Wszystko o co chcielibyście, ale wstydzicie się zapytać ;)

[aktaga13]

Napisane przez bura kocurka

A po czym można rozpoznać profesjonalistę? Tak w skrócie I co wyprawiała Kinga w MjakM, bo aż ciekawa jestem

niech mnie ktoś poprawi, jeśli wie lepiej w telegraficznym skrócie:

1) szanujący się psycholog nigdy nie powie: wiem co czujesz, mam tak samo, przeżyłem coś podobnego
2) nigdy nie powie: na Twoim miejscu zrobiłbym (...), ani nie zaneguje uczuć, które Ci towarzyszą. nie powie nic w stylu: źle czujesz, jesteś w błędzie
3) nigdy nie poda gotowej recepty na rozwiązanie problemu

Kinga Zduńska notorycznie wygadywała takie bzdury. no-to-rycz-nie.
z doświadczenia wiem, że ludzie będący psychologami wcielają te zasady do życia codziennego (to własnie oni prowadzili z nami zajęcia, a stwierdzam to na podstawie kontaktu nie z jednym, a wieloma psychologami).

Napisane przez alufa

wg mnie to się po prostu czuje
jak byłam u pierwszej terapeutki to wydała mi się bez obrazy jakąś fanatyczną idiotką. uśmiechała się głupkowato, mówiła, że to nie ze światem jest coś nie tak, a ze mną i że mam ze sobą problem, a jak płakałam to nie reagowała bo mówiła, że potrafię tylko płakać

powiedziała, że jestem egoistką i że chcę być taką księżniczką i generalnie pieprzyła takie bzdury, że po wizycie u niej czułam się jeszcze gorzej niż przed.

gdy poszłam do drugiej - tak jak pisałam wyżej, parę spotkań i zupełnie lekko mi się na duszy zrobiło. teraz już bez jej pomocy powoli idę do przodu

oj tak, to się czuje. choć uwierzcie, po cyklu zajęć z psychologii sama przestałam mówić: "wiem co czujesz". bo to bzdura kompletna. te zasady są naprawdę bardzo sensowne i przy głębszej analizie (bo wydają się niepozorne), stanowią rewelacyjny fundament pod dalszą praktykę psychologa. nie chcę tu wchodzić w szczegóły (bo psychologiem nie jestem), ale jeśli któraś z dziewczyn pracuje w zawodzie/studiuje to może rozwinie ten temat (lub poprawi mnie)? jest ciekawy
no niestety zdarzają się też tacy fachowcy jak opisani powyżej. stosujący własne metody (szokowe ).

[sabbatha]

Napisane przez gabryssiaa

moi rodzice gdy bylam mala mieli Pusię
ja akurat do tego `imienia` nic nie mam
rzadko je spotykam

Ha a moja pierwsza kota dostała na imię Kicia, ale wybaczę pierwszym właścicielom bo to chyba 5ciolatka wymyślała imię

A druga to Miłka, więc od razu inaczej (przez Ł a nie L )

[bura kocurka]

Napisane przez alufa

wg mnie to się po prostu czuje
jak byłam u pierwszej terapeutki to wydała mi się bez obrazy jakąś fanatyczną idiotką. uśmiechała się głupkowato, mówiła, że to nie ze światem jest coś nie tak, a ze mną i że mam ze sobą problem, a jak płakałam to nie reagowała bo mówiła, że potrafię tylko płakać

powiedziała, że jestem egoistką i że chcę być taką księżniczką i generalnie pieprzyła takie bzdury, że po wizycie u niej czułam się jeszcze gorzej niż przed.

gdy poszłam do drugiej - tak jak pisałam wyżej, parę spotkań i zupełnie lekko mi się na duszy zrobiło. teraz już bez jej pomocy powoli idę do przodu

Żartujesz, tak? I to miało według niej jakoś Ci pomóc? Uciekłabym jak najprędzej...Rzeczywiście można trafić na konowałów :/

Napisane przez aktaga13

niech mnie ktoś poprawi, jeśli wie lepiej w telegraficznym skrócie:

1) szanujący się psycholog nigdy nie powie: wiem co czujesz, mam tak samo, przeżyłem coś podobnego
2) nigdy nie powie: na Twoim miejscu zrobiłbym (...), ani nie zaneguje uczuć, które Ci towarzyszą. nie powie nic w stylu: źle czujesz, jesteś w błędzie
3) nigdy nie poda gotowej recepty na rozwiązanie problemu

Kinga Zduńska notorycznie wygadywała takie bzdury. no-to-rycz-nie.
z doświadczenia wiem, że ludzie będący psychologami wcielają te zasady do życia codziennego (to własnie oni prowadzili z nami zajęcia, a stwierdzam to na podstawie kontaktu nie z jednym, a wieloma psychologami).



oj tak, to się czuje. choć uwierzcie, po cyklu zajęć z psychologii sama przestałam mówić: "wiem co czujesz". bo to bzdura kompletna. te zasady są naprawdę bardzo sensowne i przy głębszej analizie (bo wydają się niepozorne), stanowią rewelacyjny fundament pod dalszą praktykę psychologa. nie chcę tu wchodzić w szczegóły (bo psychologiem nie jestem), ale jeśli któraś z dziewczyn pracuje w zawodzie/studiuje to może rozwinie ten temat (lub poprawi mnie)? jest ciekawy
no niestety zdarzają się też tacy fachowcy jak opisani powyżej. stosujący własne metody (szokowe ).

Dzięki za wyjaśnienie Ja jestem laik w tej dziedzinie, jedyne co to lubię książki psychologiczne i poradnikowe sobie poczytać, ale tak to nic nie wiem

[peggy_blue]

mój pies oficjalnie nazywa się Daisy, ale wołamy na nią Juma (od imienia lokaja Karen Blixen z Pożegnania z Afryką), a później ludzie się dziwią, że na psa mówimy dżuma

[ankasz]

Mam takie pytanie, a nie wiem totalnie gdzie zaglądnąc ;]

Czy jest jakiś przepis mówiący ile dokładnie pies może przebywać przypięty do budy? Wiem że nie może być tak, że jest przez całe życie (bo i tak sie zdarza) ale czy jest jakiś maksymalny czas kiedy pies może spędzić przy tej budzie?

[gsk]

Napisane przez peggy_blue

mój pies oficjalnie nazywa się Daisy, ale wołamy na nią Juma (od imienia lokaja Karen Blixen z Pożegnania z Afryką), a później ludzie się dziwią, że na psa mówimy dżuma

Też miałam kiedyś suczke Dżume, to był mój najukochańszy zwierzak jaki mialam

[Cyska]

A jak już jesteśmy przyt zwierzątkach....

Jakie zwierzątko jest najdłużej w ciąży? i jak długo ?

[Meell]

Napisane przez Cyska

A jak już jesteśmy przyt zwierzątkach....

Jakie zwierzątko jest najdłużej w ciąży? i jak długo ?

Słoń indyjski, 20-23 miesiące .

[cholernarejestracja]

Dziewczyny, ja studiuję psychologię ogólną, i u nas co prawda dużo osób planuje być np. psychologiem sądowym, albo psychologiem reklamy i biznesu (jak ja), ale jest spora grupa osób które chcą zostać takim właśnie psychologiem-terapeutą o którym wy mówicie.

I jak ja czasem po nich patrzę, i wyobrażam sobie jakimi one będą psychoterapeutkami, to mi się w środku coś przewraca mam nadzieję, że się zmienią przez kilka lat, bo skoro one nie potrafią na głupich zajęciach uszanować tego, że ktoś ma odmienne zdanie, no to ja przepraszam, ale nie chciałabym u takiej osoby się leczyć..

[Cyska]

Napisane przez Meell

Słoń indyjski, 20-23 miesiące .

łooooooł, a jak on długo żyje - z 60 lat. To im większe zwierzątko tym dlużej żyje?
Jakie zwierzątko najdłużej żyje?

[gsk]

Napisane przez Cyska

łooooooł, a jak on długo żyje - z 60 lat. To im większe zwierzątko tym dlużej żyje?
Jakie zwierzątko najdłużej żyje?

Znalazłam to:
Do tej pory do przedstawicieli fauny, dożywających matuzalemowego wieku, zaliczano żółwie (300 lat), małże (400 lat), karpie i jesiotry (150 lat), słonie (120 lat), a nawet papugi (100 lat). Niektóre istoty żywe, zamieszkujące naszą planetę, sa pamiętają jednak początki kultury minojskiej na Krecie, choć do naocznych świadków zaliczyć ich nie można, ukrywają się bowiem w głębinach oceanów.

[peggy_blue]

Napisane przez gsk

Znalazłam to:
Do tej pory do przedstawicieli fauny, dożywających matuzalemowego wieku, zaliczano żółwie (300 lat), małże (400 lat), karpie i jesiotry (150 lat), słonie (120 lat), a nawet papugi (100 lat). Niektóre istoty żywe, zamieszkujące naszą planetę, sa pamiętają jednak początki kultury minojskiej na Krecie, choć do naocznych świadków zaliczyć ich nie można, ukrywają się bowiem w głębinach oceanów.

wow, wyobraźcie sobie tak zjeść 100-letniego karpia

[rapifen]

wiesz, niedawno była afera że mięso z lat 70-80 sprzedawali w Polsce do przedszkoli i tego typu placówek :s

[gsk]

Napisane przez rapifen

wiesz, niedawno była afera że mięso z lat 70-80 sprzedawali w Polsce do przedszkoli i tego typu placówek :s

łoj ale dopuki pływa to niby świerze chociaż moja mama kiedyś przyżądziła jesiotra w piekarniku, ponacinala go tak i włożyła do takiego czegoś na zapiekanki, otwiera a tu taki tasiemiec z tych nacięć wystaje! Do tej pory jak sobie przypominam ten widok to mi się niedobrze robi.

[rapifen]

o matko :x ja i tak ryb raczej nie jadam

[peggy_blue]

Napisane przez gsk

łoj ale dopuki pływa to niby świerze chociaż moja mama kiedyś przyżądziła jesiotra w piekarniku, ponacinala go tak i włożyła do takiego czegoś na zapiekanki, otwiera a tu taki tasiemiec z tych nacięć wystaje! Do tej pory jak sobie przypominam ten widok to mi się niedobrze robi.

nie znam się na przyrządzaniu ryb, bo ich nie jadam, ale czy Twoja mama go nie wypatroszyła przed pieczeniem?

[Cyska]

Napisane przez gsk

Znalazłam to:
Do tej pory do przedstawicieli fauny, dożywających matuzalemowego wieku, zaliczano żółwie (300 lat), małże (400 lat), karpie i jesiotry (150 lat), słonie (120 lat), a nawet papugi (100 lat). Niektóre istoty żywe, zamieszkujące naszą planetę, sa pamiętają jednak początki kultury minojskiej na Krecie, choć do naocznych świadków zaliczyć ich nie można, ukrywają się bowiem w głębinach oceanów.

o kurde ale lipa żyć tak dłuugo, boże 400 lat, że też nic jej wcześniej nie zjadło

Napisane przez gsk

łoj ale dopuki pływa to niby świerze chociaż moja mama kiedyś przyżądziła jesiotra w piekarniku, ponacinala go tak i włożyła do takiego czegoś na zapiekanki, otwiera a tu taki tasiemiec z tych nacięć wystaje! Do tej pory jak sobie przypominam ten widok to mi się niedobrze robi.

Nie dziwie się, jak nam w podstawówce baba od biologi pokazywala tasiemca w sloiku do tej pory go pamiętam i wogóle tę lekcję

[gsk]

Napisane przez peggy_blue

nie znam się na przyrządzaniu ryb, bo ich nie jadam, ale czy Twoja mama go nie wypatroszyła przed pieczeniem?

Może potem dopiero miała go patroszyć, nie wiem w sumie czego wcześniej tego nie zrobiła. Albo może przez te nacięcia powyjmowała wnętrzności ale nie trafiła na tego tasiemca. Ale dziwne bo ta ryba była wcześniej mrożona, to że on się nie zamroził...

[peggy_blue]

Napisane przez gsk

Może potem dopiero miała go patroszyć, nie wiem w sumie czego wcześniej tego nie zrobiła. Albo może przez te nacięcia powyjmowała wnętrzności ale nie trafiła na tego tasiemca. Ale dziwne bo ta ryba była wcześniej mrożona, to że on się nie zamroził...

może tasiemce są zmiennocieplne i przeżywają zamrożenie?
trauma gwarantowana...

[aktaga13]

Napisane przez cholernarejestracja

Dziewczyny, ja studiuję psychologię ogólną, i u nas co prawda dużo osób planuje być np. psychologiem sądowym, albo psychologiem reklamy i biznesu (jak ja), ale jest spora grupa osób które chcą zostać takim właśnie psychologiem-terapeutą o którym wy mówicie.

I jak ja czasem po nich patrzę, i wyobrażam sobie jakimi one będą psychoterapeutkami, to mi się w środku coś przewraca mam nadzieję, że się zmienią przez kilka lat, bo skoro one nie potrafią na głupich zajęciach uszanować tego, że ktoś ma odmienne zdanie, no to ja przepraszam, ale nie chciałabym u takiej osoby się leczyć..

cholerko, nie uwierzysz, ale tak Cię właśnie postrzegałam. sama w sumie nie wiem czemu, ale ubzdurałam sobie w głowie, ze pasujesz na studentkę psychologii jak widać trafnie! popraw mnie jeśli nagadałam dziewczynom głupot. wreszcie mogę skonfrontować moje pseudo-wywody z kompetentną osobą

[gsk]

A czemu jak się pije wode z kranu to można dostać biegunki?
Jak jestem u mojego chlopaka i nie chce mi się czekać aż herbata wystygnie to dolewam sobie zimnej wody z kranu i się wszyscy dziwią że będę miała potem biegunke. A nigdy mi się to nie zdarzyło..

[cholernarejestracja]

Napisane przez aktaga13

cholerko, nie uwierzysz, ale tak Cię właśnie postrzegałam. sama w sumie nie wiem czemu, ale ubzdurałam sobie w głowie, ze pasujesz na studentkę psychologii jak widać trafnie! popraw mnie jeśli nagadałam dziewczynom głupot. wreszcie mogę skonfrontować moje pseudo-wywody z kompetentną osobą

jaka tam ja kompetentna. I już ze dwa razy w wątku się przyznawałam, że jestem z psychologii

Jak widzę coś rażąco błędnego to poprawiam ale tak naprawdę, to wszystko zależy od konkretnego psychologa. Niektórzy będą usiłowali narzucić pacjentowi jedyne słuszne podejście. Inni będą go tylko naprowadzali. To wszystko jest bardzo jednostkowe (: trzeba chodzić do takiego psychologa, po wizytach u którego czujemy się lepiej. I tyle. Jeżeli pomaga nam "kop w dupę" - idźmy do takiego. Jeżeli chcemy się tylko wygadać, i posłuchać opinii osoby postronnej - idźmy do takiego.

---------- Dopisano o 18:20 ---------- Poprzedni post napisano o 18:18 ----------

Napisane przez gsk

A czemu jak się pije wode z kranu to można dostać biegunki?
Jak jestem u mojego chlopaka i nie chce mi się czekać aż herbata wystygnie to dolewam sobie zimnej wody z kranu i się wszyscy dziwią że będę miała potem biegunke. A nigdy mi się to nie zdarzyło..

Chyba po prostu odnoszą się do tej informacji zbyt ogólnie.

Często się słyszy o tym, że nie powinno się pić wody z kranu ZA GRANICĄ, bo tam w wodzie występują bakterie, których nasze organizmy nie znają, i mogą na nie reagować biegunką. Np. w Afryce. Ktoś, kto mieszka w Afryce od urodzenia ma te bakterie w swojej osobistej florze bakteryjnej, i jest do nich przyzwyczajony. Obcokrajowiec nie, stąd biegunka - reakcja obronna organizmu.

A potem się powtarza, że woda z kranu = biegunka.

[stasiek]

mam pytanie dzisiaj moje trzecie już

Czym to może być spowodowane, że gdy założę dżinsy obcisłe (takie rurki zwykłe) albo rajstopy swędzą mnie całe nogi i muszę zdjąć. Alergia na proszek do prania, czy jakiś składnik materiału? sucha skóra? Też tak macie?

[superedzia]

ja byłam na imprezie gdzie laska u jednego takiego w chacie zwinęła podpache w papier i wsunęła za rurkę kanalizacyjna...wiocha. Wiem , że to ona bo po niej wchodziłam. Laski niektóre to straszne syfiary łażą z jedna podpaską cały dzień i jeszcze ją do góry dżemem wrzucaja do kosza.

---------- Dopisano o 18:50 ---------- Poprzedni post napisano o 18:49 ----------

ja tez tak mam ale nie jestem alergikiem nosze samonośki mniej w dupkę i udka swędzi. Polecam

[SdC]

Napisane przez superedzia

ja byłam na imprezie gdzie laska u jednego takiego w chacie zwinęła podpache w papier i wsunęła za rurkę kanalizacyjna...wiocha. Wiem , że to ona bo po niej wchodziłam. Laski niektóre to straszne syfiary łażą z jedna podpaską cały dzień i jeszcze ją do góry dżemem wrzucaja do kosza.

A jakieś pytanie? Bo nie wiem co z tego wynika...

[gsk]

Napisane przez superedzia

ja byłam na imprezie gdzie laska u jednego takiego w chacie zwinęła podpache w papier i wsunęła za rurkę kanalizacyjna...wiocha. Wiem , że to ona bo po niej wchodziłam. Laski niektóre to straszne syfiary łażą z jedna podpaską cały dzień i jeszcze ją do góry dżemem wrzucaja do kosza.

---------- Dopisano o 18:50 ---------- Poprzedni post napisano o 18:49 ----------

ja tez tak mam ale nie jestem alergikiem nosze samonośki mniej w dupkę i udka swędzi. Polecam

Do góry dżemem...? :/ a skąd wiesz kto ile razy dziennie zmiienia podpaski?

[smieszka250]

Napisane przez superedzia

ja byłam na imprezie gdzie laska u jednego takiego w chacie zwinęła podpache w papier i wsunęła za rurkę kanalizacyjna...wiocha. Wiem , że to ona bo po niej wchodziłam. Laski niektóre to straszne syfiary łażą z jedna podpaską cały dzień i jeszcze ją do góry dżemem wrzucaja do kosza.

---------- Dopisano o 18:50 ---------- Poprzedni post napisano o 18:49 ----------

ja tez tak mam ale nie jestem alergikiem nosze samonośki mniej w dupkę i udka swędzi. Polecam

Przepraszam, ale styl pisania świetny

[peggy_blue]

Napisane przez superedzia

ja byłam na imprezie gdzie laska u jednego takiego w chacie zwinęła podpache w papier i wsunęła za rurkę kanalizacyjna...wiocha. Wiem , że to ona bo po niej wchodziłam. Laski niektóre to straszne syfiary łażą z jedna podpaską cały dzień i jeszcze ją do góry dżemem wrzucaja do kosza.

człowiek się całe życie uczy

[superedzia]

a tak się wbiłam w jakiś wątek podpaskowo- tamponowy jak blondi prawdziwa nie cytując przepraszam laski.
a wiem...bo może z dwa razy w życiu z przyczyn niezależnych jechałam na jednym podkładzie cały dzień ...masakra a dla innych to normalka.

a macie coś takiego w publicznym kiblu, że nie dotykacie klamki? ja to wole dupą otworzyć by nie spółkować z zarazkami wszystkich lasek z marketu np. a jak widze w klopie włosy łonowe to mam cofke ostanio widziłam takiego łoniaka dł. spokojnie 8 cm kto nosi takie chaszcze w kroku..pytam?

[gsk]

Napisane przez superedzia

a tak się wbiłam w jakiś wątek podpaskowo- tamponowy jak blondi prawdziwa nie cytując przepraszam laski.
a wiem...bo może z dwa razy w życiu z przyczyn niezależnych jechałam na jednym podkładzie cały dzień ...masakra a dla innych to normalka.

a macie coś takiego w publicznym kiblu, że nie dotykacie klamki? ja to wole dupą otworzyć by nie spółkować z zarazkami wszystkich lasek z marketu np. a jak widze w klopie włosy łonowe to mam cofke ostanio widziłam takiego łoniaka dł. spokojnie 8 cm kto nosi takie chaszcze w kroku..pytam?

matko.. dziewczyno ty tak na serio z tym wszystkim?!