Perfumy które najbardziej się Wam NIE podobają

[CatchyKathy]

O rany! Ile zapachów jest których nie lubię, wymieniać i wymieniać

1. Angel - wszystkie Angele - fuj, dla mnie zbyt słodkie, nie mogę tak pachnieć, boli mnie głowa.

2. Midnight Poison, Hypnotic Poison - okropność dla mnie, Pure Poison - na początku lubiłam, ale później zaczął na mojej skórze zbyt ostro wybijać się jaśmin i musiałam puścić w świat.

3. Givenchy Eaudemoiselle - zapach taniego jabola.

4. Be Delicious - zastanawia mnie jak Donna Karan pod której nazwiskiem wyszło BC Wenge Chaos może firmować też takiego koszmarka.

5. Lolita Lempicka - nic specjalnego dla mnie.

6. YSL Cinema -

7. Ange ou Demon edp - stara babcia, głowa mnie bolała po 2 godzinach.

8. Jesus del Pozo - Haloween - odświeżacz do powietrza.

9. Większość dotychczas poznanej niszy.

Jak jeszcze coś mi przyjdzie na myśl to napiszę

[Maja102]

1. Musc Koublai Khan - trauma no.1, pachnie jak krowie wymiona z innymi zwierzecymi odorami
2. Rush - mój żoładek chciał się wywrócić na drugą stronę
3. Eau de Star - Anioł utopiony w starej wodzie po kwiatkach, zdecydowanie na nie

[Happiness]

Zapachów, które zwyczajnie mi się nie podobają jest sporo, ale prawdziwe traumy zapachowe mam dwie: Allure i Envy Me (na mojej skórze ujawniła się woń podgniłych kwiatów w miejskim szalecie), nigdy dotąd żadne inne zapachy nie doprowadziły mnie do takich torsji
W dodatku pamiętam, jak ciężko było zmyć je ze skóry.
Ponownego spotkania unikam, jak tylko potrafię

[Undercia]

Kenzo Flower - straszny, przyczajony morderca. Nie daje mi wręcz oddychać
Armani Code for Woman - wszystko było dobrze, dopóki pewnego dnia nie zaczął na mnie śmierdzieć zgnilizną. Czułam się w nim jak zombie, które późną jesienią wylazło z pokrytego gnijącymi liśćmi grobu ohyda...

[Ceith]

DKNY - Be delicious
Coś okropnego, tego smrodu nie mogłam się pozbyć nawet po szorowaniu nadgarstka.
A tak się naiwnie spodziewałam pysznego, zielonego jabłuszka

[misianka]

Lolity tak wielbione - dla mnie ból głowy i mdłości
Flowerbomb - j.w.
no i jeszcze problem z Angelem, podoba mi się tylko na początku, a jak się drań rozwinie ... to mi śmierdzi

[201606201122]

Anais Anais kupiłam 2 lata temu kiedy jeszcze nie brałam hormonów a teraz rozwijają się na mojej skórze w straszny smród!! Musiałam biec do domu zmywać to z siebie. Mama miała już jedno opakowanie ja oddałam jej drugie. Potem drugie opakowanie poszło do mamy koleżanki.

[kredkapl]

Dla mnie morderczym zapachem jest wspominany już nie pierwszy (i nie ostatni, zapewne...) raz - Słoń. Dla mnie to kwintesencja babciowatości, no może trochę bardziej elegancka, ale wciąż babcia
No i Chanel... praktycznie wszystko powoduje u mnie gwałtowne torsje - oprócz Coco M, które uwielbiam.
Chociaż ostatnio - muszę się przyznać że nawet Flowerbomb trąci mi jakąś taką zatęchłą wonią... [ale pewnie za tydzień mi się odmieni i dalej będę wzdychała i marzyła o własnej setce tego zapachu...]

[Lenvi]

Napisane przez eversun

Zastanawiam się, których perfum nigdy w życiu byście nie użyły, których naprawde nie lubicie i które się Wam zwyczajnie nie podobają.

Mi najbardziej nie podoba sie zapach Chanel No 5, on mnie dusi strasznie. Kiedys ojciec wracal z jakiegos kontraktu i przywiozl mi caly 50 ml flakon PERFUM, nie wody toaletowej nawet, ale perfum chanel no 5. Do dzis stoja nietkniete, az im sie `osad wytrącił, dobrze ze choc buteleczka jest zgrabna,i sluzy jako ozdoba.

pozdrawiam

Trudno mówić o pojedynczych zapachach, ale na pewno marki które są u mnie skreślone to Calvin Klein (sztuczność, syntetyk, taniocha z kiosku, co jeden to lepszy, od smrodliwej Euphorii poprzez kwiaciastą Eternity, babcino różaną Eternity Moment aż po apteczną Secret Obsession - wszystko FUJJJJJ!), następny w kolejce to Thierry Mugler - twórca obrzydliwie ciężkich smrodliwców Alien, Angel itp. koszmarków. Półki tych marek omijam szerokim łukiem.

[Pin up girl]

Napisane przez Maja102

1. Musc Koublai Khan - trauma no.1, pachnie jak krowie wymiona z innymi zwierzecymi odorami
2. Rush - mój żoładek chciał się wywrócić na drugą stronę
3. Eau de Star - Anioł utopiony w starej wodzie po kwiatkach, zdecydowanie na nie

Pardon, nie mogłam się powstrzymać...

[Decadence]

Angel
Lolita Lempicka
Micallef - Night Aoud (toi toi)
Dior - Hypnotic Poison (chętnie oddam odlewkę)
Ralph Lauren - Ralph Wild - zgiń, przepadnij! (baaardzo chętnie oddam odlewkę)

[6790786c74369d4f1da9b9af17e3ae6ae81b8ee1_685c7f8421cef]

mnóstwo jest takich głównie kwiaty i owoce oraz wszelkiego rodzaju landrynkowo-cukierkowe zapachy, trafiają się wyjątki oczywiście. ogólnie nie przepadam za świeżakami, ale tu też pojawiają sie wyjątki

[Ana_P]

Eden- najkoszmarniejszy ze wszystkich (czuje jakąś kiszonkę)
Maroussia mnie poddusza
na sobie bardzo nie lubię J'adore, ale na kimś mi nie przeszkadza
no i maczek Kenzo też jest dla mnie nieprzyjemny

[andzelika666]

Armani Code Women
Chanel Allure
Oriflame Enigma
Avon Far Away

[LillyS]

Pierwszy raz wyrzuciłam testerek do śmieci i był to John Galliano, nr 1. Kwas jakby naćpanemu mózg wypaliło :P

Nie lubię niszy.

Kelly Caleche - koszmar.

Nie lubię Calvina Kleina, od Słonia mam mdłosci i boli mnie głowa...

Envy Me niby ładne a jakieś takie jadowite...

Flora Gucciego jakoś mnie osacza

[SaoriLeen]

-Angel Thierry Mugler
-Cheap & Chic Moschino
-Coco Mademoiselle Chanel
-Chanel N ° 5 Chanel

[hellokatie]

kate moss vintage i HP diora

[blebleble22]

Angel dla mnie to taka przyprawiająca o ból głowy mieszanina ekstremalnej słodyczy ze świeżością... poza tym nie rozumiem fenomenu Be delicious - nic fajnego, wręcz brzydkie.

[mimochodem]

Wszystkie z serii Poison, Chanel No 5, Opium...ble

[ewika70]

Zasadniczo nie spotkałam jeszcze zapachu, o którym powiedziałabym, że jest ohydny i brzydki jak noc listopadowa, ale wyróżniam:

a) wonie trudne w odbiorze i tu dobrym przykładem będzie Obssesion CK - cudne rodzynki w koniaku, ale w towarzystwie hm... kociego moczu;

b) wonie niewygodne i niedopasowane Tu plasują się u mnie zapachy mono- lub wielokwiatowe. Nie dam rady przeżyć z Florą Gucciego lub Amarige Givenchy. Zupełnie jakbym założyła stringi za małe o dwa numery;

c) wonie nudne i/lub irytujące Tu mieszczą się wszelkie coolwater'owe wiaterki, podmuchy i in. Dla mnie to istne morowe powietrze.

[201607040946]

ojojoj, widzę,że dużo osób nie lubi Kwiatka Kenzo a ja tam lubię, bo czuję się odurzona i chodzę jak we mgle
nie znosze natomiast wszelkich "świeżych" zapachów, żadnych jabłek, cytrusów bleeee nienawidzę wszelkich klasyków, bo dla mnie po prostu sa bez charakteru. znienawidziłam też Vivienne Westwood Let it rock, bo... cała mistyczna otoczka która pojawiła się na papierku, na mojej skórze zniknela, i tak oto moja milosc przerodzila sie w nienawisc

[Kota]

Napisane przez kaguya

nienawidzę wszelkich klasyków, bo dla mnie po prostu sa bez charakteru. (...)

A w czym wyraża sie np. brak charakteru Shalimara?

Jestem ciekawa, na serio.

[201607040946]

o tu mnie masz pisałam z włąsnego doświadczenia, czyli głównie to, jak zapachy rozwijają się na mojej skórze. na innych Shalimara nie wachałam, na mnie niestety to tylko słabiutki waniliowy (!) dymek

[LillyS]

Lolitki muszę wymienić niestety... konkretnie Lolitkę jabłuszkowa, tą pierwszą - Nana z ostatnich stron książki, kurtyzana w stanie rozkłądu , Lolitke Fleur de Corail - no rozkład cmentarnych kwiatów i zgnilizna, oraz Lolitkę Fleur Defendue (jednak nieeeeeeeeee za te bluszcze czy inne dusiciele w nutach) - wybroniło się Si Lolita, te lubię.

Miały swoją szansę ale są nie dla mnie.

[Tam Dao]

Wszystko co zrobil Mugler

Sorry ale po prostu nie moge

[Filozofka888]

Ja nie trawię na sobie bardzo znanej i lubianej Euphorii Calvina Kleina, dosłownie dostaje po jej użyciu migreny;p

[kotka20093]

Coco Mademoiselle Chanel
Chanel N ° 5 Chanel
Davidoff Cool Water
Fire oriflame
Amor Amor

[sarssa]

Na kilkadziesiąt przetestowanych zapachów potarfię wybrać jeden, który mi się spodoba. Tak więc nielubianych mam całkiem pokazne grono, ale mniej więcej:

TM Womanity
YSL Elle
Chanel Allure Sensuelle

Przy okazji, bo odnalezc nie mogę: czy jest jakiś topic dla wybrednych i bardzo z tego powodu cierpiacych stworzen? Szukam czegoś na zimę, wywachuje przy kazdej okazji kilka blotterkow i nic mi nie przypada do gustu; chetnie pozalilabym się komuś podobnemu

[hey]

Wyróżniam dwa gatunki zapachowych potworków:
1. Popularne, kwiatowo-owocowe koszmarki, które atakują mnie zewsząd, często o różowej barwie płynu (co za niespodzianka)ad resowane gł. do młodych kobiet...eskady, DKNY-y, madmułazele, miss-ki, avony itp. To są te perfumy, które obrzydły mi jeszcze zanim poznałam ich nazwe, dodatkowo irytują mnie swoją banalnością, wtórnością, przecietnością...
2. Ulepne killery, kwiatowe killery - Angel, Alien, Lolity, Hypnose, (ew. Słoń), okrutnie słodkie, duszące, powodujące zgrzytanie zębami i mdłości. Będąc dzieciakiem zdarzało mi sie jeść landrynki, takie tandetne, sztuczne, kolorowe, czasem napchałam do buzi za dużo przed np. obiadem i musiałam odłożyć na talerzyk ...później dokańczałam i właśnie z taką zimną, mokrą landryną, zjadaną w drugiej racie, kojarzą mi sie te ulepy, ze szczególnym wskazaniem na Angela i Hypnose

[pin3ska]

Widze, ze moje ulubione zapachy sie tu często przewijają: słonik (), maczek Kenzo, wszystkie Angele, opium

Moja najwieksza trauma to Jardins de Soleil Escady. No po prostu pawiogenny tak strasznie, ze ...

Drugi któremu nie daje jakos rady to likierowy Alien. Ale jeszcze go nie skreśliłam