Miłośniczki Zary

[caat]

wiadomo,
ale jak to się mówi:
'nie każdemu da się dogodzić, choć byś się starał i starał' : )

[innocencee]

no tylko z tego co piszesz to wnioskuję że się nie stara sprzedawca, bo ma jakiś regulamin i nie interesuje go jakie prawo jest w Polsce, a powinno to być ważniejsze od regulaminu firmowego.

[caat]

mam takie pytanie do Ciebie:

pracowałaś w sklepie odzieżowym ? - tylko szczerze.

[innocencee]

nie pracowałam, ale jestem pewna że byłabym nastawiona na klienta, bo sama nie lubię jak w Polsce traktowani są kupujący w niektórych sklepach. Zapomina sie że to kleint jest dla sklepu a nie odwrotnie.

[caat]

w sumie po Twoim pisaniu - mogłam się domyślić,
ze nie pracowałaś ; )

każdy klient chce, aby to on był najważniejszy,
a sprzedawców nie raz traktuje się baaardzo odgórnie
- nie jest to mile uczucie, wręcz przeciwnie.

i nawet nie zdaje sobie sprawy z tego,
ale Sprzedawca to też taki sam człowiek jak on,
więc szanujmy się, bo nieraz wydaje mi się,
że niektórzy oddali by życie za kawałek szmatki z wystawy : )

[innocencee]

Napisane przez caat

w sumie po Twoim pisaniu - mogłam się domyślić,
ze nie pracowałaś ; )

każdy klient chce, aby to on był najważniejszy,
a sprzedawców nie raz traktuje się baaardzo odgórnie
- nie jest to mile uczucie, wręcz przeciwnie.

i nawet nie zdaje sobie sprawy z tego,
ale Sprzedawca to też taki sam człowiek jak on,
więc szanujmy się, bo nieraz wydaje mi się,
że niektórzy oddali by życie za kawałek szmatki z wystawy : )

no to po co są prawa klienta, skoro sklepy z góry zakładają że ich się nie będzie przestrzegało

czy wg Ciebie korzystanie ze swoich uprawnień to przejaw braku szacunku dla sprzedawcy

Sprzedawców traktuję normalnie, nie wiem skąd pomysł że mogły być inaczej. Szanuję ich pracę, nie rozwalam rzeczy po sklepie, staram sie zawsze wszystko składać i odwieszać na miejsce, bo wiem że to ciężka praca ( zresztą każda praca jest na swój sposób ciężka )

[caat]

Napisane przez innocencee

no to po co są prawa klienta, skoro sklepy z góry zakładają że ich się nie będzie przestrzegało

czy wg Ciebie korzystanie ze swoich uprawnień to przejaw braku szacunku dla sprzedawcy

Sprzedawców traktuję normalnie, nie wiem skąd pomysł że mogły być inaczej. Szanuję ich pracę, nie rozwalam rzeczy po sklepie, staram sie zawsze wszystko składać i odwieszać na miejsce, bo wiem że to ciężka praca ( zresztą każda praca jest na swój sposób ciężka )

nie wiem ? zapytaj tego, który wymyślił : )

nie - kazdy ma jakieś swoje uprawnienia,
ale niektórym wydaje się, że mogą wszystko - o to mi chodzi : )

hmn. przecież ja nic nie mam do Twojej osoby,
ale są tacy ludzie - i to nie pojedyncze jednostki.

[mm111111]

Napisane przez caat

wiadomo,
ale jak to się mówi:
'nie każdemu da się dogodzić, choć byś się starał i starał' : )

Sorry, ale muszę na to odpowiedzieć. Może TY się starasz, ale niektórzy nie, i z tego co widzę i słyszę, wiele osób ma taką opinię jak ja na temat Zary. Z tym dogadzaniem to też przesadziłaś, mi w Zarze nikt nie "dogadza". Raz tylko Pani przetrzymała mi w przymierzalni 2 rzeczy z przeceny (co mnie bardzo zdziwiło, na plus oczywiście). Zauważyłam, że ta sprzedawczyni zawsze jest pomocna i uśmiechnięta. I raz lub 2 któraś zadzwoniła do innej Zary w celu sprawdzenia dostępności rzeczy i na tym koniec uprzejmości. Tak, sprzedawca to też człowiek, ale to kupujący zostawia tam grube pieniądze, dzięki którym sprzedawca ma później wypłatę, a nie na odwrót. Szlag mnie trafia jak widzę te spojrzenia mówiące: "dla nastolatek jest Bershka, lub Stradivarius, a nie ZARA". Conajmniej jakby pracowały w sklepie Diora lub Chanel...

[sintagma]

W Zarze sprzedawcy pracują "ogółem" na premię ( jest dawana od całości utargu w miesiącu ) więc im chyba do końca nie zależy, "mi sie nie chce to niech pomoże inna/ inny). A np w Royal Collection każdy oddzielnie pracuje na siebie, jaki ma osobisty utarg taką ma premię, tam nigdy nie zdażyło mi się by mnie pominięto, sprowadzają rzeczy z innego sklepu, sami proponują ze znajdą dany towar w innym sklepie, do przymieżalni przyniosą i 100 sukienek w różnych rozm czy kolorach bez mrugnięcia okiem.
Ciężka i chyba nie dopracowana jest polityka Zary... Praca tam choć nam sie wydaje łatwa i przyjemna jest męcząca... Jednak jeśli jakiś sprzedawca nie spełnia naszych oczekiwań warto porozmawiać w tym celu z jego przełożoną czy kierownikiem sklepu
Zara ma dość "surową politykę"...

[mademoiselle jeanne]

Napisane przez mm111111

Prawa prawami, ale nic tak nie dobija bardziej kiedy zjeździsz pół miasta bo szukasz jakiejś rzeczy, znajdujesz ją (ostatnią!) widzisz ją i nie możesz jej kupić, bo ONA JEST NA WYSTAWIE! Ogólnie zauważyłam, że Zara nie "dba" o klientów, tzn. więcej razy spotkałam się z niemiłą obsługą. Z 2,3 razy panie pomogły mi w jakiś sposób, ale poza tym niestety same nieprzyjemne doświadczenia. Może jak przyjdzie jakaś kobieta koło 30stki, po której widać, że ma kasę to się wokół niej zakręcą,pomogą, ale jak zobaczą kogoś młodego to niestety traktują jak jakiegoś intruza... takie mam odczucia. Jesli kogoś uraziłam, to sorry.

Ja ostatnio jeździłam po całym mieście jak głupia w poszukiwaniu sukienki.. Znalazłam ją w swoim rozmiarze dopiero w czwartej Zarze, zadowolona poszłam z nią do kasy, niestety pani tak umiejętnie zdejmowała z niej zabezpieczenie, że rozerwała ją z boku I z uśmiechem na twarzy mówi mi, że niestety to była ostatnia M-ka i jak chcę, to mogę sobie poszukać jej w innym sklepie Ledwo powstrzymałam się od zrobienia jej awantury

Niestety muszę się z Tobą zgodzić, że obsługa w Zarze jest ostatnio jedną z najmniej sympatycznych i profesjonalnych, z jaką miałam okazję się spotkać.. Nieraz byłam już w sytuacji, gdy musiałam się prosić o sprawdzenie danej rzeczy na magazynie, bo sprzedawca twierdził, że już jej na pewno nie ma.. Później oczywiście okazywało się, że jest
To samo dotyczy kompletniej nieznajomości asortymentu sklepu. Czasami można tłumaczyć i z kwadrans, ale nikt nie wie, o czym mowa Chociaż i tak nic nie przebije chamskich ochroniarzy..

I pomyśleć, że nadal miesiąc w miesiąc zostawiam razem z TŻ-tem po kilkaset złotych w tym sklepie..

[mm111111]

Napisane przez caat

wiadomo,
ale jak to się mówi:
'nie każdemu da się dogodzić, choć byś się starał i starał' : )

Napisane przez mademoiselle jeanne

Ja ostatnio jeździłam po całym mieście jak głupia w poszukiwaniu sukienki.. Znalazłam ją w swoim rozmiarze dopiero w czwartej Zarze, zadowolona poszłam z nią do kasy, niestety pani tak umiejętnie zdejmowała z niej zabezpieczenie, że rozerwała ją z boku I z uśmiechem na twarzy mówi mi, że niestety to była ostatnia M-ka i jak chcę, to mogę sobie poszukać jej w innym sklepie Ledwo powstrzymałam się od zrobienia jej awantury

Niestety muszę się z Tobą zgodzić, że obsługa w Zarze jest ostatnio jedną z najmniej sympatycznych i profesjonalnych, z jaką miałam okazję się spotkać.. Nieraz byłam już w sytuacji, gdy musiałam się prosić o sprawdzenie danej rzeczy na magazynie, bo sprzedawca twierdził, że już jej na pewno nie ma.. Później oczywiście okazywało się, że jest
To samo dotyczy kompletniej nieznajomości asortymentu sklepu. Czasami można tłumaczyć i z kwadrans, ale nikt nie wie, o czym mowa Chociaż i tak nic nie przebije chamskich ochroniarzy..

I pomyśleć, że nadal miesiąc w miesiąc zostawiam razem z TŻ-tem po kilkaset złotych w tym sklepie..

Tak samo jak szukalam torebki, poprosiłam o sprawdzenie w innym sklepie, to Pani była zdziwiona, że ją o to proszę, a tak w ogólę to też tłumaczyłam chwilę, bo nie wiedziała o którą mi chodzi (we Wroclawiu jest mały wybór torebek, więc raczej można się połapać która to która), no i w końcu sprawdziła to, co trwało hmmm 20 sek. może mniej, co wydało mi się dziwne ale cóż....i mówi mi z UŚMIECHEM, że jest jedna w OPOLU...ręce mi opadły. No ale coż, takie życie...
Jeszcze jedna rzecz, która mnie bawi. Zara ma notoryczny problem z usuwaniem zabezpieczeń w torbkach/portfelach itd. Tzn. niby są usunięte, ale jakoś dziwnym trafem gdzieś mogą się znowu "namagnesować" i efektem tego jest wycie alarmu w każdym sklepie do jakiego wchodzisz. Głupie spojrzenia i rewizja torebki gwarantowana. A już jak wchodzisz/wychodzisz z Zary i coś zapiszczy, to już jesteś złodziejką. Nie rozumiem tego, skoro wiedzą, że mają z tym problem, to czemu nic z tym nie zrobią?! Narażają tylko ludzi na niepotrzebne stresy. Tyle mojego narzekania...

[mademoiselle jeanne]

Napisane przez mm111111

Jeszcze jedna rzecz, która mnie bawi. Zara ma notoryczny problem z usuwaniem zabezpieczeń w torbkach/portfelach itd. Tzn. niby są usunięte, ale jakoś dziwnym trafem gdzieś mogą się znowu "namagnesować" i efektem tego jest wycie alarmu w każdym sklepie do jakiego wchodzisz. Głupie spojrzenia i rewizja torebki gwarantowana. A już jak wchodzisz/wychodzisz z Zary i coś zapiszczy, to już jesteś złodziejką. Nie rozumiem tego, skoro wiedzą, że mają z tym problem, to czemu nic z tym nie zrobią?! Narażają tylko ludzi na niepotrzebne stresy. Tyle mojego narzekania...

Na ten temat jestem wyjątkowo cięta Już chyba nawet skarżyłam się w tym wątku na zachowanie sprzedawców i ochroniarzy w takiej sytuacji. Rozumiem, że oni mają obowiązek sprawdzić powód alarmu, ale czy nie mogli by przy tym zachować chociażby odrobiny kultury?
Ostatnio ochroniarz kazał mi wyjąć praktycznie wszystko, co miałam w torebce (notabene niewielkiej, bo nie mieszczącej nawet A4) na stół, razem z innymi zakupami i zaczął wołać sprzedawców, żeby pomogli mu dociec, czy coś z tych rzeczy nie jest z Zary Może i mają premię za złapanie złodzieja, ale z całym szacunkiem, odnoszę wrażenie, że zaczynają one im się rzucać na mózg..

[innocencee]

Ja ostatnio w sephorze musiałam klapki z zary zdejmować bo nie mogli docieć dlaczego bramka piszczy
okazało się że buty nierozmagnesowane

[caat]

Napisane przez mm111111

Sorry, ale muszę na to odpowiedzieć. Może TY się starasz, ale niektórzy nie, i z tego co widzę i słyszę, wiele osób ma taką opinię jak ja na temat Zary. Z tym dogadzaniem to też przesadziłaś, mi w Zarze nikt nie "dogadza". Raz tylko Pani przetrzymała mi w przymierzalni 2 rzeczy z przeceny (co mnie bardzo zdziwiło, na plus oczywiście). Zauważyłam, że ta sprzedawczyni zawsze jest pomocna i uśmiechnięta. I raz lub 2 któraś zadzwoniła do innej Zary w celu sprawdzenia dostępności rzeczy i na tym koniec uprzejmości. Tak, sprzedawca to też człowiek, ale to kupujący zostawia tam grube pieniądze, dzięki którym sprzedawca ma później wypłatę, a nie na odwrót. Szlag mnie trafia jak widzę te spojrzenia mówiące: "dla nastolatek jest Bershka, lub Stradivarius, a nie ZARA". Conajmniej jakby pracowały w sklepie Diora lub Chanel...

hmn. ale ja nie napisałam, ze pracuje w Zarze ; )

a to fakt - w Zarze jak nie przyjdziesz elegancko ubrana lub nie masz torebki z Prady to patrzą na Ciebie jak na złodzieja : )

[Eggnogg]

Oj, dziewczyny naprawde wspolczuje niemilych przezyc. Ja na szczescie (odpukac) na razie nie mialam zadnych nieprzyjemnosci w Zarze, ani chyba w zadnym odziezowym sklepie. Nawet jak zapikam przy bramce, to wszystko odbywa sie z usmiechem na ustach. Powiedzialabym, ze obsluga naprawde jest ok. Nawet jezeli usmiechaja sie tylko dla pozorow, to jednak duzo przyjemniej robi sie zakupy w takiej atmosferze (a im chyba pracuje).

Kupilam botki . Musze w nich pochodzic po domu, bo sa dosc waskie. Mam nadzieje, ze sie troche rozbija. Kupilam tez szary plaszcz. W sumie to TZ, zniecierpliwiony brakiem mojego zdecydowania, odwrocil sie na piecie i poszedl go kupic. A caly moj "czas zakupowy" przesiedzial na kawie wiec nie mogl narzekac, ze go ciagam ze soba. Faceci No i teraz znowu mysle - yay or nay, bo niestety nie wygladam w nim jak modelka na foto

[mm111111]

Napisane przez Eggnogg

Oj, dziewczyny naprawde wspolczuje niemilych przezyc. Ja na szczescie (odpukac) na razie nie mialam zadnych nieprzyjemnosci w Zarze, ani chyba w zadnym odziezowym sklepie. Nawet jak zapikam przy bramce, to wszystko odbywa sie z usmiechem na ustach. Powiedzialabym, ze obsluga naprawde jest ok. Nawet jezeli usmiechaja sie tylko dla pozorow, to jednak duzo przyjemniej robi sie zakupy w takiej atmosferze (a im chyba pracuje).

Kupilam botki . Musze w nich pochodzic po domu, bo sa dosc waskie. Mam nadzieje, ze sie troche rozbija. Kupilam tez szary plaszcz. W sumie to TZ, zniecierpliwiony brakiem mojego zdecydowania, odwrocil sie na piecie i poszedl go kupic. A caly moj "czas zakupowy" przesiedzial na kawie wiec nie mogl narzekac, ze go ciagam ze soba. Faceci No i teraz znowu mysle - yay or nay, bo niestety nie wygladam w nim jak modelka na foto

Jakie botki kupiłaś ? :P
Plaszczyk fajny, ale wydaje mi się długi. Wiesz zależy ile masz wzrostu, modelka pewnie koło 180 cm...

[la dra]

U nas jak jest każdy widzi . Zdarzają się miłe, naprawdę fantastyczne dziewczyny, które pomogą, sprawdzą, doradzą, a są takie, które sprawiają, że czuję się jak ostatnia idiotka, czasem nawet złodziejka.
Zauważyłam jednak, że za granicą jest z u p e ł n i e inaczej. Np. będąc w Londynie wszystko obywało się bez żadnej "łachy", a czasem nawet okazywało się po naradzie z koleżanką (w ojczystym języku ), że pani jest polką , więc to nie wina bądź co bądź naszej mentalności . A chyba Zara ma wszędzie taką samą "politykę firmy"?

Eggnogg, na te twoje motocyklowe ćwiekowe botki się ślinię oczywiście - ile płaciłaś, wydawało mi się, że widziałam u siebie po 3xx, a dziewczyny mówiły, że 299zł.

Co do płaszczyka to fajnie by było gdybyś zrobiła sama zdjęcie, bo na materiałach promocyjnych często gęsto wygląda to po prostu trochę inaczej , a sama się nad nim zastanawiałam jak go zobaczyłam w lookbooku, tyle, że u siebie jeszcze nie wypatrzyłam skubańca, tym bardziej ciekawość moja większa.

[innocencee]

Płaszczyk fajny
ja go ostatnio nie widziałam ale to moze dlatego że rozglądałam się głównie za czarnymi

[praline]

Napisane przez Eggnogg

Oj, dziewczyny naprawde wspolczuje niemilych przezyc. Ja na szczescie (odpukac) na razie nie mialam zadnych nieprzyjemnosci w Zarze, ani chyba w zadnym odziezowym sklepie. Nawet jak zapikam przy bramce, to wszystko odbywa sie z usmiechem na ustach. Powiedzialabym, ze obsluga naprawde jest ok. Nawet jezeli usmiechaja sie tylko dla pozorow, to jednak duzo przyjemniej robi sie zakupy w takiej atmosferze (a im chyba pracuje).

Kupilam botki . Musze w nich pochodzic po domu, bo sa dosc waskie. Mam nadzieje, ze sie troche rozbija. Kupilam tez szary plaszcz. W sumie to TZ, zniecierpliwiony brakiem mojego zdecydowania, odwrocil sie na piecie i poszedl go kupic. A caly moj "czas zakupowy" przesiedzial na kawie wiec nie mogl narzekac, ze go ciagam ze soba. Faceci No i teraz znowu mysle - yay or nay, bo niestety nie wygladam w nim jak modelka na foto

fajny ten płaszczyk! pokażesz na sobie? aa no i jaka jest cena jeśli można wiedzieć?

[misiaczek187]

Dziewczyny mąż sprawił mi na prezent wężowe kozaki Zary pewnie wiecie o których mowa płaskie długie za kolano 529zł I mam pytanko co będziecie do nich nosić ?? Ja jestem dość wysoko 173cm i one mi są zaraz za kolano ale mam bioderka więc spódnice odpadają

[Eggnogg]

Napisane przez mm111111

Jakie botki kupiłaś ? :P
Plaszczyk fajny, ale wydaje mi się długi. Wiesz zależy ile masz wzrostu, modelka pewnie koło 180 cm...

Kupilem te klamerkowo-cwiekowe, ktore sie Tobie nie podobaly Plaszcz fajny jest i ladnie wyglada na modelce. Ja niestety az taka wysoka nie jestem no i wiadomo... figura tez inna. Konczy mi sie nad kolanami troche.

Napisane przez la dra

Eggnogg, na te twoje motocyklowe ćwiekowe botki się ślinię oczywiście - ile płaciłaś, wydawało mi się, że widziałam u siebie po 3xx, a dziewczyny mówiły, że 299zł.

Co do płaszczyka to fajnie by było gdybyś zrobiła sama zdjęcie, bo na materiałach promocyjnych często gęsto wygląda to po prostu trochę inaczej , a sama się nad nim zastanawiałam jak go zobaczyłam w lookbooku, tyle, że u siebie jeszcze nie wypatrzyłam skubańca, tym bardziej ciekawość moja większa.

Powinny kosztowac 329/339zl. Wiem, ze kurs sie zmienia, ale wychodzi na to, ze przelicznik cen w Zarze to jakies £1=5/5,2 zl. Kosztowaly £65.

Ja sie wlasnie nie moglam zdecydowac, bo na fotkach wyglada slicznie, a na mnie juz niekoniecznie tak idealnie . Bylam na zakupach troche dalej niz zwykle jezdze i obawialam sie, ze w mojej "lokalnej" Zarze go nie bedzie, bo maja mniej asortymentu.

Napisane przez innocencee

Płaszczyk fajny
ja go ostatnio nie widziałam ale to moze dlatego że rozglądałam się głównie za czarnymi

Ja szukam dlugiego szarego i jakiegos kolorowego. Mierzylam tez limonkowy w Wallisie i jest za cienki, a kurtek jesiennych mam wystarczajaco duzo. Znalazlam jeszcze ladny w Karen Millen, ale jest za drogi A podoba mi sie bardzoooo.

Napisane przez praline

fajny ten płaszczyk! pokażesz na sobie? aa no i jaka jest cena jeśli można wiedzieć?

Ha! Na zdjeciach Zarowych wiadomo, wyglada wszystko kuszaco. Jak na plaszcz w Zarze byl niedrogi, bo tylko £69, czyli cena jak w HaMie. Z tym, ze jakis rewelacyjnie cieply to on nie jest.

Napisane przez misiaczek187

Dziewczyny mąż sprawił mi na prezent wężowe kozaki Zary pewnie wiecie o których mowa płaskie długie za kolano 529zł I mam pytanko co będziecie do nich nosić ?? Ja jestem dość wysoko 173cm i one mi są zaraz za kolano ale mam bioderka więc spódnice odpadają

Ja moich jeszcze nie widzialam na zywo, wiec nie wiem jak beda sie trzymaly nogi i jak dlugie sa. To sa chyba te kozaki, ale pewnosci nie mam. Ja planuje do sukienek/spodnic/tunik/dzinsow. Okaze sie, jak dostane je w lapki

[innocencee]

Ta żółta kurteczka to jaka firma

zawalista

[Eggnogg]

Napisane przez innocencee

Ta żółta kurteczka to jaka firma

Karen Millen. P I E K N A J E S T Watpie zeby mi sie uchowala do wyprzedazy

[innocencee]

Napisane przez Eggnogg

Karen Millen. P I E K N A J E S T Watpie zeby mi sie uchowala do wyprzedazy

a w necie szukałaś

czasami można znaleźć okazje

[Eggnogg]

Napisane przez innocencee

a w necie szukałaś

czasami można znaleźć okazje

Oczywiscie! Niestety na razie bez zadowalajacych rezultatow Bede szukala dalej, bo naprawde jest ladny na zywo.

[pronunciation]

Napisane przez Eggnogg

Kupilam tez szary plaszcz. W sumie to TZ, zniecierpliwiony brakiem mojego zdecydowania, odwrocil sie na piecie i poszedl go kupic. A caly moj "czas zakupowy" przesiedzial na kawie wiec nie mogl narzekac, ze go ciagam ze soba. Faceci No i teraz znowu mysle - yay or nay, bo niestety nie wygladam w nim jak modelka na foto

Eggnogg, mogłabyś zrobić zdjęcie na żywo tego płaszczyka? Wiadomo zupełnie inaczej wygląda na pięknie wyretuszowanych zdjęciach, a inaczej na żywo

[MilciaAa]

Są może te rzeczy w Zarze? Jak tak to po ile ?

[pronunciation]

Napisane przez Eggnogg

Wiem, ze kurs sie zmienia, ale wychodzi na to, ze przelicznik cen w Zarze to jakies £1=5/5,2 zl.

Odnośnie kursu to zależy również od rzeczy.

Przy niektórych rzeczach wynosi ok. 5,3 np te botki o których pisałaś. A przy płaszczu nawet 5,8

[Eggnogg]

Napisane przez pronunciation

Eggnogg, mogłabyś zrobić zdjęcie na żywo tego płaszczyka? Wiadomo zupełnie inaczej wygląda na pięknie wyretuszowanych zdjęciach, a inaczej na żywo

Odnośnie kursu to zależy również od rzeczy.

Przy niektórych rzeczach wynosi ok. 5,3 np te botki o których pisałaś. A przy płaszczu nawet 5,8

Zrobie fotki, zrobie. Obejrzenie sie na fotkach to jest najlepszy sposob na podjecie decyzji, zupelnie inaczej sie siebie widzi niz w lustrze

Co do kursu to jestem zdziwiona. Myslalam, ze licza wszystko tak samo, a tu taka roznica? Dla mnie tak czy siak, buty kosztowaly £65 .

[pronunciation]

Napisane przez Eggnogg

Co do kursu to jestem zdziwiona. Myslalam, ze licza wszystko tak samo, a tu taka roznica? Dla mnie tak czy siak, buty kosztowaly £65 .

Tutaj te botki kosztują bodajże 359 lub 349 zł, czyli kurs ok 5,4
Płaszczyk 399 zł (69Ł) czyli ok 5,8

Także przelicznik jest niekorzystny. Szczególnie, że kurs Ł wg NBP ok. 4,7 zł