Polecamy - odradzamy :)

[oolong]

ja kupiłam zwykły z pompką ręczną za 10zl jako awaryjny
ani razu nie użyłam, syn ma 7miesięcy

[biankaaa]

Przy pierwszym dziecku miała ręczny laktator Avent i uważam, że był dość upierdliwy w użytkowaniu. Użyłam wiele razy w szpitalu (córka miala żółtaczkę, była non stop naświetlana, a mi zalezalo na utrzymaniu laktacji). W domu - sporadycznie przy wyjsciach na wiecej niz godzine z domu. Co się napompowałam to moje.

Przy drugim dziecku bylam juz znacznie wygodniejsza. Zakupiłam Medelę Swing i nie żałuję ani złotówki Przydał się w szpitalu i teraz przydaje sie w domu. Syn ma 7 mcy - w zamrazalniku mam kilka porcji mleka na wszelki wypadek, odciagam tez jesli zostawiam mlodego na dluzej z mezem. Mam w planie przygotowywac posilki mleczne na wlasnym mleku. No i przyda sie po powrocie do pracy - to za jakies 4 mce. Jest cichy, poręczny i wzorowany na rytmie ssania dziecka - to bardzo pomaga przy pobudzaniu laktacji.

[poissonivy]

Napisane przez emesjot

generalnie nie kupuj laktatora przed porodem- może Ci być zupełnie zbędny...

Albo uratować laktację, jak w moim przypadku...


Ja kupiłam TT w zestawie z butelkami, smoczkami i zakrętkami. Sprawdził się super i dzięki niemu laktacja nie zaniknęła mi, kiedy moja córka nie mogła zassać się. W stanie depresyjnym nie miałabym nawet siły myśleć o laktatorze i pewnie skończyłoby się na mm. A tak miałam pod ręką, ściągałam, nakładałam smoczek i już.
Korzystałam z niego przez ponad rok

Jeżeli nawet nie wykorzysta się, to można przecież sprzedać potem na all.

[LadyAlien]

jako karmiąca matka zreka na sercu mówię, że nie uzylam ani razu laktatora i nie poczułam nigdy potrzeby jego posiadania w zasięgu ręki, nie byl on także wpisany na jakąś liste rzeczy niezbędnych do szpitala

[sheryl]

Mnie uratował laktację, tak jak koleżance poissonivy wyżej; dziecko pod lampami, potem probblem z zassaniem... Zresztą tak jak dziewczyny piszą, można poodciągać i wspomóc sie później w przeróżnych sytuacjach, czy to wyjście, czy choroba...
No ja sobie nie wyobrażam nie mieć, ogromnie był przydatny. Tylko, że teraz kupiłam elektryczny, bo tym ręcznym aventem co się namachałam to nie zapomnę a taka medela elektryczna to i na allegro potem zejdzie.

[Jaatkaa85]

Napisane przez kasiagora23

Ja osobiście nie znam przypadku gdzie karmiącej kobiecie ani razu nie przydał się laktator. Może tu się znajdzie osoba która nie miała laktatora i z reka na sercu ani razu nie czuła potrzeby by go mieć pod ręką choćby po to by odciągnąć mleko i zostawić np z mamą dziecko kilka godzin. Mi laktator przydał się przy wielu sytuacjach:

-przy bardzo zmasakrowanych brodawkach zamiast się katować odciągałam i podawałam dziecku z butelki

-syn nie mógł prawidłowo zlapać brodawki i wył z głodu

-przy zapaleniu piersi kazano mi odciągać pokarm tak często jak to tylko możliwe

-przy nawale pokarmu i obolałych piersiach odciągnięcie mleka przynosi dużą ulgę

-zamroziłam sześć pojemnikow po 180 ml z siarą (pierwszy pokarm-"żółty") która jest najzdrowszym i najbardziej wartościowym pokarmem i podałam dziecku przy pierwszej infekcji jak miało ok 1,5 miesiąca

-mam zdecydowany opór do karmienia w miejscu publicznym i wtedy podawalam tylko z butelki

-przy zostawianiu dziecka z kimś na kilka godzin

-jak byłam wyjątkowo zmeczona w nocy to mąż mógł podać odciągnięte mleko

-przy problemach z apetytem widziałam dokładnie ile dziecko zjada

-odciągnięte mleko można zagęścić nutritonem lub kaszką jak się dziecku ulewa

-poza tym dużo szpitali ma wpisany laktator w listę rzeczy które trzeba przynieść ze sobą

A ja:
- miałam zmaskarowane brodawki w szpitalu, smarowałam je swoim pokarmem i wietrzyłam piersi (miałam swój pokój własany, osobisty, wiec mogłam sobie z gołym biustem leżeć) i laktator był mi do tego zbędny,
-nie miałam ani nawału pokarmu, ani zapalenia piersi, a jak czułam, że jest za dużo mleka, to przystawiałam dziecko i po zapaleniu było9,
- nie zostawiałam nigdy dzieck ana więcej jak 2 godziny,
- karmię w miejscach publicznych, w ogóle nie używamy zadnych butelek ,
- śpię z dzieckiem, wiec nie musze w nocy wstawać do dziecka, jest samoobsługa,
- nie było problemu z aptetytem, nie miałam nigdy za mało pokarmu,
- Wojtek jeszcze nei chorował, wiec nie potzrebuje "mocniejszego" mleka
-nie inetersuje mnie, co mówią w szpitalu, aby kupić.

Piszę to wswzystko, aby ci udowodnić, ze laktatory okazały sie neipotzrebnym zakupem.

Karmie do tej pory - 7 miesiąc, mam dwa laktatory, jeden zwykły, drugi wypasiony i nie przydały mi sie. Mojej cycki są niepokarmoodciągalne. Albo nie umiem tego robic (ręcznie wiecej odciągnęłam niż laktatorem, ale i tak malutko, po porstu dziec zjadał tyle ile chciał i tyle sie produkowalo + troche więcej - synowi NIGDY nie udało sie opróznić całej piersi), a teraz to juz nie potzrebuję.
Zresztą - nei chciało mi sie zbytnio tracić dnia ( słyszałam, ze niektórzy odciągają w nocy) na dojenie się, wiec nic nie odciągałam.
Na wszleki wypadek zakupiłam opakowanie mleka modyfikowanego (którego nigdy nie podałam), gdyby coś mi sie stało 9wypadek, szpital, problemy ze starszym dzieckiem) i mąż musiałby zostać z Wojtkiem dłuzej.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez LadyAlien

jako karmiąca matka zreka na sercu mówię, że nie uzylam ani razu laktatora i nie poczułam nigdy potrzeby jego posiadania w zasięgu ręki, nie byl on także wpisany na jakąś liste rzeczy niezbędnych do szpitala

I rozumiem, że na tej podstawie twierdzisz, że laktator jest zbędnym zakupem? Czyli, że co - ktoś se laktator wymyślił ot, od czapy tak, a matki głupie kupują?

Laktator potrzebny jest większości mam karmiących piersią. Co zresztą widać po różnych wątkach na forum. Ja nie kupiłam, za to pożyczyłam od koleżanki.

[bratkab]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;23861786]I rozumiem, że na tej podstawie twierdzisz, że laktator jest zbędnym zakupem? Czyli, że co - ktoś se laktator wymyślił ot, od czapy tak, a matki głupie kupują?

Laktator potrzebny jest większości mam karmiących piersią. Co zresztą widać po różnych wątkach na forum. Ja nie kupiłam, za to pożyczyłam od koleżanki.[/QUOTE]
Masz rację Szaja. Większości ale nie wszystkim. Ja też nie miałam. Jak miałam nawał to częściej przystawiałam, młody spijał i było ok. Wydaje mi się, że to zależy od indywidualnych potrzeb. Jednej się przyda, innej nie.

[zuzia13m]

Ja jestem zdania, że laktator można kupić po porodzie w przypadku potrzeby. Nie każdemu jest potrzebny - zależy od organizmu kobiety i od dziecka, czy potrafi się przyssać. Moje obydwie pijawki ssały ładnie, ale miałam zapalenie piersi i wtedy trzy razy użyłam laktatora - i to było tyle jeżeli chodzi o laktator. Potem sprzedałam go na all. ale znam dziewczyny i takie które bardzo dużo używały i też mroziły pokarm, ale i takie które nie używały ani razu - bo nie było potrzeby. Jeżeli dziecko po porodzie ładnie będzie ssało, a Ty nie musisz zaraz wracać do pracy - to laktator może się po prostu nie przydać, albo przydać tylko kilka razy - wtedy lepiej kupić jakiś tańszy (ja miałam Lakta Plus - kosztował 28 zł - mi wystarczył i dobrze mi się nim odciągało) no ale wiadomo - masz duży wybór i to Ty zdecydujesz co chcesz i na co Cię stać.
W razie jak po urodzeniu dziecko ma problem z karmieniem, dziecko źle łapie brodawkę, czy też tak jak wyżej dziewczyny pisały - dziecko musiało być pod lampami i nie może co chwilę ssać, wtedy wiadomo, że dla pobudzenia laktacji lepiej mieć jakiś lepszy - żebyś za bardzo się nie umęczyła przy odciąganiu.
Tak czy inaczej sama musisz zdecydować, ja mogę tylko napisać, że po porodzie lepiej jest kupić, bo wiesz co Ci będzie potrzebne. A przed porodem możesz mężowi, czy komu tam chcesz pokazać dwa, które Ci odpowiadają (tani i wypasiony) i jak już będziesz wiedziała czego potrzebujesz to ta osoba wtedy kupi.
Oczywiście to jest tylko moje zdanie

[sheryl]

No właśnie, ja też kupiłam po porodzie (to znaczy mój maż), bo wcześniej nie nastawiałam się na laktator. A w szpitalu dostałam szpitalny sprzęt, Medeli.

[passionfruit]

Napisane przez sheryl

Mnie uratował laktację, tak jak koleżance poissonivy wyżej; dziecko pod lampami, potem probblem z zassaniem... Zresztą tak jak dziewczyny piszą, można poodciągać i wspomóc sie później w przeróżnych sytuacjach, czy to wyjście, czy choroba...
No ja sobie nie wyobrażam nie mieć, ogromnie był przydatny. Tylko, że teraz kupiłam elektryczny, bo tym ręcznym aventem co się namachałam to nie zapomnę a taka medela elektryczna to i na allegro potem zejdzie.

U mnie identycznie. Mały pod lampami 4 doby. Ja odciągałam. Po wyjściu spod lamp nie użyłam laktatora ani razu.
Miałam madela mini electric i byłam zadowolona.

[Ancymonek_]

Dziewczyny bardzo Wam dziękuję za odpowiedź. Przemyśle jeszcze wszystkie "za" i "przeciw".
No i macie racje w tym, że w razie czego zawsze przecież ktoś może mi go kupić jak będzie potrzebny.

Mam jeszcze jedno pytanko, okazało się że muszę rodzić w szpitalu oddalonym od mojego miejsca zamieszkania o 80km, tj. ponad dwie godziny drogi. Termin mam na 1 marca, czyli będzie pewnie zimno. Jak ubrać Maluszka do samochodu kiedy będziemy wracać do domku? W samochodzie mamy klimatyzację, na jaką temp ustawić? Wystarczy jak ubiorę np body z dł.rękawkiem, i polarowy pajacyk a na to kombinezon i kocyk? A potem w samochodzie np ściągnąć kombinezon?
Może miała któraś z Was podobną sytuację? Jak się przygotować?

[kliwia]

polecam
- kompresy z wlokniny [zamiast kompresow z gazy] idealne do toalety malucha i mieciutkie, nie obcieraja i nie szoruja skory dziecka
- podklady poporodowe Absorgyn [ dawali je u nas w spzitalu, fajne grube i sztywne]

odradzam
-podklady poporodowe bella - tragedia - miekkie, jakies cienkie, zkrecaja sie. Dobre do wietrzenia krocza ewentualnie.

[Beata_Batumi]

Napisane przez kliwia

polecam
- kompresy z wlokniny [zamiast kompresow z gazy] idealne do toalety malucha i mieciutkie, nie obcieraja i nie szoruja skory dziecka
- podklady poporodowe Absorgyn [ dawali je u nas w spzitalu, fajne grube i sztywne]

odradzam
-podklady poporodowe bella - tragedia - miekkie, jakies cienkie, zkrecaja sie. Dobre do wietrzenia krocza ewentualnie.

Ja uzywałam obu rodzai podkładów i nie zauważyłam różnicy

Polecam:
- Pampersy i Pampersy Premium Care a odradzam pieluszki babydream z rossmanna- czuć wilgoć po naciśnięciu
- do smarowania pupy stosuję ALANTAN PLUS, koszt ok 7-9 zł- pupa jest natłuszczona i mocz spływa więc nie ma odparzeń
- butelki- ja używam zwykłych np canpol babies i nuk ponieważ mają wiele rodzai smoczków- o różnym przepływie- szczególnie dobre przy maleństwie, które je łapczywie
- chusteczki- ja lubię bardzo mokre- dobre są z biedronki (miałam normalne, z zielonymi napisami), huggies pure i jonhson sensitiv, nie polecam cleanic dzidzius i babydrem różowych - dla mnie za suche

[agape]

witam mamusie właśnie kompletuje wyprawke (na luty) i mam dylemat jeśli chodzi o termometr i pomyślałam że najlepiej zapytać doświadczonych mam zastanawiam się nad babyono do ucha ale czytałam różne opinie... ew. elektroniczny z miekką końcóką... jak najłatwiej mierzyć temperature takiemu maluszkowi?

[kliwia]

agape ja mam babyono do ucha i czola i jestem zadowolona.

[oolong]

ja mam Brauna do ucha i czola, ale ufam tylko rtęciowemu do pupy
syn ma 7 mies

[pappaya]

Posiadam termometr do czoła bezdotykowy firmy Microlife. Mogę polecić go z czystym sumieniem, ponieważ jest rewelacyjny - szybko robi pomiar bo w kilka sekund, pomiar za każdym razem jest taki sam (a nie za każdym razem inny jak w innych termometrach np do ucha) Temperaturę można zmierzyć bez dotykania a to z małymi dziećmi wielka wygoda bo dzieciaki nie lubią jak coś wsadza im się do ucha albo dotyka czoła nawet na chwilę nie potrafią nie ruszać głową. Na temat wkładania termometra pod pachę czy w pupę nie będę już pisać.
Duży plus tego termometru microlife jest tez taki że mierzy on temperaturę otoczenia np mleka w butelce, obiadku czy wody w wannie.

[agape]

dzięki wielkie bardzo mi pomogłyście

[sheryl]

Ja mam Scaneo do czoła i do ucha. Mierzę tylko w uchu i zawsze jest taka sama temperatura, nawet przy wielokrotnym powtarzaniu.
Mierzyłam nim też "na zdrowo" żeby go sprawdzić i na zdrowym dziecku też zawsze pokazuje mi tę samą, właściwą dziecku temperaturę. Jest wiec stabilny i można mu zaufać.

---------- Dopisano o 13:43 ---------- Poprzedni post napisano o 13:38 ----------

Napisane przez pappaya

Posiadam termometr do czoła bezdotykowy firmy Microlife. Mogę polecić go z czystym sumieniem, ponieważ jest rewelacyjny - szybko robi pomiar bo w kilka sekund, pomiar za każdym razem jest taki sam (a nie za każdym razem inny jak w innych termometrach np do ucha) Temperaturę można zmierzyć bez dotykania a to z małymi dziećmi wielka wygoda bo dzieciaki nie lubią jak coś wsadza im się do ucha albo dotyka czoła nawet na chwilę nie potrafią nie ruszać głową. Na temat wkładania termometra pod pachę czy w pupę nie będę już pisać.
Duży plus tego termometru microlife jest tez taki że mierzy on temperaturę otoczenia np mleka w butelce, obiadku czy wody w wannie.

Pappayo, mierzy na odległość, bez dotykania dziecka? To niesamowite....

[kliwia]

w szpitalu u nas takim bezdotykowym mierzyli kobietom temperature. wyglada to troche jak skaner z supermarketu

beata no ja widzialam roznice w tych podkladach hihih

[pappaya]

Sheryl, tak dla mnie to super wynalazek Nigdy wcześniej nie mogłam spokojnie zmierzyć dzieciom temperatury a teraz wszystko bez nerwów i krzyku albo płaczu.

[sheryl]

Napisane przez pappaya

Sheryl, tak dla mnie to super wynalazek Nigdy wcześniej nie mogłam spokojnie zmierzyć dzieciom temperatury a teraz wszystko bez nerwów i krzyku albo płaczu.

E, to fajny wynalazek Ja na szczęście nie mam problemu z mierzeniem temperatury, Stasiek to lubi (w ucho).

[zuzia13m]

Ja mam taki: Termometr Aqua Therm na podczerwień do ucha i czoła -
U córki mierzy temp idealnie w uchu a u syna bierze ją chyba z kosmosu i jemu mierzę tylko rtęciowym Osobiście wypróbowałam wiele termometrów i sprawdzał się tylko rtęciowy i u córki ten. Ale kiedyś jak syn się urodził (7 lat temu) miałam jakiś taki http://www.sklep4u.com/pokaz_produkt.php?idprod=14 i on mierzył pod pachą bardzo dokładnie temp. i zawsze zgadzała się z tym rtęciowym. miałam go chyba 4 lata (bardzo często go używałam) bateria padła i ja głupia krowa zamiast kupić baterię to kupiłam nowy termometr a ten wyrzuciłam. Teraz muszę znowu taki kupić. Mam jeszcze dwa różne Brauna i ze dwa czy trzy innych firm i wszystkie pokazują temp z kosmosu.

[SabinaD]

A ja mam pytanko odnosnie smoczkow, kupowac czy tez nie i jakiej firmy polecacie?

[MisQa]

ja kupiłam Lovi i mała już w 2-giej dobie, w szpitalu ciągała smoka
a z kolei mojej siostry córa nie chce żadnego więc po prostu będziesz musiała próbować jaki dziecku podpasuje i czy w ogóle będzie go potrzebowac lub chcieć

[zuzia13m]

Napisane przez SabinaD

A ja mam pytanko odnosnie smoczkow, kupowac czy tez nie i jakiej firmy polecacie?

Trudne pytanie. Mój syn jak miał dwa tygodnie dałam mu smoczka bo był przyklejony do mnie i cały czas chciał ssać a niekoniecznie jeść i musiałam mu dać a za to córka zawsze miała odruch wymiotny jak jej dawałam i ona nie ssała smoka. Ja miałam z NUKA i byłam z niego zadowolona - ale to czy dziecko będzie ssało to zależy widocznie od dziecka. Po urodzeniu zobaczysz czy dziecko ma potrzebę ssania i wtedy jeszcze zdążysz kupić.

---------- Dopisano o 19:11 ---------- Poprzedni post napisano o 19:09 ----------

A ja mam pytanie o nawilżacz powietrza, jaki jest najlepszy, ale z tych tańszych? i czy temp w pokoju musi być niższa (tak gdzieś wyczytałam) u mnie jest ok 24 st

[scorpionec]

moim zdaniem jak mozna tego uniknąć to lepiej do smoka nie przyzwyczajać..

bo prędzej czy później nadchodzi moment gdy trzeba go zabrać..a to bywa baaaardzo trudne..

[sheryl]

Napisane przez SabinaD

A ja mam pytanko odnosnie smoczkow, kupowac czy tez nie i jakiej firmy polecacie?

Ja polecam Nuka, najlepiej dopasowany.
Na początku nie kupowałam smoczka, bo nie było go w żadnym spisie wyprawki . Potem okazało się, że dziecko ma ogromną potrzebę ssania, więc kupiłam. Po jakimś czasie jak potrzeba zmalała używaliśmy smoczka tylko w sytuacjach wyjątkowych (płacz, awantura - b.rzadko) i na chwilę przy zasypianiu. W związku z używaniem go tylko w tych wyjątkowych sytuacjach w celu uspokojenia, rozstanie ze smoczkiem zajęło nam 1 dzień (a właściwie 1 noc bez niego) i odbyło się bezboleśnie. Mały miał ok.1,5 roku.
Tak więc u nas problemu ze smokiem nie było, a czasami pomógł.
Ale faktycznie więcej go nie było niż był.

[oolong]

ech, mój synek "narkotyzuje się" kciukiem
mam chwile zwątpienia, czy smok nie byłby lepszy