|
|||||||
| Notka |
|
| Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#4531 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
No problem - zawsze do usług
- Już mam zamówienie na chyba 10 par Powiedz tylko kiedy mam Ci wysłać ostateczna listę osob...
|
|
|
|
#4532 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 517
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
|
|
|
|
#4533 | |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Ale w weekendy mam czas - nawet jak mam szkołę to nie ma problemu, bo mogę sie urwać mam tak elastyczne zajęcia ![]() AVA, przyłączysz sie?? |
|
|
|
|
#4534 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
16.03.09, 21:20, Mpanshya
Dziś byłam w Lusace. Zerwać się musiałam o 5 rano – ale to normalna pora na wyjazd do stolicy. Droga zleciała mi bardzo szybciutko, bo prawie całą przegadałam z Maggie Niestety, pogoda nam nie bardzo dopisała. Już w drodze chwycił nas deszcz i tak było aż do Lusaki. Ja miałam chodzić sobie przez cały dzień z Festasem. Zaczęliśmy od Kabwaty – tyle o tym miejscu słyszałam i nie rozczarowałam się Jest to jakby taka mała „wioseczka” artystów. Mają tam swoje sklepiki – taka afrykańska chata połączona z namiotem – a w środku prawdziwe cuda. Tyle rzeczy tam chciałam kupić, tyle mi się podobało. Miejsce dla mnie dość niebezpieczne – można się bowiem pozbawić pieniędzy do końca pobytu ![]() W dodatku nie można sobie tak spokojnie pochodzić i pooglądać. Wszędzie namawiają, zapraszają, pokazują, proszą. Wręcz czułam się zobligowana, by u każdego coś kupić. W sumie wydaje mi się, że przez pogodę część tych chat była niestety zamkniętych, ale w sumie te kilka i tak mi wystarczyły ![]() W większości sprzedawali mężczyźni, tylko w jednej, ale za to z najlepszym asortymentem, sprzedawało kilka kobiet. Po tym jak przeszłam już cały rynek (pierwsza runda-oglądanie ) miałam się zdecydować gdzie co kupić (w sumie dużo towarów się powtarzało) Jak Wam wspomniałam starałam się kupić choć coś malutkiego wszędzie, ale główne zakupy zrobiłam jednak u kobiet – stwierdziłam, że jest spore prawdopodobieństwo że mężczyźni swoje pieniądze wydadzą na piwo, a kobiety na jedzenie dla rodziny. Ogólnie te zakupy były świetne. Ja sobie tylko wybierałam, Festas był tak kochany, niósł mi koszyk, nie okazywał zniecierpliwienia i znudzenia, jak pytałam o radę – doradzał. Dziewczyny, to kolejna wskazówka dla Was ![]() Ale w końcu musiałam stamtąd uciekać – koszyk już cały wypchany, portfel przerzedzony (mimo że ceny bardzo przystępne), czas było ruszyć dalej. Choć teraz trochę żałuję, że jednak nie spędziłam tam więcej czasu. Bo na tym targu było zdecydowanie przyjemniej niż w innych częściach miasta. No ale po zakupach wsiedliśmy w busa i pojechaliśmy na City Market. Rodzaj ogromnego targowiska w centrum. Zrobiło na mnie bardzo złe wrażenie. Wszystko w błocie po kostki, brudne, stragany poobdzierane, asortyment – najtańsza chińszczyzna – chciałam przez to miejsce przejść jak najszybciej. Właściwie nie do końca wiedziałam po co tam jesteśmy. Ale w końcu dotarliśmy do straganu z muzyką – gdzie sprzedawał brat Rafaela. Festas zaraz mi zaanonsował: Gosia też kupiła tu płytę. Pomyślałam sobie: mhm…no tak, to teraz chcą żebym kupiła jakieś CD. Ale ja nie bardzo miałam ochotę (muszę najpierw zrobić wywiad, co i jak, jaka muzyka fajna, poza tym – mhm… wzięłam sobie już sporo na pendrivie od Mubangi ) i w końcu wykazałam się asertywnością i mimo że staliśmy tam dobre 10 minut (oni chyba wyczekiwali) grzecznie odmówiłam. Może następnym razem na jakąś się skuszę…Pogoda była paskudna, padało, w dodatku było najnormalniej w świecie zimno !!! Ja, z racji tego że ruszaliśmy o 5 wzięłam ze sobą sweterek, ale Festas miał tylko koszulę na krótki rękaw i widziałam, że marzł. Jak wyszliśmy z targu, szliśmy ulicą i tam były najbrzydsze widoki, jakie do tej pory tu w Afryce miałam. Mnóstwo śmieci, powiedziałabym, że wręcz tony ! Głównie butelki i kartony po napojach. Był taki dość głęboki rów oddzielający targ od ulicy – calusieńki, na przestrzeni kilkuset metrów, wypchany był śmieciami. Widok straszny. Aż zrobiłam zdjęcie. Ale to chyba bardzo nie spodobało się ludziom tam. Zaczęli coś wykrzykiwać – nie trzeba znać języka, by wiedzieć, że nie były to przyjazne określenia. Festas wyjaśnił, że nie podobało im się, że fotografuję śmieci (To niech je posprzątają !!!) Chciałam już więc dotrzeć jak najprędzej do Mandahill – miejsca może mało afrykańskiego ale bezpiecznego. Znów jechaliśmy busikiem, znów upchani jak śledzie w beczce. Mandahill to takie duże centrum handlowe. Takie, jakie znajdziemy u nas w Polsce i innych europejskich miastach. Są dwa markety, dużo butików, księgarnie, miejsca gdzie można zjeść i wypić kawę. Robi tam zakupy bardzo wielu białych, ale Zambijczycy oczywiście również – choć chyba tylko tą najwyższą klasę na to stać. Rozmawiałam na ten temat z Festasem, potem jeszcze z Siostrą – jest bardzo wielu ludzi, którzy tu zarabiają ok. 200 zł za cały miesiąc pracy. To sobie wyobraźcie … Ceny są bowiem jak w Polsce, a wielu produktów nawet wyższe. Zresztą dziewczyny już o tym pisały … Zrobiłam małe zakupy, a potem trzeba było zabić czas. Najbardziej w tym całym Mandahill urzekła mnie taka restauracja „Kilimandżaro” Skusiłam się tam na naleśniki i mrożoną kawę. Ale miejsce fantastyczne – takie naprawdę z klimatem. Była to restauracja i sklep z pamiątkami jednocześnie – siedziałeś sobie a dookoła wisiało mnóstwo obrazów, rzeźbionych zwierzaków – ciężko było oczy oderwać. W sumie świetny pomysł – siedzisz tam sobie na kawie – zakochujesz się w jakimś obrazie i wychodzisz z nim pod pachą – oczywiście jest to opcja dla tych, których na to stać – choć tam w sumie pewnie głównie tacy chadzają… W każdym bądź razie lokal z klimatem… Wciąż zostało nam dużo czasu, więc posnuliśmy się trochę po sklepach. Z godzinę wybierałam pocztówki (a wierzcie mi, że nie bardzo jest z czego wybierać – są tak ze 3 na krzyż) potem poszłam na pocztę po znaczki – nie było Tam na poczcie weszłam sobie na 10 minutek na internet i w skrzynce czekała na mnie smutna widomość – nasz pies umarł. Może niektórych to urazi, ale ja nie cierpię słowa „zdechł” i nigdy go nie używam. Zresztą wierzę, że zwierzaki też idą do nieba – bez nich by tam przecież było smutno. Dora nie była już młoda, można by chyba powiedzieć, ze był to już jej czas. Tylko biedna męczyła się przed śmiercią. Odchodziła w bólu. To było chyba najsmutniejsze … I tak w zasadzie zakończył się mój dzień w Mandahill. Jeszcze trochę czekaliśmy na Siostrę – potem ona też musiała zrobić zakupy. Wyruszyliśmy więc stamtąd dopiero przed 18. W Mpanshyi byliśmy po 20. Kolacja, napisać i spać… |
|
|
|
#4535 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
17.03.2009, 21:40, Mpanshya
Dzisiejszy dzień to właściwie trudno opisać. Chyba był, jak na razie, najbardziej ekscytujący No naprawdę, takich przeżyć to się nie spodziewałam !!!Wyobraźcie sobie, że Siostra Józefa załatwiła mi u miejscowych kobiet prawdziwe przygotowania przedmałżeńskie !!! Dziś przez 6 godzin uczyłam się tego, czego zambijskie kobiety się uczą przed ślubem. Było fantastycznie !!! Łukasz, powinieneś te kobiety tutaj po stopach całować, tzn. w przypadku gdybym zdecydowała się stosować do ich rad… ![]() Ale może po kolei – bo z moich ochów i achów niewiele da się wywnioskować. Po lunchu, razem z Lindą i Christine (a jakże, one też będą już na zaś wiedziały ) prowadzone przez nasze „nauczycielki”: Jenny (żona Eliasa – studenta z naszego programu) i Cecylię poszłyśmy do domu Jenny (ok. 3 km drogi) Tam czekała na nas jeszcze Brenda (3 nauczycielka) Oj, moi drodzy, nawet nie przypuszczałam, jaką szkołę trzeba przejść by móc zostać żoną ![]() Wpierw szkoła gotowania. No bo co by była ze mnie za żona jakbym nie umiała przygotować nshimy? Oprócz tego najważniejszego składnika posiłku (czy ja Wam już pisałam, jak ważna tutaj jest nshima ? Ludzie, jak np. mają na lunch ryż to jak ich później zapytać co mieli na lunch, to odpowiedzą, że nie mieli lunchu. Posiłek bez nshimy to nie posiłek !!! ) przygotowywałyśmy danie z liści dyni (trzeba je było najpierw obrać z takich kłujących włosków) , masło orzechowe (same ubijałyśmy orzechy ) , gotowałyśmy małe suszone rybki. Gdy gotowanie dobiegło końca, gorące dania parowały na półmiskach, mogłyśmy je zanieść „mężowi” do chaty. Męża tak naprawdę nie było, ale umówiłyśmy się, że siedzi na ławie i z szacunkiem, na kolanach !!!!!!!!!!!!, podawałyśmy mu jedzenie. Potem i my mogłyśmy zjeść. Ponieważ strasznie najadłam się na lunch (Siostra Józefa chyba nie wie, że ja jestem fanką ryżu i niebezpieczeństwem jest mi go serwować - pochłonęłam go dzisiaj niesamowite ilości) nie bardzo miałam ochotę na jedzenie, ale nie wypadało odmówić. Tym bardziej, że przecież sama je w niedużej części przygotowywałam Jednak te małe rybki, które tu sprzedają, a które teraz pływały w dziwnym sosie, ledwo przeszły mi przez gardło. Tylko dwie malutkie przeszły ![]() Po posiłku nastąpiła zdecydowanie najciekawsza część dnia. Nie, tego się nawet nie da opisać! Nie mogę opisać, bo raz – temat bardzo intymny, dwa: jak ktoś tu przyjedzie przed ślubem i też będzie przechodził to szkolenie będzie miał niespodziankę i też długo nie będzie mógł zebrać szczęki z podłogi )) W każdym razie nasze 3 nauczycielki bardzo wczuły się w rolę, były świetnie przygotowane i naprawdę duuużo nas nauczyły.Uczyłyśmy się na przykład specjalnego tańca, który kobiety tańczą w noc poślubną i potem za każdym razem gdy … mhm… no sami wiecie co Potem miałyśmy taniec brzucha, a właściwie takie bardziej rzucanie biodrami. A ogólnie wszystko razem w jednym celu: by zadowolić mężczyznę ! Faceci mają tutaj jak w raju. Po prostu nie wiem jak to w ogóle jest możliwe, w głowie mi się nie mieści Poplotkowałyśmy sobie na takie babskie tematy. W sumie nie sądziłam, że kobiety tutaj są aż tak otwarte. Było super. Jak już przygotowywanie do nocy poślubnej (za szczelnie zamkniętymi drzwiami – więc wyobraźcie sobie, co tam musiało się dziać ) dobiegło końca, trzeba było przejść kolejny etap szkolenia. Wyprawa po wodę. Oj, niełatwa sprawa Kawałek do studni był, na oko z 700 metrów. Każda miała wiadro albo baniak. Wpierw trzeba było tą wodę ze studni wydobyć – czasochłonne zadanie, tym bardziej, że do napełnienia miałyśmy wiele pojemników. A potem czekała nas droga powrotna. Ja moje wielkie wiadro dostałam na głowę. Tzn najpierw nałożyły mi kobiety taką zwiniętą chustę (chitengę) a dopiero później wiadro. Oczywiście ja musiałam je przytrzymywać ręką – a kobiety tutaj tak normalnie sobie idą z tymi dziesiątkami litrów na głowie. Żona Eliasa to jeszcze dziecko (i to duże, na oko 3-4-letnie) na plecach niosła. Ja oczywiście wróciłam w połowie mokra – niesienie tej wody to wcale niełatwa sprawa. W dodatku po drodze prawie spadła mi chitenga (ale ta którą miałam zawiniętą jako spódnicę) więc musiałam robić postój i szybko ją poprawiać, żeby za chwilę w samych majtkach nie zostać Zdecydowanie męczące to całe noszenie wody ![]() Jak wróciłyśmy jeszcze przygotowywałyśmy kolację. Tzn teraz już bardziej te kobiety niż my. Taką fajną startą ugotowaną dynię na słodko – z mlekiem i cukrem. Ale że było już późno, dochodziła 18 – zapakowały nam cały garnek tego, w dodatku trochę masła orzechowego (które same ubiłyśmy i dzięki temu pierwszy raz w życiu miałam okazję zobaczyć jak tłuste są orzechy. Po ubiciu, bez dodawania czegokolwiek, wyszło z tego po prostu masło!), orzeszki (które też przygotowywałyśmy – najpierw odrzucić te złe, potem po kolei prażyć partiami na patelni, gdy wystygną zdejmować skórkę, tak obrane prażyć jeszcze raz z solą – pycha !!! ) pieczoną w ogniu kukurydze. No powiem Wam, że brak po prostu słów. One tu z takim przyjęciem. A ja tylko głupie ciastka dla nich miałam (na szczęście kochana Siostra Józefa dała im trochę rzeczy) . Jak tu się odwdzięczyć za taką gościnę ? Byłyśmy wzruszone, zachwycone – to był naprawdę niezwykły dzień. Jeszcze na koniec podbiegła do mnie siostra Jenny (żony Eliasa), która również towarzyszyła nam tego dnia, uczyła między innymi tańca „godowego” i podarowała mi naszyjnik – zapięła na szyję. To było takie miłe – nie wyobrażacie sobie. Nawet nie wiem czemu akurat mi… (może dlatego, że przez cały dzień starałam się zdobyć sympatię jej małej, słodkiej córeczki, która ostatecznie jednak nie dała się wziąć na ręce ) Taki naszyjnik, przez kogoś podarowany, wart jest dla mnie więcej od stu kupionych. Wracałyśmy przeszczęśliwe i pełne wrażeń. A droga powrotna też zapewne zostanie w naszej pamięci na długo. Odprowadzały nas Brenda i Cecilie - było już bowiem ciemno. Nadciągały burze. Błyskało co chwila (ale dość daleko) – i był to piękny choć chwilami przerażający widok. Potem w sumie przyzwyczaiłam się do tych błysków – nawet je polubiłam, bo tylko one oświetlały mi drogę – a wiecie, jak się boję węży, prawda ? ![]() Po drodze dowiedziałyśmy się przykrej historii Brendy. Jest wdową (wygląda bardzo młodo) ma troje dzieci. Przystawiał się do niej jakiś facet, którego jednak nie chciała. Najpierw ją okradł, a kilka tygodni temu podpalił jej dom. Na szczęście ona, dzieci i jej mama zdołali uciec. Ale cały dom spłonął. Śpią teraz w miejscu, w którym dziś przygotowywałyśmy posiłki. Straszne – co za chory, mściwy facet. A ona cały dzień była taka pogodna – widać, że to twarda, dzielna kobieta. Właśnie takich małych szczegółów – jak to uczucie gdy się idzie nocą, po afrykańskiej drodze, dookoła pola, busz, niebo rozświetla się co chwilę - nie da się opisać słowami. Ale na pewno ta droga i cały ten dzień będę pamiętać bardzo, bardzo długo. Tylko znowu w skrzynce meilowej czekały na mnie złe wieści. Nie mogę jechać do Polski na święta, szef nie dał mi wolnego ;( Zdołowało mnie to mocno. To będą moje pierwsze święta poza domem … Ech … Ale o kolczyki się nie martwcie – one dotrą do Polski przed świętami – więc zamawiajcie
|
|
|
|
#4536 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
I to na co tak bardzo czekacie : od kogo są paczki :
Lesława K. – Ustroń Straż miejska – Tarnówx2 Sr. Franciszkax2 SP w Kąkolówce Dominika N. – for Ruth Muntholi Maria B. – Bielsko-Biała Alicja P.- Opole – x 11 (!!!) Justyna Z. – USA Zuzanna Ch. - Kowersk Gimnazjum nr 9, Rzeszów Paczka dla Priscilla Mumba (nadawca niewidoczny) Dorota – for Josephine Kashika (568) Dorota i Jacek R., Rzeszów, x2 Karolina N. – Bochnia Dominika G. – Tychy Justyna B. – Rzeszów T. Zb. G. – Nowa Dęba Joanna i Piotr L. – Łódź Marta i Maciej N. – Tarnów Anna H. – Rzeszów Siostra zachwycona, dziękuje z całego serca. Panowie strażnicy z Tarnowa znów poprzysyłali cuda w wielkich pakach. DZIĘKI !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ! Acha, wiadomość o Crebsonie – była dziś w szpitalu, przebadano go dokładnie i na szczęście zdrów jak ryba
|
|
|
|
#4537 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Nela, ja juz nie mam szans na taką "przedmałżeńską naukę"
Jak już wrócisz i będziesz miała czas, to ja proszę, napisz mi czego Cię tam uczyły ![]() Ciekawość mnie gryzie. I obawy, czy aby ja to umiem Może sie douczę ![]() Dzięki za relację!
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
|
|
|
#4538 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 19
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
![]() Hurraa. !!! Moja paczka wreszcie dotarła!!! Jednak miałyście rację ,że trzeba czekac cierpliwie. Szkoda,że nie będę widziała reakcji mojej Cecilii na prezenty...Nelu, tez przyłączam się do podziękowań za świetne reportarze. Wreszcie widać wyraznie,że Twoja uroda w pelni odzwirciedla piekno duszyczki |
|
|
|
#4539 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 69
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Dopisz jeszcze 2 pary dla mnie - typ 2 i 3 ![]() Nela jeszcze raz dziękuję za wspaniałą wiadomość Twoje opisy są takie realistyczne, że czuję się tak jakbym była w Zambii, a co
|
|
|
|
|
#4540 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 10 537
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
A moja koperta bąbelkowa nadal nie Ale zbliżają się urodziny Mercy (w maju) i już muszę myśleć o kolejnej.
|
|
|
|
|
#4541 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Tarnów
Wiadomości: 355
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Tesik cieszymy się razem z Tobą.
Nela czy można prosić o uściślenie co doszło od nas - Marta i Maciej N. Tarnów, bo były dwie zaległe koperty priorytetowe, paczka ekonomiczna ze środkami opatrunkowymi dla szpitala (wysłane w listopadzie)i paczka priorytetowa dla Jessinali T. nr 570 (wysłana 11.12). (Chcę iść reklamować) Pozdrawiam, Wszystkich, całuję i dziękuję za info!!!! Edytowane przez MartaiMaciej Czas edycji: 2009-03-19 o 14:03 |
|
|
|
#4542 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 470
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
A moja z 1 grudnia jeeeszcze idzie
. Wysłałam już następną, ciekawe która przyjdzie pierwsza
|
|
|
|
#4543 | ||||
|
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Sprawa si,e w sumie wyjasniła, ale ja nadal od początku. Nelu - nie będziesz nic sponsorować na dłuższa metę. Za kolczyki płaca rodzice (pełna kwotę - czyli faktyczny koszt Neli plus mini dopłatę do kwoty która bedzie na Arkę) oraz koszty wysyłki. Jedyne co Nelu obciazy Cie finansowo to fakt, że musisz niestety pieniądze wyłożyc z góry, a zwracane będa w częściach. To co napisałam powyżej jest nieważne tylko w przypadku gdy Nela podtrzyma swoją propzycję by spnsorować całosc. choc myślę, że to przesada. I że kwota za kolczyki powinna być realną ceną (zwrotną do Neli) + dopłatą do wartości (na Arkę) + kosztami wysyłki. Ale ostateczna decyzja należy do Neli. Nelu- podtrzymujesz co to powyżej? Czy jednak zwycięży rozsądaek? W końcu slub za pasem i czeka cie kupno biletu do Polski na pierwszy urlop :PŻeby się z nami spotkać ;D Cytat:
z Komornik? jak dotrze niech Siostra do mnie napisze
__________________
Adopcja Serca - wspieranie dożywiania i edukacji dzieci w Afryce
Panny Młode dla Dzieci - wyjątkowa akcja charytatywna Rozwój. Bo zatrzymanie się w miejscu jest niczym cofanie się wstecz ![]() |
||||
|
|
|
#4544 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Bunclody/Waterford(irl)/Nowy Sącz
Wiadomości: 217
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
jupi
moja paczka dla Josephine doszla ale sie ciesze chcialabym zobaczyc jej mine, bo to pierwsza paczka jaka jej wyslalam, bo jest ona po moja opieka od grudnia no to musze w tym tygodniu wyslac nastepna, bo jej urodziny sa 1 czerwca bardzo, bardzo sie ciesze ![]() a co do kolczykow to ja tez chce napewno jedna pare, ale musze zapytac jeszcze mojej mamy i przyjaciolki czy tez nie chca jakis i wtedy wysle dokladnie priv ile chce i jakie typy ![]() Nela uwielbiam Twoje opisy, masz naprawde dar do pisania mowiac szczerze to bardzo Ci zazdroszcze tej wyprawy do Afryki, sama chciaabym kiedys taka przezyc ![]() pozdrawiam wszystkich serdecznie
__________________
Kliknij raz dziennie w ponizsze linki i pomoz ludziom potrzebujaceym : http://www.pajacyk.pl http://www.polskieserce.pl http://www.zmilosciserc.pl/donate.php http://www.okruszek.org.pl/ http://habitat.pl/domek.aspx?noban=1 |
|
|
|
#4545 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 35
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Nela, same fajne wiadomości
. Akcja kolczykowa jest super. Pozbieramy zamówienia i na pewno kilka sztuk się uskłada. Czekam jeszcze na info, jak w końcu ma być z tymi płatnościami: ile i komu ostatecznie zapłacić, bo są różne informacje w postach. Ta paczka dla Priscilli Mumba to od nas. A co się stało, że adresat niewidoczny? Napis został starty, rozmazany? Pytam, żeby nie popełniać błędów przy wysyłaniu paczek.. I ostatnie pytanie, czy po powrocie, jak będziesz w Polsce, planujesz jakieś spotkanie (wieczorek) ze wspomnieniami i zdjęciami z Afryki???
__________________
"Człowieku, naucz się tańczyć, bo inaczej aniołowie w niebie nie będą wiedzieć, co z tobą zrobić." — św. Augustyn |
|
|
|
#4546 | ||||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 377
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
![]() I wszystkimi rodzicami, których paczki dziś dotarły do Mpanshyi ![]() Cytat:
Cytat:
Cytat:
__________________
|
||||
|
|
|
#4547 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 470
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
|
|
|
|
|
#4548 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
AKCJA KOLCZYKI Z AFRYKI - podsumowanie
Zgłoszenia proszę przesyłać TYLKO I WYŁĄCZNIE na PW, ponieważ nie jestem w stanie na bieżąco czytać forum i mogę coś pominąć... W treści wiadomości proszę napisać zamawiane typy oraz ich ilość a także adres wysyłki!! Proszę pamiętać, że typ 3 i 5 są pokazane w rożnych wersjach ale bedą one wysyłane LOSOWO, chyba że uda sie Neli zdobyć dokładnie ten wzór. W odpowiedzi na swóją wiadomośc, otrzymacie ode mnie potwierdzenie złożenia zamówienia oraz adres mailowy, na który nalezy wysłać potwierdzenie wpłaty - może to być zdjęcie, wyciąg w formacie pdf lub jeszcze inna forma, ale proszę zrozumieć, ze nie uwierzymy na słowo i nie bedziemy sami szukać danej wpłaty... Każda para kosztuje 15 zł + 3 zł na przesyłkę. W sumie 18 zł, które nalezy wpłacić na konto siostry Józefy. w tytule proszę wpisać : Kolczyki - Arka. Aktualnie mam 8 zamówień na w sumie 20 kolczyków Na razie tylko 3 potwierdzenia wpłaty, ale na pewno będą wszystkie ![]() Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejne zamówienia. |
|
|
|
#4549 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Witam wszystkich
dawno mnie nie było, ostatnio 1marca, a to przez zapsuty komp i brak czasu, jak mój mąż zobaczył ile mam nadrabiania to sie za głowe złapał stwierdził ze chwilowo pożytku ze mnie nie bedzie i zajął się małą (Joasia w sobote skończy 5 miesiący-rośnie pannica) Nela zaczynam czytać z zapartym tchem Twoje posty ![]() Ava przeczytałam ze pisałaś kiedyś ze niewiadomo czy na zdjęciu które dostałam jest nasza Elizka bo różnica po roku faktycznie kolosalna ale gdzieś tam podobieństwa sie doszukałam, nie wiem czy już to sprawdziłaś, zaczynam nadrabiać zaległości wiec moze już pisałaś o tym to doczytam pozdrawiam wszystkich |
|
Okazje i pomysĹy na prezent
|
|
#4550 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Witajcie.
Ava - mi by jednak bardzo zależało na zasponsorowaniu tych 100 par. To niewiele. Wierzcie mi, że, nawet między nami, jest wiele osób, które przysyła mnóstwo pieniążków bez ujawniania się. To im należą się brawa. Ja mam to olbrzymie szczęście, że pracuję w Norwegii. Tam inaczej się zarabia - i naprawdę nie zbiednieję jak kupię te 100 par. A będę się z tym dobrze czuła. Co do większej ilości (bo mam nadzieję, że przekroczymy tą stówę ) omówię dokładnie z Siostrą Józefą. Jak to najlepiej robić ...Ale na razie tak jak napisała Pyziulka - 18 zł (już z wysyłką) na konto Sióstr. Jeszcze pisałam z Pyziulką i może ci, którzy nie mają przekłutych uszu czują się poszkodowani. To dorzucę jeszcze kilka typów naszyjników na sprzedaż. Tylko co do nich to już naprawdę nie mogę obiecać, że będą takie same - jest ich mniej i bywają różne. Ale jeśli napiszecie Pyziulce, że chcecie komplet - na pewno dobiorę tak, by pasował do kolczyków. Bo wzory z kolczyków i naszyjników się powtarzają. Cena naszyjnika : 25 zł. Na razie wstrzymajcie się jednak z przelewami za naszyjniki - póki nie uzgodnię co i jak z Siostrą, ale zamówienia do Pyziulki możecie wysyłać. Dzięki za wsparcie, za wszystkie miłe słowa. Aż chce mi się napisać : Pomożecie ? - Pomożemy ! - Wspólnie Arkę zbudujemy
|
|
|
|
#4551 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski
Wiadomości: 198
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Droga Siostro! Życzę Siostrze wszystkiego co najlepsze, dużo zdrowia i radości, a także wytrwałości w podjętej pracy, nieustającej miłości i Bożego błogosławieństwa w dniu imienin ![]() ![]() ![]()
__________________
ceny listów i paczek |
|
|
|
#4552 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski
Wiadomości: 115
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Ja również chciałem życzyć Siostrze w dniu imienin
wszelkich Bożych łask potrzebnych do jak najlepszego wypełniania Bożej woli, oraz niezachwianej wiary, niustającej nadziei, pełni miłości, a także opieki Matki Boskiej ![]()
__________________
zdjęcia ze spotkania rodziców adopcyjnych |
|
|
|
#4553 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Tarnów
Wiadomości: 355
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Kochana Siostro
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#4554 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 470
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
To ja też!
SIOSTRO!!
W imieniu całej mojej rodzinki życzę serdeczności, pogody ducha, cierpliwości i wytrwałości a przede wszystkim zdrowia! Nela to daj znać co z naszyjnikami bo zaraziłam moją siostrę telefonicznie i będę zamawiać ![]() Edytowane przez basiaczek11 Czas edycji: 2009-03-19 o 20:36 Powód: dopisek |
|
|
|
#4555 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: z domu
Wiadomości: 4 492
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
gdzie są zdj tych kolczyków?
|
|
|
|
#4556 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 69
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Siostro kochana
Ja również z moimi chłopakami chcemy Ci życzyć wiele sił, błogosławieństwa bożego i niekończącego się optymizmu Wielkie Bóg zapłać za Twój trud, czas i poświęcenie :dzieku je:
|
|
|
|
#4557 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
http://www.wizaz.pl/forum/showpost.p...postcount=4503 - tu są zdjęcia :d
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#4558 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: z domu
Wiadomości: 4 492
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
|
|
|
|
|
#4559 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Kochana Siostro: Bożego błogosławieństwa, zdrowia i siły aby to, co robisz było radością dla Ciebie a było (jest już) potrzebne innym.
Dziękujemy że jesteś ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]()
|
|
|
|
#4560 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 377
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Siostro kochana!
Jak najwięcej radości i miłości wokół oraz spokoju ducha! Dziękujemy za to, co Siostra robi dla nas, naszych "dzieci" i ich rodzin ![]() W załączniku przesyłam polskie przebiśniegi (oby przegoniły już od nas tę paskudną zimę!) ![]()
__________________
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Forum plotkowe
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:15.




- Już mam zamówienie na chyba 10 par 






Hurraa. !!! Moja paczka wreszcie dotarła!!! Jednak miałyście rację ,że trzeba czekac cierpliwie. Szkoda,że nie będę widziała reakcji mojej Cecilii na prezenty...



.


