ma się nim kto zająć jak Nas w domu nie ma

[Esti10]

Napisane przez Forget_me

Juz jesteście tyle razem??!! Szok normalnie A się mówi, że niby, jak się minie magiczną liczbę 5, to w związku zaczyna się pieprzyć Ja z moim poprzednim facetem byłam pięć lat i krótko po tym, jak minęła piąta rocznia się rozstaliśmy i to w takich stosunkach się rozstaliśmy, że szkoda gadać
Z Piotrkiem mija nam w tym roku czwarty rok razem, a znamy się od pięciu
Moja mama ma co do dzieci jakieś normalne podejście, cały czas mi mówi, że nie ma co od razu się pakować w pieluchy, lepiej się nacieszyć sobą Natomiast teściowa by najchętniej nas zaciągnęła do łóżka siłą bo wnuki mają być szybko!!!
Szkoda tylko, że nikt nie pyta, jak my chcemy
Ja dzieci bym chciała napewno przed 30-stką, ale jeszcze nie teraz Teraz bardziej mi w głowie kupno psa niż dzieci

no juz tyle czyli widzisz my jestesmy najlepszym dowodem na to ze mozna byc ze soba dluzej niz 5 lat i sie nie rozstać
ty to masz z ta wredna tesciowa masakra ja to bym ja chyba udusila
ja mam juz pieska i traktuje ja jak moja mala coreczke i na teraz mi to wystarczy