|
|||||||
| Notka |
|
| Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#4261 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Tak, Nela wylądowała dziś rano
![]() Teraz czeka u sióstr w Lusace i odpoczywa po podróży - za chwilę odbierze ja siostra i ruszą w trasę do Mpanshyi
__________________
Adopcja Serca - wspieranie dożywiania i edukacji dzieci w Afryce
Panny Młode dla Dzieci - wyjątkowa akcja charytatywna Rozwój. Bo zatrzymanie się w miejscu jest niczym cofanie się wstecz ![]() |
|
|
|
#4262 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Witam Wszystkich serdecznie - dołączam sie do zyczeń urodzinowych dla bzianki
pozdrawiam serdecznie Nelę - pewnie śpi jak suseł ![]() nie mogę sie doczekać jej pierwszych relacji, choc dostęp do neta mam ograniczony ![]() kończę kompletować rzeczy do wspólnej paczki - jak to trudno wybrać co wysłać jak chciałoby się wszystko :/. Jak najlepiej kontaktować się z Nelą? na maila, na priw? Kochana siostrzyczko zaopiekuj się naszą wizażanką dbajcie o niąpozdrawiam Was wszystkich gorącą - chcoć mnie tu nie ma codziennie jak kiedyś to ciągle myślę .... Aga
__________________
|
|
|
|
#4263 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 3
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Tu mama Neli. Witam Wszystkich. Nela prosiła mnie o przekazanie wiadomości. Zajechała szczęśliwie. Jest zachwycona. Przeprasza, ale dzisiaj nie może napisać. Jutro się odezwie i wszystko opisze.
|
|
|
|
#4264 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Mpanshya w Zambii
Wiadomości: 136
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
|
|
|
|
#4265 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 470
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
bzianka wszystkiego najlepszego z okazji ukończenia...
18...lat ![]() Siostro proszę pilnować naszej Neli Nela pilnuj Naszej Siostry i pisz ![]() Hapsik proszę zaglądać do nas jak najczęściej z wiadomościami od Neli MAMA też myślimy
|
|
|
|
#4266 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Siostro , dziękujemy za wieści
, Mamie Neli również ![]() Nela , wyśpij się , zregeneruj siły , bo później to pewnie szkoda czasu na sen będzie
__________________
" Ciało odchodzi, serce nie ma nóg... " ( Lud Tsonga ) " Jeżeli marzy tylko jeden człowiek Pozostanie to tylko marzeniem Jeżeli będziemy marzyć wszyscy razem Będzie to już początek nowej rzeczywistości... " : ) |
|
|
|
#4267 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 377
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Dobrej nocy - tym w Polsce i tym na Czarnym Lądzie
__________________
|
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#4268 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: WAW
Wiadomości: 546
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Nelaaaaaa!!! Pobudkaaaaa!!!!
Bo my tu spragnieni Twojego pierwszego posta ![]() Jak podróż? Jak pierwsze wrażenia? Gdzie mieszkasz przez ten miesiąc? Jak pierwsza zambijska noc? Ucałuj serdecznie ode mnie wszystkie Siostry!!! Kurcze...ale Ci fajnie, że tam jesteś ![]() Pozdrawiam też Mamę i Siostrę Neli! Kiedy moja rodzina zobaczyła Wasze wpisy tylko pokiwała głową i powiedziała: "no! zupełnie jak my" - też byli tu częstymi gośćmi i nadal z tego co wiem to nas podczytują ![]() Bzianka - wszystkiego naj naj naj !!! (swoją drogą, to gdzie Ty jesteś? Aż tak zabalowałaś??? No i dobrze!!!!!!! Należy się!!!!! ) ![]() A wszystkim miłego dnia życzę!!!! Z dużą ilością słońca - chociaż raczej się na to nie zapowiada, przynajmniej w Wawie... Może Nela nam trochę podeśle
|
|
|
|
#4269 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Buuuu!!
Ja chę z powroteeeeeeem! ![]() Nela - zazdroszczę! Bardzo prosze o przekazanie pozdrowień dla Siostry Józefy, Sabiny, Angeliki, Marthy, Mathildy, Brendy, Judith, Mr.Moyo, Mubengi, Feilxa, Abrahama, Maggie, bambo Lesia, pana Bandę ![]() jako kogoś z najbliższej ekipy pominęłam to dopiszę później ![]() plik dla ciebie w toku bo ciągle cos dopisuję :P a mam czas go skończyć i z Toba pomailować, właśnie się rozlożyłam po raz pierwszy od 8 miesięcy i do weekendu posiedze w łóżku :/
__________________
Adopcja Serca - wspieranie dożywiania i edukacji dzieci w Afryce
Panny Młode dla Dzieci - wyjątkowa akcja charytatywna Rozwój. Bo zatrzymanie się w miejscu jest niczym cofanie się wstecz ![]() |
|
|
|
#4270 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 10 537
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
![]() Nie mogę się doczekać relacji od Neli |
|
|
|
|
#4271 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Napiszę PW i się dogadamy. Jakby co, to ja się nie piszę na całe 10 kilo Jakby ktos chciał cos dodac, to proszę
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
|
|
Okazje i pomysĹy na prezent
|
|
#4272 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: z chałupki
Wiadomości: 2 504
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Bzianka - Stoo Laat !
Ja również czekam na wieści od Neli, Najważniejsze, że szczęśliwie dojechała
__________________
|
|
|
|
#4273 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Witam Wszystkich po dość długiej przerwie
Ale się cieszę, że Nela spokojnie doleciała i jest już na miejscu Nela, nie trać zbyt dużo czasu na odpoczynek , czekamy tutaj na Ciebie!Serdeczne pozdrowienia dla Mamy i siostry Neli! Teraz wszyscy myślami będziemy z Nią bardzo często. ---------- Dopisano o 14:27 ---------- Poprzedni post napisano o 14:26 ---------- Nela, widzę Cię . Pisz, pisz, pisz!
__________________
17.05.2009 Antosia jest już z nami!
DZIĘKUJĘ |
|
|
|
#4274 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Kochani
![]() Jestem, cała i zdrowa. Brak słów by opisać te pierwsze dni. Jest fantastycznie. Myślę o Was często, szczegółowe relacje sobie wzięłam do serca i teraz wrzucę to co uda mi się napisać w wolnej chwili Pierwszy etap podróży za mną. Siedzę na lotnisku w Londynie. Taka jakaś się czuję samotna na tym wielkim Heathrow, setki ludzi – odprowadzają się, całują, śmieją. A ja nawet nie mam do kogo buzi otworzyć. No nie licząc miłych panów ze sklepu wolnocłowego, którzy choć na trochę umilili mi czas miłą rozmową i baileysem – oczywiście była to tylko degustacja.Niestety biedne angielskie dzieci chyba nie wiedzą za dobrze co to są landrynki, krówki, zozole – ale za to mają niezwykły wybór jeśli chodzi o cukierki z czekoladą. A ja przecież takich nie zabiorę ;( Wybór więc padł na żelki – 3 paki po kilogram każda, mam nadzieję, że na jakiś czas wystarczy … Zdałam już bagaż, martwiłam się, że będzie jak zwykle za dużo, ale nie, tym razem idealnie, nie mniej nie więcej tylko akurat 23 kg – czyli tyle ile jest dozwolone w British Airways. Bałam się, że mogą mieć zastrzeżenia do podręcznego, gdzie wiozę wszelkiego rodzaju przybory szkolne, kredki, mazaki, piłeczki, skakanki – ale jedyne do czego mieli zastrzeżenia to mój uroczy różowy termos (Oluś ) – na szczęście pusty, więc jedzie ze mną bezpiecznie dalej. Lusaka, wtorek. 9:35 Jestem już w Lusace. W głowie kołaczą mi się tylko słowa piosenki: „I’m so excited” Nie wiem jak to wytłumaczyć, ale jestem w stanie jakiejś euforii – szczęśliwa jak rzadko. A ile się już zdążyło wydarzyć ) Ale po kolei …Wczoraj po moich zapiskach dotarłam w końcu do gate’a z którego (z której ? ) miałam wylot. Usłyszałam język polski – młody chłopak i dwie kobiety rozmawiali w naszym języku. Pomyślałam, że to dość dziwne, bo jakoś tak nie spodziewałam się spotkać za wielu rodaków na tej trasie. Próbowałam wyłapać z ich rozmowy w jakim celu jadą do Lusaki, ale wiecie jak to na lotnisku – hałas, dziesiątki rozmów, więc moja ciekawość nie została niestety zaspokojona. „Idź, przysiądź się, zagadaj” – mówiłam sobie. A że jestem taki trochę dzikus jeśli chodzi o pierwsze kontakty z ludźmi, to naprawdę wiele kosztowało mnie podejście do nich. No ale w końcu po jakiejś półgodzinie się przełamałam. Okazało się, że ten młody chłopak – Paweł, jest jednym z laureatów konkursu na temat Afryki. Należało namalować/przygotować projekt obrazujący Afrykę – i Paweł zrobił to najlepiej w naszym kraju. Z każdego bowiem kraju Unii Europejskiej (organizatora konkursu) wybrano najlepszą pracę i jej autor wraz z nauczycielem w nagrodę mieli wycieczkę na tydzień do Zambii. I ja właśnie na nich trafiłam ![]() Tak więc Paweł pojechał z panią nauczycielką, a drugą panią, w zasadzie młodą dziewczyną, okazała się być dziennikarka Polsatu, która ma o Pawle przygotować reportaż. Od słowa do słowa okazało się, że oprócz reportażu o naszym laureacie i w ogóle całym tym międzynarodowym spotkaniu ma nakręcić jeszcze jeden reportaż – na wybrany przez siebie temat dotyczący problemów z jakimi borykają się Zambijczycy. I tak sobie pomyślała (a ja nie oponowałam ) że my, tzn sprawa naszej adopcji, budowy arki, itp. mogłaby być jego częścią. Zresztą Dorota (bo tak ma na imię) słyszała o nas wcześniej i tym bardziej się ucieszyła, że chodzi o tą „Siostrę Józefę” ![]() Niestety w samolocie nie siedziałyśmy razem więc za wiele się powiedzieć nie dało… Siedziałam za to koło bardzo miłego chłopaka z Węgier – Dominika, który był jednym z laureatów tego konkursu. Bardzo miłe towarzystwo – pomógł mi z bagażami i w ogóle miło się rozmawiało. Sam lot fajnie – pierwszy raz leciałam takim samolotem z prawdziwego zdarzenia. Jakież więc było moje zdziwienie jak zobaczyłam mini-telewizorki w zagłówkach, mnóstwo filmów do wyboru – żyć nie umierać. Obejrzałam tylko jeden film : „P.S. Kocham cię” i ponieważ na przemian to śmiałam się to ryczałam jak bóbr – to stwierdziłam że ani siebie ani sąsiada z boku na takie wrażenia narażać nie powinnam i moja uczta kinomana się zakończyła. Jedzonko na pokładzie też niczego sobie, w ogóle lot spokojny i bez niespodzianek, choć nie mogę powiedzieć żebym się wyspała. Po prostu nie miałam co zrobić z nogami ;( Ale mniejsza o to ![]() W Zambii wylądowaliśmy planowo. Z Dorotą (dziennikarką) zgadałam się, że się skontaktujemy mailowo a sama stanęłam w kolejce po wizę. Trochę to trwało, martwiłam się, że Siostra Józefa już tam czeka. W międzyczasie zagadnął mnie bardzo miły chłopak z USA, który wraz z grupką innych lekarzy przyjechał tutaj na miesiąc popracować do szpitala. Jak dobrze, że są jeszcze ludzie, którym chce się zjechać cały świat (był w podróży od ponad 30 godzin) by pomóc innym. Szkoda, że nie będą w tym samym szpitalu, bo fajni ludzie. Gdy w końcu udało mi się kupić wizę i wyszłam okazało się, że Dorota jakoś odnalazła Siostrę i umawiały się na nasze „reportażowe” spotkanie. No i wyszło na to, że dzisiaj Ech, dobrze, że chociaż tusz do rzęs wzięłam ,bo już miałam sobie robić miesiąc bez żadnych kosmetyków Cieszę się na ten reportaż – bo wiadomo jaką siłę ma telewizja, więcej ludzi o nas usłyszy i może uda nam się w końcu wybudować tą Arkę. …Siostra odebrała mnie wraz z dwoma pomocnikami – Davisem i Mr. Banga. I zaczęła się nasza podróż do zakorkowanej o tej porze Lusaki. Siostra jest przemiła !!!!!!!!!!! Rozmawiałyśmy całą drogę, tzn prawie cały czas ja gadałam jak najęta – aż pewnie zamęczyłam biedną Siostrę. Siostra opowiedziała fajną rzecz. Że Mama Kennedyego szoruje go już od soboty, sama przedłużyła włosy, no w ogóle że się przejęli moim przyjazdem Jak to słodko takie rzeczy słyszeć. Wyobrażam sobie jak musiał się biedny Kenneduś przy tym szorowaniu nabuntować – na zdjęciach bowiem był zawsze trochę umorusany w błotku – i tak powinno być ![]() Zobaczę Go chyba już dzisiaj. Ta Dorota ma iść z nami z kamerą – jej, takie pierwsze spotkanie przy kamerze – podwójny stres …!!!!!!!!!! A tak w ogóle to się cieszę, bo wygląda na to, że rzeczywiście będę tu miała sporo rzeczy do roboty, a bynajmniej nie przyjechałam tu odpoczywać. Odwiedziłam z Siostrą taki skład rolniczy, gdzie kupiłyśmy paszę dla kur i karmę dla psów, a teraz przywieźli mnie „na odpoczynek” do małego domku u Sióstr mieszczącego się w Lusace. Mam przykazane odpocząć, trochę się odświeżyć – ale pierwsze co zrobiłam to chwyciłam za laptopa Tyle już rzeczy do opisania, nie chciałabym niczego pominąć.Uroczo tu w tym domku, tzn. pokoik jak pokoik ale położony w takim jakby wielkim ogrodzie i słyszę indyki, kury i śpiewające ptaki. Gorąco jest – powietrze bardzo ciężkie – choć Siostra mówi, że i tak chłodniej niż w poprzednie dni. Niby świeci słońce, ale niebo jest trochę niewyraźne, więc wydaje mi się, że wkrótce będzie padać. Zresztą jak codziennie ostatnio. Nie wiem czemu jak zamawiałam bilety wydawało mi się, że przyjadę już po porze deszczowej … Cóż Dobra, to na tyle na razie, naprawdę muszę wziąć prysznic. Buziaki ![]() ---------- Dopisano o 14:34 ---------- Poprzedni post napisano o 14:29 ---------- Mpanshya , godz. 20:18 Jestem po dniu tak pełnym wrażeń i tak padnięta, że naprawdę nie wiem co z tego mojego pisania teraz wyjdzie. Ale był to niezapomniany dzień – pierwsze wrażenia, pierwsze spotkanie z prawdziwą Afryką – i choć zabrzmi to może trywialnie to dla takich chyba właśnie dni warto żyć. Po pobycie w domku gościnnym u Sióstr (jest tam m.in. Siostra Teresa) wyruszyliśmy w drogę powrotną do Mpanshyi. Po drodze zabraliśmy Dorotę – dziennikarkę, zahaczyliśmy o targ i ogólnie zatrzymywaliśmy się jeszcze chyba ze 3 razy. Najpierw kupić trochę warzyw na przydrożnych straganach, później by odwiedzić pewną wyjątkową dziewczynkę. Ta wizyta zrobiła na mnie olbrzymie wrażenie – byliśmy u malej niepełnosprawnej Beatrice, która również jest w naszym programie (bodajże nr 52) ale oprócz niej, nie przesadzę chyba pisząc że była tam z 10 dzieci – przesłodkich, biednych, ale uśmiechniętych od ucha do ucha. Ale najbardziej rzucała się w oczy przeszczęśliwa buźka Beatrice, która – uwaga – dzięki wsparciu naszego programu mogła uczęszczać na rehabilitację i chodzi !!! Mimo że wcześniej nie była w stanie się podnieść. Teraz łapie za rączkę i idzie. A przy tym ten jej rozbrajający uśmiech.Załączę zdjęcia przeuroczej Beatrice i reszty tej gromadki. Reszta dzieci chyba nie jest u nas w adopcji …Zresztą część to chyba były dzieci sąsiadów – było ich tak wiele. Ale cukierki dostały, jak ich trochę połaskotałam to nawet zaczęły się śmiać i tylko nadstawiały brzuszki do łaskotek Mama widać że bardzo zaradna, ładnie mieli w swojej chatce. Mama mówiła po angielsku – opowiadała Dorocie co uprawia, jak wygląda jej życie. Następnym etapem podróży do Mpanshyi były odwiedziny mojego Kennedyego. Ale się stresowałam. Raz że z boku kamera, nie wiedziałam, czy mam podejść go przytulić, a na dodatek okazało się, że jego mamusia zmęczyła się czekaniem na nas i wraz z dziećmi (Kennedy ma dwóch braci: Jacksona i Samsona) poszła w pole pilnować by małpy nie zjadały kukurydzy !! A że plan była taki by na kamerze była adopcyjna mama spotykająca się ze swoim synkiem (w sumie to nie wiadomo jeszcze co zostanie puszczone) to wyruszyliśmy do buszu na ich poszukiwania. Czekaliśmy na nich w takim uroczym miejscu na rozstaju dróg i w końcu przyszli. Najpierw kroczył Jackson z malutkim Samsonem na plecach, za nimi przybiegł Kennedy. Uroczy, bez przednich ząbków z całą mokrą buzią (oj chyba musiało być przyspieszone mycie w strumieniu po drodze Ta kamera chyba mnie ogólnie trochę zestresowała i nawet do końca nie wiem jak to pierwsze spotkanie przebiegło. Ja się chyba za bardzo przejęłam tym, że z pośpiechu i tego, że mój bagaż był zakopany pod stertą rzeczy w samochodzie, nie udało mi się wyjąć prezentu. Mam dwóch małych braci i dwóch siostrzeńców i wiem, że pierwsze pytanie – nawet jak nie wypowiedziane na głos, a jedynie oczami to: „A masz coś dla mnie?” Na szczęście miałam żelki – Kennedy zaczął się zajadać, oczywiście dzieląc się z braćmi, aż dotarliśmy do samochodu, gdzie dostał dużą koparę. Resztę rzeczy dostanie później Pobawiliśmy się tam trochę wspólnie przy samochodzie, puszczaliśmy też bańki które przywiozłam. Szczególnie Jacksonowi się te puszczanie baniek spodobało. Ale że czas nas gonił to umówiliśmy się że dalszą zabawę będziemy kontynuować jutro przy Arce Noego. Czas nas gonił, bo już się prawie ściemniało, a Dorota musiała jak najwięcej nakręcić. Byliśmy więc przy fundamentach Arki, a później zrobiłyśmy obchód szpitala. Ciężko to opisać. Właściwie do tej pory nie mogę zebrać myśli. Te obrazki były piękne i straszne zarazem. Matki z maleńkimi dzieciaczkami cierpiące na niedożywienie. Malutki śliczny Emanuel, któremu trafił do szpitala wraz z mamusią. Mama zmarła dwa tygodnie temu – AIDS- a Mały wciąż chodzi do pokoju w którym leżała i szuka. Sam też jest zakażony, przebywa teraz w hospicjum ;( Że serce się kraje to mało powiedziane …. Ale są też obrazki budujące. Dzieciaczki, które uniknęły śmierci głodowej, zaokrąglają się powolutku i wracają do zdrowia. Całe rodziny przesiadujące przy chorych – rodzice z dziećmi, bracia z siostrami. Naprawdę niecodzienny widok. Potem czekała nas kolacja u Sióstr. Poznałam tyle osób, niestety większości imion nie pamiętam. Wszyscy są jednak tak otwarci i mili, że naprawdę czuje się człowiek jak wśród swoich. Opiszę może jeszcze szybciutko moje wrażenia z mijanych krajobrazów – jest pieknie. Nie spodziewałam się chyba takich widoków. Zielono, pagórkowato – widoki naprawdę mnie urzekły. Jeszcze dzisiaj pogoda była fajna. To znaczy gorąco i duszno – owszem ,ale niebo błękitne, gdzieniegdzie ciemniejsze z fantazyjnie układającymi się chmurami. Do tego tęcza…. |
|
|
|
#4275 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
i zdjęcia do powyższego opisu ...
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#4276 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Mpanshya, 04.03.09, 13:30
Wczoraj nie mogłam dalej pisać, bo bateria mi wysiadła. Myślałam, że z doładowaniem nie będzie problemu, bo jeszcze był prąd, ale niestety nie zauważyłam prędzej, że tu są inne kontakty, ja niestety nie pomyślałam o wzięciu żadnej przełączki, a Siostra już poszła do siebie. Dzisiaj się okazało, że jednak ładować się da … To była moja pierwsza noc w Zambii. Spało mi się dobrze, choć duchota dawała we znaki – spałam właściwie bez żadnego przykrycia. Ale chyba dlatego, że wczorajszy dzień był taki pełen wrażeń, długo nie mogłam zasnąć, mimo potwornego zmęczenia. Myślałam jeszcze o tym reportażu. I mam takie mieszane uczucia. Bo nie powiedziałam wielu rzeczy, które uważam za ważne… Ale i tak w sumie nie wiadomo, czy ta część ze mną pójdzie, najważniejsze są w sumie inne fragmenty. Wizyta u tej rodzinki gdzie jest Beatrice, ujęcia ze szpitala, gdzie chore maleństwa raczkują po podłodze. Wywiad z Siostrą Józefą w którym opowiada o zbiórce na Arkę Noego. Coś w każdym razie będzie w Polsacie – ale ile ujęć i jak długie, tego nie wiem. Sami wiecie jak to jest z tą telewizją. Robi się 40 minut nagrania, z czego na wizji są 2 minuty… Ale mam nadzieję, że przyczyni się to do wybudowania Arki – to naprawdę teraz priorytet. A dziś znów fantastyczny dzień. Rano wstałam, akurat Siostra przyniosła mi śniadanie (jestem tu obsługiwana jak królowa ! ) i powiedziała, że dziś będę miała taki bardziej dzień dla siebie, na odpoczynek, itp. Jak tylko zjadłam wybrałam się na mały spacerek po okolicy. Idę i widzę że jakaś mała czarna buźka śmieje się do mnie z daleka. Podchodzę bliżej a to mój Kennedy Był z mamą i z braćmi, Samsonem i Jacksonem. Oni tu chyba dużo czasu spędzają … Dziś, bez kamery było super. Mały w ogóle nie jest mną skrępowany, to takie żywe srebro. Taki odpowiednik mojego małego brata Łukaszka – wszędzie musi grać pierwsze skrzypce, pozuje gdy tylko wezmę aparat do ręki, no i ten błysk w oku Fantastyczny chłopak – taki kochany łobuziak ![]() Poszłam z jego mamą do ich domku – miała mi pokazać drogę żebym w inne dni mogła już sama ich odwiedzać. Dostała od Siostry taki 5/10 ? kilowy worek mąki. Samsona wzięła na plecy, worek na głowę i w drogę. Na szczęście nie jest daleko. Domek mają murowany – stanął chyba dzięki pomocy Animatora. Jedna izba,w środku łóżko, na nim kocyk, który mu przysłałam (jednak w pingwinki – wiadomość dla mojej mamy ) i trochę ubrań na podłodze. To chyba nienajgorsze warunki jak na Zambię … Podczas tych odwiedzin przyszło dwóch chłopców, tacy grzeczni, przywitali się, zapytałam o imię. Jednym z nich był Christopher Phiri – to chyba z naszej adopcji, prawda ?, pamiętam imię (nie mam jeszcze listy przed sobą) Zrobiłam zdjęcie, dostali po cukierku a my z mamą i małym Samsonkiem wyruszyłyśmy w drogę powrotną. Ale dla mnie nie był to taki zwykły powrót. Jeszcze Wam tego nie pisałam, ale najbardziej w Afryce urzeka mnie widok malutkich dzieci. Szczególnie gdy ich mamy noszą je na plecach w chustach i wystają tylko maleńkie nóżki i główki. Dzieciątka są tak blisko z matkami – ten widok strasznie mnie wzrusza. I zapytałam mamę mojego Kennedyego czy mogę tak ponieść jej najmłodszego syna Samsonka. Ona nie mówi po angielsku ale w mig zrozumiała o co mi chodzi. I tak w drodze powrotnej niosłam Samsonka w chuście na plecach. Takie maleństwo. Przytulał się rączkami. Potem zasnął… Nie wiem jak to napisać, ale było mi tak dobrze… Potem wzięłam kredki, kartki i wybrałam się w okolice Arki, tam gdzie dzieci mają posiłki, gdzie są te ładne kolorowe stoły i w pobliżu placyk zabaw. Trafiłam akurat na porę posiłku. No powiem Wam że pieniążki na dożywianie i kucharkę naprawdę nie idą na marne, porcje ogromne !!! A wiecie co jest najfajniejsze – że ani odrobinka się nie zmarnowała. Jedno dziecko nie ma siły dokończyć, daje innemu – podzielili w taki sposób że talerze były puściuteńkie. A jak fajnie jedli rączkami – oddzielali sobie takie kulki shimy (jak to się pisze ? – dla tych co nie wiedzą, wygląda jak bardzo gęsta ugotowana kasza manna) i maczali w sosie. A potem już prosto do buzi. Po jedzonku zaproponowałam im rysowanie – ale się ucieszyły. Naprawdę. Zrobiły śliczne rysunki, wezmę je ze sobą do Polski. Potem popuszczaliśmy trochę baniek, które dzieciaki łapały ale największą radość wzbudziły chyba jednak zdjęcia. Ależ się zaśmiewały jak pokazywałam im zrobione zdjęcia. Taka to była dla nich atrakcja. Jednego chłopca, który robił gwiazdy, stawał na rękach, nagrałam i ten krótki filmik wzbudził największe salwy śmiechu. Dałam im aparat by popstrykały sobie trochę zdjęć bo sama miałam akurat wizytę i fryzjera. Zaczęło jedno dzieciątko, nieśmiało, głaskać mnie po włosach. Chyba im się spodobały bo po chwili miałam już dziesiątki łapek na głowie, które albo mnie głaskały, albo próbowały upleść warkoczyki. Moje okulary przeciwsłoneczne poszły w obieg, i na dodatek cała moja buzia została wymacana wzdłuż i wszerz Największe jednak zainteresowanie wzbudziła moja blizna na ręce (mam taką dużą po złamaniu) – każdy chciał jej pogłaskać I mogłabym tam zostać jak najdłużej, ale wiedziałam ,że muszę pójść do siebie, zapisać wszystko i w końcu przesłać to wszystko do Was. Bo niedługo czeka mnie obchód po najbliższej okolicy z pomocnikami Siostry. Tak więc dalsze relacje później Buziaki dla wszystkich |
|
|
|
#4277 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Nela jesteś!
Cudownie, że już do nas "nadajesz"!
__________________
17.05.2009 Antosia jest już z nami!
DZIĘKUJĘ |
|
|
|
#4278 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 180
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Nela relacje super - czekamy z niecierpliwością na więcej
|
|
|
|
#4279 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 517
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Nela super relacja
ale nie powiecie mi, że to tylko przypadek że Nela na lotnisku spotkała reporterkę Polsatu ![]() a zdjęcia...piękne
|
|
Okazje i pomysĹy na prezent
|
|
#4280 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 470
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
No i mamy kolejną po Gosi " gwiazdę telewizyjną"
Nela - Ty maluj te rzęsy i nagrywaj jak najwięcej! Super reklama dla misji i siostry! Fajnie wyszło z ta Dorotą Już się stęskniłam za tymi relacjami z Zambii, fajnie, że znowu można poczytać co Tam się dzieje. Nela pozwoliłam sobie wkleić Twoje relacje na forum Adopcji Serca. Tam zaglądają ludzie, którzy nie wchodzą na Wizaż a szkoda żeby ominęły ich Twoje opowieści
Edytowane przez basiaczek11 Czas edycji: 2009-03-04 o 15:34 Powód: dopisek |
|
|
|
#4281 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 51
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
NELA, to wszytsko co piszesz jest niesamowite, niezwykle!
Po prostu wielkie ehhh... Ciesze sie, ze podroz minela bez niespodzianek.. bo wrazen nie zabraknie Ci na miejscu. Trzymaj sie dzielnie, czekamy na wiecej ![]() |
|
|
|
#4282 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 377
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Nela, przeczytałam Twoje posty z zapartym tchem
![]() Mam nadzieję, że też kiedyś uda mi się spotkać z Siostrą i naszymi dzieciakami ![]() Gdybyś przypadkiem spotkała Michaela Ngomę (256) albo kogoś z jego rodziny - koniecznie pozdrów od Bogny Na pewno wielu rodziców czeka na wieści o swoich adopcyjnych dzieciach ![]() Buuziaki dla każdej małej umorusanej zambijskiej buźki I dla Ciebie
__________________
|
|
|
|
#4283 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Agata - Nela - super się czyta to co piszesz , no i aż mi łzy w oczach stanęły ( nie raz )...aż nie wiem co mam napisac
Buziaki przesyłam ogromneee !!!
__________________
" Ciało odchodzi, serce nie ma nóg... " ( Lud Tsonga ) " Jeżeli marzy tylko jeden człowiek Pozostanie to tylko marzeniem Jeżeli będziemy marzyć wszyscy razem Będzie to już początek nowej rzeczywistości... " : ) |
|
|
|
#4284 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Tychy
Wiadomości: 78
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Animatorze pieniadze na cyfrówkę dla sister Magdaleny wpłacę 8 marca(wypłata)40zł. Edytowane przez agamann Czas edycji: 2009-03-04 o 16:18 |
|
|
|
|
#4285 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Nela, jak miło Cię "usłyszeć"
Ciesze się, że doleciałaś szczęśliwie i rozpoczełaś przygodę na czarnym ladzie Jak spotkasz gdzieś Elinę Chilumbu pozdrów ja serdecznie ode mnie ![]() Eh, ja mam w pracy małe problemy to i nie odzywałam sie zbytnio ;( Trzymajcie kciuki, żeby wszystko skończyło sie dobrze i żeby przedłużyli mi umowę
|
|
|
|
#4286 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 470
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Pyziula znowu nie wytrzymałaś i powiedziałaś co myślisz? ![]() Trzymam kciuki za to, żebyś znalazła pracę, która da Ci satysfakcję i nowych przyjaciół |
|
|
|
|
#4287 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 10 537
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Suuuper Nela!!! Rewelacyjne reportaże
Ale spotkanie z Dziennikarką Polsatu niesamowite Czekam na nowe wieści Mam nadzieje, że uda Ci się załatwić większość spraw z pliku Avy W szczególności brakujące zdjęcia i formularze, bo to priorytet (poza budową Arki oczywiście).
|
|
|
|
#4288 | |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Mimo wszystko troszkę ten język swój gryzę coby sobie wrogów nie narobic :P Ta praca mi odpowiada na rzie a wiadomo ze w czasie kryzysu trudno o jakakolwiek... Cieszyłabym sie bardzo jak mi przedłuża umowę - w koncu bede mogła pomyslec o kupnie mieszkania
|
|
|
|
|
#4289 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 470
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Wobec tego życzę, żeby dało się naprawić i przedłużyć tą umowę
|
|
|
|
|
#4290 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Tarnów
Wiadomości: 355
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
NELA super. Czytałam z zapartym tchem, poprostu pochłaniałam i do tego jeszcze "cieplutkie" zdjęcia. Ekstra!
PYZIULKA, nosek do góry, trzymam kciuki, będzie dobrze. ŁUCJA (siostra Neli) jeżeli dzisiaj są Twoje imieniny, to WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO ! Edytowane przez MartaiMaciej Czas edycji: 2009-03-07 o 21:02 |
|
![]() |
Nowe wątki na forum Forum plotkowe
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:28.







pozdrawiam serdecznie Nelę - pewnie śpi jak suseł 





