wymarzony pierścionek część XVIII i na pewno nie ostatnia ;)

[ButterBear]

Cześć

Ja mam dziś wolne...ale w zamian za to, że w czwartek i piątek muszę zostać w pracy do 21

W sobotę byliśmy na weselu...było b. fajnie...

[hania811]

Napisane przez ButterBear

Cześć

Ja mam dziś wolne...ale w zamian za to, że w czwartek i piątek muszę zostać w pracy do 21

W sobotę byliśmy na weselu...było b. fajnie...

Dobrze że chociaż masz jakieś "w zamian za to".

Potańczyłaś??
Udało Ci sie zrealizować ambitny plan gotowania w niedzielę??

[miskowa]

właśnie, dziewczyny, ile się daje na wesele kasy (tak wiem, tyle, na ile kogoś stać), ale idziemy w tym roku kilka razy i tak naprawdę musimy trochę zmniejszyć pulę, bo nie wyrobimy. Z drugiej strony nie chcę wyjść na skneruskę. Zakładam, że skoro przyjęcie weselne to koszt średnio ze 200zł za osobę, to 400zł pewnie wypadałoby dać zawsze, prawda?

[ButterBear]

Napisane przez hania811

Dobrze że chociaż masz jakieś "w zamian za to".

Potańczyłaś??
Udało Ci sie zrealizować ambitny plan gotowania w niedzielę??

Oj tak, nawywijalismy się z TŻ jak szaleni
Nawet się okazało, że TŻ całkiem dobrze tańczy, jak po północy przebrał buty na tenisówki (nie mamy za bardzo okazji tańczyc ze sobą)

Co do obiadu, to oczywiście, że nic nie ugotowałam. W domu byliśmy ok 18i własciwie od razu padliśmy...bo z wesela wyszlismy o 7 rano, a o 9:30 juz bylismy na sniadaniu...

[hania811]

Napisane przez miskowa

właśnie, dziewczyny, ile się daje na wesele kasy (tak wiem, tyle, na ile kogoś stać), ale idziemy w tym roku kilka razy i tak naprawdę musimy trochę zmniejszyć pulę, bo nie wyrobimy. Z drugiej strony nie chcę wyjść na skneruskę. Zakładam, że skoro przyjęcie weselne to koszt średnio ze 200zł za osobę, to 400zł pewnie wypadałoby dać zawsze, prawda?

Myślę że 400 zł to ładna sumka....na sknerusa nie wyjdziesz. Tym bardziej że wesel kilka, a Wy młodzi i na dorobku

Napisane przez ButterBear

Oj tak, nawywijalismy się z TŻ jak szaleni
Nawet się okazało, że TŻ całkiem dobrze tańczy, jak po północy przebrał buty na tenisówki (nie mamy za bardzo okazji tańczyc ze sobą)

Co do obiadu, to oczywiście, że nic nie ugotowałam. W domu byliśmy ok 18i własciwie od razu padliśmy...bo z wesela wyszlismy o 7 rano, a o 9:30 juz bylismy na sniadaniu...

My też jakoś rzadko ze sobą tańczymy....dawniej praktycznie każde wyjście weekendowe kończyło sie baletami...a teraz parkiet omijamy z daleka.

To nieźle musiało być skoro dotrwaliście do 7 rano

[asiuk]

Co do konglomeratu, to się nie znam. Mój szef zamówił kuchnię w jednym salonie kuchennym - tam sam blat kamienny, bodajże z czarnego granitu, kosztował ok. 8 tys. U kamieniarza - 5 tys.

Odnośnie wyborów, jestem nieco przerażona, bo mam wrażenie, że jednak Kaczyński wygra

Haniu, co spowodowało aż taką Twoją reakcję? Jestem uczulona na uderzenie partnera w twarz, szczególnie przy ludziach, w miejscu publicznym.

Nic mi się nie chce, pogoda mnie dobija - szaro i ponuro. Kupiłam dziś Vitaminkę z Hortexu - jabłko, marchewka i ananas (bez cukru). Tylko to piję, bo na nic nie mam ochoty

[ButterBear]

Napisane przez asiuk

Haniu, co spowodowało aż taką Twoją reakcję? Jestem uczulona na uderzenie partnera w twarz, szczególnie przy ludziach, w miejscu publicznym.

Nic mi się nie chce, pogoda mnie dobija - szaro i ponuro. Kupiłam dziś Vitaminkę z Hortexu - jabłko, marchewka i ananas (bez cukru). Tylko to piję, bo na nic nie mam ochoty

Asiuk, dobrze, ze masz ochote na sok, a nie np. cole...

Ja też nie jestem fanką uderzeń w twarz ... w ogóle 'przemocy'.
Nie wyobrażam sobie, co by bylo gdyby TZ uderzyl mnie w twarz..ani co on musialby zrobic, zebym ja uderzyla jego...
Tylko raz facet dostał ode mnie w twarz...w przypływie mega emocji...nota bene tego, na którego weselu bylismy w sobote

[L_V]

Napisane przez asiuk

Co do konglomeratu, to się nie znam. Mój szef zamówił kuchnię w jednym salonie kuchennym - tam sam blat kamienny, bodajże z czarnego granitu, kosztował ok. 8 tys. U kamieniarza - 5 tys.

Masakra

[hania811]

Wiem dziewczyny też to bardzo słaba opcja była.....już sobie wyobrażam co znajomi o mnie teraz gadają
Ja w jakiś amok wpadłam....a co później mu mówiłam w drodze do domu to już w ogóle ludzkie pojecie przechodzi..jak o tym myślę to mi słabo.

Dlaczego taka reakcja....kilk a czynników miało na to wpływ. Gównie to że tego samego wieczoru rozmawiałam z przyjaciółkami o sytuacjach sprzed lat...o sytuacjach miedzy TŻ a innymi laskami....wiecie babskie ploty. A później w knajpie dziwnym trafem zeszło na podobne tematy z tym że już przy TŻ.....i powiedział coś co po pierwsze mnie zabiło bo okazało sie że 5 lat mnie okalmywał...po 2 powiedział to przy tych koleżnkach do których kilka gdzodzin wczesniej ja mówiłam co innego (czyli jego dotychczasową wersję) po 3 przyłapałam go po raz 4 na kłamstwie.
I niby to bzdura...niby sprawy z przeszłości i co mnie to obchodzi co było 5 lat temu zanim mnie jeszcze znał..ale zabiło mnie to że znowu przyłapałam go na kłamstwie..i jeszcze wyszło to przy kumpelach w knajpie.
Po prostu zapomniaąłm w tym momencie zo to znaczy zachować sie z klasą i po prostu wyjśc...ja musiałam walnąć go w twarz i dopiero wyjść.

[asiuk]

Napisane przez ButterBear

Asiuk, dobrze, ze masz ochote na sok, a nie np. cole...

Colę też czasem popijam, ale bardzo rzadko Ostatnio głównie na soki mam ochotę, woda mi się trochę przepiła, zwłaszcza, gdy mi zimno, nie mam ochoty jej pić.

Napisane przez L_V

Masakra

Hehe, wiem I jedna, i druga cena mnie powala, ale ta różnica tym bardziej

Napisane przez hania811

Wiem dziewczyny też to bardzo słaba opcja była.....już sobie wyobrażam co znajomi o mnie teraz gadają
Ja w jakiś amok wpadłam....a co później mu mówiłam w drodze do domu to już w ogóle ludzkie pojecie przechodzi..jak o tym myślę to mi słabo.

Dlaczego taka reakcja....kilk a czynników miało na to wpływ. Gównie to że tego samego wieczoru rozmawiałam z przyjaciółkami o sytuacjach sprzed lat...o sytuacjach miedzy TŻ a innymi laskami....wiecie babskie ploty. A później w knajpie dziwnym trafem zeszło na podobne tematy z tym że już przy TŻ.....i powiedział coś co po pierwsze mnie zabiło bo okazało sie że 5 lat mnie okalmywał...po 2 powiedział to przy tych koleżnkach do których kilka gdzodzin wczesniej ja mówiłam co innego (czyli jego dotychczasową wersję) po 3 przyłapałam go po raz 4 na kłamstwie.
I niby to bzdura...niby sprawy z przeszłości i co mnie to obchodzi co było 5 lat temu zanim mnie jeszcze znał..ale zabiło mnie to że znowu przyłapałam go na kłamstwie..i jeszcze wyszło to przy kumpelach w knajpie.
Po prostu zapomniaąłm w tym momencie zo to znaczy zachować sie z klasą i po prostu wyjśc...ja musiałam walnąć go w twarz i dopiero wyjść.

Przykra sprawa, domyślam się, jak mogłaś się poczuć. Ale jednak lepiej tak nie reagować. Mam znajomą, która przy różnych sytuacjach popychała czy trzaskała po twarzy swojego TŻ, obecnie męża. Dla mnie to nie do pojęcia.

[L_V]

Napisane przez hania811

Wiem dziewczyny też to bardzo słaba opcja była.....już sobie wyobrażam co znajomi o mnie teraz gadają
Ja w jakiś amok wpadłam....a co później mu mówiłam w drodze do domu to już w ogóle ludzkie pojecie przechodzi..jak o tym myślę to mi słabo.

Dlaczego taka reakcja....kilk a czynników miało na to wpływ. Gównie to że tego samego wieczoru rozmawiałam z przyjaciółkami o sytuacjach sprzed lat...o sytuacjach miedzy TŻ a innymi laskami....wiecie babskie ploty. A później w knajpie dziwnym trafem zeszło na podobne tematy z tym że już przy TŻ.....i powiedział coś co po pierwsze mnie zabiło bo okazało sie że 5 lat mnie okalmywał...po 2 powiedział to przy tych koleżnkach do których kilka gdzodzin wczesniej ja mówiłam co innego (czyli jego dotychczasową wersję) po 3 przyłapałam go po raz 4 na kłamstwie.
I niby to bzdura...niby sprawy z przeszłości i co mnie to obchodzi co było 5 lat temu zanim mnie jeszcze znał..ale zabiło mnie to że znowu przyłapałam go na kłamstwie..i jeszcze wyszło to przy kumpelach w knajpie.
Po prostu zapomniaąłm w tym momencie zo to znaczy zachować sie z klasą i po prostu wyjśc...ja musiałam walnąć go w twarz i dopiero wyjść.

Hania, nie takie rzeczy dzieją sie między ludźmi. Jestescie - wg mnie - bardzo dobranym małżeństwem, niejedno już przeszliście. Jeśłi w grę wchodza intensywne emocje, to cuęzko mówić o zachowaniu klasy, cię zko podejść do tematu na chłodno.

My też, mimo niespełna rocznego stazu mieliśmy swoje "historie", nawte o tym nie pisałam na wizazu, ale tez nieźle się działo, i to zaraz po ślubie.

[hania811]

Napisane przez asiuk

Przykra sprawa, domyślam się, jak mogłaś się poczuć. Ale jednak lepiej tak nie reagować. Mam znajomą, która przy różnych sytuacjach popychała czy trzaskała po twarzy swojego TŻ, obecnie męża. Dla mnie to nie do pojęcia.

Ja jestem nerwica chodząca i czasem najpierw robię później myślę (znaczy najczęściej a nie czasem) ale taka akcję miałam po raz pierwszy i mam nadzieję ostatni.
I mnie i męża ta sytuacja trochę zaskoczyła. Oby dwoje zareagowaliśmy cholernie impulsywnie - nie spodziewałam się tego po sobie samej, a tym bardziej po nim.

Najważniejsze że w domu zeszło nam powietrze ...wszystko zostało wyjaśnione..a wczoraj już sie z tego śmialiśmy

Napisane przez L_V

Hania, nie takie rzeczy dzieją sie między ludźmi. Jestescie - wg mnie - bardzo dobranym małżeństwem, niejedno już przeszliście. Jeśłi w grę wchodza intensywne emocje, to cuęzko mówić o zachowaniu klasy, cię zko podejść do tematu na chłodno.

My też, mimo niespełna rocznego stazu mieliśmy swoje "historie", nawte o tym nie pisałam na wizazu, ale tez nieźle się działo, i to zaraz po ślubie.

Jak sie okazuje trochę narwanym ale jednak dobrym

Byłoby zbyt idealnie i zbyt nudno gdyby takich "przejść" nie było

[L_V]

Napisane przez hania811

Ja jestem nerwica chodząca i czasem najpierw robię później myślę (znaczy najczęściej a nie czasem) ale taka akcję miałam po raz pierwszy i mam nadzieję ostatni.
I mnie i męża ta sytuacja trochę zaskoczyła. Oby dwoje zareagowaliśmy cholernie impulsywnie - nie spodziewałam się tego po sobie samej, a tym bardziej po nim.

Najważniejsze że w domu zeszło nam powietrze ...wszystko zostało wyjaśnione..a wczoraj już sie z tego śmialiśmy

Jak sie okazuje trochę narwanym ale jednak dobrym

Byłoby zbyt idealnie i zbyt nudno gdyby takich "przejść" nie było

Taka wojna domowa, będziesz miała co opawiadac na strość

Gdzie wcięło Dori?

[twin--maid]

Napisane przez Madzialenka12344321

Twin gratulacje. Czyli w piatek możecie już zaczynac remont tak?? A kiedy planujecie się tam wprowadzić??

W piątek mamy odbiór mieszkania i jak nie znajdziemy żadnych reklamacji to bierzemy klucze i można zaczynać remont. Jeśli, że okaże, że muszę coś poprawiać to wtedy dopiero po ich poprawkach odbierzemy.

Napisane przez L_V

100m + 30m taras.

Fajna powierzchnia. Możecie się wykazać w urządzaniu

Napisane przez hania811

Możesz mi powiedzieć , jeśli to nie tajemnica, jak to zrobiliście że nie macie kredytu...a dostajecie klucze od mieszkania?

Co do mieszkania to nie jest żadną tajemnicą. W umowie przedwstępnej był pkt, na który wystarczyło się powołać pisząc mini podanie do prezesa, żeby przekazali mieszkanie w celu przeprowadzenia prac adaptacyjnych jeszcze przed przelaniem całej kwoty na ich konto. Wpłaciliśmy tylko zaliczkę.

Napisane przez miskowa

właśnie, dziewczyny, ile się daje na wesele kasy (tak wiem, tyle, na ile kogoś stać), ale idziemy w tym roku kilka razy i tak naprawdę musimy trochę zmniejszyć pulę, bo nie wyrobimy. Z drugiej strony nie chcę wyjść na skneruskę. Zakładam, że skoro przyjęcie weselne to koszt średnio ze 200zł za osobę, to 400zł pewnie wypadałoby dać zawsze, prawda?

My ostatnio byliśmy i daliśmy 300zł. Nam w zeszłym roku najwięcej par właśnie po 300dawało.

Napisane przez hania811

Wiem dziewczyny też to bardzo słaba opcja była.....już sobie wyobrażam co znajomi o mnie teraz gadają
Ja w jakiś amok wpadłam....a co później mu mówiłam w drodze do domu to już w ogóle ludzkie pojecie przechodzi..jak o tym myślę to mi słabo.

Dlaczego taka reakcja....kilk a czynników miało na to wpływ. Gównie to że tego samego wieczoru rozmawiałam z przyjaciółkami o sytuacjach sprzed lat...o sytuacjach miedzy TŻ a innymi laskami....wiecie babskie ploty. A później w knajpie dziwnym trafem zeszło na podobne tematy z tym że już przy TŻ.....i powiedział coś co po pierwsze mnie zabiło bo okazało sie że 5 lat mnie okalmywał...po 2 powiedział to przy tych koleżnkach do których kilka gdzodzin wczesniej ja mówiłam co innego (czyli jego dotychczasową wersję) po 3 przyłapałam go po raz 4 na kłamstwie.
I niby to bzdura...niby sprawy z przeszłości i co mnie to obchodzi co było 5 lat temu zanim mnie jeszcze znał..ale zabiło mnie to że znowu przyłapałam go na kłamstwie..i jeszcze wyszło to przy kumpelach w knajpie.
Po prostu zapomniaąłm w tym momencie zo to znaczy zachować sie z klasą i po prostu wyjśc...ja musiałam walnąć go w twarz i dopiero wyjść.

Napisane przez hania811

Ja jestem nerwica chodząca i czasem najpierw robię później myślę (znaczy najczęściej a nie czasem) ale taka akcję miałam po raz pierwszy i mam nadzieję ostatni.
I mnie i męża ta sytuacja trochę zaskoczyła. Oby dwoje zareagowaliśmy cholernie impulsywnie - nie spodziewałam się tego po sobie samej, a tym bardziej po nim.

Najważniejsze że w domu zeszło nam powietrze ...wszystko zostało wyjaśnione..a wczoraj już sie z tego śmialiśmy

Jak sie okazuje trochę narwanym ale jednak dobrym

Byłoby zbyt idealnie i zbyt nudno gdyby takich "przejść" nie było

Hania to nieźle Cię ponosi. Ja osobiście nie wyobrażam sobie, żebym mogła uderzyć mojego męża mimo, ze jestem choleryczką.
Dobrze, że Wy się szybko dogadaliście.

[hania811]

Napisane przez L_V

Taka wojna domowa, będziesz miała co opawiadac na strość

Gdzie wcięło Dori?

Nie domowa...afera to była jak szliśmy przez miasto do domu....po dotarciu do celu już się kochaliśmy

Właśnie nie mam jej chyba od czwartku!?!?!.

[L_V]

Napisane przez hania811

Nie domowa...afera to była jak szliśmy przez miasto do domu....po dotarciu do celu już się kochaliśmy

Właśnie nie mam jej chyba od czwartku!?!?!.

Heheh, jak w telenoweli brazylijskiej. Wielka namiętność

[hania811]

Napisane przez L_V

Heheh, jak w telenoweli brazylijskiej. Wielka namiętność

No no My to mamy ciekawe życie

EDIT
Co robisz dzisiaj na obiad??

[L_V]

Napisane przez hania811

No no My to mamy ciekawe życie

EDIT
Co robisz dzisiaj na obiad??

Haniu, nie wiem. Coś lekkiego, bo od tej pogody naparza mnie głowa.

[hania811]

Napisane przez L_V

Haniu, nie wiem. Coś lekkiego, bo od tej pogody naparza mnie głowa.

kurcze myślałam że mnie zainspirujesz....
Może zażądam kolacji w restauracji

[miskowa]

Napisane przez L_V

Haniu, nie wiem. Coś lekkiego, bo od tej pogody naparza mnie głowa.

Mnie właśnie też naparza - na szczęście mam dziś gotowca od mamy - zupę z botwinki

[L_V]

Napisane przez hania811

kurcze myślałam że mnie zainspirujesz....
Może zażądam kolacji w restauracji

Hania, jedyne co mi dzisiaj przejdzie przez gardło to jakaś lekka sałata (np. górska albo fitness), ewentualnie bruschetta.

[ButterBear]

Haniu, no to faktycznie dość ostro Cie ponioslo.
A sytuacja z TZ juz ok?

A propos obiadu, to ja zrobiłam dziś dość ciężki...ale to dlatego, ze jest zimno i jesiennie

[goosia207]

Cześć,

Ja też głosowałam

Napisane przez miskowa

właśnie, dziewczyny, ile się daje na wesele kasy (tak wiem, tyle, na ile kogoś stać), ale idziemy w tym roku kilka razy i tak naprawdę musimy trochę zmniejszyć pulę, bo nie wyrobimy. Z drugiej strony nie chcę wyjść na skneruskę. Zakładam, że skoro przyjęcie weselne to koszt średnio ze 200zł za osobę, to 400zł pewnie wypadałoby dać zawsze, prawda?

My idziemy na jesień i prawdopodobnie damy 500zł

Haniu dobrze, ze jest już lepiej

[Madzialenka12344321]

Wróciłam do domku. Jednak stwierdzilismy, ze do kuchni zamówimy meble pod wymiar u stolarza, aby to wszystko wyszło jak najtaniej.

Do łazienki mamy masę koncepcji każdy swoją a rodzice jeszcze inne nam dopowiadają hehe wiec jest ciekawie, ale ja lubię planowac i lubie jak się coś dzieje

Moze w sobote przejedziemy się z męzem po salonach płytki zobaczyc do łazienki

[hania811]

Napisane przez ButterBear

Haniu, no to faktycznie dość ostro Cie ponioslo.
A sytuacja z TZ juz ok?

A propos obiadu, to ja zrobiłam dziś dość ciężki...ale to dlatego, ze jest zimno i jesiennie

Niby ok..ale jak dla mnie nie do końca. Wczoraj nie chciał ze mną rozmawiać na temat tego zdarzenia.
A muszę z nim pogadać bo on chyba nie kuma dlaczego tak mnie poniosło..i jak zwykle twierdzi że robię z igły widły

Nie kłócimy się, nie fochamy ale ja wiem że żeby się z tego jakiś większy syf nie zrobił musimy parę sparaw sobie wyjaśnić....bo doprowadzenie siebie nawzajem do takiego staniu nie świadczy o niczym dobrym.

[Madzialenka12344321]

Haniu masz rację, musicie o tym spokojnie porozmawiac bo inaczej non stop będzie ci ten problem głowę zawracał. Mam nadzieję, ze TZ się w końcu złamie i pogadacie

---------- Dopisano o 17:32 ---------- Poprzedni post napisano o 17:31 ----------

W ogóle to nie wiem co się ze mną dzieje Od 4 dni nie jem słodyczy, tak poprostu nie ciągnie mnie do nich jutro mam dostać @ wiec tym bardziej nie wiem co się ze mną dzieje

[miskowa]

dzień dobry

słońce mnie dziś obudziło znowu mogłam wyjść z niewysuszonymi włosami, bo na zewnątrz jest w miarę ciepło. Oby tak zostało już

[Madzialenka12344321]

Cześć

u mnie tez dziś ładna pogoda, tylko teraz patrzę , że chmury zaczynają nachodzić

[L_V]

Dzien dobry.

Wczoraj o 20.20 byłam już w łózku i spałam jak niemowlę. Nie wiem co to się działo z ciśnieniem,a le mne ścięło znóg.

[hania811]

heloo.

Nie mogłam się zwlec z łóżka - mimo że spałam aż 8 godzin
Coś czuję w kościach że trzeba będzie dziś odpisać trochę godzin nadliczbowych bo nie mam weny do pracy.