czy wiezycie w przyjazn miedzy kobieta a mezczyzna??

[aldi090]

Napisane przez futura

"gdybyś". no wlasnie. a gdybym sie w nim zakochala? tez bylby koniec przyjazni. uwazam, ze gdyby seks stał sie elementem naszej relacji, to nie mozna byłoby mowic o przyjazni... gdybysmy wzajemnie wydawali sie sobie atrakcyjni, pociagajacy - to nazwalabym to raczej romansem. tu upatruje roznicy

no to zatytułujmy wątek: "przyjaźń z TZ"
bo tak na prawdę dyskutować można długo tłumacząc sobie czy chodzi o przyjaźń między kobietą i mężczyzną gdy każde z nich pozostaje w związku z kimś innym czy jest to przyjaźń między kobietą i mężczyzną gdzie każde z nich jest stanu wolnego i poprzez tą przyjaźń zakochują się w sobie i wtedy jest aktualny temat pierwszy zagmatwałam chyba troszkę

[nunny]

Napisane przez marchewkowe pole

akurat mam przyjaciela geja i nie powiedziałabym że ta strona seksualna jest całkiem wyłączona z użycia ze względu na inną orientację. to jednak i tak facet. w jakiejś dziwnie ustawionej sytuacji, w stylu alkohol, jakieś żale, może do czegoś dojść tak samo jak z przyjacielem hetero. ogólnie najmniejsze prawdopodobieństwo jest z przyjaciółką hetero, ale też zawsze jest.
biorąc pod uwagę że w każdej przyjaźni może dojść do jakiś seksualnych sytuacji najlepiej się nie przyjaźnić z nikim poza partnerem

Oj nie popadajmy już w skrajności Ja bez przyjaciółki bym sie jednak nie obyła Muszę mieć kogoś żeby ponarzekać na tego mojego małego Drania A kto zrozumie kobietę lepiej niż druga kobieta

[aldi090]

Napisane przez nunny

Oj nie popadajmy już w skrajności Ja bez przyjaciółki bym sie jednak nie obyła Muszę mieć kogoś żeby ponarzekać na tego mojego małego Drania A kto zrozumie kobietę lepiej niż druga kobieta

w temacie narzekania na faceta?
oczywiście, że druga kobieta

[patrycja22]

to co mam zrobic w tej sytuacji?? jak namówic tż do zakolegowania sie z nim ja niechce wybierac miedzy przyjacielem a tż bo to zadne wyjscie nic chyba do niego nie dociera a moze poprostu mi nie ufa

[marchewkowe pole]

Napisane przez nunny

Oj nie popadajmy już w skrajności Ja bez przyjaciółki bym sie jednak nie obyła Muszę mieć kogoś żeby ponarzekać na tego mojego małego Drania A kto zrozumie kobietę lepiej niż druga kobieta

skrajnością jest też twierdzenie że przyjaźń z facetem jest taka rzekomo "niebezpieczna" i niemożliwa bo "zawsze" może się przerodzić w coś o podłożu seksualnym.to nie reguła, a na dobrą sprawę wszystkie relacje mogą, nawet koleżeńskie, zwykłe znajomości takie na "cześć", nawet pomiędzy osobami tej samej płci, albo różnych orientacji.
więc jak ma się TŻ to najbezpiecnziej ograniczyć grono tylko do niego (notabene wiele dziewczyn tak robi)

[duhovka]

Uważam, że jeśli przyjaźń to TYLKO i WYŁĄCZNIE taka. Damsko-damskie są dla mnie jedynie nielicznymi wyjątkami.

[aldi090]

Napisane przez patrycja22

to co mam zrobic w tej sytuacji?? jak namówic tż do zakolegowania sie z nim ja niechce wybierac miedzy przyjacielem a tż bo to zadne wyjscie nic chyba do niego nie dociera a moze poprostu mi nie ufa

a może spotkajcie się wszyscy w trójke na wspólnym wyjściu np do kina czy na pizzę??
Twój TZ sie przekona, że jest wszystko ok i że to tylko przyjaźń a przyjaciel zobaczy jak bardzo się kochacie i że nie może liczyć na nic więcej

[nunny]

Napisane przez patrycja22

to co mam zrobic w tej sytuacji?? jak namówic tż do zakolegowania sie z nim ja niechce wybierac miedzy przyjacielem a tż bo to zadne wyjscie nic chyba do niego nie dociera a moze poprostu mi nie ufa

Hmm... Ja nie wiem co Ci poradzić bo jak już mówiłam w przyjaźń takową nie wierzę.. I ja jestem w stanie Twojego tż zrozumieć, naprawde.. Może zostanę potępiona za to co teraz napiszę ale co jest dla Ciebie ważniejsze: miłość do tż czy "przyjaźń"? Obawiam się że będziesz musiała dokonać wyboru skoro, jak piszesz, facet jest nieugięty. A może spróbuj sama go zrozumieć, postaw się na jego miejscu, jak Ty byś się czuła gdyby on miał taką "Przyjaciółkę"? Nie chcę być złośliwa czy coś w tym stylu ale to jedyne co mogę Ci powiedzieć..

[patrycja22]

a własnie o to chodzi ze on ma taka przyjaciółke. juz na poczatku wspominałam o tym

[futura]

Napisane przez aldi090

no to zatytułujmy wątek: "przyjaźń z TZ"
bo tak na prawdę dyskutować można długo tłumacząc sobie czy chodzi o przyjaźń między kobietą i mężczyzną gdy każde z nich pozostaje w związku z kimś innym czy jest to przyjaźń między kobietą i mężczyzną gdzie każde z nich jest stanu wolnego i poprzez tą przyjaźń zakochują się w sobie i wtedy jest aktualny temat pierwszy zagmatwałam chyba troszkę

coś w tym jest. w moim przypadku oboje mamy własnych partnerów. to z nimi chcemy budować przyszłość. nei ze sobą wzajemnie ale jeśli ktoś jest wolny, to wiadomo - od przyjaźni do miłości 1 krok!

Napisane przez marchewkowe pole

skrajnością jest też twierdzenie że przyjaźń z facetem jest taka rzekomo "niebezpieczna" i niemożliwa bo "zawsze" może się przerodzić w coś o podłożu seksualnym.to nie reguła, a na dobrą sprawę wszystkie relacje mogą, nawet koleżeńskie, zwykłe znajomości takie na "cześć", nawet pomiędzy osobami tej samej płci, albo różnych orientacji.
więc jak ma się TŻ to najbezpiecnziej ograniczyć grono tylko do niego (notabene wiele dziewczyn tak robi)

zgadzam sie z pogrubionym
co wiecej - sama na poczatku zwiazku z tż zamknelam sie na innych. ale dlugo tego nie wytrzymalismy oboje

Napisane przez duhovka

Uważam, że jeśli przyjaźń to TYLKO i WYŁĄCZNIE taka. Damsko-damskie są dla mnie jedynie nielicznymi wyjątkami.

mam takie samo zdanie. mam zle doswiadczenia z przyjaciolkami. zazwyczaj i tak wyzej stawia sie faceta i milosc... w przyjazni damsko-damskiej bylo wiele zawiści, zazdrości, konkurencji. nie doświadczam tego w przyjaźni damsko-meskiej mi to odpowiada. oczywiście nie generalizuję, bo znam kilka przyjaciółek, ktore moga na sobie polegać, sa jak siostry. mnie niestety taki zaszczyt na dłuższą metę nigdy nie dosięgnął

[patrycja22]

spotykalismy sie w trójke przy piwku 2 razy to tż nie usiedział na miejscu. a to do kompa poszedł a to przez tel pogadał(bo w domku siedzielismy) az mi głupio było niewiedziałam co robic ale ja zawsze z przyjacielem mamy do obgadania plotkowania itp a jak sie kochamy to on wie bo widzi nas zawsze razem tylko jak tż jest umówiony to mam siedziec gadac z jego przyjaciółmi tego odemnie oczekuje o czym ja mam z nimi gadac?? jak ja zaledwie raz ich widziałam??

[marchewkowe pole]

Napisane przez futura

mam takie samo zdanie. mam zle doswiadczenia z przyjaciolkami. zazwyczaj i tak wyzej stawia sie faceta i milosc... w przyjazni damsko-damskiej bylo wiele zawiści, zazdrości, konkurencji. nie doświadczam tego w przyjaźni damsko-meskiej mi to odpowiada. oczywiście nie generalizuję, bo znam kilka przyjaciółek, ktore moga na sobie polegać, sa jak siostry. mnie niestety taki zaszczyt na dłuższą metę nigdy nie dosięgnął

dokładnie. mam dużo koleżanek ale żadnej bym nie nazwała przyjaciółką bo zwyczajnie wiem, że nie mogę na nie liczyć, nawet jak jesteśmy blisko i wszystko sobie mówimy. kiedyś wierzyłam w taką przyjaźń z dziewczyną ale wiele razy się przejechałam. natomiast przyjaciele płci męskiej są inni, nawet jeśli z jakiegoś powodu taka przyjaźń wygaśnie to nigdy nie jest tak, że nie można na nich liczyć. zawsze powiedzą prawdę prosto z mostu, nie ma że boli, są szczerzy, mają inne spojrzenie na pewne sprawy, a jak opowiadasz o sobie to po prostu słuchają i pozwalają się wygadać a nie przerywają w stylu: "taaak? a nie uwierzysz co MNIE się przytrafiło. JA to costam cośtam"

[Neciak89]

Napisane przez duhovka

Uważam, że jeśli przyjaźń to TYLKO i WYŁĄCZNIE taka. Damsko-damskie są dla mnie jedynie nielicznymi wyjątkami.

Ja mam problem z przyjaźniami damsko-damskimi, albo sie okazuje ze to nie przyjazn, albo druga okazuje sie dwulicowa, albo po prostu cos sie dzieje nie tak. Przyjaciela - faceta mam od jakichś 6 lat. No i mój chłopak też jest moim przyjacielem, jak najbardziej.

[futura]

Napisane przez marchewkowe pole

dokładnie. mam dużo koleżanek ale żadnej bym nie nazwała przyjaciółką bo zwyczajnie wiem, że nie mogę na nie liczyć, nawet jak jesteśmy blisko i wszystko sobie mówimy. kiedyś wierzyłam w taką przyjaźń z dziewczyną ale wiele razy się przejechałam. natomiast przyjaciele płci męskiej są inni, nawet jeśli z jakiegoś powodu taka przyjaźń wygaśnie to nigdy nie jest tak, że nie można na nich liczyć. zawsze powiedzą prawdę prosto z mostu, nie ma że boli, są szczerzy, mają inne spojrzenie na pewne sprawy, a jak opowiadasz o sobie to po prostu słuchają i pozwalają się wygadać a nie przerywają w stylu: "taaak? a nie uwierzysz co MNIE się przytrafiło. JA to costam cośtam"

do tego jeszcze zupełnie inne podejście do sprawy, spojrzenie z drugiej strony mój przyjaciel skutecznie wbił mi do głowy bardzo wiele rzeczy. nawet tż sie nie udało! bez krępacji powiedzą: "boczki ci wystają" co oczywiście początkowo mnie wkurzało, ale później zaczęłam doceniać. bo przyjaciółki albo kręciły nosem: "o, tyjesz". albo wręcz przeciwnie - milczały ciesząc się w duchu
wydaje mi się, że to co łączy w przyjaźni damsko-meskiej to brak wspólnych interesów. bo przecież nigdy nie zawalczymy o jednego faceta/kobietę nie musimy rywalizować. a rywalizacja często popycha do zdrady... tak to widzę.

---------- Dopisano o 14:39 ---------- Poprzedni post napisano o 14:37 ----------

Napisane przez Neciak89

Ja mam problem z przyjaźniami damsko-damskimi, albo sie okazuje ze to nie przyjazn, albo druga okazuje sie dwulicowa, albo po prostu cos sie dzieje nie tak. Przyjaciela - faceta mam od jakichś 6 lat. No i mój chłopak też jest moim przyjacielem, jak najbardziej.

przyjaźń z tż to też niezwykle ciekawy temat. mój tż jest mi najbliższym przyjacielem. poruszałam z nim takie tematy, że niektórym się to w głowie nie mieści. a mnie z kolei dziwi jak można się przed tż wstydzić. dla mnie on jest peirwszą osobą do któej zwracam się z problemem (choć oczywiście sa problemy którymi z nikim sie nie dziele). moze mam to szczescie, ze trafił mi sie wyrozumiały egzemplarz ktory nie reaguje krzykiem widzac mnie bez makijażu, tudziez w innej krępującej sytuacji...

[TmargoT]

nie wierzę w przyjaźń damsko męską.często jest podszyta pociągiem fizycznym.nawet jeśli nie ma tego na początku,to po czasie może się pojawić.
pisząc może odnoszę sie do jednej ze stron,ponieważ czasem druga strona nie wie o prawdziwych uczuciach "przyjaciela" i uważa go za super znawcę dusz.

---------- Dopisano o 14:56 ---------- Poprzedni post napisano o 14:53 ----------

Napisane przez marchewkowe pole

a czemu gejem?

żeby uzdrowić relację i od początku nie myślec o nim,jako kandydacie na mężczyznę roku.to samo w drugą stronę.
czułabym się pewnie wiedząc,że nie pociągają go kobiety i mogę mu powiedziec dosłownie wszystko.

miałam kiedyś przyjaciela TRANS.na początku mało wiedziałam o "nich" i z góry założyłam,że chce być kobietą i interesują go sexualnie mężczyźni.
jakim zdziwieniem okazało się,że on chce uprawiac ze mną sex,kiedy ja powiedziałam mu o tyyylu moich intymnych sprawach.na początku był super "przyjaciółką",ale po tym przestałam go tak odbierać i czar prysł.

[0nasty0]

hm, ja osobiście w przyjaźń damsko-męską nie wierzę.
w większości przypadków, okazuję się, po jakimś czasie (np. latach) że albo jedna strona, albo druga wyznaje miłość.

[Neciak89]

Napisane przez futura

przyjaźń z tż to też niezwykle ciekawy temat. mój tż jest mi najbliższym przyjacielem. poruszałam z nim takie tematy, że niektórym się to w głowie nie mieści. a mnie z kolei dziwi jak można się przed tż wstydzić. dla mnie on jest peirwszą osobą do któej zwracam się z problemem (choć oczywiście sa problemy którymi z nikim sie nie dziele). moze mam to szczescie, ze trafił mi sie wyrozumiały egzemplarz ktory nie reaguje krzykiem widzac mnie bez makijażu, tudziez w innej krępującej sytuacji...

No to mamy ciekawe egzemplarze

[TmargoT]

Napisane przez futura

przyjaźń z tż to też niezwykle ciekawy temat. mój tż jest mi najbliższym przyjacielem. poruszałam z nim takie tematy, że niektórym się to w głowie nie mieści. a mnie z kolei dziwi jak można się przed tż wstydzić. dla mnie on jest peirwszą osobą do któej zwracam się z problemem (choć oczywiście sa problemy którymi z nikim sie nie dziele). moze mam to szczescie, ze trafił mi sie wyrozumiały egzemplarz ktory nie reaguje krzykiem widzac mnie bez makijażu, tudziez w innej krępującej sytuacji...

hmmm,powiem tak.
pratner życiowy nie powinien wiedziec o wszystkim.
są sprawy,ktore mogą zawazyć na waszym życiu.
przykładowo:kłócisz się z matką.w tym momencie jest ci strasznie mutno i czujesz potrzebę wygadania się.mówisz o tym partnerówi i to co usłyszy zostaje w nim na dlugo.ma żal do twojej mamy,że powiedziała coś na ciebie.
po czasie obie z mamą się godzicie i zapominacie o knflikcie,jednak u twojego parntera ta sytuacja zostaje.
inna sprawa.twoi rodice nie znoszą twojego faceta,mają o coś do niego żal.dla ciebie to też jest smutna wiadomość o czym chciałabyś z kims pogadać.i co powiesz facetowi-SŁUCHAJ ,MOI RODZICE CIĘ NIE AKCEPTUJĄ?
myślisz,że on tylko cię wysłucha?
to tylko dwa przykłady z życia wzięte,a jest ich całkiem sporo.

owszem partner powinien wiedziec co cię boli,a co cieszy,jednak nie powinien wiedziec wszystkiego.

[futura]

Napisane przez TmargoT

hmmm,powiem tak.
pratner życiowy nie powinien wiedziec o wszystkim.
są sprawy,ktore mogą zawazyć na waszym życiu.
przykładowo:kłócisz się z matką.w tym momencie jest ci strasznie mutno i czujesz potrzebę wygadania się.mówisz o tym partnerówi i to co usłyszy zostaje w nim na dlugo.ma żal do twojej mamy,że powiedziała coś na ciebie.
po czasie obie z mamą się godzicie i zapominacie o knflikcie,jednak u twojego parntera ta sytuacja zostaje.
inna sprawa.twoi rodice nie znoszą twojego faceta,mają o coś do niego żal.dla ciebie to też jest smutna wiadomość o czym chciałabyś z kims pogadać.i co powiesz facetowi-SŁUCHAJ ,MOI RODZICE CIĘ NIE AKCEPTUJĄ?
myślisz,że on tylko cię wysłucha?
to tylko dwa przykłady z życia wzięte,a jest ich całkiem sporo.

owszem partner powinien wiedziec co cię boli,a co cieszy,jednak nie powinien wiedziec wszystkiego.

absolutnie nie to miałam na myśli napisałam - są rzeczy które zachowuję tylko dla siebie. nie jestem otwarta skrzynia, w ktorej co w głowie to na języku. nie obarczam tż nie tylko rzeczami które mogą go dotknąć, ale też takimi które go nie dotyczą. np. problemy moich rodziców. tż i tak nie pomoże, nie musi wiedzieć.
chodziło mi raczej o takie sprawy intymne.. niektóre moje koleżanki uważają za wstydliwe powiedzenie partnerowi o miesiączce dla nas takie rzeczy (jak fizjologia) są zupełnie normalne. i to mnie cieszy.

[Neciak89]

Napisane przez futura

absolutnie nie to miałam na myśli napisałam - są rzeczy które zachowuję tylko dla siebie. nie jestem otwarta skrzynia, w ktorej co w głowie to na języku. nie obarczam tż nie tylko rzeczami które mogą go dotknąć, ale też takimi które go nie dotyczą. np. problemy moich rodziców. tż i tak nie pomoże, nie musi wiedzieć.
chodziło mi raczej o takie sprawy intymne.. niektóre moje koleżanki uważają za wstydliwe powiedzenie partnerowi o miesiączce dla nas takie rzeczy (jak fizjologia) są zupełnie normalne. i to mnie cieszy.

Jak ja mam okres to mój facet jest biedny, bo mu jecze, że mnie brzuch boli i zawsze wie o tym. Nie potrafię sobie wyobrazić, że on nie będzie wiedział. Wtedy byłoby jakoś tak dziwnie..

[erina22]

Napisane przez rapifen

Ja wierzę :p sama mam takiego przyjaciela. Nie ma między nami chemii bo... Bo według mnie jest obrzydliwy. Tzn odpycha mnie od niego seksualnie okropnie. Wolałabym trafić do łóżka z Marylą Rodowicz niż z nim. Po prostu jest dla mnie aseksualny Może dlatego sprawa się sprawdza, no bo bym nie mogła. Nie mogłabym i jest to dla mnie fu tak jakbym miała przespać czy całować się z bratem. Do tego z okropnym bratem który mnie wcaaaaaaaaaaale nie pociąga.

rapifen ja mam dokładnie tak samo

[dzustam]

Napisane przez TmargoT

nie wierzę w przyjaźń damsko męską.często jest podszyta pociągiem fizycznym.nawet jeśli nie ma tego na początku,to po czasie może się pojawić.
pisząc może odnoszę sie do jednej ze stron,ponieważ czasem druga strona nie wie o prawdziwych uczuciach "przyjaciela" i uważa go za super znawcę dusz.

Ja nie wiem, czy wierzę w taką przyjaźń... wierzę, że przyjaźń damsko-męską można oswoić.

Kiedyś, dawno temu, mój przyjaciel wydawał mi się bardzo atrakcyjnym chłopakiem.

Potem poznałam go bliżej, jako kolegę. I zrozumiałam, że żadne związki nie wchodziłyby w grę - są pewne kwestie, które są nie do przeskoczenia.

Po jakimś czasie zakumplowaliśmy się, moje lubienie go przerodziło się w relacje braterskie.

Był jak starszy brat, na myśl o jakimkolwiek seksie robiłam brrr (chociaż pojawiały się głosy tłumu, że bardziej wyglądamy na parę - ja się z tym nie zgadzałam - moje intencje były czyste).

I kiedy pokłóciliśmy się z przytupem zrozumiałam, że on zachował się jak typowy zawiedziony facet, nie jak przyjaciel.

Kocham go, może na mnie liczyć o każdej porze dnia i nocy.

Jednak, czy jego intencje były i są czyste pozostaje to dla mnie tajemnicą.

Ostatnio uświadomiłam sobie, że: kiedyś tańczyliśmy prawie zawsze razem (zazwyczaj to on zabierał mnie na imprezy taneczne, mięliśmy nawet mału układ taneczny - nie znosił go ).
Na moim ślubie nie zatańczył ze mną ani razu. Nie dał się wyciągnąć.

Nigdy nie odwiedził mnie w moim nowym domu, chociaż widujemy się często, to na piwnie, to tu, to tam...

[marysienka]

Napisane przez zakochana19

oczywiście, że wierzę! Dla mnie to jest całkiem naturalne, a wręcz potrzebne, aby mieć przyjaciela płci przeciwnej. On wtedy pomoże Ci patrzeć na świat tak jak mężczyźni.
Nie dziw się mu, że jest zazdrosny. To normalne. Ja tez mam przyjaciela, o którego mój TŻ jest zazdrosny. Ale nie dawaj mu powodów do zazdrości, a na pewno mu przejdzie. A jak nie przejdzie to po prostu powiedz mu, że "zaufanie to podstawa każdego związku. Ja Ci ufam, wiec ty odwdzięcz się tym samym." to zawsze pomaga.

całkowicie się zgadzam

[Not For Everybody]

A ja nie wierzę w taką przyjażń coś o tym wiem ;p miałam mieć przyjaciela <no właśnie MIAŁAM> a mam wspaniałego mężczyznę, z którym jestem ponad 2 lata Oczywiście jestem bardzo szczęśliwa,że nie zostaliśmy tylko przyjaciółmi

[2018070520180950]

tak.
Ja mam tylko przyjaciol facetow, nie zawiedli mnie nigdy, czego nie moge powiedziec o kobietach ;/

[marta0nt]

hmm...a co myślicie o przyjaźni między byłymi partnerami? ;>

[lady karen]

Wierzę, w końcu TŻ jest moim przyjacielem

Ale w przyjaźń damsko-męską bez miłości nie wierzę, chyba że obydwie osoby są homoseksualne :P

[dance makabre]

oczywiście że jest możliwa miałam i mam kilku przyjaciół, z którymi nigdy nie byłam i być nie chciałam.

[maryanna3]

tak, wierzę ale rozumiem doskonale tą drugą stronę która jest zazdrosna o przyjaciela bo często ta przyjaźń w oczach innych wygląda prawie jak związek(częste widywanie się, rozmowy do późnej nocy) no i jak tu nie być zazdrosnym....

[2018070520180950]

ja z bylymi nie chce miec nic do czynienia, z jednym jestem na czesc ale nie gadam z nim za bardzo :P