Koty część II

[Kelpie]

Napisane przez agusiajnw

nie jestem - a skąd takie podejrzenie?

Z linku do forum w podpisie

[spacja_]

Napisane przez beoneself

Dziewczyny... jak wyczyścić kocie futro umazane rozmazanym miękkim ołówkiem
Zostawiłam na podłodze moje rysunki w luźnych zwiniętych rulonach. I naiwnie cieszyłam się, że mam trochę świętego spokoju, gdy pół godziny buszował w tych rysunkach.
Ale jest CAŁY BRUDNY!!! W czym go umyć, JAK, żeby nie stracić ręki i żeby nie obraził się na mnie śmiertelnie do końca życia...

Kąpiel mu urządź My Bendera 2 razy kąpaliśmy po całej historii z biegunkami kota do wanny obok miska z ciepłą wodą i pianą (szampon dla dzieci). Stał nawet spokojnie, dał się umyć gąbką i spłukać prysznicem. Sądziłam, że będzie to trudniejsze

[beoneself]

Napisane przez spacja_

Kąpiel mu urządź My Bendera 2 razy kąpaliśmy po całej historii z biegunkami kota do wanny obok miska z ciepłą wodą i pianą (szampon dla dzieci). Stał nawet spokojnie, dał się umyć gąbką i spłukać prysznicem. Sądziłam, że będzie to trudniejsze

Już go widzę jak stoi spokojnie gdziekolwiek, jasne

Ale jeśli do jutra sam się nie wymyje, to będzie kąpiel Teraz śpi, a ja W KOŃCU odpoczywam. Potrzebuję opiekunki do kota, bo nie jestem ostatnio w stanie niczym się przy nim zająć

[Kasiulka22]

Beoneself trzymaj się dzielnie i daj znać jak kocurek zniósł mycie

A to Emi dzisiaj, wywala brzuszysko i żąda głasianka

[Rybiorek]

Malzonek mi dzisiaj oswiadczyl ze po przenosinach bedziemy miec jeszcze jednego kota, no i psa, rownoczesnie, dwa maluszki a Cycek bedzie supervisor

Kot bedzie syberyjski, a co do psa to jeszcze nie wiadomo

wiec na razie musze wymyslac zabawy dla Cyca

[lipcowa87]

Napisane przez beoneself

Już go widzę jak stoi spokojnie gdziekolwiek, jasne

Ale jeśli do jutra sam się nie wymyje, to będzie kąpiel Teraz śpi, a ja W KOŃCU odpoczywam. Potrzebuję opiekunki do kota, bo nie jestem ostatnio w stanie niczym się przy nim zająć

Beoneself, spróbuj gąbkę moczyć w ciepłej wodzie i głaskać nią kota. Trochę może zejdzie? Sajgonka o ile normalnie wody się boi to takie "głaskanie na mokro" wprost uwielbia
Co do suchej karmu to postanowiliśmy wypróbować TOTW

[beoneself]

Ryszard i głaskanie... nie daj boże myjką
Ale dzięki wszystkim za rady, póki co wierzę jeszcze w niego - że się sam wymyje
Dzisiaj jest dziki jak mało kiedy. Nie wiem może pełnia się zbliża i mu tak odwala, albo czas na kastrowanie?! Zwariuję z nim niedługo.

[bellebelle]

Napisane przez Kasiulka22

A to Emi dzisiaj, wywala brzuszysko i żąda głasianka

Widze ze Twoja to ma tak jak i moja, nawet ja tak troche przezywamy z tego wzgledu bo jak chce glasiania to jak tylko sie do niej podejdzie albo nawet przejdzie obok to ona bach na plecy i nogi rozklada na bok

A i popieram mycie delikatnie namoczona gabka, kot ma geste futro, jak delikatnie umyjesz to nie przemoczysz go do skory i nie spanikuje

[spacja_]

Napisane przez beoneself

Ryszard i głaskanie... nie daj boże myjką
Ale dzięki wszystkim za rady, póki co wierzę jeszcze w niego - że się sam wymyje
Dzisiaj jest dziki jak mało kiedy. Nie wiem może pełnia się zbliża i mu tak odwala, albo czas na kastrowanie?! Zwariuję z nim niedługo.

Kurde aż tak, to co on wyrabia?

Mój Bender stał się straszną przylepą. Czas najchętniej spędzałby na naszych kolanach, i tylko się przeciąga, układa i mruczy. Strasznie leniwe kocisko się robi Może go za bardzo rozpieściliśmy, śpi oczywiście też z nami, najlepiej obok twarzy (choć przyznam, że uwielbiam przytulać się do jego futra i jak mruczy ).

[beoneself]

Napisane przez spacja_

Kurde aż tak, to co on wyrabia?

Mój Bender stał się straszną przylepą. Czas najchętniej spędzałby na naszych kolanach, i tylko się przeciąga, układa i mruczy. Strasznie leniwe kocisko się robi Może go za bardzo rozpieściliśmy, śpi oczywiście też z nami, najlepiej obok twarzy (choć przyznam, że uwielbiam przytulać się do jego futra i jak mruczy ).

Ojj... czego on nie wyrabia
Skacze po górnych szafkach w kuchni, wywraca wszystko co gdziekolwiek stoi, kładzie mi się na laptopie gdy tylko zauważa, że coś przy nim robię, poluje na długopis, którym akurat piszę, gryzie gdy ściągam go z wcześniej wspominanego laptopa, przemieszcza się z prędkością światła, galopuje przez całe mieszkanie i plącze się między nogami, oj mogłabym wymieniać tak jeszcze długo...
Ooo, wyciąga mi jeszcze z lekko uchylonej szuflady chustki, rozkręca papier toaletowy po całej łazience i rozkopuje żwirek na cały przedpokój. Odkurzanie minimum 2 razy dziennie.

[Gwedhan]

Napisane przez beoneself

Ojj... czego on nie wyrabia
Skacze po górnych szafkach w kuchni, wywraca wszystko co gdziekolwiek stoi, kładzie mi się na laptopie gdy tylko zauważa, że coś przy nim robię, poluje na długopis, którym akurat piszę, gryzie gdy ściągam go z wcześniej wspominanego laptopa, przemieszcza się z prędkością światła, galopuje przez całe mieszkanie i plącze się między nogami, oj mogłabym wymieniać tak jeszcze długo...
Ooo, wyciąga mi jeszcze z lekko uchylonej szuflady chustki, rozkręca papier toaletowy po całej łazience i rozkopuje żwirek na cały przedpokój. Odkurzanie minimum 2 razy dziennie.

Mam podobnie ze swoją kotką. Zauważyłam, że nasila się jej brojenie, jak nie poświęcam jej wystarczająco uwagi, tzn nie bawię się z nią albo wrzeszczę jak coś zbroi (bo chwilowo moja cierpliwość jest ograniczona). Jak kot Cię atakuje (rzuca się na długopis, albo ogólnie przeszkadza w robieniu czegoś) to rzuć mu zabawkę. U mnie działa, przynajmniej na chwilę. Inaczej, jak ją zrzucę z siebie to mnie użre po złości


My postanowiliśmy naszą kotę zabrać do znajomych wczoraj. Bardzo się bałam jazdy samochodem, bo wiem, że nie lubi, ale było w miarę ok, wtuliła się we mnie i za dużo nie jęczała. Za to na dworze dramat, wtuliła się w TŻa, który trzymał ją pod kurtką. Weszliśmy do znajomych, TŻ zdjął kurtkę a kot nie chciał wyjść spod niej. Skuliła się i siedziała, stwierdziliśmy, że damy jej chwile, pewnie zaraz wylezie..Ale skąd, wlazła do rękawa i przesiedziała tam prawie dwie godziny bez ruchu..Było widać tylko wielkie oczyska w rękawie..W drodze powrotnej w samochodzie wyszła z rękawa, nie płakała, tylko zaczęła się rozglądać. W domu jakby nigdy nic, żadnego stresu. Już teraz wiemy, że to był pierwszy i ostatni raz..Ciekawe co będzie, jak się będziemy przeprowadzać, jesteśmy na etapie szukania mieszkanka

[Rybiorek]

Napisane przez Gwedhan

Mam podobnie ze swoją kotką. Zauważyłam, że nasila się jej brojenie, jak nie poświęcam jej wystarczająco uwagi, tzn nie bawię się z nią albo wrzeszczę jak coś zbroi (bo chwilowo moja cierpliwość jest ograniczona). Jak kot Cię atakuje (rzuca się na długopis, albo ogólnie przeszkadza w robieniu czegoś) to rzuć mu zabawkę. U mnie działa, przynajmniej na chwilę. Inaczej, jak ją zrzucę z siebie to mnie użre po złości


My postanowiliśmy naszą kotę zabrać do znajomych wczoraj. Bardzo się bałam jazdy samochodem, bo wiem, że nie lubi, ale było w miarę ok, wtuliła się we mnie i za dużo nie jęczała. Za to na dworze dramat, wtuliła się w TŻa, który trzymał ją pod kurtką. Weszliśmy do znajomych, TŻ zdjął kurtkę a kot nie chciał wyjść spod niej. Skuliła się i siedziała, stwierdziliśmy, że damy jej chwile, pewnie zaraz wylezie..Ale skąd, wlazła do rękawa i przesiedziała tam prawie dwie godziny bez ruchu..Było widać tylko wielkie oczyska w rękawie..W drodze powrotnej w samochodzie wyszła z rękawa, nie płakała, tylko zaczęła się rozglądać. W domu jakby nigdy nic, żadnego stresu. Już teraz wiemy, że to był pierwszy i ostatni raz..Ciekawe co będzie, jak się będziemy przeprowadzać, jesteśmy na etapie szukania mieszkanka

Gwedhan nie martw sie, jak kotek w domu jest ok to po przeprowadzce z Wami w domu najwyzej bedzie pare godzin zdezorientowany. Nasz hultaj jak wzielismy go do znajomych 2 godziny sie ukrywal pod szafka a potem wyszedl, trzymal sie blisko nas ale nawet dal sie znajomym poglaskac ale po nastepnej godzinie, oni przez ta godzine udawali ze go nie widza, wiec Cycol sobie ich poobwachywal na spokojnie. Kot musi poprostu poznac nowe miejsce dlatego potrzebuje czasu.

A na czas samej przeprowadzki wloz go do klatki/pojemnika do przewozu, my jestesmy optymisci I planujemy wyjazd do kanady z Cyckiem, generalnie nie wyobrazam sobie go zostawic, na szczescie przepisy w kandzie sie zmienily I nie ma teraz kwarantanny, po przylocie zaraz bedziemy mogli go odebrac I bedziemy razem. Smiac mi sie chce czasami, wczoraj szykowalismy sie do snu, Cycek zaraz przyszedl do sypialni a moj maz ‘no Cyc jest to rodzina w komplecie’. U veta to maz powiedzial personelowi ze jestesmy miedzynarodowa rodzina, my z Polski a kot z Irlandii. Bedzie kupa smiechu jak w Kanadzie dolaczy do nas jeszcze pies I drugi kot. Ale bedzie ubaw.

[Kasiulka22]

Napisane przez bellebelle

Widze ze Twoja to ma tak jak i moja, nawet ja tak troche przezywamy z tego wzgledu bo jak chce glasiania to jak tylko sie do niej podejdzie albo nawet przejdzie obok to ona bach na plecy i nogi rozklada na bok

A i popieram mycie delikatnie namoczona gabka, kot ma geste futro, jak delikatnie umyjesz to nie przemoczysz go do skory i nie spanikuje

Jakie cudeńko to rasowy kotek?

[beoneself]

Ryszard w piątek straci męskość...

Umówiłam się właśnie telefonicznie z naszą panią weterynarz. Pytałam czy powinnam z nim najpierw przyjechać na jakieś oględziny czy coś, ale powiedziała, że jeśli jest zdrowy i faktycznie ma te pół pół roku, to możemy od razu przyjeżdżać.

Zaczynam się stresować...!

[agusiajnw]

Napisane przez Kelpie

Z linku do forum w podpisie

aaaaaaa stąd już Ci mówię jak to było... czegoś o psiakach na tym forum szukałam i przez przypadek weszłam na ten temat i się spłakałam jak głupia doszłam do wniosku, że może komuś ten tekst da do myślenia, a żeby nie przywłaszczyć sobie cudzego tekstu, dałam linka

Napisane przez Kasiulka22

Beoneself trzymaj się dzielnie i daj znać jak kocurek zniósł mycie

A to Emi dzisiaj, wywala brzuszysko i żąda głasianka

super jest z rodowodem?

[Rybiorek]

Napisane przez beoneself

Ryszard w piątek straci męskość...

Umówiłam się właśnie telefonicznie z naszą panią weterynarz. Pytałam czy powinnam z nim najpierw przyjechać na jakieś oględziny czy coś, ale powiedziała, że jeśli jest zdrowy i faktycznie ma te pół pół roku, to możemy od razu przyjeżdżać.

Zaczynam się stresować...!

Absolutnie nie ma czym, jak dobra vetka to Rysiu nawet nie zauwazy ze stracil to co z tylu nosil, Cycol jaki byl taki jest, nie mial ani minuty problemow, sennosci, bolesci, jedyna roznica ze nie spiewa, a wariat jaki byl to jest, dzisiaj obudzil nas o 4.3, wiecie jak rolety maja sznurki z drewniana raczka, no czyms takim zeby sznurek zlapac, mamy w sypialni rolety do parapetu, jak zaslaniam roleta okno to chowam zawsze sznurek za kaloryfer ale artysta go wyjal I sobie widac skakal do tego sznurka I lapal az mechanizm zaskoczyl I roleta poleciala z hukiem do gory, podobno podskoczylam do gory jakby conajmniej granat walnal, aha no I przylepny sie zrobil bardziej, sam przychodzi na glaskanie I jak jestesmy w domu to caly czas nam towarzyszy, jak cos robie w kuchni to miauczy bo nie widzi co, wtedy maz bierze go na rece I Cyc patrzy jak gotuje, raz chowalam zakupy do szafek, Cyc siedzal u meza na rekach I maz mowi ‘no daj mu powachac opakowanie, nie widzisz juz cie lapka traca bo mu zaslaniasz co robisz’

[beoneself]

Napisane przez Rybiorek

Absolutnie nie ma czym, jak dobra vetka to Rysiu nawet nie zauwazy ze stracil to co z tylu nosil, Cycol jaki byl taki jest, nie mial ani minuty problemow, sennosci, bolesci, jedyna roznica ze nie spiewa, a wariat jaki byl to jest, dzisiaj obudzil nas o 4.3, wiecie jak rolety maja sznurki z drewniana raczka, no czyms takim zeby sznurek zlapac, mamy w sypialni rolety do parapetu, jak zaslaniam roleta okno to chowam zawsze sznurek za kaloryfer ale artysta go wyjal I sobie widac skakal do tego sznurka I lapal az mechanizm zaskoczyl I roleta poleciala z hukiem do gory, podobno podskoczylam do gory jakby conajmniej granat walnal, aha no I przylepny sie zrobil bardziej, sam przychodzi na glaskanie I jak jestesmy w domu to caly czas nam towarzyszy, jak cos robie w kuchni to miauczy bo nie widzi co, wtedy maz bierze go na rece I Cyc patrzy jak gotuje, raz chowalam zakupy do szafek, Cyc siedzal u meza na rekach I maz mowi ‘no daj mu powachac opakowanie, nie widzisz juz cie lapka traca bo mu zaslaniasz co robisz’

Vetka wydaje się być w porządku, byliśmy u niej już kilka razy i póki co nie miałam zastrzeżeń. Rysio też zawsze robi kontrolę siatek, torebek i wszystkiego nowego, co się w domu pojawia
I ja na prawdę liczę, że on się po tej kastracji trochę uspokoi
Niech sobie będzie taki żywiołowy jak jest, pół biedy pozrzucane przedmioty, ale niech nie będzie taki agresywny

[Rybiorek]

Napisane przez beoneself

Vetka wydaje się być w porządku, byliśmy u niej już kilka razy i póki co nie miałam zastrzeżeń. Rysio też zawsze robi kontrolę siatek, torebek i wszystkiego nowego, co się w domu pojawia
I ja na prawdę liczę, że on się po tej kastracji trochę uspokoi
Niech sobie będzie taki żywiołowy jak jest, pół biedy pozrzucane przedmioty, ale niech nie będzie taki agresywny

Ja wiem ze za to co napisze to niektore osoby beda chcialy mnie zlinczowac ale u nas sa zasady ze gryzienia nie ma, Cycek na krotko przed kastracja byl bardzo trudny I to jego chwytanie zaczynalo byc mocniejsze, ale meza przestal a mnie dalej, pytam co zrobil a maz ze stoickim spokojem, dalem mu lekko po glowie jak mnie gryzl, niestety musialam zrobic to samo, teraz jak sie artysta zapomni I wezmie nadgarstek w pyszczek to wystarczy stanowcze ‘nie’, moze byc calkiem ciche, I uniesiona otwarta dlon, chwyta w lot o co biega I zajmuje sie czyms innym, ale powiem z reka na sercu ze teraz zdarza mu sie to rzadko, takze jak piszesz porozrzucane rzeczy to nic, mozna pozbierac, raz wywlokl z lazienki moj biustonosz (zapomnialam ze na klamce powiesilam), wracamy do domu a biustonosz dumnie lezy na srodku holu, po ogledzinach wyszlo ze niepogryziony, jak lata po szafkach I polkach to omija co na nich stoi, narzekac nie moge, fajne jest bydlatko a to ze czasem biega jakby go gonilo stado wilkow… coz, musi sie wyszalec, my jako dzieci tez robilysmy

[ratta]

Napisane przez Rybiorek

Ja wiem ze za to co napisze to niektore osoby beda chcialy mnie zlinczowac ale u nas sa zasady ze gryzienia nie ma, Cycek na krotko przed kastracja byl bardzo trudny I to jego chwytanie zaczynalo byc mocniejsze, ale meza przestal a mnie dalej, pytam co zrobil a maz ze stoickim spokojem, dalem mu lekko po glowie jak mnie gryzl, niestety musialam zrobic to samo

U psa byłabym na 100% nie, ale kot to kot, jak dostaje papu, ogólnie mu dobrze i nie jest maltretowany, to nie weźmie sobie tego do serca Ja nie lubię takich metod, ale mój tata miał inną, rzucał w kota kapciem, nie tak, żeby trafić, ale żeby upadł obok, później wystarczyło podniesienie kapcia i kot przestawał robić to, co robił niedozwolonego. Na szczęście Mufcia jest bardzo grzeczna i nie ma już żadnego szturchania, bo szczerze mówiąc patrzyłam trochę na to ze smutkiem.

Dziś był ostatni dzień u weta, dał do zrozumienia, żeby nie wydziwiać już, bo węzły się zmniejszają, oczy lepsze, nie kicha, czyli to antybiotyk działa Więc jeśli wszystko dobrze pójdzie, to będzie jej pierwsze 10 dni bez weta
Dziś mi zaatakowała w zabawie twarz, bo na nogi nie reagowałam, żeby było po równo, to wczoraj zarobiła w łepetynkę z łokcia, bo jej nie zauważyłam ;p

[Rybiorek]

rattapsu da sie wytlumaczyc, mialam to wiem. Pokazesz mu cos i tonem mozna wytlumaczyc. Pies tez rozumie slowa. Moj najbardziej rozumial slowo nie i stoj z kotkiem to inna sprawa. Cycek rozumie jak mowimu cycu, wie ze to do niego bo gdzie by nie byl odwraca glowke ale to chyba wszystko. O i jeszcze faktycznie slowo nie. Cos mi sie takie zwierzaki trafiaja ale poza tym pacnieciem w lepek Cycul jest rozpieszczany i nawet jak sie ganiamy, to znaczy on podchodz prawie na pazurkach (odpowiednik palcow) taki nastroszony, ja udaje ze go ognie i klaszcze, Cyc ucieka z lomotem, to zaeaz wraca zeby go glaskac. Maz jak pierwszy raz zobaczyl nasza zabawe to go zatkalo bo z boku to wyglada ze gonie kota a on biedny ucieka najezony strasznie, no ale to dowod ze on wie ze to zabawa i dlatego zaraz wraca po poglaskanie i za chwilke znow gonienie. Co tu gadac, pozwalamy kotu na wiele, sztywno trzymamy sie tylko zasady nie gryzienia i posilkow. Glodny nie chodzi ale wiadomo ze otyle koty maja wiecej problemow ze zdrowiem z tego chcemy uniknac.

[ratta]

Też się właśnie bawię tak z kotem Wszystkie moje koty tę zabawę rozumiały, kot błyskawicznie jest z powrotem, żeby znów za nim biec. Skacze na łapkach i puszy ogonek

No przed otyłością ostrzegam, później trudno z tego wyjść i ma się napodłogową kulkę, bo kości bolą i nie ma siły wskoczyć. Moja ważyła 8kg, ale doznałam szoku jak zobaczyłam kota kuzynki, waży jakieś 15 kg, jest wysoki i wygląda jak kula...

[jp91]

Czaruś się znalazł! przyszedł dziś raniutko do domu (siedział na parapecie)i płakał niesamowicie i jednocześnie się tak cieszył Bardzo schudł i ma jakas blizne na tylniej łapce. Teraz cały czas je i mruczy i miauczy jak szalony

[lipcowa87]

Aż się uśmiechnęłam jak pisałyście o zabawie w berka z kotami, bo moja jedna kotka też to uwielbiała - chowała się np. za drzwiami albo za rogiem ściany, wystawiała łepek, ja udawałam że jej nie widzę i też się chowałam, ona cichutko podchodziła i wyskakiwała na mnie (wiecie, taki skok na tylnych łapach z podniesionymi wysoko przednimi, ja na to mówię "na niedźwiedzia" ) i zwiewała znowu. I ganiaj dalej Ale ona to się nawet nauczyła aportować piłkę, jak jej rzucałam to po jakimś czasie nauczyła się ją przynosić jak pies
Teraz nasze futra się ganiają same ze sobą, nas potrzebują tylko do głaskania i karmienia

[Rybiorek]

Napisane przez jp91

Czaruś się znalazł! przyszedł dziś raniutko do domu (siedział na parapecie)i płakał niesamowicie i jednocześnie się tak cieszył Bardzo schudł i ma jakas blizne na tylniej łapce. Teraz cały czas je i mruczy i miauczy jak szalony

bomba, super!

Napisane przez lipcowa87

Aż się uśmiechnęłam jak pisałyście o zabawie w berka z kotami, bo moja jedna kotka też to uwielbiała - chowała się np. za drzwiami albo za rogiem ściany, wystawiała łepek, ja udawałam że jej nie widzę i też się chowałam, ona cichutko podchodziła i wyskakiwała na mnie (wiecie, taki skok na tylnych łapach z podniesionymi wysoko przednimi, ja na to mówię "na niedźwiedzia" ) i zwiewała znowu. I ganiaj dalej Ale ona to się nawet nauczyła aportować piłkę, jak jej rzucałam to po jakimś czasie nauczyła się ją przynosić jak pies
Teraz nasze futra się ganiają same ze sobą, nas potrzebują tylko do głaskania i karmienia

nasz nie aportuje, przybiegnie do tego co mu rzucam, polozy sie obok i czeka az podejde i znow rzucam

pewnie jak bede miec psa i drugiego kota tez beda sie same gonic, juz nie moge sie doczekac

[lipcowa87]

Napisane przez Rybiorek

bomba, super!



nasz nie aportuje, przybiegnie do tego co mu rzucam, polozy sie obok i czeka az podejde i znow rzucam

pewnie jak bede miec psa i drugiego kota tez beda sie same gonic, juz nie moge sie doczekac

Dopiero wtedy zobaczysz co koty potrafią, będziecie mieć kino w 3D

[Rybiorek]

Napisane przez lipcowa87

Dopiero wtedy zobaczysz co koty potrafią, będziecie mieć kino w 3D

wiem, co najlepsze moj maz tez, czasami mowi ze 'w tym domu kota byc nie powinno' a potem slysze jak mowi 'no co Cycu pobawimy sie' a jak wchodze do pokoju to Cyc rozwalony na grzbiecie a maz go myzia

wczoraj malzonek mi powiedzial ze nie wie jak wytrzyma ze mna i menazeria w Kanadzie

[lipcowa87]

Napisane przez Rybiorek

wiem, co najlepsze moj maz tez, czasami mowi ze 'w tym domu kota byc nie powinno' a potem slysze jak mowi 'no co Cycu pobawimy sie' a jak wchodze do pokoju to Cyc rozwalony na grzbiecie a maz go myzia

wczoraj malzonek mi powiedzial ze nie wie jak wytrzyma ze mna i menazeria w Kanadzie

Mój TŻ był zawsze typowym "psiarzem", może nie to że nie lubił kotów ale nie rozumiał co w nich jest fajnego i po co je trzymać w domu... A teraz? Zakochany w naszych dwóch pannach co najmniej tak jak we mnie I czasem wspomina, że jak już będziemy mieszkali "na swoim", to weźmiemy psa i... trzeciego kota

[beoneself]

Ryszard szaleje dzisiaj STRASZNIE, a ja się śmieję pod nosem "ciesz się ciesz, zobaczysz co będzie jutro"

Jestem okropną kocią mamą! Błagam, niech on się uspokoi po tej kastracji!

[Angel_00]

Napisane przez beoneself

Ryszard szaleje dzisiaj STRASZNIE, a ja się śmieję pod nosem "ciesz się ciesz, zobaczysz co będzie jutro"

Jestem okropną kocią mamą! Błagam, niech on się uspokoi po tej kastracji!

moim zdaniem to imię tak go "wychowało" Ryszardy tak mają

[strawberka]

Napisane przez Angel_00

moim zdaniem to imię tak go "wychowało" Ryszardy tak mają

fakt są trochę szalone

ale to musi przejść z wiekiem... jednym szybciej innym wolniej, ale nie wierzę, że tak zostanie